Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za 2 dni poród

Czy potrafiłyście się opiekować dzieckiem w szpitalu? Ja sie boję, że nie bedę

Polecane posty

Gość za 2 dni poród

.. że nie będę potrafiła ubrać, przebrać, karmić :( jak to jest? W szpitalu mi powiedzieli, że dziecko biorą na noc a w dzień będzie ze mną, ciuszki niby szpitalne będą ale podobno są poniszczone, bez guziczków itp - zastanawiam się czy nie wziąść zwoich i przebierać w czasie dnia a na noc zakładać spowrotem te szpitalne? Tylko cyz ja będę potrafiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 2 dni poród
*swoich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne że będziesz potrafiła!!!!! ja umiałam, a to nie było moje dziecko :) nie jestem też pielęgniarką czy położną. takie rzeczy po prostu się umie zrobić.dziecko nie jest tak łatwo skrzywdzić jak się nam wydaje :) trzeba być po prostu ostrożnym a nic się nie stanie. szybkiego porodu życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 2 dni poród
Boziu obyście miały racje! A cy to prawda, ze od pępuszka się ciuszki brudzą i lepiej ubierać takie, których nie bedzie nam w razie czego szkoda? No i czy lepsze body/kaftanik i śpioszki czy pajacyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie ze dasz sobie z tym rade! My kobiety mamy to już we ,,krwi\".Ja nigdy nie miałam doczynienia z tak malutkim dzieckiem.Nauczyłam się wszystkiego.Dużo dały mi nauki w szkole rodzenia gdzie uczyliśmy myć się dzieci,ubierać itd.Oczywiście początki nie były łatwe tzn wsyzstko wolno orbiłam ale nauka czyni miszcza :D .Przed porodem cżłowiek jest przerażony a potem sie z tego śmieje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od pępuszka nie, ale jak smarujesz tzw fioletem to moga się zabarwić na fioletowo. ale jak będziesz smarowała spirytusem to nic się nie pobrudzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana nie martw się na zapas :) Jejku ja to się też bałam, że nawet nie będę potrafiła wziąć na ręce swojej córci :) ale jak przyszło co do czego to aż sama byłam zdziwiona moją zaradnością :) Mojej córci nie brudziły się żadne ubranka od pępuszka. A jeśli chodzi o ubranka to moim zdaniem najlepsze są takie, które są zapinane z przodu na suwak lub zatrzaski :) Takie ubranka są łatwiejsze do założenia niż takie, które trzeba zakładać przez główkę :) W naszym przypadku bardzo dobrze sprawdziły się pajacyki :) Najpierw zakładałam małej body i skarpetki a na to pajacyk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 2 dni poród
body, skarpetki i na to pajacyk? Czy to nie za dużo? Będę chyba podglądać inne mamy. Siedzę właśnie nad stertą ciuszków i zaztanawiam się czy i co brać, czy mi w szpitalu nie zginie jak wezmą dziecko w moich ciuszkach a będzie trzeba je przebrać to pewnie mogę zapomnieć o ciuszkach...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy urodziłam córcię to w szpitalu mieli akurat problem z ogrzewaniem i musiałam ją troszkę grubiej ubierać :) Ale nawet teraz na noc ubieram córci body bez ramiączek, cienkie skarpetki i bawełaniany pajacyk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie miałam NIGDY do czynienia z niemowlakiem. Mój syn ma teraz 6 miesięcy i krzywdy mu nie zrobiłam a też byłam przerażona:) Co do pępowiny to mnie kazali tak zakładać pampersa żeby był ponad kikutem pępowiny, nic się nie brudziło. Urodziłam o 2 w nocy, od rana ok 10.00 dali mi dziecko i było non-stop. Ubierali je w szpitalu wbody, koszulkę (nawet nie była zapinana tylko zawijane rogi pod spód) na to śpiochy. Pierwszego dnia byłam tak zestresowana zmianą pieluchy że nie dałabym rady przebrać w inne ubranka. Ale dziecko naprawdę jest giętkie i tak łatwo się go nie skrzywdzi przy przebieraniu. Po trzech dniach wyszłam do domu i byliśmy z dzieckiem sami z mężem. Dasz radę! Jak się nie ma nikogo do pomocy to nie ma wyjścia. Głęboki oddech i do dzieła!