Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Acha,ja znowu lubię takie różne figurki,dzbanuszki z mosiądzu czy innego "złotego" kruszcu.Fajne czasem mają na giełdzie staroci,u nas w każdą pierwszą niedzielę miesiąca.Mój mężo kleił kiedyś piękne żaglowce więc też są ozdobą salonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie, Cieśla jak nabroi to nie przynosi prezentów, ale jest gotów się wybrać ze mną na zakupy i jeszcze je taszczyć (prawie) bez miauknięcia ;) Prawdę mówiąc, to bym nawet nie chciała, żeby on wybierał... wolę sama :) A tymczasem późna pora a jego dalej nie ma... Czy to już jest powód, żeby potem rekompensował żonie (własnej, czyli mnie) zwiększonym budżetem na jej zachcianki? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihihi,jeśli chodzi o zwiększony budżet to oczywiście,pora jest zastraszająco późna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich. Od dłuższego czasu podczytuje Was, ale jak już Olguchna powitała koleżanki podglądaczki to postanowiłam się przedstawić . Mieszkam na wsi, jestem dojrzałą kobietką , zamuję się domem. Córki już wyfrunęły z domu , jesteśmy więc z mężem sami , nie licząc psiaków. Ciągle remontujemy swój dom, nie wiem czy my go wykończymy czy on nas . Bardzo lubimy mieć wokół siebie meble w starym stylu (finanse bardzo ograniczają ) . Te trzy wątki---zagroda babuszki , ogrodnictwo ekologiczne i ten przeczytałam caluśkie . To była super lektura. Pod Waszym wpływem w tym roku porobiłam konfitury, a nawet dżem z dyni ,czego nie robiłam do tej pory. Mam nadzieję , że przyjmiecie mnie do waszego \"zaczarowanego kręgu \".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amitko//:D:D ale się uśmiałam z Twojego pytania :D Ogromniaste dla Ciebie 👄. Raczej była okazja i przypomniał sobie, że ciągle narzekam, że brakuje mi jakiegoś serwisu obiadowego ;) Olguchna//:) Prawda? fajnie, jak pare osób siądzie w tym czasie do topiku :D łałł!!! Ależ pokój!!! - mowa o tym z linku, no bardzo mi się podoba :) Turrma//:) Mówiłaś mi o tym sposobie kolekcjonowania fajansu i bardzo mi się spodobał, tylko ja jeszcze nie mogę się zdecydować jaką kolorystykę mam zbierać :P Czy właśnie z motywem niebieskim jaki dostałam już od wujka w ramach jego pozbywania się rzeczy zbędnych ;) I tym sposobem trafił do mnie 12 -osobowy komplet bulionówek z tależykami i coś tam jeszcze, czy z elementem różyczkowym - tutaj też mam jakieś komplety stołowe :D Małżonek, człek bardzo spokojny i kochający spokój, skwitował, żebym zbierała obydwa, jak mi się znudzi z niebieskim motywem to fru na strych, a jak mi się odwidzi różyczkowy, to zamiana :D Wiem, że przemawia przez niego oszczędność, lepiej mieć dwa komplety niż potem latać i kupować nowe :P Ale... chociaż może to ma sens? rumianek1//:) Witaj 🌻 To po takiej lekturze, to znasz nas bardzo dobrze :D Ja mam biegającego misia, to tak z doskoku jestem... ale pisz , opowiadaj i dziel się z nami swoim doświadczeniem i pomysłami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, popieram męża, zbieraj oba :) Na starociach niebieskie chyba popularniejsze, ale ja osobiście wolę różyczki :) Ja na razie kupuję takie zgrzebne kubasy w brązowych kolorach. I podobają mi się angielskie fajanse w scenki rodzajowe toile de jouy (jeżeli można tak powiedzieć o naczyniach, bo tkaniny w taki deseń na pewno się właśnie tak nazywa). Te ostatnie są niestety droższe - na starociach 10-20 zł za sztukę, a inne to można wytargować za złotówkę lub dwie. Rumianku, witaj, tu nie żadna loża masońska, nie trzeba rekomendacji i skomplikowanego rytuału inicjacyjnego. Po prostu pisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio zwiedzałam Koło, to muszę z przykrością stwierdzsić, że niesamowicie tam się cenią :( Co do kolekcjonowania obu kolorów, to mam duże wątpliwości a mianowicie taką, że na przykład już mam sporo rzeczy z tzw. przyciemnianego szkła. Mam filiżanki + podstawek i do tego 6 pólmisków. Brak talerzyków na przykład do ciasta, aby tworzyło to jakąś całość na przykład na słodko. I ja takich różności mam sporo. A to zestaw filiżanek + talerzyk w wersji białej :O Wszystko super, ale zawala to wszystko miejsce a potem nie da się tego w żaden sposób połączyć. I