Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

Gość ale zanim wymyślono
religię chrześcijańską ludzie się rodzili i umierali z powodzeniem. Jakoś im chrześcijański Bóg nie był do tego potrzebny. Przyznaję, że kościół (więc i Bóg) mieli duży wkład w umieranie (wyprawy krzyżowe, inkwizycja, faszyzm), ale i bez tego ludzie sobie radzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Dreamer, najbardziej poważam tu twoje wypowiedzi , ale wytłumacz mi jakie masz dowody na to co twierdzisz? Bo coś mi się zdaje że ci \"niektórzy\" to 99. 999999% człowieczej populacji planety?!\" A nie ma co poważać. One nie są do poważania :P Nie mam żadnych dowodów. No ale tak sobie myślę, jak się zakochasz w jakimś cudownym osobniku płci przeciwnej to tak naprawdę jakie masz dowody na to? Masz tylko własne odczucie. Często może nawet dziwne odczucie, trudne do zrozumienia. Tak samo ja mam tylko takie poczucie - oczywiście bez tego wszystkiego co towarzyszy odczuciu zakochania czy może raczej zauroczenia, bo to inny rodzaj poczucia. I myślę, że nie ma znaczenia jaki to odsetek całej populacji. Najwyraźniej dla 0,0000001% to doświadczenie miało coś znaczyć, tak samo innym przydarzają się inne doświadczenia. Tyle, że ja mam też przekonanie, że śmierć nie jest czymś \"najgorszym\" - jakoś tak utarło się w chrześcijaństwie m.in. że to właściwie najbardziej przerażająca rzecz. Ja mam poczucie, że przeżywamy ją niejednokrotnie, a każde z wielu wcieleń jest jakimś etapem (owszem, mocno niepojętym) i może właśnie dlatego ten nieliczny odsetek ludzi \"wrócił\" bo jego etap się nie zakończył. A może właśnie szok niesamowitej bliskości śmierci (kiedy tak jak zdarzyło się jednej znanej mi osobie - giną wszyscy współpasażerowie w samochodzie - a ona żyje, bo urwały się pasy i wypadła przez szybę) może właśnie ta ekstremalna bliskość śmierci ma jakiś cel jeszcze w tym życiu, \"dojrzenie czegoś\"). ale zanim wymyślono - bo bóg chrześcijański to wg mnie tylko jedno z wyobrażeń tzw. boga - tak jak z tymi ślepcami co dotykali słonia w różnych miejscach - dotykali tylko bardzo niewielkiej części.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zanim wymyślono
Tego słonia nikt nie maca, bo i macać nie ma czego:O Pokaż mi jednego, który rzeczywiście "macnął" i nie ma zaawansowanej schizofrenii , a uwierzę:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Masz tylko własne odczucie. Często może nawet dziwne odczucie, trudne do zrozumienia." Naciągasz! Miłość, czy jakiekolwiek inne uczucia, są ODCZUWALNE, mogą być rozkoszne, moga być bolesne. Intensywność (chociaż nie jego wartość) przeżycia/uczuć można przecież zmierzyć: przepływ fal mózgowych i tak dalej. Zatem możesz wierzyć w Boga, Twoje odczucia są realne i nawet częściowo podlegają zobiektywizowaniu ale sam akt wiary nie jest dowodem na istnienie przedmiotu wiary. W TYM miejscu popełniasz nadużycie, chyba że się mylę..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgoda - ale też samo odczuwanie miłości nie jest dowodem na jej istnienie, ale mimo wszystko ona jednak jest, czy może wówczas być. Myślę, że po prostu tej kwestii nie da się udowodnić, może wcale, może tylko współczesnymi narzędziami. Jak śpiewał Kazik: \"Nie zważysz tego ani nie zmierzysz jeśli nie zechcesz to nie uwierzysz\" I chodzi o to, że wcale nie musisz, nie ma żadnego przymusu i myślę, że tzw. bóg wcale nie potrzebuje tego, żebyś wierzył w niego jako jakąś postać. Wierz w miłość - ale nie ma co szukać jej daleko, szukaj w sobie. Wierz w siebie, że możesz być szczęśliwy, dobry. Choćby dla siebie i uśmiechu bliskich. Myślę, że w tym szczęściu, czyimś uśmiechu jest więcej boga niż w jakimkolwiek obrządku, jeśli jest tego pozbawiony. A obrządek ma sens, jeśli dale ludziom coś pozytywnego - ma sens dla nich. Myślę, że to co