Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

parano

czy mysleliście aby poddać się APOSTAZJI? wypisanie z kościoŁa katolickiego

Polecane posty

Gość pojedynczy komentarz
to byl komentarz do goscia niedzielnego ;) a mowic na polske panstwo swieckie, to juz chyba smiech na sali :D w pasntwie swieckim o losach ludnosci nie decyduje prawo kierujace sie wierzeniami religijnymi rzadzacych ... oczywiscie na papierze niby tak nie jest, ale w praktyce? np. ile kobiet nie zre tabletek antykoncepcyjnych, bo kosciol odradza a rzad nie refunduje, a potem zachodza w niechciana ciaze, chca sie odciazyc i nie moga, bo rzad wierzy w bajki o bogu i zabronil im wywalic z brzucha kupe miesa, ktora wedlug nich ma dusze. wiem, ze to co napisalam brzmi obrzydliwie, dodam, ze sama jestem za unikaniem aborcji jak ognia, ale do tego sie sprawa sprowadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojedynczy komentarz
do co sie dzieje...... - no wlasnie, to co piszesz jest po prostu zatrwazajace 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już takie zdanie słyszałam pan bóg dał pan bóg pozwoli wychować..tylko że jakoś się to w życiu nie sprawdza..ja mam wielki szacunek do życia i dzieci dla mnie są świętością nawet te nienarodzone.. ale każdemu trzeba dać wybór co do antykoncepcji aborcji i picia alkoholu w rocznice śmierci papieża też.. a tego brakuje w naszym kraju i kk też.. nie mogłabym być katolikiem bo kocham swoją wolnośc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... Gwoli komentarza: tak, mamy ch... państwo :). Mnie przeraża również jeden paradoks (to tak a propos tematu aborcji, który się pojawił). Jestem osobą młodą, niewierzącą i do tego kobietą - co dla wielu jest idealnym pretekstem do nietraktowania mnie poważnie :O. Tylko pytam, JAKIM PRAWEM o moim życiu mają decydować stare, popieprzone na punkcie kościoła ciotki-dewotki lub politycy, których problem najzwyczajniej w świecie nie dotyczy?! Co oni wiedzą o sytuacji kobiety, która z różnych powodów - ale nie dla zabawy na pewno - CHCE, ale nie może usunąć zarodka/embrionu/dziecka poczętego czy jak tam sobie to nazwiecie, ale nie może, bo komuś się to nie podoba? Ciąża rozwija się w organizmie kobiety - a ciało kobiety to jej własność i ona o nim decyduje. Jedna nie usunie ciąży (nawet, gdyby mogła), bo nie uznaje takiego postępowania - i ok. Druga chce usunąć, ale tego nie zrobi (legalnie), bo ktoś jej nie pozwolił. To nie jest kwestia przyzwolenia na aborcję, tylko odebrania kobietom prawa wyboru. Gówno mamy nie demokrację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ oki pojedynczy komentarzu juz sie nie czepiam czepialstwa :D a teraz widze ze temat zszedl na aborcje...chyba wiecie jakie jest moje zdanie jako osoby wierzącej :) wiec pisac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy szczeniak dorasta, staje się psem; gdy topi się lód, nazywa się go wodą, gdy mija dwanaście miesięcy, bierzemy do ręki nowy kalendarz z odpowiednio uszeregowanymi imionami; gdy magia staje się naukowym faktem, zaczyna znajdować dla siebie miejsce w medycynie, astronomii itd. Gdy jakaś nazwa przestaje już do czegoś pasować, logika nakazuje zmienić ją na nową, bardziej pasującą do przedmiotu. Dlaczego wiec nie robimy podobnej aktualizacji na polu religijnym? Po co trwać przy nazywaniu religii tym samym mianem, skoro jej doktryny nie przystają już do swoich pierwotnych wzorców? Lub jeśli religia przez cały czas głosi to samo, ale jej zwolennicy nie praktykują już właściwych dla niej nauk, to dlaczego wciąż określają siebie nazwa odnoszącą się do wyznawców tej religii? Jeżeli nie wierzysz w to, czego naucza cię twoja religia, po co trwać przy wierze sprzecznej z twoimi odczuciami. Nigdy nie głosowałbyś na osobę lub program, którym sam nie dowierzasz. Czemu wiec oddajesz swój wyznaniowy głos na religię niezgodną z twoimi przekonaniami? Nie masz prawa skarżyć się na sytuację polityczną, ponieważ sam wybrałeś i poparłeś ludzi, którzy ją stworzyli - dotyczy to również usuwania się w cień i zgadzania się dla świętego spokoju z sąsiadami, którym taka sytuacja odpowiada, tylko z tego powodu, że jesteś zbyt leniwy albo tchórzliwy, aby powiedzieć, co naprawdę myślisz. Tak same sprawy się mają z oddawaniem głosu na religię. Nawet jeżeli nie możesz być agresywnie szczery w swoich opiniach z powodu niemiłych konsekwencji ze strony szefów, miejscowych przywódców politycznych itp., możesz przynajmniej być szczery wobec samego siebie. W swoim własnym, domowym zaciszu, w gronie bliskich przyjaciół musisz wyznawać religię najbliższą TWOJEMU sercu. Anton Szardon LaVey

