Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość dalej nie rozumiem
Pomyłka się wkradła; nie > na wypadek rozwodu czy śmierci dzieci tylko śmierci ojca dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość if you are not happy...
na JEGO dziecko ida JEGO pieniądze, na NASZE dziecko idą pieniądze NASZE nasze? jego? to ktore sa jego a ktore wspolne? czyz po slubie dorobek nie jest wspolny? skad on ma SWOJA kase? no chyba ze macie rozdzielnosc majatkowa to rozumiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no one wszedzie to samo pisza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO if you are not happy
if you are not happy... na JEGO dziecko ida JEGO pieniądze, na NASZE dziecko idą pieniądze NASZE nie koniecznie, jest coś takiego jak rozdzielnośc majatkowa i wtedy każdy ma SWOJĄ KASĘ więc jesli mąż zarabia to sa JEGO pieniądze i z nich przeznacza na spłacanie SWOICH długów, zobowiązań żona ze SWOICH pieniędzy , tych które ONA zarabia, nei musi się dokładać do zobowiązań męża a jak nie ma rozdzielności, to i tak każdy może miec swoje dwa grosze, na własne wydatki, a reszta idzie do wspólnego kuferka i z tego kuferka mąż nei ma prawa brać na finansowanie własnych pomyłek :p no chyba ze macie rozdzielnosc majatkowa to rozumiem.. TO CO SIĘ GŁUPIO PYTASZ MATOLE??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość if you are not happy...
pytam MAtole, bo nie kazdy ma rozdzielnosc majatkowa! ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dalej nie rozumiem
ty faktycznie chyba niewiele rozumiesz :o wklejasz jakies poematy i robisz pseudoanalizę, ale niekoniecznie trafioną... ja cie trochę oświecę "A co w tym poniżającego? To są suche fakty. Miał już kiedyś żonę, pierwszą w kolejności, ty jeste jego drugą z kolei żoną." dla mnie to poniżające, a jestem pierwszą żoną nie zamierzam byc niczyim numerkiem, bez względu na to jakim kobieta jest kobietą, matką, kcohanką, ma jakiś zawód - naprawdę nie sądzisz, że określanie jej wyłącznie jako czyjejś kolejnej żony nie jest poniżające? czyli ty jesteś dla siebei i otoczenia głównie pierwszą żoną jednego kolesia, czwarta dziewczyną innego i ósmą jeszcze innego...faktycznie, nobilitacja :o "Czy możesz wskazać post w którym jakaś ex pisze, że oczekuje od nowej żony udziału w kosztach utrzymania ich dziecka? Bo ja widzę, że pisze się tu wyłącznie o tym, że jest to obowiązek ojca." proszę bardzo (cyt.) "i niech sobie nie myślą nexty, że nie będą się dokładać, chciały faceta z bagażem to będą na nas pracować" "a niby dlaczego ex ma jeździć dwoma samochodami a dziecko na wakacje nie może pojechać? niech sprzeda samochód małżonki szanownej, ona może przeciez na piechotę chodzić, wiedziała na co się pisze!" "ja o podwyżkę (alimentów na dziecko) i wnosić będę, bo jeśli next dostaje podwyżkę to znaczy, że poziom exowi się podniósł, a dziecko ma życ na takim samym poziomie i gówno mnei za przeproszeniem obchodzi dzięki czyjej pracy się ten poziom podnosi - chciała faceta z dzieckiem, to niech na nie teraz zarabia!" JESZCZE MAM CYTOWAĆ?? "powiedz to tej pani..." takie pani są z OBU stron, moja droga napewno słyszałaś WIELE historii opowiadanej przez dumną ex, że puściła małżonka w samych skarpetkach i cały dorobek JEGO życia, na który ON SAM PRACOWAŁ poszedł się jebać, bo żonie się nei spodobało, że sie śmiał z nią rozwieść, neikoniecznie odchodząc do innej ot, dla zasady go oskubała, pozbawiła pracy, żeby nie miał za dobrze, pożałował :p "Uważasz, że w małżeństwie kobieta SAMA decyduje się na dziecko a mąż" tu chyba udajesz tylko głupią, co? przeciez nie chodzi o to, że