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za 2 dni poród - wiem, że nie ma temat, ale mam nadzieję że rada się przyda - po porodzie jak będziesz chciała kichnąć albo kaszlnąć to przekręcaj głowę do boku tak, żeby się patrzeć na ramię. Niby nic a pomaga niesamowicie - pracują inne mięśnie i nie masz uczucia że się rozsypiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam rozpinane body - ja na początku miałam tylko takie żeby nie ubierać przez głowę. Kaftanik i śpiochy to spora gimnastyka, mnie przerastało :) Ale ja rodziłam jak były mega upały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaniałam że są takie body zapinane z przodu :-) Ale z drugiej strony pępuszek powinien mieć dostęp powietrza i kaftanik chyba lepiej spełnia to zadanie. No a pajacyk to już wogóle rewelacja - chyba najmniej roboty przy ubieraniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 2 dni poród
Dzięki Ewo za tę informacje - na pewno sie przyda I Wam kochane dziewczyny za podniesienie na duchu! Jakoś dam radę, chyba wezmę jednak swoje pajacyki, poszukam czegoś uzywanego czego nie będzie mi w razie czego szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 2 dni poród
Pozatym zapytam jeszcze - od początku stycznia mam pobolewa mnie czasem jak na okres (krzyż i podbrzusze) i to tyle.. a w piątek mam termin. W poniedz. jadę do szpitala jak się nic nie będzie działo - więc czy będę czekać na rozwiązanie w szpitalu (zwariuję) czy coś mi podadzą na przyśpieszenie "akcji" ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ciężkie pytanie :) zależy od szpitala/lekarzy. Generalnie z tego co się orientuję to masz czas żeby urodzić do 2 tyg. po terminie. Jak wszystko jest OK z badaniami. Jeśli po 2 tyg. dalej nic się nie dzieje to szpital i wywoływanie porodu - taki jest standard. Co do pobolewania - ja miałam takie sporadyczne bóle jak za dużo pochodziłam pod koniec ciąży a poród mnie zaskoczył nagle 2 tyg. przed terminem- i to bez żadnych bóli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas dzieci były z mamami 24 godz. na dobę. I jakos instynktownie opieka nad dzieckiem sama przychodzi. Nawet mój mąż który nigdy w zyciu malutkiego dziecka na rękach nie miał - od razu malutką brał na rece, przebierał. Ja miałam ze sobą bawelniane body z krótkim rękawkiem i pajacyk. Mozesz wziąć body z długim rękawkiem i spioszki. Mozesz wziąć z jak największą iloscią guziczków by bylo łatwo ubrać i przewinąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opieka nad dzieckiem - po porodzie wyda ci się oczywista. Ja nigdy nie przebierałam dziecku nawet pieluchy nie mówiąc o noszeniu takiego malucha. urodziłam o 21, zanim trafiłam na salę była 22 zostałam sama z dzieckiem w pokoju. O północy mały zrobił kupę i nie wiem jak to się stało ale go przebrałam bez niczyjej pomocy. W nocy przyszła tylko raz położna żeby zapytać czy mały je. Było super. Pomimo całego porodu nie czułam zmęczenia - ach te hormony. co do ubrania dziecka to ja miałam swoje ciuszki. W szpitalu będzie ciepło więc zabierz po 3 sztuki -body z długim rękawem (najlepiej rozpinane z przodu), śpiochy, skarpetki, czapeczki i rękawiczki, no i oczywiście rzeczy na wyjście. Nie ma co za grubo ubierać żeby się maluch nie przegrzał. Co do pępuszka to nic się nie brudzi. Wiem że są pieluszki z wyciętą dziurką na pępuszek ale ja miałam zwykłe pampersa 1 tylko widziałam, że położna zawinęła od góry dwa razy obrąbek żeby nie ocierało pępuszka. I problem z głowy. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kotku, ja przez przeszło 2 lata opiekowałam się moją córką na zmianę z mężem 24h na dobę w szpitalu, więc 2 dni wytrzyma każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie mialam wczesniej nigdy do czynienia z niemowlakiem kiedy ogladalam w tv jak kapac takie male dziecko to strach w oczach a jak urodzilam zaraz sama wiedzialam co i jak kapalam sama malego (jak mnie juz tesciowa dopuscila :-P ) ubieralam, przewijalam az sama w szoku bylam :) wiec nie martw sie, wszystko przyjdzie po porodzie :) ps zycze lekkiego porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami takie bóle są bólami zapowiadającymi poród (tak z 2-3 tygodnie wczesniej) ale sprawdz to lepiej u lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajny temat :) Pamietam jak już byłam sama na sali z Kubusiem przystawionym do piersi to czułam jakbym była obok tego wszystkiego :) jakbym była we śnie i widziała to