Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wwwwwwwwwwwwwwwww

WRZESIEŃ 2008

Polecane posty

U nas na razie nic sie nie dzieje, od ostatniego krwawienia spokoj wiec nie mam nawet o czym pisac. Ogladam film za filmem na kompie by zabic czas i ciesze sie z kazdego dnia bez sensacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najbardziej doskwiera mi tesknota za Maksiem :( wiem ze ma dobra opieke w domu, tym bardziej ze moja tesciowa juz jest, ale tak bym chciala zeby zycie juz choc troche wrocilo do normalnosci! Wielkie dzieki raz jeszcze za wsparcie, IZul dzieki za cieple slowa Magia marudz ile wlezie, ale mam nadzieje ze zle przeczucia sie nie sprawdza, czegokolwiek by dotyczyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karro, jesteś :) Trochę się martwiłam, ale dobrze, że się odezwałaś :) Napisz choć raz dziennie czy jest ok, a my dalej trzymamy kciuki. Magia - marudź, jak nie pomożemy to chociaż się wyżalisz i będzie Ci lepiej. Mamo HiO napisz jakie zmiany Cię czekają :) Oliwia to nieźle rozgadana. Dawid to nadal w swoim języku mówi, chociaż potrafi powiedzieć Dzidzia, baba, dziadzia, mama daj, tata........ ale to raczej lenistwo jest. Zamiast powiedzieć że mu się picie skończyło i chce więcej to na mnie krzyczy i piszczy :( Buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karro, trzymaj się dzielna kobieto! Życzę Ci gorąco, żeby skończyło się na strachu, a niecierpliwiec posiedział jeszcze w bezpiecznym miejscu u mamusi przez kilka następnych tygodni. Jeśli poważnie potraktujesz te ostrzeżenia i będziesz plackiem leżeć to może się uda. Z tego co piszesz, to nie oszczędzałaś się nasząc drugiego maluszka po tak małej przerwie po Maxiu, ale wierz mi kochana - wiem jak to jest...i że inaczej się nie da po prostu... jak sobie przypomnę siebie z siatami w gorącym lipcu, włażącą na 4 piętro i siedzenie na twardych podwórkowych ławkach albo bieganie za niesfornym Miłoszkiem, który miał głęboko w nosie, że mama ledwo się rusza...to sobie myślę, że miałam dużo szczęścia, że Hani się nie zachciało wcześniej wyleźć... teraz, jak poleżysz grzecznie w łóżeczku to zobaczysz, że będzie ok, a Maksio jakoś przeżyje bez mamy, jest w końcu pod babcinym okiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Karro - mam nadzieję, że oglądasz filmy i wszystko u Was OK. Nie wiem już co robić z Dawidem. Ledwo co wyzdrowiał, to jak dziś przypierdo*** głową w krzesło, to aż z nim płakałam :( Przyłożyłam mu mrożonkę ale i tak nie za wiele to dało. Walnął się miedzy oczy nad nosem i teraz wygląda jak postać z filmu Star Trek. Nie mam już siły. Jak coś robię to jestem cała zestresowana, bo co chwilę go wołam albo idę zobaczyć co kombinuje :( Magia, odezwij się No i Koug dawno nie było Idę robić obiad dopóki śpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszko nie wiem co ci poradzic, te nasze rozrabiaki potrafia przeciez przemieszczac sie z predkoscia swiatla i do tego niczego sie nie boja, wiec jak tu uniknac wypadkow ?? No a niektore rozrabiaja wiecej niz inne ;) U nas wszystko ok, leze i tyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczeta! Zagladam tu codziennie i trzymam kciuki za kazda z was :) Maks tez sie przemieszcza bardzo szybko, wrecz biega z miejsca na miejsce i jedynym sposobem na ukierunkowanie wyladowywania tej energii, ktora go rozpiera, sa spacery. Najlepsze sa te z tata, dziecko rzychodzi wymeczone, zasypi z nosem w talerzu i spi jak aniolek :D Co do ozdob swiatecznych