Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kareczka

MAJ 2008- kontynuacja

Polecane posty

Coral bay, bardzo krzepiący ten twój opis - dzięki Ci za niego. Moja ostatnia morfologia, co ciekawe, najlepsza podczas całej ciąży - Hb 13, PLT 236.000. Nie wiem, jak ja to zrobiłam...Lekarz zakazał brać witaminy, ale i tak tydz. przed wizytą je intucicyjnie odstawiłam. Kobiecy instynkt jednak nie zawodzi... Dobrej nocki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO coral bay
prześliczną masz córeczkę:) cudo:) gratuluję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zizusia, wkleję to co pisałam wcześniej :)) będzie szybciej :))) Ogólnie cięcie trwa to około godziny. Jak jesteś znieczulona podpajęczynówkowo, jesteś świadoma i wszystko słyszysz- przede wszystkim pierwszy krzyk Znieczulenie znosi czucie od piersi w dół- to dziwne uczucie, ale da się przeżyć Przed sobą masz parawan więc nie widzisz pola operacyjnego, ani narzędzi. To co się czuje to ciągnięcie czy lekkie szarpanie jak lekarz wyjmuje dziecko, bo przecież nacięcie nie jest tak duże żeby swobodnie malca wyjąć. Niektórzy twierdzą że to nieprzyjemne, ale jak dla mnie było ok. Potem pokażą ci dziecko, u nas dają do pocałowania, pokazują narządy płciowe i opaski na rączki. Malucha zabierają na badanie a ciebie szyją. Po znieczuleniu nie można wstawać ani podnosić głowy przez min. 12 godzin, żeby nie było zespołu popunkcyjnego (gł straszny ból głowy i kręgosłupa), nie można jeść ani pić aż powróci perystaltyka. Poza tym z uwagi na oczyszczenie dokładne macicy z reguły mówi się że krwawienie połogowe jest mniejsze. Oczywiście po cięciu zostaje blizna, miejsce początkowo trochę boli, potem swędzi, do pół roku może utrzymywać się niedoczulica w okolicy blizny, potem mija. Jak widzisz to nie takie straszne. Nie ma co się na zapas martwić. W szpitalu zostaje się z reguły 5 dni, to wystarczająco długo by dojść w miarę do siebie, a przy opiece nad maleństwem pomagają pielęgniarki. A jeszcze przed cięciem zakładają cewnik, który jest błogosławieństwem jak musisz leżeć po znieczuleniu... Ja będę miała drugie cięcie i wierz mi jestem bardzo spokojna. To nie jest ani straszne, ani tak barzdo blesne, żeby trzeba było bać się na zapas. Wszystko będzie dobrze :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coral śliczne to Twoje dzieciątko ;-) Jeśli chodzi o poród to ja myślę, że najważniejsze jest nie martwić się na zapas... Poród SN jest może barziej meczący w trakcie, mi dzisiaj mija 7 doba od porodu i już jest ok - szwy zdjęte i tylko troszkę swędzi,w miejscu nacięcia to znaczy że się jeszcze goi. Poród miałam też wywoływany i rzeczywiście w trakcie jest różnie ;-) Ale jak juz się zobaczy maleństwo to luzik i naprawdę się \"zapomina\" o tym co było - ja żartowałam z zespołem położniczym juz jak mnie szyli ;-) I nie mam żadnej traumy czy coś takiego i też już myślę o drugim maluszku ;-) W szpitalu leżałam z dziewczyną która miała CC juz po raz drugi i mówiła, że fanie est w trakcie porodu, bo jest znieczulenie i do przodu ;-) Ale swoe trzeba odcierpieć po jak szwy ciągną i goi sie rana - zaszła w 2 ciążę 6 miesięcy po pierwszym porodzie i mówi że już było ok Ale myslę że najlepiej, to nie martwić się na zapas i jusli nie ma wskazań do CC to chyba lepiej rodzić SN, bo CC to jednak operacja więc po co sobie fundować... Dziewczyny