Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vegito

Dziewczyna mnie zostawiła, strasznie ją kocham i chce odzyskać

Polecane posty

Heh, może za bardzo agresywnie tamto napisałem, ale miałem kiepściejszy humor wczoraj. Ale to co napisałem jest prawdą. Chociaż ta prawda mi się ni cholery nie podoba. Uwielbiam patrzeć na jej zdjęcia, są jak miód na moje serce. Niestety kiedyś trzeba przestać je oglądać i wrócić do życia, a tutaj zaczynają się schody. Zgodzę się z Tobą w tym co napisałeś - "Piękne chwile, nie chcę ich ani wymazać, ani stracić". Ale weź tu żyj dalej, jak Ci się wydaje, że wszystko co najpiękniejsze jest już za Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i niepewna
witam. mam do was pytanie. zakochalam sie w kims. on byl z dziewczyna ponad 4 lata po czym ona go zostawila. podobno bardzo to przezyl. wpadl w depresje. od tego czasu minelo 3 lata. i teraz jest ze mna. ale wiem, ze nadal trzyma jej zdjecia. choc ponoc do nich nie zaglada. albo mowi mi, ze jak ktos wymawia jej imie w jego towarzystwie to on od razu icena rozmowe i mowi ze sobie nie zyczy sluchac o niej. po 3 latach???? boje sie ze nadal mu zalezy. on mi mowi ze to juz przeszlosc. ale gdy ona probowala zlapac z nim kontakt teraz on nie chcial z nia rozmawiac. a ja sobie wmawiam ze to dlatego ze nadal cierpi. boje sie ze ja nadal kocha choc mowi mi ze to wlasnie ze mna wszytsko jest lepsze niz z innymi. ale boje sie. na co to zdjecia trzyma jej?:( meskim okiem : mysliscie ze nadal cos czuje?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i niepewna
no wlasnie boje sie tego, ze jednak cos do niej czuje. on nerwy ma jak tylko ktos zaczyna jej temat. a ja wtedy przychodze do domu i wyje w poduszke bo boje sie ze nadal ja kocha. poza tym ostatnio mowi ze ona ciagle zaglada mu na profil nk i teraz powrzucal mnostwo zdjec naszych. tak jakby zrobil to spoecjalnie dla niej. dodam ze ona ma faceta, ale ponoc ten facet zle ja traktuje. i osttanio mi mowi ze wszytskie baby sa takie same. jak ktos jest dobry to rzucaja i tak dla jakiegos chuja. no i co mam o tym myslec? jak probuje o niej rozmawiac to on mowi ze to nie ma dla niego znaczenia, ale ja sie boje. ona szuka ponoc z nim kontaktu. boje sie ze wroci do niej. :(:( nie daje juz rady z tego wszytskiego. ciagle o niej mysle. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i niepewna
poza tym minely 3 lata i nadal nie moze o niej sluchac??? dodam ze mial ciezka depresje po tym wszytskim wiec moze nadal ja kocha. :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@zraniona To normalne, że trzyma jej zdjęcia. A raczej 'ich'. Cztery lata to wpiździet czasu. Czegoś takiego nie można po prostu wymazać. Najprawdopodobniej nie chce też wyprzeć się tego okresu. Nie rozmawia z byłą, bo nie 'lubi' tego, kim jest, a nie kim była. Ja za nic w życiu nie wyrzucę, ani nie pokasuję moich.. naszych zdjęć. Najwyżej gdzieś schowam. Ja ze swoją byłą oglądaliśmy jej zdjęcia z jej wcześniejszym byłym. Przecież to normalne, że każdy z kimś się wiąże, później się rozstaje, a później jest z kimś innym. Nie bolało mnie to jak widziałem ich zdjęcia. To było takie... oczyszczające przeżycie. Nie wstydziła mi się pokazać czegoś bardzo intymnego, mimo że wtedy ja byłem kimś bardzo intymnym i 'mógłbym' poczuć się urażony. A skoro tak bardzo to przeżył (mówisz o depresji), to się nie dziw, że nie chce z nią rozmawiać. Chciała byś rozdrapywać zabliźnione rany? Wrzucał wasze zdjęcia bo chciał żeby jego była się odczepiła. Jeśli go kochasz i Ci na nim zależy, powiedz mu to. Daj mu wsparcie, a nie cierpicie osobno. Porozmawiaj z nim o tym. Bądź z nim. A co do tego, że wszystkie baby są takie same to miał rację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i niepewna
