Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

U nas pogoda przedwiosenna! Mam okno otwarte i nie czuje stycznia.Wylaczylam nawet ogrzewanie,bo byloby nie do wytrzymania,,,,Nie ma sladu po sniegu.,,,Pewnie jeszcze nie raz bedziemy "podskakiwac" na mrozie i sniegu. Byle do wiosny!🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkanie z Dorota,,,,, 🌻❤️🌻❤️🌻❤️ Tak nie chcieli. Wynajęli porządne mieszkanie w dobrej dzielnicy, Ola właśnie szła do pierwszej klasy i zaczęli się rozglądać. Mąż o pracy w zawodzie mógł pomarzyć. Znów musiał nostryfikować dyplom, zdobyć tym razem uprawnienia kanadyjskie. Zaczął pracować jako sanitariusz, pielęgniarz i z uporem zaliczać nowe egzaminy. Otworzyli własną firmę. Świadczyli usługi komputerowe. Dorota poznała ludzi pracujących w ubezpieczeniach. Poszła na kurs i zdobyła licencję. Ona sprzedawała polisy na życie, on rozliczał podatki. Mala chodziła do szkoły, ale to nadal nie było to o co im chodziło. Po trzech latach maż miał już ponownie nostryfikowany dyplom, ale pracy w zawodzie dostać nie mógł. Powysyłał oferty do rożnych szpitali w Kanadzie i Stanach. Ze Stanów dostał kilka ofert. Cóż z tego kiedy tam wrócić nie mogli. Nielegalnie przeżyte lata skutecznie zamknęły im drogę powrotu. Czuli się jak w matni. Tam była praca ale nie mogli pojechać, tu byli legalnie, ale on nie mógł dostać pracy lekarza. Błędne koło. Po czterech latach dostali obywatelstwo kanadyjskie. Teraz przynajmniej mogli podróżować bez przeszkód jako kanadyjscy obywatele. Materialnie powodziło im się już całkiem nieźle i wszystko byłoby dobrze gdyby mąż mógł pracować w zawodzie. Znów powysyłali oferty do szpitali w USA. Dostali pozytywną odpowiedź z Filadelfii. Zdecydowali wrócić do Stanów. Jako Kanadyjczycy mogli sobie załatwić wizy uprawniające do legalnej pracy. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEN 🖐️ DOBRY BIESIADO! .... tu jest twoje miejsce, tu jest twoj dom.... JODELKO ❤️moglabym tego sluchac caly dzien , piekneeee!!! Lezka w oku sie kreci! ............. Od wczoraj mam naszego najstarszego Wnusia , jest u babci na wakacjach, teraz bedziemy musieli dzielic laptopa na trzech,:D ale mam nadzieje , ze sie pogodzimy :D Pozdrawiam i 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 BIESIADO! 👄 Choć na pozór, czasem dłuży się Jak szalone wciąż do przodu gna To na wozie, to pod wozem znów Urok odwiecznej niespodzianki ma Wokół nas historii sto Poplątanych dróg i losów To jest właśnie to - samo życie Samo życie - to jest właśnie to Samo życie, samo życie To jest właśnie to Nie przeczytasz o nim w żadnym z pism Kolorowy film nie zwiedzie Cię To co w życiu najważniejsze jest W głębi Twego serca zawsze rodzi się Czasem ma wspaniały gest Czasem sypnie piaskiem w oczy Takie właśnie jest Samo życie, samo życie To jest właśnie to Samo życie, samo życie Takie właśnie jest Stachursky.