Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

hej kobietki hehe aga a ja myślałam,że twoja teściowa mieszka w innym mieście ;):)no to rzeczywiście masz trochę przechlapane, szkoda,że twój mąż nie umie jej się czasem postawić, no ale cóż wydaje mi się,że i tak tworzycie fajną parkę, a wiadomo,że ci faceci nigdy nie będą tacy jakbyśmy chcieli, niestety ideałów nie ma i każdy ma jakieś swoje wady :(:( a propos co was najbardziej drażni w waszych facetach, albo facetach w ogóle?? mnie np. często irytuje i wkurza to,że mój marcin ma zupełnie inne hierarchie wartości, coś co dla mnie jest ważne dla niego niekoniecznie, albo w jego hierarchii ważności na szarym końcu, poza tym ma cześto tysiąc pomysłów na minutę i ja za nim nie nadążam, jeszcze kiedyś się starałam, ale ostatnio dałam sobie z tym spokój, on jest w gorącej wodzie kąpany,poza tym jest bałaganiarzem a mnie krew zalewa jak np.kiedy przyjdzie ktoś do niego nie ma za bardzo gdzie usiąść bo są jego ciuchy na fotelach, albo siedzi na fotelu i je gniecie bo one leżą na oparciu, poza tym często gdy siedzi przy kompie totalnie się wyłącza, a ja mogę do niego mówić, a on i tak nie wie o czym ja:):) więc mogę gadać sama do siebie, komputer na pierwszym miejscu, jak kupi auto pewnie będzie 1 miejsce auto, 2-gie komputer, ja może jak dobrze pójdzie będę na 3cim ;), poza tym często jest leniwcem co też mnie irytuje, to by było z grubsza, jak bym dłużej się zastanawiała to bym jeszcze mnóstwo znalazła, i chyba powinnam się zastanowić \"to dlaczego właściwie ja z nim jestem\" :) aga my ostatnio często takie milczące w weekendy, ale w tygodniu staramy się nadrabiać więc nie przejmuj się, zawsze się któraś tam w koncu odezwie, a ty jak masz czas to pisz, my z chęcią czytamy i odpisujemy w miarę możliwości jak najszybciej ;) a co u pozostałych kobietek?? deggialka jak parapetówka się udała?? kasieńka jak rozmowa kwalifikacyjna?? wyjaśniło się coś?? do przeczytania cmokaski dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka :) Kochana Megulitko :) imprezki jeszcze nie bylo :) to w przyszly weekend :) takze trzymajcie kciuki co by 13 wrzesnia mi chaty nie rozniesli :) chociaz wydaje mi sie to niemozliwe, bo coarz wiecej osob sie wykrusza, wiec ostatecznie jak bedzoie 15 osob to chyba padne z wrazenia ;p ech ja nie wiem jak toi jest... jak nic sie nie dzieje, to wszyscy marudza, ze cos by trzeba porobic, a jak juz sie ktos zmobilizuje, zeby imprezke zroboic to polowie nie pasuje... a specjalnie kurcze informowalam ludzi duzo wczesniej... ale co tam :) bedziemy sie dobrze bawic nawet w mniejszym gronie :) hehe najsmieszniejsze jest to, ze przyjada ci koledzy Piotra :D to bedzie zabawa :D hehe musze ich oprowadzic troche po Poznaniu :D pobawie sie w przewodniczke :D kurcze ale jaja beda :D wiecie to sa tacy smieszni ludzie :D ale najlepsze jest to, ze Piotr jak u mnie teraz byl, to mowil, ze oni wybieraja sie do mnie w piatek po pracy (przy czym oni koncza prace okolo 18 :D) a moj Piotr idzie jeszcze w piatek na 13 do pracy i jest wolny dopiero o 21 :D hehehe wiec musi im delikatnie powiedziec, ze jada do mnie razem dopiero okolo 22-23 :D przeciez nie bede sama z nimi siedziec :D i czekac na mojego faceta :d hahaha w ogole zamieszanie jak nie wiem :d ech... a teraz mam na glowie dwie kolezanki... one sa z Olsztyna... i kurcze szukaja jakiegos pokoju dla siebie, zeby tu w roku akademickim mieszkac... :/ wkurzylam sie jak zwykle sama na siebie... bo kurcze to nie sa moje jakies przyjaciolki... jedna znam lepiej... ale ta druga srednio... no a ze tylko mnie maja w poznaniu to zapytaly czy moga od poniedzialku do srody u mnie spac... ja zaskoczona tym pytaniem od razu sie zgodzilam... nie pomyslalam o tym, ze bede cholera uwiazana we wlasnym domu :/ niby one mi mowia, ze jak chce gdzies isc czy cos to mam sie nie przejmowac nimi... teraz i tak ich nie ma... ale nie wiem kiedy beda chcialy wrocic... no i tak bez sensu czekam... nie wiem kiedy przyjada...uuuuch :/ no i najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ja tak srednio mam o czym z nimi gadac... no ale moze wieczorem przy jakims piwku nie bedzie tak zle :/ a Piotr byl u mnie w weekend :) bylo bosko :) bo mojego taty juz nie ma... wiec chatka prawie wolna- prawie, bo mieszka teraz ze mna moja siostra ze szwagrem :) wprowadzili sie na te 3 tygodnie jak tata bedzie w sanatorium, zeby mi nie bylo smutno :) we sumie sie ciesze, bo ja jednak jestem towarzyska osoba :) nie lubie byc sama w domu hehehe no wiec w weekend sobie razem spalismy i to w duzym pokoju, nie musielismy sie kisic na tym moim malym lozku :D hnmmm Megulitta pytasz co nas wkurza w facetach.,... wiesz co ?? zanim powiem co mnie