nazywamy bogiem jest takim \"bogiem atomowym\" - składającym się z niezliczonych bardzo różnych elementów - także szczęścia, miłości, uśmiechu. A to czy ktoś w niego wierzy, czy potrzebuje udowodnić jego istnienie nie ma znaczenia, dla żadnej ze stron chyba nawet. To tak, jak Ty nie potrzebujesz dowodu na to, że jesteś. Jesteś bo jesteś, bez względu na to co ktoś myśli o Twoim istnieniu, bez względu jak sobie Ciebie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zanim wymyślono - nie wierz, bo wcale nie musisz. A "macać" trzeba tylko i wyłącznie samemu. I myślę, że robisz to w każdej najmniejszej nawet chwili i każdej czynności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgoda - ale też samo odczuwanie miłości nie jest dowodem na jej istnienie, ale mimo wszystko ona jednak jest, czy może wówczas być. --------- Dalsze nadużycie ;) "ale mimo wszystko ona jest". Gdzie??? Jest stan, który tak określamy i dowody tego stanu pod postacią szczególnego zachowania aż czasem do wielkich poświęceń. I tylko materialne przejawy tego stanu, dowodzą jego istnienia, w tym (co podkreślam) określona aktywność mózgu. Natomiast stan ten, dość ściśle określony jest zderzany z bardzo szeroką, nieostrą i domyślnie stosowaną paradefinicją, która implikuje wręcz metafizyczny kształt miłości. Ja lubię sobie tak wyobrażać miłość, jako stan ducha, istniejące faktycznie zspolenie ponad fizycznością, ale ku temu nie ma żadnych przesłanek, bo są tylko flaki i galareta do mierzenia. Myślę, że po prostu tej kwestii nie da się udowodnić, może wcale, może tylko współczesnymi narzędziami. Jak śpiewał Kazik: "Nie zważysz tego ani nie zmierzysz jeśli nie zechcesz to nie uwierzysz" I chodzi o to, że wcale nie musisz, nie ma żadnego przymusu i myślę, że tzw. bóg wcale nie potrzebuje tego, żebyś wierzył w niego jako jakąś postać. Wierz w miłość - ale nie ma co szukać jej daleko, szukaj w sobie. Wierz w siebie, że możesz być szczęśliwy, dobry. Choćby dla siebie i uśmiechu bliskich. -------Zgoda :) wszyscy potrzebujemy sensu, to jest bezdyskusyjne. I naturalne jest dla nas, ze szukamy go w drugim człowieku. Myślę, że w tym szczęściu, czyimś uśmiechu jest więcej boga niż w jakimkolwiek obrządku, jeśli jest tego pozbawiony. A obrządek ma sens, jeśli dale ludziom coś pozytywnego - ma sens dla mnch. -------- Więcej Boga. Co to w ogóle znaczy? Tu nie ma żadnych kategorii, poza dowolnością. Ty szukasz absolutu i znajdujesz go tam gdzie emocjonalnie i intelektualnie, Tobie to odpowiada. Mnie to nieodpowiada, bo nazbyt dowolne. Myślę, że to co nazywamy bogiem jest takim "bogiem atomowym" - składającym się z niezliczonych bardzo różnych elementów - także szczęścia, miłości, uśmiechu. ---------Myślisz, po prostu Tobie odpowiada takie pojmowanie, ale w żaden sposób tego nie możesz wykazać, na tle mierzenia i ważenia galarety, wypada to blado ;) A to czy ktoś w niego wierzy, czy potrzebuje udowodnić jego istnienie nie ma znaczenia, dla żadnej ze stron chyba nawet. To tak, jak Ty nie potrzebujesz dowodu na to, że jesteś. Jesteś bo jesteś, bez względu na to co ktoś myśli o Twoim istnieniu, bez względu jak sobie Ciebie rozumie. ------------Ależ JA potrzebuję dowodu na to, ze jestem! Gdzieś tam we mnie zawsze czai się domniemanie, ze jestem sam dla siebie złudzeniem. Ten temat przerobili juz logicy i filozofowie, więc nie będę go tutaj drązył. Po prostu, jak sam wiesz, zeby się zabarać za cokolwiek należy dokonać założeń wstępnych. Dokonuję ich wiec tam, gdzie to konieczne: istnieję bo widzę, czuję, myślę, istniejemy bo... ale z chęcią wyczekuję na jasne dowody na których bardzo mi zależy, gdy TY :) tymczasem traktujesz je z dystansem, wręcz je lekceważysz. No cóż! Znów te różnice w postawie, o których już tyle pisaliśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Znów