Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pazia

Pragnę dzidziusia-nie chce o tym myśleć

Polecane posty

Żegnam się na razie, idę coś posprzątać. Jak się poruszam to może @ przyjedzie. Wewnętrzna intuicja podpowiada mi, że to nie ciąża. Jeszcze nie. A później zrobię mężusiowi kotleciki wg przepisu Pauli. Musi zdrowy i silny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę dziękować żeby nie zapeszyć. Strasznie się denerwuje przed tym badaniem ale też już niemoge się doczekać żeby być już po. Ja jak poszłam na pierwszą wizyte do invimedu to gin mi dał od razu skierowanie a tamci nie chcieli, ba nawet nic mi o tym nie mówili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narazie Surfitko, ja też zmykam pewnie później jeszcze zajrze, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry wiczór wszystkim paniom :-) własnie wróciłam z zakupków...sumamed zjedlismy oboje po obiedzie :-) afffuuujjjj...okropnie sie po nim czulismy-silne to cholerstwo! jutro smigamy na narty do Czech,wiec sie juz nie odezwe-:-( zaraz bede sie pakowac / Trinitki-udanej imprezki! Dianko-tylko pozazdroscic biusciku :-) dbaj o niego i o brzusio :-) całuski dla wszystkich !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sysia111
akasiu ale masz fajnie. Też bym się przejechała na narty wogole gdziekolwiek byle sie rozlużnić i wypocząć. Paziulku czymam za ciebie paluszki aby zarowno badanie jaki i wynik byl ok. Wiem że mnie to tez czeka niestety. Trinit udanej imprezki jeszcze raz uściskaj swojego mężusia od nas Pozdrowionka i całuski pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a ja się wreszcie odrobiłam. Posprzątane, pościel zmieniona, tak się przyjemnie zrobiło :) Jeszcze obiadek został do zrobienia, ale postanowiłam do was zajrzeć. Ależ bym pojechała na narty ! A tu śniegu ni w ząb w tym roku. A na sztucznym to twardo ;) Udanego wieczoru życzę i odezwę się jutro co i jak. Pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was dziewczynki.ale żeście sie opisały.miałam zaległe 3 strony a minął tylko dzionek.ale byłam zła.pisałam wczorajże mam ZALICZONKO z rachunkowości zarządczej. no i kurka wodna.OBLAŁAM!!!! byłam taka zła , o wszystko co mnie w życiu dobija, że idąc ulicą aż się popłakałam, bo już niewytrzymałam tego napięcia.na szczęście zadzwonił do mnie mój kotek (bo on jest daleko, za granicą) i pocieszył mnie tym , że nieważny jest żaden głupi kolos, bo on mnie i tak bardzo mocno kocha i niechce żebym się tym stresowała. dobrze że go mam bo nikt niepotrafi tak pocieszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide spać bo znów mnie na bek bierze. a wogóle to muszę przyznać że ja to niedługo klawiaturę zatopię, bo bardzo często się zdarza że czytając was to sobie płakusiam. czy ktoś też tak ma? ja jestem bardzo wrażliwą osobą, a zwłaszcza jeśli chodzi o ten temat. jak sobie pomyślę ,ze niektóre już tak długo się starają, i że możliwe że ze mną też tak będzie to.... no i znów płaczę. nie wytrzymam tak długo bez dzidziusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kukusia ja też mam tak czasami że rycze przed kompem ale najczęściej to filmy, reklamy, różne programy oczywiście związane z dziećmi i wtedy też rycze. A nawet niewiesz ile można znieść jakby mi rok temu powiedziano że za rok w ciąży jeszcze nie będę to chyba bym oszalała ale czas leci i żyje się od @ do @ itd. Pozdrawiam i życze miłej nocy też zaraz ide spać.