Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mala muminka

zostawiona przez kochanka...

Polecane posty

takatam -wiesz fajnie ze napisalas tak spokojnie ,bez capslocka,zwierzylas sie nam ,ktore jakby nie bylo sa po tej drugiej stronie ...pozdrawiam cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala muminka tacomanadzieje Indrani świetna * kumpela Takatamsobie Chyba wszystkie wymieniłam :) Jeżeli o kimś zapomniałam - wybaczcie:) Noo dziewczyny co porabiacie w niedzielny wieczór? Cytuje swoje słowa : \"Jaka ja jestem mądra - ciekawa jestem czy jak zadzwoni to też będe taka pewna wszystkiego\" Noo i miałam rację, serce zabiło mocniej gdy na wyświetlaczu telefonu pojawił się ON !aj no ! Tęsknię... świetna * kumpela - chyba będe podzielała Twól los - będę podejmowała setki razy decyzje o rozstaniu a i tak dalej będę w to brnęła. Co ja zrobię jak tęsknię za dotykiem, słowem. Chociaż potraficie żyć bez kochanków to i mnie sie uda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja odrabiam przyrode z dziecmi haha fajnie ze zadzwonil wiesz...przynajmniej masz cos dla siebie,masz na co czekac...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podeptana, Jezu ja nie potrafię! Dziś mam okropny dzień! Piękna pogoda a ja mam dziś doła. Dziś wyjątkowo źle znoszę to rozstanie. Płakać mi się chce. Tak ciężko to znieść... Musiałam radio przełączyć na inny kanał, bo puścili jedną z \"naszych\" piosenek. Wogóle nie jestem silna, tylko mi się wydawało, że już jest lepiej. To dziwne, bo czasem jak dzwonił, to nawet nie miałam ochoty z nim rozmawiać, bo za dużo tych telefonów było. A teraz? Każdy dzwonek telefonu sprawia, że wali mi serce, ale to niestety nie On... Zupełnie o mnie zapomniał. Nawet nie zapyta jak sobie radzę. Boże jak mi źle!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tacomanadzieje Fajnie, że przynajmniej dzieci trzymają Cię i wiesz, że to dla nich musisz byc silna choć by waliło się i paliło...i nawet jak On nie dzwoni, nie odzywa się... Nie wiem czy to pocieszenie czy kolejny gwóźdź do trumny - że dzwoni, że mam na kogo czekać... Chyba wchodząc na ten topik zrozumiałam, że nic nie trwa wiecznie...aleee odkrycie ;) Indrani Dobrze, że my nie mamy wspólnych piosenek - i chyba raczej nie będziemy ich mieli ;) Każda z nas zrobiłaby \"wszystko\" dla tej drugiej by nie cierpiała... kiedys cierpienie minie (chyba) a wtedy będziesz gotowa zacząć kolejny związek na nowo bez porównań, bez myśli - On nie jest taki jak tamten...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda-nic nie trwa wiecznie a szczegolnie TAKIE zwiazki,tylko kurcze okazalo sie ze dorosli ludzie nie umieja rozstac sie kulturalnie tylko znikaja bez slowa .to boli strasznie.ciesz sie chwila bo kiedys ten numer przestanie sie wyswietlac buuuu najlepiej jak za obopolna zgoda ,gorzej jesli nagle ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tacomanadzieje Kiedyś pewnego pięknego zimnowego dnia...telefon milczał. Dzień potem dwa i tak przez kolejne dni. Dzwoniłam, pisałam głowiłam się co się dzieje...mój partner nie wiedział o co chodzi - no przecież głupio było powiedzieć - \"wiesz Kochanie ale ten drugi nie odzywa się do mnie :)\" Napisałam ostatniego sms-a, że ok skoro wybrałeś taakie rozwiązanie to trudno... ku mojemu zaskoczeniu odezwał się. Będąc pod wpływem alkoholu powiedziałam, że KONIEC (kiedyś umowa była taka, że jeżeli któraś ze stron powie koniec to tak będzie)- a On uszanował to...oj a ja bladego pojęcia nie miałam, że to powiedzialam ;) Łatwiej byłoby gdybyśmy mieszkali gdzieś daleko od siebie, w innym mieście... najlepiej - w innym kraju ;) Może faktycznie masz rację - powinnam się cieszyć z tych chwil. Najgorsze jest jednak to, że czasami mam wyrzuty ponieważ mam fajnego faceta... aj a uganiam się za draniem ale cóż skoro ja sama siebie nie rozumiem, nie oczekuję zrozumienia mojego postępowania od innych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podeptana, ja