bez udziału męża się decydowały, ale o to, że SAME tego chciały, nikt ich nie gwałcił i nie było wpadki (jak wszystkie krzyczą - cytować?) - wszystkie dzieci były świadomą decyzją tych kobiet! a wina ma się tak, że jak ci mąż umiera, to MUSISZ sobei sama poradzić, pomimo tego, że w środku przeżywasz piekło musisz, bo nei masz do kogo wyciągnąć ręki po pomoc, bo nie ma sie na kim wyżyc, choć rozpacz ją od środka rozdziera a rozwódka, którą mąż zostawia - jest w jakis sposób współwinna (idealne małżeństwa mają to do siebie, że trwają) to cała gamę swoich złości ma okazję zaprezentowac w sądzie, na sąsiadach i rodzinie, może krzuyczec do woli, wyciagac łapy do każdego, poniżać się do woli - a i tak każdy ją będzie musiał zrozumieć, pogłaska, pomoże bo przecież ona, biedna zostawiona jak stara szmata ma prawo i jej się należy :o zastanów się sama czy nie mam trochę racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻE JAK ŻE CO
"a rozwódka, którą mąż zostawia - jest w jakis sposób współwinna " GŁUPOTA DNIA !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helea z telea
ale pokrzyczec mozna jedynie tu na forum - jakie wredne sa te eks i te dzieci ale PLACIC :D i tak trzeba jakby mojemu mezowi taka harpia sie trafila po naszym rozwodzie to z samej satysfakcji obejrzenia jej wscieklej geby o podwyzke alimentow bym wniosla :D (to sytuacja hipotetyczna - wyjasnienie dla pazernych neksiowek bo jak na razie to nie jestem rozwodka :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupię wielki bukiet kwiatów
i wyślę żonie mojego byłego męża za to, że jest normalną, miłą osobą a nie takim złośliwym, pazernym, zazdrosnym nawet o dzieci złym babiszonem jak niektóre tutaj piszące next. A drugi dla mojego byłego za to, że jest dobrym ojcem, mimo, że ma nową rodzinę. A trzeci - dla siebie, za to, że nie jestem taka jak niektóre piszące tu byłe żony:-D Mogą być fajne ex i fajne next, mogą być ex z piekła rodem i takie same next. To nie zależy od statusu żony czy exżony drogie panie, tylko od tego, co dana kobieta sobą reprezentuje. Niektóre dziewoje, po obu stronach bartykady, tutaj zaprezentowały poziom "mniej niż zero".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyslij bukiet
tylko pamietaj ze dobre relacje zaleza od obu stron. Była zona mojego męża niestety skutecznie mnie zniecheciła do polubienia ich dzieci. Miałam dobre chęci. Teraz wiem, ze musze chciec dwie strony. I niestety przy takim podejściu nie pozwalam żeby eks skubała nas z kasy zasłaniajac sie dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO .... wyslij bukiet
Pieprzysz. Była żoną niewielki na wpływ na twoje podejście do dzieci jej i jej męża. To ty chciałaś żeby twój partner czy kochaś odsunął dzieci ze swojego życia. Nazywasz to oskubaniem. A dl;a każdego myślącego człowieka jest to zaspakajanie podstawowych potrzeb dziecka. Ale co tobie wiedzieć, ty zaspakajasz tylko swoje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbyś była mądra i dobra
(to do "wyślij bukiet") to potrafiłabyś oddzielić osobowość matki od osobowości jej i twojego lubego dzieci. Postępowanie matki powinno cię zniechęcić tylko i wyłącznie do niej, bo to ONA postępje tak, czy inaczej, A jeśli przenosisz swoje żale z matki na dzieci to znaczy że albo z tobą coś nie teges, albo zwyczajnie szukałaś pretekstu żeby te dzieci "wyeliminować z gry". Powiedz, jakim sposobem to, co robi matka, może zniechęcić do dzieci? Co ma jedno do drugiego? Czyli ja mam prawo nie lubić twoich dzieci i mieć o nich złe zdanie, bo ty tu wypisujesz takie farmazony i pokazujesz że ogólnie to zła koieta z ciebie? No weć ty pomyśl zanim coś napiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza sie
