Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MAŁA 22

Gdzie Ci Ludzie Się Poznają???

Polecane posty

Przy tym jakie od drugiego roku zrobiły mi się \"z motywacji\" wyniki to raczej na żaden wyjazd nie można by liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale na studiach jest wiele innych ciekawych rzeczy :P Jak sobie przypomnę, co na wcześniejszych latach wyrabiałam, to aż żałuję, że te czasy nie wrócą :o :o Ja dopiero na studiach zyskałam pewność siebie, to chyba wszystko dzięki większej niezależności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to wspólczuję, bo moje najciekawsze wspomnienia właśnie ze studiów pochodzą ;) Ale młodszy jesteś-jeszcze trochę przez Tobą :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I w sumie to już chciałbym się uwolnić od tej uczelni. A jak jeszcze pomyślę ile mi absurdów i dr o przeroście ego pozostało do końca to tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno kogoś ciekawego poznałeś dzięki studiom ;) Poza tym jeśli już tyle przetrwałeś, to coś Cię musi tam trzymać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No do niedawna to nie wiem co mnie trzymało - chyba jakieś głupia obawa, że nie mam i tak innej alternatywy i strach. A teraz trzyma mnie to, że jednak chcę jakoś dokończyć, bo nie chciałbym, żeby kiedyś okazało się, że przez głupi brak \"papierka\" nie mógłbym robić czegoś co mi się podoba. Ale gdybym znalazł jakąś rozwojową pracę - to pewnie bym to zawiesił i zaczął myśleć o psychologii. Ale w zasadzie za bardzo nie szukam. Zabieram się na razie za dokształcanie we własnym zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie skup się na skończeniu studiów Bo cięzko pogodzić studia z pracą :o A poza tym przecież potem całe życie będziesz pracował A po co sobie młodość zabierać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak będę musiał kiedyś je pogodzić. No właśnie z tym skończeniem będzie ciężko. Większość rzeczy które mi zostały (bo je \"pozostawiałem\") to masakryczne bzdury albo nudy, albo i jedno i drugie, przeważnie \"na wkucie\", tylko po to żeby zdać i zapomnieć - jak mnie takie coś denerwuje - marnowanie czasu, pieniędzy, energii i potencjału. Istny kretynizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właściwie to - co ja mam sobie niby zabierać? Jeśli mógłbym się zabrać za coś co mnie wciągnie, to bardzo chętnie. Jedynie \"czas dla siebie\" musiałbym ograniczyć, ale część takiego i tak muszę zostawić, bo inaczej jestem jak nienaładowany akumulator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seledynka
Witam:) widze ze spoznilam sie troche, ale chcialam po prostu doczytac Wasza dyskusje do konca (bardzo interesujaca dyskusje zreszta:) ) Co do tematu - ja tez zastanawiam sie gdzie poznaja sie te wszystkie zakochane pary... Wiosna przyszla, slonce wygramolilo sie zza chmur, pierwsze kwiatki zaczely przyciagac pelne radosci spojrzenia i od razu rzucili sie w oczy zakochani - usmiechnieci od ucha do ucha, trzymajacy sie za rece, wpatrzeni w siebie, rozmarzeni, chcacy pochwalic sie calemu swiatu swoim szczesciem... A ja nadal sama:( i to nie jest tak, ze im zazdroszcze... Tylko mi smutno ze ciagle jestem sama i boje sie ze dalej tak bedzie, bo wlasnie wbrew pozorom nie tak latwo jest kogos poznac:( a kobieta to juz w ogole ma ciezko pod tym wzgledem, bo wg mnie to mezczyzna robi pierwszy krok, ona moze tylko cierpliwie czekac... Jak do tego jest niesmiala to nici nawet z kontaktu wzrokowego:P Zreszta nawet gdy juz sie kogos pozna to utrzymanie danej znajomosci jest bardzo trudne, bo zawsze (a przynajmniej bardzo czesto) znajdzie sie jakies istotne "ale" ktore pozbawia sensu dalsze spotkania... Jesli chodzi o mnie - jestem sama bo nie moge trafic na wlasciwego mezczyzne:( Nie jestem wybredna! Tylko (i tu pojawia sie skrytykowany przez niektorych z Was motyw) nie czulam motylkow:P I nie zgadzam sie z twierdzeniem ze owe motylki sa nieistotne! Przeciez motylki to wlasnie ta chemia, bilogia i wszystko razem wziete, co pozwala szalec naszym zmyslom, dazyc do bycia z druga osoba, poglebiac fascynacje jej dotyczace i wreszcie - zakochac sie w niej!!! Oczywiste jest, ze motylki same w sobie nie stanowia jedynego warunku udanego zwiazku! Ale bez nich wg mnie zaden zwiazek nie ma szans na bycie udanym! I prosze mi nie wmawiac ze milosc przychodzi z czasem, ze musi opierac sie na czyms trwalszym itp. Motylki musza byc! Bo sa objawami zauroczenia, a od tego juz tylko jeden krok (przy sprzyjajacych wiatrach;) ) do glebszego uczucia. Jak mi sie mezczyzna nie podoba (czy to fizycznie czy z innych wzgledow) to wiem ze nic z tego nie bedzie! Nie bede sie zmuszac do bycia z kims takim tylko po to by byc z kimkolwiek - unieszczesliwilabym tym samym i siebie i jego... Zadziwiajacy jest jednak fakt, jak wielu ludzi ma podobne problemy do moich;) tak sobie Was czytalam i doszlam do wniosku ze moglabym podpisac sie pod wieloma wypowiedziami w tym temacie! Nawet to troszke pocieszajace jest... tak na chwile;) Na koniec (a moze poczatek;)...) mam jedno pytanie: Skąd jestescie?;) (Szczesciu trzeba dopomoc, jak mawia moja babcia) Dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyleq
seledynko- motylki to podstawa!!;);) Wiadomo, że bez nich nie warto niczego nawet zaczynać;):P A ja jestem z kosmosu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seledynko - co do tych par ja też się podobnie zastanawiam - w tym roku jeszcze może tak nie \"wyległy\", albo ja po prostu nie miałem kiedy ich zauważyć, ale w zeszłym roku, jak zrobiło się ciepło to dokładnie to samo pytanie chodziło mi po głowie. Nie wiem, czy kobiety mają trudniej (oczywiście nie chodzi mi o przerzucanie się argumentami, na to kto ma gorzej) może generalnie tak. Ale jak facet ma trudności z podrywaniem - no nie umie i już (tzn. tak twierdzi jego głowa, a przez to powoduje, że tak jest, tak działa), to chyba ma jeszcze gorzej - bo co liczyć na poderwanie nie ma, a do tego to jeszcze takie stereotypowo \"wstydliwie niemęskie\", że nie umie zrobić tych pierwszych kroków. Co do motylków, przynajmniej mi o to chodziło, że właśnie motylki w dalszej jakiejś fazie związku nie są najważniejsze - oczywiście, że na początku jakieś takie zafascynowanie, zauroczenie, które wiąże się z motylkami przecież, to podstawa. Tyle, że dla mnie jak już sobie myślę, że miałbym zaraz podejść do kobiety, która mi się podoba i powiedzieć coś w miarę składnego, i się nie zbłaźnić, to mam już motylo-dinozaury (wiem, wiem - zaraz mnie ktoś poinformuje usłużnie, że przegrałem życie ;) ) Ale tak właśnie przyszło mi do głowy, że przed ważnym egzaminem, zaliczeniem też tak mam (znaczy motylo-dinozaury) a przeważnie jak już zaczynam, to jestem myślowo odcięty od świata i obaw, i nie mam z tym problemu. Hmm, może trzeba by to wziąć pod uwagę. Ja jestem z niedalekich okolic Wrocławia. Idę sprzątać... :( Miłej dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podróżnik
a ja mam ochotę zagadać miłą nieznajomą w pociągu TLK,a potem zaprosić ją na kawę do warsu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość askA-asienka
miejsca poznania sie par....sa przerozne. moj wujek poznal ciocie w tramwaju, moi rodzice poznali sie w pracy, znajomi popoznawali sie na imprezach, uroczystosciach, koncertach, nawet na ulicy pytajac o droge. ja poznalam mojego meza w pubie - i na przekor tego co mowia ze dziewczyny nie powinny zagadywac, to zagadnelam ja:)) i skutecznie. wiem ze gdybym tego nie zrobila to on w zyciu by sie do mnie nie odezwal bo jest troche zamkniety w sobie. wystarczy byc soba, zahowywac sie naturalnie, troche usmiechu i rozgladac sie tak by nie przegapic szansy. pozdrawiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każde miejsce i sposób są dobre, jeśli w efekcie mamy trafić na tę właściwą osobę. Nie ma żadnych reguł i skutecznych sposobów, poza tym zwykle wszystkim rządzi przypadek:) Moi rodzice poznali się dość banalnie, bo w kawiarni, jednak oboje nie mieli tam pójść, tylko że mamę na siłę wyciągnęła koleżanka, a tatę kolega. Podobno mama od początku wpatrywała się w tatę (to oczywiście jego wersja:P) co dodało mu odwagi, aby do niej podejść przy wyjściu. Jako, że koledze taty też podobała się moja mama, tata zaczął zachwalać koleżankę mamy (że niby fajniejsza), więc ten kolega zaczął spotykać z tą znajomą, a tata z moją mamą:P Potwierdza się fakt, że faceci to spryciarze, dla nich cel uświęca środki;) Znam też kilka niesamowitych historii moich znajomych, aż trudno w niektóre uwierzyć, wszystkie jak z bajki...:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dreamer--> nie wiem, czy faktycznie kobiety mają łatwiej niż faceci, to wszystko zależy od charakteru, śmiałości i zapewne od wielu innych spraw. Najpiękniej by było, gdyby kobieta i mężczyzna nawzajem ułatwiali sobie przełamanie tych \"pierwszych lodów\", tak być powinno. Niestety są ludzie, którzy oczekują, że to ta druga osoba ma wszystko wymyślić, wszystko zorganizować, a to głupie podejście. Podrywajmy się nawzajem;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktostamm
"""wystarczy byc soba, zahowywac sie naturalnie, troche usmiech""" wssystko fajnie ale jak ktoś jest nieśmiałym, zamkniętym w sobie introwertykiem, który rzadko gdzieś wychodzi i ni zdaża mu się poznawać ludzi to teoria bierze w łeb ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga 27 latek juz....
trzeba byc w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oraz być odpowiednim
człowiekiem. Przegrańcy życiowi nic nie dostaną :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"zwykle wszystkim rządzi przypadek\" Też tak myślałem bardzo długo - że praktycznie wszystko dzieje się przez przypadek. Ale od pewnego czasu co raz bardziej dochodzę do przekonania, że przypadki nie istnieją. Tylko trudno powiedzieć co istnieje zamiast nich - ale to i tak chyba nie ma znaczenia. (Ja mam własną \"teorię\" pajęczynową, ale to takie bajanie :P zresztą jak wszystko chyba w tym zagadnieniu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak już się chwalisz
to do końca, a nie mam ale nie dam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×