Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Psełdonim

Konkurs kokietowania cd...

Polecane posty

Gość Kronika Olsztyńska
No dobrze, Limonko. W drodze wyjątku podzielę się z Tobą przpisem na porządny bigos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam i mogę o tym opowiedzieć, ale polecam to tylko osobom, które doszły do wniosku, że chcą coś zmienić. Jeśli Ryba nie chce, to nie zastosuje się do moich ..... nazwijmy to zaleceń. Ma silną wolę, jej sprawa. Szkoda, bo bardzo ją lubię. Bardzo, bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak kokietować Opiszę, ale wieczorem, bo teraz pędzę do roboty!!!! Kronika No tak, proszę o przepis na wędzenie, dostaję na gotowanie bigosu. Taki zamiennik? :D:D:D Do bigosu nie zabieram się, bo się na niego obraziłam :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak kokietować
Będę czekać Limonko , myślę , że Klucz i Ryba też. A teraz - do zo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Ja się tam nie napieram, Limonko. Nie chcesz przepisu na smakowity bigos, to nie. Choć mnie to nieco dziwi. Dobry bigos jest, pomimo pozorów, delikatesem, gdonym królewskiego stołu. Oczywiście pod warunkiem, że jest to bigos :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak kokietować
Kluczu , nie smuć się i Ty Rybko też . Jakoś to będzie. ❤️ Ale Was pocieszyłam :O Idę wzdychać gdzie indziej , nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Jakoś, "jak kokietować", to już jest :-) Dzisiaj jest 13 grudnia. He, he... to już 25 lat. Mieszkałem wtedy w akademiku, w Sopocie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Ja nie mam natury smutasa, "jak kokietować". Nie. Gdybym ją miał, byłaby pewnie okazja, żdeby się ze trzydzieści razy pochlastać :-) Ale ja nie mam skłonności samobójczych. Zresztą, po co przyspieszać to, co i tak jest nieuniknione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak kokietować
A ja biegałam na randki z moim późniejszym mężusiem :P Strasznie się bał wracać do domu po godzinie policyjnej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ryba Saszka już to ci mówił wielokrotnie, że skoro twoja sytuacja jest jaka jest, to powinnaś po prostu wszystko zmienić. Wtedy będziesz miała nic, czyli to, co masz teraz. Z tą tylko różnicą, że potem będziesz mogła coś zmienić, na coś liczyć. Teraz jesteś uwięziona w niedobrej sytuacji, cokolwiek to jest, bo nie mam rozeznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Trudno mu się dziwić, "jak kokietować". Władza ludowa była bez poczucia humoru. Ja, 16 grudnia, czekając na pociąg w Gdyni, o mały włos nie wylądowałem w kryminale. A brakowało o mało co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Aleksander, a ja proszę o przepis na dobry bigos. Odwdzięczę się przepisem np. na flaczki z lina, zupę orzechową, kołduny litewskie czy Przypkowską zupę cebulową. To przepisy z domu Kossaków i inne z książki Maji Berezowskiej, S.i T. Przypkowskich i Magdaleny Samozwaniec \" Łyżka za cholewą a widelec na stole \". Jeśli będziesz chciał. Podaj więc proszę ten przepis na bigos, jeśli składników nie trzeba wędzić lub peklować, samemu kisić kapusty. Takich możliwości nie mam. Ot, życie w mieście, małym mieszkanku, w bloku . Pozdrawiam Was serdecznie przedświątecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Obawiam się, Melania, że nic z tego nie wyjdzie. Podstawą każdej potrawy jest pierwszorzędność składników. Bigos na bazie kupnej, "kiszonej kapusty" oraz sklepowych "wędlin" nie ma szans na udanie. Do bigosu stosuję osobiście zakiszaną kapustę, smakowitą, wonną i jędrną. Bełną różnych dodatków. Kapustę z czerwonymi perełkami żurawiny. Do bigosu używam wyłącznie swojkiej wędzonej kiełbasy i boczku oraz wędzonej słoniny. Ale jeśli sobie życzysz, przepis zdradzić wyjątkowo mogę. Z sympati dla Ciebie, Melanio, proponuję również niewielką dostawę świątecznej wędliny. Masz na nią ochotę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie biję się jeszcze z tym, że nie mogę jej zmienić na taką, której bym sobie życzyła. A przynajmniej wydaje mi się, że bym sobie życzyła. ;-) A ja