trzymam kciuki ;-) Czarna w sumie u Ciebie to może być juz niedługo ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyżby wszyscy poszli spać???? Myślałam, że będę miała jeszcze kilka pytań..:)) :)) :)) :)) A ja właśnie skończyłam prasowanie, powiesiłam kolejne pranie :)) :)) i myślę co jeszcze mogę zrobić... Mąż sprząta kuchnię :)) :)) Trochę późno się zrobiło, ale u nas tak często bywa... trudno tylko potem wstać rano :)) :)) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KK moja Laura to istny anioł -żeby tylko nie zapeszyć ;-) Jest kochana fantastyczna, pogodna i w ogóle- ideał dziecka na dzień dzisiejszy. Wiesz jak to jest.. fakt że wiele niewiadomych pojawia się w życiu młodej matki, bo to moje pierwsze maleństwo ale jestem bardzo szczęśliwa. I nawet nie wiedziałam, że będzie tak fajnie.. Bardzo ładnie je, śpi, lubi sie kąpać, tylko mnie ten pępuszek frustruje, bo już bym chciała, żeby odpadł a on siedzi i już! Jutro może jak będzie położna to chociaż go obejrzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie pępek odpada do 14 dni... Pamiętam jak mnie drażniło przy synku że tak długo odpadał :))) W końcu odpadł i byłam szczęsliwa : ))) Zyczę żeby Laura rosła jak na drożdżach, Tobie litrów pokarmu, Spokojnych nocy i radości z bycia rodzicem!!!! Gratuluję raz jeszcze!!!! Jak będziesz miała jakieś wąpliwości czy pytania to się polecam :))) Całuski!!! I spokojnej nocki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczyny!!! któraś moze przez noc urodziła? czarna trzymasz sie jeszcze, czy może już na porodówce? kk widzę że ty też taki ranny ptaszek jestes : ) jak narazie nie pada tylko mokro bardzo i kałuże straszne ale to znaczy ze moze wreszcie pójdziemy z córcią na jakiś długi spacerek i się dotlenimy bo wczoraj lało jak z cebra caluteńki dzien. a dziś widzę nawet jakieś malutkie przebłyski słońca... coral i liliankas gratuluję wytrwałości i cudnych córeczek !!! jak pisałam wcześniej ja jeszczze pewnie pochodzę jakieś 3 tyg, w dodatku w momencie zdjecia krążka mąż ma być akurat w delegacji za granicą i chyba zagadam z lekarzem czy by nie zdjął mi tego cuda kilka dni później jak maż już wróci...ciekawa jestem, czy którejś z naszym forumowiczek przytrafi się urodzić dzieciaczka innej płci niż oczekiwana? wczoraj znów słyszałam o znajomej której od początku ciąży 4 różni lekarze mówili ze chłopka na 100% a urodziła dziewczynkę : ) uciekam narazie jeść śniadanko, odezwę się później , trzymajcie się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też witam! tylko wstałam i odrazu do kompa zeby sprawdzic co z czarną :). Napewno się odezwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soczek, ja bym się nie obraziła jakby okazało się zę to córcia :))) :)) A tak mąż ma za zadanie za kilka lat dorobić nam córcię :))) Tym razem wyślę go na nurkowania do Egiptu, bo jak widać polskie jeziora są za płytkie i za zimne :))) (tłumaczę- nurkowie z uwagi na zmiany ciśnień i prężność azotu raczej ne mają synów, bo plemniki z chromosomem Y są bardzo wrażliwe) Ale jakoś u nas Jezioro Hańcza się nie sprawdziło :)) Ganialiśmy na nury, lataliśmy samolotem i jakoś i tak jakiś niesforny Y się znalazł :))) :)) :)) Przynajmniej uparłam się na 3 próbę, a tak pewnie na dwójce byśmy poprzestali :)) :)) Dobra czas szykować małego do przedszkola :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Ide dzis na 17:20 na KTG i do mojej gin podyskutuje z nia a temat tego skierowania do szpitala bo dzis ma mi dac ale ja go nie chce, spytam jej jakie widzi zagrozenia itd. w pon bedzie juz 40 tydzien. podczas ostatniego badania pytala sie mnie czy czuje jak odpycha glowke dziecka go gory...to znaczy ze juz jest nisko bardzo? czy jeszcze nizej bedzie dzidzia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak Wy ale ja jestem takaaaa nerwowa normalnie wychodze z siebie, placze bez powodu ..:(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa, w takim razie mam coraz większe szanse że to jednak córka :))) Ja się od zawesze bardzo żle odżywiam, śniadań nie jem, tylko kawę, potem coś w pracy- owoc, czasem surówkę, mięsa mało w ogóle (to akurat zdrowe :)) ) potem obiadokolacja i jeszcze w tzw. międzyczasie hektolitry kawy :)) :)) Czyli jednak moja intuicja że to nie może być synek ma jakie podstawy :)) :)) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kk z tymi nurkami to tez o tym słyszałam : ) jesli chodzi o płec to dl amnie bez różnicy byle maluch był zdrowy ale mąż bardzo chciał druga córcię a ma być chłopak niby. maż twierdzi ze to jeszcz enie na 100% i moze się okazac że urodzi się dziewczynka bo pomyłki się zdarzają,a poza tym jakby nie było to ten sprzet na którym lekarz potwierdzał mi chłopca to jest bardzo stary, więc tez na 100% się nie nastawiam. przyznam, ze jakby naprawdę był chłopiec to najabrdziej beżie mi żal tych \" ton\" ubranke ślicznych różowych z falbankami, kwiatuszkami, motylkami - są poprostu przesłodkie - a wiadomo faceta tak nie ubiorę tylko bede musiała kupowac nowe meśkie stroje...ale nic najważniejsze żeby maluszek był zdrrowy a kochany jest bardzo niezależnie co tam ma między nóżkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KK Egipt chyba działa bo my mamy a raczej bedziemy mieli 2 dziewczynke ja w Egipcie jestem z mezem co roku bo on włąsnie nurek jest a ja mam leki przed samolotami latam najdalej do 3 godz lotu bo potem swiruje i powinni mnie zapinac w kaftan dlatego ciagle ten egipt ale wiecej sie juz tam wyciagnac nie dam teraz mi sie marzy Majorka ale to moze za rok jak sie odkuje z kasa albo jeszcze pozniej bo ja znowu maniaczka nart jestem i kocham włochy i szwajcarie wiec moze jeszcze wczesniej narty mi sie uda wynudzic .Dzieci z mezem zostawiam u meza kolezanki w szwajcari a my sobie we 2 uzywamy na sniegu.Och te marzenia kiedys mnie zabija. A propos Włochów to ja ide dzis do fryzjera i to za chwilke wiec do poklikania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) ja dzis sobie pospałam troche dłużej:) wczoraj byłam w końcu u okulisty i siedziałam w poczekalni od 19 do 21.30 i weszłam jako ostatnia i usłyszałam że dzis juz nie będzie badania bo to długie badanie i mam przyjść w czartek ale niby bez kolejki. trochę się zdenerwowałam ale cóż takie zycie... i dzis sobie odespałam poźny powrót do domu:) wczoraj tez poprasowałam wszytkie ciuszki i pochowałam do szafki no i poszykowałam sobie 4 komplety ciuszków do szpitala.... tylko sie zastanawiam bo jeden zestaw zawiera body, pajacyk, czapeczka i łapki niedrapki, ale czy to starczy? w razie czego przeciez maluszek będzie owinięty w rożek lub w cos ciepłego, chyba?? a wy jakie zestawy szykujecie dla maleństw? ja sobie popakowałam każdy zestaw w