denerwuje czasem w Piotrze... bo cholerka ostatnio zauwazylam, ze cos nie do konca dziala tam u was... moze to zle odczucie... ale wydaje mi sie, ze cos Ci nie pasuje w tym waszym zwiazku... czesciej niz kiedys mowisz, ze cos tam marcin zrobil co Cie zdenerwowalo itp... nie umiem tego wytlumaczyc ale tak jakos mi sie wydaje... mam nadzieje, ze powiesz mi, ze sie myle,... a wracajac do tematu- mnie w Piotrze denerwuja tak naprawde dwie rzeczy... pierwsza- jest bardziej roztrzepany niz ja... wiecie co?? ja nie wiem jak to jest mozliwe, ze on ma jeszcze glowe na miejscu :D on prawie nigdy o niczym nie pamieta... o wszystkim musze ja myslec... niby to sa pierdoly, ale to bywa wkurzajace jak ciagle musze myslec za dwoje :) on nawety jak sie domnnie pakuje to kaze mi napisac w smsie co ma spakowac :D ale to nie jest jeszcze taka straszna wada... wlasciwie czesto sie z tego smieje... a on jest taki kochany, ze jak tam czegos zapomni to potem biegnie po schodach i w ogole wrrrr!! uwielbiam go :D a druga rzecz- i ta jest niestety trpche gorsza, to to, ze on nie zawsze mysli tak jak ja... tzn... nie to jest problemme.,.. chodzi o to, ze on jakby... nie przejmuje inicjatywy w naszym zwiazku... kiedys sie bardziej staral...a teraz pomimo, ze widze jak bardzo mu na mnie zalezy.... nie stara sie juz tak...nie dzwoni np sam z siebie... to ja zazwyczaj do niego dzwonie... noie proponuje skypa, chociaz pisze, ze teskni... rozumiecie?? on po prostiu nie wpada na to :D i jak ja mu mowie, ze chcialabym czasem poczuc, ze mu na mnie zalezy, to oprawia sie na dwa trzy dni... wtedy umawiamy sie na skypa... albo wysyla romantyczne smsy... ale jak zapomni juz o tym, co mowilam to znow jest tak samo... najwazneijsze jednak, ze nie zapomina pisac, ze mnie kocha :) wiec to sa takie wady, ktore jestem w stanie zniesc :) a tak poza tym, to kocham nawety jego balaganiarstwo :D:D:D:D hmmm moize dlatego, ze sama jestem okroooopna balaganiara :D a musze sie wam pochwalic :) teraz jak byl u mnie, to kupil mi takiego slodkiego kaktusika z oczkami :D i nazwal go \"wilhelm\" hehehhe glupol moj jeden!! kurcze kiedy mi przejdzie ten etap ciaglego zakochiwania sie w nim??? :D dziewczynki ja na ta chwile koncze :) kasienka odezwij sie co z ta praca :) widzialam tez, ze bylas w suchaniu :) opowiadaj co u Ciebie :) sciskam was mocniutko :*mmmmuaaaa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha!! Megulitta- ja tam sie ciesze, ze bedziesz miala ten zabieg... bo takie czekanie nie wiadomo na co, wiadomo do czego moze prowadzic... pewnie, ze lepiej zebys w ogole nie musiala sie tluc po lekarzach ( a jak opisujesz nie jest to zbyt przyjemne;p) ale z dwojga zlego- dobrze, ze zdecydowali sie to usunac.... :) bedzie dobrze i mam nbadzieje, ze nie bedziesz musiala spedzic doby w szpitalu... jakie to wszystko porabane.... wczesniej mialas robione io szlas do domu, a teraz wymyslaja... booooze cala nasza polska sluzba zdrowia uuuuch :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrrrrr laski ale się wściekłam :(:( wyobraźcie sobie,że jeszcze mi dziś gipsu nie zdjęli, a tak się cieszyłam,że to będzie już dziś i guzik :(:(:(dziś był inny lekarz niż ostatnio i powiedział,że dziś jeszcze mi gipsu nie zdejmie, bo za wcześnie,że musi być 5 tygodni a nie 4 !!!a jak byłam na wizycie kontrolnej 10 dni po złamaniu, to wtedy był inny i powiedział,żebym się zapisała na dziś na zdjęcie gispu, a tu masz babo placek, co lekarz to inaczej gada!!!, no i niby w poniedziałek mają mi zdjąć, czyli w sumie na darmo jechałam do tego lekarza,ponad 40 km, marcin mnie zawiózł,żebym autobusem nie musiała jechać pożyczył auto od kumpla, u którego te mieszkanie robi, wrrr wszystko na darmo, i jak tu nie narzekać na polską służbę zdrowia?? heh co do marcina to deggialka trochę masz rację, chyba przeżywam lekki kryzys w tym związku, ehh czasami nachodzą mnie wątpliwości, zastanawiam się czy to już ten właściwy w moim życiu, tak jakoś czasem mnie natchnie jak mam gorszy dzień :):) ale to chyba normalne,że mam wątpliwości, po prostu potrzebuję jeszcze bardziej się w tym wszystkim upewnić:):)czasami panny młode w dzień swojego ślubu takie myśli mają więc usprawiedliwiam się że ja tym bardziej mam do nich prawo ;):):), poza tym słyszałam,że w związkach często po dwóch latach dochodzi do kryzysów i często się ludzie rozstają :):), zresztą sama mam kilku znajomych którzy właśnie się po 2 latach rozstali ;) więc coś w tym jest, no ale póki co ja nie planuję go rzucać :):)jednak mimo wszystko go kocham, aczkolwiek chyba rzeczywiście wstąpił we mnie jakiś dekadencki i niszczycielski żywioł, bo nawet marcin dziś stwierdził że \"boi się,żeby mi coś w najbliższym czasie nie odbiło