no wlasnie, to mnie boli ze on tych zdjec nie chce wyrzucic. a dla nie to jasne wtedy ze nadal cos czuje :( a co do tego ze wszytskie baby sa takie same to wlasnie dla niej byl czuly i dobry a mnie czasem trzyma na dystans. tak jakbym musiala pokutowac za tamto co ona mu zrobila :( i te zdjecia :( i w ogole boje sie ze nas porownuje, i ze ona wypada lepiej w tym swietle i w ogole. czasem zastnawiam sie czy tego nie skonczyc zanim on nie zda sobie sprawy ze nadal o niej mysli. i nie chce o niej juz rozmawiac bo jestem o nia zazdrosna. ale nie chce tez ucinac tematow jak zaczyna sugerowac cos na temat przeszlosci i wiecie co jest glupie. czasem sobie mysle czy gdybym ja zerwala z nim czy by przezyl to tak bolesnie jak tamto zerwanie. ponoc do mnie czuje cos wiecej. boje sie bo chce niejako z nia konkurowac ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i niepewna
albo sytuacja gdy powiem mu, ze zaczynam czuc cos wiecej a on jak zraniony pies ciagle "tak,pewnie jutro ci sie odwidzi"/ ja wiem ze cierpicie przez swoje byle, ale minely cholerne 3 lata! musicie zaufac albo nie pakowac sie w koljeny zwiazek. nie mam zamiaru byc poduszka w ktora moze sie wyplakac i ktorej nie bedzie ufal. mam czasem tego dosc. :( nie wiem co robic z tym wszytskim. naprawde mi zalezy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zraniona i niepewna" To, że on trzyma ciebie na dystans to normalna sprawa, ja ci powiem, że po blisko 9latach bycia z moją Byłą, bezgranicznemu zaufaniu zawiodłem się na całej linii, że osoba która jest z kimś tyle lat, okazuje przez ten czas uczucia, zainteresowanie, pokazuje że kocha i w jednej chwili odchodzi, w moim przypadku do Innego, nie wiem jak było w przypadku twojego, czy ona mu tak samo zrobiła, ale powiem ci, że to na pewno odbija się na kolejnym związku, bo człowiek już nie potrafi zaufać, trzyma ten dystans, bada, jest czujny, bo po prostu nie chce ponownie tak skończyć, bo wie, że już by tego ponownie nie wytrzymał... Ja z rozstania wyciągnąłem masę wniosków, ale jeden jest najważniejszy, że w związku liczy się rozmowa, coś się psuje to należy to sobie wytłumaczyć, zmierzyć się z problemem, rozmawiać o trudnych sprawach, na tym polega dorosłość, dlatego proponuje ci po prostu porozmawiać z nim na ten temat i spróbować ustalić jakieś rozwiązanie, wiem, że to łatwo napisać "porozmawiać" ale od czegoś trzeba zacząć, ja ci powiem, że mój związek rozsypał się właśnie przez to, że nie potrafiłem rozmawiać o życiu, tylko o głupotach i czuje pewny żal do siebie, że dopiero dorosłem jak poczułem co straciłem, ale może tak miało być, mówi się, że nic nie dzieje się bez przyczyny i może u mnie musiało się tak stać abym w końcu spokorniał i wydoroślał, szkoda tylko, że straciłem bezpowrotnie miłość mojego życia ;) Ave...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i niepewna
no wlasnie. straciles milosc swojego zycia. i tak myslicie a potem nie dajecie szansy innej., gdyby byla wasza miloscia to byscie jej nie stracili. a najlepsze ze mimo wielu oznak moj twierdzi ze jej nie kochal. ze teraz widzi ze to nie byla milosc (choc jej mowil ze ja kocha), ze po rozstaniu myslal tylko o tym co bylo zle zeby szybciej zapomniec. ze ja jestem kims dla niego, ze nie spodziewal sie ze kogos takiego jak ja spotka i ze tamta nie dorasta mi do piet.... a z drugiej strony jej zdjecia, nerwy ze ktos o niej chociaz wspomni, gdy ja ostatnio widzial na imprezie powiedzial mi ze wkurzalo go bo ona ciagle na niego zerkala (a on niby nie - ale skad niby wiedzial ze ona patrzy jak on nie patrzyl?) a potem mu ulzylo jak zobaczyl ze ktos ja zarywa... :O nie moge mu w to uwierzyc bo sprzeczne sygnaly daje. a ona z nim zerwala dla innego. nie wiem co robic. naprawde zastnawiam sie nad odejsciem. