Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bebsi

dlaczego wchodzicie dziewczyny w cudze zwiazki?

Polecane posty

Gość olala**
szukajaca Ty ,kobieta po przejsciach nadal uwazasz,ze milosc jest stala? wieczna? ze nie wygasa? Pytasz mnie jakbys nie wiedziala, ze taka nie jest.Oczywiscie ,ze kiedys wygasnie i juz pisalam wczesniej ze wtedy pozostanie to co jest w osobowosci czlowieka.Ona( osobowosc) sie ukazuje w pelnej krasie dopiero wtedy kiedy kiedy juz partner nie musi sie starac o wzgledy partnerki obojetnie czy zony czy kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co dziwisz sie - nie ja jestem niedojrzala emocjonalnie tylko ty zyjesz w utopii:) Napisałam,pewnie ze sie mozna odchudzic jesli sie chce. A uwazasz ze rozpicie sie meza juz byloby powodem do odejscia? Przeciez zawsze mozna isc na spotkanie AA i terapie. Schudnac tez zawsze mozna, tylko pytanie, czy ktos zechce schudnac? I kto tu mowi o tym, ze przestajesz cokolwiek czuć do danego czlowieka? ja zawsze powtarzam, czlowieka sie kocha za caloksztalt. Facet po slubie przestanie sie myc dajmy na to, poczytaj sobie forum najbardziej oblesna rzecz jaka zrobil wasz maz - tam mozna duzo fajnych kwiatkow przeczytac. Co z tego ze ni emyje zebow przez 3 tygodnie, a przed slubem myl? Albo ze wazy 20 kilo wiecejniz przed slubem? Najwazniejsze jest przeciez wnerze. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie wnetrze to charakter i osobowosc a podejscie do wlasnego ciala jest jak najbardziej czescia charakteru. Mozna prosic zeby cos zmienil, wspolnie probowac cos robic - widzialas co napisala kappia? ona prosila o wiele rzeczy a jej facet generalnie mial to w dupie.A co do znudzenia - w kazdym zwiazku moze sie cos wypalic,cos skonczyc, zostaje przyjazn i milosc przyjacielska.To ze ktos przestaje cie pociagac fizycznie to nie znaczy ze go nie kochasz jak partnera,prawda? ale to juz nei jest to iwtedy pojawia sie na horyzoncie ktos kto te akurat luke wypelni. A moja wypowiedz odnosnie tego czy odejsc czy zostac tyczyla sie miedzy innymi Twojego posta, ze zawsze przeciez mozna odejsc. No to jak w koncu mozna czy nie mozna...?:) czesc olala:) jak zwykle sie z toba zgadzam. Ludzie czesto nie rozumieja, ze zwiazek staly niesie ze soba pewne obciazenia emocjonalne i psychiczne, ktore nie kazdemu musza pasowac. Dlatego tak nie wiele ludzi rozumie ze ktos moze nie chciec byc w stalym zwiazku, a poniewaz nie miesci sie to w ich kategoriach pojmowania swiata wiec od razy twierdza ze jest to zle i niemozliwe. Wiesz, to tak samo jak z homoseksualistami,ciaza - wiele kobiet nie potrafi pojac ze niektore nie chca byc matkami,nie chca miec dzieci i nie odczujawaja instynktu macierzynskiego - a poniewaz tego nie rozumieja wiec uwazaja za cos zlego.Znaczaca wiekszosc homofobow podejrzewam nie zna ani jednego geja ani lesbijki a swoje poglady czerpia...no wlasnie skad?:) Niestety, niewiele osob jest obdarzonych jak ja to mowie zmyslem obiektywizmu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu spac nie pojde!!!:D ja jestem juz 12 lat z moim facetem i fajnie jest!kupilismy domek,planujemy dzieci. kiedys bardzo madra osoba powiedziala mi tak: kocham bedziesz mogla powiedziec,jak przezyjesz cale zycie z facetem,jak przetrwasz z nim wszystkie zle i dobre chwile.mysle,ze cos w