Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość noangel

PORONIENIE BIOCHEMICZNE - CIĄŻA BIOCHEMICZNA

Polecane posty

Gość Nelcia85
Paula będzie dobrze Kasiu mam nadzieje że u Ciebie tez:) Super że są takie fora bo faktycznie z dnia na dzień jest lepiej:) Pocieszyłyście mnie że od razu można się starać że niby mniejsze prawdopodobieństwo:0 Tylko troszkę sie martwie bo u mnie udało sie już po 3 miesiącach zajść i taka przykra sytuacja już drugi raz ehhh. Wydaję mi się że trzeba myśleć pozytywnie- a najlepiej starać się nie myśleć wcale. Dziś w pracy rozmawiłam z koleżanką która równiez poroniła. A teraz ma syna i jest wszystko ok. Mówi że zaszła jak całkowice przestała o tym myśleć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
Każdy tak mówi najlepsza metoda: PRZESTAĆ MYŚLEĆ ALE DZIAŁAĆ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulisia może powinnaś go zabrać do lekarza gin na rozmowę żeby mu wyjaśnił, że czasem tak się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
No to też nie jest głupi pomysł... tylko musiałabym znaleźć dobrego lekarza, bo na NFZ to raczej liczyć nie mogę... ;/ same wiecie jak to z nimi jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska300
a ja wam powiem,ze chodze do gina na nfz i jest naprawde super. Wyrozumiala itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
oj to naprawdę rzadkość... Ja gdy dowiedziałam się o ciąży to pojechałam do jednego na NFZ i potraktował mnie jak przedmiot był bardzo niedelikatny i po wizycie tzn. w domu wieczorem zaczełam plamić a 3 dni po poroniłam. Nie wiem czy to przez to ale mam wielki uraz do lekarzy z NFZ. Może tylko ja mam takiego pecha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska300
nie,no co ty . :). Fakt,to rzadkosc na dobrego gina trafic. Ja raz bylam prywatnie na usg,to gin mi torbiela nie wykryl,takze roznie to bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
No ja gdy dowiedziałam się o poronieniu byłam na wizycie prywatnie... Lekarz powiedział mi o tym w taki sposób jakby jemu też było bardzo przykro, przgotował mnie do tego co się bedzie ze mną działa a gdy zaczeły lecieć mi łzy poprostu milczał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam na nfz w 4 tc plamiłam chciałam skierowanie na usg czy to aby nie ciążą pozamaciczna nie dostałam bo mi powiedziano, żę nie ma sensu :-( też chodzę teraz prywatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
Dobrych lekarzy na NFZ jest bardzo trudno znaleźć. Oni najczęściej robią co chwile jakieś problemy, a ja nieraz czekałam na wizytę 1,5 miesiąca. A gdy zaczęłam plamić to zadzwoniłam do przychodni czy mnie przyjmie, a pielęgniarka na to że nie ma miejsc i ona nic nie poradzi. I co ja mam wtedy myśleć o Narodowej Służbie Zdrowia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska300
no tak,fakt. Moja gin jezeli cos jest nie tak,to przyjmuje odrazu. Mialam widac szczescie,ze na nia trafilam :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
No to Kasiu naprawdę Ci zazdroszczę... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martunia 24
Dzięki dziewczyny że podbiłyście ten temat i że nie jestem sama z tym co mnie spotkało ... Mam nadzieje że wkońcu każdej z nas się uda i że za jakiś czas kazda napisze ze juz jest mama:).. Dziękuje wasze posty troche mnie podbudowały dzieki waszym wpisom czuje sie lepiej choc dopiero mija miesiac :( i srednio sobie z tym radze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska300
martunia,na pewno sie wszystko ulozy i kazda z nas niedlugo bedzie cieszyc sie maciezynstwem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martunia 24
No ja mam taką nadzieje ale czasem ona znika :( szczególnie z każdym nastaniem okresu lub jedna kreseczka na tescie ciązowym... Czekam na dzidzie juz tyle ze czasem zastanawiam sie czy cos jest ze mna nie tak i to nie chodzi mi o medyczna strone:(... Coz nie zawsze ma sie to co sie chce ale trzeba probowac ... dobrze ze moj maz ma na to inny bardziej rozsadny poglad bo chyba bym sie do konca zalamala...dziekuje za wsparcie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nelcia85
Dziewczyny musi być dobrze- musimy w to uwierzyć:D Nie możemy myśleć w tych złych kategoriach. Troszkę wyluzować (bo wiadomo całkiem sie nie da) i myśleć pozytywnie. Ja to sobie tłumaczę tak Natura sama wyeliminowała te "złe i słebe" widocznie tak musiało być. Ja wczoraj byłam u lekarza powiedział że wszystko jest ok przepisał CLo o duphaston na uregulowanie cyklu i po tej ciąży biochemicznej nie kazał czekać tylko brać się do roboty:) Za was również trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak wam powiem .
