Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość Muszelka czarno-biala
witajcie Kochane:) Laska---ciesze sie Twoim szczesciem,ja w glebi duszy wiedzialam,ze tak bedzie,ze nie zakonczysz tego,ale skoro jestes szczesliwa to korzystaj z tego i ciesz sie chwila:) Mila--czekam co masz mi do napisania:) Elewacja--Twoje przeczucia sprawdzaly sie,ale piatek na szczescie ma sie ku koncowi :) Sliwka_-masz racje,nie moge narazie podejmowac radykalnych krokow wobec m..tyle ze kocham tramtego i jest mi cholernie zle.. Bylo -Minelo---zazdroszcze Ci tej fascynacji dlugotrwalej k,Ty tez nie jestes mu obojetna,nawet nie wiesz jakbym chcoiala zeby "moj"ex k tez tak sie zachowywal:( a zachowuje sie obojetnie..dzis tez sie widzielismy,rano i po pracy,udajemy ze sie nie widzimy,spojrzalam na niego,a on odwrocil glowe i bylo mi przykro,chyba znow bede chodzila zakamarkami ,ale nie bede go widywac,bo potem "odchorowuje"te spotkania,placze po katach,wspominam,normalnie nie moge normalnie funkcjonowac...bardzo to wszystko przezywam,nie spodziewalam sie po sobie,ze ta sytuacja tyle mnie bedzie kosztowac i ze tak zalamie sie po rozstaniu:( boli mnie to,ze on nie szuka juz ze mna zadnego kontaktu,pewnie mysli ze skoro nie odpisywalam i nie odbieralam "wtedy"tel to nie jestem zainteresowana...ale uwazam,ze gdyby mu bardzo zelezalo to staralby sie dalej nawiazac ze mna kontakt,a nie milczec..czy moze sie myle,dziewczyny,otworzcie mi oczy:( czy mam nadal udawac obojetnosc,czy inaczej siezachowywac?juz sama nie wiem i jak zawsze czekam na Wasze madre rady..pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelko, skoro nie odbierałaś telefonu i to wiele razy to wiesz... nie dziwię mu się- myśli, że go nienawidzisz. Może on czeka na znak od Ciebie, ale ja ci go odradzam bo to niezrównoważony człowiek. Śliwko- ja wiem co mnie ciągnie. Ja go czuję " bezprzewodowo" ;), po prostu przylega do mnie jego dusza, zawsze tak było, ale bałam się tego, uciekałam tyle lat... i nie muszę o nic go pytać. Po drugie nikt tak jak on nie mówi o miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
dobrze ze tu moge sie wygadac i wyplakac,ze mam Was,no bo komu bym o tym w realu powiedziala..nikomu:(a Wam wszystko moge powiedziec.. Elewacjo---nie wiem co on mysli,po tamtej wizycie zony chcial bym z nim byla,pisalismy przeciez na swieta i dzwonilismy,chcial ze mna byc a ja bylam taka szczesliwa;(teraz nie chce mi sie nawet po powrocie do domu gotowac obiadu dla m,wogole czuje sie jak balon z ktorego uszlo powietrze..pamietal jak mowil po tamtej wizycie,ze nie chce bysmy byli wrogami,ze chce y bylo ok..i jak jesT?ech..bez komentarza...kurcze,znow placze,slucham Pauli "znalazlam Cie gdzies na koncu swiata....."i wiem ze powinnam go nienawidziec,ale kocham nad zycie:(nie spodziewalam sie po sobie takich destrukcyjnych mysli ale tak jest i bedzie... Mila--gdzie jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
wole zeby myslal ze go nienawidze niz byl pewny ze go kocham ponad wszysko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Muszelo... ja Tobie zazdroszczę, że możesz się wygadać tak na luzie tutaj, zreszta Wy wszystkie. Myślałam, że ja też, Ja , jak widać - NIE. Grzebią po mnie (niektórzy, chyba z nudów), wypisują moje imię na forum (chcą mi chyba dokopać, że tak dobrze mnie znają). jego mość.... bo to o Tobie mowa, cieszę się, że zainteresowała Cię moja osoba, muszę być naprawdę wyjątkowa, skoro po mnie grzebiesz. Ale rozumiem Cię, duma Ci nie