Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MAŁA 22

Gdzie Ci Ludzie Się Poznają???

Polecane posty

Gość holera bez c
Gdzie się poznają? Ja bym jeszcze dodała Gdzie się poznają, pod warunkiem że mają szansę na kontynuowanie znajomości. Że ich nic nie blokuje, jakaś nienormalna psychika, dziwne myśli, poczucie zmarnowanego życia na samym starcie. że się po prostu człowiek nie nadaje, nawet do tego głupiego "poznawania". Nie warto. Tak mała dygresja, już nie śmiecę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucky strike.....///
to jest takie dosyś głupie myślenie -"a co pomoże psycholog?"....no właśnie dokładnie nie wiesz dopóki się osobiście nie przekonasz....poza tym jeżeli sami psycholodzy z problemami udają się do kolegów po fachu bo ich wiedza przynajmniej tyle ich uczy, że człowiek rzadko z własnymi problemami potrafi sobie samodzielnie poradzić to czemu tyle osób jest na tyle w sobie zadufanych (mimo tragicznej samooceny parodoksalnie), że myślą -skoro we własnym zakresie nie udało mi się zmienić czegoś w sobie to i nikomu innemu ta sztuka się nie uda...głupie takie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ive got dont know
Lucky... "ten tekst z drażami to był nie dla jakiegokolwiek znaczenia napisanych słow, tylko po to żeby coś napisać">> chyba słabo znasz kobiety, bo przecież większość z nas doszukuje się wszędzie ukrytych podtekstów... więc chyba nie jestem pod tym względem wyjątkiem ;) ;) a po co... prawie wszyscy tu przegrywamy życie ;) jeśli to Cię pocieszy ;) Ale można je przegrywać też nie przesiadując na kafe :P Spać nie mogę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"to nie ma w co wierzyć bo raczej nic sobą nie reprezentuję , jak się w życiu nic nie zrobiło sensownego, tak wegetacja dawno się pogodziłem z tym że przegrałem życie, jak to na kafe pisza\" Ile masz lat, że mówisz, że przegrałeś życie. Wiesz, ja też miałem trochę takie uczucie przez dłuższy czas - takie, że nic się nie uda, nic nie wyjdzie. I to właśnie było przegrywanie życia każdego dnia. Bo tylko tak można na to patrzeć - właśnie sami się w ten sposób negatywnie zapętlamy \"nie wyjdzie mi\". Pomyśl o tym, że przeszłość nie istnieje - owszem \"stworzyła\" Cię, Twój mózg się do niej odwołuje przy każdej czynności, czy Ci się to podoba czy nie. Ale ostatnio przeczytałem, że ponoć naukowcy dowiedli, że nasz mózg nie odróżnia przeszłych zdarzeń, które rzeczywiście nastąpiły, od naszych wyobrażeń takich multizmysłowych (tzw. hologramów - czyli wyobrażeń, marzeń opartych na wielu zmysłach). Dlatego tak bardzo wpływa na nas i negatywne myślenie i pozytywne myślenie. A co pomoże psycholog. To zależy, oprócz od podejścia, umiejętności psychologa - przede wszystkim od Twojego podejścia do tego. Jeśli pójdziesz z nastawieniem \"nie uda się\" - to się nie uda, choćbyś miał do czynienia z psychologiem geniuszem. Ale jeśli pójdziesz z autentycznym przekonaniem \"chciałbym sobie pomoć, lecz nie bardzo wiem jak, wiem, że to jest bardzo trudne, ale warte wysiłku\" to myślę, że pomoże. Bo wszystko idzie na początku na zasadzie małych kroczków. \"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku\". Jeszcze Ci zacytuje coś, co przez długi czas, znałem, niby pojmowałem znaczenie tych słów, ale jednak nie rozumiałem. Dopiero niedawno lekko \"załapałem\" \"Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać\" Walt Disney.