te różnice w postawie, o których już tyle pisaliśmy \" Ale te różnice są fajne, twórcze, inspirujące i myślę, że całkiem naturalne. Na szczęście żyjemy w takich czasach, w takim miejscu, że nie musimy się z nimi ukrywać. A na to, że potrzebujesz dowodu to niestety nic Ci nie jestem w stanie pomóc. Nie udowodniły niczego i znacznie tęższe umysły niż mój. Nie mam na to wpływu. Jestem jak człowiek z odległych czasów, który nie wie skąd się bierze deszcz, ale mimo to się nim cieszący (a czasem też narzekający) i tak nie mam wpływu na ten deszcz. I w sumie fajnie. Bo jak każdy by miał, to byśmy się jeszcze zabijali w imię tego, jaka ma być dzisiaj pogoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale te różnice są fajne, twórcze, inspirujące i myślę, że całkiem naturalne. ZGODA! Na szczęście żyjemy w takich czasach, w takim miejscu, że nie musimy się z nimi ukrywać To fakt, mamy szczęscie, chociaż od niedawna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1J 1:3 Bw \"co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem.\" (4) A to piszemy, aby radość nasza była pełna Myślę ze apostołowie nie mieli zdiagnozowanej zaawansowanej schizofrenii. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamelio - raczej trudno żeby wówczas mieli, podobnie jak elektryczność i sportowe porsche przed domem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30) I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. (31) Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego. (Ew. Jana 20:1-31, Biblia Tysiąclecia) ostatnie słowa ewangelii Jana Ewangeli opisują historyczne wydarzenia, oni widzieli to na własne oczy co ty chcesz (pomarańczowy) zobaczyć teraz, ale.... \"Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli\" No cóz byli i tacy co widzieli wszystko a jednak nie uwierzyli Dz 14:2 Bw \"Lecz Żydzi, którzy nie uwierzyli, podjudzili i rozjątrzyli pogan przeciwko braciom.\" oni widzieli jak Jezus czynił cuda na własne oczy, mimo wielu znaków, mimo znajomości Pism Proroków, nie uwierzyli... Bo wiara jest darem.... J 6:44 Bw \"Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który mnie posłał, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.\" 15:16 Bw \"Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam.\" Bóg wybiera tych którzy są Jego i objawia im się :):):) 🌻 swoim dzieciom 2Tm 2:19 Bw \"Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma taką pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego.\" To niesamowite ale prawdziwe :) zna Pan tych którzy są Jego:):):) I nie pojmuje sie tego rozumem ale duchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwonapotre
dokładnie Kamelio !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Myślę ze apostołowie nie mieli zdiagnozowanej zaawansowanej schizofrenii.\" Pomijam ten słuszny punkt widzenia, jaki dreamer przedstawił. Nie mam na myśli schizofrenii ani żadnej tak poważnej choroby psychicznej. Mam na myśli specyficzny typ wrażliwości, który tak chętnie dopatruje się w sprawach zwykłych, takich jak płonący krzew, tzw: mannna z nieba, podtekstów, znaczeń metafizycznych. Znałem osoby, które określały się jako nawrócone (zielonoświątkowców, adwentystów) i zazwyczaj oni byli własnie przepojeni taką nad/wrażliwością. Zapewne nie byli ani nie są chorzy psychicznie, są spragnieni absolutnego celu, przez co zatracają zdolność do rzetelnego analizowania faktów. Często wojujacy ateiści określają ludzi wierzących, jako chorych psychicznie. Takie stawianie sprawy świadczy o złej woli i nieznajomości ludzkiej natury, bo w naturze człowieka leży, potrzeba wiary. Jedni mają ją bardzo silną, inni szczątkową lub nakierowaną na inne sfery. A teraz pół żartem, pół serio. Proszę zwrócić uwagę na to, że najbardziej emocjonujące religie, przedstawiające świat jako