Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość muszelka czarno -biala
witajcie Kochane....ja tez o czyms Wam opowiem...zanim poznalam mm zauroczylam sie KIMS...on byl ( ijest do dzis)zonaty,mial corke...znamy sie 10 lat!!!!!szalalam,bo zalezalo mi na nim,a on ofiarowal mi tylko "kolezenstwo"(sam tak powiedzial),rozmowy przez tel,smsy na moje imieniny,urodziny,swieta...bardzo mi na nim kiedys zalezalo,prawie ze umieralam z milosci:),tesknilam byl w moim sercu przez lata...potem poznalam mm i on sprawil,ze moje serce odzylo,sprawdzil sie jako przyjaciel,kochanek ,wiec zostalismy razem,rok temu przypadkiem spotkalam tamtego...krotka rozmowa co slychac i zadzwonil wieczorem,pozniej przyjechal na chwile na Wigilie by mi zlozyc zyczenia,dal drobiazg..a potem ..dzwonil codziennie,mowil ze teskni itp,ale ja bylam szczesliwa z mm,pomyslalam ze przez tyle lat czekalam na to "tesknie",a teraz jest mi niepotrzebne:(...dzwonil przez pol roku codziennie,nie widzielismy sie choc mieszkamy 20km od siebie,ale to mi zwierzal sie ze wszystkiego a ja jemu gdy poklocilam sie z m,tak bylo do wrzesnia ,pewnie dzwonilby nadal gdybysmy nie poklocili sie o drobiazg..obiecal-zawiodl-stwierdzilam,ze to bez sensu..cala ta znajomosc,niby zalezalo nam a przez 10 lat doszlo tylko do pocalunku..po co wiec wydzwanial prawie codzien?zwierzal sie?mowil ze mu zalezy?....od wrzesnia cisza....pisze to,bo dzis przypadkiem widzialam go..szlam do pracy a on jechal samochodem,zwolnil i prawie ze zatrzymal samochod patrzylismy sie tak cna siebie chyba pare minut az ktos zatrabil na niego i pojechal..a teraz znow o nim mysle...............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
i zastanawiam sie sie dlaczego niektorym kobietom wszystko sie uklada a mi jest ciagle pod gorke...10 lat znajomosci,zauroczenie,chyba obopolne bo ciagly kontakt byl,ale nic poza tym?czy faceci sie mnie boja????kiedys tamten zamilkl,potem ten stchorzyl i wrocil do zony....co mi brakuje?chyba zainteresowania,bo mm ciagle pracuje,wiecznie zajety,przewaznie jest po pracy tak zmeczony,ze nie chce mu sie juz nic...no oprocz kochania:)akurat pod tym wzgledem to nie moge narzekac,oboje na siebie dzialamy,ale przeciez nie mozna zyc samym sexem,ja tez mam swoje problemy i potrzebuje uwagi,zainteresowania,tego mi brakuje..fascynacja jest miedzy nami i byla zawsze,mm daje mi naprawde duzo radosci i zadowolenia w dziedzinie kochania ,tylko brakuje mi kogos takiego do wygadania sie,zartow,oczywiscie musi "iskrzyc" i wtedy naprawde czuje ,ze zyje.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie Kochane!!!! Czytam Wasze opowieści z zapartym tchem, to wszystko jak z jakiejś bajki, tak pięknie opisane:-)))) U mnie teraz troszkę zmian - ja się wycofałam z romansu (chyba ze strachu) przynajmniej na czas urlopu mm. A mój k. teraz codziennie pisze jak nakręcony, zagaduje, jak tylko robię się dostępna na gg to od razu coś pisze (nie wyznania, tylko normalne rzeczy o pracy itd). Zależy mu, bo ja się wycofałam i zdystansowałam i to widać. Sex z nim był tylko raz, jeżeli już o tym mowa. Myślę, że chciał stanąć na wysokości zadania. Pisalam, że "obracał mną" - myślę, że to właśnie tak jak napisała Bylo-Minelo - z żoną się nie całował i z nią też nie potrafił, nie dlatego, że nie chciał. I mój k. też przejął inicjatywę, bo pewnie w domu też żona leży a on musi skakać i robic za 2. i tez chciał, żeby mi bylo dobrze. Pozdrawiam Was, zaglądam tu codziennie, ale nie zawsze mogę pisać. Kocham Was, że jesteście i nikogo nie oceniacie i można wydusic z siebie wszystko bez wstydu!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarownice! Widzę, że dziś tu panują opowieści rozgrzewające mroczną zimę i ciemności. Ja też miałabym to i owo do powiedzenia. Jaki jest Artysta w tej kwestii - nie wiem :(, a coraz bardziej mam ochotę dowiedzieć się i co gorsza- jestem dobrej myśli. Po prostu wiem i nie chodzi o techniczne wyczyny ale uczucia i bliskość. Z X- em spotkałam się kilka razy, oboje prawie fruwaliśmy patrząc na siebie a kiedy mnie dotknął przypadkiem- czułam się jak podłączona do prądu. On też był totalnie zakręcony na moim punkcie- mimo, że jest facetem nie okazującym uczuć, to myślałam, że jego oczy mnie