Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EKD 34

Pierwsza ciąża po 35 roku życia.

Polecane posty

Gość yolika_f
Iwona spójrz wyżej - ja jestem ;) Skończyłam 19 grudnia 36 lat. I 14 tygodni :) Jest dobrze. Zresztą cały watek jest optymistyczny. Cieszę się, że teraz w końcu ktoś dołączył do mnie :) Początki były trudne, stres obawy, a nawet zawstydzenie u ginekologa, ale teraz noszę głowę wysoko i z satysfakcją patrzę na miny znajomych :) Viki3, masz rację i dobrze napisałaś. Mimo to nie chciałabym dawac innym przykładu. Mam świadomośc, że miałam szczęście. Nie każda kobieta z łatwościa zachodzi w ciążę, więc w razie problemów nie zostałoby już za wiele czasu na próby i leczenie Tylko bzdurą jest pisanie- nie chvieli miec dzieci, a teraz mają nauczkę bo nie mogą - całkiem możliwe, że wcześniej też nie mogli. Chyba lepiej to wcześniej sprawdzić. Nie pogniewałabym się teraz za nastoletnią córkę, czy syna, ale cóż, wtedy nie chciałam i tak jak jest tez jest ok! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolika_f
Iwona, napisz cos więcej, kiedy się dowiedziałaś, jak się czujesz, co na to Twój facet? ;) (bo mój nie skakał jak w filmach, w szoku był :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona37
Witajcie Kochane . Pierwszego grudnia moje zdziwienie sięgnęło zenitu . Zrobiłam test i dwie kreseczki , tyle starań i doczekaliśmy się .... Mąż był zaspany jak mu pokazałam dowód ;-) Jest szczęśliwy i dumny . trzymajcie kciuki jutro mam usg .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymam mocno kciuki, napisz jak wrażenia, na pewno będzie OK :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Mam 37 lat i jestem w 9tc. U mnie to już 2 ciąża- pierwszą poroniłam 3 lata temu w 20 tc. Zarówno pierwsza jak i druga to wynik wpadki pomimo zabezpieczenia. Wpaść w 37 roku życia to już chyba graniczy z cudem.....:) Ja bardzo się cieszę, gorzej z moim partnerem, który choćby wczoraj przy byle sprzeczce znów wykrzyczał mi ,że nie chce tego dziecka... Wiedziałam,że on nie chce, dlatego właśnie ta ciąża taka późna i taka z "wpadki"- moja ostatnia szansa na dziecko. Nie wiem co to będzie.... Mój partner po prostu się boi- ma 41 lat i 11-letnią córkę....Nie mam w nim zbyt dużo wsparcia, kłócimy się non stop...Tak bardzo chciałabym przeżyć ten cudowny okres otoczona miłością i radością.... Póki co- nic z tego. Pozdrawiam Was wszystkie i trzymam kciuki za wasze dzieciątka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolika_f
Iwona.. na pewno będzie dobrze :) Trzymam kciuki Niekarolina - współczuje sytuacji. Może wszystko się ułoży... Ba, jakkolwiek, na pewno się dobrze ułoży. W najgorszym, wypadku chyba lepiej byś samotną matką niż samotną żoną egoistycznego partnera? Przepraszam... wiem, że na pewno nie tego byś chciała. Takie moje obserwacje z otoczenia. Chyba czas na Twój egoizm. Dla Ciebie i dla maleństwa - wiesz co jest teraz najważniejsze. Ale on... może rzeczywiście przemawia przez niego strach? Poczekaj, aż ochłonie, trzymaj się jakoś. U nas było podobnie, przez prawie dwa tygodnie po nowinie. Gorzkie słowa nie padły, ale małż był bardzo nerwowy, zamknął się w sobie. On zawsze tematu dzieci unikał.. bał się. Ma taką neurotyczną naturę.. Ale doczekałam się, tego , że widzę jak jest szczęsliwy. TEGO wyrazu twarzy doczekałam się przy USG w 12TC .. uśmiech, duma, szczęście, zachwyt? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niekarolinka, nie pozwól mu zakłócić tego, co czujesz. On ma dziecko, Ty nie. Nawet jeśli teraz czujesz, że chcesz tego dziecka, to nie wyobrażasz sobie, jak zwariujesz na jego punkcie, jak weźmiesz je po raz pierwszy na ręce, jak powie mamusiu kocham Cię i obejmie twoją buzię malutkimi, cieplutkimi rączkami. Ciesz się każdą chwilą toczącego się W Tobie cudu, dbaj o siebie, a zobaczysz, że jak maleństwo będzie już na świecie, nic innego nie będzie się liczyć i żadne kłopoty nie będą straszne. Wiem co mówię, na prawdę. Urodziłam pierwsze dziecko ok. 35 r. ż niejako z asekuracji, że to już pora, że trzeba teraz, bo później może być za późno. Cieszyłam się, ale nie zdawałam sobie do końca sprawy, jakie szczęście mnie spotkało, dopóki nie poczułam tego malutkiego ciałka na swoich rękach. Mam w prawdzie kochającego męża, ale właśnie dlatego nie do końca byłam pewna czy chcę dziecka, tak nam było dobrze we dwoje...A teraz ??? Prawie nie widuję się z mężem, bo on dużo pracuje i można powiedzieć że nie tęsknię nawet za nim, bo mam mój przytulający się do mnie całymi dniami malutki cud nie widzący poza mną świata :) Jeżeli twój partner pomimo, że wie jakim szczęściem jest dziecko, bo zaznał tego, nie cieszy się na kolejne, to....wybacz, że to piszę, ale chyba nie jest Ciebie wart...Może zmieni zdanie, jak weźmie maleństwo na ręce, ale jeśli nie, to zobaczysz, że nie będziesz żałować, że masz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yolika_f
Dokładnie.. Nie chciaam być taka ostra, bo na pewno inaczej byś sobie wybrażała swoją przyszłośc - teraz. Ale mam wokół siebie trzy samotne mamy, które rozstały się z partnerami krótko po urodzeniu dziecka i widzę, że są szczęśliwe. One też pomogły mi zrozumieć ile szcześcia może kobiecie dać macierzyństwo. Twój partner - powinien to wiedzieć i chciec tego dla Ciebie. Ale wygląda na to, że po prostu jest mu wygodnie tak jak jest - boi się odpowiedzialności. Może też boi się jak mu się poukłada z córką kiedy pojawi się drugie dziecko? Z jego ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viki3- bardzo Ci dziękuję za słowa otuchy, bardzo mi ich było trzeba- nawet nie wiedziałam jak bardzo- poryczałam się strasznie... Powiem szczerze- rozważam odejście od tego mojego - ze względu na to,żeby jemu ulżyć a mnie i dziecku zapewnić względny spokój. Te wieczne kłótnie,rzucanie mi w twarz że mogłam wziąć postinor kiedy zaszło podejrzenie.....podczas kiedy ja sie tak cieszę..... Cieszę sie, ale strasznie sie tego wszystkiego boję. Boję sie,że on nie będzie dziecka kochał,że ja będe sfrustrowana i nie dam dziecku szczęścia, koniec końców- że zostanę z tym wszystkim kompletnie sama- a przecież dziecko powinno mieć oboje kochających rodziców... Czekam na ten cud. Bardzo liczę,że poczuję to wszystko o czym tak pięknie piszesz. że pojawi się na świecie Ktoś kto będzie najpiękniejszą przygodą mojego życia.... Pozdrawiam Cię viki3 bardzo serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yolika_f- trafiłaś w samo sedno- boi się odpowiedzialności jak ognia! Najlepszym dowodem że po 3,5 roku związku , mieszkania razem itd- mam na koncie 2 odwołane śluby, bo - bał sie tak strasznie,że nie spał nocami, zimny pot go dosłownie oblewał..... ehhhh. Ślub odpuściłam. Ale tego co dzieje sie teraz jakoś przetrawić nie umiem. Samotne macierzyństwo może sie okazać spokojniejszą alternatywą. I lepszą dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niekarolinka, mogę Cię wspierać przez cały czas, o każdej porze nocy i dnia, kiedy tylko będziesz potrzebowała, tak bardzo wierzę, że warto. Ja też ryczę za każdym razem, jak słyszę takie historie jak Twoja, a nawet jak pomyślę o sobie, jak mogłam myśleć, że taka malutka wielka miłość może zaburzyć nasz, ( a raczej mój) spokój, i że mogłam sama osobiście myśleć że dziecko