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj kukusia, nie płacz. Czytałaś co piszą Dianka i Justyna? Usmiech i luz. A swoją drogą mam nadzeję, że wkrótce twoja sytuacja się zmieni i męzuś wróci, albo ty do niego dołączysz. Wiem co to znaczy taka rozłąka i jaka to tęsknota...Trzymaj się a zaliiczonko jeszcze zrobisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, ja to nawet nie wiem kiedy minęły te wszystkie lata. I też płaczę, a ostatnio to już wogóle płaczliwa się zrobiłlam. Klawiaturę to daleko odsuwać zeby nie zamokła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mężuś przyleci w marcu na 9 dni.a nasza sytuacja narazie sie niezmieni, bo ja mam studia a on zarabia na budowę domku. życie jest brutalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a swoją drogą to jakaś tępa jestem. Surfitko, pisałaś że idziesz obiad gotować, i myślę sobie czyś ty niepoważna obiad o 10 w nocy. a dopiero teraz skapczyłam że ty piszesz z hameryki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosze was trzymajcie kciuki (tylko nie tak jak za dzisiejszy egzamin bo niezdałam), żeby to były te dni jak mężulek przyfrunie do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karo66
a ja poradzę coś jeżeli jestes w stanie to zaakceptować razem z partnerem, a mianowicie adopcja najpierw a potem zająć sie przybranym dzieckiem i nie myśleć więcej o porazkach. Daję 90% szans na narodziny naturalne. Znam w swoim kręgu łącznie ze mną takich przypadków mnóstwo. Moge sypać przykładami ale nie o to chodzi. Przede wszystkim potem jedno i drugie należy kochać jednakowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczuszka-kwaczek
witam wszystkie dziewczyny.Właśnie jestem dwa dni po histeroskopii od 10 lat staramy sie o dzidziusia i nic .Robiłam wszystkie badania łacznie z droznoscia i wszystkie wyszły dobre nadal mam nadzieje ze po tym zabiegu ostatnim będę miała dzidziusia ale to dopiero przekonamy sie za ok.2-3 miesiące narazie mnie wszystko boli .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karo, adopcja to wielkie słowo. My postanowilismy, że jeśli nam się nie uda gdzieś do 35 r.z., to zaadoptujemy dziecko. Ale najpierw musimy wykorzystać wszystkie możliwości. Wiesz, jak na razie większość z nas tutaj jest w fazie badań i dochodzenia dlaczego jest problem. Ja napewno nie jestem jeszcze gotowa na adopcje. A juz na pewnoo nie mój mąż. No kukusiu, ja to zawsze do was nocka zagladam jak wracam z pracy ;) U mnie wtedy 17 u was juz 23. Ale moge sobie poczytac co u was. Czasem udaje mi sie odezwac w lunch, wy jesteście wtedy z reguły na necie. Żal mi Cię, ale mam nadzieje ze mąż szybko zarobi na domek i wróci. Takie rozłaki bardzo zmniejszaja teraz twoje szanse na dzidzie. Ale zawsze może się trafić ;) A tak pozatym zrobiłam te kotleciki jak radziła Paula, \"wzbogaciłam\" tylko odrobiną żółtego serka kosztem dużej ilości (dałam tylko małą) śmietany. No i pieczarki zapiekałam z cebulką. Mężuś był baaardzo zadowolony. :) Pyszne. Odpoczywam teraz właśnie po obiadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Surfitlka cieszę się, że chociaż w malym stopniu przyczyniłam się do tego, aby twojemu mężowi smakowal obiadek. Dzisiaj zaszalałam i poszłam do fryzjera. Weszlam i mnie zamurowało a tam dziewczyna z takim fajnym brzusiem. No nic myślę sobie, a tu sie okazuję, że ona ma mi myć głowę. Tak siedziałam na tym fotelu i myślałam, \"a może się zarażę\" aż mnie zimne dreszcze przechodziły na przemian z uderzeniami gorącą. Ale się diwnie czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak wogóle to może być jeszcze wersja z rybką zamiast schabu, ja najlepiej lubię łososia, ale ze względu na cenę rzadko robię i zastępuję go np. pangą. też pychota. Ciekawe jak tam imprezka u Trinity?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kobietki.też jestem ciekawa co u trini.ale dowiem sie dopiero po południu jak wróce z zajęć.no , chyba że sie do nas nieodezwie.lece.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc moje sloneczka - własnie wstałam :) Imprezka udana - i było warto tak sie napracowac - bo wszyscy się zajadali moimi smakołyczkami - do tego chwalili - jakie to pyszne - ummm - tak mi ciepło było na serduszku - mamusia i tesciowa - nie mogły uwierzyć kiedy to wszystko zrobiłam :) do tego popilismy sobie - hi..hi - jak zmywaliśmy potem z kitkiem naczyna - zlapala mnie taka czkawka - ze mieliśmy ubaw po pachy ... dzis następne spotkanie tym razem w gronie przyjaciół - także rozumiecie - dlaczego tyle żarełka robilam ... na razie ide wstawic sobie wode na kawusie i mykam do lóżeczka - będe do Was kochanitkie zagladać - bo nie moge bez Was wytrzymac - jestescie - mi bardzo bliskie :) cmokalki myszki moje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie. właśnie się zwlokłam z łózka, imprezka sie udała, ale przesadziłam z alkoholem i rano nie mogłam dojść do siebie. Trinity to fajnie, że u ciebie też się udała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sysia111
