Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Szczęściara28

Rodzimy we wrześniu 2007r.

Polecane posty

Buziaki dla Wszystkich 👄 ja dzisiaj mialam meza caly dzien w domku, wiec musialam sie nim nacieszyc, mimo malych problemow :o ale dalismy rade poczytalam co napisalyscie przez caly dzien, ale mam ogromna ochote na relaks w wannie wiec pedze Pozdrawiam Wszystkie Serdecznie jak bede miala sily to jeszcze tu wejde 🌻 dla Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kochaniutkie! znowu musialam troszke nadrobic zaleglosci ... widze , ze dzielicie sie swoimi historiami , moja jest inna choc troszke podobna do historii Lukrecji, z tym , ze u mnie staranka trwaly jeszcze dluzej! jestesmy z mezem malzenstwem od 9 lat a znamy 15 to juz nie byle jaka rocznica ;- ) staralismy sie o dzidzie ponad 6 lat wczesniej byly moje studia ( pobralismy sie na 4 roku ) potem ja wyjechalam na rok\"za chlebem \" zarabiac na dom a potem ostro ruszylismy do dziela ..a tu ciagle nic , testy negatywne i znowu kolejne proby i znowu zalamka w koncu ostro wzielismy sie za siebie , leczenie ...jedna operacja potem druga ..jedna diagnoza potem druga i trzecia ..nieplodnosc !to co przeszlam to taka moja droga cierniowa zanim trafilam na dobrego specjaliste stracilam troche zdrowia , nerwow , o pieniadzach nie wspomne ... przez ostatnie pol roku leczylam sie w Novum w Wawie lekarz nie dawal nam prawie zadnych szans na naturalne poczecie wlasciwie bylismmy juz przekonani i zdecydowani na In vitro , mimo wszystko kazal sprobowac jeszcze jeden cykl naturalnie ...jakiez bylo moje wielkie zdziwienie i niedowierzanie kiedy okres zaczal mi sie spozniacpierwszy raz w zyciu o bez mala 2 tyg ...test ...wynik 2 kreseczki ....najpiekniejszy dzien w moim zyciu ! i jeszcze druga strona historii bardziej duchowa i bardzo osobista ... pewnej wiosennej niedzieli kolezanka namowila mnie na wycieczke ...jadac samochodem zaczelysmy rozmawiac o tym , ze jak sie jest po raz pierwszy w jakiejs swiatyni to jezeli pomodli sie czlowiek w jakies waznej dla niego intencji to na pewno sie ona spelni...kiedy tak sobie rozmawialysmy jadac , zauwazylysmy sanktuarium Matki Bozej Loretanskiej , oczywiscie obie w jednej sek. zdecydowalysmy ze musimy tam podjechac chocby na chwile zeby sie pomodlic w naszych intencjach .. kiedy juz tam bylysmy i tak sie zarliwie modlilysmy , podeszla do nas starsza kobieta ( dziwna kobieta )stwierdzila ze musimy koniecznie wejsc do srodka swiatyni i zobaczyc cudowna ikone , to sanktuarium jest prowadzone przez ojcow karmelitow ...na poaczatku nie bardzo chcialysmy bo widzialysmy napis na dzrwiach wejsciowych ze godziny i dni dla zwiedzajacych sa wyznaczone i nie mozna sobie ot tak wejsc do zakonnikow po to zeby zobaczyc owa ikone ale ta kobieta sie upierala nie chciala odpuscic ...twierdzila ze jeden z ojcow - ojciec Jozef na pewno chetnie nam o wszystkim opowie i oprowadzi...w koncu uleglysmy jej , podprowadzila nas pod drzwi frontowe , polecila zebysmy zadzwonily dzwonkiem a wtedy ktorys z ojcow zejdzie , no to zadzwonilysmy , nikt sie nie pokazywal przez dluzsza chwile i juz mialysmy odchodzic kiedy ktos sie odezwal ...wytlumaczylysmy niezgrabnie ze chcialysmy zobaczyc tylko ta swieta ikone i pomodlic sie .,.. poniewaz ta starsza pani nas namowila ..okazalo sie ze w tej samej chwili starsza pani rozmyla sie w powietrzu po prostu zniknela ..ani ja ani kolezanka nie zauwazylysmy kiedy odeszla ...zakonnik popatrzyl na nas troszke dziwnie ..i z niedowierzaniem ale w