oddzielny woreczek, żeby było łatwiej, a rodzic bedę już w maju więc pewnie bedzie cieplej:) no i dzisiaj nie boli mnie już w podbrzuszu:) bolało mnie chyba po tym badaniu w niedzielę, bo jednak szyjka jest już skrócona i chyba bardziej wrażliwa:) no i zaczeło boleć w mnie w kroczu czasami?czy to znak że dzidzius siedzi sobie juz bardzo nisko? ale mam nadzieje że to nie spowoduje że mała bedzie chciała urodzic sie wcześniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kk: podczas ostatniego badania pytala sie mnie czy czuje jak odpycha glowke dziecka go gory...to znaczy ze juz jest nisko bardzo? czy jeszcze nizej bedzie dzidzia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem szczerze ze nie wiem jak mam ciuszki dla malego pakowac bo ja nie wiem jaki on bedzie duzy a ciuszki mam bardzo rozne, nie wiem bede prosic meza zeby dowizol i juz zreszta u nas w szpitalch nie bardzo sie afiszuje z wlasnymi ciuszkami bo znikaja......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kk mam do Ciebie jeszcze pytania::) - jak lekarze na obchod przychodza np to powiedz mi jak to jest bo oni sie nie przedstawiaja nigdy a nieraz naprade duzo ich wchodzi, ja chce zeby mnie pytali, ogladali tylko Ci niezbedni, nie wiem co mam pytac ich kto stazysta czy student czy jak? doradz mi cos prosze.. - jesli na obchod przychodza i chcieliby ogladac krocze na sali to moge zazyczyc sobie badania w sali do tego przeznaczonej a nie przy innych pacjentakch lezacych na sali? - i jeszcze jedno, jak to jest jak chce karmic dziecko piersia a na sali sa odwiedzajacy mojej wspollokatorki, musza wyjsc? nie chce tego robic przy zbednych osobach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majówkijun
czesc.jestem nowa i mam termin na 15.05.a wy kiedy będziecie rodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majówkijun
kurde,ja też sie obawiam karmienia w szpitalu przy 30osobach odwiedzających inne mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przy okazji ja wpadłam;) jak tam dziewczynki - rodzicie??? a co do karmienia- też się obawiałam- ale tak naprawdę nikt potem o tym nie mysli- każa wywala cyca i juz ;) mozna się delikatnie obrócić albo przyslonić i tak karmi się w szpitalach raczej na leżąco- odwiedzający jakoś sami wiedzą , szanują i nie podglądają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majówkijun
a skąd jesteś ike.ja z wawy.ile ma już twoja pociecha,bo rozumiem że poród jest za Toba?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem majówką 2007 ;) czyli malutka ma 11 miesięcy ponad;) z sentymentu do maja czasem wpadamy na inne roczniki;) tymbardziej że wspominamy powoli - nasze ostatnie dni ciąży i porody- nasze dzieciaczki zaraz będą miały roczek bosz dziewczyny jak ten czas leci !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żurkowa z obchodami faktycznie jest poważna sprawa... Tak naprawdę to nikt po porodzie cię porządnie nie będzie badał- położna szczypcami odsłoni na chwilę podkład żeby pozazać lekarzowi krocze i odchody połogowe, potem lekarz macnie brzuch żeby zobaczyć jak zwija się macica- to trwa w sumie 30 sekund. Co do wyboru kto może być przy obchodzie a kto nie, nie masz na to wpływu... Przynajmniej tak jest u nas- Pamiętaj o ile na studentów możesz się nie zgodzić, to stażysta to już lekarz... Wiesz, może to straszne co powiem, ale my się