tym jest. spac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala nie zakładam wiecznej, niezmiennej miłości, zakładam, że wierności i uczciwość jest niezbędna w miłości - bez tego miłości nie jest miłością, tylko czymś innym zdaję sobię sprawę, że w którym momencie może partnerom przestać na sobie zależeć, ale to co razem przeżyli i jakiś szacunek do siebie i partnera wymaga by powiedzieć, \"to jest koniec\" - chodzi o to by nie zdradzać i nie oszukiwać nie rozumiem tego fragmentu o osobowości - ukrywać ją tak długo, jak długo zależy ci partanerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cornelia Blumsz nie mam nic przeciwko lisbijkom i gejom (jednego nawet znam), mam dziecko i nie uważam, że kobieta, która go nie ma jest mniej warta, a taką, którą nie chce mieć należy leczyć nie rozumiem tylko, o co chodzi w tym romansie - i dlaczego mówi się w nim o zakochaniu i miłości a co zgadzam się, że można powiedzieć, że się kogoś kochało jak przejdzie się znim przez dobre i złe chwile, ale nie wszyscy ludzie zasługują na to by trwał przy nich partaner na dobre i na złe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala**
czesc Cornelia :) fajnie,ze zajrzalas do nas ,bardzo lubie Twoje madre wypowiedzi:) 🌻 Staralam sie wyjasnic piszacym tu dziewczynom,ze nie mozna byc zaslepionym chwila ,ze to co nam na poczatku facet okazuje z czasem moze sie okazac tylko zludzeniem i miedzy bajki to trzeba wlozyc,ale one nie rozumieja. Facet jak sie stara o wzgledy to zrobi wszystko co jest w stanie zeby zdobyc kobiete,jak zdobedzie to juz nie bedzie sie wysilal,takie jest zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukajaca - jak juz napisalam wyzejm znajdz na kafeterii forum o rzeczach jakie robia ludzie po slubie. Olala ma racje, to jest w naturz eludzkiej, pokazac sie od najlepszej strony, im dlzuej z kims jestes - a zwlaszcza w malzenstwie - tym bardziej uwazasz ze kogos masz na wlasnosc wiec puszczaja hamulce. Facet nie ma olali na wlasnosc - i pewnie dlatego nie bedzie przy niej robil rzeczy jaki erobi przy zonie. Oczywiscie, jesli przestanie ja kochac zacznie je robic - tylko w tym ukladzie nie bedzie dylematu, byc z nia bo musze,bo jest moja zona?bo tak wypada? Odwieczne pytanie, czy woli sie trwac w malzenstwie czy je zakonczyc.Ludzie wybieraja bardzo roznie i nie powinno sie ich za to potepiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukająca* nie mowie,ze slub szczescie gwarantuje,tylko,ze biorac go wcale nie myslalam o tym,ze moj zwiazek moze sie rozpasc.gdybym tak myslala ,to bym slubu nie brala-proste:D Cornelia Blumsz odejsc od meza alkoholika-tak,jak juz wyjscia nie ma,jak naprawde nic sie zrobic nie da,jak wszystko zawodzi,odejsc dla dobra dzieci i wlasnego. chcesz odejsc od meza?prosze bardzo -idz ale nie zdradzaj!!! lepszy rozwod niz zdrada!!!!! ja napewno nie zostawilabym meza,bo przytyl,bo wylysial... nuda w zwiazku? zawsze mozna na to jakos zaradzic-jak tylko sie chce.najwazniejsza w zwiazku jest rozmowa i szczerosc. teraz,to juz ide spac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala nie twierdzę, że jak się raz zakochało, to do końca życia trzeba trwać przy nim do końca życia uważam jedynie, że kochasz człowieka za to kim jest, ale jeżeli jest dla Ciebie podły, wredny i niedobry i pomimo