niby jest a tak naprawdę nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak w pewnym momencie w naszym pierwszym z Cieślą \"komplecie\" dawało się odczuć zauważalne braki (wytłukły się prawie wszystkie płaskie talerze), a w międzyczasie nabyliśmy inne, spakowałam wszystko pięknie ładnie i podarowałam koledze, który od rodziców wyniósł się na pierwsze kawalerskie mieszkanie i nie miał nawet szklanki na gospodarstwie. W ten sposób się nie zmarnowało, wręcz przeciwnie, bardzo przydało, a mnie przestało zawadzać. Mam jakiś uraz do tych naczyń z ciemnego szkła. Była jakaś szalona moda na nie w latach 90 i wszędzie się je spotykało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie koleżanki - a komplet - to ile? a może 2 szt - bo jest tylko dwoje na herbacie! a trójka też się zdarza. Przyznam się,że czasem na przyjęciach rodzinnych , jeżeli coś jest inne niż pozostałe to na pewno ja tam siądę.Wtedy nikt mi nie zje z mojego talerza i nie wypije mojego drinka - BO jest w innym naczyniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajny pomysł. Mnie akurat czarny kolor naczyń nie przeskadza. Bardzo ciekawie wygląda na białym obrusie a jeszcze lepiej na czerwonym i do tego z błyszczącymi, srebrnymi lub złotymi dodatkami. Czasami lubię poeksperymentować na stole. Ale przede wszystkim podoba mi się szkło. Lekkie, ozdobne szkło. W sumie nawet nie musi być ozdobne, uwielbiam proste kształtem półmiski z białego, lekkiego szkła. Kryształ nigdy nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak pięknie zrobione, szklane naczynie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ew60//:D No... dla mnie komplet to minimum zestaw jednakowy kształtem czy kolorem (bo tutaj różnie bywa z tymi kompletami) dla minimum 6 osób. Ilość naczyń z jednego kompletu poniżej 6 sztuk przestaje być dla mnie kompletem :) Filiżanki dla dwojga, to już dla mnie inna ,,para kaloszy,, :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając jeszcze do tych przyciemnianych, to ja je całkiem miło wspominam, bo trudno się tłuką ;) A to dla mnie jest bardzo ważne. Pamiętajmy, że ja jestem z tych ,,bardziej,, praktycznych :P Ciekawe jak z tymi półmiskami, czy też są takie mocne? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem, są przecież okazje, że wystarczy nakryć na dwie osoby. A niektórych ukochanych kubasów w życiu się nie pozbędę, chociaż są pojedyncze i do niczego nie pasują. Ale na samotną herbatkę jak znalazł. Rozumiem jednak, że Emmi chodziło o takie "ni to, ni sio" czyli kupkę naczyń z jednej parafii, których jest za mało, żeby obsłużyć elegancką okazję, a na tyle dużo, że warto by zagospodarować. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to spróbować znaleźć coś, z czym te naczynia "zagrają". Np. do naszego starego dzbanka od herbaty pięknie przypasowała pokryweczka kupiona na starociach i tamtejsze toporne kubki. Ale jak już nadmieniłam do tych czarnych to nic mi nie pasuje (albo odwrotnie, one mi nie pasują do niczego), więc tu zamilknę ;) Jak bardzo wysilę mózgownicę, to może np. płaski talerz taki czarny, a na górę kolorowa kamionkowa miseczka (w Ikei takie sprzedają niedrogo) lub odwrotnie. Na kolorowym obrusie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie Tuurma :D , trafiłaś w sedno! Powtórzę, jakbyś miała dar widzenia przez neta ;) U mnie właśnie takie ,,każde z innej parafi,, Po 4 sztuki, po 3 szt, zaplątane jakieś 2 czy nawet pojedyńcze egzeplarze przypominające minione lata mego dzieciństwa... mój malutki talerzyk z kotkiem przykrywa szklany czajnik z przegotowaną wodą :P Ale co mam zrobić z resztą? :O Niby mogę zapakować i postawić przy śmietniku ale... u mnie się ciągle coś tłucze, mąż jest w tej dziedzienie ekspertem, więc nie wiem, czy jest sens wywalania tych niekompletów zastępując je kompletami, które w sumie w dość krótkim czasie zostaną przez szanownego małżonka zdekompletowane :P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witqam wieczorkowo! Witam też koleżankę Rumianeczka, nie było moim zamiarem zniszczyć Twój kamuflaż, jednakowoż (jakie to piękne słowo!) bardzo miło Cię witam. Ja jestem tu od niedawna więc miło mi powitać, jak stary bywalec. U mnie nic bbiagającego