Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
phii

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Gość edyta38
Z doswiadczenia wiem , ze raczej nie ma wyjscia. Jedyne co Ci Pozostaly to szczera rozmowa z nastolatka, musisz wykazac sie wyczuciem, zeby kolejne raz nie weszla Ci na glowe, badz w rozmowie mila, ale tez stanowcza i asertywna. Zapytaj ja wprost cargo od Ciebie oczekuje I Ty zrob to samo. Czasami szczera rozmowa pomaga, juz popelnilas blad chcac jej sie przypodobac, a wszystkie nastolatki potrafia wykorzystywac sytuacje nie tylko corki naszych mezow czy partnerow, trzymam za Was kciuki, badz madra, jestes starsza od niej I madrzejsza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie podlizywałam się
synom męża (to nasz drugi związek), zawsze starałam się traktować ich tak jak własnego syna potrafię żartować i rozpieszczać chłopaków, ale też potrafię wymagać i nakładam na każdego jakieś obowiązki oni czasami się buntują, tak jak to w życiu jestem spokojna, konsekwentna i pogodna, potrafimy wspólnie rozwiązywać problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Monikiii
Monika z tego co mniemam masz 32 lata? Myśle że bedzie ci łatwiejdogadac sie z nia, bo jestes jescze moda. Ale ona nie mzoe traktowac cie jak kolezanke, wytlumacz jej to ze mozecie na duza tolerancje sobie pozwolic ale bez przesady, niestety musi znac jakiekolwiek zasady. tak jak powiedizla edyta, blad ze chials sie jej przypodobac, to dobra metoda pierwsze pozwolic na wszystko a pozniej zabraniac... mieszkacie razem, juz?lanujesz slub z jej ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaaaa1978
Tak mam 32 lata i od miesiąca mieszkamy razem... w grudniu planujemy ślub. Spotykałam się z facetem 1,5 roku kocham go, a jego córkę poznałam 3 msc. temu. Trochę późno... nie wiem czemu tak długo z tym zwlekaliśmy. Tak przez pierwsze kilka dni mieszkania razem było dziwnie, tnz. o ile można tak to nazwać mijałyśmy się non stop. ona do szkoły, ja do pracy, ja nieraz siedziałam w biurze do 21, bo szłam na popołudniu,a na znów rano do szkoły... Oczywiście wieczorem trochę gadaliśmy czy oglądaliśmy telewizje wspólnie, zagadywałam ja ją coś tam odpowiadała, ale samymi słówkami, po czym szybko uciekała na górę do pokoju i mówiła że idzie spać bo jutro do szkoły wstaje, no ok rozumiem to. Ale non stop jej ulegałam we wszystkim, na początku, chciała to było to, nieraz w weekend jak zostałyśmy same, to na zakupach na którę ją niemal siłą wyciągnęłam było wszystko tak jak ona chcę, w sumie godziłam się na to bo to nie było nic specjalnego. Ale teraz jak coś wymyśli, i jej odmówię to się obraża i mówi mi żebym nia nie rządziła bo nie mam prawa. Np. sytuacja w ostatni weekend, jej tata wyjechał w delegacje, gdzie zostałam z nią pierwszy raz sama na 3 dni, gdzie w piątek od razu powiedziała ze idzie na imprezę i wróci najdalej o 1 w nocy. Jej tata się zgodził, ale że ojciec już pojechał to młoda przyszła ok. 4 nad ranem przez co ja też nie spałam cała noc... bo nie raczyła zadzwonić, jechało od niej fajkami na kilometr.. miałam z nią pogadac na drugi dzień, ale ta jak wstała i sie ubrała to powiedziała że wychodzi do koleżanki, kazałam się jej na chwile wrócic i zapytałam czemu nie zadzwoniła, a ta że mi się nie musi z niczego spowiadać... i się zaczęło... te stałe regułki. ;] wypominanie mi że nie jestem jej matką, żebym się odczepiła i że i może chodzić sobie gdzie chce... mówiłam jej że się o nią martwiłam, bo jej tata zostawił mi ją pod opiekę, ta oczyiwście ze nią opiekować się nie trzeba bo jest już prawie dorosła, powiedziłąm jej że nie natyle zeby włóczyć sie do rana po jakichś klubach gdzie nie wiadomo kto jest i przychodzić może nie pijana ale po alkoholu i fajkach napewno, to ta sie o to wsciekla;] oczyiwscie po ok. 30 minutach ją coś korciło i w koncu zapytala sie czy bd dzwonic do taty o to, oczywiscie zaczela cos tam tlumaczyc ze ona nie pila nie palila tylko wkol niej palili wiec nie dziwne ze jej ciuchy smierdzilay i ze ktos wylal piwo na nia itd. ;];] i ja znow uleglam jak w kazdym powiedzilamz