Jak cos kochasz pusc to wolno, jak wroci jest Twoje ... dla starej ekipy

a powiesz mi dlaczego nie chcesz dac mu szansy zeby powalczy o ciebie? tzn chodzi mi o to czemu nie chcesz na jakis czas zamilknac i zobaczyc co on zrobi?

Milcze wiec o co chodzi ???? Zreszta tak jak juz mowilam on tez sie wykazywal i nie wiem czemu dalej tkwicie w tym przekonaniu ze on nic nie robi tylko ja ?? Teraz spadam i nie mam ochoty juz o tym gadac bo do Was i tak nie dociera to co ja mowie :O Przeczytaj gdzies wynumerowalam ze on tez sie do mnie odzywal !!!!

"A ja wiem,ze on tego nie zrobi, bo na ex mu tez zalezalo i tez o nia nie walczyl wiec wiem,ze o mnie tez zapewne nie zawalczy, nawet jak sie obudzi za pozno to sobie powie spieprzylem i musze teraz cierpi" dlatego.

o matko, dziewczynko ty sie uspokoj. myslisz ze wypunktowalas to ze sie dwa razy odezwal i juz jest super. sama sobie czasem zaprzeczasz, najpierw piszesz on sie nie odzywa, ja zaczynam rozmowe, potem on sie przeciez odzywa nauczcie sie czytac. no kurcze faktycznie mu zalezy dwa razy sie odezwal

Tak zaprzeczam sobie bo jestem tak samo spaprana emocjonalnie jak on, zadowolona ?? I wlasnie dlatego go rozumiem ....

a poza tym po co piszesz na forum? skoro piszesz to kazdy ma prawo sie wypowiredziec i kazdy moze miec inne zdanie od twego swietego. 1dobrze mi w swojej naiwnosci, no napewno dlatego ciagle sie zalisz i prawie ciagle ci przykro 2 nie bede nikogo sluchala bo i tak nikt nie ma racji,sama dalas do tego ludziom prawo 3skoro nie chcesz sluchac co ktos chce ci powiedziec, zaloz topic tylko ja mam racje, niech nikt kto uwaza inaczej sie nie wypowiada 4 jesli kilka osob zauwaza pewne sprawy to pewnie cos w tym jest

zle mnie zrozumialas albo ja zadalam zle pytanie.chodzilo mi bardziej o to czemu zakladasz ze on nie bedzie walczyl a nie o to ze masz go olac i siedziec z zalozonymi rekami. wiec nie krzycz na mnie bardzo prosze bo ja nie miala zamiaru na ciebie naskoczyc szkoda ze tak to odebralas...

Wlasnie dlatego postanowilam nie pisac to Wy drazycie temat dalej !!! Nie bede pisac i koniec kropka ... Adios

a poza tym to zadowolony a nie zadowolona

coci, skarbie, nie denerwuj sie...rob to co Ci podpowiada serce...

a ja zadam inne pytanie to nie bylo do Ciebie tylko do pomaranczki Bo go znam ze nie bedzie walczyl, wiem co sobie do tej glupiej glowy wmowi i wiem jak to bedzie wygladac :O ehhh poczytajcie sobie odda tam jest taki lek i tam zobaczycie o co mu chodzi skoro inaczej nie da sie wam wytlumaczyc :(

fisiowna bo wszyscy na mnie najezdzaja, a byl tu juz dowod na tym topiku,ze sprawa jest przedstawiona tylko z mojej strony i nigdy na forum sie nie przedstawi sprawy obiektywnie, bo sie nie da ... a ja i tak bede robic to co mi serce dyktuje najwyzej sie przejade

no to szkoda...kurde troche to dziwne ze ktos nie chce zwalczyc o swoje szczescie.nie umiem zrozumiec takich ludzi:(bede nieszczesliwi ale ni zrobia nic

no widzisz i on ma dokladnie takie podejscie do tego :( ja tego tez nie rozumiem i nie zrozumiem nigdy, ale staram sie mu jakos pomoc i przekonac go do siebie ...

