Konkurs kokietowania cd...

A główny człowiek na żaglówce musi być wyposażony w sankcje. Łącznie z nieodwołalną możliwościś spisania krnąbrnego żeglarza z pokładu :-) Na żaglówce nie ma demokracji i dzięki Panu Bogu :-)

Mnie to po prostu wywalilibyście za burtę i cześć... ;-)

E tam, Ryba, szkoda okazji. Zaczepiłbym Cię jako żywczyka na kotwiczkę. Żywczyk jest smakowitą przekąską dla zębatego szczupaka i cwanego węgorza.

A, na śmierć zapomniałabym - co z palcem?? (choć wnioskuję, że jeśli sam nie mówisz, to nie jest tak źle ;-) )

(Palec sobie zaczep w postaci żywczyka. Swój, żeby nie było niedomówień :-P)

Palec jest. Chyba się gi. Tyle że rana bardzo wrażliwa na chłód grudniowy. W klawisze ciągle stukam bez udziału wskazującego palca lewej dłoni. A węgorzy na palec jeszcze nigdy nie łapałem. Nawet w basenie hodowlanym, w podalensztackiej Rusi.

Podmuchać? :-)

Eh, Aleksander, musze Ci napisać jeszcze ( toć to konkurs kokietowania ;) ), że myślisz i piszesz, mam pewność, że i zachowujesz się i postępujesz ) , jak najprawdziwszy kapitan. Wiem, że tak ma być i tak być powinno. Piszę to z pozycji załogantki wielokrotnej ;)

Ech, Ubi Lex, rumień Ryby w porównaniu do moich czerwonych uszu ma się nijak. Facet uwielbia podziw kobiety. Dziękuję. A pociechę ciepło pozdrów ode mnie :-)

Nie jestem tego pewien. Kapitan, to zwykły człowiek. Leniwy, popełniający błędy. Poza tym, muszę Ci się zwierzyć z pewnego defektu - ja nie potrafię dowodzić. Ani na żaglówce, ani w wojsku, ani w pracy. NIe mam w sobie nic z przywódcy, a kiedy zmuszony jestem grać jego rolę, przychodzi mi to z trudem, sporo kosztuje a efekt jest mierny. :-) Wolę bajerować kobiety, Melanio :-)

No to nie podmucham! :D

(Od dmuchania, Ryba, znacznie skuteczniejsze jest babskie całowanie. No i okłady z piersi... Tak, te są zdecydowanie najskuteczniejsze :-)

W takim razie, jeśli napisałeś , co napisałeś, to przynajmniej wiesz, jakim kapitanem być powinieneś. Wielu nawet tego nie wie, nie mają pojęcia o podstawach kindersztuby na łódce, co dopiero mówić o załogantach. A bajerowanie...hm, nie lubię bajerowania, źle mi się kojarzy. Myślałam, że Ty kobiety zwyczajnie doceniasz :)

Na korzyść całowania, czy okładów? Ryba? A może jednego i drugiego?

Tego ostatniego zwłaszcza nie mogę zapewnić... :-(

Może się źle wyraziłem, Melanio, używając wyświechtanego sformułowania "bajerowanie". Przepraszam. Masz jak najbardziej rację, Melanio. Doceniam kobiecość, tyle że nie najzwyczajniej. Doceniam nadzwyczajniej na świecie. Dzięki kobiecości doceniam w sobie męskość :-)

No ale wyłącznie dla kurażu, Ryba :-)

I ja Wam dziekuję kochani. Muszę na teraz iść z naszego forum. Wzywają mnie obowiązki. Życzę Wam dalszego, miłego dnia :-)

Do widzenia, Ubi Lex. Ja także zaraz zmykam. Muszę jedynie załatwić jeszcze pewną sprawę.

Miłego dnia, UL. :-) Nawet dla kurażu nie. Brak materiału okładowego o odpowiednich parametrach. :-0

Ale skaleczenie niezbyt rozległe, Ryba. Może się jednak jakoś nastarczy? Powiada się, że życzliwa, dobra wola, potrafi czynić cuda :-)

A teraz zmykam. Panny pozdrawiam. Do widzenia :-)

Nie o nastarczenie tu chodzi, jeno o wiekowość... Zbytnie posunięcie w latach... Do zobaczenia.

\"podroż wskros Łodzi\" - hmmm .... nie zrozumialam :O

W zasadzie chyba nie ma potrzeby tłumaczyć, Kornelia :-) Jedyne, o co chcę Cię prosić to to, żebyś jutro wieczorem była w domu :-)

Ale dlaczego w ciąży? (dziś zadaję też dość dużo pytań... hmmm...)

Bo jak jechałem właśnie autem, Ryba, i wypadło mi przepuścić po pasach jakąś parę, to wydawało mi się, że to facet jest bardziej w ciąży, niż kobieta obok. Ale natychmiast uderzyłem się pięścią w czoło! Facet w ciąży? To przecież niemożliwe...

Pseudonimie - zaczynam się bać :( nie wiesz kim jestem , nie znasz mnie wcale , a chcesz bym byla w domu jutro wieczorem ... żebym nie wiem jak chciala zrozumieć , to se ne da :( Tlumacz , bo zamienię się w znak zapytania :)

Arnoldzie, czy ja też mam być jutro wieczorem w domu ? Bo już sama nie wiem .

Ja już rozumiem :D :P