czy odwaliło\"-miał na myśli,żebym go nie zostawiła :):) a co kobietki u was?? aga dawno się nie odzywałaś :(:( a kasieńka co u ciebie?? deggialka wybacz mi te moje roztrzepanie, myślałam,że ta imprezka już była, hehe z tego co piszesz zapowiada się ciekawie i często tak bywa,że najpierw deklarują się wszyscy a potem zostają najlepsi i najwytrwalsi ;):): więc na pewno będzie wesoło i fajowo ;)a dokąd twój tata do sanatorium pojechał?? niech się kuruje:) wróci z nowymi siłami i jak nowo narodzony ;)a co do tych koleżanek to świadczy tylko o tym,że masz za dobre serce ;) :) hehe skąd ja to znam też często nie umiem powiedzieć\"nie\" a potem się wściekam sama na siebie,że \"uszczęśliwiłam\", ale nie siebie...cóż chyba musimy iść na kurs asertywności, kasieńke byśmy wzięły ze sobą, bo ona też ma wielkie serducho i często jest dla innych za dobra, hehe chyba żyjemy laski w złej epoce :)takie jak my to już rzadkość ;) oki czekam na wasz odzew buziaki i do przeczytania :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe oczywiście kochane piszę się na ten kurs asertywności...wiecie to fakt żyjemy w złych czasach co nie raz mówili mi ludzie, że jestem wyjątkowa, że zastanawiają się skąd biorę tyle optymizmu, radości i dobra...nawet przyjaciółki mnie opieprzały, że powinnam to zmienić bo ludzie mnie wykorzystują, ale Kasia i tak pomaga nadal ludziom... A co do tych wątpliwości Megi to to jest częsty przypadek w związkach, że czasem ma się wrażenie, że możemy popełnić życiowy błąd, ale kochana to normalne jak najbardziej, ja też miałam takie wątpliwości nie jednokrotnie, ale nie oszukujmy się jeżeli w życiu nie zaryzykujemy to o niczym się nie przekonamy a już napewno nie upewnimy...muszę przyznać, że sama wyczuwałam, że coś jest nie tak ale chyba mam mniej odwagi do zadania takiego pytania, bałam się, że mogę być żle zrozumiana...ale głupia jestem w końcu po to tu piszemy aby zadawać sobie najgłupsze pytania :) Kochanie za zabieg naturalnie trzymamy mocno kciuki...wiem, że pewnie te włókniaki stały się Twoją zmorą, ale najważniejsze że to nic poważnego i że można to po prostu wyciąć...a że nabiegałaś się po lekarzach to się nie dziwię ja jak coś u nich załatwię od ręki to wtedy jestem zaskoczona...a podobno u mnie w mieście mają zamykać szpital...mam nadzieję, że to tylko głupie gadanie plotkar bo inaczej wesoło nie będzie i stwierdzenie mojego kolegi, że umieralność w naszym mieście wzrośnie może okazać się słuszne... Oj ja z tą pracą też się naganiałam, dwa dni mi to zajęło...a jeszcze wczoraj wychodziło na to, że nic z tego nie będzie, już nawet napisałam Dawidowi, że jak tak dalej pójdzie to wyjadę z Polski...babka zaproponowała mi w zamian pracę na stanowisku sprzątaczka klatek wiecie postanowiłam to jednak przemyśleć, ale porozmawiałam z ludźmi i stwierdziłam, że nie dam rady, nie po to studiuję i zdobywałam dotychczasowe doświadczenie zawodowe aby teraz sprzątać klatki...oczywiście podziwiam kobiety które pracuję na takim stanowisku...ale nie muszę sama wykonywać tego zawodu, dlatego zrezygnowałam...ale okazało się, że MOPS-ie zapisali mnie na prace socjalne, będę chodzić do końca roku na 2 godz i pomagała osobom starszym...a w następnym roku mam szansę na podpisanie umowy na 2 lata, za 1100 zł...także jestem zadowolona :P:P Wiecie chyba będę miała okazję porozmawiać z Dawidem o rodzinie...były dwa dni jak byłam w Suchaniu kiedy Dawid się nie odzywał, ja już miałam naturalnie najgorsze myśli, ale okazało się, że miał problemy przez brata, i że jak się spotkamy to mi opowie jakiego ma brata gigusia i wtedy pomyślałam, że będę miała okazję opowiedzieć mu o swoich rodzinnych faktach... W ogóle Dawid jest kochaniutki...właśnie dostałam od niego sms-a :\" Miłość to piękny kwiat, miłość otacza nas, ociera łzy, miłością moją jesteś aniołku własnie Ty. Poetą nie jestem, ale się staram powiedzieć jaką jesteś wspaniałą osobą, która ma wielkie serce i bardzo cieplutkie, Dziękuję, że jesteś kochanie\" Czyż on nie jest cudowny... Degi a może powinnaś troszkę przetrzymać Piotra, nie pisz i nie dzwoń pierwsza, nie proponuj skypa...niech on zauważy że coś się zmieniło i sam od siebie zacznie się starać, a nie na Twoją prośbę...pomyśl nad tym może to dobry pomysł... eh miałam więcej napisać i ciocia mnie wzywa do siebie...także kochaniutkie do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane ja tylko na chwilkę...wczoraj wyskoczyłam z Emilą na piwko i było wesoło...ale powiem wam, że jednak wolałabym być tam z Dawidem ponieważ już mnie luźne wypady nie bawią...Dawid w ten czas dzwonił do mnie ze 3 razy, Emila się śmiała, że to kontrola...ale mi to nie przeszkadzało było mi cieplutko na serduszku kiedy