e nie zadzwonie ... i tego nie zrobilam, ona wchdozi mi na glowe, pierwsze sie kloci a potem ladnie prosi i przeprasza mnie jak sie klocimy czy mi napyskuje, czy cos glupiego zrobi zeby tylko sie tata nie dowiedzial, to potrafi chodzic za mna i nudzic az jej sie to uda i mnie do wszystkiego przekonuje... a ja nie potrafie jej odmowic... zawsze przyjdzie i sie tak litosciwie patrzy na mnie ze smutna minka i co znowy daje jej sie nabrac;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Monika obudz sie, Bo bedziesz planed jak my. Ratuje Cie tylko szczera rozmowa i ustalenie zasad w Waszym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Mialo byc plakac jak my:). Moj komp robi mi psikusy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saaandraa
Monika, powiem Ci że łatwo jest się na wszystko godzić żeby się przypodobać, ale potem ona nie będzie miała do Ciebie szacunku. Ona teraz tobą manipuluje na prawo i lewo. Godzisz się na wszystko niby czemu? musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czemu jej ulegasz, bo się obrazi? a niech się obrazi potem jej przejdzie, tak już jest. Z własnego doświadczenia wiem że takie rozpieszczanie nie prowadzi do niczego dobrego. Jeśli macie być razem i macie tworzyć rodzinę, to ustalcie jakieś zasady w domu które obowiązują każdego. tnz. chodzi mi o to co jej wolno a co nie, no i przede wszystkim musi usłyszeć od ojca że jeśli jego nie ma w domu to ma ciebie słuchać, a nie pyskować ci bo Ty jej koleżanką nie jesteś. Weź się zbierz i i w końcu Ty postaw na swoim, przecież nie możesz słuchać nastolatki, i godzić sie na wszystko co powie. Musisz być stanowcza, powiedz nie i koniec kropka, i za żadną cholere nie daj się namówić, a ni nabrać na jej proszenie, bo jak narazie tak robisz, a ona wie że Ty się zawsze zgodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Sandra popieram Twoja wypowiedz, masz racje ojciec powinien tutaj tez wyrazic swoje zdanie, nic dodac nic ujac w Twojej wypowiedzi, oby tylko Monika nas posluchala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ustalcie zasady, oczywiście
skoro dzieci waszych facetów was nie akceptują, to chyba uczciwy człowiek wie co ma robić: odejść, nie zatruwać tym dzieciom życia swoją osobą i nie psuć im dziecinstwa ani relacji z ojcem czy matką. Was te dzieci nie akceptują, a wy nie macie wstydu. Pazerne kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
A kto tu mowi o jakiejkolwiek pazernosci partnerek facetow, czytasz to co chcesz zeby pisac? Ja tu raczej wnioskuje z opisu Moniczki, ze to ona chcac sie przypodobac pasierbice byla manipulowana I wykorzystywana przez corke faceta. I po co ma odchodzic, moga stworzyc wspaniala rodzine oczywiscie na zasadach obowiazujacych obie strony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w dokładnie takiej sytuacji. Wyszłam za mąż 2 lata temu, choć byliśmy razem 8 lat. On ma trójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa, dorosłego syna, dorosłą córkę i syna, który ma dzisiaj 15 lat. Z naszego małżeństwa nie ma dzieci. Wszystko było w porządku gdy najmłodszy syn przyjeżdżał do nas od czasu do czasu. Ale rok temu wszystko się zmieniło, bo jego pierwsza żona związała się z mężczyzną, który nie akceptuje jej dzieci, dlatego też zdecydowaliśmy, że najmłodszy syn zamieszka z nami. I tu zaczęły się problemy, na początku mieliśmy świetny kontakt, ale dzisiaj nie mamy go wcale. I to raczej z mojej winy. Dziś wiem, że to ogromna odpowiedzialność, poświęcenie, a ja nie umiem tego, nie potrafię się tego nauczyć i wiem, że nigdy nie zaakceptuję tej sytuacji, może gdyby to było moje dziecko na wiele rzeczy umiałabym przymknąć oko. Ja mam większe wymagania w stosunku do tego dziecka niż mój mąż, jeżeli chodzi o obowiązki w domu, choćby takie banalne jak wyrzucanie śmieci. Z tego rodzą się konflikty, obwiniam męża że jako ojciec nie potrafi wyegzekwować na nim choćby własnie tego, a sam dzieciak jest leserem jakich mało.Nie robi nic, leży rozwalony przed TV, ma wszystko gdzieś, po prostu darmozjad. Sytuacja jest nieciekawa. Dużo można na ten temat napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak, nazywasz