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO🖐️ Kochana JARZEBINKO____________alez zrobilas muzyczny nastroj! Posluchalam,wzruszylam sie,,,, Piekne piosenki,,,,piekne slowa.Dziekuje👄 Mowisz,ze komputer bedziecie dzielic na trzy osoby,,, Na pewno pogodzicie sie,,,Jak widze,kobieta ma pierwszenstwo do niego.Ciesze sie niezmiernie JARZEBINKO,ze jeeeeeeeeeeeestes na BIESIADZIE! Przytulam Cie👄 Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkanie z Dorota,,,,, 🌻❤️🌻❤️🌻❤️ Przyjechali do Filadelfii. Mąż wreszcie zaczął pracować w szpitalu. Zaczął robić specjalizację. Tak jak zamierzał od początku jeszcze w Polsce, chciał być anestezjologiem. Dorota od początku ponownego tutaj pobytu zaczęła pracować w ubezpieczeniach. Była już wykwalifikowanym agentem z praktyką. Odnowiła swoje kontakty z lokalną telewizją. Kupili dom, bo przecież trzeba gdzieś mieszkać. Postawili na jakość. Nie stać ich było na drogi dom a nie chcieli utknąć w byle jakiej dzielnicy. Decydowały względy prestiżowe, odpowiednia szkoła dla córki. Znaleźli dzielnicę która odpowiadała ich wymogom, gorzej było z domem. Wszystkie miały jedną wadę. Cenę zbyt wysoką na ich możliwości. Kiedy już stracili prawie nadzieję znaleźli dom prawie na ich kieszeń. Pięknie usytuowany na wzgórzu, schowany pod rozłożystymi drzewami, z zewnątrz wyglądał pięknie. Wrażenie znikało po wejściu do środka. Ruina to subtelne określenie. Oprócz ścian zewnętrznych nic nie chciało się trzymać kupy. Z sufitów zwisały smętne resztki zżarte przez wilgoć. Tam gdzie jeszcze się trzymał ostatkiem sił w całości upstrzony był plamami wilgoci. Ścianki działowe można było poprzewracać ręką, a podłogi czy raczej ich resztki skłaniały do maksymalnej koncentracji. Żeby przejść z pomieszczenia do pomieszczenia bez wypadku. Stali i patrzyli na to co miało być ich domem. Bo że będzie tego byli pewni. Lokalizacja zdecydowała. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnaleźć radość 🌻 Przechodząc zwykłą na skróty drogą widziałam radość... Przemykała między drzewami w parku zwiewnie śpiewnie bezszelestnie... Cichy szum wierzb płaczących jej towarzyszył, zapach kwiatów na klombach rozkwitłych gorących pachnących... I woda cieknąca w malutkiej rzeczce, zieleń gałęzi sięgających wody. A radość ubrana w tęczę i róże czerwone żółte i wonne... To miejsce jest tak bardzo blisko, wystarczy tylko ręką sięgnąć zwinną... Lecz radość spłoszona wzrokiem znikła pomiędzy drzewami pochyłymi. Szum gałęzi zamilkł na chwilę, wszystko ucichło, nawet śpiew słowików. Na chwilę jakby poszarzało niebo. Byłam tam sama, ciebie tam nie było. A radość na dłużej oglądać nie godzi się samotnie.... październik 2003 ,,,,,,,,,,,,Dana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy konczy sie noc? - Pewien stary rabin zapytal kiedys swoich uczniów, na podstawie czego mozna rozpoznac dokladnie chwile w której konczy sie noc a zaczyna dzien. - Moze jest to ów moment, gdy mozna juz latwo odróznic psa od owcy? - Nie - powiedzial rabin. - A gdy mozna odróznic drzewo daktylowe od drzewa figowego? - Nie - powtórzyl rabin. - A wiec kiedy? - spytali uczniowie. - Wtedy, gdy patrzac na twarz jakiejkolwiek osoby, rozpoznajesz w niej brata lub siostre. Az do momentu tego momentu panuje noc w twoim sercu - wyjasnil rabin. Bruno Ferrero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe,,,,,,,nowinki z USA,,,,:D “Zielona karta” z... teleturnieju Główna nagroda - stały pobyt w USA Współczesna telewizja oferują nam coraz bardziej szokujące reality shows. Mamy już jedzenie robactwa