przepalają na wylot ( jak to poetycko i kiczowato ujęłam- jak dwa słońca) Powiedziałam mu potem" chciałabym się przytulać do ciebie ( byłam zakochana) A on na to" na przytulanie to musimy inne miejsce znaleźć" i rzeczywiście- znalazł, zachował się bardzo elegancko nie narażając mnie na krępujące sceny. Ponieważ nigdy nie zdradzałam męża a on o tym wiedział to otoczył mnie specjalną opieką i żadnych nacisków, pełna dobrowolność, nawet mnie zapytał jeszcze tuż przed " czy chcę tego na pewno" Nie będę wam tu zdradzać szczegółów, ale teraz wiem, ze niepotrzebnie byłam rozczarowana, bo ten pierwszy raz rzadko kiedy jest udany. Po prostu byłam spięta a on inny niż mój mąż. Mój mąż też na początku, mimo, że czuły i kochany- wydawał mi się " obcym ciałem" Powiem wam tylko tyle, że X był ( jest?) długodystansowcem. Przez kilka godzin był w pełnej gotowości bojowej. Nie mam dużoego doświadczenia w tej sferze, ale kogoś takiego nie spotkałam. On po prostu ciągle mnie pożądał i miał wiadome tego oznaki, bez końca niemal. Wydusił nawet z siebie jakiś komplement i miłe słowa dla mnie, co na niego było wyczynem. Wówczas poczułam się rozczarowana spodziewałam się nie wiem jakich uniesień. Myślę, że ja jestem rozpuszczona przez męża i poprzedniego partnera- obaj byli bardzo czuli, nastawieni bardziej na dawanie bliskości, miłości, całownie, pieszczenie a X był taki mechaniczny choć sprawny. Czasem o nim myślę- ale wiem, że nie zaznałabym z nim bliskosći, bo jest właśnie takim cyborgiem, który może skrywa duszę, ale nie dla mnie. Pa! Muszę kończyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko- czemu z reguły zawsze nie w porę zdarzają się nam różne wymarzone rzeczy? Albo marzenia spełniają się nie wtedy kiedy trzeba, nie tak jak chcemy? Ja zauważyłam, że w moim życiu pełno takich wydarzeń i co gorsze- ścigają mnie cudze marzenia. Np, teraz z Artystą. Nie mówiąc o innych sprawach. Mila- ja myślę, że ponosisz konsekwencje romansu w pracy- musisz go widywać. Gdybyś go nie widywała to już miałabym większość " roboty" z odwykiem za sobą. Sztuczna wyniosłość, gniewanie się na pokaz to żadne wyjście. Dobrze, że zapanował pokój, ale jeśli nie chcesz cierpieć to musisz ten dystans W SOBIE wypracować. Laska- no właśnie tak działa łowca. Obiekt oddala się a on rusza do boju. Czasem możesz dać się złapać a potem zmykaj ;)- to chyba ten rodzaj związku. Było- Mineło- pięknie opisałaś wasze spotkanie sekretne- tak prawdziwie, aż serce mi się ścisnęło. Ludzie mówią, że zdradzają ludzie niemoralni a ja tu widzę dużą niewinność, uczucia, skrępowanie- coś bardzo, bardzo ludzkiego. Acha- u mnie cisza. Milczę. We wtorek przesłał mi coś, ja jemu też- ale potem już nie kontynuowaliśmy kontaktów. Jestem dziwne spokojna. Mam takie nastawienie- jeśli to miłość, to przetrwa, zniesie ciszę, zakazy, odległość. Jeśli nie- to niech odfrunie. Ja nie zabiegam, on stara się jakoś żyć bez obsesji- powiedziałam mu, ze musimy być cierpliwi i zobaczyć czy czas to zatrze. Bo nie interesuje mnie byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och! Elewacja- wróciły wspomnienia!!! DŁUGODYSTANSOWIEC! Szalony seks przez dwie, trzy godziny i cały czas "pełna gotowość"!!! Mózg , domagał się orgazmu....wszystko na granicy. A tu, mało i mało, nienasycenie, trwanie tej chwili tuż "przed"! Gdyby do naszych ciał przyłożyć żarówkę... pewnie by zaświeciła i pękła z "przesilenia"! Ale, no właśnie, to tylko (albo aż) ogromne pożądanie, bez ograniczeń zupełnych... .. Potrzebowałam więcej pocałunków, delikatności, czułości, przytulania. Po tym mogłam rozróżnić ( ale wtedy nie rozrózniałam) ... to pożądanie od kochania! Nie kochał, tylko szalenie pożądał... Pierwszy raz- zachowywał się jak ...był stremowany- ja siedziałam na kanapie, On na fotelu, piliśmy kawę... przez godzinę, nie wiedział jak się do mnie przesiąść....ha wspomnień czar!!! Było- minęło .... tak BYŁO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tylko że mówił coś innego i to jest OKRUTNE! Chyba lepiej nie wierzyć w żadne słowa, ale wówczas chcemy w nie wierzyć i to jest najgorsze. Miałam żal do X, że nie mówi nic o uczuciach, choć rozumiałam że nie chce nic deklarować z wiadomych przyczyn. Nie mówił nic, ale teraz wiem, że on nie