Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dzidka24

czy wy też żyjecie w związku z rozwiedzionym mężczyzną?

Polecane posty

Gość samajakpalec
odpowiadam, późno ale mam nadzieję że pomoże od przed Świąt Bożego Narodzenia zaczęło mi się rozjaśniać, że sytuacja zawsze będzie dla Niego jedynie wymówką żeby nie postawić sprawy jasno zatrzymywał, bardzo tyle że nie rozumiał że nie w tym rzecz by pięknie mówić, przytulać za każdym razem kiedy już z bezsilności wyłam prawie, tak było mi przykro, nie tak kocha mężczyzna, kocha ten który Ciebie na to nie naraża dlatego odeszłam, bo nie dało rady mu wytłumaczyć, ciągłe przedkładanie dobra wszystkich nad moje ... to musiało skończyć się tym że znienawidzę niczemu nie winne córy, z których jedna ma już 19 lat ... po prostu trzeba popatrzeć na siebie nie tą zakochaną, a tą która znalazła się na nie swoim polu i nie powinna być stroną, tylko powinna móc skupić sie na budowaniu bardzo trudnych relacji z nieswoimi dziećmi i z ich Ojcem, trudno, jest mi piekielnie pusto ale wiem że tak jest dobrze, tak musi być, poboli poboli i przestanie, nie mam zamiaru oszukiwać nikogo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywa różnie i to bardzo
po ślubie usłyszałam, że chłopcy mnie zaakceptowali, że odbył z nimi rozmowę, bo chciał mi się oświadczyć, gdyby coś nie grało, możliwe, że do oświadczyn by nie doszło. Ale nie robię o to wojny, jego synowie (19 i 17 lat) ogólnie nie sprawiają mi przykrości. Sam ich wychowywał i to zaprawieni w życiu chłopcy. To on miał lekkie przejścia z moim synem (19 lat), ale i tu spokojnie i bez zbędnych wojen doszło do porozumienia. Dzieci nie stanowią problemu, ale jeżeli chodzi o rozwodników, to już wiem, że po rozwodzie panowie szaleją i to najbardziej szaleją Ci spokojniejsi w związkach, bo oto zostani spuszczeni ze smyczy. A i kobietki po rozwodzie pozwalają sobie, oj pozwalają, mam koleżanki, które przesadzają z tym przebieraniem w facetach. Rozwodnik budzi we mnie mniej obaw niż stary kawaler, bo rozwodnik już wie, że musi się starać o związek, inaczej wszystko może się rozpaść. Rozwodnik wie, że w życiu nie ma nic penego, zna też trochę naturę kobiety... ważne jest by "dorósł" do związku, by potrafił romawiać. Moje drugie małzeństwo jest udane, mam nadzieję, że doczekamy wnuków, wiemy, że jakość naszego związku zależy od nas... i potrafimy zaskakiwać się na różne sposoby, mimo kilku lat nie brakuje nam zapału i ochoty... to właśnie rozwodynicy wiedzą, że bez wkładu własnego związek umrze! każdy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamucha
w 100% zgodze sie co do spokojnych panow....dlatego dobrze jest miec pana rozowdnika ktory przed swoim 1 slubem troche poobcowal z paniami..... w takim momencie jestes pewna ze nie szuka ot tak panienki .....ale obu panow charakteryzuje niezdecydowanie jesli chodzi o podjecie 2 zwiazku.... a ile mozna czekac....podobno jak kocha to poczeka ....niektore panie czekaly kilka i sie doczekaly inne ...no coz....najgorsze ze decyzja zalezy czesto od nas ...czasem wolalabym zeby mi powiedzial narazie .....wtedy by pobolalo i moze by przeszlo a tak ciezko mi powiedziec tak z dnia na dzien milo bylo...i tak po prostu wyjsc...ach to zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę w tym racji jest