darmozjadem dzieciaka ktory ma 15 lat. A gdzie niby taki ma zarabiać? I czy w ogóle w tym wieku da się? A od wyrzucania śmieci to na pewno ten dzieciak nie jest tylko ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Gosia ja mysle, ze tutaj powinien jego ojciec Ci pomoc w ustaleniu zasad panujacych w normalnych domach. I nie sluchaj, ze jestes od wynoszenia smieci. Nic sie chlopakowi nie stanie jak to zrobi. Moje dzieci wynosza smieci, I robia wiele innych rzeczy, pomagajac mi w codziennych pracach domowych. Korona im z glowy nie spadnie. Nie zapominaj tez , ze 15 lat to poczatek buntownoczego okresu u nastolatka, brak tak zwanego myslenia przyczynowo skutkowego, wiec pogadaj z nim , ze chcesz zeby w Waszym domu bylo milo, a on jest bardzo waznym ogniwem Waszej rodziny I rowniez od niego wiele zalezy, daj mu do zrozumienia , ze jest potrzebny, bedzie dobrze zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaaaa1978
Powiem Wam ze porozmawiałam z Tomkiem(będę używać imienia taty Nataszy) Odnośnie tego jak się ona zaczęła zachowywać w stosunku do mnie, ustaliliśmy że porozmawiamy z nią wspólnie, i tak się stało. Ona ojca szanuję, i słucha go widać to, dlatego mam nadzieje ze się po tej rozmowie coś zmieni. :) Ona się tłumaczy ze przecież nic mi złego nie robi, owszem nic nie robiła, ale traktowała mnie gorzej niż swoje koleżanki bądźmy szczerzy, zamiast to ja mówić 'nie i koniec' tak jak to powiedziała jedna przedmówczyni, to ona do mnie to mówiła... Tomek jej powiedział że, jak będzie mi pyskować( oczywiście jak go nie ma) czy wszystko zlewać co ja powiem, to ze on się dowie o tym, nie wiem czy to dobry pomysł żebym mu się skarżyła za każdym razem? :O Natasza jest mądrą, i naprawdę bardzo ładną dziewczyną, i przez to myśli że jej wszystko wolno, dosłownie, wszyscy wokół niej latali, i wydaje jej się ze ja też będę. Na szczęście nie ma problemów z tym że nic nie robi czy coś, akurat do sprzątania namawiać jej nie trzeba, tak samo do nauki, uczy się dobrze :) Tyle że jej charakterek czasem jest nie do wytrzymania, lubi robić wszystko na przekór. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Moniczko najwazniejsze ze Twoj Tomek zainteresowal sie ta sytuacja, napewno uda Wam sie we dwoje ujazmic Natasze, oczywiscie musisz byc tez ok wobec niej, a co do skarzenia, nie wszystko musisz mowic tacie Nataszy, ale czasami mozesz sie posluzyc ta super bronia. Pozdrawiam I ciesze sie , ze wszystko zmierza w dobrym kierunku.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta99999
Też mi się tak wydaje jak edycie. Skoro mówisz że ona szanuje ojca, i liczy się z jego słowami, to nie powinno być źle. Jak go szanuje, a ten jej wytłumaczy ze Ty jesteś ważną osobą dla niego, to młoda zmieni stosunek do Ciebie. Gorzej by było, jakby ona miała i Ciebie i ojca gdzieś, ale tak to nie będzie źle. I dokładnie, nie musisz się ze wszystkim chodzić skarżyć, wystarczy że ona będzie wiedziała że to możesz zrobić, a jak się jej zapomni to jej to 'dyskretnie' przypomnij, ale nie musisz o wszystkim mu mówić ;] i z czasem jak zobaczy że ty jesteś wobec niej lojalna to zmieni stosunek do Ciebie:) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A za co młoda ma szanować
kochankę ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Odpowiem Ci za co a moze nie za co, ale dlaczego. Poniewaz kochanka jak ja nazywasz jest wyborem jej ojca, daje mu szczescie I milosc, skoro z nia jest to znaczy, ze tego wlasnie pragnie. Dlatego corka powinna uszanowac wybor tatty I zyczyc mu jak najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edytko, najlepsze co tatusia
może spotkać, to szczęście radość jego własnych dzieci. A dzieci nie są zadowolone, gdy przy tatusiu kręci się jakaś obca baba. Nic do ciebie nia mam, tylko uważam, że nie masz prawa psuć dzieciom układów z tatusiem. O ile jesteś jeszcze człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Ciesze sie, ze nic do mnie nie masz:) tylko skad u Ciebie zarzut wobec mnie, ze psuje jakies uklady?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adytko, choćby tym