wiedziałam, że nie śpi bo się o mnie martwi...hihi Wiecie na pewnym forum powiedziałam ludziom, że nie wiem jak mam powiedzieć Dawidowi o tamtym wydarzeniu...napisałam, że jeszcze nie potrafię o tym mówić, że nie wiem czy będę potrafiła...są tam chłopacy którzy są ze zgwałconymi dziewczynami i poradzili mi abym mu powiedziała, bo gdy będę mieć gorsze dni on nie będzie się dziwił tylko mi pomoże, przytuli zapewni, że będzie dobrze...i poradzili również abym napisała list skoro nie potrafię o tym mówić i przy mnie dała mu do przeczytania...eh boję się tego dnia...Emila radziła mi początkowe milczenie...ale ja nie chcę milczeć, nie wiem czemu ale czuję się zobowiązana powiedzieć mu o tym... Chcę potrafię...wzniosę się...pokonam siebie i udowodnię, że można lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki :) macie rację laseczki, lepiej jak mi wycinają te włókniaki niż bym miała z nimi chodzić nie wiadomo jak długo, łazić na kontrole, a wiadomo,że do lekarzy idziemy zwykle w ostateczności, bo nie ma na to czasu i są inne ciekawsze zajęcia niż łażenie po przychodniach :):) a tak wytną i będzie spokój :):):) kasieńka w sumie ten pomysł z listem by powiedzieć dawidowi nie jest głupi, ale wydaje mi się,że to tylko taka ostateczność na wypadek gdyby zabrakło ci odwagi by samej mu powiedzieć:):) a mi się wydaje,że ty jednak masz w niej sobei dużo i sama mu to wyznasz, bo stać cię na to :) jesteś odważna i dzielna i już dawno o tym wiemy :):), dlatego szczera rozmowa we dwoje chyba będzie w tym wypadku najlepsza, na pewno niełatwa, ale jak już będzie po zobaczysz,że odetchniesz z wielką ulgą :):) rzeczywiście bardzo kochany ten dawid, a smsy które ci pisze są słodkie:):)....hehe kasieńka ciesz się tym, a on niech cię zasypuje takimi w każdej minucie czy sekundzie każdego dnia, bo potem będziesz narzekała jak ja czy deggialka,że trochę związek spowszedniał i faceci niedomyślni i zapominają,że kobiecie trzeba słodzić i zapewniać ją o miłości przez całe życie :):) a kiedy kasieńka spotkasz się z dawidem??a z tą pracą to szkoda gadać....wrrr tylko w polsce jest możliwe by osoba po licencjacie czy magisterce sprzątała chodniki i klatki !!!absurd i tragikomedia !!! przecież to się w głowie nie mieści co oni nam tu oferują, nie po to się tyle lat męczymy na studiach by na miotle latać, a jeśli już będziemy latały to tylko w sabat czarownic i na babią górę ;):) i dobrze,że zrezygnowałaś, na pewno znajdzie się coś innego :):):)kasieńka oczywiście,że te nasze forum jest od zadawania najbardziej absurdalnych czy nawet głupich pytań czasem nawet intymnych:):) dlatego zawsze pytajcie, a ja będę pytała was ;):) od tego tu jesteśmy poza tym kto doradzi, opieprzy, zrozumie lepiej kobietę jak inna kobieta :):)...faceci absolutnie się do tego nie nadają:)....oni nadają , ale na innych falach ;) deggialka kasieńka ma trochę racji, ukochanemu czasem trzeba pokazać różki,że skoro on nie jest taki jak był i potrafił być, to ty też potrafisz, ja też to przerabiałam:):) marcin się już tak nie starał, nie pisał ładnych smsów więc ja też przestałam, no i trwało to dopóki nie otworzył oczu:) zatęsknił za tym i sam powiedział mi że \"domaga się co najmniej jednego smsa dziennie\":):), teraz dzwoni, by zapytać jak się mam albo co u mnie, a kiedy powiedziałam,że nie ma sensu by dzwonił bo u mnie tak szybko się nic nie zmienia to stwierdził \"ale ja chcę\":):) tak więc opłacało się, cel został osiągnięty i teraz to chyba jemu na tym bardziej zależy niż dla mnie ;):);) deggialka a jak tam koleżanki?? znalazły już coś?? wyprowadziły się?? aga a co u ciebie?? gdzie się podziałaś?? bo teraz ty na jakiś czas znikłaś:( mam nadzieję,że tylko na chwilkę i do nas wrócisz :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny może pomozecie mi w pewnej sprawei otóż 2 tygodnie temu skonczyl mi sie okres i od tego czasu nie biore juz tabletek. Teraz od paru dni miałam plamienie a dzisiaj poleciała mi krew. Mam wizyte u lekarza dopiero za 2 tygodnie. Ale nie pokoi mnie to moze ktoras z was miała cos podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moją mamę zapalenie oskrzeli dopadło i nie poszła do pracy, była u lekarza i do poniedziałku ma zwolnienie, bidulka leży pod pościelą i się kuruje....nadchodzi najgorszy czas...jesień, która często częstuje przeziębieniami :(:(,żeby ona ciągle była złota to bym jeszcze jakoś zniosła, ale nie....u mnie już pogoda zmienia się na gorszą, słońce niby grzeje ale już nie tak cieplutko, brrrr nie ma to jak wiosna czy lato, no ale cóż trzeba jakoś przecierpień tą jesień i zimę :):) laski cmokaski idę poczytać knigę, a potem za obiad muszę się brać:):) teraz wy piszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2face po odstawieniu tabletek niestety trochę potrwa nim się wszystko unormuje i mogą występować takie niespodzianki, mogą ci się pojawiać plamienia w trakcie cyklu, jednak jeśli to nie minie i będzie trwało przez kilka najbliższych dni chyba powinnaś przyspieszyć wizytę u gina pozdrówki i mam nadz,że będzie oki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka , jestem nie znikłam , no może męzowi bo u nas malowanie i jestem u rodziców, ale jutro juz wracam i czeka mnie sprzatanie :) ogólnie wszystko okey, poza tym ,ze mnie w żoładku muli bo za 3 dni @ i jakas senna jestem :( pozdrawiam was i wczytuje sie w wasze posty......