Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

minimonia

za tydzień pogrzeb mojego synka...

Polecane posty

Gość agnieszka2323
Dla naszych Aniołków.... ❤️ 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - -
minimonia..śledziłam ten topik od początku,potem zgubiłam a teraz odnalazł się sam.Pamiętam wpisy o twoim mężu,powiedz co u niego ? jak on sobie radzi? jak razem sobie radzicie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababetix
ja pamietam jak urodzilam mojego synka to przez dwa dni nie jadl a pielegniarki sie tym nie przejmowaly a ja umieralam ze strachu ze go strace. jednak po tych dwuch dniach co wypisali mnie do domu to znowu trafilam do szpitala bo maly nic nie jadl prawie sie nie ruszal nie plakal . dostal mnustwo lekow kroplowek i cale szczescie wszystko dobrze sie skonczylo . we wrzesniu bedzie mial 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lu_netkaaaaaaa
strasznie Ci wspolczuje :( pomodle sie za Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka2323
Maleńka istotka,córeczka Agaty Mróz(znanej siatkarki) właśnie straciła mamusie...... Ależ to życie..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka2323
minimoniAA jak twoje odchudzanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam ten topik od poczatku. Ile zlego dzieje sie wokol nas:( ile przykrosci musi jeszcze nas spotkac? wspolczuje wszystkim forumowiczkom ktore stracily swoje Malenstwa! Wiem niestety co to znaczy bo sama przez to przeszlam:( chociaz minelo juz 2,5 roku nie moge sie z tym pogodzic do dnia dzisiejszego😭 mysle ze moglam temu zapobiedz ale teraz to juz tylko pozostalo myslec co by bylo gdyby...przykre jest to ze w ogole takie sytuacje maja miejsce dlaczego tak sie dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro są moje urodziny... byłam pewna ze będzie to radosny dzien, ze bede swiętować z synem w ramionach... gdyby urodził się o czasie to miałby miesiąc teraz :( coś duzo tych smutnych dni ostatnio- dzien matki, dzien dziecka... sama juz nie wiem- jestem mamą czy nie? czy mozna być matką bezdzietną? jak to paradoksalnie brzmi... 26 maja przyjechała moja mama, i tesciowa, siedzielismy sobie przy winku, co chwila ktoś wznosił toast raz za jedną, raz za drugą mame, a o mnie zapomnieli :( przeciez ja tez mam dziecko! nie mogę go przytulić, ani pogłaskac, ale ono istnieje! myslałam ze chociaz mój mąż zrobi mi jakąs niespodzianke i kupi chcby jednego kwiatka w imieniu naszego synka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj kochana myslę, że to nie tak że nikt nie chciał poprostu rozdrapywć twoich ran