pozwala, że napisałam, że w życiu bym tu nie zajrzała, gdyby mnie to nie dotyczyło. Musiałeś się zrewanżować. Nie zdradzasz, nie oszukujesz, nie kłamiesz, nie jesteś ani matką, ani żoną, ani kochanką, ani koleżanką, ocenianie innych za to bardzo łatwo Ci przychodzi... czytaj dalej historyjki, może kiedyś wydasz książkę na faktach hahahahah Pozdrawiam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czrownice moje mile… Dzisiaj juz piatek a ja mam tez wolny poniedziałek, wiec wroce do was dopiero we wtorek. Troche bylam zajeta w pracy ale czytalam was, no bo jak inaczej. Troche sie juz do was przyzwyczailam i jestescie mi bliskie❤️ Co do ‘czytajacych’ nasze historie ... to intenet ... i jest on dostepny dla wszystkich. Chcialabym jednak wiedziec co kieruje osobami ktore (niby) regularnie czytaja nasz topic i ciagle nas nie rozumieja. Ja to widze jako duze strate czasu ... jak ktos nie rozumie chemii to wkuwanie wzorow chemicznych nic mu nie pomoze, nie wazne jak czesto je sobie powtarza. Do takiego osobnika nie trafia rowniez mysl ze on/ona kiedys znajda sie w takiej sytuacji bo milosc nie wybiera. Elewacja ... oj jak ja ci zazdroszcze tych slow o milosci. U mnie na razie bez zmian, nie mam zadnych nowin dla was. Nie mamy kiedy porozmawiac (jego dziecko jest w tym tygodniu w domu). Na dodatek mnie nie bedzie w poniedzialek w pracy a to jest jego jedyny dzien kiedy on jest wolniejszy, wiec moze cos sie wydarzy w nastepnym tygodniu. Laska ... zrobilas co zrobilas i jest fajnie;) Masz mile wspomnienia i to sie liczy. Nie zaluj niczego. Jestem jednak pewna ze nie wytrzymasz dlugo bez ‘zaczepiania’ swojego kochanka. Jak czesto macie sie spotkac? Muszelka ... nie dzwon do niego mimo ze twoje serce krwawi ... nie po tym czego bylas swiadkiem (jego z zona w czulych objeciach). On nie tylko ja oklamywal ale ciebie tez. Ta pieprzona chemia kiedys tam minie!@ Sliwka ... nieczego nie przyspieszaj ale tez nie uciekaj przed tym ... jak ma byc to bedzie;) On mi wyglada na dlugodystansowca, ktory powolutku rozpala twoje zmysly. Wydaje mi sie ze taka gra jemu sie podoba. To ze na ciebie ‘to’ dziala to widac po twoich wypowiedziach!! Mila ... zyjesz? Zielona, gdzie sie podzialas? A jak nasza eeee1????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska - zachowanie jego mości było poniżej pasa i "beee": takie bezinteresowne dokopywanie (a może właśnie interesowne - żeby poczuć się lepiej czyimś kosztem). A ten topic właśnie dlatego jest taki fajny, że zasadą w nim jest niedokopywanie innym, tylko pomoc i możliwość wygadania się, zrzucenia z siebie trudnych emocji. Tego typu jegomoście tutaj za bardzo nie pasują i dlatego z zasady z nimi nie dyskutujemy, gdyż nie zamierzają szanować tych reguł. Jeżeli zaś mówimy o "szanowaniu się" i "moralnym prowadzeniu", to - Drodzy Jegomoście - ten topic świadczy na równi o postawie panów jak i pań. Czyż zdradzanie żony w ciąży "bo się pragnie seksu" jest wyrazem szacunku do niej i... siebie? Stosujcie równą miarkę! I radzę przeczytać własne wypowiedzi tak za 10 lat, możecie się zdziwić tym, co przyniesie wam życie i samych siebie zaskoczyć. A czytać jest tu o czym, bo życie niesie znacznie ciekawsze scenariusze niż wydumane seriale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylo-Minelo :-) on już dawno rozpalił ognisko, spowodował prawdziwy pożar i ja teraz staję na głowie, żeby w nim nie spłonąć :-P Mr Wireless ;-), tak samo jak u Elewacji. Przed czymś takim naprawdę trudno się bronić i zachować przytomność umysłu. Masz rację - właśnie tak zamierzam zrobić, jak radzisz. Zresztą inaczej bym nie umiała chyba... