Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Masz rację to jego wina Ale jedną dobrą rzeczą jaka zrobił w swoim życiu to to że nie interesuje się moimi dziećmi tak tak moimi i bo dla mnie facet który nie interesuje się dziećmi nie jest ich ojcem nie mam problemów typu gdzie dzieci maja spędzić święta czy jak maja mówić do jego kobiety Udało mi się stworzyć dzieciom normalny dom wyszłam ponownie za mąż jak widzę to jak moja córka przytula się do mojego męża i mówi kocham Cię tato to jestem naprawdę szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
I o to właśnie chodzi. Sylwia gratuluję ci serdecznie nowego życia. Ludzie się rozchodzą i zakładają nowe rodziny. To co było to o kant.... Dzieci mówią do nowego faceta Tata i to najważniejsze.,. Szkoda tylko, że nowy nie chce być prawdziwym ojcem, a może to ty nie chcech by on był.... Zawsze będzie mężem mamy, nie ojcem dzieci. No co my możemy na to poradzić. Kasa od byłego jest ważniejsza od więzi rodzinnej i niewie czego jeszcze. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taaaaaa
"A taktowne bylo rozbicie cudzej rodziny, oderwanie ojca od dzieci? Pani oczekuje że będzie taktownie traktowana?" cp ty pierdolisz kobieto? jakie rozbicie rodziny>? jakie oderwanie tatusia od dzieci? bierzesz czynny udział w zyciu czy tylko kafeterie czytasz? bo jak bierzesz, to powinnaś wiedzieć, że szanowny tatuś SAM sie decyduje na zdradę i nikt go za fiuta nie ciagnie, SAM odchodzi od dzieci, nikt go na siłę nie wlecze :o twoje podejście jest własnie humorem roku, jak łatwo zrobić z dorosłego świadomego człowieka pacynkę na sznureczku :p "otóż pani nigdy nie będzie rodziną dla dziecka. " rodziną dziecka być nie muszę, po co?? "trudno, to są konsekwencje wiązania się z człowiekiem który już jedną rodzinę ma" tak, rodzine sie ma JEDNĄ, OBECNĄ po rozwodzie rodzina przestaje istnieć radzę przeczytac jeszcze raz wyrok :p "Po co się wciskacie gdzie nie jesteście mile widziane? Ba, wręcz jesteście nie pożądane. No po co? Bo ja tego nie rozumiem." nikt sie nigdzie nie wciska, jest mąż i żona i chodzą sobie razem, jak każde normalne małżeństwo proste? czy była twojego męża (zona, kobieta, dziewczyna) dzwoni do ciebei i mówi ci czy możesz z nim iść na wesele do jego rodziny? nie sądzę... była mojego męża też takiego prawa NIE POSIADA :-) "Ciekawe czy też będziecie się pchały na pogrzeb, gdy jakaś zona jednak sobie nie poradzi ze zdradą, z odejściem męża, z rozbiciem rodziny." a po co? na komunie nikt nie przychodzi do żony tylko do dziecka! "Ja piszę ze swojego punktu widzenia, o mało nie umarłam, po prostu gdy się dowiedziałam o wszystkim był zawał serca, i proszę mi wierzyć, tylko przez przypadek, bardzo dziwny przypadek ktoś dostał się do mojego domu i wezwał pogotowie. " no i jakie wnioski? nie każda jest słabą istota budująca swoje "ja" wokół faceta, nie każda lala się wiesza jak ją facet zostawi i nie każda (tu jesteś naprawde w sporej mniejszości) zwala wszystko na kochankę, jakby ta jej cokolwiek była winna i cokolwiek ślubowała :p kobiety są sile, podnoszą się, maja klasę, zyją dalej, wychodza ponownie za mąż - takie jest zycie, nie wiesz co komu pisane jesli wybierasz zycie cierpiętnicy, która chwali się na forum, że padła na atak serca jak ja kochany puscił w trabę i zyje dzięki nieznajomej duszy...a może ta dusza była czyjąś kochanką, może twojego męża...może była grzeszną dusza i tweraz twoje życie jest naznaczone, bo masz wobec kogos takiego dług... jeszcze sporo przed toba, nie wiesz co cię czeka, więc nie bluźnij juz, nie pierdol i nie generalizuj, bo każdy przypadek jest inny, nie każda żona jest byłą kochanka, nie każdy facet to kutas i nie każda byął to świeta po zawale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2ga zona
Ja byłam na komuni dziecka mojego wtedy partnera ,kiedy byl w trakcie rozwodu .Zostal zaproszony sam , ale do kosciola poszlismy razem i tylko do kosciola .A tak dla jaj , zeby ex juz prawie zagrac na nerwach .Teraz ja jestem zona / slub koscielny / , ale nie zapraszam ex i jej dziecka na nasze uroczystosci komunia synka .Bylak kochanka akceptowana przez tesciow i ubustwiana przez meza i jego rodzine .Teraz jestem zona .Mozna i tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 2ga zona
