Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

konwalia f

Jedzenie kompulsywne - komu jeszcze marnuje zycie?

Polecane posty

Gość asiena
Trochę bałam się tu zaglądać :) bo ostatkiem sił schudłam do 48kg i codziennie walczę ze swoją psychiką, żeby się znowu nie zajeść. Cieszę się, że znowu wyglądam dobrze i mieszczę się w swoje 'chude' ciuchy, ale niestety choć ciało 'wyleczyłam', to głowa nadal chora. Patrzę na jedzenie z niepohamowanym apetytem i tylko karcenie samej siebie w myślach powstrzymuje mnie od obżarstwa. Nie wiem ile tak wytrzymam... Co u Was, dziewczyny? mloda mamo: doskonale Cię rozumiem. Sama staram się dawać dobry przykład córce i nauczyć ją korzystać z jedzenia tylko w celu zaspokojenia głodu fizycznego, a nie tego urojonego w głowie. Uczę ją czegoś, czego sama nie umiem... Niezła ironia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żarłaiaczka biała
Objadalm się od 5 lat. Kiedy mam okres aktywnny potrafie przytyć nawet do ponad 70 kg ( jestem bardzo niska mam 150), kiedy "biorę się za sibie" chudną do 55... Nienawidzę tego, nienawidzę siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z problemem objadania borykam się odkąd pamiętam. boje się, że sama sobie nie poradzę. próbuje się odchudzać, ale napady objadania wszystko psują. całą sytuacja źle wpływa na stronę psychiczną. nie mam siły z tym walczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 457495647646
Mi także...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona23
Witajcie:)Mam 23 lata i ogromne problemy z jedzeniem, a dokładnie z obżarstwem aż do bólu. Nie mam komu tego powiedzieć, bo rodzina i znajomi uznaliby mnie za wariatkę i nie zrozumieliby jaki to dla mnie wielki problem. Ja sama często sama przed sobą udaje, że przecież to tylko jednorazowy wypadek. I tak ciągle i koło się zamyka.Jedzenie stało się dla mnie formą ucieczki przed zmartwieniami, przed poczuciem że jestem gorsza od innych. Mam bardzo niskie poczucie własnej wartości. W skali od 1 do 10 wynosi 2!!! Czuje się gorsza od mojej idealnej siostry, o idealnej sylwetce, normalnej pracy, fajnym chłopaku i uosobieniu. Czasami to ja ją wręcz nienawidzę za jej idealność. Zawsze piękna, szczupła, kochana córeczka, a do mnie zawsze mówlili jaka jestem gruba. Nigdy nie wyglądałam tak pięknie jak ona, nie uczyłam się tak dobrze jak ona.Dla wszystkich zawsze była idealna.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona23
POMÓŻCIE!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmarniona23
znów to samo miałam atak i zjadłam tonę jedzenia....pomocy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flou_sis
---->>>Zraniona 23 Nie wiem czy jeszcze tu zagladasz. Jak się czujesz? Jestem ciekawa jakie są Twoje relacje z siostrą, jest młodsza, starsza? Ja również cierpię na kompulsy. Gdy ich nie mam mam rozmiar 36, gdy 'popłynę' 40. Mam niezłe życie, kochającego faceta, który bardzo badzo mnie kocha, ale ja i tak sobie nie radzę. Nikt nie wie o moich problemach, robię to w ukryciu. Może faktycznie powinnam jeść tylko w towarzystwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotka4842
Ja też tak mam,może w nie aż tak wielkich ilościach,ale jak sie nudzę to zaglądam co po chwila do lodówki ,mam tego dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlenka83
czytam i nie wierzę, nie jestem jednak sama, która nie daje sobie rady z normalnym jedzieniem. Ja nigdy chuda nie byłam, ale szczupła- tak. Moje problemy zaczęły się jakieś 5 miesięcy po urodzeniu dziecka.. mała ma 4 lata a ja stałam sie potworem.. strsznie mi z tym źle, udaję że mam dystans do swojego wyglądu ale to brednia!!!! Nienawidzę siebie, tego co robię (obżerania się) tego jak wyglądam, to jest po prostu obrzydliwe!!! Raz udało mi się schudnąć 12 kg, przez jakiś czas było wspaniale, aż znów zaczęły się napady. Teraz każda próba koczy się bezndziejnie - jadę na zakupy, kupuję zdrowe żarcie, w dzień się trzymam a w nocy często prawie przez sen robię spustoszenie w lodówce!!!! nawet prochy na sen brałam żeby usnąć na tyle mocno żeby nie budzić się i nie jeść.. nic nie dały, a ja już nie wiem co zrobić!!! chcę odzyskać swoje życie, radość, chce się śmiać do siebie a nie z siebie!!! pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karafka13
witam, ja mam to samo...muszę zacząć się leczyć mam nadzieję, że znajdę na to siły jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karafka13