koncu nas wpuscil ... i tak poznalam Ojca Jozefa ! Czlowieka , dzieki ktoremu zdarzyl sie ten CUD! kiedy dotarlysmy na miejsce O. Jozef zapytal co nas w ogole sprowadza w to miejsce oczywiscie obie z kolezanka opowiedzialysmy mu o swoich sprawch ona o tym ze nie ma gdzie mieszkac, ja o tym ze nie moge zajsc w ciaze ...obiecal sie pomodlic w naszych intencjach... kiedy sie rozstawalismy dal nam foldery z owym sanktuarium , na odwrocie byl mail ...cala droge powrotna kolezanka prosila mnie zeby napisac jeszcze do Niego zeby przypomniec o naszych intencjach...no i tak sie stalo ..napisalam ...opisalam moja i jej historie ... Oczywiscie na drugi dzien byla odpowiedz O. Jozef byl tak poruszony moja sprawa , ze obiecal ze w pierwszej kolejcosci pomodli sie w intencji tego bym doswiadczyla daru macierzynstwa ..zapewnial , ze sw. Jozef do ktorego przez przez 9 tyg codziennie bedzie sie modlil jeszcze nigdy go nie zawiodl...obiecal ze jeszcze w tym roku tj. 2006 bede w ciazy ! a potem mial sie modlic w intencji mieszkania dla mojej kolezaniki ! mijaly miesiace a ja nie zachodzilam w ciaze zapomnialam o obietnicy O. Jozefa az do tego pamietnego mroznego styczniowego popoludnia kiedy zrobilam test i wynik byl pozytywny ... pare tygodni wczesniej kolezanka wprowadzila sie do nowego mieszkania ... jeszcze tego samego dnia napisalam do O. Jozefa . odpowiedz przyszla na drugi dzien ! Byl tak szczesliwy , dziekowal mi i blogoslawil za ta \"cudowna \" wiadomosc ! przez ten caly czas kiedy ja nie dawalm znaku zycia modlil sie codziennie w mojej intencji, pisal ze czul jakby to nienarodzone dzieciatko wolalo do niego \" jozefie musisz sie wiecej modlic ja potrzebuje Twojej modlitwy do tego by sie narodzic \" napiosal mi ze zalozyl sie ze Sw. Jozefem postawil cale swoje kaplanswto na szali za to zebym mogla zajsc w ciaze ! no i stal sie prawdziwy CUD ! a ja dziekuje Bogu za to , ze moglam spotkac na swojej drodze kogos takiego jak ten skromny karmelita !bo to byl ten czas , ta chwila ten moment ...i to jedno spotkanie ! wiem i wierze ze wszystko bedzie dobrze , ciaze znosze dobrze , jestem spokojna bo wiem ze jest ktos kto sie za mnie i moje malenstwo modli ! rozpisalm sie... wybaczcie !jakos naszla mnie dziwna ochota podzielenia sie z wami tym wszystkim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysza3 piekna ta Twoja historia ja mialam juz sie polozyc, ale musialam jeszcze tu wrocic by zobaczyc, czy jeszcze ktos tu jest? i tak pieknie napisalas i lezki mi znowu polecialy ja tez wierze, ze kazdy ma swoje miejsce i czas i swoje tragedie i szczescia mnie w zeszlym roku tez udowodnilo zycie, ze mozna dostac szanse na szczescie, trzeba tylko mocno wierzyc i byc pelnym nadziei a teraz dziekuje za to, ze tragedia otwarla mi oczy na rzeczy proste a jak piekne i ze zycie to skarb najwiekszy na swiecie Przesylam Ci ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza to piekne co napisałaś :) popłakałam się ze wzruszenia :) z pewnością ta kobieta równiez była przysłana przez Boga abyście zadzwoniły do drzwi i porozmawiały z ojcem Józefem. To piekne kiedy my zapominamy inni o Nas pamietają i tak Nam dobrze życzą :) Tyle lat tyle starań tyle miesięcy oczekiwań i jest w końcu to upragnione szczęście :) Myszka życze Ci ze szczerego serca szczęśliwego rozwiązania!