jestem w - można powiedzieć szczęśliwym - związku. To podobnie jak u Ciebie. Mąż mnie kocha (wiadomo, raz jest lepiej raz gorzej, ale jest dobrze). A to co przeżywam to inna sprawa. Miłość to nie jest tylko jakieś cholerne uzależnienie. Nie chcę się zarzekać, ale prawdopodobnie nie wkręcę się już nigdy w taki układ. Za dużo krzywdy i cierpienia. Zwłaszcza jeśli z góry zakładamy, że to związek bez przyszłości. A przecież tak było w moim przypadku. Zastanawiam się Podeptana, co Cię przywiało na ten topik? Póki co chyba się Wam układa? Powiedz, czy On powtarza, że kocha? Co mówi? Czy po prostu jest Wam dobrze w takim układzie? Co zamierzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze nie wysłałam posta a już mam odpowiedź:) Powiedz, czy zakończyłaś to, bo się nie odzywał? I czy teraz kontaktuje się z Tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mnie przywiało? Chyba obawa, że mnie też może zostawić...eh :) tylko, że to ja zastanawiam się nad \"rozstaniem\". Jak najbardziej układa sie nam ... Nie nie mówi, że Kocha i chyba nie chciałabym aby to powiedział... Wtedy zakończyłam faktycznie bo się nie odzywał no własnie ale kiedy po tygodniu odezwał się i wyjaśnił dlaczego nie odzywał się to \"wrócilismy\" do siebie. No i trwa to do dnia dzisiejszego. Piszemy, dzwonimy, spotykamy się, złościmy na siebie, ja marudzę, On czasami nie ma czasu... sielanka:) Tylko już sama nie wiem - miłość faceta, z którym mam nadzieję spedzę resztę życia (oby) czy wspaniałe chwile z tym drugim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to z nami jest, że jest nam dobrze z naszymi partnerami a szukamy jeszcze przygód... pokręcone jesteśmy. Wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego tak tęsknię. Przecież Go nie kocham. To tylko jakieś uzależnienie, jak pisałam wcześniej. Mam tylko nadzieję droga Podeptana, że jeśli coś się skończy między Wami, to nie będziesz cierpieć. Tego Ci życzę z całego serca! Mi póki co ulgę (nieznaczną) przynosi pisanie tutaj. Łatwiej znosić ból, jeśli ktoś ma podobne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Przecież Go nie kocham\" - jesteś pewna? A może sama przed sobą tak to tłumaczysz by mniej bolało? No niestety przed Tobą spotkanie... a może wtedy staniesz przed Nim i powiesz...a gdzie ja oczy miałam? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie chciałabym cierpieć, ale ja jestem za bardzo uczuciowa. To miał byc układ - czysto koleżeński z odrbiną pikanterii :) i co? Nie wyszło... już serce bije, już myślę już tęsknie... szkoda mi Jego żony - nieświadoma wszystkiego - gdyby się dowiedziała... hmmm... a z drugiej strony myślę, że czegoś jej brakuje skoro przychodzi do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, ja też jestem bardzo uczuciowa. Też sobie wyobrażałam, że po prostu będę chłonąć to co mi daje, rozkoszować się pięknymi słowami. Nie mam pojęcia jak on się zachowa kiedy się spotkamy. Nie wiem jak ja zareaguję na jego zachowanie. Wszystko to tylko domysły. Ja na prawdę nie wiem co czuję do Niego. Może rzeczywiście tylko sobie tłumaczę, że nic. Nie wiem. Dałam się tylko złowić a myślałam, że to ja złowiałam a raczej sam się nadział na haczyk. Boże bez sensu to moje gadanie, ale tak mi jakoś lżej dzięki temu. Tylko że Wy chyba z góry ustaliliście, jaki będzie charakter tego związku? A u nas jakoś samo się potoczyło. On deklarował miłość a ja go sprowadzałam na ziemię. A potem nagle okazuje się, że potrafi sie zakochać w innej. On mowi, że sam nie wie, co się z nim dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podeptana alez ja Cie rozumiem doskonale... ja jestem jakby na innym etapie ,juz po tej calej zalobie po rozstaniu.wszystko juz przerobilam ,teraz jestem wypalona i zastrzegam ,ze juz nigdy nie oddam komus calego swego wnetrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tacomanadzieje powiedz, jak sobie radziłaś? przecież też czekałaś na sms, maile? Czy zupełny brak kontaktu pozwala się szybciej otrząsnąć? Łykałaś jakieś leki? Jaki jest sposób na to, by zapomnieć? Ja jestem bardzo uczuciowa i jeszcze długo wiele rzeczy będzie mi się z Nim kojarzyć. Co robić, żeby było łatwiej????