ze facet łoży na ciebie i twoje dzieci. A jego obowiązkiem jest zaspokoić wszelkie potrzeby swoich własnych a nie dogadzac twoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajne kobietki potafią
ułożyć sobie stosunki z dziećmi z pierwszych związków ale kochanki i tego typu kurwiszony potrafią tylko jątrzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Nie wiem skad u Ciebie moja droga takie wnioski, ze moj maz utrzymuje moje dzieci, a swoim cos odbiera. Otoz moich dzieci nie trzeba utrzymywac bo pracuja juz na swoje utrzymanie, jedna z corek wkrotce wychodzi za maz, wiec ma kto o nia dbac. A jesli chodzi o dzieci mojego meza to nie mam pojecia jak to wyglada, Bo maz nie pierusza tematu corek a ja nie pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest kolejna z żerujących
na facetach "jedna z corek wkrotce wychodzi za maz, wiec ma kto o nia dbac" to z chwilą wyjścia za mąż Twoja córka staje się ułomna? i przechodzi na garnuszek męża? Ty też chapnęłaś rozwodnika, by przestać martwić się o byt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
A druga sprawa, jak mozna jatrzyc skoro brak tematu jatrzenia, ja juz dawno zamknelam temat, corki meza skonczyly juz 20 lat, kazda z nich ma swoje zycie, nie ma powodu zeby wlazic w ich zycie I chyba tez do takich wnioskow doszedl ich ojciec. Ale to juz jego problem I jego corek nie moj, mnie to rybka. I moja droga mozesz wyzywac od najgorszych ja sie z tego smieje, bo ktos Twojego pokroju nie jest w stanie mnie zirytowac, twoje wpisy sa puste, pozbawione sensu, baw sie dobrze. Pozdrawiam Cie I zycze wszystkiego dobrego, takie jak Ty tez trzeba traktowac z kultura, zebys mogla sie czegos nauczyc od normalnych ludzi:) PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
Jesli chodzi o moja corke, to ona juz potrafi Carnac sama o siebie, pepowine odciely siostry juz podczas porodu. Nie wyciaga reki, Bo razem z przyszlym mezem pracuja, a to ze on o nia dba to tylko sie cieszyc. W koncu stworza rodzine, beda dbac o siebie na wzajem, nie potrzebuja juz mojej pomocy bo doskonale sobie radza. Czasami dzieci dorosleja , czasami bo o Tobie tego powiedziec nie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzruszyła mnie twoja historia
:D świstak ukradł ci sreberka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edyta38
To dobrze, ze sie potrafisz wzruszyc, pocieszajace, a co do swistaka stare jak swiat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edytko, a czego ty właściwie
tutaj szukasz, skoro tak uciebie jest ok??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edi38
Witam pierwsze i drugie żony. Wszystkie znalazlysmy się w baaardzo trudnej sytuacji i nie obrażajmy się wzajemnie, każda z nas ma inne doświadczenia i problemy. Tak kilka słów o mnie, może mało składnie, ale nie posiadam lekkiego pióra. Jestem drugą i jednocześnie pierwszą żona. Mąż w młodości zawarł pierwszy związek (ciąża, slub cywilny pod naporem rodziny), ale nigdy nie zamieszkiwał z byłą żoną. Dzieckiem zajmował się tak jak należy i czyni to do dnia dzisiejszego (corka ma 18 lat). O ile pamięć mnie nie myli to po 5 latach doszło do rozwodu. Później pojawia się w jego życiu kolejne nieplanowane dziecko, z inna kobietą niż jego żona nr 1. Z relacji rodziny i znajomych wiem, że nie stanowili pary, ta kobieta długie lata próbowała zarzucić siec różnymi sposobami, kolejne dziecko, ale o ślubie juz tym razem nie było mowy. Mija jakiś czas, ON jest ojcem dla obojga dzieci, odwiedza, bawi się z nimi, rozmawia, przeżywa problemy starszej córki. I pojawiam się ja, zakochujemy się od pierwszego wejrzenia, jesteśmy parą dość długo bo 2,5 roku. Decydujemy się na bycie razem, bierzemy ślub koscielny i jesteśmy pełni wiary, że nam się uda. Po roku małżeństwa już tak nie jest. Nadal się kochamy, jestem pewna także uczuć mojego mężą! , ale problemy z przeszłością męża mnie przytłaczają, nie daję sobie z tym wszystkim rady...cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×