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze kochany,Twoja historia,Myszko jest naprawde poruszajaca ,jak to czlowiek czasem w codziennej bieganinie zapomina ,ze cuda dzieja sie wsrod nas,ze wszystkie mamy w sobie\" male wielkie cudenka\".Jade zaraz do ginki,odezwe sie po powrocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza 3 - twoja historia jest cudowna, każda z was ma ciekawą historię. eve81- 👄 kochane nie bede nadal pisała swoich dyrdymałów, bo nie chce nikogo mdołować podaję nr gg 5167761 waga +14 (nadal, po schudnieciu na diecie cukrzycowej, ale juz teraz ma powoli rosnąć dla dzidzi) brzuszek 112 cm buziaki i pozdrowionka prosze o uzupełnienie tabelki moimi danymi, bo ja guła nie potrafię 👄 pozdrawiam wszystkie kolezanki z wrzesniowego forum 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza....brak mi słów. To co i w jaki sposób napisałaś było fantastyczne... Wiele przeszłaś, ale teraz zostały Ci te trudy wynagrodzone. Dla takich choćby historii ludzkich warto wierzyć. Nie mogę się otrząsnąć po tym co napisałaś...❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu :) widzę, że termin porodu masz w dniu Naszej rocznicy ślubu 🌻 Mój numer gg męża 8745291 lub ten w moim profilu (ale częściej tej pierwszy) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miśka próbowałam wysłac Ci zdjęcia, ale wracają :( (?) może komuś innemu podeślę aby wkleił na blog????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiak* - przeslij mi tu m-sicher@wp.pl bo na tamtym meilu mamy blokady i może serwer traktuje Twoje zdjecia jako spam... dzis cała noc sie meczyłam...bolał mnie brzuch i nadal boli :( dziś mam wizyte o 15 - zobaczymy co powie ginka, jakoś się boje, bo tak dziwnie mnie boli..obym w szpitalu znowu nie wylądowała...masakra na dodatek nospa mi się skończyła..adzwonie chyba do mamy,żeby mi kupiła i przyniosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok wysłałam mam nadzieję, żew dojdzie :) Przesyłam pare zdjęć robione przed ciążą i w ciąży (zmiana koloru włosów) :) i pare ślubnych. Jutro kolejna metamorfoza :D tak więc jutro też podeślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Mysza piękna historia Ja też wierzę że moje Dziecię jest za sprawą Jezusa Miłosiernego i Ojca Świętego. Fakt iż nie czekałam tak długo jak Ty i nie przeszłam tyle co Ty. ALe to wiem. Dzisiaj dziwna pogoda niby nie gorąco a jednak. Życzę wszystkim miłego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ! tak piekna historia .. bo w calym swoim nieszczesciu mialam tak naprawde bardzo, bardzo duzo szczescia... Daria123,Katusia , Kasia0110, Kasiak, Dotex 82 gorace dziekuje ! za cieple slowa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ dziewczyny Myszo piękna jest Twoja historia. Czytało sie to prawie jak bajkę i aż trudno uwierzyć, że to prawda. Dobrze wiedzieć , ze jeszcze są na świecie ludzie, którzy potrafią coś poświęcić dla innych. Życzę Ci dużo pomyślności i spokojnego rozwiązania 🌼 A u nas dziś od samego rana szaro i ponuro. Aż nosa nie chce sie z domu wystawiać. Szczególnie, że wieje strasznie. Moze porwać nawet takiego słonia jak ja ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneteczko a jak Ty to zrobiłaś, że w tak krótkim czasie straciłaś dodatkowe kg? Robiłaś jakieś specjalne ćwiczenia, dieta .........? Możesz coś podpowiedzieć? Bo mnie się wydaje, że chyba mnie to ciężko pójdzie, bo ogólnie mam problemy z wagą. Ale chętnie posłucham rady doświadczonej koleżanki.