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj laska mówiłem że jesteś słabiutka ,sama sobie dokopałaś bo Ewa jest też pierwszą grzesznicą a to że to twoje imie sama powiedziałaś, tak to jest internet i każdy ma prawo zabrać głos czy wam sie to podoba czy nie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Czarownice :) Mila- odezwij się , proszę, zdradź choć słówkiem co cię tak ucieszyło? A ja wam , że moje przeczucia dotyczące wczorajszego dnia związane było ze snem ( nie opiszę bo cudze sny są nudne) Po analizie snu doszłam do wniosku, że mogę coś zrobić do piątku- mam czas do piątku. I wygląda na to, że nie udało mi się :( Wybaczcie, ze piszę tak zdawkowo. Szkoda. Patrzę na prezent od Artysty- jest symboliczny, wiem co mi chciał powiedzieć- że nie da rady zerwać z uzależnieniem i nie chce mnie w to wciągać. Sprawia wrażenie człowieka, który się pogodził z tym, że przegrał życie. Straszne a ja jestem jakaś spokojna, choć smutna. Czy mam nalegać żeby spróbował, czy zostawić go w spokoju. Niby wiem wszystko, że to jego życie i jego wybór i nie czuję się odpowiedzialna, ale po tym co sobie powiedzieliśmy, po tym jak odbieram jego stany ducha, po tej bezinteresownej miłości ( bo nawet nie dotykał mnie)- mam go zostawić, oddać złym mocom, odwrócić się? W " Małym Księciu" - pięknie to opisano " jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś"- więc ja czuję się, że go nieco oswoiłam, przełamałam nieufność, pogłaskałam go psychicznie i co? Mam go tak zostawić, porzucić jak psa w lesie, przywiązanego do drzewa? Do zobaczenia! Ja się nie przejmuję komentarzami z zewnątrz, choć się nie wywyższam- życzę wszystkim żeby nie oceniali nikogo, bo ktoś ich kiedyś oceni, gdy się pogubią albo los im postawi dylemat na drodze. Pozdrawiam wszystkich i przesyłam dobre myśli wszystkim czytelnikom! Czarownica E.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Czarownice i "czytaczy" także, na zdrowie.... Laska- fajnie człowiek się czuje gdy jest adorowany, komplementowany.... Ty chciałaś zerwać ale... to, co On mówił i ten cudowny seks... Powiem C jedno, przykro mi..... On zerwie z Tobą ale..... NA JEGO WARUNKACH!!!!! I wtedy Twoje najpiękniejsze słowa do Niego, nic nie pomogą! Rozważ to wszystko! Zwyczajnym- wiesz, co sobie pomyślałam, gdy pojawił się "jegomość"? Pomyślałam o Tobie przez chwilę... napiszę krótko - dr Jackyl i mr Hyde- podwójna osobowość- być może nie mam racji ale.... Co do motylków, emocji- dobrze by było gdyby tylko one były.... bez zakochiwania się (mojego) i KOSZTÓW- cierpienia, łez, bólu nie fizycznego.... Dlatego powiedziałam- NIGDY WIĘCEJ!!!! Desperatką nie jestem, w domu mam i miłość i cudowny seks z ogromną czułością i szaleństwami... Przenoszę się za "szybę"...... bez możliwości dotykania Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Zielona--zadzroszcze Ci,ze to wszystko juz za Toba,te emocje i bol,ja dalej sie mecze,jak na zlosc 3 dzien z rzedu spotkalam go dzis w markecie gdzie bylam na zakupach z m...on byl z nia,co prawda ona gdzies dalej robila zakupy,a on zerkal na mnie,mi goraco sie zrobilo bo nie spodziewalam sie go tam spotkac ,a ze obok byl m to asekurowalam sie:)i znow potem myslalam o nim caly czas:( ech,jeszcze duzo musi minac dni bym zapomniala i by stal mi sie obojetny.takze Zielona bardzo chcialabym byc na tym etapie ,na ktorym Ty jestes...bo narazide strasznie miotam sie i nie moge normalnie funkcjonowac..lepiej mi jest jak go nie widze,wiec chyba znow musze chodzic innymi sciezkami:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszelka czarno-biala