nie ma gwarancji na szczęście wieczne ani z kawalerem ani z rozwodnikiem sama byłam rozmódką to wiem jak próbowali mnie traktować panowie a już najbardziej kretynami okazali się koledzy z pracy, którzy namolnie opowiadali o swoich nieudanych związkach z okropnymi żonami z podtekstem, że może ja potrzebuję czułego przyjaciela a te żony są całkiem fajnymi babkami i ja im nawet nie powiem jakich mają dupków za mężów wyszłam za rozwodnika i też zastanawiałam się czy nam wyjdzie, bo trochę po rozwodzie poszalał ten mój luby i po 5 latach mogę napisać, że jest lepiej niż na początku związku a moja uwaga dla kobiet po zakrętach życiowych to: uważać na kretynów bo najczęściej chcą się przykleić na chwilę, przeczekać, nie szukać na siłę i nie skreślać rozwodników, bo ludzie mają w życiu prawo do pomyłek nie należy też wierzyć w bajki, że zawsze musi być pięknie bo może być różnie - trzeba się starać o związek i już na marginesie dopiszę UCIEKAĆ gdy facet twierdzi że już już się rozwodzi, ale coś tam... kto ma się rozwieść rozwodzi się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samajakpalec
już jakiś czas nie jesteśmy razem, mam tak koszmarny kryzys, jestem jak zamrożona, brakuje mi tych drobiazgów, że był ... dobrze, że jesteście, można do Was napisać, przynajmniej tyle, bo tak to pisałabym do niego ... chciałabym prosić, którąś z Was, którym się powiodło, o pomoc, chciałbym zapytać, mniej publicznie o dwie może trzy kwestie, jestem faktycznie samajakpalec, i to prawda że są sprawy które z sercem się dzieją są wyłącznie nasze, nie mam kogo się poradzić, ponad to nie jestem zbyt wylewna, wokół mnie same młode mężatki, zakochane i szczęśliwe, ja jedna zostałam z tym bałaganem nie chcę się użalać, biadolić, mam zwyczajnie kilka pytań, zadanie ich tutaj na forum sprowokowałoby może niektórych do wyrażenia opinii trochę przykrych nic ... głupio się czuję, gdyby komuś nie przeszkadzało i zgodził się na mailowy np. kontakt, byłoby mi miło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojeżycie
do samajakpalec nie udzielam się na forum ale czytam różne, podaj jakiś adres mailowy to porozmawiamy, może będę umiała odpowiedzieć na część Twoich pytań pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samajakpalec
Miło z Twojej strony :-) 'mojeżycie' Nie jestem stałym bywalcem Forum. Kiedy jednak jest przykro - to zwyczajnie dobra rzecz. minako.s@op.pl :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bless you
ja mam wielki problem niecaly rok jestem z rozwiedzionym meżczyzna.mam 22 lata a on 34 i dwójke dzieci. najwiekszym problemem jest to ze moi rodzice nie o nim nie wiedza jedynie domyślaja sie ze z kims sie spotykam obawiam sie ze jak sie o nim dowiedza to bardzo sie zdenerwuja i obawiam się to zrobic i nie wiem jak to zrobic... kocham go jednak coraz czesciej sie psuje miedzy nami miedzy innymi przez to ze musimy sie ukrywac nie wiem czy mam zakonczyc ten zwiazek czy brnac w to dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spotkały się
2 pierdoły życiowe facet po przejściach i dorosła kobieta, która jest mentalnie dziewczynką i boi się rodziców cudnie! ciekawe, że faceta niczego życie nie nauczyło, nadal myśli fiutkiem zamiast szukać kobiety "do życia" poszukał sobie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bless you
az takim dzieckiem nie jestem i naprawde sie kochamy. nie znasz nas wiec nie oceniaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli budujesz życie na kłamstwie, przemilczeniach, ukrywaniu, to jesteś dzieckiem. Tylko dziecko może liczyć na to że kiedyś się wyjaśni, wyprostuje i będzie dobrze. Tylko dziecko wierzy w „żyli długo i szczęśliwie”. Żeby zacząć z kimś życie trzeba go poznać z wielu stron, nie tylko czy kocha, trzeba zobaczyć jak się zachowuje wśród ludzi, jak Ciebie traktuje wśród ludzi, jak wypada w towarzystwie Twojej rodziny... To wszystko jest bardzo ważne, a Ty jesteś z kimś, trwasz w ukryciu, nie widzisz że uniemożliwiasz sobie planowanie przyszłości? Bo planując trzeba znać wszystkie zmienne, łącznie z tym co powiedzą rodzice, bo cokolwiek by się nie stało będą Twoimi rodzicami, Ty nie musisz się z ich poglądami zgadzać, nie musisz żyć tak jak oni chcą ale musisz wiedzieć czego chcą i jakie są Twoje poglądy bo bez tego nie podejmiesz żadnej dojrzałej decyzji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gin in the bootle