Tak dziewczyny im bardziej kobieta myśli planuje tym bardziej z tej chęci pragnienia dziecka kobieta się blokuje i nie zachodzi w ciąże co potem do tego dochodzi stres . Więc nie myście i nie planujcie i nie obliczajcie , istna swoboda , ja nigdy nie liczyłam ;) nie planowałam a dane mi było 3 razy ;) Znam przypadki takie własnie co kobiety już myślały że nie da rady a kiedy straciły nadzieje i dały sobie spokój okazywało się że są w ciąży . Po każdym poronieniu można zaść w ciąże tak jak po porodzie idzie też szybko zaciążyć . Więć życze powodzenia kochane i trzymam kciuki ,głowy do góry .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
Witam Was kobietki. Znalazłam to forum w googlach kiedy szukałam czegoś o ciąży biochemicznej. Niestety, od czwartku należę do Waszego grona :(((. Ta ciąża, przyznaję, to kompletna wpadka, chcieliśmy dzidzię w przyszłym roku z typowo przyziemnych powodów: znajdę pracę, skończymy remont domu... Mamy już córeczkę 1,5 roczną. No i było jak w Waszych przyadkach: test, słabiutka kreska, później drugi- mocniejsza, za tydzień jeszcze jeden i kreska bardzo wyraźna. W pierwszy dzień byliśmy w szoku, później, z każdym następnym robiliśmy się niesamowicie szczęśliwi... Równo tydzień temu w pon. odwiedziłam moją panią dr (10 dni po zrobieniu pierwszego testu- nie chciałam wcześniej z obawy, że nic nie będzie widać, że znowu się będę stresowała jak w poprzedniej ciąży że obraz usg nie odpowiada wiekowi ciąży, że może to puste jajo płodowe- co okazało się później nieprawdą). Dr powiedziała, że nic nie widzi, że nie wiadomo co to, że endometrium pogrubione ale jaja nie ma. Sugerowała, że może to dopiero 4 tydzień i może nie być widać, widziała tylko jakieś plamki- w tym jedną większą-które określała jako krwiaczki. Mam bardzo długie cykle, 34 dni średnio a gdyby owulacja jeszcze się przeciągnęła to było to prawdopodobne. Powiedziała jeszcze, że może to być ciąża pozamaciczna, że wtedy to niedobrze... Na drugi dzień wykonałam Beta HCG, Było 534, pani dr powiedziała że wszystko ok, że nie widać bo beta wskazuje na 4 tydz i mam przyjść za 2 tyg to coś zobaczymy. We wtorek drobne brązowe plamienie. Po tel do dr info żeby leżeć, nie przemęczać się, że tak może się zdarzyć we wczesnej ciąży. Trochę mnie wkurzyło jej podejście... Umówiłam się do innego dr na wieczór. Powiedział, że ciąża jest na 100%, pokazał pęcherzyk, miał prawie 4 mm, mówił, że może być 4 tydz ale pokazał, że odkleja się kosmówka... Dał luteinę i kazał leżakować. Na drugi dzień, regularne krwawienie... Bo badaniu byłam wstrząśnięta, widziałam pływające oderwane jajeczko które już prawie było na wyjściu do pochwy. A więc stało się... Nigdy się tak nie czułam... Wylatywały dziwne rzeczy, aż strzach opisywać. Dzisiaj już leci mało, nie wiem czy samo się dokładnie oczyści, czy nie daj Bóg jeszcze to koszmarne łyżeczkowanie....... Martwi mnie jeszcze jedno. Dr zobaczył zwapnienia. Nigdy wcześniej moja dotychczasowa gin o takim czymś nie mówiła, ale teraz wiem, że ma sprzęt słaby. Właśnie w tym miejscu gdzie one są, jajo chciało się zagnieździć, mówił, że to mogło mieć wpływ na poronienie. Nie wiem co to i skąd. Denerwuję się strasznie. Wizyta w czwartek. Czuję się jakby to był zły sen. Chcieliśmy obwieścić wspaniała nowinę w święta, a ja przeleżałam i przepłakałam 4 dni.......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
