Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa

Matki, żony i kochanki- teraz koleżanki

Polecane posty

Gość katarina8588888
Do KAska wiesz! A kto ty jestes co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Zastanawiałąm sie czy cos napisac ale co mi tam... Najwyzej znów ktos zasugeruje ze marudze... Moze i tak to wyglada bo sama poniekad mam dosc tego ze sie tak miotam:( Ale czy w takiej sytuacji to nie jest normalne?Choc nie chce to zawsze cos gdzies mi przejdzie przez mysl,wystarczy ze spotkam kogods kto mi sie z Nim kojarzy....Wy tez tak miałyscie?NAjwazniejsze to nie dac sie zwariowac nie? Mozecie napisaxc jak Wy dawałyscie rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze długa droga przed Tobą,ja wiele razy myślałam"hurra jestem wolna,przeszło mi"a następny dzien przynosił niechciane myśli,noc niechciane sny i tak wkólko...czekam cierpliwie,i wiem,że w końcu jak jeszcze troche pomilczy,będę na dobrej drodze do uzdrowienia...mam taką nadzieję.Jak tylko zaczynam tęsknic przypominam soboie wszystkie przykrosci z nim związane i od razu mi lepiej...głowa do góry-Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Do kea 100! Dzieki-moze to dobra rada i oby przyniosła skutek! A u ciebie jak było?Długo trwała twoja historia?Napisz koniecznie!Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina,trwało to rok,z różnymi zawirowaniami,jak popczytasz moje posty to dowiesz się więcej...pod koniec wrześnie upłynie pól roku od zerwania kontaktów ,jest lepiej ale ciągle nie mogę się poskładac do końca,ciągle nie wierzę że ktoś komu zaufałam,mógł mnie potraktowac w ten sposób...ale jak widzisz po tym wątku,to raczej standard,i baaardzo żałuję,ze nie zaczęlam go śledzic, wtedy kiedy była ku temu pora.Głowa do gory,bądz dumna,tyle mogę Ci poradzic,bo tylko tak mozesz odzyskac szacunek do samej siebie..pOZDRAWIAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Do kea 100! To napewno nie było i nie jest dla ciebie łatwe-zreszta dla nikogo nie jest kiedy nagle ktos komu ufamy zawiedzie a to w co sie wierzyło okazuje sie nic nie znaczyc.Domyslam sie ze przede m,na długa droga i moze mi sie uda... Chciaalbym poznac Twoja historie wiec postarm sie ja odnalesc wsrod tych wszystkich postów....Jesli chcesz mozemy tu popisac czesciej bo moze mi pomozesz swoimi radami....Hm co ty na to?Pzodrawiam i życze miłej nocki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kolezanki ... mini wakacje sie skonczyl... niestety na dwa dni przed wyjazdem na nie, nabawilam sie zapalenia cewki moczowej...Pogoda dopisala nam na 100%.... +28C w dzien i +17 w nocy... ale do wody ktora byla ciepla obawialam sie jednak wchodzic... a caly tam pobyt skocilismy z m. o jeden dzien. Dzieki mojej upierdiwej "ulomnosci" nie mialam tak naprawde okazji do dyskusji ze znajomymi. Po prowrocie i badaniach skonczylo to sie na anytybiotykach ze wzgledu na krew w moczu:( Ostatni raz cos tego rodzaju przydazylo mi sie na dwa dni przed wyjazdem na stale z kraju ... wyladowalam wtedy w szpitlau i lekarze stwierdzili ze mam albo kamien albo piasek ... na szczescie dali mi cos dozylniego na bol i wszystko wrocilo do normy, chcieli mnie zatrzymac w szpitalu jednak jak masz "bilet na lot" w reku ... to nic juz sie nie liczy ... to byly czasy komuny ... Dobrze ze za tydzien jade na prawdziwe wakacje ... i rogale marcinskie i pyzy (kluski na parze w innych rejonach) z sosami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Do Revol-ucja! Ciesze sie ze wakacje ci sie udały i ze odpoczełas.No szkoda tylko ze nie wszystko wyszło tak jak chcialas ale pewnych "spraw"nie da sie przewidziec. Po