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówisz, że zastanawiasz się nad odejściem, hmmm, moim zdaniem to najpierw spróbuj z nim porozmawiać i jakoś tą sprawę wyjaśnić, niech może nie wraca do tych zdjęć, bo ci to przeszkadza, bo chcąc nie chcąc ale widzę, że u ciebie to zwykła, kobieca zazdrość ;) i to zrozumiałe... Ale jak on ciebie kocha i czuje, że jesteś dla niego ważniejsza od jego Byłej to moim zdaniem powinien zrobić wszystko aby ciebie zachować, nie ranić i odłożyć te zdjęcia i wspominki o Byłej... Tylko nie rób mu awantury, tylko na spokojnie to wyjaśnijcie... Po drugie zastanawiałaś się przez chwile chociaż, że jakbyś odeszła to ona by czuł się zraniony, może nawet bardziej niż poprzednio ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omg.... jak ja nie mogę się patrzeć/słuchać jak WY myślicie Zastanawiasz się nad odejściem, bo Ci na nim zależy... Nosz kurwa o co chodzi?!?! Jak Ci zależy, to walczysz, starasz się, ROZMAWIASZ. Ty widzisz, że on nie może sobie poradzić ze swoją przeszłością. Ciebie jego przeszłość też prześladuje. I faktycznie, jak nie będzie potrafił w Tobie znaleźć oparcia, to może zwątpić w Ciebie. On też widzi Ciebie i widzi, że się przy nim źle czujesz. Ja do tej pory jak widzę swoją pierwszą dziewczynę to nie wiem co mam powiedzieć, nogi mi miękną i ślina w gardle staje. I mimo, że nic do niej nie czuję, to... nie wiem jak to nazwać... sentyment? pozostał. Jest mi przy niej głupio i często udaję, że jej nie widzę, a jak już nie ma wyjscia to mówię 'cześć' i idę szybko dalej. Niektórych zerwanych więzi nie tyle co się nie da odbudować co sama myśl o nich boli. Czasami człowiek robi różne rzeczy, żeby zamaskować ten ból. Trochę wyrozumiałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona i niepewna
ale co mam zrobic? mam pocieszac? on sam musi uporac sie ze swoja przeszloscia, ja mu nic nie pomoge. a skoro nie zapomnial i ciagle porownuje to ja nie dam rady tak zyc. i mimo ze mi zalezy musze go zostawic bo sama jestem slaba psychiocznie osoba i dobiloby mnie to gdyby okazalo sie ze jednak nadal ja kocha. pieprzone 3 latra minely!!! i mam gdzies sentyment. to przeszlosc. :( przepraszam za te slowa ale mowie jako dziewczyna faceta ktory zostal kiedys skrzywdzony, czyli potencjalnie jak znajdziecie kiedys nowa dziewczyne nie zawsze mozecie liczyc ze ona wam pomoze zapomniec o bylej. sami musicie o niej zapomniec 🖐️ a co do tego ze bedzie bardziej cierpial po mnie niz po niej cierpial gdybym go skrzywdzila. no wlasnie nie wiem. ciagle mi powatrza ze on juz nauczyl sie i ma wszytsko w dupie. ze przyzwczail sie do bycia samemu ze tylko dla mnie sie teraz zmienil ze chce byc z kims. ale poniekad co? robi mi laske? i cale zycie bede sluchac jakie to baby sa beee? nie dam rady :( a i non stop powatrza mi ze taten jej facet to chuj, zle ja traktuje i w oigole. i ze ona pewnie chce wrocic. uwierzcie, obecnej dziewczynie ciezko sie to slucha a poceszanie jest jeszcze gorsze. jak ja moge go pocieszac - ja jego obecna dziewczyna mam go pocieszac po stracie bylej? czytam wasz topik i uwteiordzam sie w przekonaniu ze on chyba nadal ja kocha. on przezywal to samo co wy i mu chyba nie minelo. czas to skonczyc. mozna kochac, ale milosc nie moze bolec panowie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"grzechoo" Wiesz, kobiety nie myślą logicznie w sprawach damsko-męskich a podchodzą to tego emocjonalnie, uczuciowo, to dlatego np. po rozstaniu jak facet próbuje kobiecie logicznie wytłumaczyć, że popełnia błąd to nic to nie daje, tylko bardziej się od niego oddala. Dla nich liczy się aktualne uczucie, a czuja, że nie mogą być z nami, dlatego ja nie dziwie się, że kobieta potrafi tak szybko przenieść uczucia na inną osobę ;) Co dla nas jest nie pojęte, to dla kobiet jest normalnym zachowaniem... Nie mówię, że każda kobieta taka jest, zdarzają się