Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość blebleble bleeeeeeee
ale pitolenie Ajzberg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwała się niezwykle
"dojrzała" neksia. . I potem się dziwić, że nie ma porozumienia jak sie facet wiąże z taką "mundralińską, która potrafi tylko "blebleble bleeeeee". Tak pewnie na twój widfok robią dzieci twojego kochasia. Ale one pewnie małe są. Po dorosłej osobie można by się spodziewać czegoś mądrzejszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to jest takie
pitolenie...."potraktowałam te dzieci jak swoje"...albo......"A jak chodzi o nowego męza i moje dzieci to nigdy bym nie wyszła za mąż gdybym nie widziała miłości do moich dzieci-one niczemu nie są winne". To dopiero dziecinada...ja tam nie wymagam zeby moj mąz pokochal moje dzieci....ma je akceptować...moze lubic . Jesli ktos moze pokochac obce dzieci to ok ale to nie jest wyznacznik. Masz kobieto taką cechę to sie ciesz ale nie moralizuj. Taaaaaa kocham takie slogany....."bo wszystkie dzieci sa nasze".....ha ha ha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem akceptacja i być może lubienie to za mało, aby z takimi dziećmi mieszkać na codzień. Ja też oczekiwałabym od mojego drugiego męża, aby moje dzieci pokochał. Bo lubić to można koleżankę z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to oczekujcie
ze ktos pokocha wasze dzieci. To pomyłka:D Ale mozecie oczekiwac nawet gwiazdki z nieba. Nie wiem dlaczego mamom zawsze sie wydaje , ze ma tak wyjatkowe dzieci, ze obca osoba je pokocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nie oczekuje
ale oczekujemy że dzieci będą traktowane z szacunkiem. W końcu nie są winne że rodzice się rozeszli. Jak się poczyta na forum gazeta temat "macochy" - to się dopiero człowiek dowiaduje jakie potrafią być te panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha jakie potrafia
być eks żony?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akceptacja i lubienie w zupełności wystarczają, by móc mieszkać z dziećmi swojego partnera w zgodzie i zrozumieniu wiem, bo tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem fajna nexia
a ja bym chciała, żeby mój mąż miał kontakty z dziecmi z poprzedniego związku jestem pewna, że jakoś byśmy się w tym odnaleźli wszyscy, z naszymi dziećmi ja mu nigdy nie zabraniałam, nei wtrącałam się (choć przypominałam o uroczystościach czasem wcześniej, albo sama wybierałam prezenty) ale on się z byłą żona nie potrafi dogadać, każde ciągnie do siebie, ona kilka razy przesadziła, on też zresztą - i kontaktu nie ma :o mieszkamy w innych miejscowościach, kilka razy mu proponowałam rozmowę - ale on nie ma ochoty, denerwuje się, że się nie da nic zrobic, że nie ma sensu, że sprawa przegrana... jego rodzina nie lubi byłej żony, odradzili mi kontakt z nią i namawianie go, kiedy szukałam u nich rady próbując zaczepić rozmowę i przykro mi, bo chęci mam dobre a pewnie też będę kiedyś uważana za tą najgorszą... ale co mogę zrobic, jesli rodzice się nei potrafią dogadać, a ja akurat nie jestem najlepszą osobą, żeby ich godzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jakaś fajna Nex
Szkoda, że twój mąż nie może dogadać się ze swoją nex... Szkoda... Nam się to udało! Ja też jestem i byłą, porzuconą dla innej żoną i drugą żoną. Śmieję się, że zostałam matką 6 dzieci, chociaż tylko 2 urodziłam... Mój były mąż ma 3 dzieci z nową żoną[jedno jej panieńskie, 2 już w związku się urodziło] i mój drugi mąż ma jedno dziecko...Czyli razem 6! Oczywiście, wszystkich dzieci nie wychowuję, na co dzień mieszkają ze swoimi mamami, ale w moim domu zawsze są serdecznie witani. Dzieciom tak mało do szczęścia trzeba, trochę zainteresowania, rozmowy, wspólne wypady, choćby do parku... A ich mamy? Jeżeli czują, że dzieci są pod dobrą opieką... to też można się z nimi dogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexandrie
Od ponad roku jestem weekendową "macochą". Przez ten czas bardzo polubiłam "bachory" (z wzajemnością) i choć czasem mam ochotę ukręcić im łeb (za bajzel w pokoju i nie pozmywane naczynia itp.) tęsknię za nimi, jak dłużej ich nie ma. I jedyny problem to zazdrość "ex" - ale i to z czasem się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te eeeeeeeAlexandrie
najlepiej to ubij tę "ex' niech ci nie przeszkadza. debilko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiedziałam że dzieci
to laleczki do nakręcania przez któregoś z rodziców :p ale dziękuję - poszukam kluczyka do synów mojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna ciotka klotka