to zdjelam juz prawie wszystkie :D Zostala girlanda na karniszu, ale i ona ma prawo czuc sie zagrozona, bo to taka z lampkami, no a lampki, jak wiadomo, potrzebuja pradu. Maks wykorzystuje swoje geny po dwoch dziadkach-elektrykach i mamy z nim utrapienie. No i co tu z takim fantem zrobic? Postanowilismy przeczekac :D Moze w rzyszlym roku dzieciak zrozumie, ze wtyczki i kabelki sa fajne, ale nie do zabawy... Nieuzywane kontakty mamy zabezpieczone zaslepkami, ale uzywane to zgroza. Ide powypisywac reszte kartek swiatecznych. A pozniej spaaaaac. Jestem ostatnio wykonczona juz ok.20.00, moze nawet wczesniej i tesknie do wyrka :D Dobranoc! 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc laski, zdaje tylko codzienny raport :) nic sie nie dzieje, dalej leze chyba niedlugo zakwitne albo zapuszcze korzenie :) Pozdrawiam wszystkie kobitki , milej niedzieli !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie niedzielnie! karro dobrze że się nic nie dzieje, współczuje tego lezenia, ale jak mus to mus, trzymajcie sie :) co do moich zmian, to juz wspominałam że od stycznia wracam do siebie do sklepu, no własnie nowoscia jest że przenosimy sklep. czeka nas w zwiazku z tym sporo roboty, i kupe wydanych pieniedzy( remont niwego lokalu, przeróbka mebli sklepowych itp ) ale jestesmy dobrej mysli. nie mam jeszcze niani do Oliwii i to mnie przeraza, złobek nie wchodzi w gre. ale dam radę, muszę:) wczoraj byłam z synkiem na lodowisku, uderzył sie głowa o lód, takze nie pojeździlismy długo, ale dzis tez idziemy, bedzie jeździł w kasku rowerowym:D czy wy też bywacie tak zmeczone, chyba bardziej psychicznie niz fizycznie macierzyństwem, że macie ochote wyjsc z domu ? ja w tyg chodze 3 razy na fitness i powiem wam że wychodze z domu z takim usmiechem. zauwazyłam, że dzieciaki męczą chyba jednak bardziej matki niż ojców. głupi przykład mój maz choruje i np wczoraj przespał pół dnia, mi sie to by nigdy nie udało, co chwila albo mała by na mnie właziła, albo starszy miałby sto pytan do....ach miłej niedzieli!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karro - nie jestem zbyt na bieżąco na naszym topiku ale jak teraz doczytałam co się przytrafiło Tobie i Maleństwu .... będziemy z lenką trzymać kciuki za was !!! Badzcie dzielni oboje !!! Poza tym z nowości to taka, że odstawiłam Lenkę od piersi i prawie od razu zaczęła chorować - jesteśmy juz po dwóch kuracjach antybiotykowych a dziś znowu gorączka !!! Rece opadają - tak załuję tego odstawienia od piersi - nie wiem co mnie pokusiło - w przyszłosci będę zlewać te wszystkie dobre rady - k...wa !!! Następne dziecko będę karmić chyba do pełnoletności !!! dziewczyny - piszcie jak z mówieniem u waszych pociech - Lenka mówi kilka wyrazów ale raczej je powtarza po mnie niż sama wykacuje inicjatywę. poza tym jest grzeczna - też co chwilę nowy siniak lub guz - ostatno upatrzyła sobie wchodzenie na parapety i o trwogo - skakanie z nich !!! Na łóżka - na szczeście ale i tak chyba będzie trzeba odsunać wszelkie meble od okien. Pozdrawiamy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Słonko niestety tak to jest, że po odstawieniu od piersi dzieci chorują, muszą sobie wyrobić odporność. Może właśnie z tego względu na odstawienie nie należałoby wybierać okresów wwzmożonych zachorowań, bo wtedy wiadomo, że dziecko ma utrudnione zadanie... Szkoda LEnki, że aż tak ją dopadło - już dwa antybiotyki ... Mateuszek też zaczął chorować po odstawieniu od piersi, ale jak na razie obyło