Twooich starań i rozmów ma Cię w dupę, to niech idzie w diabły Powiedź mi proszę - czy teraz Twój facet cię kocha ? i co rozumiesz, przez słowo miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co dziwisz sie - jak juz napisalam zyjesz w utopii ale w sumi eto dobrze, tam jest milej:) juz gdzies napisalam - wejdz sobie na topik o kochankach i poczytaj. Ludzei czesto nie chca rozstawac sie z partnerem - bo on azarabia kase, bo w topwarzystwie od czsu do czasu mozna sie z mezem pokazac i wiele wiele innych. Bardzo latwo jest mowic - zawsze mozna odejsc. Ale zrozum wreszcie ze nie wszyscy chca i przedewszystkim nie wszyscy ktorzy zdradzaja kochaja kochanka!! wiele osob po zrobieniu bilansu - z jednej strony ulozone zycie, pieniazki od meza, stabilizacja a zdrugiej gruby (juz trzymajmy sie tego przykladu) maz ktory nas nie podnieca wybiera wygodne zycie + kochanek/kochanka. Ludziom sie nie chce zaczynac od nowa. Biora to czego akurat im brakuje. Dlaczego dla ciebie wszystko jest takie czarno - biale? Zycie takie nie jest, jest z nim mnostwo szarosci. A co do tego alkoholika, to w ktorym momencie dla ciebie zaczynaja sie zmiany ktore usprawiedliwiaja odejscie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala**
pisalam takze ze obecnie jestem przez mojego kochanka ubostwiana ,a w odpowiedzi dostalam informacje ze mam pieklo :D to jakas paranoja chyba.Obecny uklad moj jest taki ze facet ogromnie sie stara ,a poniewaz jest zonaty to wiem jaki bedzie w przyszlosci ,wiem jaki jest dla swojej zony wiec dla mnie jest super ,ale teraz jako kochanek.Jest mi bardzo dobrze w tym ukladzie chociaz jak poznalam go od strony traktowania przez niego zone to ja na takie traktowanie sie nie zgodzilabym i nie ma znaczenia czy jest milosc .Mowie stanowcze " nie "pewnym zachowaniom.Kolezanki z topiku staraly mi sie wytlumaczyc, ze milosc to tez poswiecenie , owszem w pewnych granicach ,ale ja nie zamierzam byc meczennica co sie poswieca i byc traktowana w taki sposob w jaki sobie tego nie zycze.Dla mnie umartwianie sie swiadome jest chore,pozwalanie na traktowanie takie jakiego sie nie chce jest czyms wbrew sobie i na to nigdy nie pozwole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cornelio Nie chodzi mi o to co facet olali ma, tylko czy olala jest tak naprawdę szczęsliwa, to próbuję zrozumieć - dlaczego kobieta godzi się być tą drugą i na czym zależy temu facetowi, bo trudno mi uwierzyć, że na kochance i osobiście się nie zgadzam, że trwa się w związku dopóki partner ma hamulce nie toleruję rozrzucania brudnych rzeczy po mieszkaniu i nikt, tego nie robi, ale jeżeli wróci mój ukochany po kilkunastu godzianch w pracy nie odezwę się, tylko po nim posprzątam - wiem, że był zmęczony wydaje mi się, że w miłość jest wpisana tolerancję dla zwyczajności naszych partnerów, nie musi chodzić w domu elegnacko ubrany, ale bezwględnie musi dbać o higienę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co dziwisz sie - i jeszcze jedno - rozumiem, ze gdyby maz ci powiedzial: kochanie shcudnij prosze bo jestes gruba, to ty przyjelabys to do wiadomosci i od razu pobiegla na silownie.Pogratulowac, ja pewnie tez bym tak zrobila. Ale naprawde znaczaca wiekszosc ludzie reaguje wrzaskiem na takie sugestie i pojawia sie od razu tekst - ty mnie juz nie kochasz skoro prosisz zebym schudla!!!! i zamiast zrozumiec ze partner mowi o tym bo chce ratowac zwiazek, to taka kobieta pojdzie do przyjaciolki i przy kubełku lodow z ciastkami bedzie rozpaczac - on mnie juz nie kocha, przeciez liczy sie wnetrze...a jesli do tego ludzie sa zwiazani wezlem malzenskim, to dochodzi pewnosc ze ma sie juz kogos zaklepanego na amen, tzw. syndrom zony w papilotach:) ty sie rozwiedziesz - ktos inny woli przymknac oko i dalej miec dom i rodzine.Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukajaca - tolerancja sie w pewnych momentach konczy. Wlasnie napisalam wyzej - dlaczego zakladasz ze kocha sie osobe z ktora jest sie w zwiazku malzenskim? Chodzi mi oczywiscie o sytuacje zdrady. Milosc ma wiele odcieni, kto ma prawo osadzac czy milosc przyjacielska do zony jest gorsza niz milosc bardziej namietna do kochanki? Olala napisala ze jego zona o tym wie - wiec sytuacja - przynajmnije wedlug mnie wyglada tak ( olala popraw mni ejesli sie myle bo troche malo napisalas wiec moze wyciagam wnioski na wyrost) : zona wie ale przymyka oko, pewnie dlatego ze odpowiada jej stabilizacja zyciowa, olala nie chce miec meza wiec po grzyba jej facet mialby sie rozstawac z zona? Poza tym powtorze to co napisalam wyzej juz chyba 10 razy:) MILOSC NIE JEST DANA NA ZAWSZE. Tu nie chodzi tylko o brudne ciuchy - pewnie, ze pd czasu do czasu mozna sprzatnac - chodzi o troske, o zabieganie, o takie prozaiczne rzeczy jak prezenty, nowa sexi koszulka, bilety do kina - jesli masz kogos \"zaklepanego\" to po co robic takie rzecyz? Nie odejdzie bo macie dzieci i ten swiety papierek ktory w pojeciu tak wielu ludzi GWARANTUJE milosc i wiernosc. A fecate olali nie ma tego poczucia ze ja posiada - dlatego sie o nia stara. Zreszta przeciez jest jakis powod dla ktorego zdradza zone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olalo nie mówię, że masz piekło - dla mnie byłoby to piekło, męczeństwo nie jest wpisane w małżeńswto (chyba, że ktoś chce być świętym), ale życie z kimś nie ogranicza się do miłych chwil, jeżeli mój ma kryzys i problem będę przy nim, ale jeżeli będzie mnie krzywdził to się z nim rozstanę Cornelia Zgadzam się z Tobą, że jeżeli partner powie coś krytycznego o mnie, to nie jest to miłe i zazwyczaj jest mi wtedy przykro, dlatego staramy się ze sobą rozmawiać i słuchać, dbam o siebie, dresy, w których biegam po domu są ładne i czyste, on robi to samo, nie jest łatwo czasami żyć z kim innym pod jednym dachem, myślę, że zaczynam znajdować odpowiedzi dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukajaca - pewnie ze tak. Ale ja mowie o sytuacjachkiedy rozmowy nie pomagaja:) pewnie ze jest przykro - mnie tez by bylo, ale ja odebralabym to jako wyraz tego jak jemu na mnie zalezy - zamiast mnie zdradzic i znalezc sobie szczuplejsza on nadal chce pozadac mnie. Jesli jest tak jak mowisz to ciesz sie, bo znaczy ze dbacie o ten zwiazek i wasza milosc i tak powinno byc. powiem szczerze, ze przeczytanie topiku o oblesnych rzeczach jakie robia mezowie/zony wprawil mnie w maly szok:) i znaczaca wuekszosc pisze, ze partner zaczal sie tak zachowywac PO slubie. Co nawiasem mowiac jest nieuczciwe:D I jeszcze jedna sprawa - uwazam , ze powodem do zmartwien byloby to, ze facet przestalby zwracac uwage na nasz wyglad - bo to by znaczylo ze juz nawet ni echce naten temat dyskotowac. Dopoki mowi - zmien to i tamto to znaczy, ze nas kocha i chce byc z nami szczesliwy. Przynajmniej ja tak uwazam:) Sie wzielam i rozpisalam..........ale chora jestem i w domku siedze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala**