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"holera bez c\" - przecież nie śmiecisz - zapraszamy. Zaniedbany. Wiesz, wydaje mi się, że musisz szukać najpierw na podstawie cech zewnętrznych, skoro to dla Ciebie ważne (dla mnie też dosyć istotne, chociaż to rzeczywiście bardzo różnie, która kobieta mi się zewnętrznie podoba, a która nie - tak wiem \"facet to świnia\"). A później spróbować taką \"kandydatkę\" lepiej. Nie doszukiwać się na starcie - głupia, okrutna, za \"twarda\", za \"miękka\" itd. itd. Bo wiesz mi, pozory cholernie mylą (tak wiem, truizm, ale ważny). Powiem Ci, że ostatnio bardzo to zauważyłem - przyjaźnię się \"wirtualnie\" z pewną kobietą (wiele nas różni), rozmawialiśmy już wiele razy na bardzo osobiste, trudne tematy - a niedawno po raz pierwszy się spotkaliśmy. I powiem Ci szczerze - znając ją powierzchownie - tak jak znamy większość ludzi, nigdy bym nie podejrzewał, że ona może mieć takie problemy - uczuciowo - związkowo - małżeńskie itp. - nie wiem, ale jakoś trochę na zasadzie \"ona przecież jeśli chce, to może mieć prawie każdego\" to mój odbierał. A już tym bardziej bym nie pomyślał, że mogła by zwrócić uwagę na mnie, jako przyjaciela - że mam jej w tym względzie \"coś do zaoferowania\". Gdybym ją znał na początku \"realnie\" - nigdy by mi to nie przyszło do głowy. Żyjemy w świecie ogromnych pozorów - owszem, to generalnie ułatwia naszemu mózgowi życie (żeby się \"nie zajechał\") ale chyba jednak ostatnio o tym za bardzo zapomnieliśmy. A ludzie się często bardzo powoli \"odkrywają\" - z różnych przyczyn. Więc naprawdę, czasem lepiej wg mnie spróbować, niż sobie tworzyć negatywne wyobrażenie. Pisałeś też, że pracujesz do późna i nie masz czasu kogoś poznać. Jeśli nie masz możliwości czasem \"zwolnić\" i dać sobie takiego czasu, to może spróbuj przez internet. Sądzę, że wiele jest kobiet, które dokładnie tak jak Ty nie mają czasu. Może gdzieś wśród nich jest ta Twoja wymarzona. Sprawdzaj, szukaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam.a co gdy chlopak z dziewczyna poznaja sie,rozmawiaja godzinami ,zaczynaja sie spotykac,jest fajnie nic zobowiazujacego...potem dochodzi sex,dogaduja sie pod kazdym wzgledem,nie ma obietnic i rozmow o przyszlosci,jest tylko chwila obecna,to ze budza sie rano obok siebie,smieja sie do lez jakby znali sie od zawsze ,spedzaja ze soba czas,i jest im dobrze ze soba.trwa to 3 miesiace.... teraz wyobraz sobie ze ty jestes jedna z tych postaci,dziewczyna lub chlopakiem w takim ukladzie...i nagle ta druga osoba prosi cie o rozmowe,mowi ze za 2 tyg wyjezdza,nie na miesiac lecz na dlugi okres czasu,i pyta \'jesli bedzie taka mozliwosc przyjedziesz do mnie???\' PYTANIE: ilu z was zaryzykowalo by zostawienie wszystkiego,i mialo odwage pojechac.po 3 miesiacach znajomosci do obcego kraju.ile bylibyscie w stanie poswiecic aby sie przekonac czy to MA SZANSE rozwoju,czy moze od momentu wyjazdu tej osoby ta znajomosc bylaby tylko wspomnieniem? pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga 27 latek mam
ja dla ukochanego zostawilam kraj i nie zaluje. oczywiscie zrobilam to wiedzac majac juz pewnosc ze sie kochamy i chcemy byc razem. dzis mijaja 2 lata jak jestesmy mezem i zona:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tangerine dream: \"Kochając marzy się o przyszłości\", a więc jeśli byłabym z kimś, ale nie myślała o wspólnej przyszłości, zapewne ten związek nie byłby oparty na miłości... Jeśli to nie byłaby miłość, to wątpię, czy potrafiłabym tyle zaryzykować, tak się poświęcić... Dla miłości bez problemu mogłabym dosłownie wywrócić do góry nogami swoje życie, ale tylko dla niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga 27 latek mam