wyjątki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to jest wszystko zje**ne ;/ Mam dzisiaj totalnie 'zły dzień'. Raz że wolna niedziela - nie ma co robić to myślę, a jak myślę to nic pozytywnego teraz na pewno. Miałem jechać do warszawy pozałatwiać sobie zaległe sprawy i.. nie było autobusu ;/ Wszystko po kolei mnie wk***a. I jeszcze bardziej przez to tęsknię... Siedzę sam w domu, nikt ze znajomych nie może, nie ma czasu. Poszedłbym pobiegać, ale zerwał się deszcz... Czasami mam wrażenie, że ktoś na górze siedzi i specjalnie rzuca mi kłody pod nogi i ma przy tym niezłą zabawę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"grzechoo" Chłopie nie jesteś sam !!! czuje się identyko jak ty, też myślę, że właśnie z odejściem Byłej spały na mnie wszystkie nie szczęścia tego świata, co rusz jakis cios, jak nie praca, to coś w domu, albo coś innego i wtedy tęsknota atakuje ze wzmocnioną siła ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, staram się czymś zająć. Słucham bardzo dużo muzyki. "Muzyka - jedyna rzecz jaką kocham, która mnie nie zdradzi" Gram na gitarze, uczyć się nie mogę, nie daje rady się skupić. Żadnej gierki nie mam ochoty nawet instalować. Jakoś sobie trzeba dać radę. Mam coś dla was na pocieszenie : http://demotywatory.pl/1268984/Przetrwam :) Wpadłem na fajny pomysł. Kupie "Mały Książę", podkreślę kilka zdań i dam ją byłej. Książka jest bardzo tania, a ma w sobie bardzo bogate treści. Mam nadzieję, że przynajmniej zrobi się jej (byłej) głupio. Mam nadzieję, że odnajdzie aluzje z tej książki do odpowiedzialnej i wiernej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zraniony" Nie reaguj na takie posty ;) Stop trollom forumowym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie macie się co denerwować, bo to rzeczywiście żałosne. Ale na początku wydaję się trafne, wydaje się, że może coś zdziałać. Do pewnych wniosków potrzeba czasu. Miłość jest ślepa. Więcej nie trzeba dodawać. Trzymajcie się !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba mnie nie zrozumieliście.. Nie mam już prawie żadnych złudzeń, że ona do mnie wróci. Niczego bardziej nie chcę, ale niektórych 'rzeczy' mieć nie można. W takim razie zrobię coś dla niej. Ale tak żebym miał z tego jakąś satysfakcję. Na pewno małego księcia już czytała (kto nie czytał?), ale nie zaszkodzi jeszcze raz. Nie chcę jej robić przykrości tymi książkowymi aluzjami, ale mam nadzieję, że zrobi się jej głupio. I o ile nie jesteście pedofilami, którzy się będą później chcieli ze mną spotykać też się polecam ;) gg: 9573398 a jak ktoś woli na tlena to mam w profilu podanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy daje do siebie Kontakt to i ja dam;] GG.11049666 tez z checia pogadam....boże jestem w takiej zalamce ,ze to poezja nie mam w ogole checi do zycia...przez ta dziewczyne juz nie wierze w to by kiedys w zyciu sie jeszcze ulozylo...nie potrafie nikomu zaufac wszystkim mam za jakis potworow ktorzy i tak mnie zrania i tak....eh..;(mam dosc.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja mam zycie ;(pomozcie ludzie;(jakies leki ktos moze bral uspakajace sprawdzone juz;(mam dosc takiego zycia;(przez jedna dziewczyne takie zwalone zycie;(pomozcie blagam.!blagam;(ja juz nie umiem tak zyc..mam rozne mysli w ogole mam juz chec cos zrobic czego nie che;(co ja mam robic...;(nie potrafie uwierzyc w to,ze kiedys bedzie lepiej odrazu wszystko mam za pprzegrane..a te mysl boze....rano to w ogole jest koszmar...horror;(nie chce juz udawac ,ze jest wszystko okej;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka z ciemnogrodu