to tylko kłopot. Nienawidzę siebie samej za to...Mam może inną sytuację, jeśli chodzi o męża, i możesz pomyśleć, że łatwo mi doradzać, ale wierz mi, jak wiem, jak to wygląda, to wiem, że sama też bym sobie poradziła. Na 100%! Sama i nie sama, bo ludziom, nawet obcym, miękną serca i każda przygodnie spotkana osoba jest gotowa pomóc matce z dzieckiem, od najdrobniejszych spraw typu przeniesienie wózka po o wiele poważniejsze. Ludzie sami rwą się do pomocy jak widzą dziecko i kochającą mamę. Na prawdę z maleństwem, wbrew pozorom świat jest mniej straszny, bardziej przyjazny. Takie maleństwo kruszy serca nie tylko rodzicom. Jak spojrzysz w te wpatrzone w Ciebie, pełne ufności oczka, to poczujesz nieprawdopodobną moc, że możesz wszystko, nawet góry przenosić, dla tego maleństwa...bo ono wierzy, że Ty możesz wszystko, bo jesteś jego mamą. Dałaś mu życie i miłość, a to na prawdę coś...Najlepiej by było, gdyby tata też był wsparciem, ale jak go zabraknie, to dziecko da ci jeszcze więcej miłości i jeszcze bardziej Ciebie doceni. Jeszcze rok temu myślałam, że to truizmy, ale to najprawdziwsza prawda. Byłabym najszczęśliwszą osobą na ziemi, gdybym mogła wesprzeć Cię w tym naprawdę magicznym i niepowtarzalnym okresie w życiu. Jak masz jakieś wątpliwości, pytania, czy gorszy dzień pisz bez wahania. Podam Ci tu mój prywatny mail: vikma@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama26
Żałosne są niektóre wpisy na tym forum. Nikt nie wie co ześle mu los, więc jak można być tak podłym? Sama mam 26 lat i jestem w 5 miesiącu ciaży, planowanej podkreślam, nie uważam się za patologię, ani osobę z nizin społecznych, nigdy też nie nazwałam kobiety rodzącej po 40 babcią. U mnie w bliskiej rodzinie wiele jest takich przykładów, ciocia urodzila mając 45 lat zdrowego synka. Dziecko to wolny wybór i niech kazdy zajmie się sobą bo niedługo zatrujecie się własnym jadem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona37
Hej dziewczyny , słyszałam bicie serduszka mojego maleństwa ;-) Badanie usg ok.,dostałam skierowanie na badania prenatalne . niekarolinka jestem z Tobą, współczuje Ci ale pamiętaj że w tej sytuacji dzidziuś jest najważniejszy potrzebuje spokoju żeby mógł się prawidłowo rozwijać . Możesz na mnie liczyć . Przytulam Cie mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku! Moj Sylwester nie należał do najbardziej udanych. Wszystko zmierza ku rozstaniu. W zasadzie usłyszałam wczoraj że moj mężczyzna już mnie nie kocha a ja zmarnowałam życie i jemu i sobie tą ciążą. .... Wpadłam w jakiś strasznie czarny i strasznie głęboki dół. Zwątpiłam we wszystko, włącznie z tym, czy naprawdę powinnam rodzić tego dzidziuśia.... Wstyd mi za takie myśli, ale naprawdę jestem w rozpaczy... Niby nadal zostaliśmy razem, ale co to ma za sens? Czuję się samotna, obolała wewnęterznie, niekochana,zmęczona walką.... brak mi poczucia bezpieczeństwa i okropnie wstydzę się mojego zmieniającego się ciała.... Jeden wielki wyrzut sumienia... za co? Za to,że pragnęłam dziecka, które bez planu wprawdzie ale i bez moich zabiegów przecież- pojawiło się? Bez sensu to wszystko,,,, Przepraszam dziewczyny,że psuję noworoczny nastrój, ale nawet nie mam się komu wypłakać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niekarolinka, wiem, że czujesz się teraz niezwykle samotna, ale zobaczysz, że to minie. Jeśli zabijesz to maleństwo, które czuje się z Tobą bezpieczne i nie może doczekać się dnia, w którym od drugiej strony usłyszy ten głos, który już zna i kocha, to nie wybaczysz sobie do końca życia, a obecny smutek zamieni się w prawdziwy ból i poczucie winy nie do opisania, uczucie, którego