się bez antybiotyku. Bo głównie łapie infekcje. Ostatnio było zapalenie gardła ,ale też jeszcze bez antybiotyku. Mam nadzieję, że wkrótce jakoś mu się to ustabilizuje... Bo szczepienia na odrę, świnkę i różyczkę jeszcze nie mieliśmy właśnie ze względu na te ciągłe przeziębienia itp. Ciekawe tylko czy jak nasze dzieci pójdą do przedszkola to znowu będzie fala zachorowań... Pewnie niestety tak. U nas z nowości wychodzą trójki do kompletu - conajmniej 3 na raz - tyle udało mi się zobaczyć, a kto wie czy nie 4. Czwórki są już chyba wszystkie, zostały piątki. Choć wydawało mi się, że powinno być na odwrót - najpierw piątki, a kły na końcu, ale cóż. Klawiatura prawie w komplecie w każdym razie. Karro - nie zapominamy o Tobie, cały czas trzymamy kciuki i uśmiechamy się do kogo trzeba w Waszej intencji... U mnie brzuszek lekko zaokrąglony - jak ktoś mnie zna i wie jak przedtem wyglądałam to może zauważy, jak nie to nie sądzę żeby pomyślał, że jestem w ciąży. Ponieważ mocno schudłam przed tą ciążą ważę wciąż mniej niż przed poprzednią. Dlatego wchodzę jeszcze jakoś w niektóre 'normalne' spodnie , za to te 'stare' ciążowe niestety są... za duże. I to nie tylko w brzuchu, ale też i w biodrach. Na razie chcę je uprać, może sięskurczą he he. A jak nie to chyba trzeba będzie ruszyć na zakupy. Bluzki na szczęście są dobre. Zresztą moja płaska klatka, wyssana dodatkowo przez Mateuszka, znowu przyjemnie się zaokrągliła... Jutro idziemy do lekarza, ciekawe jak tam miewa się nasze maleństwo. Ja ogólnie czuję się dobrze, ale widzę, że mam już pewne ograniczenia. Wczoraj w restauracji przez chwilę z Mateuchem łaziliśmy razem po schodach - tj za dwie rączki i musiałam przekazać małego mojemu M bo poczułam ból w plecach no i brzuch zaczął mi się tak napinać, jak by mi się tam coś naciągnęło w środku. W domu trochę poleżałam, odpoczęłam, i na szczęściew przeszło. Pozdrawiam Wszystkie mamusie i dzieciaczki w ten biały poranek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie! u nas tez troche biało, wczoraj popadał snieg, ale ledwo co zostało. karro pozdrawiamy:) kasińska ach te piersi ciazowe, jak ja je wspominam, a teraz szkoda gadać. oszczedzaj sie kochana, bo bedzie coraz ciezej z brzuszkiem i Mateuszkiem. słonko moja Oliwia wyraznie kuma do czego ma jezyk, jak bierze lalke to mówi lala, jak siada na nocnik mówi psipsi, jak dostaje cos do raczki to mówi słodkie dziekuję, także dobiera słowa do sytuacji i rzeczy, chyba rozumie ich znaczenie, buzia sie jej nie zamyka, po swojemu ciagle cos trajkocze, śmieszne to jest i takie słodkie:) uciekam mała mi dzis lekko goraczkuje, ale to chyba przez górną 4 jest juz prawie prawie. szkoda bo nie wyjdziemy na spacer, a fajna pogoda dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas trzeci antybiotyk !!! wczoraj to tak się poryczałam że przez własną głupotę zgotowałam dziecku takie rewelacje. Wybrałam najorszy z możliwych terminów - listopad i teraz mam za swoje a raczej to Lenka najbardziej cierpi... nigdy więcej nie posłucham głupich rad !!! Nigdy !!! Z desperacji próbowałam wczoraj w nocy podłączyć Lenkę z powrotem do piersi, bo pokarmu troche jest ale dziecko nawet przy 39 stopniowej gorączce nie chciało ... przytuliła się tylko i zasnęła ... wiem - głupie to było ale jak pisałam byłam w głębokiej desperacji by ratowac dziecko ... Mam nadzieję ze to już ostatni antybiotyk ...myslę o wizycie u homeopaty by jakoś wzmocnić ja po tych chorowaniach - miałyście ajkieś doświadczenia w tym temacie ? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonko nie obwiniaj sie ! Pewnie ze to dobijajace podawac dziecku trzeci antybiotyk ale wedlug mnie nie zawinilo tu odstawienie od piersi. Pora roku jest taka ze dzieci choruja i tyle! Przeciez nie bedziesz jej na cycku trzymac do podstawowki by uchronic przed chorobami, zreszta watpie aby to pomoglo. Po szesciu miesiacach karmienia liczba przeciwcial w mleku matki zmniejsza sie drastycznie poniewaz dziecko musi budowac wlasna odpornosc wiec karmienie piersia na pewno nie uchroniloby malej od infekcji. Nie twierdze po szesciu m-cach mleko nie jest wartosciowe, ale nie chroni przed chorobami jak na poczatku. Trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie !! Aha, u nas bez zmian :) Pozdrawiamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wleciałam tylko na momencik sprawdzić co z Karro 🌼 i pochwalić się, że przebiły się nam dwie dolne dwójki. Niezbyt dobrze to Dawidek znosi i w rezultacie jesteśmy niezbyt wyspani bo Mały śpi z nami :( Wierci się kręci się........ Odezwę się jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonko_26 - kochana tak jak pisala karo nie obwiniaj sie bo to nie twoja wina. Ja Arunie odstawilam od piersi po 9 miesiacu jej zycia i to z koniecznosci a nie ze tak chcialam bo planowalam ja karmic do roku i do dzisiaj nie choruje wiec tak jak pisala karo poprostu taka pora roku a moze to poprostu zbieg okolicznosci ze ja odstawilas i zaczela chorowac.Zycze duzo zdrowka dla twojego malenstwa. karo- widze ze trzymasz sie dzielnie:) Trzymam kciuki zeby tak dalej bylo :) U nas wszystko ok goraczka Aruni po szczepieniu spadla i teraz bryka jak zawsze. W piatek jedziemy do PL juz na swieta i wracamy po nowym roku.Nie moge sie juz doczekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok...ekran mam do gory nogami...bo Zoska juz trenuje na laptopie :) a my nie potafimy tego odkrecic...hmmm my juz w warszawie i jutro wylot. przed chwila sie dowiedzialam,ze znajomy ktory mial nas odebrac z lotniska...nie moze, albo moze, tylko,ze musimy czekac na lotnisku 7-8 godzin :( no coz...trzeba bedzie cos innego wymyslic, bo 22 godziny wystrczy. nie chce byc 30 w podrozy. u nas w sobote byla wigilia...po prostu piekne przezycie. szczegolnie,ze ostatnia wigilia z rodzina byla w 2003 roku. jeden minus...5 wnukow moich rodzicow i niezly balagan i glosno bylo :) plus ktos sprzedal wirusa...wiec i 4 osoby w tym Zoska...grypa zoladkowa. u zoski p o raz pierwszy...dolem i gora,ale juz dzis lepiej. zmykam...bo pewnie bledy takie wale,ze bedziec mnie ciezko czytac karro...jak zwykle czytam twoje wypowiedzi na pierwszym miejsciu. i faktycznie...jak piszezsz to dobrze...calusy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izabelcia udanej podrozy ! Mam nadzieje ze jakos rozwiazecie problem z odebraniem z lotniska i nie bedziecie musieli czekac tyle godzin. Super ze wigilia sie udala, tylko te wirusy! Wszedzie teraz szaleja. U mnie nic nowego . Od ostatniego krwawienia minelo pare dni i jak na razie spokoj. Nels naprzynosil mi filmow i seriali no i mam internet, czas jakos leci. Tesknie za Maksem ale staram sie nie rozmyslac o tym za bardzo bo placzem i rozmyslaniem sytuacji nie zmienie. Trzeba sie cieszyc tym co pozytywne - dobilismy juz do 28 tygodnia a to juz duza roznica, jak tu przyszlam to bylam w 25+4 . Co prawda musze duzo lezec ale moge sama wstac do lazienki, pod prysznic i do stolowki, zawsze cos! Dzis przyjda