Mila--gdzie jestes?ciekawa jestem co mialas mi do napisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
jak mam zaczernić?bo próbuję ale nie umie:( ciemna jestem i tyle Laska-zielona mnie już uprzedziła to co chciałam ci napisać.pisałam już to wcześniej,ale kurcze tyle się napisałam,a znikło wszystko bo zły kod z obrazka niby wpisałam:( tak więc bądz przygotowana,że to on zerwie z tobą i na jego warunkach.Oni tak zawsze mówią na początku,że nie pozwolą nam odejść i takie tam ble,ble...może wtedy tak i myślą,ale potem jest inaczej.Ty przynajmniej teraz już się o tym dowiesz od nas,ja nie miałam takiej możliwości.Teraz tylko nie mogę się na dziwić temu jak to mogło tak mu przejść.Ale co przeżyłam to przeżyłam,było pięknie,cudownie i nie żałuję.choć teraz cierpię. Muszelko moja kochana,poczekaj z tą myślą i czynami nad separacją czy rozwodem.przeczekaj to.Razem to przeczekamy!!!!bo mam dokładnie tak jak ty.Laska to przynajmniej ma sex dobry jeszcze z mężem:) A ja z moim m.....ciężko,ciężko.Jemu to tam zawsze dobrze jest.Nie raz się biedaczek musi namęczyć,żeby mi było dobrze a to jest bardzo rzadko:(i to jeszcze przy seksie ....nie wiem jak napisać,bo jakoś głupio mi('po francusku').a tak normalnie jak się kochamy to już od paru lat nic....w ogóle mnie on nie pociąga.Ale jakoś żyję. Dziewczyny! u mnie jakoś dziwnie.on w poniedziałek wraca.Zle żegnając się z nim,postanowiłam,że jak wróci to nie będę chciała go znać!!!ale w ciągu tego tygodnia doszłam do wniosku,że nie mogę być taka.będę normalną koleżanką.Napisałam mu też smsa,bo musiałam.związany z pracą.także też musiałam napisać pozdr.dla żony i dzieci.Ale dostałam na całego(długiego) smsa,dwa słowa odpowiedzi.Jakoś 'przeszyło 'mnie całą ,nie wiem,ale coś jest nie tak.Czuję to.Napisał tylko:w porządku(i moje imię w ten sposób,jak czasem mi tak powie,jak jest już naprawdę zły na mnie.COŚ JEST NIE TAK.Jeżeli jutro nic nie napisze do mnie(bo będzie sam jak wróci jutro ) to będę już pewna ,że coś jest nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
muszelko,no nie dziwię ci się,że było ci gorąco.Serce na pewno biło jak oszalałe,co?kurczę jak my mamy sobie radzić z tym??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila35
przed chwilą napisałam dwa posty,były a teraz patrzę i nie ma! już sama nie wiem co się robi z moim kompem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- ale intuicja, właśnie usiadłam aby coś do Ciebie napisać, bo wcześniej miałam mało czasu, zresztą teraz także... Wiem, co przeżywasz, wiem jak to boli, wiem też, że Jego widok wywołuje u Ciebie kompletny bezwład, jakbyś przestała istnieć... nic nie widzisz, nic nie słyszysz- prawie omdlenie... No, niestety, mamy za swoje. Świadczy to jednak dobrze o Tobie, jako o człowieku,.... Tobą nie rządzi tylko seks, Ty kochasz i pragniesz być kochaną... tylko niestety często się zdarza, że źle lokujemy nasze uczucia. Uwierz jednak, że z czasem, będzie LEPIEJ, mówię tu o Twoim stanie, poczekaj jeszcze trochę, TROCHĘ, będzie bolało mniej... kiedyś przestanie....!!!! Nie mów jednak, że mam dobrze bo wszystko już za mną- to nie jest prawda!!! Myślę o Adamie, tęsknię, tak ,tęsknię, mimo wszystko ale.....jestem wyciszona, spokojna, żal mi tylko, że to się tak skończyło. Powinno się zupełnie inaczej zacząć, ha.... gdybym była bardziej cierpliwa, lub gdyby On nie wysyłał TAKICH SYGNAŁÓW do siostry!!!! Muszelka, wiem co mogę a czego nie mogę osiągnąć- no przecież się nie pochlastam.... Trzeba żyć dalej i starać się aby życie było piękne i aby przeżyć je dobrze.... Kiedyś Ty też PRZEJDZIESZ nad tym WSZYSTKIM do prządku dziennego..... MUSISZ! Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja na chwilkę żona mojego k. dzisiaj urodzila, szkoda tylko, że dowiedziałam się nie od niego:-((((Specjalnie włączyłam gg żeby sprawdzić, czy mi nie napisał, ale NIE NAPISAŁ, ma mój tel., ale NIE ZADZWONIŁ:-((( Pozostawiam to bez komentarza, ale już się we mnie gotuje, że zadzwonil do mojego mężą siostry(tej co u nas była na feriach i ona była u mojego k. na kawce) i ona mi powiedziała. Ja się do niego na pewno nie odezwę pierwsza. Zaczekam, kiedy mi się odważy pochwalić. Szczerze mowiąć, myślałam ,że tak jak Mila, będę jedną z pierwszych osób, przeliczyłam się:-((( Trochę jestem zawiedziona, ale przeżyję to. Niech się im dobrze chowa dzieciątko:-))) Dobranoc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wybaczcie, że jeszcze nie czytałam Waszych wypowiedzi, później się zaczytam przy kawce. Na razie muszę sie wygadać. Małe sprostowanie. Mój k. wczoraj nie zadzwonił do mojej szwagierki, tylko wyslał MMS-a ze zdjęciem i zrobił to "wyślij do wielu"- to oczywiste, że chciał się pochwalić. A za jakiś czas żona mojego k. napisała jej (mojej szwagierce) SMS-a, że już po wszystkim. Jaki z tego wniosek ?- on sobie , ona sobie wysyłają każdy osobno informacje. Moja szwagierka wysłała mi dzisiaj tego MMS-a i zdjęcie synka mojego k. mam w komórce!!! To dopiero sytuacja. :-))) Złość mi przeszła. Żal pozostał. I teraz proszę Was o pomoc, czy jak już będziemy obydwoje będziemy dostępni, to on mnie na pewno poinformuje o tym fakcie, jak mam zareagować? 1. oczywiście pogratulować, napisać, że cieszę się ich szczęściem, nie przyznawać się, że już to dawno wiem. 2. oczywiście pogratulować, napisać, że cieszę się ich szczęściem, tylko mam żal, że do wszystkich zadzwonił, wysyłał zdjęcie a mnie poinformował na końcu, a mialam być taka ważna dla niego i wyjątkowa. Przyznać się, że mam zdjęcie małego w komórce, tylko szkoda, że nie dostalam go od niego:-((( Nie podejmuję żadnych decyzji bez Waszej porady. Ja wiem, że to ma być moja decyzja, ale mnie znacie, zaraz mu nawrzucam, nawtykam, obrażę się, strzelę focha i się skończy kochankowanie. Jak powinnam postąpić? Pomóżcie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Acha, zapomniałam dodać, że na spotkaniu mu powiedziałam, że od chwili kiedy się dowiem, że jego żona urodziła, to już nie będę chciała się spotykać, bo będzie potrzebny żonie i czas powinien poświęcić rodzinie a nie mi. Odpowiedział, że dopiero właśnie wtedy będzie mnie potrzebował a nie być z marudną żoną i płaczącym dzieckiem. Zatkało mnie, że takie słowa mogły mu przejść przez usta!!!! Czy może dlatego mi nie powiedział, bo boi się, że ja dotrzymam słowa i urwę kontkat? Czy po prostu uznał, że nietaktem by było wysłać swojej kochance zdjęcie swojego dziecka? Hmmm, ciężko go rozgryźć. Wiem jedno, maleje w moich oczach i to bardzo!!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Muszelka czarno-biala