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki... witam nową forumowiczkę...ojej ale mam zaległości...ale to tylko braku czasu...pamiętacie jak Wam w kwietniu pisałam,że może pójdę do pracy w barze no właśnie w tamtym tyg odezwał się właściciel...i już od poniedziałku pracuje ..hmm narazie sie uczę..ale już troche zaczaiłam..kurcze nawet nie wiecie jak sie ciesze...wreszcie mi sie uadło jesli sie bede dobrze starac to bede dlugo tam pracowala..tyle ze za marne pieniadze..na poczatek dostalam 850zł na reke...ale na przynajmniej na dojazd nie wydam... a co budowy domku...hmm nadal stoimy w miejscu..można powiedziec ze walczymy z bankami o kredyt..wlasnie wczoraj dostalismy odmowe z jednego banku..cholera ale mnie wkurzaja w przyszlym tyg maja sie z kolejnego odezwac...mam nadzieje ze sie uda...ok kobietki musze uciekac..mam tyle zaleglosci w domku...dzis robie pranie i sprzatanie..jutro do pracy..pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!! Mam do was pytanie, w związku z tabletkami. Chciałabym wiedzieć czy lek Mastodynon osłabia działanie tabletek anty. Microgynon21. wczoraj byłam u ginekologa, ale z roztargnienia zapomniałam o to zapytać i teraz tak się zastanawiam... Jeśli któraś z was brała zarówno microgynon21 i Mastodynon to proszę o pomoc. Dziękuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biblio o ile kojarzę, to te tabletki mastodynon często są przepisywane kobietkom, które bolą piersi :):) wydaje mi się,że nie mają wpływu na przyjmowanie tabletek anty, aczkolwiek nie jestem stuprocentowo pewna a ten ma lek przepisał ci ginekolog?? wydaje mi się,że gdyby osłabiały działanie anty by ci o tym powiedział :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to mam od ginekologa. Zresztą one nie są na receptę tylko powiedział żebym sobie to kupiła. To może one nic nie popsują w antykoncepcji. Zresztą na ulotce nie ma nic na temat inter reakcji z innymi lekami. Dostałam je z powodu bólu piersi, powiedział też, że to boli od tabletek. Biorę Microgynon już 6 lat i zaproponował żeby zrobić przerwę. Zastanawiam się nad tym bo nie chce wpadki jak odstawię. Zastanawiam się też jak skutecznie się zabezpieczyć po odstawieniu tabletek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biblio rzeczywiście chyba powinnaś posłuchać rady lekarza i chociaż na jakiś czas odstawić anty :):) tym bardziej,że bolą cie piersi, a tabletki raczej powinny wyeliminować skutki pms, a w twoim wypadku dodatkowo musisz brać ten mastodynon, może warto choć na chwilkę odstawić anty (jednak 6 lat ich ciągłego brania to sporo) i zobaczyć jak wtedy będziesz się czuła :):) wiem,że to nie łatwe, kiedy bierze się tabsy długo, najgorsze scenariusze przychodzą do głowy kiedy nie chce się jeszcze dziecka :)a łykanie tabsów jest takim prostym sposobem :):)ale ważne jest też twoje zdrowie i samopoczucie, poza tym są też inne metody anty i na pewno znajdziecie coś odpowiedniego dla siebie :):) chociażby prezerwatywy, jedne z najbardziej dostępnych, prostych w użyciu i jeśli są właściwie używane podobnie skutecznych :):) poza tym chyba musisz też porozmawiać ze swoim partnerem warto go uprzedzić,że się nad tym zastanawiasz, poza tym jeśli cię kocha i dba o zdrowie swojej ukochanej zrozumie chwilową zmianę waszej antykoncepcji :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeśli chodzi o osłabione działanie anty, skoro nie ma nic na ulotce jednych ani drugich tabletek o potencjalnych reakcjach, możesz być spokojna :):) w innym wypadku na pewno ginekolog podczas polecania tego mastodynu wspomniał by o jego osłabiającym działaniu :):) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy raz bolały mnie piersi, przez 6 lat żadnych większych dolegliwości nie miałam. faktycznie piguły to najlepsze co wymyślono. a jeśli chodzi o przerwę to już gadałam z chłopakiem. on od jakiegoś czasu sam mi to sugerował natomiast ja czuję emocjonalna więź z pigułami. wiem, że muszę kiedyś zrobić przerwę ale ciężko mi to przyjdzie. przez cały czas będę miała milion dziwnych myśli i pewnie