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkiego dobrego w dniu
urodzin moniko:) zycze ci, aby twoje marzenie sie spelnilo, abys juz wkrotce mogla tulic zdrowego, zywego skarba, aby nigdy nie bylo z nim problemow i abys w dniu matki czy dziecka nie rozdrapywala starych ran do krwi... zycze ci, zebys na przekor trudnosciom szla do przodu i nie ogladala sie za siebie. badz dzielna, ja ciagle pamietam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Mimoniu! 🌻 W dniu matki założyłem topik z zyczeniami dla wszystkich mam; także dla Ciebie: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3754297&start=0 Zacytuje tu fragment swoich życzeń: \"....Tym, które nosiły już w sobie swoje maleństwa ale na skutek niezbadanych wyroków Opatrzności utraciły je czy to przed urodzeniem czy też po życzę byście pamiętając ze już JESTEŚCIE Mamami wierzyły że następnym razem się uda i aby także dane Wam było cieszyć się radością macierzyństwa. ...\" Szkoda, że nie wpadłam na pomysł by wtedy wrzucić tu link. Podobnie Twój maż nie wpadł na pomysł kwiatka w imeniu synka. Nie miej do niego o to żalu. Pozdrawiam! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję za życzenia urodzinowe :) koneserd- dla ciebie specjalne podziekowania. widziałam ten topik wczesniej, cieplej się na serduszku zrobiło ze ktoś pomyslał o tych wszystkich mamach bezdzietnych. a u mnie znów jakies akcje ze słuzbą zdrowia- wczoraj wróciłam ze szpitala, miałam wycięty wyrostek robaczkowy. generalnie pobyt w szpitalu całkiem mily ( pod względem opieki i \"sympatyczności\" personelu), ale zeby się dostac do szpitala to chyba trzeba byc juz jednąnogą w grobie- inaczej nie przyjmą. mnie mąż zawiozł wpół przytomną z bólu, połozył mnie w poczekalni na krzesełku ( juz nie byłam w stanie sama chodzic) i poleciał po jakiegoś lekarza. a pani w recepcji powiedziała ze lekarza nie zawoła i mnie nie przyjmie bo nie mamy skierowania. po dłuzszej awanturze mąż się poddał i pojechalismy do zwyklej przychodni. tam jak mnie kobieta zobaczyła to od razu wezwała karetkę- z tego samego szpitala skąd nas własnie wywalili. no ale jak przywiozło mnie pogotowie to juz musieli przyjąć :) a potem to juz na szczęscie nie mozna było narzekac- bardzo mili ludzie- zarówno lekarze jak i pielegniarki. tuz przed podaniem narkozy personel składał mi jeszcze serdeczne zyczenia urodzinowe :) a ja czuję się juz dobrze, spaceruję sobie i wygląda na to ze szybko wrócę do formy. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
jakies plany na przyszlosc??praca?starania o nastepna dziecko?? moze jakis wyjazd na wakacje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to fajnie czytać że u Ciebie
ok, minimoniu:) cieszę się i pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj boze monia...
tak teraz sobie pomyslalam, jak dobrze, ze nie jestes w ciazy:O jakbys tak jak planowalas zaszla, i ten wyrostek by wyskoczyl... bardzo mi przykro, ze czepiaja sie co chwile ciebie jakies nieprzyjemnosci... ale jestes dzielna i sobie poradzisz:) ze wszystkim, bo wiele osob trzyma za ciebie kciuki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeczytalam
jakby własną historię, tyle, ze to było 18 lat temu. Do dziś nie zapomniałam. Inaczej jest gdy człowiek wie, ze dziecko nie mogło przeżyć mimo pomocy, inaczej, gdy się wie, że mogło żyć, gdyby tej pomocy udzielono. Mój synek urodził się w 33 tc. Zbyt długo trwałoby opisywanie tego, co się działo. Minimoniu, bardzo współczuję, nie potrafię wyrazić jak bardzo. Może pocieszy Cię to, że dziś mam wspaniałego, szesnastoletniego syna :) Ale o moim pierwszym synku i tak nigdy nie zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimoniu droga
dzis w wiadomosciach mowili o julce, urodzonej w 21 tyg, wazyla 314g i jest najmniejszym wczesniaczkiem w polsce, zyje, w lipcu skonczy rok, ale ciagle mocno choruje... znalazlam tez to forum: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=16556&w=16399449&v=2&s=0 moze juz tam bylas, ale tam tez sa kobiety ktore przezyly takie tragedie jak twoja... wiesz, mialam dzis isc na wesele, ale slub zostal odwolany, bo zginal przyjaciel panstwa mlodych, chlopak, 25 lat. zadna matka nie powinna grzebac swoich dzieci:( pozdrawiam cie cieplo i mam nadzieje, ze u ciebie wszystko dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze ktos tu jeszcze zagląda czasami, to skrobnę co u mnie. wkrótce chyba zaczniemy z mężem starania o rodzenstwo dla naszego Kamilka. tylko ze się potwornie boję... fizycznie jestem juz gotowa na ciązę, wyleczyłam wszystko co było do wyleczenia, czuję się dobrze. ale psychika robi swoje. strachu jednak nigdy się nie pozbędę, więc moze to juz jest ten moment ze mozemy próbowac? moze im dłużej bede to odwlekac tym bardziej