chlopaki wiec mam na co czekac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dwie babki na sali, jedna ma lozysko przodujace tak jak ja i krwawila juz pare razy, ale jest juz prawie w 34 tygodniu wiec jesli nic sie nie wydarzy to i tak zrobia jej cesarke za 2 tygodnie. Z druga duzo gorzej, w 25 tygodniu odeszly jej wody :( jest tu juz tydzien wiec jest w 26 teraz ale nie wiadomo jak dlugo da sie jeszcze dziecko "przetrzymac" w brzuchu .. U gory na oddziale leza i walcza maluszki urodzone nawet w 24 tygodniu wiec my i tak jestesmy w miare dobrej sytuacji. No i opieka jest tu naprawde super, to duzy nowoczesny szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasinska fajnie ze brzusio sie juz zaokragla, ktory to tydzien u ciebie? A w za duze ciuchy ciazowe niedlugo wrosniesz ;) lepsze za duze niz za male! Ja chociaz o garderobe nie musze sie martwic w szpitalu! Co prawda nie chodze w szpitalnej koszuli tylko w swoich wygodnych ciuchach takich "podomowych". Zaluje jedynie ze nie zdazylam sie wybrac do fryzjera bo fryzura pozostawia wiele do zyczenia w tym momencie .. byc moze to nie najwazniejsze ale wiecie jak to jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nie wstawiam buziek i różnych takich bo mi parę klawiszy w klawiaturze nie działA dzięki zapewne synkowi memu kochanemu. Drugi komputer - laptop - obsikał i jest w naprawie he he. Izabelcia - fajnie z tym ekranem, widzę, że Zosia też jest specjalistką od różnych magicznych skrótów klawiatury... U nas teraz idzie piętnasty tydzień. Za trzy godziny podglądam maleństwo w brzuszku, to się potem pochwalę, co u niego słychać. Przy okazji zapytam lekarki czy mogę lecieć na Teneryfę. To 5 godzin, trochę długo. Sama mam wątpliwości. Gdyby nie to skakałabym z radości.No i co jak tam na miejscu sprawy się skomplikują - np. odradzą mi lot powrotny? A ciuchami Karro pewnie racja - najwyżej przydadzą się na końcówkę ciąży . Pozdrawiam i uciekam Matt w akcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He he ale sie usmialam, pomyslalam sobie ze zajrze co pisalam na forum rok temu i zobaczcie co znalazlam :) Wpis byl apropos imprezy sylwestrowej 2009 : Bylismy zaproszeni do znajomych na impreze ale odmowilismy, jakos cienko widze ciaganie sie po ludziach z zabkujacym niemowlakiem wiec tym razem spedzimy go we trojke, balowanie zostawimy na przyszly rok (choc moj N smieje sie ze byc moze wtedy bedzie juz w drodze Maksia siostrzyczka i ja znow nie zabaluje ale ja nie sadze hi hi ) Niezle co, moj maz mial jednak racje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wszystko dobrze - ale byliśmy ostatnimi pacjentami i wszystko opóźnione, lekarka chyba spieszyła się do swoich dzieci, więc dowiedziałam się, że dziecię w porządku, "trzyma normy", ale niestety już zmierzone nie zostało, więc nie wiem ile ma, wg różnych źródeł powinno to być teraz ok. 10 cm. PRzekręcił się w trakcie badania. Podobno 15 tydz. nie najlepszy na USG. Ale ma taki śliczny idealny kręgosłupik i te wszystkie koszteczki i żeberka, cudo jak dla mnie. Kolejne USG będzie ważne bo to będzie ok 20 tyg. - więc chyba połówkowe jak rozumiem... W każdym razie na wakacje pozwoliła lecieć. Aha, no i co do płci -wciąż wychodzi, że raczej chłopak. Ok, zmykam bo późno pozdr K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasinska to super ze wszystko ok! U mnie dzis byl poranek pelen wrazen .. moja sasiadka z sali , ta ktorej odeszly wody w 25 tygodniu, urodzila. Wstala rano do ubikacji