Witam was moje drogie.. Wiecie mam do was pytanie.. A więc jak wiecie poroniłam samoistnie na początku marca...:( Po jakimś tygodniu może trochę dłużej współżyłam z moim mężem. Teraz jest już przeszło 4 tyg. od poronienia okresu nie dostałam, straciłam ochotę na jakiekolwiek pieszczoty z mężem, do tego ciągle czuję jakieś upławy, ale na pewno nie jest to stan zapalny bo są takie jakie powinny być tylko troche tego za dużo i bolą mnie piersi :( Wiecie może co to może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
Hej Paulisiu. Nie znam się na tym, ale troszkę czytałam, jest kilka możliwości. Być może masz zaburzoną teraz gospodarkę hormonalną i stąd te dolegliwości..? Bądź, jesteś najnormalniej w świecie w ciąży :). Podobno po takim poronieniu owulacja występuje normalnie, tzn krwawienie przy poronieniu należy traktować jako miesiączkę (chociaż jest obfitrze i dłuższe ) i policzyć dni płodne jak zawsze, może dodać ze trzy dni... Życzyłabym Ci tego z całego serca :). Pisz jak sytuacja się rozwija :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuva
Kochane dziewczyny. wiem dobrze jak sie czujecie. Zadne slowa nie sa w stanie opisac uczucua pustki po poronienu... Ja z mezem staralismy sie o dziecko 5 lat. Obecnie jestem mama czteroletniej dziewczynki i dulatkow, blizniakow Noela i Leona. NAm udalo sie dzieki in vitro. Inaczej nie mielibysmy szansy na ciaze. W mojej pierwszej ciazy poronilam w tygodniu siodmym.... Nie moglam sobie ze soba poradzic. Takie niestety jest zycie...Z drugiez jstrony organizm sam "redukuje" ciaze ktor nie maja szansy na poprawny rozwoj. Kochane pamietajcie to, ze bylysciie w ciazy jest dowodem na to, ze macie na nia szanse. Wczesne porpnienia sa bardzo czeste a tylko dzieki osiagnienciom techniki, nauki dzieki testom mozemy je tak wczesnie wykrywac. Jesli poronienie zdazyloby sie 3 raz nalezy sie skontaktowac z lekarzem i wykonac szereg badan. W moim wypadku organizm produkowal za mala progesterony we wczesnej ciazy. Branie luteiny moze pomu a nie zaszkodzi. Trzymam za wsa kciuki, bedziecie mamami!!!! Zapraszam jakbyscie mialy ochote do czytania fragmentow moich przezyc: http://www.eczytelnia.pl/index.php?op=0&kat=whd_dzs&odc=1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
Hej, heeeej zaglądacie tutaj jeszcze? Mam do Was pytanie. Zaczęłam krwawić w środę tydzień temu (delikatnie). W czwartek gin stwierdził poronienie, zaczęło się silniejsze krwawienie, było mocne do niedzieli, później aż do dzisiaj coraz słabsze. Jutro mam wizytę, mówiłam dr że jeszcze krwawię, on mi na to, że niedobrze..:/ Czy to naprawdę długo? Nie miałam łyżeczkowania, mam nadzieję, że mnie to ominie, ale teraz zaczęłam się denerwować. Jak to było u Was? Czuję się b. dobrze (fizycznie), nic nie boli, nie kłuje, do niedzieli jedynie bóle jak przy miesiączce. Normalnie miesiączki mam zawsze aż 7 dni przy czym pierwsze 4 intensywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