sto urojonych ciąży przeżyje a ja nie chce mieć dziecka nigdy najlepiej! dlatego też muszę zastanowić się nad tym wszystkim i przygotować na ciężkie chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biblio niestety tak to z tymi tabsami jest,że zwyczajnie się od nich uzależniamy i uważamy,że jak je odstawimy od razu zajdziemy w ciążę, sama to przerabiałam :):) i długo nie mogłam się pogodzić z myślą,że ich nie będę brała, ale to tylko tak jest na początku :) później wszystko normalnieje, a ty stwierdzasz,że bez anty też umieć żyć, co więcej,zauważasz,że inne kobiety też nie biorą i nie zachodzą:):), hehe bo mi się wydawało,że wszystkie łykają :):) dobrze,że twój facet jest wyrozumiały :) i domyślny :):) nie martw się:) będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za słowa wsparcia!! fajnie, że ktoś jeszcze to rozumie.jeśli o mnie chodzi to faktycznie jestem chyba uzależniona emocjonalnie od piguł. wczoraj lekarz powiedział, że ta przerwa to tak na 3 miesiące(najkrócej) i potem znowu mogę łykać!!więc to mnie pociesza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca to cudowna wiadomość,że dostałaś pracę i nie będziesz musiała dojeżdżać:):), zawsze to dodatkowy czas dla siebie lub domu, a nie na dojazd ;) mam nadzieję,że kredyt bank też wam przyzna i w końcu będziecie mieli trochę spokoju z tym domkiem, bo pewnie ciągle są jakieś zawirowania :(:( tak czy inaczej kochana mimo tego braku czasu zajrzyj do nas od czasu do czasu:) my o tobie stale pamiętamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane co do Dawida to zapomniałam napisać, że na szczęście nie wyjeżdża do Gruzji udało się to wszystko tak załatwić aby ten wyjazd go ominął :D:D Wiecie jak nie dostałam tej pracy to napisałam do niego, że chyba wyjadę z kraju, tym bardziej, że teraz szkołę mam tylko przez około 7 może 8 miesięcy, ale on zadzwonił i zapytał gdzie planuję jechać itp a potem dodał, że on mnie nigdzie nie puści i że chyba zdaję sobie z tego sprawę, i że jak będzie trzeba to będzie mi dawał swoją wypłatę, ja zaczęłam się śmiać i powiedziałam mu, że nigdy w życiu nie wzięłabym od niego pieniędzy. on oczywiście nadal się upierał, ale powiedziałam mu, że ja wiem swoje i nie ma sensu teraz o tym dyskutować skoro mam jako taką pracę... No właśnie dzisiaj byłam po raz pierwszy w pracy, mam umowę do końca grudnia i tylko na 2 godz od pon do piątku, ale po dzisiejszym dniu jestem przerażona...w MOPSie mówili o opiece, ale bardziej pod kątem mieszkania, a dziś tylko dziewczyny mówiły abym patrzyła, ale one myły tą biedną kobietę, zmiana pampersa itp to wszystko mnie przeraziło...podziwiam te kobiety...ja jestem rozbita nie wiem co mam myśleć itp lubię pomagać innym, ale nie wiem czy moja psychika to wytrzyma...jednocześnie jest mi żal tej kobiety, ale na to się nie przygotowywałam...nie wiem czy psychicznie można się do tego przyzwyczaić, będę musiała w poniedziałek porozmawiać z kobietą, z którą tam będę...na razie postaram się dostosować, poproszę ją aby już w poniedziałek pozwoliła mi na przełamanie barier do kąpieli itp wiem, że muszę się od razu rzucić na głęboką wodę, aby sprawdzić czy z czasem się przełamię, bo patrzeniem tylko coraz bardziej się przerażam...kurcze tak się cieszyłam, że może czeka mnie umowa na 2 lata i 1100 zł na rękę, ale jak nie dam rady teraz psychicznie to będę szukała innej pracy...ale zobaczymy trzymajcie za mnie kciuki... Mam nadzieję, że dam radę głównie ze względu na Oliwkę...wiem, że teraz mogę powiedzieć, że moje dziecko ma wszystko, że mimo iż do wszystkiego musiałam sama dochodzić, bo tatuś nas olał udało mi się zapewnić Oliwce wszystko nawet ponad poziom, który obiecałam że ona osiągnie...ale jednak z ciuchów kiedyś wyrośnie, to jest inwestycja, w którą ciągle trzeba dokładać pieniądze, a jeszcze za rok czeka nas szkoła...już za rok zabierają mi dziecko...a chciałabym aby mała miała wszystko co najlepsze...aby jej start do szkoły był idealny...i ta praca byłaby dla mnie pewnością, że tak będzie...zobaczymy jak silna jest moje psychika... A właśnie myślałam nad tym co pisałaś Madziu i postanowiłam, że po prostu na spotkaniu z Dawidem jeżeli on zacznie temat związku wyduszę z siebie moją mroczną tajemnicę, chwilowo bez szczegółów i wtedy będę kazała mu podjąć decyzję...poproszę go aby nie zadawał zbyt szczegółowych pytań bo mimo iż idzie drugi rok od tamtego wydarzenia ja nadal nie potrafię o tym mówić..nie powiem boję się, że on się odwróci, że zrezygnuje...ale wolę aby wiedział teraz i w ogóle przekonam się jaka jest ta jego miłość...nie powiem, że będzie oki bo jakby zrezygnował pewnie będę się psychicznie męczyć...ale uważam, że tak będzie najlepiej nie chcę nikogo