wiesz mnie powiedzialas zebym pozla z nim do psychologa. dla mnie juz za pozno ale dla ciebie byc moze nie. moze bys sprobowala przekonac jego do psychologa?

coci, wiem widze, ze najezdzaja...ale wiesz co? to Ty najlepiej znasz tego faceta, znasz siebie, rozmawiasz z nim i widzisz jego reakcje na pewne rzeczy...nikt nie potafi wczuc sie do konca w Twoja sytuacje...takze, nie bierz tak doslownie do siebie tego co tu ludzie pisza...kazdy sadzi po sobie...wypowiadaja sie tu ludzie, ktorzy pojecia nie maja jak to jest byc w Twojej czy mojej sytuacji...wiec nabierz dystansu do tego co pisze sie na forum...ludzie chca pomoc, ale nie wiedza co sami zrobiliby na Twoim, moim czy na miejscu ktorejs z dziewczyn piszacych tu od dawna...nerwy Ci nie pomoga...pisz tu, krzycz, smiej sie i chwal...ale przede wszystkim zaufaj sobie i swojej intuicji...

No widzisz wlasnie dlatego walcze o to,ze widze postepy, widze ze juz wie ze ma problem, a kiedys tylko tlumaczyl ze chce sie bawic, czyli postepy sa... dalam mu ksiazke do czytania, wiec ze czytal a czy przeczytal cala nie wiem, bo wiem ze zaczela go wkurzac, co do psychologa to moze przyjedzie moment w ktorym on sie na to zdecyduje i to tez postaram sie wywalczyc ale powoli nie chce naciskac ...

wiesz mysle ze to bylby dobry pomysl, bo moze okazac sie ze sama nie bedziesz wstanie mu pomoc chocbys nie wiem jak chciala

fisiowna staram sie zaufac sobie i swojej intuicji ale pozniej mi sie miesza w glowie jak ktos na mnie najezdza :( ja tez kiedys myslalam ze on jest gnojem, ale jak pozniej w to zaczelam wchodzic to wiem,ze tak nie jest a wolalabym tak myslec :O

On wie,ze ja chce mu pomoc, zapewnilam go o tym, ale wie ze teraz wszystko nalezy do niego czy on tego bedzie chcial czy nie ... i wie ze jestem z niego dumna,ze sobie uswiadomil problem i ze zaczyna zauwazac wiele rzeczy ktore sa nie tak ...a ten uraz po ex tez zapewne jest wymowka bo to sie wzielo pewnie z czego innego ale tego mu juz nie uswiadomie bo mnie znienawidzi ... I tak jestem zadowolona ze przynajmniej chcial przeczytac ksiazke i zaczal ja czytac od razu na drugi dzien po wyjezdzie ode mnie ... :) spadam bede wieczorem :) mam nadzieje ze nie znajde tu tyisaca krytk na mnie :(

ja wiem coci, ze to miesza w glowie...ja tez mam takie chore jazdy przez byla mojego faceta...ale to juz tak chyba jest...nie bierz tak bardzo do siebie tego co tu sie pisze

wiecie jaki jest problem kobiet? mowie to tak ogolem do nikog nie kieruje. my kobiety czesto jak jestesmy zakochane i nam zalezy widzimy wiecej niz jest. faceci jakos zupelnie inaczej do tego wszystkiego podchodza.

a ja zadam inne pytanie no tu sie z Toba zgadzam...kobiety sobie wiele rzeczy same tworza w glowach...i potem jest jak jest

ja to sobie potrafie czasem namieszac bardziej niz inni:) no ale takie wewnetrzene monologi sa najgorsze

hooooo skad ja to znam:)...jak juz sobie cos ubzduram to potem prawie sama w to wierze:o

albo przekonuje sama siebie i tak gadam ze soba:) istne rozdwojenie jazni:)

tak...ale jak z tym skonczyc??

doprawic penisa? i przestac byc kobieta? to chyba jedyny sposob...

oj nie:)...ja sie nie zgadzam:)...penis mojego faceta mi wystarczy..:P

hehe. no ale stanie sie factem to chyba jedyna metoda na zabicie takiego myslenia:)