Cornelia :) Ty mnie calkowicie rozumiesz :D Facet nie ma olali na wlasnosc - i pewnie dlatego nie bedzie przy niej robil rzeczy jaki erobi przy zonie. Oczywiscie, jesli przestanie ja kochac zacznie je robic - Tak ,tak i jeszcze raz tak ,wlasnie to mialam na mysli. Teraz jestem dla niego bardzo wazna i on to jak o mnie zabiega i jak sie stara jest piekne , w tym ukladzie czuje sie szczesliwa,ale wiem ze to sie skonczy kiedy on poczuje ,ze ma mnie "na wlasnosc" .Tak samo jak ma "na wlasnosc" obecna zone.Wole byc w roli kochanki,a za bycie w jej sytuacji z gory dziekuje. Mam swiadmosc tego co by bylo bo wiem co jest teraz u niego z jego stala partnerka z papierami.Majac ta swiadomosc nigdy nie zgodze na wejscie w miejsce jego zony. A to,ze obecnie jest pieknie miedzy nami to ciesze sie z tego i jest mi z tym bardzo dobrze. Dziewczyny nie pojmuja jak mozna byc kochanka i nie dazyc do stalego zwiazku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cornelio nie osądzam olali, tylko nie rozumiem, mamy inne podejście do życia (i nie uważam, że moje jest lepsze,) Miłość ma wiele odcieni, zgadzam się, różnie ludzie funkcjonują ale czy miłość przyjacielska do żony nie wymaga, żeby jej powiedzieć, że się poznało kogoś innego, nich ta żona, ma szansę zdecydować co dalej a co do świadomości żony co do kochanki - ja też się dowiedziałam, od mojego o kochance, ona tego zarządałą - powiedziała mi \"Kochanie miałem kogoś, ale to skończone, bardzo Cię kocham wybacz\" i tak jak się domyślasz ja wybaczyłam (o naiwności), zaś kochanka dostała informację, że ja wiem, ale nadal z nim będę. olala nie chce męża i dobrze, nie musi go mieć, wiem, że ona go kocha, wiem, że on się przyniej i o nią stara, ale nie wiem czy ją kocha? Próbuję zrozumieć o co w takim układzie chodzi - o staranie się, o trochę przyjemności o rewelacyjny sex i rozmowy do rana, o życie bez zobowiązań nie zrozumcie mnie, źle - nie uważam, ze to jest karygodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala rozumiem, Twój punkt widzenia, nie zgadzam się z tym, cieszę się że jesteś szczęsliwa i żeby jak się to skończy nie było Twoich łez mam nadzieję, że żona naprawdę wie i nie żyje w nieświadomości, nawet nie wiecie jak naiwne i głupie bywają żony (byłam chyba najgłupszą)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala**
Cornelia Ty jestes swietnym psychologiem ! :) nie wiem czy nim jestes ,ale jesli nie to powinnas zostac :) Odczytujesz bezblednie wiele intencji i rozumiesz dzialania ludzkie jak malo kto .GRATULUJE :) Masz niesamowita blyskotliwosc umyslu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukajaca - a rewelacyjnego seksu, rozmow do rana i starania nie nazwiesz miloscia?:) wlasnie o to w tym wszystkim chodzi - milosc mozna bardzo roznie zdefiniowac. Zgadzam sie z toba, ze byloby uczciwie powiedziec zonie/mezowi - tylko pytanie, jakie bylyby konsekwencje? Nie kazdy ma na tyle odwagi lub przyzwoitowsci zeby tak posatapic, poniewaz niestety nie zyjemy w matrixie:) I zgadzam sie z Toba ze powinno