i nagle zaczela strasznie krzyczec o pomoc .. zrobilo sie zamieszanie , zaraz przylecialy polozne i w przeciagu sekund juz byla obok na porodowce. Okazalo sie ze jak poszla do ubikacji to wypadla jej pepowina dlatego sie tak biedna wystraszyla :( w kazdym razie zrobili jej natychmiast ciecie i urodzila dziewczynke, ok 700 gram. Trzymam za nich tu kciuki, mam nadzieje ze malenstwo da rade.. W kazdym razie juz nie narzekam ze mi nudno, wole nude niz takie akcje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, Karro, masz racje! Odkrywasz przed nami drugie oblicze nudy... :D Trzymamy kciuki, zawsze rano jak odpalam kompa to tu zagladam, ale pisac nie ma kiedy. Ale zawsze Maksiowi tlumacze, ze idziemy zobaczyc, co sie dzieje z ciocia Karro :P Maks sie slini, bo... zabki ida! Niby oczywiste, ale on sie nigdy nie slinil a teraz - od wczoraj - masakra. No i lapka caly czas w buzi, pewnie tez nietypowo wyjda trojki zamiast piatek. Czworek juz caly komplet :D Pewnie jestescie zabiegane. Podziwiam "podwojne" mamy! Moj maz ma wolne i musze go pilnowac jak Maksia. O malo co nie zagotowal dzis wody w bojlerze itd. Jednak samemu sie wszystko dwa razy szybciej robi, nie trzeba po sobie sprawdzac i w ogole - cisza, spokoj... Kto wymyslil urlopy??? ;) Buziole dla wszystkich - a raczej zgodnie z zaleceniami epidemiologow macham wam z daleka zeby zarazkow nie roznosic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daje tylko znac ze ciocia karro jeszcze sie trzyma :) Troche sie nie wyspalam w nocy bo kolejna z moich sasiadek na sali zaczela rodzic .. ale ta byla juz w 36 tygodniu wiec spoko bez dramatow. I tak mi sie zmieniaja te sasiadki a ja kwitne :) Znaja mnie juz wszystkie pielegniarki co ma w sumie duze plusy. Do tego mam tu dwie kolezanki Polki ktore znam jeszcze z dawnych czasow - jedna jest polozna a druga pracuje na kuchni wiec mam niezle wtyki he he. Pozdrawiam mamuski, pewnie jestescie zajete przygotowaniami do Swiat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, wpadłam zobaczyć, jak się karro czuje. Widzę że bez zmian, więc to chyba dobry znak? Nadal Trzymam kciuki i życzę Ci zdrowka! U mnie 33 tydzień, czy może już 34?? pogubiłam się. Coraz wiecej zaczynam myśleć o porodzie. A okazuje się zę we Wrocławiu w szpitalach nie wpuszczają mężów do porodu, bo zamknęłi porodówki dla osób z zewnątrz z uwagi na grypę :( Ja już powiedziałam, ze bez męża nie rodzę... tylko co mam zrobić? Na poród w domu nie jestem zbyt odważna, choć idea wg mnie jest piękna. Podrody naturalne, domowe propaguje dr Preeti Agrawal. Która z was słyszała? www.kobietainatura.pl No a czy któraś rodziła w wodzie? ten pomysł mi się podoba :) Pozdrawiam i życzę wesołych świąt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karro- trzymaj sie dzielnie kochana oby tak dalej. Jak przeczytalam o tej wystajacej pepowinie to az mnie zmrozilo.Biedna kobieta mam nadzieje ze z nia i z jej malenstwem bedzie wszystko ok Dafodilek- ja jak bylam z Arunia w ciazy to myslalam o porodzie w domu tymbardziej ze od meza z pracy kolega ma zone polozna ktora wlasnie odbiera porody w domu i goraco namawial ale jakos sie nie odwazylam co nie oznacza ze jak Bog da to przy drugiej ciazy sie nie zdecyduje. A ja jutro jade do Pl a poniewaz nie wiem czy bede miala czas zeby pisac do was wiec juz dzisiaj chcialam zyczyc wszystkim Wesolych, zdrowych Swiat i buziaki dla wszystkich maluszkow ode mnie i Aruni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×