czyli zawsze suką byłaś i dalej jesteś wredność masz w genach kto cię rodził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jssssssssssssssssssssssssll
patologoia sie dobrala i tyle ,moja ex tesciowa tez przechowywala kovhanke ,wiec pewnie zdzira czuje sie w tym gownie super,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ......05.12.2009 0029
No i widzisz, wylazło z ciebie kurewskie g.... śmieciem jestes i śmieciem zostaniesz. ja bym się jednak zastanowiła, czy komuś krzywdy nie zrobię, a ty, jedyne co potrafisz, to stek obelg. pusta kobieto, nie ma w tobie ani odrobinę ludzkich odruchów ktoś kto pisze że ze zwoim "mężem" musi wszędzie chodzic - nawet pchać sie do cudzego domu na uroczystości kościelne żeby tylko zrobić na złość innej kobiecie i dziecku - czym trzeba być? no ale to zrozumiałe, że pilnujesz swojego misiaczka, doskonale znasz jego metody działania i kłamstwa, obracałaś się w tym przez jakiś czas, uczyłaś, podpowiadałaś. I skoro go wtedy "za fiuta" jak napisałaś wciągnęłaś go do łóżka, tak teraz za tego samego f... trzymasz, żeby przypadkiem nie przejrzał na oczki z kim ma do czynienia i nie odszedł chociac na krok bez ciebie. A ciebie nie obchodzi ani tamta kobieta, ani dziecko, ty pilnujesz swojego kochasia. cóż, masz doswiadczenie, żona opierała swoje życie na zaufaniu i poległa, dziwka zaufania nie ma. to i lezie gdzie jej nie chcą. Wiesz, im więcej złości tutaj wylewasz, tym większa wina w tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I sie skonczylo
U mnie bylo pięknie na początku. Dopóki jego syn z nami nie zamieszkał. ja tez mam syna z poprzedniego zwiazku. Kiedy matka dziecka ""oddała" go ojcu, ten momentalnie przejał władzę w naszym domu. Koniec, buntowany przez innych, faworyzowany przez ojca, który wierzył w jego wszystkie kłamstwa, do tego wpajał dziecku że ma mnie serdecznie dość, w końcu zniszczył nasz zwiazek. Kocham byłego partnera, ale on pomylił pojęcia. Zapomniał że ja związałam sie z nim, i to z nim miałam być szczęsliwa, a nie spełniać rolę jedynie opikunki, sprzataczki i do niczego więcej nie byc porzebna, no chyba jedynie do ponizania mnie przy jego dziecku. który ma niepoukładane w głowie. Jego ojciec traktuje go jak roczne dziecko podczas gdy ten ma juz 12 lat. Synus nie wolno, synus mnie ruszaj, a synus "zamknij sie staruchu". Ile można zyc w takim łajnie. Moje dziecko ma 3 lata a zachowuje sie od tamtego dużo dużo lepiej. były nie akceptował mojego dziecka, nie rozumiał że jest malutki i może nie potrafic pewnych rzeczy. jego dzieciak nie potrafił nawet sam sie spakowac do szkoły i usiąsc lekcji zrobic a mój maluch musiał nie mlaskac przy stole, godzinami słuchać jego kazań, których jego syn oczywiście nie miał. A nie daj Bóg tylko mu uwage zwróciłam że ma coś zrobic po sobie. To obrywało mi sie od jednego i od drugiwego. Cudowne życie!!! Nie wiażcie sie z facetami z dziećmi. ja dla syna poświęciłam 2 lata. A w zamian dostałam kopa w dupe na pozegnanie. Szkoda zycia dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I sie skonczylo
Poświeciłam 2 lata dla jego syna. Prałam, gotowałam, czytałam bajki, znosiłam płacz przy lekcjach, oskarżana o rózne kłamstwa znosiłam poniżania od partnera i jego rodziny. Pozwalałam mu na rzeczy na które nie powinnam bo jak bym nie pozwoliła to bym koszmar przezywała. I na co to wszystko? Dla kogo? Jaki to miało sens? Jak jego dzieciak nazwał mnie szmata na pożegnianie? Żałuje tego związku najbardziej na świecie. Żałuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy sa na tym forum takie dziewczyny ktorym się udało byc szcześliwą w nowym (drugim) związku??? które związały się z facetem mającym dzieci i tworzą mimo to normalną rodzinę? ile razy trafię na to forum, to czytam ociekające jadem posty... przyznaję nie czytałam wszystkiego, zagladam od czasu do czasu...stąd moje pytanie. pozdrawiam wszystkich zaglądających :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są szczęśliwe kobiety z facetem mającym dzieci :) ja jestem I nie pluję jadem ani na eks, ani na pannice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie wpisałam się już tutaj kilka razy, ale wpiszę sie kolejny - tak - ja jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