okłamywać, a szczególnie kogoś kto może okazać się moim stałym partnerem...najgorsze, że to już może nastąpić w niedzielę... eh idę zaraz zrobić sobie kawę bo z tych wszystkich emocji i wydarzeń, które mnie jeszcze czekają cała się trzęsę...nie wiem czemu życie ponownie wystawiło mnie na egzaminy i to brutalne...ale tak już chyba musi być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca kochana dasz radę, rozumiem że jesteś zmęczona, roztargniona i sam Bóg wie jakie jeszcze uczucia Tobą targają, ale najważniejsze to powtarzać sobie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...a zresztą człowieka nic nie jest w stanie zniszczyć (pokonać) coś może nas złamać, ale podniesiemy się choćby z samego dna o wiele silniejsi i mądrzejsi...wierzę w to, ze jak się nie poddacie w końcu jakiś bank wyda pozytywną decyzję co do waszego kredytu, ty utrzymasz pracę i odnajdziecie spokój...tylko wierz Ostatnio powiedziałam mojej koleżance, że zaczęłam wątpić w miłość Boga, a ona mnie dosłownie opieprzyła, że nie wolno mi tak myślec, że Bóg mnie kocha i że kiedyś wynagrodzi mi wszystko...zresztą ja jak i Ty mamy nasze kochane Oliwcie i to jest najpiękniejszy dar od Boga...nasze małe Aniołeczki zesłane prosto z nieba...:):) Megi a jak Ty się czujesz? Jak ręka te 3 dni szybko miną, ale ręka i tak będzie jeszcze pewnie Ci dokuczać Degi a ty gdzie się znowu podziałaś?? Aga a co tam u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynam się o siebie martwić :/ kurcze jak Dawid dzwonił wczoraj po południu to powiedział, że zadzwoni wieczorem i nie zadzwonił a ja nie mogłam spać bo o nim myślałam...czyżby miłość nie pytała i tak po prostu wtargnęła do mojego serca...ale do czasu naszej rozmowy chcę trzymać dystans, nie chcę się nakręcić, bo nie wiem mimo wszystko jaka będzie jego reakcja...tak myślałam czy nie napisać do niego, że dziś rozmawiałam ze zgwałconą dziewczyną na necie i zapytać co on o takich przypadkach i dziewczynach uważa, wiecie pod badać teren...a potem najwyżej przyznać się, że wtedy miałam na myśli siebie a nie jakąś dziewczynę...ale nie wiem czy to coś w ogóle da i czy tak powinnam robić... a pisałam mu o moich wrażeniach o pracy i jak zadzwonił powiedział najpierw że wczoraj nawet nie wie kiedy zasnął i dlatego nie zadzwonił, a potem powiedział, że postara mi się pomóc w związku z tym psychicznym nastawieniem do pracy...eghm on jest bardzo kochaniutki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski...wiecie co chyba pierdolca dostane przez Jarka rodzine!!!normalnie tak pojebanych ludzi to ja w zyciu nie widzialam...dzis rano tesc zadzwonil ze siostra jarka przyjedzie po Oliwke i zawiezie ja do babci!!!no kurwa!!powiedzialam ze nie ma mowy!!!ma stara samochod moze do dziecka w kazdej chwili przyjechac..ale nie przeciez jej duma nie pozwala!!!tesciowa nie widziala Oliwki od poczatku sierpnia ...wcale jej sie nie dziwie ze teskni...mala tez za nia teskni...jak cholera...ale ilez mozna im ulegac..mam w dupie daleko taka rodzine!!!ale mnie wukrzył!!!zepsuł mi całą sobote!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca i słusznie,że się postawiłaś :), ja bym zrobiła dokładnie tak samo, phi co za babcia, jeszcze żeby dziecko do niej przywozić, niech się sama pofatyguje, pewnie chce uniknąć kontaktu z tobą :):) ale dobrze zrobiłaś niech sobie nie myśli,że będzie zawsze tak jak ona chce i że wszyscy będą robić to co ona powie :) moim zdaniem słusznie postąpiłaś i się nie przejmuj mniej ją w głębokim poważaniu ;) niech się wypcha i chociaż humoru nie psuje :) na szczęście się wyprowadziłaś od tej baby :):):głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kobietki :) ja tylko daje znac, ze o was nadal pamietam, ale nie moge sie za bardzo rozpisywac, poniewaz jest Piotrus :) z piatek zrobil mi niespodzianke i porzyjechal :) wiec odezwe sie do was w poniedzialek, buziaczki dla wszystkich :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki jak się miewacie?? jak weekend minął?? dla mnie wczoraj w końcu gips zdjęli, ale jeszcze trochę czasu minie nim moja ręka wróci do normalności, nie jest jeszcze całkiem sprawna, muszę ją rozruszać i ćwiczyć nadgarstek i łokieć tylko to wcale nie takie proste jak mi się wydawało bo ręka trochę boli, a wczoraj jak mi gips zdjęli wyszłam z gabinetu, to aż mi się słabo zrobiło, na szczęście był ze mną marcin, to mi pomógł :):)wczoraj przy okazji kupiliśmy też bilety na ten wyjazd do niemiec i 3 października o 13. 