gdzieś tej praktycznej medycyny musimu nauczyć... niestety na manekinach się nie da. Dlatego jak chcemy żeby np przypadkowy lekarz jak zdarzy nam się rodzić poza szpitalem potrafił odebrać poród, to nie możemy studentom i stażystom zabronić uczestniczyć na zajęciach na bloku porodowym... To dla nas jedyna szansa, by się tego nauczyć. Zresztą wszyscy wiedzą, że to nie jest miłe rozkraczać się przed kilkoma obcymi osobami, szczególnie jak się krwawi, więc ci co nie muszą na salę nie wchodzą.. Studenci są tylko w szpitalach klinicznych, więc jak rodzisz w mniejszym to spokojnie nie musisz się obawiać. A, jeszcze pozostałe pacjentki nic nie widzą, bo stoją przed tobą białe fartuchy i zasłaniają :)) Co do odwiedzających- niestety jak będziesz chciała karmić to nikt z tego powodu nie wyjdzie... pewnie jak będzie twój mąż a inna będzie chciała karmić, to też go nie wyprosi... Ale spokojnie, można się odwrócić, przysłonić pierś. Jak maluch złapie to i tak niewiele widać. Ja w ogóle jestem wielkim przeciwnikiem odwiedzin na położnictwie- to nie czas i miejsce. Ok rozumiem- mama, teściowa, mąż... ew starsze dziecko. wystarczy!!!! Ale koleżanki, dziedkowie, dalsza rodzina - to przesada. Po pierwsze kobieta nie wygląda, może czuć się żle, ale najważniejsze że każdy wnosi ze sobą kupę bakterii, wirusów... Nasze maleństwo ma złapać florę fizjologiczną rodziców, a nie koleżanki czy pradziadka... Może jestem przewrażliwiona na tym punkcie, ale jak połóg był zamknięty przed odwiedzającymi to było dużo mniej zakażeń.... Zresztą ja po cięciu trafiłam na salę ogólną, leżało 6 kobiet, pierwsza doba przypadała w niedzielę (!!!) Ja starciłam bardzo dużo krwi (ponad 1,5litra- hemoglobina spadła mi z 14.5 do 5.9 więc możecie sobie wyobrazić jak byłam słaba), byłam w bardzo złym stanie a tu do każdej pielgrzymki... Przegięciem był 100 letni dziadek w walonkach, kaszlący, który przyszedł zobaczyć prawnuczka... Cóż długo nie trzeba było czekać- następnego dnia miałam 41st gorączki i sepsę... Przez to przeleżałąm 10 dni w szpitalu, na 4 antyiotykach... Tak jak poprzednio, ja nie wyrażiłam zgody na odwiedziny nikogo poza moją mamą i mężem (teściowa byłaby dopuszczalna ale jest we Włoszech). Wszyscy szanują moje zdanie, bo to w końcu ja rodzę i ja decyduję :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cytat: "Po pierwszym porodzie najbardziej przeszkadzali mi odwiedzający moja wspólokatorkę, nie był to tylko mąż, ale tez rodzina z małymi (chyba zae 3 lata) dziećmi...nie umiałam karmić jeszcze, mała płakała, dzieciak do mnie zaglądał, a ja się głupio czułam...w końcu zgłosiłam to pielęgniarce i wyprosiła gości... moje zdanie jest takie, że 2 doby to rodzina może wytrzymac bez odwiedzin i nic się nie stanie...mąż wystarczy, nie przesadzajmy..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kk_78: ja wiem ze gdzies sie ludzie musza uczyc, ale akurat dla mnie to jest bardzo intymne i sobie nie zycze po prostu, ale z tymi stazystami to chyba nie jest tak do konca...tez mozna sobie nie zyczyc zeby mnei badal ktos poza lekarzem bo i po co? po to tylko zeby sie uczyl a ja moze nie chce zeby to bylo na mnie....moze mi brzuch dotykac ok, ale zeby mi krocze ogladal, badal to juz dla mnie za bardzo osobiste, intymne. ja mam naprawde duzeeee piersi...wiec widac bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×