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Indrani Nie bez sensu - piszesz to co czujesz... gdyby On wiedział jak to wszystko przeżywasz, jak cierpisz, jak tęsknisz... A co gdyby na spotkaniu powiedział - chcę wrócić? Co byś zrobiła? tacomanadzieje A wiesz chyba wolałabym być na tym etapie wypalenia - chociaż czy ja wiem... chciałabym aby mijanie się z Nim nie wzbudzało we mnie tyle emocji. Chciałabym aby był mi obojętny (sama sobie zaprzeczam) a wtedy mogłabym być szczęśliwa z moim partnerem. Teraz jest mi dobrze, jak wczesniej pisałam - jeden kocha drugi powoduje motylki w brzuchu. Tylko to nie trwa wiecznie, któryś odejdzie...ale będę żyła nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie kojarzy sie wszystko bo my bylismy razem dlugie lata.strasznie mnie ciekawi Indrani co bedzie z Wami??? odpowiadam na Twoje pytanie -TYLKO CALKOWITY BRAK KONTAKTU ,to jedyny sposob.boli jak cholera.ale z czasem coraz mniej .to poprostu trzeba przezyc.czas czas czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tacomanadzieje hehehe oj nie mdlej :) No niestety chociaż póki co to dobrze, ale mieszkamy obok siebie także codziennie Go widuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co ja robię teraz? Pracuję, często muszę niestety brać pracę do domu. Już wiecie, że moje małżeństwo jest złe, więc nawet nie myślę o tym, żeby się przytulić, gdzieś wyjść razem itp. Co to mojego byłego, który zostawił - mineło już bardzo dużo czasu, a ja wciąż tesknię, czasem az fizycznie mnie wszystko boli. Cóż, źle wybrałam, ale wtedy z tego małżeństwa mógł mnie wyrwać praktycznie każdy, kto okazałby mi trochę serca. Trafiło na drania. Może i dobrze - od razu na głęboką wodę. Od razu trauma na dalsze życie. Nauczka? Tak, i to porządna. Ale nie, żeby męża nie zdradzać. I tak się rozwiodę, to już wiem. Nauczka, żeby nie rzucać się na pierwszego lepszego faceta, który dla swoich własnych egoistycznych celów posunie się nawet do tego, żeby powiedzieć \"kocham\". Najgorsze kanalie tak robią. Niestety, świadomiość tego, że okazał się kanalią mi nie przeszkadza w tej durnej tęsknocie. Ale mam swoją dumę, nie żebrałam, nie dzwoniłam, nie pisałam. Krótko mówiąc - dobrze mi tak, kosmicznej idiotce. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes kosmiczna idiotka .ja nie mialam dumy dzwonilam, pisalam ale dosc szybko sie ocknelam .ale i tak nieco(jak nie bardzo)sie zblaznilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podeptana, nie wiem co bym powiedziała, gdyby powiedział, że chce wrócić. On raczej nie chce, bo zaraz po rozstaniu zapytałam, czy możemy to jakoś odbudować. Powiedział, że nie. Nie mam pojęcia jaka będzie jego reakcja a jaka moja. Nie chcę prorokować, bo na prawdę nie wiem co będzie. Myślę, że gdyby chciał (ale czy by chciał?) to i tak bym się męczyła, bo nie potrafiłabym mu już zaufać. Męczyłabym się i ja i on. Zadręczałabym go podejrzeniami. Chciałabym 1. albo o nim zapomnieć i żeby nic mi się z Nim nie kojarzyło (najrozsądniejsze podejście, nie?) 2. albo jeszcze raz przeżyć z Nim cudowne chwile, ale ze świadomością, że następnego dnia będzie mi obojętny, że nie będę tęsknić. Bo on potrafi dać tyle uczucia... no i ten seks z nim... Widzisz Podeptana, tak jak Ty, sama sobie zaprzeczam. Mogłabym się całkowicie poświęcić mojemu dotychczasowemu związkowi, bez żadnych \"zakłóceń\". A ciągle żyję jakąś nadzieją. tylko po co? Przecież nawet jeśli byśmy do siebie wrócili, to jeszcze bardziej bym cierpiała, z obawy przed ponowną utratą Jego. Wybaczcie kochane, farmazony już wypisuję, ale na prawdę muszę się wygadać, bo w realu nie mam komu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Indrani ale po co zapomniec-fajnie jak bedziemy staruszaczkami miec