miałam wtedy 6 lat! :D I nie będę ściemniać, że cokolwiek pamiętam. :-P Tylko tyle, że zima była sroga i taty nie było, bo kilka miesięcy wcześniej wyjechał do brata do USA. Byłyśmy same z mamą, ja lat 6 i siostra, lat 1 i pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sasza, na taki bigos, jak Ty robisz, nie mam szans, choć kapustę ( na ryneczku, na zaprzyjaźnionym stoisku ) kupuję smaczną stosunkowo ( żurawiny tam nie ma :) ), a mięso i wędliny w sklepie z tak zwanymi, wyrobami własnymi :D My, mieszkańcy miast, \" ewolucyjnie \" przystosowaliśmy się do miejskiego , \" produkowanego \" jedzenia, choć z tęsknoty za wyrobami masarskimi , wyrabianymi w małych miasteczkach, za specjałami tamtych lat, usiłujemy coś odtworzyć. A przesyłkę, jak Ci coś kapnie z mazurskiego stołu, przyjmę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
To musisz mi zdradzić, Melania, na jaki adres podesłać. Hasło "na Berdyczów" nie wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to zrobić, to ja nie wiem. Miałam gdzieś zapisany Twój adres, na karteluszku, ale się zapodział. Jeśli poprzedni topik jeszcze można odgrzebać...napiszę później. Tylko Aleksander, czy potrzebny Ci taki kłopot - zrobić, zapakować, jechać na pocztę, płacić za przesyłkę ? Dla obcej osoby , tylko za życzliwość , którą sam sobie zawdzięczasz ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Lubię się dzielić, Melania. Robota w połowie i tak już zdrobiona. A życzliwości nie da się wycenić nawet w tonach najlepszej wędzonki. jb@pp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Dobra, czekam. Dostawa w przyszłym tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sasza, żadna dostawa, tylko próbka umiejętności , malutka. Wysłałam.:) Gdzieś wszyscy zostali zniknięci, pewno pracą się parają :) No to ja też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in agua scribis
Załamałam się Kroniko. Tak kusiłeś mięsiwem, że mój męzczyzna wyczuł to chyba, bo własnie zadzwonił, cały w skowronkach z informacją, że w piątek zawita do domu 1/2 świni. Jezu, toż przecież ja sie zapracuję. Już nie zdążę zrobić wędzonek, ale ile będzie tego pieczystego ? I boczuś i schabik i karkóweczka nie wspomnę o szyneczce w cieście.... Najgorsze jest to, że sama (tak, tak) sama to będe musiała przerobić. Bo mój mężczyzna będzie pracował całe dnie do Świąt. I nie może się od tego wykręcić. To niesprawiedliwe. A już sobie obiecywałam, że tym razem będą to miłe przedświąteczne dni ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Połówkę świni rozbiera się około 20 minut. Drugie dwadzieścia trwa porcjowanie i pakowanie do lodu. Więcej zabawy jest ze szklankami, znaczy - słoikami Wecka, tylko kto je jeszcze robi? :-) Ja wczoraj operowałem na znacznie większej ilości świńskiego mięsa. Pobocznym skutkiem są lekko pokaleczone paluszki lewej ręki. :-) A do świni najlepszy jest nóż firmy Faksas. Szaleńczo drogi, ale niesamoity. Rżnie :-) jak brzytew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Melania, może i wysłałaś, ale ja nic od Ciebie jeszcze nie dostałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in aqua scribis
Dzięki Kroniko! Z mięsem sobie poradzę (w końcu wychowałam sie na wsi :-) ), smutnym jest jednak to, że ja od kilku lat w zasadzie nie jadam mięsa i miałam nadzieję, że będzie to w końcu przyjemny, spokojny, przedświateczny czas - bo i dzieci mi się " też już jakoś odchowały". Ha, trudno - przeżyję jeszcze i ten rok z gorączką w oczach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
A co Ty jadasz, skoro nie wysokowartościowe, mięsne proteiny? Słoniny także nie jadasz? (zgroza przeniknęła przez moje serce...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sasza, wysłałam jeszcze raz, bo faktycznie, nie wiem czemu , wróciło. Przekopiowałam adres ręcznie, wszystko bez spacji, dokładnie tak jb@pp.pl Nie jestem zbyt obyta z komputerem, mogłam coś zrobić źle. Tylko co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kronika Olsztyńska
Już wszystko w porządku. Doszło, obywatelko wspólczesnej kogi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×