ze osobowosc matki mozna oddzielic od osobowosci dzieci. ale wazny jest wtedy ojciec i jego rola w wychowaniu. matka dziecka mojego m jest osoba, z ktora nie chce miec nigdy w zyciu nic wspolnego. przepraszam ze to napisze ale to osoba niezrownowazona psychicznie (nie moja ocena ale psychiatry). natomiast dzieciak jest bardzo fajny i nigdy (2 lata minely) nie bylo miedzy nami tarc, a czasu spedzamy ze soba duzo (wszystkie weekendy i czasem kilka dni w tygodniu). wiec mozna. tylko ojcic musi byc ojcem a nie panem do placenia alimentow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfghgghhggf
"tylko ojcic musi byc ojcem a nie panem do placenia alimentow!" To już moja droga zależy od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak Wam się wydaje
żę zawsze winne są rozpaskudzone "perwsze" i bezwzględne "drugie", czy sobie tam nazwac to całe towarzystwo(skrót myslowy-sama jestem byłą pierwsza zoną i aktualną drugą), a tymczasem nie zwsze to takie proste. U mnie w domu najważniejsza jest córka meża z pierwszego małżenstwa, najpiekniejsza i najmądrzejsza; moja córka z pierwszego małżenstwa natomiast jest żle wychowana i ma poprzewracane w głowie(??).Jego słowa. Ja staram sie, a moze faktycznie starałam jakos to posklejac, ale juz mam to gdzies.Nie zawsze wina lezy po stronie kobiet, mysle ze bardzo duzo zalezy od zachowania faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyslij bukiet
:D:D:D ale sie usmiałamz Waszych moralizatorskich tanich porad psychologicznych. A co Wy wiecie....czy moze chodzicie w moich butach???? Dalej twierdze , ze duzo zalezy od dwóch stron a nie jednej. Wiem,ze to nie jest wina dzieci ale dzieki temu, ze prała mozgi swoim dzieciom to oprócz niej nie lubie równiez jej dzieci. I wcale nie cgce byc ani mądra a ni dobra, jestem soba i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcesz być mądra i dobra? czyli chcesz być głupia i zła.... cóż..... ja tam wolę jednak być mądra i dobra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty ewa nigdy nie
bedziesz mondra i dobra:p Na chuj ta Twoja wstawka. Czy ktos pyta sie Ciebie o zdanie?:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyslij bukiet
wiesz Ewa dla mnie pojecie dobry i mądry jest wzgledne. Ja chce byc sobą. Co to znaczy ktos mądry albo dobry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałaś, że nie chcesz być mądra i nie chcesz być dobra jak ktoś nie jest mądry, to jest głupi jak nie jest dobry, to jest zły no, chyba, ze jest nijaki nie znam Cię, ale nie sądzę, zebyś chciała być zła, głupia, albo nijaka co do postu wyżej - z analfabetami nie dyskutuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam opowiem moją historię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam opowiem moją historię
męża poznałąm jak był 3 lata w separacji. Ma 2 dzieci z byłą zoną 10 i 11 lat. Teraz jestesmy już 6 lat razem mamy wspólnego synka. W te wakacje dzieci przyleciały do nas do irlandii i powiedziały ze niewracają do mamy bo sa żle traktowani!!! i tak też zostało dzieci zamieszkały z nami . chodzą tu do szkoły ui nieraz słyszę ze bardzo załują ze niejestem ich prawdziwą mamą mimo ze mam 25 lat a mąż 10 więcej jesteśmy w 5 zgranym zespołem:) kocham dzieci jak swoje i oni nigdy niebyli dla mnie kłopotem. Gdybym nieakceptowałą jego dzieci niezwiązałabym sie z nim!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej jaka słodka historia
az sie popłakałam ze wzruszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ewo 33