żywcem, przezwyciężanie strachu w ekstremalnych sytuacjach, przetrwania na bezludnej wyspie. Gdy wydawało się, że widowni niczym już nie da się zaskoczyć, burzę spowodowała zapowiedź emisji programu “Kto chce się ożenić z obywatelką USA?” Jak sugeruje tytuł, fabuła jest prosta - na zasadzie “randki w ciemno”, imigranci starają się o wdzięki Amerykanki, która ma do zaoferowania nie tylko swą duszę i ciało, ale także obywatelstwo USA. Wybuchł skandal. Jedni twierdzą, że to łamanie amerykańskiego prawa. Inni - że chodzi po prostu o niewinną zabawę. Wyemitowano już na internecie (www.HookACitizen.com) pilotażowy odcinek serialu, planowanego na co najmniej 6 odcinków. Zwiastun pokazano też na stacji kablowej w Los Angeles. Akcja jest prosta. Amerykanka, o cywilnym statusie panny ma do wyboru trzech imigrantów. Dwóch posiada tymczasową wizę pobytową, która wkrótce wygaśnie. Jeden jest “nielegalny”. Kobieta ma oddzielnie spotykać się z każdym z nich, w przytulnej restauracji. Tam, nawiąże się pierwsza nić znajomości. Potem, kandydaci mają spełniać określone żądania partnerki. Wszystko to ma sprzyjać bliższemu poznaniu się. W na koniec, panna wybiera partnera na randkę. Nie wyklucza się zażyłości, a nawet ślubu, po którym imigrant będzie miał szansę na zalegalizowanie pobytu. Pozostałych dwóch rywali czeka deportacja. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pierwszym odcinku imigracyjnego teleturnieju poznajemy uczestników i ich partnerkę. Całość kręcono w sali konferencyjnej motelu z sieci Motel6. Jakość nagrania nie jest najlepsza. Posypały się więc oskarżenia o chałturę. Pogłębiane tym, że firma Morusa Media nie jest zarejestrowana w Kalifornii i nie ma pewności co do prawdziwych nazwisk producentów. Zdziwienie budzi też fakt, że portal internetowy, emitujący “Who Wants to Marry a U.S. Citizen?” nadaje też radiową muzykę dla... psów i kotów (dogcatradio.com). Dalszy ciąg akcji prowadzi nas do luksusowej restauracji, gdzie panowie na osobności usiłują pozyskać względy Amerykanki. Następnie, wszyscy wspólnie wyjeżdżają do luksusowego ośrodka wypoczynkowego w Kalifornii. Tam odbywają się kolejne sprawdziany na inteligencję, przedsiębiorczość, atrakcyjność, czułość. Dopiero w ostatnim odcinku, przy pomocy głosów widzów, którzy wysyłają telefoniczne SMS-y, kobieta wybiera partnera i męża. Producenci mają zamiar pokazać każdy krok uczestników, ich nadzieje, porażki, zaloty. Trwają negocjacje z kilkoma kablowymi stacjami telewizyjnymi, zainteresowanymi prezentacją cyklu. W zeszłym roku, 339,843 imigrantów otrzymało prawo stałego pobytu w USA przez małżeństwo w osobą, posiadającą amerykańskie obywatelstwo. Przepisy w tym zakresie ulegają stopniowemu zaostrzaniu. Przykładem, przypadek Cathy, 29-letniej studentki, dorabiającej jako barmanka w Nowym Jorku. Dwa lata temu wyszła za mąż za Niemca, który w Stanach był dziennikarzem. -Dopiero w półtora roku po ślubie mieliśmy rozmowę kwalifikacyjną w Ministerstwie Bezpieczeństwa Krajowego - wspomina. -Kilka godzin czekaliśmy na 15-minutowe “interview”. A kiedy było już po wszystkim, nadal nie mieliśmy pewności, że mąż dostanie “zieloną kartę”. Ci, co nas przepytywali, byli bardzo podejrzliwi. Uważali, że