umie kochać, choć chce, ale jest bardzo zablokowany... więc zachował się uczciwie i dlatego nie mam żalu do niego a nawet po 2 latach wspominam go z czułością, choć z rezerwą. W sumie to dobrze wyszło. Ale gdybym go spotkała ponownie to wiem, ze znów ogarnęłoby nas oboje pożądanie, więc dobrze, że daleko mieszka :) On też chyba przeżył ze mną cudowne chwile- po latach na pewno mnie wspomni :) jako trochę stukniętą czarodziejkę Ciekawe czy Adam o Tobie myśli, czy czuje wyrzuty sumienia? Czy w ogóle je ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem i.... NIE WIEM , czy kiedyś się DOWIEM! Ja nie mogę nic w tym kierunku zrobić i nie chcę, za bardzo czułam się poniżona! Teraz gdy wspominam, to tylko wszystkie chwile "przed". To, co usłyszałam od Niego na koniec, to dla mnie straszna porażka.... i jeszcze sama się poniżyłam... ach.... Pozdrawiam Cię i inne Czarownice- pa! Znów online!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona powiedz blagam ciebie powiedz mi kiedy tobie przeszlo pozadanie do Zielonego. Mnie 'ono' ciagle zzera a przeciaz minelo juz 5 miesiecy od ostatniego razu. Ja tylko tego chce a z reszta uczuc/dolkow/ tesknota to sobie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej- ŚPIOCHY! A ja dziś jestem w leśniczówce.... ( u rodziny Elewcja w zachodnio- pomorskim). Towarzystwo śpi ( po wczorajszej KOLACJI) a ja, w gabinecie leśniczego dorwałam się do komputera, za oknem za chwilę ... dobrą zacznie się świt- tak tu pięknie, że szkoda czasu na sen. Dziś w południe kulig z prawdziwymi saniami ( chyba stuletnimi)- ognisko, tańce, hulanki ( bez swawoli- myślę). Było- Minęło- a mnie się właśnie wydaje, że najtrudniej sobie poradzić z tą TĘSKNOTĄ- to uczucie najdłużej pozostaje. Gdy stracisz to, czego pragnęłaś najbardziej... bliskości, uniesień, pocałunków- zostaje tęsknota, która najdłużej "trzyma". Muszelka- już wczoraj chciałam Tobie to napisać- jesteś spragniona, obojętnie, co to znaczy, podświadomie "przywołałaś" tego faceta. Nie wierzę też, że tylko potrzebny Tobie jest do rozmów- chcesz tego, co tak nie dawno było w zasięgu ręki i "uciekło". Jeśli Ci się uda, to... żyj chwilą. I obojętnie co wydarzy się POTEM.... mimo wszystko warto http://www.youtube.com/watch?v=zBZCKBChMbw Pozdrawiam- buziaczki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
witajcie kochane czarownice.dziękuję wam,że jesteście:) no cóż,przez chwilę byłam może i dobrą koleżanką ale niestety nie niedostępną.dzisiaj mieliśmy okazję i stało się.trwało to może do 5minut,za bardzo był napalony i sytuacja stresująca.i tak to wyszło.w sumie ogólnie rzecz biorąc,to było tak samo jak za pierwszym razem.zdenerwowanie,stres itd..ale bardzo dziwnie się teraz czuję.nie umię tego opisać.tak sobie myślę,że może nie warto było tego robić...strasznie mi brakuje tego,że kiedyś mówił a potem pisał smsy (po seksie),że pięknie było,że kocha i to wszystko.A tu nic.normalny sms...co robie i pisze co on robi.ja mu odpisałam,że mógł chociaż napisać,jak nie umiał tego powiedzieć,czy fajnie mu było ze mną,bo ja o tym myślę i czekałam czy coś napisze.czekam co odpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
odpisał,że dobrze wiem,że było fajnie i że się bardzo cieszył,że przyjdę.... ja nie wiem dlaczego to wszystko robię.tak bardzo chciałabym kochać mojego męża,być w nim zakochana i żeby mnie pociągał....z tym ostatnim to fatalnie,zero podniecenia.wolę to zrobić szybko,żeby tylko było i mieć spokój.czasami mąż nie daję za wygraną i się namęczy,żeby mi było dobrze.:) ale ja tego aż tak nie pragnę.A co do kochania to może kocham,ale niewiem w jakim stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Mila Nikt Ci tu nie będzie prawił kazań, raczej pocieszę cię. No, ale widać- ocieplenie stosunków od razu doprowadziło do wybuchu, albo braku kontroli nad wszystkim. Tak to działa- pod ciśnieniem, a to ochłodzenie, mogło podgrzać tylko atmosferę. Ale źle się z tym czujesz - on kontroluje słowa ale nadal cię pożąda a deklaracji - żadnych, bo boi się, że za dużo chyba oczekujesz do niego ( że np. zostawi żonę itp) Ale skoro ci z tym źle, bo oczekujesz uczuć, to następnym razem powiedz "nie" i zobaczysz jak się poprawi twój nastrój i samoocena. On chyba chce cię mieć niezobowiązująco, od czasu do czasu seks - takie są jego warunki. Miła koleżanka, może hamuje uczucia, może sam sobie nałożył takie wędzidło. Naprawdę trudna to sytuacja dla was obojga. Ty chciałabyś żeby było jak dawniej... a już ich czas minął. Trzymaj się i nie martw się. A było ci choć dobrze ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