antybiotyku ci przejdzie na 100 %. I ciesze sie ze w koncu ktos tu zajrzał. U mnie troche zmian.Moj X sie raczył odezwac.Co tam u mnie i takie tam.Wiem moze powinnam nie odpisywac i ucinac pępowine ale jakos tak głupio nie odezwac sie ani słowa po tych 3 latach nie uwazasz? Odpowidałam krótko i bez jakis wiekszych zalów.Co miałam wygarnac to wygarnełam w poprzednich esach(pisałam o tym) wiec niech zostanie jak jest.Swoja droga zaskoczyl mnie ze sie odezwał.Noi nie dziw mi sie ze mam mieszane uczucia bo wiem ze tak zwykle zaczyna sie to co byłowiec.... Zobaczymy co dalej-czas pokaze! Narazie jest jak jest. Napisz mi co tam u ciebie..... Ostatnio rzadko kto tu zaglada.... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarina ... z wlasnego doswiadzczecia wiem ze takie uklady nie sa latwe ... u mnie ta znajomosc rowniez ciagnela sie latami. Myslac wstecz wydaje mi sie ze wiecej w niej bylo dolkow bo mialam nadzieje ze kolega bedzie bardziej opiekunczy ... i w sumie tak bylo. Jednakze ja bedac kobieta o czyms innym marzylam a jemu sie wydawalo ze spelnia sie w 100% ... no ale tylko wtedy kiedy mial do tego okazje ... No i musial bardzo uwazac zeby sprawa nie rypnela sie przed jego z., ktora miala go na celniku gdyz kolega od prawie poczatku naszej znajomosci ..zmienil sie w ich relacjach codziennych. Mimo wszystko nadal nie zaluje tego czasu bo dzieki temu okresowi w moim zyciu nauczylam sie bardzo wiele o sobie. Na plus... Co teraz u ciebie? Laseczko ??? Zielona gdzie jestes???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarina8588888
Do Rewol-ucja! Witam Cie serdecznie! Pisałąs ze z doswiadczenia wiesz ze takie relacje sa bardzo trudne bo niby chcesz to zakonczyc a mimo wszystko czegos ci brakujeJa raczej zdystansowałąm sie jesli chodzi o jego osobe a teraz widze codziennie pisze dzis zapytał w jednym z esów czy mzoe zadzwonic w ktorys dzien?Hm no nie wiem co mam o tym myslec.Z jednej strony chce z drugiej wiem ze pozniej bedzie jeszcze trudniej prawda? JAk popatrze wstecz przypominam sobie jak nie raz kiedy nie pisał do mnie a pozniej mu to wytknełam to tłumaczyl sie ze nie byl sam i nie miał jak... Raz nawet zapytałam go czy ona mu reke trzymała na kieszonce przez cały dzien skoro nie dał rady pisac.Oj pamietam jak sie wtedy wkurzy-napisał ze jesli nie jest sam to nie pisze i to nie ma znaczenia gdzie ona trzyma rece.Jejku jakie to obrzydliwe uczucie-nie moc miec wpływu na to co i kiedy miedzy nimi sie dzieje.to takie trudne odgraniczyc"ich" i "nas".Jedna wiadoma sprawa jest ze bycie tym kim jestem ja nie upowaznia mnie do pytan o nia czy o ich relacje:( Zreszta czy to takie wazne?Ona miała go codziennie a ja na spotaknie zawsze musiaąłm czekac wiec kto jest na pozycji wygranej? Tak to juz jest.Ale nie zamierzam jzu w to az tak sie angazowac.Moze pomalutku małymi kroczkami ale ewakuowac sie?Tak bedzie dobrze. Napisz mi co ty o tym myslisz?Skad nagle taka zmiana w jego zachowaniu? Pozdrawiam i czekam na odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć... Revolucjo... a jak z jego zdrowiem? Z tego co pisałas to on juz wrócił do pracy, czyli między wami tez powinno juz był lepiej. Pamiętasz na początku...musieliście zaprzestac, bo on miał sobie przemyslec, jaka wybiera wersję Waszej znajomości. Doszliście do porozumienia i byc może on zmienił front...woli byc przyjacielem niz kochankiem? masło maslane....chodziło mi o to ,że moze znowu powinnas sie okreslic jasno, czego od niego wymagasz?... Katarina...zakoncz znajomośc całkowicie jesli Cię to męczy, bo nie wylpączesz sie z tego bagana jeszcze długo długo. uwierz mi, że na dobre Ci to nie wyjdzie im szybciej tym lepiej...dla Ciebie oczywiście. U mnie róznie bywało... jakis czas temu miałam straszny kryzys, dałam sie wplątac znowu w Odkurzacza gierki, typu....'dzień dobry pani obrażalska". Zaczynało sie robic tak jak pisała Elewacja...