jestem bezdzietną drugą żoną i mam drugiego męża, który ma córkę z poprzedniego związku. z powodów zawodowych nie mieszkamy razem, ale planujemy zamieszkać wspólnie. chcemy kupić mieszkanie. nie stać mnie na zapłacenie 100 % wartości tego mieszkania (ok. 200 tys.), a boję się kupować wspólnie, bo w razie śmierci męża, będę musiała spłacić jego córkę - przy obecnych cenach byłaby to kwota 50 tys. ale po wejściu w strefę euro pewnie by wzrosła. nie stać mnie na to. obecnie mąż ma duże mieszkanie w innym mieście. być może udałoby się zamienić je na mniejsze i pieniądze uzyskane z zamiany dołożyć do moich oszczędności i wspólnie kupić mieszkanie, natomiast tamto mniejsze wynająć. czy możliwym jest zapis w testamencie, że po jego śmierci córka dostałaby właśnie tamto mieszkanie, a jego udziały w naszym przypadłyby mnie i nie musiałabym już nic spłacać? nie chcę "okraść" tego dziecka, ale chcę też być zabezpieczona na starość,nie musieć tułać się po domach starców... a może ktoś mi doradzi jakieś inne wyjście z tej sytuacji? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Testament jest najlepszym wyjściem - można w nim zawrzeć wszystko, co się chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dziecku i tak bedzie
nalezal sie zachowek :-) Nie tak latwo wydrzec rodzinie to co sie nalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
czytaj, co napisałam. nie chcę nic wydrzeć dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waszkaaa, Ewa jak fajnie że się odezwałyście 🌻 wiecie, chętnie nawiązałabym z wami kontakt mailowy :) do "mam dylemat". bardzo dobre pytanie postawiłaś, wcale się Tobie nie dziwię ze chcesz się zabezpieczyć na przyszłość, a nie tylko drżeć o to co będzie dalej...i że to co było waszym wspolnym dorobkiem będziesz musiała dzielić z jego dziecmi... Myślę ze testament by wszystko załatwił...albo intercyza przedślubna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz zaraz zaraz
..."to co było waszym wspolnym dorobkiem będziesz musiała dzielić z jego dziecmi..." WSPOLNYM dorobkiem czyli dzieci maja prawo do czesci "dorobku" :D swojego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
widzisz, zaraz zaraz zaraz, ja nie mówię, że jego córka nie ma prawa do części - dokładnie połowy dorobku ojca (bo do drugiej połowy prawo mam ja). chodzi mi jedynie o to, by mieszkanie, które razem kupimy, urządzimy i w którym przeżyjemy swoje życie, w tym trudnym dla mnie momencie, gdy już zostanę sama, dalej pozostało moje. bym mogła dalej patrzeć na obrazek, który zawiesił mój mąż, bym odkręcała kran, który naprawił mój mąż... itp. żebym nie musiała po jego śmierci sprzedawać naszego gniazdka, które tyle lat wiliśmy i przenosić się do kawalerki, bo trzeba spłacić córce 1/4 jego wartości. chcę by mąż zabezpieczył tę dziewczynę już teraz, gdy ma z czego. gdybym była wyrachowany i chytra, to kupiłabym z mężem wspólne mieszkanie, przehulała pieniądze uzyskane ze sprzedaży jego obecnego - bo przecież dwa razy w roku wczasy na egzotycznej wyspie muszą być, bo co dwa lata nowe auto itp. i po śmierci ojca wypłacić jej tę 1/4 wartości naszego mieszkania. mogłabym też urodzić mu kilkoro dzieci, wtedy część do podziału dla jego pierworodnej byłaby sporo mniejsza... prawda, że to byłoby dla mnie korzystniejsze? ale ja tego nie chcę. chcę jedynie gwarancji, że nie zostanę "wysiudana" z naszego wspólnego mieszkania. i oczekuję mądrych propozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
Olu, intercyza przedślubna niczego nie załatwi, będzie dla mnie jeszcze bardziej niekorzystna, bo w razie śmierci męża nie dziedziczę po nim nic. czyli muszę oddać córce połowę wartości naszego mieszkania. a do dóbr nabytych przez męża przed naszym ślubem nie mam żadnego prawa. najlepszym wyjściem byłoby kupienie mieszkania wspólnie z moimi rodzicami (z moich przedślubnych oszczędności oraz z ich) i zapisanie tego mieszkania na któreś z moich rodziców. rodzice sporządziliby testament, że w razie ich śmierci mieszkanie przechodzi na mnie. (siostrom rodzice mieszkania już kupili). natomiast ja w testamencie przekazałabym to mieszkanie mężowi. niestety nie stać nas na taki zakup...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie tak ****88