dzięki elewacja,bo byłam przygotowana na słowa krytyki.on wie,że ja nie oczekuje od niego np.odejścia od żony.to nie wchodzi w grę.Ale cóż,nie sobie bedzie tak jak chce.I nie było mi fajnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila, ale ja cię nie zamierzałam nawet słowem ocenić, tylko wyobrażam sobie co czujesz i naprawdę ci współczuję. Jesteś zakochana i wcale nie dziwię się, że chciałaś z nim być blisko. Ale sama widzisz, że został żal. Naprawdę chciałabym ci pomóc ale nie wiem jak. Albo przestaniesz liczyć na to, że będzie tak jak dawniej i zgodzisz się na to seks przyjacielski, albo buduj w sobie dystans- ale nie tak jak poprzednio- że demonstrowałaś rozczarowanie, bo sama widzisz - wyszło jak po kłótni- seks na zgodę, czy coś w tym stylu. Ps. U mnie- nijak. Pracuję dużo , milczę, nie piszę do niego, on do mnie. Nadal obowiązuje zasada: jeśli to, co nas łączy jest prawdziwe, to musi przejść niejedną próbę, a jeśli czas i odległość to rozmyją, to będę mieć powód do radości, że nie skomplikowało to nikomu życia. Po prostu- nic nie robię i choć czasem tęsknię, to chcę to przejść i przekonać się jak to jest. Wcale mnie nie interesuje romans. Jego też. Więc umówiliśmy się, że będziemy cierpliwi i spokojni, czekając na to co los przyniesie. Czasem się czuję jakbym uczestniczyła w jakimś eksperymencie . Ciekawe czy tak można i co z tego wyniknie. Czasem trudno, ale chce nauczyć się tego, czego mi brak- cierpliwości i spokoju. To są jakieś cyrki - jestem stuknięta lekko, on też. Swój ciągnie do swego. Tymczasem dużo pracuję i fajne rzeczy mi wychodzą, jeszcze umiem się przenosić myślami do innych rejonów " bytu" Miłej niedzieli! Ps. Mila- powiedz mu, że nie było ci fajnie. Naprawdę nie popisał się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mila... a ja Ci się wcale nie dziwię, że to zrobilaś, ja tez bym tak zrobiła. Gdyby tylko chciał, tylko dla sexu, tylko dla przyjemności. Na pewno Ci było dobrze fizycznie, psychicznie może własnie źle. Ale pomimo wszystko i tak Ci zazdroszczę:-)))) Pozdrawiam serdecznie. Nie myśl juz o tym źle, na pewno jeszcze nie raz tak będzie, chyba, że wypracujesz ten dystans, o którym pisała elewacja! Trzymaj się!! elewacjo.. a Ty mi odpowiedz na pytanie, dlaczego mój k. nie nalega na spotkanie? Pisaliśmy troszkę o tym naszym niedoszłym spotkaniu u mnie. Ja mu napisałam, ze już dawno się nie widziliśmy, że tęsknię. On też mi napisał, że ma fantazje związane ze mną i że to dobrze, że tęsknię. Jak tabletki zaczną działać, to się będziemy spotykać!! A ja, że widocznie chodzi tylko o sex? a on, że o BEZPIECZNY, że nie chce i już nie potrafiłby się kontolować, chce się kochać na luzie i miec komfort psychiczny, że jest nam dobrze. Ja mu wierzę, ale ja nie jestem obiektywna. Może widzisz w tym sens? Może i mnie nie kłamie? Może naprawdę woli poczekać i się mną dlektować, niż uważać? Jak robia łowcy? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czarownice w niedzielę! Jest pięknie na świecie mimo mrozu. Zielonaa- wczoraj nie skomentowałam Twojego pobytu w leśniczówce, a przecież to musi być cudowne- cisza, śniegi, mróz, sanie- no... zazdroszczę ale bez zawiści. Cieszę się :) Lasko- mogę się tylko domyślać, że on woli poczekać niż drapieżnie się rzucać- planista z niego, a nie dzikus. Sama nie wiem który gorszy, czy też lepszy. Widocznie woli poczekać i taka cała filozofia- jeśli podaje powód to moim zdaniem jest prawdziwy. Faceci nie kombinują z podtekstami. U mnie OK. Artysta napisał coś na temat neutralny i było mi miło, ale poczułam niepokój i w pustym pokoju, mimo odległości na głos do niego powiedziałam tak: "No, ale jeszcze powiedz, że mnie kochasz" I co? Za pięć minut padły właśnie te dwa słowa. No... czarownica ze mnie. Totalnie zakręcona sytuacja.. Ciekawe czy dam radę wytrzymać a takiej ascezie, ale uparłam się jak osioł, bo skoro już zdecydowałam się i on sie zdecydował, to sprawa albo sama się wygasi albo umocni. Wszystko przez to, że oboje wiemy że zwykły romans między nami nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