kosmiczny dramat (odkupienie, w ogóle walka z szatanem) powstały w rejonie Bliskiego Wschodu. Tam jest bardzo ciepło co sprzyja udarom i wpływa na temperament. Jedynie hinduizm jest \"gorący\" bo w gorącym kraju powstał ale przypomina dawne naiwne mitologie bo też jest stary i podszyty późniejszymi ideamii. Dla nas egzotyka ale to co głębokie, jest w buddyźmie, który pozbawiony jest właśnie tego dramatyzmu (jeśli to w ogóle jest religia), konfucjaniźmie będącym \"tylko\" ideą, systemem filozoficzny. Shintoizm w Japonii jeden z wielu podobnych do siebie lokalnych kultów, nic szczególnie oryginalnego ani wstrząsającego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...Jedynie hinduizm... jedynie z tych religii/idei, które powstały i trwają poza Bliskim Wschodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kamelii
Po co skarżysz na mnie w dziale redakcji? Zadałem pytanie odnośnie cytatu, który zamieściłaś. Aż tak mało wiesz, żeby odpowiedzieć i jesteś tak infantylna, żeby obrażać sie o to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie skarzę, tylko zgłaszam do kasacji, posty tego typu są nie na miejscu na tym forum. I dziwię się ze nikt jeszcze z tym porządku nie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kamelii
Wuidocznie DYSKUSJA na temat Biblii nie polega tylko na przepisywaniu karteczek z kalendarza i bezmyślnym klepaniu cytatów. Widać moderatorzy dopuszczają stawianie pytań i ignorują postulaty niedouczonych dewotek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd w tobie człowieku tyle złośliwości? Zyczę ci pokoju w sercu i pogody ducha a świat będzie lepszy:):):) Uwierz mi.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kamelii
A skąd w tobie tyle złośliwości? Nie znasz odpowiedzi na pytanie więc naburmuszasz się jak purchawa i pędzisz do redakcji ze skargą? Skąd w tobie tyle infantylnej złości? Życzę ci więcej biblijnej pokory, więcej zrozumienia dla tego, co bezmyślnie przepisujesz i więcej miłości bliźniego. Być może wtedy świat będzie lepszy, piękniejszy i bardziej normalny bo dotychczas z religijnych, niedouczonych, fanatycznych matołów więcej ten świat miał zgryzot niż radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie ma moderatorow, gdyby byli juz by posprzatano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olusssss
W takim razie i ja mam pytanie;) Czy Ewa miała pępek? ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> Olusssss Co było pierwsze jajko czy kura ? Twoje też juz było tu zdawane.. no ui takich pytań można namnożyc więcęj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdjviodjfmodmdkonv
Lądują również i dzisiaj, Maalutka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> maalutka :D Jest to bardzo prawdopodobne.. --> lasiczka { kompromitacja podważanie autorytetu; blamaż; ośmieszenie (się) } Phi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam poczucia kompromitacji tylko przyzwoitości i przy okazji dziękuję za wykasowanie nieprzyzwoitego postu. ale lasiczno moze przybliz mi podstawy takigo sądu, postaram sie przeanalizować twój tok rozumowania. Bo chyba nie to miałaś na myśli ze wolę ciepłe dobre słowa na tym forum zamiast brudu rzucanego tu i tam bez głębszego przemyślenia. dziękuję Bogu za piękną niedzielę dzisiaj 🌻 :):):) tak słonecznie i na niebie i w sercu wracając z Kościoła spiewałam sobie:):):):): \"Pan mnie strzeze Pan mnie strzeze czuwa nde mną Bóg On jest moim cieniem\" Jak cudownie ze dobry Bóg strzeze mnie i chroni przed niebezpieczeństwami:):):) ❤️ ciągle, nawet wtedy gdy nie zdaję sobie sprawy ze coś moze mi grozić. Ps 91:11 Bw \"Albowiem aniołom swoim polecił,Aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich.\" :):):) wspaniałe jest życie w Bożej dłoni 🌻 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×