oczami trzeciej osoby. Kuba na początku był dla mnie jak laleczka :) z dziecinnych lat. A w miarę jak minuty, godziny upływały a Kubuś uczył mnie siebie zaczęłam inaczej do tego podchodzić i to jest prawda, że nie trzeba książki przeczytać aby wiedzieć jak zająć się dzieckiem po prostu to jest w nas-kobietach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o przebieranie, noszenie i karmienie to nie miałam zadnych problemów. Ale jak Justyś zrobiła pierwszą kupe...myslalam ze sie popłacze. Poprosilam o pomoc położną i instrukcje co mam robic bo mi sie rece trzesly i wpadłam w panike. Nie wiedzialam tez ze mam po jedzeniu podniesc małą do odbeknięcia. Mialam szczescie ze mialam dobra polozna i cierpliwa, ktora mi wszystko wyjasnila... i córke, ktora wcale nie ulewała i nie miala kolek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w życiu nie ubierałam żadnego niemowlaka, bo do małych dzieci miałam lekkiego brzyda i generalnie trzymałam się od nich z daleka. Potem przyszło własne i wiadomo, swoje to swoje. Okazało się, że ubrać jest łatwo (chyba przydały się wspomnienia z lat dziecinnych i ubierania lalek :p), kąpała pielęgniarka, a ja wyrażałam wielki podziw - niesamowicie sprawnie, do tej pory nie wiem, jak to robiła... \"Trzydzieści lat praktyki, proszę pani\", karmienie przyszło mi bez najmniejszego trudu. W domu kąpaliśmy we dwójkę, uzgodniliśmy przedtem działania i poszło. Ciuchy bierz swoje. Najlepiej sprawdzają się rzeczy typu body i pajacyki. Pępek jeśli goi się prawidłowo to nie brudzi - kikut jest martwy i nic się z nim już nie dzieje, smaruje się go mocnym spirytusem (dziecka to nie boli, bo tam rany jako takiej nie ma, jak zamarudzi, to znaczy że alkohol paruje i zrobiło się w tym miejscu zimno).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to juz tak dawno:) ale pamietam, pampkow nie potrafilam zmieniac, znaczy zakladalam, ale na kompletnym luzie, dopiero polozna mi pokazala jak to robic, bo w szpitalu zbyt pomocni nie byli:O "pranie" znaczy kapiele zawsze byly razem, przy drugim tak samo, niestety, sama nie potrafie porzadnie umyc takiego malucha:( potrzymac pod kranem ok, ale jedna reka nie jestem w stanie nalac sobie plynu i umyc calosci wiec i przy drugim niestety potrzebuje trzymacza:) na upartego by sie dalo ale z pomoca wygodniej:) polozne to faktycznie rzucaly tym dzieckiem jak szynka:) z ubieraniem tez nie bylo lekko, ciagly lek, ze cos sie urwie, wykreci:) wprawa przychodzi z czasem:) przy pierwszym porodzie to same pierwiastki mialam na sali:) to kazda "niedouczona". przy drugim jako ta "doswiadczona" pomagalam dziewczynom:) obys trafila na taka matke terese, co ci o 4 nad ranem pomoze przewinac itp:D ja tam sie cieszylam, ze komus moge choc odrobine podpowiedziec co i jak:) pamietajcie o jednym!!! wyobrazcie sobie, przez co przeszlo to wasze dzieciatko w trakcie porodu, ciasny korytarz, gdzie bylo wyginane i gniecione:) na prawde taki maluszek nie rozpadnie sie, jak mu troszke raczke przekrecicie, zeby ubrac czy zmienicie pieluche:) zycze pomyslnych rozwiazan;) reszta przyjdzie z czasem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż. Po prostu przewijałam i przebierałam. Nawet mój chłop to robił. Raz czy dwa pokazała mu Położna, potem patrzył jak ja to robię (robiłam instynktownie ale miałam wcześniej kontakt z dziećmi, choć nie aż tak maleńkimi jak kilkudniowy noworodek) i szybko podłapał. Tak naprawdę to żadna filozofia.Nie pozwalałam na noc zabierać dziecka. Zależy jeszcze jak chcesz karmić. Jak piersią to niestety nie licz na to, że będą za każdym razem dowozić, mi france jedne pierwszej nocy już nakarmiły modyfikowanym i przyjechała do mnie w kropki jak ta lala. A wściekła byłam jak cholera (zabrali na noc, bo byłam cięta). Z rana mi powiedziano, że dopóki nie będę umiała utrzymać sama równowagi, to mi dziecka nie dadzą. I tak jak leżałam plackiem, tak po pół godzinie już sama szłam po dziecko.My mieliśmy mieć wszystko swoje, więc ubrania dla dziecka też miałam swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ups, ktoś odkopał temat z 2008 a ja się złapałam na haczyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×