swiat nie jest czarno biały i tak samo jest z madroscia i głupotą. A słowo nijaki w zadnym razie nie odnosi sie do pojecia madrości czy glupoty. Ja tam myśle, ze mądrościa moze poszczycic sie bardzo niewielu ludzi, a jesli ktos madrośc posiadl to niegy nie bedzie mówil ,ze jest madry , bo wie ilu rzeczy jeszcze nie pojął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza sie
hfghgghhggf "tylko ojcic musi byc ojcem a nie panem do placenia alimentow!" To już moja droga zależy od niego ------------------------------------------ To juz, moja droga, rozumie sie samo przez sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfghgghhggf
"hfghgghhggf "tylko ojcic musi byc ojcem a nie panem do placenia alimentow!" To już moja droga zależy od niego ------------------------------------------ To juz, moja droga, rozumie sie samo przez sie!" Dokładnie, czyli zależy od ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadza sie
oczywiscie, ze od ojca! tylko od nas samych zalezy kim jestesmy dla swoich dzieci, jak one nas widza i co do nas czuja. kazdy ojciec, zanim odszedl od matki swoich dzieci i zostaly mu w taki czy inny sposob ograniczone kontakty z nimi, mial czas pokazac jakim ojcem jest. mogl byc ojcem papierowym, mogl byc ojcem prawdziwym. jesli byl prawdziwym, dzieci beda o tym pamietac i zadne nastawianie matki na dluzsza mete tego nie zmieni. bo nie da sie z pamieci wymazac wspolnych zabaw, wspolnej nauki, wspolnych chwil. jesli tego nie robil, moze miec pretensje tylko do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adam hakiel 178
a czy to obowiazek ojca uczyc sie z dzieckime, bawic? jeszcze tego by brakowalo. dzieci to problem matki a ojciec moze ale nie musi robic te rzeczy, to zalezy tylko i wylacznie od jego dobrej woli. to kobieta decydujac sie wydac na swiat dziecko musi sie liczyc z tym, ze bedzie musiala sie tym dzieckiem w 100proc zajac. powiecie ze razem sie decydoeali? tak on dmuchał, ale jak juz wiedziala ze plemnik zaplodnil ja to mogla usunac i problemu by nie bylo a facet nigdy by sie nie dowiedzial, no chyba ze takie biedaczki sa ze nie maja 3 tys na aborcje, no a na bahor ajuz maja. woz albo przewoz dzieciate kobiety z obwizslym bistem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajzberg
Witam Jestem wstrząśnięta tym Waszym zachowaniem.Wiem,że nerwy puszczają jak ma się problemy,ale ja do dziś utrzymuję kontakt od 23 lat z dziećmi mojego męza z pierwszego małżeństwa,poznałam ich w wieku szkoły podstawowej,ale nigdy się nie wtrącałam w ich wychowanie ,robiła to ich matka z moim męzem i Babcią+ rodzina. Do dziś ich 32 letnia córka do mnie pisze listy,dzielimy się i dobrymi i złymi chwilami i nawet jest mi wdzięczna,że tata zawsze mógł bez przeszkód do Nich jeździć,a dziś robimy to wspólnie bo córka jest zakonnicą.Wiele razy ich syn mi pomagał,radził. Może tak dobrze są wychowane przez byłą żonę i bardzo Ich lubię. Męza,a ich ojca poznałam po rozwodzie i wtedy liczyłam się z każdą sytuacją,ale zawsze myślałam o Nich jak o moich dzieciach i to pozwalało mi przetrwać różne przykre sytuacje dla mnie. A jak chodzi o nowego męza i moje dzieci to nigdy bym nie wyszła za mąż gdybym nie widziała miłości do moich dzieci-one niczemu nie są winne. Mam wstrętną macochę,ale też z Nią rozmawiam bo ojciec ma prawo do własnego życia i dla Niego zaakceptowałam ten wybór,jeśli jednak depta mi po piętacha za 27 lat zrobiła to raz gorzko tego żałowała. Tylko,że dzieci w wieku szkolnym są bardzo zazdrosne i to one muszą być na pierwszym miejscu ,a mie nasza miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×