powiem wam dziewczyny,że teraz już tak po ostudzeniu wczorajszego dnia,myślę że nie warto było....pozostał smutek i żal.oczekiwania,że coś się zmieni.A tu nic.Dzisiaj tylko tylko rano jeden chłodny sms i na dobranoc,i to jeszcze odpisał,bo napisałam mu już pierwsza dobranoc i widzę,że już się raczej nie odezwie dzisiaj.. .i to wszystko.przez cały dzień czekałam żeby cokolwiek napisał.robię sobie nadzieję nie wiem na co.Sex bez miłości to nie dla mnie.Tak więc chyba następnym razem mu 'podziękuję'. Elewacja między wami to prawdziwa miłość...Ale ty jesteś mądrą kobietą,wspaniale umiesz doradzać innym(nam),obyś sobie sama też poradziła. Muszelko i co tam kochana u ciebie?prawie miesiąc jak się nie odzywa twój k.jak się czujesz?wspominałaś coś,że spotkałaś jakiegoś byłego...co z nim?o kim teraz wiecej myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w mrozny ale sloneczny poniedzialek. Ze wzgledow technicznych nie mialam dzisiaj kawki w pracy ... co z tym idzie nie naleze do osob usmiechnietych. Mylam karafke do kawy przed wyjsciem do domu w piatek i ja stluklam ... Sierota ze mnie i tyle. Teraz musze szukac nowej ale dzisiaj za zimno zeby na lunch wyskoczyc. Weekend mialam bardzo udany, bylismy z m. na corocznym balu organizowanym przez jego firme. W tym roku byl on na mniejszej sali i boly okolo 600 osob. Obiadek byl smaczny, muzyka super. Ponioslo mnie troche na sali tanecznej ... i wyobrazcie sobie znalaz sie wielbiciel. Podszedl do mnie i powiedzial ze zanim ta gala sie skonczy to on musi koniecznie mniec moj teleforn i email. A ja, czarownica, zamiast wzdrygac ramionami na te slota, mowie mu ze nie mam przy sobie nic do pisania. Po jakim czasie podchodzi do mnie jeszcze raz i wsuwa mi w reke karteczke ... jako ze mam wprawe (bo to drugi raz cos takiego mi sie zdarzylo) w tych sprawach wiec zgrabnie schowalam ten karteluszek do staniczka. Zdazylam sie dowiedzic ze na tej gali jest czyims gosciem i ze ma 40 lat. Czulam sie bardziej jak czarodziejka niz czarownica! Dopiero dzisiaj w pracy mialam odwage przeczytac co on mi napisal. Na imie ma Jean, i podal mi swoj numer telefonu i swoj adress emailowy. Dzwonic do niego nie planuje, emailowac tez nie ale karteczke postanowilam zostawie sobie na pamiatke ... bede milo wspominac ta chwile ... bo dzieki jego akcjom poczulam sie najwazniejsza na sali (a wiecie jakie to przyjemne uczucie) Mila ... nie mnie ciebie potepiac. Twoj fizyczny pociag to twojego meza jest tak silny jak moj do mojego, czyli zero. Z tym ze nauczylam sie ze mozna kochac kogos i nie czuc pozadania do tej osoby ... Jedno co musisz zrobic to zdecydowac o tym czego tak naprawde chcesz ... pamietajac o tym ze to co kiedys mieliscie z twoim k. wyraznie nie wchodzi w gre. On juz nie chce tego tobie dac, a od ciebie zalezy czy pozycja ‘kolezanki z benefitami’ tobie na pewno nie odpowiada. Nie wiem co bym zrobila gdybym chociaz na chwile zostala sama z moim ex., prawdopodobnie nie bralabym odpowiadzialnosci za siebie. Przypuszczam ze pozadanie do tego faceta wzieloby przewage i puscilambym wszystko w zapomnienie. Na szczescie takich okazji nie mamy, wiec czuje sie bezpiecznie i pewnie co do moich postanowien. Ty niestety nie masz takiej komfortowej sytuacji bo widzicie sie codziennie. Co ma swoje plusy ale duze minusy. Wycisz sie i zastanow na wszystkimi opcjami ktore sa tobie w tej chwili dostepne i wybierz to co bedzie dla ciebie najlepsze. Zielona ... jak twoja romantyczna sanna? Wrocilas na ziemie po takim magicznym weekendzie? Elewacja .... kwiatuszek dla ciebie za wszystkie twoje madre rady dla kolezanek czajodziejek. Laska ... ty nie wycofalas sie z kochankowania tylko jestes na przymuszonej ‘przerwie’. Jak widzisz on ciebie zagaduje na gg wiec jest jak najbardziej zainteresowany ... Czy rozmawialas z nim na temat prezerwatyw? One chronia przed przenoszeniem chorob wenerycznych. A gdzie reszta czarownic ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