oprócz kota i Ślubnego nie ma, ale jak będzie to nie omieszkam zaanonsować Jasia bądź Antosi.:) Czytam o tych Waszych serwisach i nie mogę się nadziwić. Ja nie przykładam do tego wagi- dla mnie wystarczy jak coś jest nie wyszczerbione.:p. Poza tym kubki nie są mile widziane na salonach, a u mnie ich pełno bo uwielbiam herbatkę. Każdy pies z innej wsi, jak to się mówi, ale jest wesoło i kolorowo. Serwisów mam od mamy, od teścia, od babci od strony Ślubnego i od koleżanek z akademika, więc też każdy pies... Ale nie narzekam. Ludzie też nie narzekają, bo im takie porcje walę, że nie zwracają uwagi!:) Chciałabym kupić teraz na mokrą i wilgotną jesień jakiś fajny pled na łóżko- bardziej do przykrywania siebie, niż łóżka. Ma któraś jakieś pomysły? Buziaki i do zobaczonka po weekendzie- sezon na jabłka wciąż trwa, trzeba pomóc Ślubnemu i Rodzicom.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lubię miękkie kocyki z polaru. Nie imponują wyglądem, ale łatwo je uprać i są milusie w dotyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Czyżbym była pierwsza? Jak tak, to już nastawiam czajniczek i może ktoś ma ochotę na świeże rogaliki? :) Olguchna//:) No widzisz, jakie tutaj różne różniaste gusta i upodobania :D Powiem Ci, że w takim nakryciu stołowym ,,od sasa do lasa,, też jest urok :) Co do kubków, to u mnie też jest ich zatrzęsienie i kazdy inny :D Pare lat temu wyfruneły z domu wszystkie szklanki. Problem był jak goście byli, ale starzy bywalcy przywyczaili się do ery kubków w maszym domu. Ale po mału ta era przemija, jak wszystko zresztą ;) I wchodzi era filiżanek... jeszcze z wolna i tak mało widocznie, ale już :) Tak mi się prypomniało od noście kubków i gości. MIałam kiedyś gościa , wyjatkowego dla mnie. Osoba starsza, bardzo dobra znajoma rodziców, więc stanełam na rzęsach, aby jakąś szklankę jednak wydobyć chodźby z podziemi dla gościa. Udało się! Gosciowi zaparzyłam herbatę w szklance, sobie w kubku i siadłyśmy do stołu. Rozmawiamy, jest bardzo przyjemnie. I nagle rozdarłam się niemiłosiernie przyprawiając gościa niemalże o zawał. Moim oczom ukazał się taki o to widok. Gość pił z kubka, ja ze szklanki :O. Byłam tak wielkim wrogiem szklanek, że mimo chodem dałam kubek a sobie zostawiłam tę koszmarną szklankę - ale o tym to ja tylko wiedziałam :P. Wytłumaczyła, przeprosiłam... ale... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Uuuu kubeczki - nie ma to jak picie herbatki z kubeczka. Mieliśmy całą masę kubków, kubeczków, kubasów, ale ostatnio coś się poszczerbiły i trzeba pomyśleć nad kupnem nowych. Już nawet żeśmy sobie upatrzyli - takie tylko dla nas, a goście tradycyjnie będą dostawać herbatkę w szklankach :P Wiecie jeśli chodzi o zastawy stołowe to i u mnie kolorowo i różniście, ale swój urok to ma. Teraz jesem \"chora\" na bulionówki, ale jakoś nigdzie nie mogę trafić jakichś fajnych - wszędzie tylko te z ciemnego szkła, a ja bym chciała jakieś kolorowe, albo bielutkie. No i jeszcze muszę sobie wazę sprawić. Ostatnio na imieniny kupiliśmy teściowej wazę - bardzo ładna, ze świetną łyżka i teraz będziemy polować na taką samą dla nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi jak jesteśmy w jakimś skelpie to zawsze patrzymy czy są takie bulionówki, które by nam odpowiadały. Niedawno otworzyli sklep z przeróżnymi rzeczami, w tym z różniastym szkliwem, serwisami itd i mamy tam zaglądać co jakiś czas, bo być może trafi się coś interesującego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super, że masz pod ręką taki sklep :) A szukasz jakiegoś konkretnego wzornictwa? Ciągle myślę nad nad stwierdzeniem Olguchny na temat przywiązywania wagi do naczyń. U mnie jednak to dość silne przywyczajenie. Wręcz porzyczałam od sąsiadów wielką zastawę obiadową, aby zachować w miarę kolorystykę stołu. Tak się teraz z tego śmieję :D, że ja bym chyba zawału dostała, jakbym miała mieć nakryty stół różnymi kompletami :D Olguchno, wielkie dzięki, zacna kobieto, że uświadomiłaś mi, że ja zawsze patrzę jak jest nakryty stół, jak gdzieś jestem :) Kurcze, nie zwróciłam na to wcześniej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no rzeczywiście, że słowo pożyczyć, napisane inaczej dziwnie wygląda :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi jakiegoś konkretnego wzornictwa nie mam upatrzonego. Po prostu chodzi o to, zeby te bulionówki były inne niż wszędzie spotykane - czyli z ciemnego szkła. Ja chcę mieć inne, takie z \"charakterem\" - ale to dziwnie brzmi w odniesieniu do talerzy :D Ale chyba wiecie o co mi chodzi. Wiesz kiedys też wydawało mi się, ze na stole wszystko musi być jednakowe, a teraz... hulaj dusza... a jak ciekawie i kolorowo jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, ależ ja dawno nie miałam czasu tu zajrzeć... Serwisy widzę na tapecie. Ja nigdy takiego nie miałam. Właściwie dlaczego? Pewnie dlatego, że rzadko urządzam duże imprezy, bo mam małe mieszkania. Dużo zastawy stołowej ma moja mama i dwukrotnie ją wypożyczyłam z okazji komunii św. synów. Poza tym wszelkie imprezy są na stojąco-tańcząco- przycupująco, więc tu zasada każdy talerz z innej parafii jak najbardziej się sprawdza. :-D Ostatnio, a właściwie jakiś czas temu /jak ten czas leci/ dostałam od babci trochę starych kieliszków do wina, salaterek, talerzyków. Dostałam również wazę z serii malowane w róże. Boję się jej jednak użyć, ponieważ słyszałam, że jak porcelana nie jest długo używana może pękać. Ta waza była ostatnio używana jakieś 20 lat temu. Pozostanie więc chyba ozdobą. :-D Wszystkie te naczynia są mocno zdekompletowane, ale piękne i najfajniejsze w nich jest, że pamiętam je od zawsze. :-D A kubełki, które najbardziej lubię kupiliśmy kiedyś w Biskupinie. Takie z gliny wypalane. Można je używać do gorących napojów. Tam w ogóle są przepiękne różne misy, kubeczki i inne naczynia w baaaaaardzo starym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to już - na szczęście - jest, że ludzie się różnią gustami i zwyczajami. Przyjęcia " na stojąco " itp. gdzie naczynia stoją w stertach i grupach , faktycznie muszą być jednakowe, bo wyglądało by to dość niechlujnie. A na stole można "zagrać" kolorem, fasonem, serwetkami itd. co łatwo się wkomponuje w piękną i oryginalną całość. Czasami nawet nie do powtórzenia i innym wnętrzu . I wtedy to jest to ! Dla mnie niepowtarzalność jest podstawowym atutem.Ale ja "Waga" jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie jak jesteśmy u cioci to nigdy nie mogę się napatrzeć na jej zastawę. Ma taką śliczną, z parami. Np para stoi przy drzewie. Kolory sa fantastyczne i ta zastawa ma wszystko. Począwszy od wazy na \"kieliszeczkach\" do jakiegoś adwokata kończąc. Sa tam i karafki w te pary i talerze i talerzyki i spodeczki i kubeczki. No wszystko, wszystko, wszystko i jest to przepięknie zrobione. Poza tym przypomina mi ta zastawa wspaniałe czasy dzieciństwa a raczej wakacji spędzanych właśnie u tegoż wujostwa i może stąd ta fascynacja tą zastawą? Sama nie wiem, ale wiem, że nidgy nie znudzi mi się oglądanie talerzy na wszystkie strony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super topic brawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :D Bobasekm//:) przyznam Ci się, że z trudem mogę sobie wyobrazić bulionówki z ciemnego szkła. Raczej bulionówki kojarzą mi się z ,,masywną,, porcelaną z uszkami aby się nie poparzyć na przykład pijąc z niej. Borosia//:D Nie sposób się z Tobą nie zgodzić, że dawno nie zaglądałaś :) 👄 Mam nadzieję, że ta jesień jakoś zachęci wszystkich do częstszych rozmów na tym topiku :) My też rzadko organizujemy jakieś imprezki czy spotkania towarzyskie, ale lubię ładnie nakryć do stołu po prostu dla nas samych. Od czasu do czasu na przykład przy niedzieli. Marzy mi się wspólny obiad przy stole, a nie każdy sobie gdzieś tam po kątach :O Ale w dzisiejszych czasach to chyba już niemożliwe. ew60// Masz rację. Niby ciągle nakrywam stół świątecznych kompletem obiadowych (skrzętnie chowanym przed użyciem codziennym, ale już chyba wiadomo dlaczego ;) ) to nawet zmiana serwetek już zmienia wystrój stołu , a co dopiero obruz i inne drobne dodatki :) Proszę nam tu nie gratulować, tylko pisać z nami ;) Macham do czytającego nas duszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hym... jakoś dziwacznie mi się popisało niektóre wyrazy, sorki 🌻 Jakbym myliła klawisze... albo coś nie tak z koncentracją :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×