Wiesz wydaje mi się że to jest normalne moje krwawienie trwało jakieś 8 dni i było tak jak u Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkkjjuuiiii
Piwonia ja tak miałam zrobiono usg czy wszystko się oczyszcza i tabsy na zatrzymanie krwawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
Hej dziewczynki, dziękuję wam za odpowiedź. Mnie też się wydaje, że wszystko chyba ok, nic nie boli. Zaczynam jednak myśleć, czy mój lekarz nie chce przypadkiem naciągnąć na koszty następne, bo sugerował, że najlepiej zrobić łyżeczkowanie w jego klinice, ale to kosztuje... Chodzę prywatnie do jego gabinetu. Jest drogi, wyszukałam go w necie patrząc na ranking najlepszych lekarzy w Poznaniu. Widzę jednak rzeczywiście różnicę w "obsłudze" w porównaniu z panią dr która prowadziła moją pierwszą ciążę i u której byłam pierwszy raz na potwierdzenie tej ciąży. Idę jutro około 18 na wizytę do pana Z., zobaczymy co powie... Paulisia, a jak Twoja sytuacja??? Prześledziłam Twój wątek od początku na tym forum i musisz wiedzieć, że jestem z Tobą ;* Mamy bardzo podobną sytuację. Mam jednak nadzieję, że doczekasz się dzidzi szybciutko. My odłożyliśmy "produkcję" do przyszłego roku, najpierw rzeczywiście praca, budowa i córcia do żłobka. Szkoda, bo w sumie to chciałam być młodą mamą, a jednak będę (jak się uda) o rok starszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pivonia
Dodam, że w poprzednim tygodniu panu dr nabiłam kieszeń czterema stówkami... A poprzedniej pani dr w tym samym tyg skapnęła się stówka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
Do Pivonia A więc wydaje mi się, że to naprawdę chodzi o kasę u Twojego lekarza... Więc bądź spokojna na razie ja czytałam że krwawienie występuje nawet do 10,14 dni, bo wszystko się oczyszcza i macica sama wie ile tego potrzebuje i jak długo. A u mnie: zrobiłam test wyszedł mi pozytywny nawet dwa, ale kreski ciążowe nie są bardzo wyraźne:( to znaczy wychodzą po jakiś 2 minutach i takie jaśniutkie a tak po jakiś 5 trochę bardziej wyraźne. Mój już narobił sobie nadziei, ale ja nie bo wydaje mi się że to hormony jeszcze z tamtej ciąży:( ale może Bóg da że niedługo też będę młodą mamusią :) bardzo bym tego chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska300
paulisia,a ile @ nie ma ? To bylo w marcu,a teraz mamy kwieciem. Z tego co czytalam,to hcg po c.biochem. Jest do 2tyg,a niektore kobiety mowia,ze nawet krocej,wiec moze to ciaza czego zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
No ja też tak czytałam tym bardziej gdy poroniłam to robiłam hcg i w drugi dzień w czasie poronienia miało jakieś 150. Kurcze nie wiem co myśleć ale tak bym się cieszyła:) Wiecie może też jaka jest temperatura w czasie ciąży tzn. podwyższona czy jak bo mierzyłam i w pochwie mam 37,5...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulisia19935
A i jeszcze dodam że ostatni okres miała 4 lutego, poronienie po przeszło miesiącu i myślałam że dostane po tych 4 tygodniach a tu nic... Ale jeszcze nie robię sobie nadziei tak jak napisałam, bo kurcze nie chce znów płakać jak się okaże że nie jestem... Dziękuje dziewczyny za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×