Było-minęło:):):) ale fajnie się miałaś na tym balu...ah..jak królowa balu.no proszę:) chyba cię nie pokusi kiedyś zajrzeć w karteczkę i napisać do tamtego pana:):):) Tak muszę przemyśleć to wszystko.Wyciszyć się,mając jego codziennie u boku przez 8godzin,a nawet dwa razy w tygodniu przez 12godzin...!!! dzisiaj rozmawialiśmy i zapytałam go co się stało,że wczoraj mi nie odpisał?(były tylko dwa smsy na dzień dobry i na dobranoc,przy czym zwykle pisze trochę więcej),a on mi na to,że znowu dręczyły go wyrzuty sumienia i tak jakoś wyszło....,nic nie odpowiedziałam,ale widział po mnie,że już nie miałam ochoty z nim rozmawiać.i zapytał czy ja nie mam wyrzutów sumienia na to też nic nie odpowiedziałam.Bo ja nawet nie wiem czy mam czy nie.Jaką złą kobietą chyba jestem.Ale na koniec powiedziałam,że możesz być pewny,że już nie będziesz miał więcej takich wyrzutów sumienia.Tak bardzo bym chciała,żeby był dla mnie zwykłym i fajnym kolegą.Nie chcę się już kłócić i obrażać o byle co.Nie chce się wściekać z zazdrości,jak usłyszę ,że był z kolegami na disco.Chcę się UWOLNIĆ od tego!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila.... Nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem ... co sie stalo to sie stalo a teraz trzeba pracowac nad tym zeby bylo bezbolesnie. Ja tez jestem dziwna bo nie mialam i nie mam wyrzutow sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
on ma wyrzuty a ja nie.głupio mi się przez chwilkę zrobiło jak o tym powiedział:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! Witam was:) Było- Minęło- naprawdę jestem pod wrażeniem... wrażenia jakie robisz na facetach. Musisz być piękną kobietą:) szkoda, że nie miałaś nic do pisania ... bo może on uleczyłby twoje serce. Domyślam się, że na tej imprezie nie było twojego ex? Szkoda. Mila- ma wyrzuty sumienia wobec siebie a nie ciebie- tak myślę. Bo chciał być kolegą. Ty nie masz wyrzutów bo nie chciałaś być koleżanką. Proste? Nie przejmuj się- to zrozumiałe, że chciałaś jego bliskości. Może uda ci się od niego wyzwolić ale NAPRAWDĘ MUSISZ TEGO CHCIEĆ- ty sama. Dziś dostałam dziwną wiadomość od Artysty, że w nocy przez sen krzyczał moje imię, więc ma teraz wojnę w domu. ( baba) Ona ma mu to za złe. O mało nie udławiłam się spożywaną wówczas bułką gdy to przeczytałam. Ha ha! Nawet sny mu kontroluje! Bo skonam. A on i tak swoje ( napisał - tak głeboko wniknęłam w jego dusze, że nawet przez sen mnie wzywa). Możliwe, że zeszłam do podziemi w jego sercu czy też głowie. Dziś rozmyślałam nad tym i doszłam do wniosku, ze jemu pasuje że ona go kocha, że jej zależy, choć niby krępuje a jednak jej zazdrość mile łechce ego... prawda? A ona chce go mieć, przy czym ja stoję na przeszkodzie a to przeszkoda wirtualna, w dodatku to takie pasjonujące zdobywać faceta, który się specjalnie nie opiera jej zabiegom i pozwala się zdobywać. To chore. Ja w tym nie biorę udziału. Na razie nadal trwam w swoim postanowieniu- czas ma to zweryfikować, nie będę go motywować, zachęcać ani nagabywać. Niech to się samo wyklaruje. Co u pozostałych pań? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
witajcie Kochane..u mnie dzialo sie,oj dzialo,ale od poczatku..w sobote niespodziewanie odwiedzila nas kuzynka meza ze swoim facetem,stwierdzilismy ze jak karnawal to trzeba isc potanczyc i w czworke poszlismy na zabawe...przychodze i kogo tam widze?mojego k z zona,czule gruchajacych jak dwa golabki,nawet nie zauwazyli mojego wejscia bo byli tak soba zajeci..mielismy stolik dosc daleko od nich,ale moglam spokojnie poprzygladac sie im..tanczyli czule objeci,calowali sie,wogole wszystko co mi mowil to byla wielka sciema,po tym co zobaczylam to szlag mnie trafil...gdy wyszedl na korytarz,poszlam za nim i powiedzialam mu co o nim mysle i jakim jest burakiem..chyba dobrze ze tak zrobilam ,po tym jak mnie olal i klamal?jak myslicie?ale mial mine jak mnie zobaczyl.byl zaskoczony strasznie,ja powiedzialam co o nim mysle i juz olalam go,bawilam sie pozniej swietnie,nie zwracalam na niego uwagi,zreszta pozniej nie widzialam go,tez znalazl sie "wielbiciel",z ktorym swietnie sie bawilam,prawil mi komplementy i czulam sie wazna,po jakims czasie zerknelam na tel.a tam 10 polaczen nieodebranych od niego,mialam to gdzies,potem sms,ze jestem jedyna w jego zyciu:O no masakra,czy on