autorko tematu lubię synów mojego męża, młodszy jest bardzo trudnym dzieckiem, ale i w nim dostrzegam pozytywne strony, nigdy nie widzę ich "roszczeniowo" widzę w nich synów człowieka, którego kocham nie staram się zastępować im mamy, ale staram się być sympatyczną ciotką nic na siłę, nie wychowuję ich i nie pouczam, wypowiadam swoje zdanie, by rozwiązać problem, a nie udowadniać wyższości nie wojuję z ich mamą, bo prawie się nie znamy, poznałam męża, gdy byli 3 lata po rozwodzie spotkamy się na ślubie starszego i dla nikogo nie ma w tym problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie wkurza syn mojego meza. Jego rodzona matka go zostawiła jak mił dwa lata i mieszka od tej pory z ojcem. Jest 13latkiem,nieporadnym zyciowo,bezmyslnym, leniwym ,nieuczacym sie i kłamliwym oszustem. Na dodatek maz ma bardzo pobłazliwy stosunek do niego. Kiedys probowałam sie wtracac,uczyc,napominac i pomagac by wyrosł na kogos wartosciowego.ale po kilku probach nieudanych,kilku kłotniach z mezem i tym ze widze iz gnojek całkowicie to olewa ze probuje mu sie pomoc i ze mu sie tworzy normalna rodzine i dalej kłamie.Powiedziałam DOSC!!! Całe G mnie obchodzi co on robi,kim bedzie itd. Oswiadczyłam jedynie ze jak beda z nim problemy z picie ,narkotykami itp. zabieram nasze wspolne dzieci i wynosze sie do swojego mieszkania,bo moje dzieci na degenerata nie beda patrzec. Uswiadomiłam tez mezowi ze przez brak konsekwencji i niestosowanie zadnych kar wobec gnojka,rozwala nasze małzenstwo. I niech sobie pisze kto chce i co chce na moj temat,ale ja mam takie odczucia i sa one tylko moje.Tyle sie starałam i nic z tego,mam prawo miec dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teeeeeee zegar
Ja widze ogromne pokłady nienawisci do tego dzieciaka z twojej strony. Chłopca od malenkości wychowuje ojciec, a ty jesteś obecnie z tym facetem, tak? Więc i ty wychowujesz. Jak wychowałaś tak masz. Poza tym stwierdzenie: "probuje mu sie pomoc i ze mu sie tworzy normalna rodzine" Z twojej strony już widać: traktujesz go jak kogoś gorszego. Łaskę mu robisz że jesteś z jego ojcem>? Widać, że nawet nie próbowałaś tego dzieciaka polubić. I jeszcze: "zabieram nasze wspolne dzieci i wynosze sie do swojego mieszkania,bo moje dzieci na degenerata nie beda patrzec. " Oooooooo. Tu pokazałaś swoją rzekomą wyższość. "nasze dzieci" - znaczy on jest tylko tego pana "moje mieszkanie" - znaczy "jestem kimś ważnym" "degenerat" - o trzynastoletnim chlopcu. Ty pokazałaś jaką jesteś podłą macochą. Jak w bajkach - zła macocha chce się pozbyć pasierbów. Szkoda, że realizujesz te swoje podłe plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Myślę ,że postępujesz źle. To dziecko zostało bardzo skrzywdzone od maleńkości. Próbuje walczyć o swoje ,bo nauczyło się ,że inaczej się nie da. Czysty instynkt samozachowawczy , ale to nie jego wina ,tak go nauczyło życie ,innych wzorców nie miał. Ojcu się nie dziw ,że mu na dziecku zależy i chce być dla niego ojcem,to jest jego dziecko, chyba wiedziałaś , o tym ,że ma dziecko. Powinnaś być zadowolona ,że on chce o nie dbać , bo skoro chce t o tak samo będzie dbał o was . Jeśli tego nie rozumiesz to faktycznie , lepiej odejdź i zacznij żyć swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba zyc z kims takim i widziec co robi zeby sie tak złosliwie wypowiadac jak wy. Nie znacie całej historii,nie widziecie ile sie staram i nie widzicie jak on to ciagle olewa i wykorzystuje. Szkoda tu z wami gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zniecierpliwiony nie masz racji ojcu się nie dziw ,że mu na dziecku zależy i chce być dla niego ojcem,' to nie oznacza niekonsekwencji i pobłażania dzieciakowi na każdym kroku, dzieci karcimy dla ich dobra przecież... Ojciec nie dba o dziecko, tylko mu się podlizuje i wszyscy ponoszą tego konsekwencje - on jest temu winien, a nie "zła macocha", która próbuje coś dla dziecka zrobić, ale do Ojca... jak grochem o ścianę, nie dociera. Sama nie da rady z tym walczyć, a w Ojcu dziecka zero oparcia. Na mój gust Ojciec krzywdzi to dziecko, a Macocha.. no cóż, własne dzieci stawia na pierwszym miejscu, bo jak ma je dobrze wychować w takich warunkach?/ i jaki przykład daje braciszek młodszemu rodzeństwu?? Zegar... A Tobie życzę więcej cierpliwości i wytrwałości... bo taka wojna tez nic nie zdziałasz, a Twoje dzieci zostaną bez taty. Rozmawiaj, rozmawiaj rozmawiaj, bo walczysz nie tylko o tego "gnojka" ale i o swoje małżeństwo i dobro dzieci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna ciotka klotka
