Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konwalia f

Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Polecane posty

Gość teżznamtenproblem
wczoraj do d,,.y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Wzięłam po pracy Paulę od mojej mamy i dostałyśmy od niej pół blachy ciasta drożdżowego z marmoladą. Robię kawę i będę jeść, mimo że jestem po obiedzie, teoretycznie najedzona, ale miałam stresujący dzień w pracy i "coś" każe mi ulżyć moim nerwom. Dziś jeszcze ucztuję, po to żeby od jutra wziąć się mocno za siebie i wreszcie przestać się bezsensownie obżerać. Basiu, od jutra pracujemy nad psychą i jemy normalnie!!! Ktoś się przyłącza? :-) Wstępnie umówiłam się też z tym nowo poznanym chłopakiem na ten piątek. Wczoraj długo rozmawialiśmy przez tel. Wypytał mnie o Paulę, jak to się stało, o jej ojca, jakie mamy relacje...itp. więc opowiedziałam mu całą historię mojego życia. Wydaje się, że choć chyba jest w szoku (głupi by się nie bał), to wszystko zaakceptował takim jakim jest. Zobaczymy - wyjdzie w praniu. Tak czy siak, zwyczajnie cieszę się, że wreszcie znowu porandkuję, bez względu na to co z tego będzie. Muszę coś robić, żeby nie myśleć o byłym, co niestety się ciągle nagminnie zdarza... Rozmawialiśmy z Rafałem (tata Pauli) o tym telefonie na mikołaja dla córy i rzeczywiście kupimy jej. Rafał ma znaleźć na allegro jakiś taki różowy fajny niedrogi, taki żeby miała na kartę, coby nie doprowadziła nas rachunkami do bankructwa. :-) Kamila, Basia, Ahhh Ahhh Ahh i inni, jak przygotowania do mikołajków, świąt, jak nastroje? Basia, jak jazdy idą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżznamtenproblem
cześć, tak od jutra działamy ze zdwojoną siłą, jazdy- no cóż jutro druga to zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahhh ahhh ahh
U mnie nie jest źle.. o dziwo po raz pierwszy raz od dłuższego czasu naprawdę czuję się głodna. Zjadłam dziś niewiele boję się tylko przyszłych godzin..bo czuję, że mimo wszystko zaraz wyjdę i kupię coś słodkiego/mięsnego Trzymam kciuki za resztę :) Co do mikołajek - nie mam głowy i kasy :P Zaczyna się okres zaliczeń na mojej uczelni i powinnam siedzieć nad ksiazkami - zamiast tego cały dzięń spędziłam na youtube oglądając makijaże :-o Swoją drogą - jutro też mam jazdy, podobnie jak Basia ;) Buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Ja od 1 grudnia naprawdę zaczęłam pracować nad swoją psychą i nie daję się złamać atakom obżarstwa, także trzymam dietę i jem normalnie. Wprowadziłam pewne zmiany i zasady. Jem tylko w kuchni, nie ma wynoszenia żarcia przed tv czy komp, jedynie picie. Wyrzekłam się zupełnie słodyczy. I staram się nie przekraczać 1200kcal dziennie. Na razie, o dziwo, idzie łatwo, mam siłę, chęć i motywację. Wczorajsza randka mega udana. Chłopak naprawdę git jak dla mnie i z wyglądu, i charakteru. Wieczór był baaardzo fajny, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, a czas zleciał jak szalony. Mimo to, wróciłam do domu ok. 23, wykąpałam się, położyłam spać... i zaczęłam płakać. Zdałam sobie jeszcze bardziej sprawę jak bardzo był mi bliski mój były chłopak i że nikt go już nie przebije, nawet taki najfajniejszy... No ale, takie to życie, że chyba każdy nosi w sercu taką niespełnioną miłość... Muszę się z tym pogodzić i żyć dalej. Dziewczyny, jak Wasze postępy w jedzeniu i w jazdach? Jak Wasze nastroje? Co tam u Was słychać? Ja cały weekend mam zakuwania ordynacji podatkowej i instrukcji kancelaryjnej, bo mam w poniedziałek z tego test sprawdzający w pracy. Dobrze byłoby zdać. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżznamtenproblem
asienia zdasz na pewno, ja w zasadzie dziś zaczęłam te grudniowe zmiany, poza tym 2ga jazda z mną, fakt- nie jeżdżę najlepiej, ale zaczęło mnie to kręcić i sprawiać ogromną frajdę, spróbuje też powiedzmy nawiązać relację z facetem, który strasznie mi się podobał i podoba zwłaszcza z charakteru, co prawda nie jest moim równolatkiem, ale te 12 lat da się jakoś przełknąć asia te zasady też wprowadzam- jedzenie tylko w kuchni, przy stole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Basia, co to za chłopak? Dawaj jakieś szczegóły! :-) 12 lat starszy to żadna tragedia, ważne żeby był stanu wolnego, cobyś się nie wplątała w jakąś chorą sytuację. A jazda samochodzikiem, mówiłam, że jest superaśna! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżznamtenproblem
z tym chłopakiem to w sumie nawet nie związek, ale bardzo bym chciała żeby coś z tego było, bo póki co to robiłam jakieś głupie podchody, może teraz zrobię w końcu duży krok na przód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżznamtenproblem
On jest wolny- całe szczęście. Jazda samochodem naprawdę świetna- chociaż ja jeżdżę fatalnie, ale co tam :) będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Jestem głodna, ale tak fizycznie, że w brzuchu mi burczy, że aż miło, bo baaaardzo dawno nie miałam takiego stanu. Zjem kolację dopiero o 19, żeby już było na noc. Jestem z siebie taka dumna! Rafał przywiózł mi dziś Paulę do domu, więc mam już wesoło, tym bardziej że przyszła do niej koleżanka z klasy i rozrabiają w pokoju. :-) Basia, nie czekaj na krok faceta, jak Ci się podoba to sama weź to w swoje ręce i działaj. Nic nie tracisz, a może zyskasz. 3mam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżznamtenproblem
dzięki za kciuki, w sprawach jedzenia-uległam wieczorem, ale nie było bardzo źle- ze słodyczy 1 wafelek, 1 chrupki i 4 kanapki z serem, w sumie to pomyślałam, że po planowanej kolacji zjadłam 1500 kalorii więc i tak przegrałam i to był błąd. cóż....może to żałosne ale moje napady są jakby mniejsze pod względem jedzenia i spożytych kalorii. pzdr, do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Taki to nasz problem, że raz jest dobrze, a raz źle. Jest czas, że osiągamy jakąś psychiczną harmonię i jemy normalnie, aż nagle "coś" tę harmonię zachwieje i mamy atak obżarstwa. Ale mimo to trzeba nad sobą pracować i ćwiczyć silną wolę. Także Basiu, po upadku otrzepać się i z nowym nastawieniem iść dalej. :-) Ja, na szczęście, jakoś wytrzymuję bez objadania się na potęgę. Wczoraj zjadłam mało, to znaczy normalnie (to tylko dla mnie wydaje się zbyt mało), także póki co jest git. Dziś niedziela będzie dla mnie najtrudniejsza, bo jak zwykle rodzinne obiadki, ciasto, itp. Oby nie podkusiły do złego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Też mam ten problem. zmagam się z nim już od dawna... cały czas na zmianę próbuje się odchudzać i mam napady. od jutra zaczynam dietę onz. mam zamiar wytrzymać do świąt. Juz naprawdę zrobię wszystko żeby się udało. najgorsze jest to że tyje, a boję się tego najbardziej na świecie. obecnie waże jakies 63 kg, (chyba, cos kolo tego) a chce ważyć koło 55... podobaja mi sie niestety bardzo chude dziewczyny. problem mam taki, że nie mam okresu. chyba od ciaglych diet a potem napadow. moje n apady trwaja po kilka dni. teraz do dzis jadlam od soboty. wczesniej tydzien diety... nie wiem za bardzo ak sobie z tym poradzic. ktos zna sprawdzone rezultaty? planuje trzymac sie scisle diety i codziennie wazyc zeby widziec rezultaty( poprzednio poleglam bo nie widzialam efektow - tak mi sie wydaje) jak czytalam to co pisalyscie to wydaje mi sie ze u podstaw tego leza te same problemy. dopoki rankowalam ( a na powodzenie facetow nie narzekam ) bylo ok, jak olalam facetow, poczulam ze wszyscy sa beznadziejni i zaczelam wzychac do bylego ktorego sama rzucilam i nie chce go tak w glebi duszy, to sie zaczelo żarcie i tycie... jem ze stresu. teraz po przeprowadzce do nowego miasta, tyle stresow, nowa praca... zaczelam miec regularne napady... pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżznamtenproblem
w niedziele ok, wczoraj wieczorne obżarstwo-jak mogę sama siebie tak krzywdzić/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was gorąco. Mam też problem z objadaniem się. Zawsze miałam problem z nadwagą, wieku 17 lat odchudzałam się z 89 schudłam do 55. Jednak po 18 - ce zaszłam w ciąże. W 13 tygodni poroniłam i od tego wszystko się zaczęło. Jak miałam 21 lat wyszłam za mąż zaszłam w ciąże i znów to samo. Więc trzeba było zacząć się pocieszać teraz mam 27 lat ważę 100 kilo i jestem po 3 poronieniach. I od dziś postanowiłam się wziąć za siebie proszę o pomoc !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że tak rzadko tu zaglądacie. W każdym razie ja będę próbować może ktoś będzie potrzebować takiego wsparcia jak ja. A propos pierwszy sukces. Dziś po raz pierwszy się opamiętałam i się nie objadłam. Tylko cztery posiłki jak zaplanowałam :) No i plus cała kuchnia wysprzątana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