jakies mile wspomnienia ,wtedu juz sie nie bedzie bólu pamietalo tylko Jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no miło będzie powspominać bez bólu, pewnie przyjdzie taki czas, że ból minie. Tak mnie jakoś optymistycznie nastroiłaś:) Już to widzę, starucha taka i myśli sobie, kurcze z nim to był seks wspaniały:) A jaki on był przystojny i szarmancki! hihihi Ale na razie jest ból i nic na to nie poradzę. Jestem strasznie niecierpliwą osobą, chciałabym, żeby to już minęło. Jakoś muszę to przejść. Żegnam się z Wami na dziś, bo inaczej nie odejdę od tego kompa:) Ale jutro tu na pewno zajrzę:) Spokojnej nocki Wam życzę i przyjemnych snów hmmmm taaakich baaaardzo przyjemnych;) papa tacomanadzieje, dzięki za troszkę optymizmu! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam właśnie ze spotkania z Nim... coś zaczyna się dziać nad czym nie wiem czy do końca mamy kontrolę. Buziaki Kochane idę i ja do łóżeczka :) Ehhh szkoda, że Wy to wszystko macie za sobą co teraz ja przeżywam...uniesienia w ramionach drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki! podeptana - czy Ty chcesz nas dobic :) ale ciesze sie ze narazie masz lepiej od nas. obys tak miala caly czas... _takatam_ podziwiam zimna krew i opanowonie w stosunku do nas, czyli tej drugiej strony. indrani damy brade, moja 2 tez juz nic ode mnie nie chce, ale damy rade :) tacomanadzieje ide za Twoja rada i CALKOWITY BRAK KONTAKTU z moja 2. powoli pomaga, boli ale jakby tak o jedna setna mniej :) takatamsobie wierze ze w koncu w zyciu swieci slonce, i coz trafilysmy na okropnych drani, ale to nie znaczy ze swiat jest zly, zobaczysz jeszcze zanjdziemy milych, kochanych, cierpliwych, wyrozumialych, diabelnie przystojnych, swietnych w lozku, inteligentnych facetow (no teraz to koncert zyczen normalnie dalam :)) moja 2 w sobote napisala ze teskni. tak laskawie po dluzszym czasie milczenia. swietnie.... ale postanowilam nie odpisywac. jak narazie dobrze mi idzie. korci strasznie ale tlumacze sobie ze to nie ma sensu. on po prostu sie mna bawi. jak zabawka sie nudzi to odklada na bok, jak ma ochote to po nia siega bo jest na wyciagniecie reki. koniec bycia zabawka!!! przeciez ja nawet nie wygladam jak barbie!!! i chociaz gapie sie w wyswietlacz telefonu probujac zaczarowac go zeby zadzwonil, sama nie pisze i nie dzwonie. najwyrazniej jemu az tak nie zalezy, bo poza tamtym smsem cisza. ale wiecie co dziewczyny. jakos daje rade!! jeszcze kilka dni temu warczalam na wszystkich i chodzilam jak kosmita, zyjac w zamknietym swiecie bolu i cierpienia, ale dzisiaj wiem ze dam rade! KURCZE DAM RADE!!!!!! bylam dla niego najlepsza jaka tylko moglam byc, wyrozumiala, kochana i cierpliwa. niedocenil. trudno. jest piekna pogoda, i rodzina ktora mnie kocha bez wzgledu na wszystko (maz to nie rodzina:)). chyba powoli sie podnosze. zdaje sobie sprawe ze jesli tylko zadzwoni to cale moje opanowanie i spokoj runie, ale on juz chyba nie zadzwoni.. moze zaczal z zonka na spacery chodzic...to zabawne, ale o zone nigdy nie bylam zazdrosna. dziwne, ale tak jest. ide teraz popracowac, bede niedlugo. DAM RADE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znowu ja. kurcze tak mam ochote do niego zadzwonic. hmm... nie. nie dzwonie. ale tak bym chciala chociaz chwilke poraozmawiac. zeby powiedzial dlaczego sie nie odzywa. w koncu jestesmy dorosli i moglby wprost powiedziec ze to juz koniec. czy cos... ech.. jakis taki kryzys mnie dopadl. kurcze... zmykam pracowac dalej, i prowadzic ta wewnetrzna walke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala muminka :) Ja też się rzuciłam w wir pracy, jeden kurs, drugi, awans itp. Ale i tak boli. Fajnie, ze tak optymistycznie piszesz, tylko że... ja mam bardzo mało czasu. Jestem po 40-tce. A nie rzucę się już bezkrytycznie na nikogo. Powiem wiecej, jesli teraz na kogoś się rzucę, to musi być ideałem, a ideałów jak wiadomo nie ma... 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×