Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kicccia

06.09.2007- Egzamin na prawko- ktoś jeszcze?

Polecane posty

Nie mam 19, ale egzamin za sobą. Pierwszy egzamin miałam w andrzejki zeszłego roku. Choć jestem z zagłębia ustaliłam sobie egzamin w Katowicach. Studiuje tam, chciałam mieć blisko. Pojeździłam po Katowicach kilka godzin i czułam się w miarę na siłach. Samochodem jeżdżę nieźle, chociaż mam czasem problemy aby gdzieś na drodze, której nie znam się odnaleźć. Było już ciemno, zimno. Zamówiłam sobie jazdy u mojego super instruktora (polecam dla ludzi ze śląska) w dniu egzaminu i eLką pojechałam na sam egzamin. Mimo to byłam tak zdenerwowana, że nie czułam nóg. Z testów wyszłam pierwsza. Umiałam je na pamięć i rozwiązałam błyskawicznie. Pierwsza także zgłosiłam się do jazdy. Reszta się bała, a ja miałam już dość siedzenia jak na szpilkach. Poszłam na plac. Najpierw samochód. Zadał mi jakieś głupie, podchwytliwe pytanie o światłach, olałam go. Umiałam co musiałam umieć. Nie dałam się wciągnąć w jego gierki. To był stary, obleśny dziad w swetrze Kononowicza. Ohyda. Od razu widziałam, że z tym typem będzie ciężko. Nie bałam się łuku, bo umiałam go robić doskonale. Trzeba znać moment odkręcenia, a potem to tylko przez ramię delikatne manewrowanie. Należy się dobrze odwrócić. Choć silnik miał mój punciak podrasowany (ja jeździłam na zdezelowanym), to pojechałam w miarę ładnie do przodu. Potem tył. Myślałam, że jak zwykle pójdzie jak pomyślę. Już miałam wyprostować, a on mi mówi, że najechałam na pachołek. Zrobiłam oczy. Nawet gdy robiłam łuk pierwszy raz to mi się nie zdarzyło. Ale było ciemno, na około pustka, zero świadków. Niczego nie pomyliłam. Powiedziałam sobie jednak trudno i stres opadł. Nagle on wsiada do samochodu i przed wypisaniem kartki mówi: Po co tu Pani przyszła? Ja: No zdać?... On: No właśnie. I czeka. No i się łapówki nie doczekał. Nigdy więcej Katowic. Zaniosła papiery do Dąbrowy. Drugi egzamin 17 maj tego roku. Wzięłam tylko 10 godzin przed, choć tyle za kółkiem nie siedziałam. Mój instruktor (miałam innego, bo choć tamten był mistrzem, to czasem lepiej pojechać z kimś innym, to jednak nowe podejście, inne rady itd.) powiedział, że powinnam jeździć. Poszłam więc na egzamin. Znów miałam jazdy przed, ale tylko godzinkę. Starczyło na sam dojazd i łuk. Zero stresu. Poważnie. Spojrzałam na tych zielonych ze strachu ludzi i się zaśmiałam do siebie. Po co to wszystko? Powiedziałam sobie, że i tak jak będę chciała będę jeździć. No i czekam na jazdy. Godzina mija. Dwie godziny. Widzę zapłakane kobiety. To okropne, ale bawiło mnie to. Jeżeli ktoś nie wie, gdzie ma dać kierunkowskaz, gdy wyjeżdża do tyłu, nie powinien płakać i wyzywać egzaminatora dając innym paniom cenne rady „pamiętajcie, dajcie w tę stronę, w którą wyjeżdżacie”. Nagle wyszedł dziad z czerwoną twarzą (mam do nich szczęście) no i mnie zawołał. Na dzień dobry odpowiedziałam pod nosem, dla kogo dobry, dla tego dobry i zaśmiałam się. Totalny luz. Patrzę, a on prowadzi mnie do corsy. Świetnie. Ja głównie na punto. Trudno. Placu nawet nie znałam. Napierw samochód, po oznaczeniach doszłam co i gdzie. Łuk perfecto. Potem wzniesienie, czyli największy pryszcz. Ja za to nie wiedziałam, gdzie ono jest na tym placu. Darł na mnie ryja, gdzie ja jadę heheh. Ale ja tam byłam pierwszy raz i tyle wiedziałam. Dotarłam i już. Pojechałam i wyjazd. Jazda po mieście była dramatyczna, raz mnie ktoś przepuścił innym razem musiałam się zatrzymać przed autobusem żeby zmienić pas. Ale nie straciłam zimnej krwi. Cieszyłam się z każdej minuty, ale w 35 pomyślałam, że jednak cholera lepiej by było zdać. I nigdy nie zapomnę jak kazał mi zjechać na ośrodek. A darł się na mnie całą jazdę. Po prostu. Tak miał. Po prostu. Parkuje. On się drze: Zgasić światła. Ja nic. Dotarło