Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

parano

czy mysleliście aby poddać się APOSTAZJI? wypisanie z kościoŁa katolickiego

Polecane posty

Gość sw.augustyn...
uwazam ze empiryz nie jest rzecza zla....jest to raczej ...w przypadku wiary :) kwestia hmmmm nie wiem czy to dobre okreslenie..sumienia ale to moje osobiste zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
augustyn - moze dlatego wlasnie, ze wiara \"wypacza\" jednak umysl (nie w sensie pejoratywnym, tylko w kontekscie ograniczenia pewnych mozliwosci postrzegania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm bo ateisci albo zaprzeczaja w istnienie boga -jakiegokolwiek, albo odrzucają go po czasie, ajezeli ktos po prostu wierzy, to chocby nawet zaczynal watpic to i tak bedzie wierzyl czasem sam o tym nie wiedzac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo mysle ze sie nie mylsz w tej kwestii..ale jesli ktos porywa sie na to aby dyskutowac na temat wiary to uwazam ze musi miec pewien dystans i jak jak to okreslam: socjologiczne rozdwojenie jazni :) kiedy mam przypadek ze musze powiedziec cos na temat ludzi bedacych na mszy w niedziele o 12 to nie jestem osoba wierzaca...jestem wtedy badaczem i obserwuje pewne zjawisko z punktu widzenia ateisty...nie wartosciuje (wybacz ze zmieniam nick ale sie zaczernilam co by nie kusisc podszywaczy:) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zle- sam o tym nie wiedzac...po prostu czujac ze juz nie wierzy ale po czasie sie zorientuje ze nic nie jest w stanie wiary z niego wyrzucic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle jednak ze nie jest najlepszym okresleniem ze wiera wypacza...ona w pewnien sposob ukierunkowuje nasze myslenie i nasze zycie codzienne, nasze czyny, to co robimy, mowimy...to wszystko dzieje sie pod wplywem tego w co wierzymy, patrzymy na nasze zycie przez pryzmat naszej wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo tu sie zgadzam....wiara nie jest wartoscia stala....sa przeciez ludzie ktorzy ciagle odchodza...watpia i tacy ktorzy sie nawracaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hellishbloodystorm --> pytasz np. o to jak powstal czlowiek? o poglad kosciola na te kwestie i poglad nauki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stale....no niby nie istnieja, ale jak patrze z wlasnej perspektywy, to wiem ze wiara jest u mnie nabyta, trwala, troszke sie zalamala i w tym zalamaniu jakos podswiadomie czuje ze Bog istnieje. i tu wlasnie mozna powiedziec ze nastepuje rozdwojenie kosciola i wiary.wiara nie ustepuje a w Kosciol sie watpi (tak, tak, mowie to jako wierzaca)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) a moge odpowiedziec ci pytaniem na pytanie? czy uwazasz ze nauka i wiara sa ze soba w sprzecznosci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heli....wlasnie, jak odnosze sie do nauki. zawsze bedzie tak, że wiara i nauka beda sprzeczne. sam fakt, ze jest tyle wierzen, jedni w allaha inni w swoich bozkow...mimo to uwaza sie ze oni modla sie do jednego Boga...nauka za wszelka cene bedzie chciala udowodnic wszystko pod wzgledem materialnym a nie duchowym, a to nie jest wiara czyli kolo sie zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolektywa - czy uwazam? zastanawia mnie kwestia wplywu wiary na postrzeganie nauki i jej postepow. na ile granice poznania czlowieka - i jego ciekawosc wobec tegoz- nie sa okreslone, na tyle wiara i moralnosc w pewnym sensie chca ja ograniczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta...powiem ci tak a w zasadzie sama odpowiem na pytanie ktore ci zadalam:) wiara i nauka uzupelniaja sie dokladnie...nigdy nie sa ze soba w sprzecznosci, nigdy nie koliduja ze soba z jednej prostej przyczyny.......zarowno wiara jak i nauka maja jeden cel..tym celem jest PRAWDA! pada natomiast jest zawsze tylko jedna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poniewaz prawda jest jedna...a zarowno wiara jak i nauka do niej daza to nie moga byc w sprzecznosci...nie wykluczam zatem ... zreszta kosciol tez nie wyklucza ze istnieja zjawiska ktorych wiara nie potrafi wyjasnic..natomiasta nauka owszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nauka udowadnia to co materialne... czyli dla ciebie nauka to swiat materialny, a duchowosc etc. to sprawa wiary i religii, dobrze rozumiem? a gdyby tak nauka chciala lub rozwiazalaby (poznala/udowodnila czy jak tam to nazwiemy) kwestie wiary to jak sie odnosisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm no to bardzo ciekawy watek....mysle ze do tego nigdy nie dojdzie z prostej przyczyny...wiara bez nauki nie istnieje:) nie ma wiec mozliwosci zeby nauka w jakikolwiek sposob obalila wiare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, maja ten sam cel, by dojsc prawdy, ale jak juz napisalam nauka podchodzi materialnie a wiara duchowo do pewnych kwestii.... heli...mysle ze wiara wplywa na postrzeganaie nauki, i to jest pewne, ale tu znowu sie wydaje ze sa ze soba sprzeczne mimoze tak jakby maja jeden cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zapominjamy ze kopernika wyzywano od heretykow tak to religia ograniczala nauke :P poszukliwanie prawdy phi tez cos :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znaczy jak dalece pozwolilabys nauce ingerowac (w celu poznania) np. w czlowieka, zakladajac niesubiektywne pozwolenie np. zgadzasz sie na aborcje/badania prenatalne/eutanazje etc. ogolnie, choc sama sie jej nie poddasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do bamboszka..polecam lekture \"lunatycy\" keplera....to rozjasni ci o czym mowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×