cześć dziewczynki super że wasze imprezki sie udały. mam nadzieje że samopoczucie też jest dzisiaj ok Jestem strasznie ciekawa co surfitka? Może jej sie tez udalo zaciążyć i może swiętuje dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie . Super, że wybawione, zadowolone :) Dzisiaj Tryni znów ma imprezkę, to jest życie ;) A ja zrobilam test, no i jeszcze w tym miesiacu nie dla mnie główna wygrana. Jak na razie dostała ją Justynka :) Może będzie ich więcej. Oby. Nawet jakoś bardzo mnie to nie zasmuciło, przypuszczałam, że tak będzie. Nie wiem, ale zawsze tak jest jakbym wstrzymyła psychicznie @. I po teście w ten sam dzień albo góra następny jest @. Chyba nie jest to możliwe. Ale już dobrych pare razy się na tym złapałam. Tak bardzo chciałabym jej już nie dostać...Ale teraz będzie nowy cykl, nowe przytulanki ;) Zjadłam sobie ciasteczko na pocieszenie i ide chyba jeszcze troszke poleżeć, dopiero ósma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... hejki ... Surfitko - zobaczysz wreszcie każdej z nas sie kiedys uda - na pewno - co to za zycie z tymi imprami - ja juz padam - dziś kacyk - mnie złapał z ranka a teraz zdycham troszkę - w sumie już troszke poszykowałam jedzonka - ok. 16-stej wstwie do piekarnika miesko .... i podgrzeje bigosik - ale teraz chyba pójde jeszcze spać ... bo jestem sałba jak muszka - troche wychodzi ze mnie to niedosypianie :) jutro przydałby mi sie dzień wolny - jestem taka zmeczona ... przyjedzie dziś do nas moja kochana przyjaciółka z mezem - która mi świadkowała na ślubie - wreszcie ponarzekamy sobie obydwie - bo oni tez sie starają o dzidzię - tylko troszke mniej niz my i na razie wcale się nie lecza - nie mają nawet roku staranek ... buziaczki myszki na razie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hope242
Jestem tu zupełnie nowa,ale chyba pasuje do Was.Staramy sie z mężulkiem o dzidziusia już od dłuższego czasu,jest mi ciężko określić dokładnie jak długo,ale jak narazie nic nam nie wychodzi.Wczoraj dostałam @ i przyznam się,że tym razem jestem u skraju załamania.Tak bardzo pragnę mieć dziecko i już nie radzę sobie z ciągłą porażką.Dookoła mnie widzę sme kobiety z brzuszkami,moje kuzynki zachodzą masowo,a my jesteśmy już 3,5 roku i nic.Mam powoli dość aluzji ze strony rodziców ,teściów i wujostwa.Mamy większość badań za sobą tz. hormony,monitoring owulacji,badanie na wrogość śluzu i badanie plemniczków.Lekarz twierdzi ,że wszystko jest jak narazie na5+,ale jednocześnie powiedział,że najgorzej leczy sie ludzi zdrowych.W tym cyklu wybieram sie na badania na drożność jajowodów.Tak bardzo sie boję,że nigdy nie będzie mi dane być matką.Zdaje sobie sprawę,ze powinnam wyluzować ,przestać liczyć dni itd.,ale jak to zrobić?Musiałam sie komuś wyżalić,mam nadzieję,że mnie przyjmiecie do swojego topicu,który od dłuższego czasu śledzę.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć hope, napisz coś więcej o sobie. Kurcze, ciężko o te przydziały dzidziusiów...czasem trzeba się naczekać. Ja sie wyspałam, czuję sie wpełni zrelaksowana i zaraz muszę obudzic mojego mężusia i oznajmic mu, że jeszcze tatą nie zostanie. Chyba się chłopak nie ucieszy, ale cóż, będzie musiał powalczyć dalej. Takie życie...Ale przynajmniej obiadku robić nie muszę bo mi kotleciki z wczoraj zostały, więc mam wolną niedzielkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×