do mnie, że zdałam i byłam w szoku. On dalej: Mówiłem cholera zgasić światła. Robie co mówi i wychodze. On: Zdała pani. Ja stoję. Myślałam, że da mi jakąś kartke jak przy oblanym. Tak miałam głębok gdzieś ten egzamin, że nawet nie wiedziałam co mam robić w razie jego zdania. I zapamiętam to jego: Mówiłem Pani, że Pani zdała. No więc, bez do widzenia odwróciłam się i poszłam. Tyle. Nie ma co się przejmować. Nerwy niszczą. Ja znam to i dlatego to olałam, a jak olałam to zdałam. W życiu będzie jeszcze wiele egzaminów. To tylko prawko. Teraz od lipca powoli sobie jeżdżę moim własnym matizem, czasem mam ochotę nie wsiadać do samochodu. Kierowcy są chamscy, mało wyrozumiali, a jak widzą kobietą to nawet poboczem chcą ją wyprzedzać, a wolno nie jeżdżę. Ogółem wtedy zaczyna się prawdziwy stres i robienie w majtki. Egzamin to początek piekła;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za tak długi tekst. Nawet nie czułam, że się tak rozpisałam. Medal dla kogoś, kto przeczyta 1/10. Pozdrawiam raz jeszcze i życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmo304
przeczytalam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz medal. To trochę nieskładna paplanina. Ale na samą myśl o tym trochę się nakręciłam i wyszedł słowotok:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej a ja dzis mialam egzami,teorie i praktyke,teorie zdalam zero bledow:-)łuk tesz super i gorka,wyjechalismy na miasto w moim miescie BIALYSTOK robia teraz ulice,postawili nowe swiatla,zapalilo sie czerwone mialam skrecic w prawo, byla strzalka tyle ze nie palila sie a mi dzinne swiatlo tak odbilo jagby ta strzalka sie palila i chcialam wjechac na czerownym:-/jestemn wkurzona i zla i kolejny egzamin mam dopiero 8 pazdzierika FULL czasu,ja zapomne wszytsko:-(,musze wykupic godziny,jak myslcie 2 mi starcza????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To zależy ja jeździsz
ale ja bym wzięła min. 5:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martyna19 fajn ie, że masz takie podejście i że to wszystko juz za soba:) A tak pozatym też zasłużyłam na medal:P kicia211 przykro mi, że Ci nie poszło:( A co pytali Cię na placu? Myśle, że jeśli dobrze jezdisz to 2 godziny przed samym egzaminem dla samego przypomnienia powinny wystarczyć. Nie łam się! Będzie lepiej na drugi raz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daję medal! Gdyby nie to podejście pewnie ze stresu zapomniałabym do czego służą pedały. Powiedziałam sobie będę jeździć i jeżdżę. Niewiarygodne!:D Chociaż w dalsze, nieznane trasy się jeszcze nie zapuszczam, wsiadam wtedy do samochodu narzeczonego i on mnie wiezie. Kierowcy jeżdżą coraz gorzej, a nie chce zrobić sobie i komuś krzywdy, nawet jeśli nie ze swojej winy, to jednak doświadczenia nic nie zastąpi. :) Zdobywam je powoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dziewczyny dziś równy tydzień do egzaminu:) Za tydzień o tej porze będe szykować się do wyjazdu do Wrocławia:) Wczoraj rozmawiałam z kolezanką, która zdała za 3 razem. Ona przy pierwszym egzaminie się nie stresowała, ale przy kolejnym następnym coraz bardziej. Glowa do góry w końcy zdamy i będziemy sobie jezdić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmo304
pierwszy egzamin -nie zdany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cosmo wogóle nie zaóważyłam twojej wypowiedzi. Co sie stało ze oblałaś? Naprawde współczuje:( Boże wcale mnie nie pocieszacie jeszcze ani jedna osoba kttóra była na tym forum nie zdała:( Już nie mam złudnuch nadziei:( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmo304
na luku przy cofaniu...moim zdaniem slupki byly poustawiane w innej odleglosci niz te ktore staly na placu na ktorym sie uczylam jezdzic...na placu zawsze przy 2 slupku krecilam kierownica a na placu w wordzie przy drugim slupku bylam juz poza linia i na slupku...smutno zle i w ogole:( malo kto zdal na 27 osob moze ze 2,3 masakra;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwdfergrtv
moja mama zdaje szustego wrzesnia, ja mam prawko w kieszeni juz od wielu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzis pojęłam dopiero łuk.Wiem w końcu w którym momencie skręcić ta kierownicą i w którym momencie ją odkrecic i musze wam powiedzieć ze wychodzi idealnie.Już sie cieszyłam ale to co tu przeczytałam teraz ze to chopki sa inaczej poustawiane to znowu sie boję.Co jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślałam że te pachołki muszą być tak samo:( To nie wiem jak się tego uczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmo304
ja tez uczylam sie luku i w koncowych godzinach nauki jazdy wychodzil mi dobrze bylam pewna wiec ze przejade...a tu zonk wielki zonk i jestem podlamana troche nawet...bo nie wiem jak zdam...dzis z 27 osob w grupie zdalo 2,3 to jest dopiero smiech na sali a w calym dniu 100 osob zdawalo egzamin...to az niemozliwe zeby kazdy jezdzil po 40 minut...ale w tym wypadku ewidentnie moja wina smutno!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi! Mogłabyś mi poqiedzieć na jaki chopek najechałaś.Chodzi mi z jakiej strony bo nie mogę sobie tego wyobrazić.W lusterku widzisz mniej więcej te linie.Nie rozumiem.Wiem ze masz racje mnie to dopiero czeka takze chce byc ewentualnie przygotowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie dziewczyny:) Ja zdawalam 13 sierpnia w Gliwicach na Slasku i zdalam za 1 razem. Egzaminator wydawal sie malo sympatyczny, ale pozniej na miescie juz byl w miare w porzadku. Przed ruszeniem na luku czy wyjezdzie na miasto wezcie gleboki oddech.Sprawdzcie sobie czy macie swiatla wlaczone(tylko przy wyjezdzie na miasto) i pasy zapiete.Jak egzaminator bedzie na was wrzeszczal nie przejmujcie sie.Prawko jest do zdania za 1 razem, trzeba tylko pamietac wszystko to czegos sie nauczylyscie i jezdzic spokojnie bez nerwow.Osobiscie mi nerwy zeszly dopiero po 5 minutach jazdy po miescie Zycze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszcie proszę jak to jest z tymi światłami.Jakie trzeba mieć właczone zeby drugie sie zapaliły.Wyjaśnijcie na prosty rozum,po kolei.Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba mieć włączone mijania, zeby włączyć długie...chyba. A czym się różnią pozycyjne od postojowych i jak się je włącza? (w pandzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kammmma
qrcze dziewczyny, tu sie mamy wspierac ... :D a j to przeczytalam i DOPIERO zaczelam sie stresowac :) i dopiero uswiadomilam sobie,ze ten egzami mam JUZ za tydzien... taaaak mi sie wydawalo,ze do wrzesnia daleko.... (dokl. 7:) Ale troszke zaskoczona jestem, ja raczej super nie jezdze chyba, ale tak naprawde poki co nie ma stresu prawie w ogole... lubie jezdzic, odkad egzaminator na mnie nie wrzesczy i mam z nim swietny kontakt to juz w ogole.. :) MAm tendencje do nauki i zalapywania w ogole wszystkiego na ostatnia chwile... :) dlatego ostatnia jazda byla calkiem niezla, no i licze,ze jeszcze dwie , ktore mam przed egzamem tbede juz genialne.. :) Szczerze mwoiac, to cud bedzie jak to zdam (pierwsze podejscie!), ale cuda se zdarzaja.. :) NIby chce ten pierwszy raz podejsc "na luzie" (choc znajac moj choleryczny charakter raczej dopadnie mnie nerwica 5 minut przed ;) )TYle ze wiem,ze kazdy kolejny bedzie gorszy.. wiekszy stres... nie mowiac o tym, ze mam wraznie,ze wszyscy wokole mnie pocieszaja,ze pierwszy raz to jest prawie niemozliwe zdac,wiec mam sie nie martwic,ale po cihcu licza ze zdam... ;/ Ale laseczki, mnie strrresu !!! JAkkolwiek bedzie,to nie koniec swiata... Wyszlo,ze taka pewna sibebie jestem.... ;p a bynajmniej :) tak nie jest. Czuje,ze jak wsiade za kierownice to zaczne sie trzasc i nie bede mogla ruszyc !!!! Teroei mam zdana juz od 2 miesiecy,wiec niewiele czasu mi zostalo (2-3 podejscia i nowa teoria ;/ ) I na koniec najwazniejsze :) -uwaga, pytam ;p : powiedzcie mi, czy... 1) gdy juz wsiadam do samochodu po tych wszystkich wstepnych zabiegach :),to zapinam pasy, wlaczam swiatla i dopiero robie luk ?? 