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane 🖐️ widze, ze ranne Ptaszki z Was. Ja dopiero otwarlam oczeta i nadal slabo widze, ale juz musialam tu zajzec, chyba sie uzaleznilam, bo kiedys pierwsze szlam do toalety, a teraz najpierw Wy pozniej reszta :D Kasiak* 🌻 👄 daria123 🌻 👄 Katusia 🌻 👄 Kaska0110 🌻 👄 Dotex82 🌻 👄 mysza3 🌻 👄 Miśka_26 odpoczywaj Kochana i daj znac jak sie czujesz, bo te nasze brzuszki coraz czesciej daja znac o sobie Trzymaj sie 🌻 👄 ide do lazienki, wstawie pranie i musze cos zjesc bo mnie ssie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Anju - śpioszku jeden;-) Smacznego śniadanka zyczę. Ja chyba zaraz wezmę się za drugie sniadanko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza3 - cuda się zdarzają i Ty z Twoim maleństwem jesteście tego najlepszym dowodem. Po przczytaniu tej historii mój zwykły dzień nie wiem dlaczego zrobił się tak dziwnie wyjątkowy. Może za to, że poczułam bliską obecność Boga co nie zdarza mi się często - właśnie dzięki Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny!Ja juz z zakupów wróciłam i obiad w połowie a wy tu tyle napisałscie!!Piszecie takie piekne historiew że moje trzy poczecia sa niczym w prównaniu z waszymi ale wazne ze są...No ja uciekam do porzadków bo przy tych dwuch diabełkach codziennie rece pełne roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ho, ho chyba dzień się zaczął bo coraz nas więcej. :-D. Zazdroszczę tym wszystkim Wam, ktore siedzicie już w domkach i możecie sie wyspać do woli. Ja poczekam z tym chyba do samego porodu.W końcu ktoś musi dopilnować interesu;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetka :( to aż wstyd mówić co robię..... ja jesscze w łóżku leżę. Od rana mam okropnego lenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiak uwierz mi że gdyby do mnie wybór należał to przewracałabym sie na drugi bok własnie ale cóż...kto ma dzieci ten nie śpi,wiec leż i leniuchuj póki możesz bo potem po spaniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneta76 Ty Kochana to ladna Matka Plka - skad tyle sil w Tobie? zazdroszcze Ci bardzo bo u mnie zero organizacji, a jak Maly dojdzie to sie juz calkiem zgubie taka zakrecona jestem 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny 🌼 No rzeczywiście każda z nas ma swoją własną niezwykłą historię. Możnaby napisać książkę \"Wrześniówki 2007 - poczęcia zwykłe i niezwykłe\". Ja dzisiaj obudziłam się o 9.30, ale do tej pory leżę w łóżeczku, bo mam wielkiego lenia. Wstałąm tylko na śniadanko, połknęłam tabletki i z powrotem do wyrka :) Dzisiaj zauważyłąm, że zaczyna mi się robić kreseczka na brzuchu. Zaraz muszę wstawać, bo mam trochę spraw do załatwienia. Zajrzę do Was później. Miłego dzionka życzę 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vanilam mi tez zaczela juz sie pojawiac. to znaczy ze brzuszek sie obniza i przygotowuje do porodu? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie pięne Wrześniowe Damy :) Nie pisałam tutaj od dawna, ale staram się na bieżąco śledzić temat. Prawdę mówiąc do odezwania się zmotywowała mnie Misia, która wkleiła topikową tabelkę. Zdałam sobie wtedy sprawe, że na prawde jest tam ogromnie dużo ników, które zniknęły i już nigdy więcej się nie pojawiły- nie chcę być jednym z nich :( Mam nadzieję, że znowu będę mogła dołączyć do Waszego grona i toszkę z Wami popisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anja2525 kochana a tak na marginesie to mąż za granica wiec jestem sama z dwoma niedługo z trzema...a skąd tyle siły ?nie mam wyjscia musze nawet jeżeli czasem już nie daje rade to sie dźwigam i mówie sobie\"wstawaj bo nic samo sie nie zrobi\" i tak brne dzien po dniu wierz mi że nie jest to łatwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×