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kavalierra
Przytoczony wyżej cytat prosta droga prowadzi do relatywizmu moralno - religijnego, czyli patrzac odwrotnie: robcie co chcecie i nazywajcie to wlasna religia a nie nazywajcie religia tego co zmusza was do robienia czegos czego nie chcecie. Tym samym religia jako taka przestaje miec sens - bo ma to byc cos do czego dazymy, czego reguly usilujemu spelniac lepiej lub gorzej a nie to co mamy ochote robic nazywac regulami. Tym sposobem bardzo prosto wymyslec swoja wlasna religie 0 dlatego na poczatku napisalam o relatywizmie:) oczywiscie duzo trudniej trzymac sie danych regul niz wymyslac swoje, w zwiazku z czym tego typu teorie bardzo latwo zasczepic w innych ludziach. To co jest wyzej napisane jest niczym innym jak dopasowaniem zasad do checi a nie checi do zasad. Oczywiscie mozna tak robic dlaczego nie, chcialam tylko zauwazyc ze tak zarliwe bronienie danej teorii tudziez religgi stawia wszystkich na rowni - katolikow, muzulmanow, satanistow, scjentologow i innych, bo tak samo zapalczywie bronia swoich racji tylko ze kazdy z nich nazywa to inaczej, ot co:) dlatego mysle ze szarpanie sie miedzy soba na temat tego czyja religia jest lepsza tudziez gorsza jest kompletnie pozbawione sensu. Jak napisal bardzo mądrze Salman Rushdie " niewaiar sama w sobie jest pewnego rodzaju wiarą' co wedlug mnie przytoczony przez satani tekst tylko potwierdza - a tym samym potwierdza to, ze czlowiek musi w cos wierzyc bo tak prosciej w zyciu.Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieświadomi żyją dłużej i śpią spokojniej.... 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kavalierra
Z tym akurat sie zgodze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kavaliera - okresl dokladnie, kto w co wierzy. chodzi ci o fakt, że katolik wierzy, ze bog jest, a ateista, że go nie ma? :D:D:D:D:D ateista jako tako nie moze wierzyc w nieistnienie czegos, co tego potencjalnego istnienia nawet nie sugeruje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uch
ludzie ! przestańcie wreszcie łączyć wiarę z kościołem ,zwlaszcza katolickim .Przestancie mylić wiarę z religią ,BO TO 2 CALKIEM ROZNE SRAWY! Wiara jest tam ,gdzie żywa relacja z zywym Bogiem ,który jest duchem ; religię wymyślił człowiek ,żeby sie przypodobać Bogu i ZASLUżYć na zbawienie ,zamiast je przyjąć .Przestalam być katoliczką 7 lat temu z powodu jawnej sprzeczności podstawowych doktryn tego kościoła zkatolicką biblią (zwłaszcza w kwestii zbawienia ) ale to nie spowodowało OBRAżENIA się na Boga.Jestem chrzescijanką nie dlatego ,że ktos mnie wbrew mej woli ochrzcil ,tylko dlatego .że ide za Chrystusem (chrystianin to bardziej prawidłowe słowo )Poszukałam sobie kościoła gdzie Panem jest Jezus a nie czlowiek .Reasumując wypisanie TAK , apostazja NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co to za KOSCIOL? bo jesli przeszlas z jednego rodzaju kosciola do drugiego, to NIC sie naprawde nie zmienilo. chyba, ze odeszlas z kk, ale wierzysz \"we własnym zakresie\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kavalierra
przytoczylam ten cytat poniewaz zapalczywosc z jaka wierzacy udowadniaja istnienie Boga jest taka sama jak ta, z która niewierzący udowadniaja ze go nie ma. A cytat, ze niewiara sama w sobie jest wiara to bardzo ladna i dajaca do myslenia gra słów - wedlug mnie wiara w to ze boga nie ma jest tożsama z niewiara w Boga:) i to mialam na mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kavalierra
uch - zgadzam się z tobą, większośc ludzi łączy wiare z kościołem katolickim, co tez uwazam za bląd:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kler powinien zapłacić za prawa autorskie do biblii. :P:P:P:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kavaliera - chodzi o to, że jesli wierzysz/ nie wierzysz w cokolwiek, to z gory zakladasz mozliwe istnienie tegoz wlasnie. ateizm polega na zaprzeczeniu istnienia boga w ogole, o czym nalezy przypomniec niektorym :O ("ateistom" rowniez, co jest zenujace)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kavalierra