sie bede bać? ale wiecie co? wcale nie boje się porodu, mimo ze poprzedni był takim koszmarem :( myslę ze tylko inny poród, przeżyty świadomie, z męzem, pod dobra opieką moze chociaż częściowo \"skasować\" tamten koszmar. wiem jak powinien wygladać prawdziwy poród, i taki chciałabym przeżyć... Rzecznik na razie milczy, ale wiem ze nie umorzył sprawy, kogos tam jeszcze przepytuje... a my zamawiamy w sobotę nagrobek dla naszego synka... sama zaprojektowałam, miś obejmujący łapkami serduszko. powinno wyjść ładnie, zobaczymy. pozdrawiam wszystkich którzy tu zaglądają. jak wchodze na ten topik to zawsze mi się robi cieplej na sercu jak sobie przypomnę ile osób mnie wspierało w tych najcięższych dniach, i pozniej też... bardzo wam dziekuję za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowy zaglądacz
Zaglądamy i pamiętamy o Kamilku i o Tobie. Cieszę, że już podleczona jesteś i gotowa do starań o maleństwo. Mam nadzieję, że Twój następny poród będzie naprawdę piękny. Cieszcie się sobą a kolejne maleństwo samo do was zawita :). Jak tylko to się stanie to daj znać będziemy trzymać kciuki za bezproblemową ciążę. Strach paraliżuje ale mam nadzieję, że jakoś uda ci się go odgonić. Pisz co u Ciebie. Uściski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosieńka z lipca
moi rodzice tez stracili pierwszą córeczke, teraz mialabym juz 28 lat :( nie wiem co przeżywali, wiem tylko tyle ze mama nie byla nawet na pogrzebie, brała zastrzyki.. teraz ja mam 23 lata i mama często wspomina siostre, mowi ile by to juz lat miala ze bylaby pewno juz babcią ,gdy ma urodziny zanosi kwiatki na maleńki grobek i tam skupia sie w modlitwie. Ja chociaz jej zupelnie nie znam, tęsknie za swoją siostrą , tez chccialabym zeby zyla ale bóg widocznie chcial ją miec w niebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaglądam zaglądam
:) cieszę się, że jakoś wychodzisz na prostą:) tak musi być:) nie możesz żyć w ciągłej rozpaczy, bo na pewno nawet maluśki Kamilek nie chciałby tego dla swojej mamy... wierzę, że tym razem będzie wszystko jak należy i urodzisz ZDROWE dziecko czego z całego serca Ci życzę:) czekam na topik w którym na nowo oznajmisz, że będziesz mamą i w którym będziesz szczęśliwie do końca opisywać przebieg swojej ciąży:) pozdrawiam Cię minimoniu i trzymam kciuki:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj mimoniu! 🌻 Ja też zaglądam choć dawno nie byłem. I jak wszyscy chyba tutaj życzę Ci aby następnym razem wszystko poszlo dobrze. :) Jeśli chodzi o przyszłą ciążę to myślisz bardzo rozsądnie. Obawa, strach jest zrozumiała po tym co przeszłaś. Ale są w zyciu sprawy na które możemy mieć wpływ - o ile się o to zatroszczymy; i sa takie na które wpływu mieć nie możemy. Te trzeba powierzyć Temu który jest dawcą życia. Słusznie zauważyłaś, że warunkii atmosfera porodu są niezwykle ważne; mogą mieć wpływ na dalsze życie kobiety i dziecka co wiem ma przykladzie mojej żony i córki. Podtrzymuj ten topik. Daj znać gdy będziesz już \"przy nadziei\" Chetnie podzielę się z Tobą wtredy naszymi doświadczeniami. Pozdrawiam! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj minimoniu my nie zdążyłyśmy się poznać dołączyłam do majówek dość późno. Przeczytałam na majówkach twoją historię i aż się popłakałam mam nadzieje że następnym razem jak będę Cię czytać to też popłacze się ale ze szcześcia że uda Ci się.... ja w to wierzę i z całego serca Ci życzę aby Twoje życie ułożyło się tak jak chcesz :) Daj kiedyś znać Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w ciązy... zaszłam dokładnie w ten sam dzien co rok temu... znów termin na maj, taki sam jak rok temu... i znów kłopoty :( lekarze mówia ze ta ciąża sie nie utrzyma, a ja po raz kolejny pytam Boga- dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Bądź dzielna. Musisz :( Masz siłę! Będzie dobrze, zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z całego serca życzę Ci aby się udało i byś tym razem mogła się cieszyć wychowywaniem upragnionego potomka. Bądz dobrej myśli 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuje:( aż sie rozryczałam gdy to czytałam. Niby kilka słów, a jest w nich tyle cierpienia i smutku... Podobno jakąs tam formą terapii jest wyładowanie swoich uczuc na kartce papieru. Możesz opisac zwiazek z mezem, ciąze, gdy sie o niej dowiedziałas, gdy sie przygotowałaś, dzień porodu, to co teraz czujesz, emocje, uczucia, wszystko na co tylko masz ochote. To na serio pomaga! Gdy tylko czuje sie źle zawsze cos pisze, i czuje sie hmmm...bardziej swobodnie. Podobno jakaś dziewczyna napisała swoja historie, w której jej ukochany mąż zmarł, i to jej bardzo pomogło...nie pamietam tytułu, ale mozna ta ksiazke kupic w ksiegarni 3maj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×