jeszcze nie znasz... Na prawdę to dziecko, to najlepsze, co Cię w życiu spotkało tylko o tym jeszcze nie wiesz.Najgorsze, że moje słowa mogą w chwili obecnej wydawać się truizmami, ale przerabiałam takie odczucia jak masz teraz i wiem co piszę. Na tym etapie ciąży to już poruszająca się miniaturka noworodka ( w 12 tyg. mój skarb na USG cały czas się ruszał, reagował na bodźce, kuksańce lekarza, i ssał paluszek...). Może to maleństwo właśnie dlatego pojawiło się w Twoim życiu, by dać Ci pociechę w obliczu tego rozstania. Wierzę że los dał Ci je, byś już nigdy nie była sama i była otoczona miłością. Napisz do mnie na mail, który Ci podałam, może mieszkamy blisko siebie i będę mogła wspierać Cię nie tylko słowami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolika_f
niekarolinka.. :((( Wirtualne uściski To jak traktuje Cię dorosły facet z którym jesteś, po tym jak już kiedyś poroniłaś.. ignorując Twoje uczucia, Twoje potrzeby. Cisną się same niecenzuralne słowa, mam łzy w oczach jak myślę o Tobie teraz. Jest niewyobrażalnym dupkiem!! Czy już wtedy musiałas ukrywać co czujesz, czy on po prostu jest takim beznadziejnym egoistą i ignorantem, że teraz funduje Ci takie jazdy? Strasznie, strasznie, mi przykro... Wychodzi na to, że od początku było coś nie tak, skoro pragnełaś dziecka a musiałaś to tłumić. Więc po co dalej byc razem z kimś takim?? Nie daj się sprowokować.. jesli masz możliwości, trzymaj się dala od niego i zakończ związek z hukiem. Macierzyństwo to z pewnością najpiekniejsza rzecz jaka może Ci się w zyciu przytrafić i nie pozwól sobie tego odebrać. Bez wątpienia będziesz szczęśliwa.. bez niego. Jak już pisałam, znam dziewczyny które po urodzeniu z róznych powodów rozstało się ze swoimi facetami - właściwie to wygląda na to jakby dwóch z nich czmychneło przed odpowiedzialnością - uwierz, one są szczęśliwe. I z pewnością ani przez chwile nie zwątpiły, że to wszystko było warte poświęcenia związku... bezwartościowego związku z egoistą. Trzymaj się ... wypłacz się i dbaj o siebie i o malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dodam jeszcze, że gdybyś pozbyła się dziecka, to nie wierzę że odzyskasz tego człowieka, a gdyby nawet, to czy byłabyś jeszcze w stanie patrzeć na niego, kochać go ? Byłabyś szczęśliwa ? Mogłabyś patrzeć na niego, dotykać go, spać z nim wiedząc, że w przyczyniła się do śmierci niewinnego dziecka ? niekarolinka, błagam Cię, jeśli myślisz o tak drastycznym kroku, o największym błędzie Twojego życia, który będzie prześladował Cie do końca Twoich dni, błagam, obejrzyj zdjęcia/filmy z aborcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoncze 38 lat
za pol roku. nie mam ani meza, ani partnera ani dzieci. ja wczoraj przeplakalam samotnie cale sylwestra bo wiem, ze moje szansy na dziecko sa zerowe. niekarolinka - nawet nie wiesz jak cie zazdroszcze i jak bardzo wolalabym byc na twoim miejscu, owszem jestes w przykrej sytuacji ale bedziesz miala dziecko a taki facet naprawde zadnej kobiecie do szczescia jest niepotrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolika_f