żyłam informacjami o nim i jego partnerce. Miałam tak strasznego doła, że myslałam, że oszaleję. Najgorsze, że ta jego partnerka mieszka koło mnie, spaceruje wierczorami przed moimi oknami, zagladając w balkon i okna. Nie wiem czego szuka i po co tak robi? Odwiedza mnie w pracy, przygląda mi się. To mnie dobijało, bo wiem, że wcale ona nie nosi szpilek i w ogóle nie jest taka jaka on by chciał o jakiej mi pisał, że chciałby taką. Doszłam do wniosku, że stanęłam przed własnie murem, kres wszystkiego!!! Przepłakałam wtedy całą noc, ze złości na siebie, że nie mam silnej woli, że jestem beznadziejna, że on mna tak manipuluje, pluje mi w twarz a ja że pada. Żałosne. Ale na drugi dzień wstałam jak SFINKS. Nie pamietam od kiedy, ale nie zaglądam na gg wcale, nawet staram sie nie włączac komputera, dzieci mnie potrzebują, zaczęła sie szkoła. Postawiłam wszystko na rodzinę...inaczej zginę. Wiem, że to błędne koło, gdybym znowu zaczęła z nim pisać. Już nie licze ile dni nie piszemy, bo mam juz to w dupie:-) Mogę sie przyznac, że byłam uzalezniona od pisania do niego, łechtałam jego ego kazda wiadomością a on mnie jeszcze podkręcał...nie, juz mam to gdzieś, zadna znajomość z kims, kto mnie nie docenia!!! Nie będą niczyja jedna z opcji!!! Buziaki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Do laska ze hej! Zapewne msz racje-ze urwac znajomosc od razu i po sprawie ale czy to nie bedzie tak ze pozniej wyjde na taka co zrywa tak z dnia na dzien bez zalu ?Nie chce wyjsc na kogos bezdusznego.Wiem to głupio brzmi ale moze rzeczywiscie lepiej po trochu ale to urywac.Rzadziej sie oddzywac ,rzadziej odpisywac i w koncu całkiem rzadko sie spotkac.Nie mowie ze to bedzie proste .Znam tematy o ktore pytac nie moge bo zaraz go to wkurza i juz sie zaczyna taki nieprzyjemny ton wiec kiedy chce zejsc na ziemie to zaraz przypominam sobie "te gorsze" jego strony i jest mi lzej to wszystko ukladac. Mysle ze gdybym tak z dnia na dzien zerwała to pozniej nie wiem czy gdybym go spotkała gdzies na ulicy czy by sie odezwał.Nie wiem czy zrozumiecie o co mi chodzi?Napiszcie kilka słow to bardzo mi pomaga. Pozdarwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerinoo
Twoj uklad moze trwac jeszcze bardzo dlugo po jednym warunkiem ,ze bedziesz na jego zawolanie ,chetna wtedy kiedy on ma czas i ochote a w miedzyczasie dasz mu swiety spokoj .To naprawde nie jest skomplikowane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laseczko droga
po co piszesz po raz enty juz ze stawiasz na rodzine jak za chwile uskarzasz sie na meza i ze masz go dosc?:O po co sama siebie oszukujesz,minie pare dni i znow napiszesz ze kreci Cie odkurzacz,nudne to juz,bo trzeba byc mega zdesperowanym zeby "leciec"na goscia,ktory ma wszedzie kochanki i w zywe oczy mowi ze interesuja go inne:O jak bardzo trzeba byc naiwnym by dalej w to brnac?i oszukiwac siebie i bliskich,no jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buberka:)
"Nie chce wyjsc na kogos bezdusznego." No, proszę cie Katerina, co ty piszesz:D Facet nie ma nigdy takiego dylematu:P Dopóki mu to będzie odpowiadać, będzie cię wykorzystywał emocjonalnie ( i nie tylko ;) ) a jesli przestanie mu to odpowiadać-zakończy i to szybko. Czasami jesteście żałosne-nie widzicie tego, co widać gołym okiem:O Facetom- NIE ZALEŻY! A wy???? szkoda gadać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozstrzasacie i ....