2)czy egzaminator mi mowi ogolnie,ze mam zrobic kontrole pojazdu, no i wtedy mam robic wszystko po kolei ?? swiatla, kontrolki, itd. Lacznie z tym,ze prosze go zeby wsiadl do srodka i zahamowal, a ja sprawdze swiatla stopu ?? :D i klakson tez sprawdzam obowiazkowo ? 3) i taki "Szczegol" - byl na filmiku pokazowym.. gdy egzaminator juz wsiadzie to spardzam, czy wszystkie drzwi sa zamkniete ?? (z zabezpeczeniem lacznie?? lol!) 4) i jesczze jedno.. czy, gdy robie "gorke" to on jest na zewnatrz ?? 5) i .. w koncu gdy nastanie cud :D i zdam - no to mam sobie od razu isc,czy wypisuje jakis kwitek czy co ? jakies formalnosci od razu zalatwiac? a gdy nie znam? bo pojade bez mojego instruktora ;/ blagam o odp... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozycyjne i postojowe to te same a w pandzie nie wiem gdzie sie wlacza bedziesz musiala poszukac a wiesz jak wygladaja znaczki wszystkich swiatel?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 na placu swiatel sie nie wlacza! 2 sprawdzasz wszystkie swiatla wlacznie z kazdym kierunkowskazem, troszke sie nabiegasz naucz sie wszystkich swiatel jakie masz w samochodzie 3 jak pokazujesz wszystko co jest pod maska(chodzi o te plyny) to lepiej sama wszystkoe mow gdzies co jest i jak sie sprawdza i ile tego musi byc niz zeby egzaminator sie pytal 4 jak przejedziesz luk i masz wyruszyc na miasto to pamietaj o swiatlach!! bardzo duzo osob zapomina 5 na placu to sama siedzisz caly czas w samochodzie na luku i przy ruszaniu pod gorke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula dzięki za odpowiedzi. No wiem jak wyglądają te znaczki. Naszczęście jeszcze mam jazdy to wszystkiego dokładnie się popytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmo304
Kammmma to moze ja odpowiem tobie na twoje pytania do dzisiejszego dnia tez mialam ich wiele ale przekonalam sie jak to jest...denerwowalam sie czekajac 2 godz w poczekalni az mnie wywolaja ale jak znalazlam sie na placu to bylo juz w porzadku bylam spokojna nawet mi noga na sprzegle nie skakala a najechalam na slupek cofajac do tylu slupek na samum luku...tam ktos wyzej pytal jesli chodzi o pytania to: 1)gdy wsiadasz do samochodu po wsyztskich wstepnych zabiega tzn swiatla i to co pod maska to sprawdzasz: ustawienie fotela i zaglowka ustawienia lusterek zapiecie pasow bezpieczenstwa na luku swiatel nie wlacza sie!! 2) egzaminator zapyta od czego zaczynamy i wtedy zaczynasz albo od pokazania swiatel a jest ich 11 albo odpokazania tego co pod maska..o zadnych kontrolkach mowic nie musisz! nie musisz prosic aby wsiadl i zahamowal wystarczy ze powiesz gdzie co jest i na jaki kolor sie zapala klakson obowiazkowo 3)zalezy od egzaminatora ja nic nie sprawdzalam 4)raczej na zewnatrz choc do tego etapu nie doszlam:P 5)kwitek dostajes zjesli nie zdasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kammmma
dzieki.. :) jeszcze tylko pyt. nr 5 ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nam kazali jak mielismy wyklady narysowac sobie to w zeszycie by pozniej przed egzaminem sobie to wszystko przypomniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kammmma
aha, ok ;] ale jesli zdam to co robie ? moze glupie pytanie,ale lepiej teraz niz wyjsc na glupka potem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmo304
i wszytskie formalnosci w razie zdania zalatwia word ty tylko placisz w urzedzie gminy za prawko i je odbierasz za jakis czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×