Czy jemu nie chodzi teraz wyłacznie o to, żeby nie płacić alimentów? Mam 41 lat i pisze o swoim drugim dziecku, że zmarnuje mu zycie??? No brak mi słów. Ja nie wierzę, że Niekarolinka, myśli poważnie o pozbyciu się ciązy. Wierzę, że jest prowokowana przez kogoś innego, dlatego musisz dziewczyno zdbać o włąsny spokój... dla siebie i malucha który będzie CIę ,kochać zawsze Nie jestem jeszcze mamą, ale wierzę w słowa Viki i wiem, że Ty też nieraz myślałaś o dziecku i tez w to wierzysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do agusia.w- nie ćpaj już i nie udzielaj się na forach, na których nie masz nic do powiedzenia. To tyle, nie dam si e więcej sprowokować przez chory umysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yolika_f, ja też wierzę, że Niekarolinka, tylko tak głośno myśli, bo każdy w tej sytuacji rozważa wszystkie rozwiązania, i wierzę, że nie pozwoli na utratę drugiego dziecka. W związku z wypowiedziałam się a'pros obu opcji. Też miałam kiedyś takie dylematy, dlatego emocjonalnie podchodzę do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viki3- kochana, nie, nie myślę o aborcji.... przeszło mi to przez głowę, ale tak naprawdę wiem dobrze,że takiej opcji nie ma i już! Nie martw sie już zatem tym.... To prawda- on chyba od zawsze był tak strasznym egoistą. Ale żeby oddać sprawie sprawiedliwość- ja też nie mam najlżejszego charakteru i chyba po prostu się kompletnie pogubiliśmy.... Teraz wróciliśmy ze spaceru z psem na którym nikt nikogo za rękę nie trzymał- szliśmy sobie osobno. Teraz ja stukam w klawiature w sypialni, on jak zwykle w salonie przed tv.... Tak bardzo chciałabym,żeby ktoś mnie przytulił, zajrzał w oczy, pogłaskał po głowie, porozmawiał od serca, bez warczenia i jednoczesnego gapienia sie w tv....... Tak, tak było już chyba od dawna, ale wyraźniej zobaczyłąm to teraz- w ciąży.... Dziękuję Wam, dziewczyny, płaczę, ale czuję sie znacznie mniej samotna. Viki3- napiszę, napiszę! zapół roku skończę 38 lat----- kochana, spróbuj jeszcze kogoś pokochać, takie cuda sie zdarzają. Poszukaj- może Sympatia? Wielu spośród moich znajomych odnalazło sie właśnie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alll34Lodz - jezeli dobrze życzysz paniom zostającym matkami w późnym wieku to proszę nie wypisuj bzdur o zagrożeniu chorobami. Choroby genetyczne i wszeljie wady rozwojowe to WYŁACZNIE ślepy i niesprawiedliwy los, a nie SPRAWA WIEKU. Gdyby wystąpienie wad uzależnione było od wieku, to młode matki rodziłyby zawsze zdrowe dzieci, a starsze chore, a tak nie jest. Chore dzieci rodzą matki w każdym wieku, więc jest to przypadek losowy. Ja rodziłam pierwsze dziecko w wieku 19 lat i ostatnie w wieku 45 lat - wszystkie zdrowiuteńkie. Kolezanka mojej córki urodziła dziecko z ZD a miała wtedy 25 lat. To jest wyłacznie loteria. Te, jak piszesz "wszelkie dane medyczne z Polski i z zagranicy mówią że PRAWDOPODOBIEŃSTWO powikłań, chorób, poronień etc jest większe w przypadku ciąży kobiet starszych niż u kobiet młodszych" . to jest tylko i wyłacznie prawdopodobieństwo. Jak wyjasnił mi to jeden mądry lekarz, jak jest róznica czy będzie pani miała dziecko z ZD w wieku 19 lat jako jedna 1500 rodzacych w tym wieku, czy w wieku 45 lat jako jedna z 23 matek - jezeli w pierwszym i drugim przypadku MUSI PAŚĆ NA PANIĄ???? tO JEST ŚLEPY LOS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niekarolinka, przepraszam za moją panikę...Wiem, że Ty tylko głośno myślałaś, ale na wszelki wypadek musiałam to napisać...Wiem, że niektórzy mężczyźni są w stanie wymóc na kobietach tak drastyczne decyzje. Po nich to spływa, to nie im wyrywają z serca i ciała niewiniątka, a kobiety mają złamane serca, sumienia i życia, nawet jeśli udają, że nie. Jestem z Tobą myślami cały czas, bardzo Ci kibicuję i głęboko wierzę, że jak tylko weźmiesz na ręce swoje maleństwo, to obecne smutki odejdą w zapomnienie. Ty zakochasz się w dziecko na zabój na pewno, a bardzo prawdopodobne jest to, że ono zmiękczy również Twojego partnera. Może on sam jeszcze tego nie wie. Widzę, że będziesz super mamą. Już teraz wiesz, co jest najważniejsze na świecie. Ja zrozumiałam dopiero jak wzięłam na ręce swoje dziecko, które przestało płakać jak tylko usłyszało po raz pierwszy mój głos. I od tego momentu jestem zupełnie innym człowiekiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona37