nie macie poczucia wlasnej wartosci,a zwlaszcza laska,oni juz dawno o was zapomnieli i olewaja z gory na dol,a wy juz wiele lat na tym topiku i zadnych rewelacji:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiam kolezanki Katarina ... prosze zmien swoje podejscie do twojej znajomosci i to cie uratuje. Po pierwsze ty maszs rodziene, po drugie on ma rodzine .... wiec sytuacja gdzie ty lub on moze byc na zawolanie w kazdej chwili nie jest mozliwa.... jezeli chcesz zeby byl w twoim zyciu to musisz to zrozumiec. Jezeli zaproponuje tobie spotkanie to tylko kiedy ty bedziesz miala na to ochote i czas, tak samo jak on... wowczas bedziecie na tych samych falach. Laseczko ja juz dawno sie okreslilam ... moj kolega wie ze we mnie moze miec role przyjaciolki ... spotykac sie z nim nie moge a to z prostej przyczyny ze nie mamy kontaktu. On do mnie nie moze dzwonic bo telefony wyswieltaja kto i kiedy ... a ja nie zawsza jestem sama w domu. Ja moge do niego dzwonic ... ale tylko wtedy kiedy mi sie przypomni i mam na taka rozmowe ochote ... Facet ma ciagle dola ... nie wiem czy z powodu tych operacji ktore przeszedl czy moze kombinacja rowniez tego ze nie ma do mnie dostepu. O dole wiem od jego zony... ona wystawia zdjecia na poralu... zadko ale niektore sa z nim ...i w tych widze smutna twarz i taka duza pustke w oczach ... no ale to on musi sobie z tym poradzic. Buberka ... nie do konca sie z toba zgodze ze facetom nie zalezy ... jak sa wplatani w tego typu uklady im rowniez zalezy... tylko inaczej niz nam. Kobiety maja tendencje do wpadania w to bagno po szyje a oni umieja utrzymac sie na powierzchni... my od razu wnioskujemy ze oni nas wykorzystuja ... zapominajac od razu ze nikt nie jest wolny ... a czas do dyspozycji jest ograniczony. Jezeli jutro sie nie odezwe to znaczy ze nie moge ... wiec do uslyszenia za miesiac ... Powtarzam slowa Zielonej ...TYLKO MY JESTESMY NAJWAZNIESZE 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Do Revol-ucja! Masz racje to czy i na jakich zasadach ma On byc w moim życiu musze ocenic juz sama....No pewnie sie powtórze ale to nie jest proste.Gdzies po drodze chyba sie w tym wszytskim pogubiłam.Moze potrzebuje czasu by to wszytsko sobie jakos poukladac-tak dla siebie poprostu! Zobaczymy co z tego wyjdzie. Do Buberka:) Pewnie poniekad masz racje ze Im nie zależy bo to sa dziwne uklady i relacje lae nie uwierze ze jesli gosc ciagnie cos takiego długie miesiace czy lata to ze choc troche sie nie przywiazuje.Takie relacje to nie jest tylko sex... Oczywiscie kazdy moze miec inne podejscie do tego typu spraw! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Czesc DZiewczyny! Co tam u was? Taka tu cisza... napiszcie kilka słow! jakigos doła mam...:( pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JACOBS! mam problem z pocztą,mój nowy e mail to KEA100@WP.PL,pilne!Buziaki odezwij się ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Halo!!! czy ktos tu jeszcze zaglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