Kondzio w jakim jesteś wieku ?? I jak długo byliście razem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za troche ponad miesiąc będe miał 20 lat.Byliśmy razem nie całe 14 miesięcy wiem,że to nie jest długo co do nie których ktorzy sie roztawali tu po 9 latach czy nawet wiecej,ale boze to mnie tak przesladuje, ze az juz nie moge....to jest jakas mania przesladowcza...tylko jedna rzecz mnie uspokoja..domyslasz sie pewnie jaka..!!!!boze wiem,ze nie powinnienem tego brac ,ale ja mam juz tak psychike zrujnowana, ze az juz nie moge...bedac na dworzu idzie sobie starsza pani a ja mam ja za potwora....wszystko tak jakby we mnie umarlo...kazdemu tak ufalem,usmiechalem sie do ludzi,rozmawialem z nimi,smialem sie z nimi a teraz kto nie powie cos smiesznego to ja mam to jakby mi na zlosc,zeby mnie jeszcze bardziej zdenerwowac...jak nie wiem w ogole co sie dzieje...nie poznaje samego siebie nigdy nie sadzilem, ze rozpad zwiazku moze mnie tak zniszczyc...w ogole nie mam wiary w siebie..ciagle mam mysli,ze kazda kolejna zapoznana osoba bedzie tylko udawala,ze jej na mnie zalezy....a pozniej znow zostawi..nie wiem najchetniej to bym juz ze soba konczyl...odechciewa mi sie wszystkiego...chyba,ze wezme to cos to wtedy wszystko mija i przestaje mnie to dreczyc na jakies pare godzin...ide dzis do psychologa na wizyte ,ale nie wiem czy to cos da...co mi dadza jego slowa jak i tak one mnie nie pociesza...horror boze zyje w jakims calkiem innym swiecie;(;(;(przed znajomymi to juz nawet udaje, ze to juz minelo i jak z nimi pisze to wysylam usmiechniete minki...bo i oni juz mnie pewnie maja za jakiegos psychopate, ktory tak przezywa rozstanie z dziewczyna...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony (ten drugi)
Z jakiego miasta kondzio jestes? Nie moge patrzec jak sie meczysz,z checia bym Cie zabral na jakas impreze,chociaz na piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kondzio, ja miałem dokładnie tak samo, po 6 letnim związku czułem się dokładnie tak samo, tylko, że ja nie brałem leków, a coś znacznie gorszego... dragi i wódę.... i ... nie przynosiło to pożądanych skutków. potrzebujesz czasu.... może wyjedź gdzieś, weź urlop jak pracujesz, jak studiujesz to daruj sobie z tydzień zajęć. Jedź i ochłoń!!!! czas stary... czas.... niec innego nie pomoże. A po prochach wpadniesz w marazm, a wtedy to tylko się zamknąć w domu.... Wydaje mi się, że powinieneś sobie darować prochy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zraniony (ten drugi) z Sochaczewa koło Warszawy. syntethic human bardzo bym chciał by tak było, ale ja już straciłem jaką kolwiek nadzieje:(wszedzie chyba szukalem pomocy i nic...eh.Zycie pokazalo mi jakie jest naprawde.Ciagle chce zaczac zycie od nowa,zaczac normalnie zyc a tu i tak to samo...ten stan mnie wykanczyl psychicznie...zaczalem wciagac....kurwa ja nigdy bym tego gowna nie wzial ale tylko to mnie uspokaja..!!!!!!;(;(;(a tak to w ogolee mam chcec juz ze soba skonczyc...to wszystko siedzi w srodku.!!!tak jakby ktos we mnie siedzial i nie pozwolil mi by inaczej zyc...!!!!ja nie wiem jakim cudem ja jeszcze zyje;(;(;( mam nadzieje, ze twoje slowa sie spelnia;(ze naprawde ktoregos dnia ozyje na nowo i juz tak pozostanie a nie bedzie tylko dobrze na dzien czy dwa i znow horror... bylem u psycholog powiedzialem cala prawde..wszystko..powiedziala bym poszedl do doktor psychiatry i powiedzial o tym wszystkim i ona mi przepisze mocniejsze leki ale wttedy koniec z alkoholem,narkotykami itd....boze ja nie wiem jak to wszystko bedzie wygladac:(tak bardzo chcialbym ozyc na nowo i powiedziec to kazdemu z usmiechem na twarzy, ze to juz minelo....a nie ciagle cos ukrywac...wprawdzie to tylko tu na forum wywalam wszystko z siebie co mnie tak meczy;(;(;(pozdrawiam wszystkich.!cierpie tak bo za bardzo sie przywiazalem do tej dziewczyny, za bardzo jej ufalem a pozniej dostalem kopa w d...ale coz sadzilem, ze nie robi mi nadziei..ah kur..bez sensu to wszystko...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×