hej, ja tez jestem w zwiazku z rozowdnikiem.... ale nie chce o tym pisac na forum , rzuccie gadulcem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagine
Zachecamy do wyprobowania marokanskich naczyn ceramicznych tagine przeznaczonych do gotowania na ogniu. Poznaj tajniki arabskiej kuchni. www.marokostyle.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blees you
gorszy jest strach przed reakcja otoczenia na taki związek, ale musze to przezwyciezyc bo dla niego warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blees you
mam nadzieje ze bedzie dobrze.najbardziej załuje ze na samym poczatku juz im nie powiedziałam moze byłoby lepiej bo tak to juz jest przyzwyczajenie ze nikt o niczym nie wie a ja chce inaczej bo mnie to meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blees you
tylko ze wzgledu na mnie.jego rodzina juz wie tylko dzieci nie wiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blees you
mam ale wolałabym go tutaj nie podawac z wiadomych wzgledów moze podasz mi maila lub jakis kontakt do ciebie to napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunuiaa25
WITAJCIE! ja też byłam z rozwodnikem, zakochałam się bez pamięcidzieliło nas wszystko,mam obecnie 25 lat, ja zaczęłam się z nim spotykać miałam 21lat on 33lata, ja byłam panną bez dzieci on rozwodnikiem i miał syna,ja studiowałam on ledwo skończył zawodówkę, ja pochodziłam z rodziny dobrze ułożonej, on swoistej patologii, ja byłam ładna dziewczyną on szczeże urodą nie grzeszył, mimo to ze nie był wykształcony , bogaty ani wolny, był poważnym ,niegłupim,czułym człowiekiem bez nałogów,pokochałam go strasznie, mimo to że wzyscy wyśmiewali się za moimi placami ,obmawiali mnie że mój facet jeststary brzydki i dzieciaty, ja walczyłam o tę miłośc, poświęcałam się dla niego, choć nie mogłam znieśc jego dziecka, tego że za moimi plecami pisał sms y zer swoją eks, umawiał się z nią , wybaczyłam mu nawet że kiedyś w kłotni powiedział ,że ona zawsze będzie jego żona, było coraz gorzej,oszukiwał mnie zdradzał, a ja cierpiałam i płakałam, w koncu nie wytrzymałam i odeszłam i powiem szczeże jestem teraz najszczęśliwsza osobą, poznałam wspaniałego chłopaka, przystojnego , wykształconego kawalera, który kocha mniew bezgranicznie i mam gotylko dla siebie, Z mojej perspektywy nie polecam rozwodników,ale to nie znaczy że wszyscy są tacy sami, same musicie podjąc wubór. ja podjęłam i szłuszny. Podzrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak na marginesie, jak na osobę tak dobrze wykształconą i pochodzącą z dobrego domu, robisz dużo błędów ort. i stylistycznych To nie świadczy o Tobie dobrze. Albo jesteś niedouczona, albo nie czytasz książek. Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytaj bzdur
haaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.... dobre................ haaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała eli