CZesc Dziewczyny! Zagladam tu niemal codziennie....I ciagle nie widze zeby ktos sie tu oddzywał:( tyle mam wam do powiedzienia(napisania) ale jakos nie wiem jak sie za to zabrac tym bardziej ze nikogo tu nie ma.... Odezwijscie sie prosze bo oszaleje.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
CZesc Dziewczyny! Zagladam tu niemal codziennie....I ciagle nie widze zeby ktos sie tu oddzywał:( tyle mam wam do powiedzienia(napisania) ale jakos nie wiem jak sie za to zabrac tym bardziej ze nikogo tu nie ma.... Odezwijscie sie prosze bo oszaleje.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Buberka:)
katarina8588888 - och, jak tu ktoś napisał kiedyś- marudna jesteś :D Nie znasz zasad tego topiku? Tu nie ma sprawdzania listy obecności:P Jak, masz problem- to piszesz i koniec! KTOŚ zawsze się odezwie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elawacja_
Zajrzałam i widzę, że ktoś potrzebuje się wygadać :) No, to do dzieła, ten wątek właśnie tak działa. Pozdrawiam was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
No witam Dziewczyny Moje! No ktos mi napisał ze maruda jeste i ze nie wiem jak działą ten topik ze nie sprawdza sie listy obecnosci tylko sie pisze i juz... A ja pomyslałm ze pewnie nikt i tak tego nie czyta i tak sie dusiłam z myslami-oj chyba mi juz całkiem na mózg bije:) Noi nic do rzeczy.... Co wam bede dużo pisac....U mnie nic sie nie zmieniło.Kilka zgrzytów ktore mialy nas poróznic tak by wszytsko urwac ale chyba sie nie zdobedziemy na taki krok. To troche tak jak ktos tu pisał kiedys-to jak uzaleznienie ,narkotyk.I pewnie tak troche jest.I choc wiem ze lepiej byłoby to urwac i zaczac zyc normalnie-nie umie ,nie chce chyba nawet.Wiem wiem sama sobie zaprzeczam ale co poradze.... Mam nadzieje ze powiecie mi ze głupek ze nie tylko jakos bedziecie mnie wspierac w tej mojej całej historii hm?A co u was?Napiszcie-strasznie za Wami teskniłam...Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Katarina Wiesz, to jest też klasyka gatunku. Zaczyna się psuć, coś nie pasuje, staje się nieco męczące, a facet się już tak nie stara... ale uzależnienie, atrakcja, sentyment, odskocznia od codzienności. Więc trudno zerwać. No i teraz albo się pogodzisz z tym, że już nie będzie tak na początku i dostaniesz tylko uwagę i czułość od czasu do czasu, albo zaczniesz się miotać i godzić na wszystko na zmianę z unoszeniem się ambicją. Jedyne co mogę ci doradzić, to nabrać dystansu do tego wszystkiego. Zobacz, takie rzeczy dzieją się codziennie na świecie i wszystkie mają podobny przebieg, różne fazy i raczej podobne zakończenia. I jeszcze trzeba uważać, żeby wasz romans nie wydał się, bo zostanie tylko niesmak. A na razie to jak jest z wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarina8588888