Zielona---jak Ty mnie dobrze rozumiesz:) to co sie ze mna dzieje teraz to masakra:(szlag mnie bez niego trafia,tesknie tak bardzo,ze juz nie wiem co mam ze soba zrobic:(najgorsze jest to,ze jak go widze przypadkeim to potem "dochodze"dluuugo do siebie,rozpamietuje,mysle,wspominam i czasem zaluje ze tak to sie skonczylo,gdybym teraz szukala z nim kontaktu to bym sie upokorzyla i osmieszyla dlatego resztkami sil powstrzymuje sie by nic do niego nie napisac:( zaden mezczyzna,nigdy nie wzbudzal we mnie takich emocji jak on i to sie ciagnie juz bardzo dlugo jeszcze zanim go poznalam,bo "znalam "go z widzenia.. kocham go..nic na to nie poradze,tak tesknie jak Ty za Adamem,tyle ze Ty go nie widujesz,a ja spotykam dosc czesto.. naprawde nie wiem co mam ze soba zrobic:(rozum mowi,zebym siedziala cicho i zajela sie swoim zyciem,a serce wyrywa sie do niego:( szaleje..naprawde szaleje i chyba gdyby cokolwiek napisal polecialabym bez wahania ..:( jak mam dalej zyc?czy juz wogole nigdy nie szukac kontaktu z nim?co robic?Zielona,pomoz...:( Laska--ja na Twoim miejscu wyslalabym zdawkowego smsa z gratulacjami bez zbednych komentarzy i to wszystko:)pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Muszelko...ja nie mam jego numeru. Mamy kontakt tylko przez gg:-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Muszelka czarno-biala
Zielona--czekam czekam i nic nie mija,wiem ze ta milosc nie minie po prostu znam siebie na tyle by to wiedziec,po prostu kocham nad zycie i wiem ze to silniejsze ode mnie i nie potrafie zapomniec i nie przejdzie mi to:(nic mi nie pomag,nie ma minuty bym o nim nie myslala,zasypiam i budze sie z mysla o nim ,a potem jak go widze udaje zimna jak sopel lodu i obojetna ,by nie domyslil sie jak bardzo go kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Muszelka czarno-biala
Laska--to napisz na gg te gratulacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Uffff, gratulacje już za mną. Chyba wszystko już za mną. Teraz tylko jestem koleżanką. Był dostępny, ja zaczęłam z tymi gratulacjami a on, że dziękuje i kto mi powiedział, a ja, że szkoda, że nie on, powiedziałam, że mam małego zdjęcie, on, że super i że jest w pracy. Rodzinny - wczoraj dziecko, dziś praca? Więc skoro pracujesz, to Ci już nie przeszkadzam, nic mi nie odpisał. Teraz mi łzy lecą na kalwiaturę. Dobrze, że tak sie stało, bo przynajmniej zobaczylam jaka jestem ważna :-((( Postawił kropkę nad i swoim zachowaniem. Ja też go nie chcę znać i to nie dlatego, że mi nie powiedział, tylko dlatego, że to jest zły i niedobry człowiek. Współczuję następnej jego ofierze, którą złowi. Nie stracilam dla niego głowy, na szczęście, tylko w serduszku troszkę zakuło:-((( Teraz pewnie u mnie będzie cisza, bo nie odezwę się już i on pewnie też nie, więc już po moim kochankowaniu. Sama tego chciałam, tylko chyba nie w taki sposób, ale trudno, jakos to przeżyję, przecież mam Was!!! Pozdrawiam WAS WSZYSTKIE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszelka- wiem, że już żadne słowa nie potrafią Cię "dobić", więc Ci napiszę.... Jesteś na samym "dnie" rozpaczy i.... będziesz, będziesz jeszcze długo. Niestety, nie ma żadnej recepty na "odkochanie"- zresztą, mimo bólu, Ty teraz tego nie chcesz!!! Istny masochizm!!!! Im bardziej jesteśmy wrażliwi, tym bardziej cierpimy- fakt, to żadne pocieszenie... nie mogę też Ci napisać abyś się czymś zajęła, nie myślała, bo to NIEMOŻLIWE! Ale najgorsza rana, kiedyś się zagoi i tak będzie z Tobą! Wiem, że zniosłabyś wszystko aby On był z Tobą aby nie stało się to, co miało miejsce, nawet jesteś w stanie wybaczyć Mu te "słabości"- wiem, do czego jesteśmy zdolne! Wiem też, że Oni na to nie zasługują ale.... dziś