30 wyjeżdżamy :):) oczywiście było by za pięknie jak by nie było jakiegoś zgrzytu, bo otóż moja mama jak zobaczyła,że już mamy bilety i pewne,że jedziemy (choć mówiłam rodzicom o tym,że jadę z marcinem do niemiec na początku września, tylko termin się zmienił )to raptem się wkurzyła i po tym jak zobaczyła bilety i spytała się kiedy jedziemy naskoczyła na mnie,żebym dziś się w urzędzie pracy zarejestrowała jako bezrobotna i zaczęła szukać pracy, a co w domu będziesz siedziała; oczywiście wkurzyła mnie, odpowiedziałam jej,że od października zacznę szukać i żeby się nie martwiła...wrrr, wyleczę rękę, wrócę z niemiec i zacznę szukać pracy, tak to sobie zaplanowałam, no bo teraz nawet jakby mnie skierowali na staż no to po pierwsze nie czuję się jeszcez do końca wyzdrowiała ;)jednak to nie takie proste rozruszać stawy i mięśnie kiedy przez 5 tygodni były bez ruchu, a po drugie to co ja bym powiedziała,że sorry narazie nie mogę podjąć pracy, bo jadę do niemiec i musicie przesunąć termin na październik ?? często mam wrażenie,że moja mama zupełnie mnie nie rozumie, że umnie mnie tylko krytykować, a zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy dotyczące mnie i marcina, naszego związku (np. przy jakimś temacie dotyczącym jego pracy wymyśla,że on powinien szukać to tu to tam, a ostatnio nawet stwierdziła,że mógłby kwiaciarnie otworzyć u siebie w mieście bo jest jedna, to by była konkurencja, myślałam,że wyjdę z siebie i stanę obok jak to usłyszałam, już chciałam jej wytknąć,że skoro jest taka mądra i zna się na rynku pracy, to dlaczego nie została doradcą zawodowym, ale ugryzłam się w język i odpowiedziałam,że myśli ,że to tak łatwo znaleźć pracę i ciekawe dlaczego sama ponad 2 lata kiedyś była bezrobotna, nie miałam ochoty z nią dyskutować i wyszłam z pokoju) wiecie zawsze chciałam mieć mamę przyjaciółkę, ale niestety moja absolutnie się do tego nie nadaje, marzyłam o tym by móc z nią rozmawiać o wszystkim, ale z moją absolutnie się nie da, ona by chciała,żebyśmy z siostrą wtajemniczały ją w swoje życie, czasem gdy coś sobie szepczemy czy rozmawiamy, to przyleci i \"o czym mówicie\" albo\"co tam, kto tam\" itp.:):)niestety jednak ja nie umiem ze swoją mamą rozmawiać otwarcie na wszystkie tematy i to tylko jej wina, bo ona jak czasem coś powie, to potrafi zranić do tego stopnia,że nawet nie mam siły na atak, a jeśli chodzi o nas w sensie ja i marcin to często coś krytykuje, nie słyszę od niej słów poparcia, zrozumienia, rozumiem,że ona niby wszystko wie najlepiej ;) fakt faktem ten wyjazd do niemiec po auto też krytykowała i w ogóle jej się nie podoba, czy marcin nie mógł by kupić w polsce przecież jest tyle samochodów, itp. słyszałam, aż w końcu mój tata stanął w mojej obronie i wyjaśnił jej,że gada na jakieś stare babcie a sama się robi taka jak one, bo jak się jednego uczepi, to wałkuje w kółko, powiedział jej,że tam za te same auto zapłaci taniej, bo tu jak sprowadzają do polski, to przecież muszą na tych autach zarabiać po kilka tysięcy,żeby im się opłacało no i od tego czasu był spokój, w ogóle mój tata jest zupełnie inny:):) on podchodzi do wszystkiego ze spokojem, rozsądkiem, często staje po mojej stronie (po tym jak złamałam rękę też był moim obrońcą, z którym trzymałam sztamę, siostra też do nas dołączyła, a mama stwierdziła,że nie jedziemy w góry, bo ja złamałam rękę, my na to,że jedziemy, bo to żadna przeszkoda i jak chce niech siedzi sobie w domu, no i pojechała) ehhh w ogóle mam kochanego tatę :):)a mama podchodzi do wszystkiego z niepotrzebnymi emocjami i czarnowidztwem :):)przecież tak nie można, ja rozumiem,że się martwi, ale bez przesady :):) tak czy inaczej kocham moich rodziców, naprawdę wiele im zawdzięczam, tylko chciałabym by mnie mama traktowała jak bardziej dorosłą córkę, która rozpoczyna dorosłe życie i czasem sama musi się sparzyć, dostać kopniaka od życia, bo na własnych błędach uczy się najlepiej, przecież nie uchroni mnie przed całym złem świata,to świat jest zły, a ona powinna mi dawać zrozumienie, pociechę i wyrozumiałość hoho ale się rozpisałam, chyba rzeczywiście leżał mi ten temat na duszy:):) oki mykam zrobić sobie kawę, ok. 15 kumpel ma do mnie wpaść:):) piszcie laski co u was:):) aga już po remoncie?? wróciłaś do męża?? a ty masz jakieś zastrzeżenia do swoich rodziców?? bo tylko wspominałaś o teściowej ;)hehe w sumie to też jakby przyszywany rodzic ;) deggialka jak tam po imprezie?? mieszkanie nie zdemolowane?? kasieńka jak rozmowa z dawidem?? spotkaliście się w końcu?? czekam z niecierpliwością na wasze posty buziaki :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki! Mam do Was pytanko. Jakie badania mialyscie robione przed zapisaniem tabletek antykoncepcyjnych? Jaki jest ich koszt? W nastepna srode mam umowiona wizyte u lekarza. Chcialabym sie zorientowac ile takie cos kosztuje, za sama wizyte musze zaplacic 80 zl, jak dla mnie to duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×