nasze małżeństwo jest fingowane. A przecież pokazaliśmy im zdjęcia z naszego ślubu, który sporo nas kosztował. Były też fotografie z miesiąca miodowego. Jesteśmy pełnoprawnym i legalnym małżeństwem. Podczas “interview”, pary nadal są rozdzielane. I każdemu ze współmałżonków zadaje się te same, czasem intymne, pytania. Mają ustalić, czy para rzeczywiście żyje razem. Potem, przeprowadza się konfrontację. I nie wszystkie małżeństwa przechodzą ją pomyślnie. W dwa lata po pozytywnym zaliczeniu “interview”, małżeństwo ponownie staje przed urzędnikami, mającymi ostatecznie potwierdzić prawo aplikanta do stałego pobytu. Gdy w międzyczasie dojdzie do rozwodu, imigrant nie traci szansy na “zieloną kartę”. Lecz ci, co oszukują, mogą wylądować w więzieniu nawet na 5 lat i zapłacić grzywnę do 250,000 dolarów. Nie powstrzymuje to jednak chętnych do wzięcia udziału w teleturnieju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podoba mi sie zdjecie
nie bede klikac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i pozdrawiam BIESIADE👄 Myslalam,ze nie uda mi sie wpasc na biesiade,ale juz przybywam. JARZEBINKO,cudowne piosenki👄 Jodelko,brakuje mi slow❤️ Dla was mile drzewka zostawiam wiersz \"Poukladana do bolu\".Jest dosc smutny,ale refleksyjny.Spodobal mi sie i dlatego skopiowalam go. „Poukladana do bólu” Poukladana do bólu, Kroczysz samotna droga, nie widzac swiata spoza swego ego. Cóz takiego jest w Tobie, ze ludzie Cie podziwiaja, lubia, ale nie kochaja. Czemu nie budujesz mosty, ale barykady? Wznosisz mury obronne, jakbys czula zagrozenie dla siebie. Nie potrafisz zaufac do konca, nie potrafisz otworzyc sie na milosc. Kontrolujesz kazdy dzien, kazda godzine i minute. Blyszczysz w sród tlumu, lecz nie umiesz czerpac z zycia garsciami. Marzysz o szczesciu, ale nie dopuszczasz nikogo do siebie. Kim jestes mala istoto? Która móglbym nosic na rekach? Ale nie jak kamien, lecz skarb wyjatkowy. Kim jestes, nie nauczona bliskosci? Idaca swoja droga do nikad. Boisz sie zycia, ludzi. Boisz sie zaufac Qrakl 🖐️🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja mam cos do poczytania👄 Zwyczajny gest... Pewnego dnia Mark, wracajac ze szkoly, zauwazyl chlopca, który potykajac sie, upuscil wszystko, co taszczyl ze soba - sterty ksiazek, dwa swetry, kij baseballowy, rekawice i maly kieszonkowy magnetofon. Podszedl do niego i pomógl pzbierac rozrzucone szpargaly, a poniewaz, jak sie okazalo, szli w tym samym kierunku, pomógl chlopakowi niesc czesc bagazu. Po drodze Mark dowiedzial sie o nim nieco - mial na imie Bill, kochal gry telewizyjne, baseball i historie, miewal spore klopoty z kilkoma innymi przedmiotami i na dokladke wlasnie rozstal sie ze swoja dziewczyna. Dotarli do domu Billa, który zaprosil Marka do srodka na cole. Spedzili popoludnie razem, ogladajac telewizje, zasmiewajac z tego i owego i gawedzac. W koncu Mark wrócil do siebie. Widywali sie od czasu do czasu w szkole, raz czy dwa zjedli razem lunch. Potem obaj "wyladowali" w tej samej szkole sredniej, lecz spotykali sie raczej sporadycznie. Nareszcie nadszedl ostatni dzien nauki. Trzy tygodnie przed rozdaniem swiadectw Bill poprosil Marka o chwile rozmowy. Zapytal go, czy pamieta