jeszcze to do Ciebie nie dociera... Ty chcesz Jego, chcesz aby BYŁ!!! CIERPISZ-wiem! Nie wiem, co ja zrobiłabym na Twoim miejscu, bo nie wiem ( Ty musisz to ocenić) czy On, czy została jakaś "furtka", przez którą możesz "wejść" bez szkody na swoim honorze, bez poniżenia się...??? Jeśli JEST..... zrób TO! Z drugiej strony muszę Cię ostrzec, jeśli to był dla Niego "wypad" po motylki, adrenalinę (częściowo, to mnie dotyczy) i był tak nieuważny, że żona się dowiedziała......to nie masz szans. Z tego, co piszesz, nawet jeśli byście wrócili do "początku"- to będzie tylko romans, który musielibyście ukrywać mocno- bo On nigdy nie odejdzie od żony. A wiem, że Ty pragnęłabyś czegoś innego... On jedynie TO mógłby Ci ofiarować! Rozważ to wszystko! Możesz zadzwonić..... pewnie odpowie....spotkacie się... ( tak wnioskuję z Twoich opisów) ale.... to będzie tylko romans a nie życie "na zawsze". To dla Ciebie- http://www.youtube.com/watch?v=Zyyj4leVSwU KIEDYŚ... bez żadnych emocji powiesz Mu to- BĘDZIE TAK!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska- Ty WARIATKO!!! Czego Ty chcesz od życia .... przecież chcesz TYLKO ROMANSU- więc zostaw Jego życie osobiste i swoje i.... ŻYJCIE tylko SOBĄ- niech nic innego Cię NIE INTERESUJE! Na tym polega KOCHANKOWANIE! Koniec jest zawsze TAKI SAM- żyj więc CHWILĄ Czarownico!!! I do DIABŁA- czytaj to, co do Ciebie piszemy!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zielona... dziekuję, że nazwałaś mnie Czarownicą:-))) To chyba najmilsze, co dzisiaj przeczytałam. Czytam co piszecie, ON MNIE ZOSTAWI - właśnie to zrobił!!! My jesteśmy rodziną i to oczywiste, że on się mnie pyta o męża a ja o jego żonę, więc jak mam życie prywatne zostawić w spokoju? A zresztą, nie ma o czym mówić, już po wszystkim:-((( Jakby moje serce krwawiło, to poproszę o jakieś plasterki, na razie tylko bardzo boli:-((( Żona urodziła, kochanka już nie jest mu potrzebna. Sex z mm. wczoraj był BEZNADZIEJNY, nie moglam się skoncentrować, cały czas myślałam o moim ex.k - piszę już ex.k (przeszedł do historii). Pozdrawiam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska- brak mi słów.... a ja i Adam... też jesteśmy rodziną i to bliższą niż Ty z Twoim k.... Tylko na pierwszym spotkaniu rozmawialiśmy i to trochę o moim mężu , jego żonie, o dzieciach... Potem nie było takiego "tematu"!!! Byliśmy tylko MY!!!! Fakt- za szybko się skończyło ale, to inna BAJKA!!! Czytaj ze zrozumieniem i BĄDŹ SZCZĘŚLIWSZA!!!! Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zielona....teraz jak Ci, a właściwe Wam napiszę, to dopiero zabraknie słów!!!! Możecie się na mnie drzeć, pisać, że zrobiłam źle itd. Po prostu zrobiłam to, co mi serce podpowiadało!!! ZERWAŁAM Z NIM!!! Odezwał się, że czuje, że coś jest nie tak. Więc mu przytaknęłam, wyrzuciłam wszystko co mi leżało na sercu, że wszyscy wiedzieli ,tylko nie ja, że nie chcę być zolza, pisząc mu to dzisiaj, że naprawdę mało jest sytuacji, z których się wycofuję, ale zmusił mnie do tego, że z naszego kochankowania nic nie będzie, bo ja nie potrafię się odnaleźć w tej sytuacji!!! na koniec zażartowałam, że się napisałam i chyba pójdę na polonistykę. Nie odpisał nic, jak zwykle przeczeka, aż mi miną nerwy i zacznie swoją grę, manipulację. Ale ja już naprawdę skończylam z nim i z tym wszystkim!!! Dzisiaj mialam beznadziejny dzień, jaki ja mam charakterek, coś okropnego!!!! Pozdrawiam i nie krzyczcie za bardzo na mnie WIEDŹMY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×