problem tkwi znacznie głębiej i powoduje niewyobrażalną nienawiść w stosunku do samej siebie. U mnie dochodzi jeszcze strach przed ludzmi i wieloletnia depresja. Mam też żal do rodziców zero wsparcia z ich strony. Matka nawet wiedząc o mojej chorobie wyśmiała mnie. W ogóle nie wychodzę a jak już to sama do centrum handlowego i oczywiscie modle się żeby nikogo nie spotkać. Co do jedzenia....ech....ogromnie ilości, właściwie non stop a wczoraj musiałam się położyć tak mi już słabo było z przejedzenia. Ogólnie w przeciągu 7-8 lat przytyłam prawie 20 kg przez tą chorobę...planuje zapisać się do psychologa/psychiatry bo na początku bez farmakologii się nie obejdzie. Próbowałam oczywiście wielu wielu diet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karafka13
jestem ciekawa czy wy też nie czujecie smaku potraw????? jak mam atak czyli b często to jem...ale nie czuje smaku jak kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewak81
dziewczyny....mam to samo i NIENAWIDZE siebie jedzenie niszczy mi życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlenka83
bylam dzis u psychologa, cos czuję że czeka mnie długa przeprawa, skierowała mnie na konsultację do psychiatry, boję się że wymięknę i zrezygnuję, ale już wiem jak bardzo potrzbuję pomocy.. z dnia na dzień jest coraz gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żarłoczna
Wiec nie tylko ja....?Mogę dołączyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogi troliku, dziękuję ci bardzo za poprawę humoru, nic tak nie cieszy jak ludzkie nieszczęście a ty musisz być wyjątkowo nieszczęśliwy i sfrustrowany żeby sprawdzać niezarejestrowane profile na jakims babskim forum. smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiesznasmieszka
temat jak najbardziej dotyczy mnie objadam sie od 8 lat mam 20 kg nadwagi kiedy pracowalam i chodzilam do szkoly bylo niezle teraz jestem bezrobotna i zaczelam ten jedzeniowy szal ! nie do wytrzymania jem jak opetana nie umiem zwymiotowac pije wiec duzo wody zeby nie jesc naliczylam dzisiaj 4 litry z kawami i herbatami a ja wciaz mam na cos ochote!! brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karafka13
wiem jak to jest współczuje...ja czekam na wizytę u specjalisty i zobaczymy...sama nie dam rady...od lat z tym walczę trzymajcie się dziewczyny!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karafka13
Śmieszka ja mam dokładnie tak samo, też 20 kg nadwagi przez to gówno a jeżeli chodzi o pracę to pracuje w domu i wtedy żre najwięcej więc mnie praca by nie uratowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszkasmieszka
dzisiaj jadlam w miare normalnie rano kawalek placka+kawa teraz kapusta gotowana+troche arbuza teraz mam straszna ochote napchac sie do bolu tym pieprzonym plackiem!ale jakos sie trzymam staram sie jesc co 3 godziny male porcje ale musze zjesc cos slodkiego bo wiem ze zjem i zdrowo i slodko i zle wiec nie moge sie powstrzymywac wczoraj jadlam chipsy-przezuwalam, cieszylam sie smakiem oblizywalam ale nie zjadlam tylko wyplulam zjadlam tak cala paczke ale chyba nic nie przytyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smieszkasmieszka
jem o godzinach 7-10-13-16-18 lub 19 w miedzyczasie duzo pije i cholera w ciagu tych 3 godzin miedzy posilkami chyba ze 100 razy mysle zeby cos zjesc i zaczac od jutra to od jutra trwa juz od wielu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wally
Własnie spoglądam za okno na sąsiadkę, która wraz z mężem i dziećmi wcina sobie kiełbaski z grilla i popija to piwkiem, a ja jestem cała obolała, bo znowu to zrobiłam. Mam 26 lat z problemem borykam się od 8 lat. Są lepsze i gorsze dni, ale staram się z tym walczyć. Od kilku dni nie umiem sobie poradzić, prawie codziennie jest to samo. Najgorzej, że dopada mnie to na wieczór. Po napadzie nienawidzę siebie, płaczę wołając o pomoc. Znalazłam bratnią duszę, która mnie rozumie i z którą mogę się podzielić tym co czuję. Jest ze mną w tych gorszych i lepszych chwilach. Namawia na terapię, ale ja sama muszę tego chcieć, ale mam jakiś wewnętrzny strach który mnie paraliżuje. Jednak chyba nie należy zbyt długo czekać, bo zaczynam poważnie bać się o dwoje zdrowie, a czasem i życie! Rozpoczęłam kilka lat temu terapię, którą przerwałam bo przeprowadziłam się do innego miasta. Główne założenia do były takie: 1. Dziennie spożywać 4 posiłki. 2.Posiłki w odstępach 3-4 godzin. 3.Ostatni posiłek do godziny 19. 4.Na jeden posiłek ma wchodzić minimum dwa różne produkty. 5.Posiłek zjadać schludnie przy pomocy widelca i noża. 6.Zakaz spożywania słodyczy i produktów na słodko. 