To jesi nie wierzysz w czary, to oznacza to wedlug ciebie,że zakładasz istnienie czarów abyś mógł w nie nie wierzyć? :) według Ciebie zaprzeczenie istnienia czarów, Boga, duchów tudziez czegokolwiek na czym polega?:) niewiara w Boga polega na tym ze uwazasz ze go nie ma -skoro uwazasz ze go nie ma to znaczy ze w to wierzysz - a więc tym samym zaprzeczasz jego istnieniu. Skoro twierdzenie ze cos nie istnieje nie oznacza dla ciebie wiary w to ze tego nie ma to co wedlug ciebie oznacza "zaprzeczenie w istnienie boga w ogole"? :) wiara oznacza pewnośc i przekonanie że coś jest prawdą - no więc czy ateiści nie wyrażaja pewności że Boga nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojedynczy komentarz
maluuuta, oki, tylko zapamietaj sobie o tym allahu ;) kawalierra, 1. uzywasz slowa relatywizm moralno-religijny. nie zapominajmy, ze moralnosc nie jest na rowni z religia. moralnosc to zycie wedlug uniwersalnych zasad etycznych, swieckie kodeksy prawne we wspolczesnych krajach, ktore swego czasu przezyly epoke osiwecenia, kieruja sie nimi i nikomu nie jest to obce, a i kazdy w miare inteligentny czlek zdaje sobie z tego sprawe po kilku latach w szkole i kilku lekturach. religijnosc jest bardziej subiektywna (jako ze istnieja rozne religie) i mozna powiedziec jest raczej podzbiorem moralnosci niz wspolistniejaca druga polowka, jak w okresleniu "relatywizm moralno-religijny". ale dla kogos religijnego moze to byc to samo, dlatego np. ty uzylas tego okreslenia. 2. powiadasz, ze niewierzacy chca udowodnic nie-istnienie boga. nie wiem, co tu do udowadniania, skoro istnienia boga nie da sie udowodnic. gdyby byly jakies dowody na istnienie boga (poza wiara, w rzeczywistosci), wtedy jego przeciwnicy mogliby sie starac te dowody obalic. ale taka potrzeba na razie nie zaistniala jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ho ho ho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosłowaniowa
mnie najłatwiej, nie jestem nawet ochrzczona!:) dzieki czemu/ przez co = sztucznie nie podnoszę statystyk osób wierzących w Polsce, = w podstawówce byłam wyzywana =mam wybór w co, jeśli chcę, wierzyć =nie mam obciążeń =na zaprzyjaźnionej wsi na której spędzam rok w rok wakacje, panie wracające z kościoła opluwają mój namiot =itp itd. wciaż uważam, że to same plusy, a obecność w kościele tylko poprzez sakramenty jakich udzielono nam gdy byliśmy dziećmi, jest nie w porządku wobec tych wszystkich ludzi, którzy do wiary i kościoła podchodzą poważnie. a Bóg katolików/ muzułmanów/ buddystów i tak ludzi kocha, więc tych po apostazji, tych w niego niewierzących też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos relatywizmu - nie ma tego religijnego, jest tylko moralny pod drugie kavaliera czytaj uwaznie to, co pisze, ok? \"jesli wierzysz/ nie wierzysz w cokolwiek, to z gory zakladasz MOŻLIWE ISTNIENIE tegoz wlasnie\" możliwe nie znaczy niezaprzeczalne, wiec jesli nawiazujesz do czarow: jesli nie wierzysz w czary, to dla ciebie moga one istniec, moga nie istniec, w gruncie rzeczy cie to nie obchodzi, bo i tak w nie nie wierzysz jesli zas zaprzeczasz istnieniu czarow, to dla ciebie ich po prostu nie ma, wiec nie roztrzasasz sie nad tym, czy w nie wierzyc, czy tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojedynczy komentarz
wioslowaniowa, nie ma czegos takiego jak bog buddystow. w ich religii, chociaz moze to jest bardziej system filozoficzny niz religia, nie jakiegos skonkretyzowanego boga, co mi sie zawsze podobalo, bo przynajmniej nie wymyslaja sobie bostw na swoje podobienstwo. a pog katolikow i muzulmanow faktycznie, z tego co pisza, wszystkich kocha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojedynczy komentarz
bog znaczy sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Bóg byłby dobry, gdyby nie kochał ludzi ? :) Co do ateistów, to są dwa różne poglądy i należy to rozróżniać. Można wiaręodrzucać LUB zaprzeczać istnieniu boga/bogów. Tak czytając niektóre posty dostrzegam bardziej antyteistyczne poglądy niż ateistyczne :) I jeszcze raz: chrzest nie ma nic wspólnego z ilością wierzących...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i czemu ...
... dalej nie nadajecie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassandra . .
jescze zyje :) chce dokonac apostazji bo: - uwazam praktyki kosciola za mafijno-sekciarskie - ubolewam nad nauczaniem tylko jenej religii w polsce - dzieci informuje o roznych religiach i chce zeby same znalazly swoj swiatopoglad kiedy dorosna - nie chce placic na kosciol a poza tym nie jestem wcale ateistka tylko uwazam ze KK wypacza intuicyjne odczuwanie boskiej energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×