Witaj elewacjo_! Fajnie ze odpisałas:).Z dnia na dzien zaczynam myslec o tym podobnie jak ty-czyli albo sie zdystansowac i pogodzic ze wszytsko ma swoje fazy i etapy albo po prostu dac spokój choc jak sama przyznałąs to do łatwych decyzji nie nalezy.Masz racje z tym ze pewne rzeczy zaczynaja meczyc ,nie ciesza jak dawniej.Pytasz jak jest teraz miedzy nami?Hm....dziwnie bo ostatnio jest zgrzyt za zgrzytem.Jasne ze wczesniej tez nam sie zdarzało pokłucic czy wymienic zdania które Nas ze soba porózżniły ale jakso zawsze wszytsko w miare szybko wracało do normy a teraz...Troche sie tego nazbierało-bo ja mialam żal ze mnie zaniedbuje,nie mówi ciepłych słow,nie wspiera kiedy mam dołki bo ajk ma to robic kiedy widzimy sie 2 razy w miesiacu a ja nie bede pisac esów o tym ze jest mi zle.Potrzebuje by ktos mnie przytulił i powiedział ze bedzie ok.Taki juz ze mnie typ.Wkurzałąm sie kiedy na esa odpisał naprzykład po godzinie.To poniekad stałam sie troche taka "egoistka" nastawiona na to ze nie pozwole by ktos mnie zlewał.Moze nie wziełam racjonalnie pod uwage tego ze tak naprawde mamy 2 odrebne swiaty ,swoje plany i obowiazki i bycie w takim ukladzie to poprostu umiejetnosc odnalezienia sie w tym wszytskim.Tyle ze ja w pewnym momecie stwierzdiłam ze ja staje na rzęsach a on juz chyba nie daje z siebie tyle co dawniej.A ze jestem z tych co to mowia wprost to co mysla to wyjechałąm z żalami.Reakcja?Zamilkł.No troche przyznaje zgłupiałąm.O co chodzi?Po 2 dniach zadzwoniłam(naiwna jestem co?).Odebrał.Gadalismy prawie godzine ze soba.Nie było wyrzucania sobie zadnych przykrych słow ani krzyków.Poprostu spokojna ,luzna rozmowa.Powiedział mi ze ostatnio bardzo sie zmieniłam,ze o wszytsko sie czepiam i ze tak naprawde trudno jest sie ze mna dogadac.I to co ty mi napisałąs -'jest zmeczony" ta całą sytuacja.Ja przyznałąm to samo ze mam dosc dopominanaia sie o czułosc i miłe słowo.On na to ze to ze czegos mi nie mówi na kazdym spotkaniu i nie pisze w kazdym esemesie ze jestem wazna,ze kocha nie znaczy ze tak nie jest,ze on tez ma uczucia i ze nie zdobyłby sie na taki "zwiazek" z wyrachowania.A na koniec ze powinnismy oboje sobie to przemyslec i ze dalsze nasze relacje zaleza w duzym stopniu odemnie samej.Po odbytej rozmowie poczułam sie lzej bo zawsze to lepiej sie wygadacniz przestac sie w ogóle odzdywac bo nigdy nie wiadomo wtedy co jest grane.Ale okazało sie ze rozmowa rozmowa ale mój X chyba rzeczywiscie delikatnie ujmujac musi odsapnac odemnie bo cisza...Nie pisze nie dzwoni...Nic! Wiem ze sie odezwie ze nie zostanie to wsztsko bez echa.Wiem ze jesli cos zostanie przemyslane czy z mojej czy z jego strony to bedzie maiało charakter konkretny i definitywny.Oczywiscie dla mnie nie ma pozostania w ukladzie pseudo przyjacielskim-to przecoez nie mozliwe zreszta on sam by takiego tez nie chciał.I tu jest własnie problem.Bo jak narazie ciezko mi z ta cisza.Ale moze jest ona rzeczywiscie potrzebna.A moze to taka prowizorka bo rzeczywiscie nic fajnego nas nie czeka juz.Zauroczenie i ekscytacja mijaja?Nie wiem.Ale mi nadal zalezy i jesli czas pokaze ze nadal moze byc jak było to pewnie bede to ciagnac... Kochana elewacjo_napisz co o tym myslisz....Bardzo zalezy mi na Twojej opini. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×