7.Zakaz spożywania coca-coli i słodkich napoi. 8.Zakaz podjadania oraz dokładania. 9.Zakaz spożywania "zapalników" (paluszki, chipsy, orzeszki itp.) oraz fast food-ów. Minęło troszkę czasu odkąd dostałam te założenia. Postanowiłam wprowadzić je ponownie w życie. Założyłam sobie zeszyt w którym zapisuję, spożywane posiłki. Wytrwałam 11 dni. Potem nastąpił kryzys. Kolejne dwa dni pozytywne i teraz napady powróciły. Staram się mimo wszystko. Jestem opuchnięta, bo tak reaguję na zbyt dużą ilość jedzenia. Powiedziano mi też, że na następny dzień po napadzie powinnam normalnie zjeść śniadanie i starać się na nowo. Pomimo potyczek nie poddaję się. Wiem, że będzie jeszcze dobrze! Może ma ktoś ochotę zastosować się do tych założeń z terapii i dzielić się tym co zjadł i o której na tym forum. Ja zaczynam od jutra, liczę na to że znajdzie się niejedna chętna..;) Pozdrawiam was dziewuszki..;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lajla90
Wally, zazdrosze,że masz osobe, która rozumie Twoj problem, bo ja jestem calkiem sama. Od kilku lat zdarza mi sie objadac, ale od ponad poł roku ma to miejsce raz lub dwa z tygodniu, zaczely sie juz u mnie problemy zdrowotne. Kompletnie nie wiem jak sobie poradzic, na terpie narazie nie jestm gotowa isc. Zaczynam nienawidziec siebie za to co robie,przechodze na diete co kilak dni i na kazdy zgubiony kg, wracaja dwa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezradna86
witam...Tak czytam wasze wypowiedzi i widze,że ze mną jest chyba najgorzej.....Przez ostatnie 3 lata 2 razy zaczęłam diete z dobrym skutkiem. Pierwszym razem schudłam 10kg,drugim 12kg.. Byłam szczęsliwa jak nigdy ale mój problem teraz jest tak silny,ze nawet 2kg nie potrafie ogarnąć.. Otóż non stop myśle o jedzeniu-co zjem,ile zjem,zeby za mało nie było..... Nigdy nie wymiotowałam po jedzeniu bo nie potrafie się zmusić,poza tym szkoda mi tego co zjadłam więc bulimia mnie nie dotyczy.... Najgorzej jest z tym,ze potrafie nie jeść nawet i cały dzień i mnie nie ciągnie..Tylko zjem cos małego,zeby nie paśc z głodu od razu załącza mi się ssanie i wtedy "końca nie widać"... Potrafie zjeść ogromne ilości jedzenia i jak tylko uczucie przejedzenia minie od razu myśle o kolejnym posiłku.... Bardzo chce schudnąć ale nie potrafie opanować myśli. Nastawiam się,ze od jutra pzrechodze na diete i nawet kilka dni wytrzymam..Dopóki ktoś nie rzuci hasła-co dzisiaj na obiad,na kolacje...i szlag trafia mój wysiłek. POwiedzcie mi jak zastąpić obsesyjne myslenie o jedzeniu czyms innym. mam chłopaka,którego bardzo kocham i chciałabym być dla niego atrakcyjna ale nawet to mnie nie motywuje;( mam 155cm wzrostu a moja waga to CAŁE 64kg!!!;( Błagam pomóżcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sliwla
rozumiem tez to przechodziłam. teraz mam wogue jakies niedobory kwasów omega i mam dziwne mysli o sobie, jak bym ie była w swoim ciele, jak bym zyla w innej rzeczywistosci. to pewnie efekt diety nie jedzenia nic konkretnego. najtrudniej zabrac się za siebie ale mo że wspólnie ustalimy taki czas, że ok zaczynamy razem i się odchudzamy ale nie głodzimy? wydaje mi się , że jak nic nie jecie cały dzien to wtegy jest klaps... bo organizm sie broni przed głodem iw szystko magazynuje. może racjonalne jedzenie ale regularne jest o wilele lepsze? wspólnie damy rade. szkoda czasu...cieszmy sie zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruba Jola
Hej ja też mam taki sam problem jak wy dziewczyny. Kiedyś spotkało mnie coś przykrego może i to ma u mnie dużą winne, że jem, ale również siedzę w domu z synkiem na osiedlu którego nie nawidze mój facet jest tylko na weekendy w domu. I zaczęło mi się to już od dwóch czy trzech miesięcy, nawet zaczęłam nadużywać alkochol. Kiedy wspominam mojemu facetowi o tym to mówi żebym dała spokój nie mam z kim pogadać, a to jeszcze bardziej na mnie negatywnie wpływa i zażeram porażkę życiową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruba Jola
Jeżeli którąś z was dziewczyny ma jakiś telefon do dobrego specjalisty to bardzo proszę. Bo jestem załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ktoś ma problem z kompulsywnym jedzeniem lub z jego zdiagnozowaniem mogą pomóc w tym specjaliści. Warto poszukać takiego miejsca i skorzystać często z bezpłatnej pomocy. Ja polecam Poradnię Specjalistyczną IPSIS w Swarzędzu pod Poznaniem, gdzie taką pomoc można uzyskać całkowicie bezpłatnie. http://www.ipsis.pl/poradnia_leczenia_uzaleznien.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×