tamten dzien sprzed lat, kiedy spotkali sie po raz pierwszy. - Zastanawiales sie kiedys moze, dlaczego targalem wtedy ze soba do domu tyle rzeczy? Widzisz, opróznilem swoja szafke, poniewaz nie chcialem zostawiac po sobie balaganu. Zabralem mamie troche tabletek nasennych... Chcialem popelnic samobójstwo, lecz gdy spedzilismy troche czasu razem, rozmawiajac i smiejac sie, zdalem sobie sprawe, ze gdybym sie zabil, ominelyby mnie te chwile; te i tyle innych, które mialy nadejsc. Gdy pomogles mi pozbierac ksiazki tamtego dnia, tak naprawde zrobiles o wiele wiecej... Ocaliles mi zycie, Mark... autor nieznany 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRABKU____________kochany👄_____przepiekne refleksyjne opowiadanie.Bardzo sie wzruszylam,,,, Nigdy nie wiemy,kogo spotkamy na swej drodze,,,, Jesli wyswiadczymy przysluge,,,,niekoniecznie przyjacielowi, nasze serce rosnie! Jesli podamy komus reke__________mozemy spotkac sie z wdziewcznoscia przez cale zycie. Wiem o czym mowie,,,,i Ty takze,prawda? Wracajac do opowiadania,,,,zrobilo mi ste tak bardzo zal Billa____mam wrazenie,ze byl bardzo samotny,dzwigal juz zyciowy ciezar za doroslych,,,,,,mial dosyc zycia,,,,,az tu nagle spotyka Marka! To spotkanie wrylo mu sie nie tylko w jego pamiec ale i w serce! A przeciez dziecko powinno byc radosne,szczesliwe_____kto mu te radosc odebral? Grabku___________dziekuje❤️ Wiersz tez jest piekny,,,, Przytulam Cie❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wieczorne spotkanie z Dorota,,,,, 🌻❤️🌻❤️🌻❤️ Przydały się doświadczenia męża z pierwszych lat pobytu w Stanach. Te wszystkie dorywcze prace na budowach, przy układaniu marmurowych podłóg i innych kontraktorskich pracach. Z zapałem wzięli się do remontu. Pieniędzy nie mieli. On na stażu zarabiał grosze, ona dopiero szukała klientów. Zwyciężył upór i wiara w sukces. Dziś dom w niczym nie przypomina tamtej ruiny. Eleganckie drewniane podłogi, kominek z kamienia, kwiaty na szerokim parapecie, mnóstwo gustownych drobiazgów. Na jednej ścianie tylko półki z książkami. Dom z dusza, to się czuje zaraz po wejściu. Mąż właśnie skończył staż. Jest teraz dyplomowanym anestezjologiem. Dorota pracuje w amerykańskiej firmie ubezpieczeniowej i nie zaniedbuje kontaktów z polskimi mediami i organizacjami. Chętnie prowadzi programy telewizyjne, pisze felietony do radia, prowadzi polonijne imprezy jak chociażby ostatnią Biesiadę. Największą polonijną imprezę organizowaną przez radio i telewizja Kalejdoskop. Tak zaspokaja swoje aktorskie tęsknoty, a jednocześnie ta popularność procentuje w zawodowej pracy. Ma coraz więcej klientów, a to przekłada się na zarobki. Mala Ola czy raczej już panna Aleksandra chodzi do 10 klasy szkoły średniej. Jest w grupie dla najzdolniejszych dzieci. Świetnie mówi po polsku, angielsku i coraz lepiej po hiszpańsku. Po rodzicach odziedziczyła pęd do wiedzy, upór w dążeniu do celu, pasję do społecznikowskich działań. Nie znosi bezczynności, co zresztą jest cechą wszystkich w tym domu. Nawet Dafne. To kolejny członek rodziny. Suczka, przygarnięta zaraz po przyjeździe do Filadelfii. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIAZKU____________________no nie!!! Co sie dzieje>❤️ Pozdrawiam Cie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane Biesiadniczki! Wpadlam jeszcze przed snem, zeby poczytac Wasze piekne opowiadania i wiersze.......... ja Wam przesylam ten wierszyk , bo ten tydzien jest wspomieniem dziecinstwa, ale ocencie same , czyz nie ladne :D :D :D TYDZIEŃ Tydzień dzieci miał siedmioro: \"Niech się tutaj wszystkie zbiorą!\" Ale przecież nie tak łatwo radzić sobie z liczną dziatwą: Poniedziałek już od wtorku poszukuje kota w worku, Wtorek środę wziął pod brodę: \"Chodźmy sitkiem czerpać wodę\" Czwartek w górze igłą grzebie I zaszywa dziury w niebie. Chcieli pracę skończyć w piątek, A to ledwie był początek. Zamyśliła się sobota; \"Toż dopiero jest robota!\" Poszli razem do niedzieli, Tam porządnie odpoczęli. Tydzień drapie się w przedziałek: \'\'No , a gdzie jest poniedziałek?\" Poniedziałek już od wtorku Poszukuje kota w worku. 🌻 :D 🌻 :D 🌻 :D 🌻 :D 🌻 :D 🌻 JODELKO👄 GRABKU👄 DOBRANOC BIESIADO! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JARZEBINKO____________-dzieki za tydzien_wiersz! Zawsze cos ladnego zostawiasz nam,,❤️ Zreszta kazda z biesiadniczek zrobila tu kawal dobrej roboty! Jestem WAM niezmiernie wdzieczna!!!!🌻 Tesknie szczegolnie za WIAZKIEM!!!! Rozmawiamy,,,,ale nie widzimy sie,,hihi Kiedy ostatni raz?___________oczywiscie w Nowy Rok!!!! DOBRANOC,,,do jutra,pa,pa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co z wtorkiem...............
Wtorek środę wziął pod brodę: \"Chodźmy sitkiem czerpać wodę\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEN [DOBRY BIESIADO! Ktos tu pyta a co z wtorkiem???? wiec odpowiem... marzenia sie spelniaja, bo to wlasnie dzisiaj wtorek:D :D :D http://www.ewa.bicom.pl/karaokedz/kd83.htm JODELKO! zycze kolorowych snow i do zobaczenia wieczorem mojego czasu! ❤️ WIAZKU ja tez tesknie za Toba , dalj chociaz malenki znak!👄 🌻 MALENKI ZNAK 🌻 Kto dzieckiem miał nad Wisłą skwer Królestwo powiślańskich sfer Saneczki na Dynasach Swój dąb w bielańskich lasach Z ślimaka patrzył w okien blask Z Kierbedzia skręcał w Nowy Zajazd Choćby był potem królem Powróci poprzez świat Gdzie na mapie świata Maleńki znak Gdzie się Wisła wplata W Wu-Zetki trakt Tam Stare Miasto co tkwi Nad Wisły brzegiem Gdzie domki vis ’a vis O krok od siebie Błądzi Nowym Światem Stęskniona myśl Chciałaby w znajome Zakątki iść Znaleźć mały sklepik Okienko jakieś zaułek sień I odnaleźć czas Przeszłości swej cień Zaciera pamięć zdarzeń moc Zostawi jakiś świt dzień noc Podróże zblakną w myśli Niepamięć wiele zniszczy Lecz Ogród Saski Jasny Plac I kasztan gdzie wykryłeś raz Splecione dwie litery On jest jest w jednym z miast Gdzie na mapie świata Maleńki znak Tam marzenie wraca W ojczysty szlak Warszawskie słońce tam lśni Księżyc warszawski Warszawskie snują się mgły Nad brzegiem praskim Na Kamiennych Schodkach Swój znajdziesz ślad I on cię zawiezie Wśród zgiełku aut Przez wesoły Nowik Przez Marszałkowską I jeszcze dalej… Do Alej gdzie zielony kwitł bez Pozdrawiam Wszystkie DRZEWKA! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i pozdrawiam🌻🖐️👄 Jarzebinko👄 Marzenia spelniaja sie,jesli marzymy.Trzeba marzyc.Za kartke z marzeniami👄 Jodelko👄 Czekam na cd opowiadania. Wiazku,a moze Ty sie gniewasz na nas? Jak bedziesz miala zly dzien,przeczytaj sobie ten wiersz. Powiesz mi kiedys „Dzien dobry” Mój dobry dniu? Zapukaj do moich drzwi – otworze Wejdziesz w korytarz malenki.... O! Widzisz te drzwi na prawo? Ja tam mieszkam Tam moja duma I moje sny To krzeslo jest moje Ten obraz i.... Dlaczego nic nie mówisz ? Usiadz. Porozmawiajmy Juz wiem Smutno ci Bo nie jestes moim „Dobrym Dniem” Mój dzien wejdzie oknem Wraz z promieniami Lipcowego slonca Rzuci na twarz moja Radosc powiewu Cieplego deszczu Przepraszam cie Mój niedobry dniu Wyjdz Zamkne za Toba drzwi roki Milego wtorku -pelen marzen❤️ 🖐️🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRABKU! 👄❤️🖐️! Radość życia! :D Marzę o uśmiechu o wartości życia, Nieraz wszystko jest, a nieraz nie ma nic, Każdy dzień jest inny, lecz uważamy że ten sam, Kiedy mamy uśmiech na twarzy, musi być wesoło, Kiedy mamy chęć życia musimy być szczęśliwi.. Wszytko ma swoje powiązania, Nasze uczucie to czar, który raz działa a raz pryska jak w bajce... Śmiech to zdrowie, a żyjemy po to, żeby się śmiać cieszyć radować... Bez miłości czyz Bóg dał nam żyć, skorzystać z tych cennych chwil............ Autor: Jucha 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE MOJE KOCHANE BIESIADNICZKI🖐️ JODELKO i GRABKU________________👄 Milo WAS podsluchac,,,o dobrych dniach,o marzeniach,o radosci,o usmiechu,o woli i checi zycia! Sliczne wiersze,piosenki!!!! Dziekuje,,,dziekuje👄 Wazne jest tez zdrowie.Jesli bedziemy katowac sie smutkami,to ilez wytrzymamy! ?Odezwie sie bol i nie poradzimy sobie z jego \"pieczeniem\" Pondto,musimy myslec pozytywnie. Zapamietalam WIERZBY posty.Gdy nas spotyka jakas sytuacja,,,, Warto sie jednak skupic i odpowiedziec na pytanie,,,,,jakie moje mysli mogly spowodowac dana sytuacje? A swoja droga_____________WIERZBKO,gdzie jestes? Wczoraj rozmawialam z WIAZKIEM i uslyszalam,ze teraz pisac nie bedzie na BIESIADZIE. Fakt,ma nieciekawa sytuacje w pracy,,,,, Mimo to,wierze,ze zawita do nas. WIAZKU_______________no ,,,,,jak to tak????? Pozdrawiam wszystkie bardzo serdecznie!🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnie spotkanie z Dorota,,,,, 🌻❤️🌻❤️🌻❤️ Mija właśnie 12 lat od czasu podjęcia decyzji o emigracji. Przeżyte lata nie należały do łatwych, ale tez nie wspominają ich źle. Osiągnęli co zamierzali i to daje im satysfakcję. Trudności jednych łamią innych hartują. Oni czują się uodpornieni na przeciwności losu. Wiedzą, że potrafią sobie poradzić, w przyszłość patrzą optymistycznie. Teraz planują trochę odetchnąć od codziennych zmagań z losem. Zafundować sobie prawdziwe wakacje. Marzą o podróżach, chcą zacząć od Europy. Pokazać Oli trochę świata. Sami odsapnąć. - Dorota, a nie żałujesz czasem szans straconej aktorskiej kariery? - Nie, odpowiada bez wahania. Jednego czego żałuję, to tego, że nie przyjechaliśmy tutaj parę lat wcześniej. Wtedy i ja miałabym szansę zrealizowania się w zawodzie. Chociaż tak całkiem to jeszcze marzeń nie pogrzebałam, śmieje się, jest tyle pięknych ról dla kobiet w średnim i starszym wieku. Kto wie. Dopóki potrafimy marzyć życie przed nami. A w Ameryce wszystko jest możliwe. PS,,,nie tylko w Ameryce,,,:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×