owszem, jestem z panem rozwodnikiem już od 5 lat... Była żona nie przeszkadza mi, aczkolwiek czasami jesteśmy zdane na obcowanie ze sobą [ w sytuacjach rodzinnych, właściwie z przymusu, a nie z naszej chęci], chociaż w innym przypadku pewnie bym się z nią zaprzyjaźniła. Ich dzieci też nie są dla mnie jakimś problemem, chociaż są częstymi domownikami w naszym małym domku. Tę moją sielską atmosferę z jego rodzina zawdzięczam Jemu, okazał się facetem z jajami i potrafił pogodzić dwa światy - jeden, z którym zerwał kontakty emocjonalne [ z dziećmi nie zerwał, w dalszym ciągu jest Ojcem] i nowe życie, w którym tkwię ja. Nie rozbiłam tego małżeństwa, miedzy nimi uczucia wypaliły się już dawno... Obserwując inne rozwiedzione pary jestem wdzięczna mojemu mężowi, że nie zgotował mi takiej gehenny. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi, nasze dzieci [2 jego, 1 moje] również, była żona też nie ma powodów do narzekania, ojciec dzieci spełnia swoje obowiązki [nie tylko alimentacyjne], ją, matkę swoich dzieci i swoją pierwszą, szaleńcza miłość ceni i poważa... Jestem szczęśliwa w tym związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, to jest druga zadowolona :0 a powiedz, jeśli można, jakie to sytuacje, kiedy musisz "obcować" z była swojego M.? Bo ja, mówiąc szczerze, nie mam takich i tak sie zastanawiam, co to by mogło być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedy czytam tekst
"nie rozbiłam tego małżeństwa, ich uczucie wypaliło się już dawno" to mi się śmiać chce. Tak czy siak, byłaś kochanką. Po co te głupie usprawiedliwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko papier
była kochanką no i???? się kurwa przypieprzyły do tego statusu :-o a jak się żona kurwi z własnym mężem (można i tak!!) to jest ok, bo to ŻONA, bo na papierku ma. buahahahaha nie ważne, że serce i myśli zasyfione, nieszczere, ważne, że PAPIEREK jest! bo podstawa naszego społeczeństwa to CERTYFIKATY. żal mi was. czepiacie się tych świstków jak koła ratunkowego. to tylko papier!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalalaajlowiubejbe
nier złotko. Ten "PAPIER" to tylko formalny zapis PRZYSIĘGI, OBIETNICY, ZOBOWIĄZANIA, które facet złożył w urzędzie, kosciele w obecności świadków. Papierem jest dla takich właśnie pozbawionych zasad osób, co to się właśnie kurwią i przypisują swoje zachowaniaq innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy nie przysięgają obie strony? Wydawało mi się że tę przysięgę składa i mężczyzna i kobieta. Chyba nie uważasz że tylko facet ją łamie... To po co uogólniać? Przecież tylko dlatego że nie będziemy zauważać wielu zjawisk one nie znikną. Będą nadal, nawet przemilczane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przysięgają obie strony, owszem ale to, że ktoś jest świnią i łamie przysięgę nie znaczy, że ja też mam taką świnią być trzeba miec zasady, godnośc i honor ja wiem, że to staromodne wartości i może dla niektórych nawet śmieszne, dla niektórych niezrozumiałe ale dla mnie są ważne dopóki nie zostałam zwolniona z przysięgi (rozwód i unieważnienie) - dopóty tej przysięgi nie złamałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja do rozwodu byłam tak
związana przysięgą, że czułam się nieswojo nawet, gdy miałam erotyczny sen. W tym śnie czułam, że zdradzam, pomimo, że to eks mnie zdradził, nie mieszkaliśmy razem a rozwód był w toku. Po uzyskaniu rozwodu niemal fizycznie poczułam,jak pękły wiążące mnie peta. Nie dlatego, że byłam nieszczęśliwa w małżeństwie. Tylko dlatego, że po zdradzie nie byłam w stanie być z tym człowiekiem i małżeństwo z nim stało się dla mnie torturą i więzieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takim związku
i jest czasem bardzo cięzko:O Zbliżaja sie wakacje a ja mam widomo spedzenia lata z pasierbami. tygodnie non stop i 8 weekendów:O Nie wiem czy dam radę. tez chciałabym odpocząć. To wina faceta ze to tak urządził i w tym roku sie zbuntuję ...sama wyjade na urlop. Ja tez musze odpocząc. To tylko jedna strona medalu, w ciągu roku tez nie jest lekko. Nie polecam rozwodnika z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja polecam jedno dziecko mieszka z nami, drugie z matką fajnie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×