U mnie z jedzeniem tak sobie. Raz mam taką fajną głowę, że nie chce mi się jeść niemalże nic, a czasem najdzie mnie jakiś smutek, jakaś zła myśl i zajadam się... Nie są to takie wielkie ilości jak kiedyś, ale mimo wszystko zupełnie niepotrzebne. A jakoś ostatnio dużo u mnie takiej jakiejś chandry i doła... MartaFW, ciężko Ci coś poradzić, bo sama ze sobą nie potrafię dojść do ogłady. Miałaś naprawdę straszne i trudne doświadczenia życiowe. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak ja bym się czuła w takiej sytuacji. Jedyne co powtarzam sobie, to to że trzeba walczyć i pracować nad sobą. No i się nie poddawać, mimo porażek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że muszę sama sobie z tym poradzić. Ale jestem zadowolona, że zdałam sobie z tego sprawę, że coś ze mną nie tak. Największym problemem jest brak dzieci. Ale wiem, że mam jeszcze problem z zajściem w ciąże (to co pisze może wydawać się śmieszne po 3 ciążach, ale tak jest. Nie będę się na ten temat rozpisywać bo to nie jest to forum.) W każdym razie teraz z mężem przestaliśmy się starać o dziecko i innym sprawą się przyglądam. I doszłam do wniosku, że tak obżerać się nie mogę. I powiem wam, że jak zdałam sobie z tego sprawę to lepiej jest mi. Każda z nas potrzebuje wsparcia i czasem lepiej jest jak się po prostu tu wygadamy. Bo jak każda kompulsywna nie mam ochoty rozmawiać o tym z bliskimi. Trzymam kciukasy. A tak a propos weszłam dziś na wagę i co widzę 2 dni beż objadania a waga pokazała 3 kilo mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asienka Nie łam się jestem razem z tobą. Chandry nie są dla takich fajnych babek jak my. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżznamtenproblem
asia u mnie też raz lepiej raz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. To u was jest raz lepiej raz gorzej. Ja to od marca 2011 roku miałam tylko gorzej. Ale teraz już musi być lepiej :) Trzeba tylko troszkę się zmotywować jeśli się same nie zmotywujemy to nic nam nie pomorze. Głowy do góry:) Trzeba podejść do tego optymistyczne. Pozdrawaim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Paula cały ten weekend, aż do dziś wieczora jest u swojego taty, a ja dałam się wczoraj namówić koleżance i wyjść na dyskotekę. Nie byłam na czymś takim a z 7 lat! Wytańczyłam się, wybawiłam i nawet poznałam dwóch panów (oczywiście znajomość tylko chwilowa, bo tekst, że jestem po rozwodzie i mam 10letnie dziecko odstrasza wszystkich natychmiast:-)). Ale co jeszcze chciałam powiedzieć to, to że nagapiłam się na tyle szczupłych dziewczyn, że postanowiłam iż naprawdę muszę zacząć dbać o siebie, bo przez to objadanie jestem już 5kg do przodu... Muszę zapanować nad swoją głową. Znalazłam książkę na necie "Sztuka umiaru" mówiącą o tym jak nauczyć się umiaru w jedzeniu i zamówiłam, bo w sumie niedroga, a kto wie, może mnie zmotywuje: http://www.czarnaowca.pl/psychologia/sztuka_umiaru,p409198117

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bym się przeszła na disko. Ale kurde we wszystkim jak hipopotam wyglądam. A pójdę i się zdołuje. Chyba na tym forum ja mam największy problem z obżarstwem. :( Ale to nic. Dam rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Co tam u Was dziewczyny? Jak weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
MartaFW: Każda z nas jest inna i inaczej się obżera. Stąd różnice wagowe. Ja mam ciągi objadania i ciągi odchudzania. Wszystko zależy od mojego stanu emocjonalnego. Nie od tego czy jestem głodna. I to mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsowa z problemami
ja sie dzis objadlam... pije teraz miete i ryczę... w napadzie zjadlam paczke ciastek (250 g), tabliczke czekolady, jakies cukierki, normlany obiad i sniadanie, niedawno paczke czipsow.. nie moge juz nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsowa z problemami
pierdole to wszystko. ide cos jeszcze zeżreć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiena
Hehe, jak bardzo mi znajome zachowanie. Objem się na potęgę, robię miętę z obietnicą że to już ostatni raz, a za chwilę myślę: "a pier**le to, zjem jeszcze!". Dziś niestety i u mnie puściły hamule więc nażarłam się jak świnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też te zachowania są bardzo znajome. I mocno dołujące ale no cóż takie życie. JA ogólnie to oprócz 4 kawałów placka to nie mam sobie nic do zarzucenia. Jak na początek nie jest źle z panowaniem nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×