mialam to szczescie ze kiedy poznalam mego meza akurat studiowalam za granica wiec byl czas ze moglismy sie spotykac, lepiej poznac i z czasem dotrzec do siebie. dlatego decyzja moja nie byla pod wplywem impulsu. po prostu po pewnym czasie stalo sie to oczywiste ze chcemy byc razem. a ze znalam jezyk kraju w ktorym przebywalam - bylo oczywiste ze to ja musialam zostawic polske. decyzji nie zaluje. jestem szczesliwa i zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"PYTANIE: ilu z was zaryzykowalo by zostawienie wszystkiego,i mialo odwage pojechac.po 3 miesiacach znajomosci do obcego kraju.ile bylibyscie w stanie poswiecic aby sie przekonac czy to MA SZANSE rozwoju,czy moze od momentu wyjazdu tej osoby ta znajomosc bylaby tylko wspomnieniem?\" Ja ogólnie dosyć marny jestem ryzykant. Ale w chwili obecnej tutaj nie mam nic do stracenia (oprócz bliskich - których i tak bym nie stracił), więc mógłbym ryzykować. Możliwe, że odmieniło by to również inne aspekty mojego życia. A na pewno było by nowym doświadczeniem, lekcją życiową, nawet gdyby się nie powiodło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tangerine dream--> związek, jaki opisałaś to dla mnie miłość (oczywiście uproszczona) , jedynie nie zgadza mi się nie myślenie o przyszłości... Dlatego trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie, ja osobiście nie potrafiłabym być z kimś i żyć dniem... Jeśli bym się z kimś związała to nie byłaby dla mnie ewentualna przygodna znajomość oparta na seksie i wspólnych rozmowach, to dla mnie za mało... Musi być miłość... Jeśli jest ona, wtedy mogę zrobić wszystko, co tylko w mojej mocy, bez zbędnych sentymentów, bez lęków i udręki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie nie znam się za bardzo na poczuciu miłości, ale chyba trudno tak jednoznacznie stwierdzić, kiedy to jest już miłość, a kiedy jeszcze nie - tylko jakieś zauroczenie. To chyba takie płynne. A myślenie o przyszłości - to chyba zależy od obojga ludzi - ja też raczej nie potrafię oderwać teraźniejszości od myślenia, wyobrażenia przyszłości. Ale są ludzie, którzy nie mają z tym problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za odp.ja mialam taki wlasnie wybor....po 3 miesiacach znajomosci on wyjechal,ja po miesiacu bylam u niego.musialam jechac zeby sie przekonac czy to co czuje to wlasnie milosc,czy bedac tam z nim to bedzie ta sama osoba,czy faktycznie mam szanse na zwiazek z nim.balam sie jak cholera 3 mies.to krotki okres i tak naprawde nie wiedzialam jak to bedzie z daleka od wszystkich,bez rodziny itd.jedyna osoba na ktora moglabym liczyc byl on.teraz wiem ze nie moglabym postapic inaczej,ze warto zaryzykowac nawet bez slow \'kocham cie\'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tangerine dream--> wiesz, czas jest pojęciem względnym... Najważniejsze jest jakie osoby się w życiu spotkają pewnego pięknego dnia...:) Czasem po 3 miesiącach ktoś może być nam bliższy, niż osoba, z którą spędziło się kilka lat... Wydaje mi się, że deklaracje miłosne są nawet zbędne, to trzeba czuć w sobie... Chyba jest tak, że im więcej kogoś zapewniamy o swojej miłości, tym tak naprawdę bardziej wmawiamy ją samym sobie... Może być to niebezpieczne... Lepiej więc pochopnie się nie deklarować, tylko iść za głosem serca...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak,jak piszesz.jestem z nim juz 4 lata i do dzis smiejemy sie ze aby byc razem musialam przejechac pol swiata....wiesz ze tak naprawde to nie istnialo dla mnie slowo NIE,wszyscy wokol mi odradzali,nie jedz nie badz glupia,on jest 10 lat starszy,nie znasz go,jak bedzie cie bil,to gdzie pojdziesz...itd.gorzej jest kiedy jedno serce a dwa domy.tu ON a tam rodzina.