mysli,ze jestem az tak naiwna po tym co widzialam na wlasne oczy?od razu przeszla mi ta cala"milosc"i mam niesmak...od soboty dzwoni co jakis czas,a ja odrzucam polaczenie,wogole nie chce z nim rozmawiac ani widziec go na oczy,nie mam juz z nim o czym rozmawiac,nie spodziewalam sie,ze ich tam spotkam,a juz napewno do glowy mi nie przyszlo,ze beda tam gruchac jak dwa golabki.Wogole nie wygladali jak osoby ,ktorym nie zalezy,a wrecz przeciwnie,ale dobrze ze tak sie stalo,wiem teraz jakim zaklamanym czlowiekiem jest on i ze wszystko co mi mowil to klamstwa,nie zamierzam wogole z nim w zaden sposob kontynuowac znajomosci,sama mysl o nim wywoluje u mnie odruch wymiotny i nawet przez sekunde nie chce spojrzec w jego strone,dzis rano widzialam go jak szlam do pracy,ale odwrocilam glowe udajac ,ze go nie widzialam,przeszlam na druga strone ulicy i potraktowalam jak powietrze,zreszta nie musialam udawac,ze go nie widze,bo on juz dla mnie nie istnieje.Potem dzwonil znow,ale odrzucilam polaczenie,niech spada ,mam go gdzies i dla mnie ten czlowiek wogole przestal istniec:) wyleczylam sie z niego raz na zawsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
gdyby mnie tak podle nie oklamywal od samego poczatku mogla by byc z tego fajna znajomosc,a on od samego poczatku karmil, mnie klamstwami,twierdzil,ze ona jest beznadziejna,bla bla bla:O a widzialam na wlasne oczy jak jej nadskakiwal,jak czule obejmowal,jak calowal,jak tanczyl z nia tak jak tanczy dwoje zakochanych w sobie ludzi,byli tak zajeci soba ,ze pewnie on wogole by mnie nie zauwazyl:O mialam tylko satysfakcje,ze go "nakrylam" i wyszlo jak jest naprawde,przyznam,ze jak ich zobaczylam to czulam sie tak jakby mi ktos wbil noz w serce:O tanczylam z mezem obok nich a on mnie nawet nie zauwazyl,tak byl zajety nia:O ale widocznie tak musialo byc,musialam zobaczyc na wlasne oczy jak jest naprawde,zebym przestala sie ludzic:O byl moja najwieksza porazka i bledem zyciowym:O ZALUJE ZE GO POZNALAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przepraszam za dosc chaotyczna wypowiedz,ale chcialam sie wygadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, muszę to napisać: masz wielkie szczęście, że tak łatwo, choć nieco brutalnie zostałaś uleczona:) Pisałam ci już, że to typ histeryka. Wszystko pasuje- nawet to, że teraz się klei do żony- mieli swoje emocje małżeńskie dzięki Tobie i teraz sielanka. Ona też histeryczka- czyli obraz klarowny. Ciesz się, że do niczego więcej nie doszło ! Co z nową pracą? Ja wczoraj doznałam olśnienia w kwestii Artysty - czasem mam jasność widzenia swojej sprawy. Czemu to takie trudne gdy chodzi o nas samych? Dobrze, że się zdecydowałam nic nie robić- dzięki temu nie zrobię już błędu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno -biala
dzwonil znow 2 razy,ale nie odbieram,nie mam mu nic do powiedzenia po tym co zobaczylam,masz racje Elewacja,histeryk z niego,ja bylam mala odskocznia od rzeczywistosci,nic nie znaczacym epizodem,wszystko u nich wrocilo do normy i sielanka w najlepsze trwa.Niech mu bedzie ,brutalnie spadlam na ziemie,czasem tylko jak pomysle o tych ich pocalunkach to robi mi sie strasznie przykro,zwlaszcza,ze mnie wogole nie zauwazyl,a potem jeszcze przez krotki czas udawal,ze mnie nie zna:(teraz ma tupet dzwonic..ja tak samo go potraktuje jak on mnie..po prostu milcze,a jak znow go gdzies przypadkiem zobacze to udam,ze go wogole nie znam...to juz jest za mna.. a co do pracy to maja dac znac w polowie lutego i od marca mam zaczac,pozyjemy zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane! W zeszłym tygodniu dopadł mnie jakiś straszliwy wirus (chyba grypa) i kompletnie powalił, do tego stopnia, że nie miałam siły nawet odbierać telefonów. W tym tygodniu wszyscy mamy zwykłe przeziębienie, ale to już lajt ;-) Widzę, że u Was dzieje się, oj dzieje... Elewacjo, a co konkretnie odkryłaś w trakcie tego "olśnienia"? Mila - w pierwszym momencie, jak przeczytałam, to poczułam szpileczkę zazdrości (dla mnie taka bliska przyjaźń + "bonus" to... całkiem ciekawa perspektywa), ale potem zrozumiałam, że Ty przecież oczekujesz czegoś znacznie bliższego. A dla kobiety, która jest tak zaangażowana nieodwzajemnionym uczuciem, sam "suchy" seks musi być