sie dac zonie/mezowi prawo wyboru, w koncu jest to jednak wspolna czesc zycia. Ale wydaje mi sie ze wiele osob wychodzi z zalozenia, ze czego oczy nie widza tego sercu nie zal. Przytocze przyklad swojej przyjaciolki - ma narzeczonego,maja plany i wygodne zycie - na moje pytanie co by zrobila gdyby sie dowiedziala ze on ja zdradza powiedziala, ze woli sie nie zastanawiac, bo ta wiedza zmusialby ja do podjecia konkretnej decyzji.Kazdy ma swoj sposob i pomysl na zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala**
Cornelia tak szybko piszesz ze ja nie nadazam z odpowiedziami :D napisalas : zona wie ale przymyka oko, pewnie dlatego ze odpowiada jej stabilizacja zyciowa Wlasnie jego zona jak odczytala z jego komorki smsa do mnie to zadzwonila zeby sie tylko upewnic,ale nie bylo z jej strony ani pytan czy nadal sie bedziemy spotykac ani grozb ani oczekiwania deklaracji z mojej strony.Potwierdzilam jej, ze sie spotykam z jej mezem od roku i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cornelio Sex i rozmowy dla mnie są częscią miłości - formą wyrażenia uczuć, bardzo imntymną, bardzo waną, zbyt ważną by wpuścić trzecią osobę, nie potrafię się postawić na miejscu olali, nie potrafiłabym zaapceptować tej trzeciej w moim lub raczej jego łóżku. Myślę, że raczej mi chodzi o to, że sex i rozmowy nie będą (dla mnie oczywiście) miłościa, dopóki nie zostaną poparte czynami, nie przejdą przez ogień, nie mówię to o walce ze smokami, raczej o rzeczach zwykłych, mało fajnych i przyjemnych. Wiem, że mogę prosić swojego, żeby akurat tego dnia nie szedł na spotkanie z kumplami, bo jest mi potrzebny i on to zrobi, bo wie, że tak jest naprawdę - kocha mnie i zostanie Zrezygnował dla mnie z czegość, co było ważne dla niego, bo mnie kocha, ja zrobię to dla niego również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olalo nie rozumiem żony przymykającej oko i nie rozumiem Tej drugie, no może rozumiem, ale nie potrafię, no nie wiem... zgodzić się na to, postawić w sytuacji żony takiej lub kochanki tyle pomysłów na życie ile ludzi, myślę, że ważne jest by żyć i innych nie krzywdzić, przynajmniej świadomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala**
szukajaca Jego zona prawdopodobnie ( nie pytalam ja o to) tez miala albo ma kogos,tak trwierdzil moj kochanek.Z nim nie rozstaje sie bo jej tak wygodnie materialnie ,ale nie ma miedzy nimi zwiazku uczuciowego. Jej telefon do mnie w pewnien spsob potwierdza to co powiedzial o swojej zonie.Byc moze tylko poczula sie usprawiedliwiona ze swojego postepowania. Dla mojego kochanka zona przestala byc pociagajaca kiedy bardzo mocno utyla,to akurat nie sa tylko jego slowa ,ja widzialam ja i wiem jak wyglada wiec nie jest tak jak wczesniej pisala : a co sie zdziwisz,ze to pewnie jego bzdety i ze klamal.Nie klamal. W jego opowiesc ze zona ma kogos nie bardzo wierzylam,ale po tym telefonie.... hmmm raczej nie mam zbytnio watpliwosci. On potrzebuje uczucia,ciepla i kogos kto mu je okaze ,ja rowniez to otrzymuje od niego.Potrzebujemy takze rozmow przyjacielskich,swietnego sexu takze , dyskusji na nasze ulubione tematy ,mamy wspolne zainteresowania.W tym sie uzupelniamy i to mi odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala -mam tak samo jak ty ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×