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze zrobiłaś, nie patrząc na innych. To nie sprawa postronnych obserwatorów co robisz ze swoim życiem, najgorsze jest takie sugerowanie się opiniami otoczenia, rodziny... Oni mają swoje życie, swoje własne wybory i decyzje. Ehhh, tak już chyba było zawsze, że niektórzy ludzie lubieli kreować życie innym, wg swojego \"jedynie słusznego\" pomysłu... Jedno serce, dwa domy... Hmmm... Wydaje mi się, że w momencie kiedy dorosły człowiek decyduje się na swoje życie przy boku ukochanej osoby, wtedy siłą rzeczy opuszcza dom rodzinny, zaczyna nowy etap w życiu i nie może się żalić i za bardzo wracać wspomnieniami do życia w domu rodzinnym, bo teraz on sam zaczyna tworzyć swoją własną rodzinę:) Pozdrawiam serdecznie, na razie zmykam:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze żeby było ciekawiej, ci doradcy czasem mają największy problem z doradzeniem sobie samym. Ale wszędzie musi być ich pełno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykle łatwiej doradzać
komuś, w końcu nas to nie dotyczy :classic_cool: 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ive got dont know
Dreamer>> ze mną tak właśnie jest, bo łatwo przychodzi mi doradzanie innym, swatanie par itp. a samej ciężko mi trafić na odpowiednią osobę i doradzić samej sobie. "Szewc bez butów chodzi" :P :P Najgorsze że nie potrafię się nie wtrącać w życie innych-zawsze się interesuję, co się dzieje z ludźmi dookoła mnie, a czasem wręcz żyję problemami innych. I to jest właśnie takie "błędne koło". Ale po prostu nie potrafię inaczej :o :o Po prostu doradzanie innym jest latwiejsze, no i jeśli ktoś nie ma szczęścia, choć przez chwilę może o tym swoim "pechu" zapomnieć :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sama widzisz, ja też trochę się za \"doradztwo\" zabieram choć do tego za bardzo ani wystarczającej wiedzy, ani jakiegoś wielkiego doświadczenia życiowego nie posiadam. Chodziło mi raczej o takie typy \"a po co będziesz za nim jechać?\" - nie warto, jeszcze Cię zostawi, a wcześniej zajdziesz w ciążę itd. itd. -\" - takie wyciąganie wszelkich nieszczęść, które mogą się zdarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ive got dont know
Jedna z tych par już jest po ślubie, a druga bierze ślub we wrześniu i to jest moim osobistym sukcesem :D :D Ale niestety, mnie samej jeszcze się nie zdarzyło być wyswataną :o choć sama nie wiem, czy chciałabym-wolałabym zeby to mężczyzna sam dokonal wyobru :P :P Chyba trochę jestem wymagająca :P A co do doradzania to niektórym sprawia to przyjemność nawet jeśli nie są ekspertami :D Na przykład mnie ;) ;) I jak z każdej przyjemności, z tego też trudno byłoby zrezygnować ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAŁA 22
Ale temacik fajniesie rozkrecił:):)cieszy mnie to chociaz teraz nadazyc nie potrafie:(tyle czytania:P...moze ktos mi w skrocie powie do jakiego wniosku doszliscie??:P:P hehe zartuje oczywiscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAŁA 22
Ale temacik fajniesie sie rozkrecił:Pmiało byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAŁA 22
spoko własniepatrze ze pisało powyzej dobrze,ale jestem zakrecona...a raczej nie wyspana:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wniosek...Wniosków nie będzie. Wnioski dopadła wiosna i właśnie gdzieś podrywają Wnioskowe (czyli wnioski płci żeńskiej) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ive got dont know
Mala>> a co Ty robisz po nocach??? ;) ;) Jak fajny temat, to i fajnie się rozkręca :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×