upiornym przeżyciem. Powiem Ci całkiem szczerze: ja myślę, że ten układ Cię niszczy. Po tym, jak napisałaś, że wróciliście do "normalnych" rozmów od razu sobie pomyślałam, że pewnie odczułaś ulgę, ale też zastanawiałam się, jak długo wytrzymacie - ja też kiedyś byłam w podobnej sytuacji (z moim własnym mężem ) - nie wytrzymaliśmy zbyt długo... powrót do normalności zakończył się jednak naszym ślubem, ale to były inne czasy i okoliczności ;-) On ma wyrzuty sumienia wobec żony, nie wobec Ciebie! Nie wiem, mnie się wydaje (patrząc na to z zewnątrz i bez emocji), że dla Ciebie najzdrowszym wyjściem w tej sytuacji byłoby jednak radykalne cięcie, łącznie ze zmianą pracy - tak, żebyś nie miała z nim żadnego kontaktu, w innym wypadku będzie się to wlokło bez końca i wykańczało Cię... Muszelko, jestem zszokowana tempem Twojego "romansu" i jego urozmaiceniem w różne wydarzenia - w porównaniu z moją "ślimaczącą się" historyjką , to prawdziwy wulkan! To dobrze, że tak naocznie przekonałaś się, że nie warto w to się angażować - dzięki temu masz dużą szansę na szybki i bezbolesny powrót do zdrowia. Też trochę zazdroszczę. U mnie bez zmian /a właściwie bez kontaktów z wiadomym osobnikiem/, trochę "przemeblowuję" moje układy z mężem, nie mogę się godzić na pewne jego zachowania wobec mnie (a właściwie jego wymagania) i zamierzam się tego twardo trzymać - a jak nie, to nie ma sensu się dalej męczyć. Myślę, że zrozumiał, co mam na myśli i teraz musi sobie sam odpowiedzieć, czy mu dalej zależy na naszym małżeństwie, czy nie. W każdym razie kurą domową nigdy nie byłam i nie zamierzam być, jak chce kury, niech szuka w kurniku! (Tu niestety widać zgubny wpływ ostatniej wizyty teściowej, kiedy to wspaniałomyślnie stwierdziła, że męża powinnam po d... całować za to, że... mi przy dzieciach pomaga! I on - biedaczek - chyba uwierzył w słowa mamusi.) Pozdrawiam i czekam na wieści! Ps. A propos - czym jest dla Was miłość? Bo dla mnie - to właśnie mieszanka bardzo bliskiej przyjaźni + fascynacji erotycznej, na tej bazie można budować intymność (czego z kochankiem robić się nie da - z oczywistych przyczyn, więc związek pozostaje w pierwszej fazie, a potem "pada", ewent. w rzadkich przypadkach jest szansa na przyjaźń "po" nasyceniu się sobą i przy braku innych komplikacji ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtorek, 2 luty a ja znowu bez kawy… tak ze z gory informuje te moje wpisy bede nie przemyslane! Muszelka ... to co przezylas w tej knajpie to byl super prezent od losu zeby sie dobrze i szybko wyleczyc z tego pana. Tak jak przypuszczalam to byla pijawka, dodatkowo dwulicowa, i on nie byl ani nie zaslugiwal na ciebie i twoje serce ... Elewacja ... jakiego olsnienia doznawas w zwiazku z Artysta? Ja tez od czasu do czasu mam ‘olsnienia’ co robic w mojej osobistej sytuacji ... ale nie raz okazalo sie ze takie olsnienie jeszcze bardziej zagmatwalo sprawe. Sliwka ... powtarzaj codziennie ”solennie obiecuje sobie ze mojej drogiej tesciowej przy najblizszej okazji nie zatluke, zbyt kocham dzieci zeby sie w wiezieniu znalesc wiec ich nie osieroce”. Mnie los umiescil bardzo daleko od mojej drogiej tesciowej, wystarczyly mi jednak pierwsze 3 lata mojego malzenstwa ... zeby przekonac sie ze tesciowe a szczegolnie matki jedynakow potrafia byc bezlitosne. Po latach moja ukochana tesciowa docenila moje wartosci ale tylko dzieki temu ze dzielil nas ocean. Gdybm zostala w tym samym miescie to byly dwa wyjscia ... ona zadzi cala rodzina i w konsekwencji ja siedze w wiezianu za zabojstwo rodzicielki mojego meza, albo ze stresu umierm szybko na zawal ... jak widzicie obie wersje sa nie najlepsze dla mnie. Przyslowie mowi ze tylko przyjaciol mozna wybrac i to prawda. Wczoraj dostalam zaproszenie na imieniy w przyszla sobote i on prawdopodobnie tez tam bedzie ... Przyznam sie ze przez chwile mialam poczucie strachu, czas jednak robi swoje. Nie jestem jeszcze gotowa zeby z nim prowadzic kolezenskie rozmowy ... a tu dwa tygodnie pod rzad bede go widziec. A dzisiaj rano obudzilam sie z poczuciem lekkosci ... pozytywnie nastawiona na zycie i mysl o nim nie byla pierwsza!!! MOZE zaczynam przechodzic nowa faze w mojej odwykowce!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×