zegar - oj, wiem, że może być ciężko, nie pisałam z powietrza, młodszy miał kiedyś kuratora, podbierał mi kasę i babci, pewnie i ojcu ok, tak bywa, dzieciaki nie są aniołkami, uwierz, gdy nie skreślasz dzieciaka - może się zmienić, dojrzeć, wydorośleć ten był bardziej pilnowany, surowiej traktowany, ale z troską widać, że się "prostuje", mądrzeje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko te które przezyły cos podobnego i ktore wkładaja w wychowanie nie swoich dzieci mnostwo wysiłku,wiedzą ile i co to znaczy. Co do rozmow z mezem to tez juz mi sie nie chce.Tyle razy probowałam i zawsze słysze ze to nie moja sprawa.No wiec jak nie moja to nie. A wczoraj gnojek wylał mi do wc calusienki płyn po prysznic.Oczywiscie wymawia sie ze to nie on. Ojciec go broni i znowu ja jestem winna. Mam dosc juz tego uzerania sie. On perfidnie rozwala nasze małzenstwo a maz tego jakby nie widział. Pomału i mnie przestaje zalezec,tez mam granice cierpliwosci i szkoda nerwow na cudze dziecko. Kiedys moje pierwsze małzenstwo rozbiła wiecznie obecna miedzy nami tesciowa,teraz zrobi to syn meza. Moze nie pisane mi byc szczesliwą mezatką.Na szczescie mam prace,mam gdzie mieszkac i za co zyc z dziecmi. A jak maz sie opamieta za lat pare to bedzie za pozno,niech ma zal wtedy do synka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi na stare lata
najbardziej pomagał pasierb, po śmierci męża, zawsze mogę na niego liczyć. Kiedyś miałam straszne przejścia z tym synem, był tak jak piszesz potworem, wcale go eks nie buntowała, sama miała z nim ciężko i okresami gdy nie wytrzymywała to mieszkał z nami -pewnie w taki sposób tylko umiał zamanifestować swoje istnienie ale to tak do 19-20 lat. Później poznał fajną dziewczynę, przy niej rozkwitł uczuciowo, dużo zrozumiał, a po ślubie to już był taki jak własny, uwielbiam wnuczka, którego mi dał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwie łapki
"A wczoraj gnojek wylał mi do wc calusienki płyn po prysznic." A skąd ta pewność że to on a nie któreś z waszych wspólnych dzieci lub twoje z pierwszego małżeństwa, jeśli je masz? Czy ty myślisz, że to dziecko to idiota i nie czuje, że go nienawidzisz i obwiniasz o całe zło tego świata? A w takiej sytuacji, dziwisz mu się że próbuje się na swój sposób - beznadziejnie głupi sposób, ale to jeszcze dzieciak - buntować i zwracać na siebie uwagę a może nawet "testować" ojca swoim zachowaniem czy naprawdę go kocha i akceptuje czy tylko udaje dobrego tak, jak macocha która pewnie kiedyś też udawała jak chciała złapać tatuśia w swoje szpony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zegar - odiotyczny nick
Powiem co coś: moja macocha była taką samą podłą suką jak ty. O mnie zawsze miała złe zdanie, donosiła do ojca, kłamała o moim zachowaniu, szpiegowała, obrażała mnie i poniżała na każdym kroku. Wychowała sobie własne dzieci: córka dziwka i alkoholiczka, synkowie alkoholicy i degeneraci, jeden pedał. A ja: jeden mąż, udane dzieci, praca jest, alkoholu nie tykam, wydaje mi się że mam spokojne, udane życie. Z dala od macochy suki. Moja mama zmarła jak byłam mała i ojciec ozenil sie ponownie z taką jak ty szmatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem ze dzieci
mojego meza sa dla mnie nie do zniesienia. Matka dzieci wychowuje je za pomoca TV i komputera. Przychodzac do nas oczekuja ze beda siedziec przed tymi sprzetami a tutaj nie ma takich zasad. I ci? nudza sie i maja humoer? czyja to wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na odwyrtke
a u mnie jest dziwnie... bo podobno to ja nakecam dzieci m przeciwko matce :o zastanawiam sie tylko kiedy to robie, bo od jakiegos miesiaca ich nie widzialam... zaiste, wielka jest moja moc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaja rózne dzieci
jedne sa słodkie, inne wredne i niespympatyczne. dzieci mojego męza sa takim pomieszaniem z przewaga na drugie:O Porównuje ich do innych dzieci i wiedze jakie sa roszczeniowe, rozpieszczone, nastawione na materializm, nic ich nie cieszy. Wakacje w Polsce są złe a maja dopiero po 8 i 10 lat. Ciekawe co bedzie dalej. Ja nie pozwole z naszej kasy dokładac do zachcianek . no to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaaa haaaaaa haaaaaa haaa
nie pozwalaj z Waszej kasy... najlepiej schowaj kasę haaaa o! razem z bankomatem schowaj gdziesz do szafy, w końcu to Twój facet, Twój banomat, a nie jakiś potwornych, roszczeniowych dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×