są różne rodzaje intercyzy, i można ustalić w intercyzie bardzo korzystne dla ciebie rozwiązania. Zasięgnij porady prawnej w tym temacie, może coś się podpasuje, jakieś takie rozwiązanie które zapewni ci dożywocie na mieszkaniu bez konieczności spłacania innym spadkobiercom. A druga sprawa...nie bądź taka pewna że to on odejdzie pierwszy, bo może to właśnie tobie jest pisana wcześniej ta stacja ostateczna, nie kieruj się wiekiem, domyślam się że on już w zaawansowanym wieku i stąd twoje takie myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
tiaa... on ma 36, a ja 37 :) a co będzie, gdy ja zejdę pierwsza, to napisałam - odziedziczy po mnie. ja nie mam dzieci z poprzedniego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfkglglgl
Czytałam niedawno (ale bardzo pobieżnie, bo problem mnie nie interesował), że polskie prawo nie przewiduje, aby spadkobiercom przypisywać konkretne części masy spadkowej. Czyli nie można, jak w twoim przypadku, napisać, że córka jedno mieszkanie, żona drugie. Można jedynie określić procentowo wartość spadku. szykowana jest nowelizacja, ale póki co tak właśnie jest. No chyba że coś źle zrozumiałam, bo prawnikiem nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
dziękuję za wsze rady. oczywiście porozmawiam też z prawnikiem. na razie zapytałam na forum prawnym i dostałam odpowiedź. ale chciałam też poznać wasze opinie, może ktoś z was miał podobny problem i jakoś sensownie go rozwiązał, by wilk był syty i owca cała. na tamtym forum prawnik doradził mi, by "dokonać darowizny tamtego mieszkania dla córki i pominąć ją w testamencie - wskazując, że całość dziedziczy Pani z uwagi na to, że córka otrzymała już darowiznę". jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, to chętnie się z nimi zapoznam. myślę, że nie tylko ja jestem w rozterce. sporo jest kobiet w mojej sytuacji, ale za młodu o tym nie myślą, a na starość (albo i nie na starość - nieszczęścia przychodzą nieoczekiwanie) rozpacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2ga zona
kupic mieszkanie na siebie i mloda juz nic nie bedzie do niego miala/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólnota małż
nie podajesz czy masz rozdzielność majątkową, bo może być tak że nawet kupując na swoje nazwisko mieszkanie w czasie trwania małżeństwa cywilnego, to mieszkanie stanowi wspólnotę małżeńską bo nieważne które z małżonków zakupiło ...liczy się wspólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
"druga żono" i wspólnoto majątkowa" - pisałam wcześniej, co i jak. nie stać mnie, żeby kupić sama. nie mamy też rozdzielności. ale mam kasę sprzed ślubu. oczekuję rad - sensownych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupując mieszkanie zaznaczasz
notarialnie swój wkład, tzn. ile % wniosłaś w to pieniędzy zgromadzonych jeszcze sprzed małżeństwa, mając taki zapis, jego dziecko będzie miało prawo do pewnej części z tej jego części, bo Ty też jako żona będziesz miała prawo do części... czyli kwota dla córki nie będzie porażająca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupując mieszkanie zaznaczasz
a!!! % zapewnia Ci też Twoją własność - Twoją część

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dylemat
jeśli kupimy chatę za np. 200 tys. to mój udział do udziału męża wynosi 100 tys. do 100 tys. Po jego śmierci dziedziczymy z córką po połowie, czyli muszę jej oddać 50 tys. (przy obecnych cenach mieszkań). dla mnie to sporo. mąż na dzień dzisiejszy posiada swoje mieszkanie, więc gdyby teraz umarł (czego broń boże nie chcę...), to przy takim stanie majątkowym dla mnie żadna strata, tylko zysk. ale nie wiem, co przyniesie los. jeśli on to mieszkanie sprzeda, a pieniądze "przejemy", to zostanie do podziału tylko wspólne mieszkanie. nie wiem, w jakich kręgach ty się obracasz, ale ja raczej nie znam staruszek, co ot tak wysupłają parędziesiąt tysiaków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×