Witajcie , rozpoczynam właśnie 10 tydzień i mam wyznaczony termin badań prenatalnych na 23 stycznia w Szpitalu Specjalistycznym w Kielcach . Chciałabym żeby już było po wszystkim . Zapoznałam się z opiniami dziewczyn w podobnych sytuacjach i zdania są podzielone , chyba mam większy mętlik w głowie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolika_f
Iwona nie wiem czego dotyczy Twój metlik ale powiem Ci jak było u mnie Zrobiłam badanie przezierności karkowej, lekarz dokładnie pomierzył wszystkie narządy. Ryzyko spadło, wszystkie pomiary w jak najleposzym porządku. W związku z tym zgodnie ze własną przemyslana decyzją zrezygnowałam z testu Pappa . Lekarz powiedział, że to rozumie, nie namawiał. Mój ginekolog też powiedział, że dobrze zrobiłam (ale wcześniej nie rozmawiałam z nim o tym) Skąd moja decyzja? Na trzy osoby które znam w tym roku trzem osobom test Pappa dał fałszywy wynik. Był stres, nerwy, aminopunkcja która jakby nie było jest badaniem inwazyjnym Jedna z nich była na tyle silna, że na aminopunkcję się nie zdecydowała. Doczekała na drugie badania w 20 tyg i tez jej wyszło wszystko ok. Dwójka zdrowych maluchów jest już na świecie, trzecie lada chwila ;) Ja nie chciałam tego przezywać, podczas świąt akurat, wyniki, czekanie do nowego roku... Na forum gazetowym bodajże wpier naczytałam się o tym, że test Pappa powoduje takie stresy. Pewnie nie zawsze. Ja sie najpierw nastawiałam, że go zrobię, ale nie będe sie przejmować, że po nim przyjdzie aminopunkcja. A potem uznałam, własnie że jak będzie wszystko ok na USG to zrezygnuję. Dodam jeszcze, że lekarz który mi to USG robił skomentował, że właściwie mógłby coś przeoczyć gdybym miała sporą nadwagę i wtedy dodatkowe testy maja większy sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolika_f
tak, że po prostu na Twoim miejscu bym wyluzowała i przygotowała się na to, że te wyniki moga wyjśc róznie ;) To tylko badania, a testy częściowo oparte na statystyce. Jestes jeszcze całkiem młoda i wszystko na pewno będzie dobrze :) Niekarolinka, mam nadzieję, że u Ciebie już lepszy nastrój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona37
Wielkie dzięki za wsparcie i nadzieję . Jesteś mądrą dziewczyną , a ja czuje się znacznie pewniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwona, a te badania prenatalne są inwazyjne, że masz wątpliwości ? Ja robiłam dokładnie tam gdzie się wybierasz, i zdecydowałam się tylko na USG i badania z krwi, nic inwazyjnego. Te badania wyszły rewelacyjnie. Na prawdę mnie uspokoiły i od 12 tyg. ciąży niczym się nie martwiłam, tak mnie pozytywnie nakręcił tamtejszy lekarz. Nie ma sensu robić inwazyjnych, jeśli w Waszych rodzinach nie było chorób genetycznych. Niczym się nie martw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona37
Viki to są badania nieinwazyjne , a moje wątpliwości dotyczyły bardzo często błędnych wyników , opartych na obliczeniach i statystyce . Sugerowałam się także opiniami dziewczyn u których po doskonałym badaniu usg test papp-a wychodził tak koszmarnie i podejmowały decyzję o aminipunkcji która na szczęście potwierdzała zdrową ciąże i odzyskiwały spokój . Mam pytanie czy byłaś na tym badaniu usg z mężem? Mój się bardzo o to dopomina ... Pani która ustalała mi datę badania w szpitalu stwierdziła że mogę być po niskobiałkowym śniadanku a Ty byłaś na czczo przed badaniami ? Pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×