Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani_Misiowa

CZERWIEC 2009 - gdyż we wrześniu nam się uda !!!

Polecane posty

hej dziewczyny:) Justy czyli jak ze wszystkim ma swoje wady i ma zalety:) Marteczka ,jak Ci dobrze,mnie lekarz zabronił na basen chodzić:(chyba ,ze jakiś prywatny ale peszek niestety nie mam:) Wiecie ,ze ja nadal nie mam dla Kubusia ani jednej rzeczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ciężarówki!!!! Ja znów po dluuuugim czasie nieobecności i jestem w trakcie nadrabiania zaległości na forum. Gratuluje wszystkim mamusiom które odczuwają już szturchanki maleństw. Ja chciałam się wylać tutaj z ostatnich dni:):) Od zeszłego poniedziałku zaczęłam czuć, że coś pod tym moim sercem siedzi- serio tylko takie muskanie:) kolejne 3 dni to było uczucie porownywalne do naciskania wieczka z butelki po Kubusiowym soczku -taki klik-klak:) w piątek było to juz \"prawie\"boksowanie\" Dodam ze przez te pięć dni aktywność była przejawiana punktualnie o 13 a potem w łózku przed spaniem jak się polozylam na plecach. w sobotę luźniej, w niedziele cały dzień się na mnie wyżywał:) W tym tygodniu w poniedzialek juz nie bylo regularnej pory na boksowanko:) a wczoraj...wczoraj dzien wprost cudowny- pomijając, że bobo znęcało się nad moim pęcherzem(kilka razy tak kopnął ze az podskoczylam-wcale przyjemne). Byłam u ginekologa na wizycie, ja sie czuje juz git, zrobil mi usg najierw przez brzuch- dzidzia polowa 21tyg. I mówi, że chyba znow nici z poznania płci bo bobo się znów źle ułożył... ja twierdzilam ze nie wyjde poki sie nie dowiem:) zaczal cierpliwie przegladac z kazdej strony i po chwili mówi: no to mi wyglada na dziewczyne... ja juz prawie w ryk:) bo to bylo moje marzenie. ale pełna trzeźwość i moj tekst: ale to na 100%? bo jak się za miesiac okaże, że chlopak to pana udusze.... a on ze zeby byla pewnosc to jeszcze uzg dopochw. ok. robi badanie i mowi: dziewczyna pełną gębą. Poryczałam się...ze szczęścia .. cudownie móc zwracac się do brzusia konkretną płcią i imieniem które od dawna juz wybrane:):) będę mamą maleńkiej Magdy:) Oglądałam tez jak mała ziewa i przebiera konczynami...jestem przeszczesliwa i zycze takiej radosci pozostalym ciezarowkom:):). P.S. Przez cały czas pisania moja maleńka daje znać o swoim istnieniu...:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaconda zazdroszcze ci i innym dziewczynom tych ruchów maleństw, czekam na to z niecierpliwością. Nie moge sie doczekać kiedy poznam czy bede miec corke czy syna. W piątek mam wizyte u gina i już nie moge sie doczekac kiedy ujrzę mego maluszka. Joolaa ja też nie mam nic dla dziecka. Przypuszczam (znając siebie), że zaczne kupować dopiero w 8 miesiącu (żeby nie zapeszać :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anaconda, Witamy Magdzie!!!! 🌻❤️ Sliczne przezycia mialas, czytajac az sie wczulam :) Ja usg mam dopiero 27go, odliczam sekundy! Witaj Dawna Justy, podwojna Mamuska 🖐️ Shila, slub w piatek? Slicznie! mam nadzieje wszystko bezstresowo sie uklada. A kopniaczkow jeszcze sie doczekacie, juz niedlugo! Tak samo ty Kolorowy Motylku! Matreeczka, ja zaluje ze z moja pierwsza nie chodzilam na basen, teraz na wiosne zaczne bo ona udaje mi ze plywa w wannie. Musi ja widac ciagnac :) a z malenstwem jak najbardziej, po skonczeniu szczepionek, czyli od 3 miecha, do wody. Ponoc takie maluszki swietnie nurkuja ;) Ja na porod w wodzie nie mam szans, bo jestem juz po jednej cc :o Tutaj w wodzie rodza tylko ciezarne bez zadnych komplikacji, w pierwszej ciazy dostalam wysokiego cisnienia dwa tygodnie przed terminem i polozna tylko pokrecila glowa na moje zapytanie o porod w wodzie .... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabiorę głos i ja w sprawie porodu w wodzie... w szpitalu w siemianowicach śląskich nie ma strikte porodu do konca w wodzie- lekarz mi wczoraj tłumaczyl, że pierwsza faza w wodzie a potem poza nią... poród rodzinny nie jest płatny w żadnym ze szpitali ktore mnie interesuja i bynajmniej nie slyszalam o takim na śląsku- no chyba ze jakies prywatne kliniki stosuja taka polityke ale to juz swiadomy wybor mamusiek:) wczoraj lekarza gnębiłam swoimi przekonaniami ze oksytocyna, przekluwanie pęcherza i nacinanie są beeeeeee! Na co lekarz skwitowal ze chyba jestem na tyle rozsądna, ze zalezy mi na porodzie bez komplikacji ani na mnie ani dziecka.. Trele - morele.... dziewczyny ja NIE BOJE SIE BÓLU PORODOWEGO, ja sie boje nieodpowiedzialnych poloznych i lekarzy;/ i to mnie nakreca nic wiecej... Tak samo sie wsciekam, ze jezelibedzie potrzebna cc to zastosuja znieczulenie miejscowe- pomijam juz fakt z za cholere nie mam ochoty czuc czarpania itp w czasie cc tylko chodzi mi o strach PRZED ZNIECZULENIEM DO KREGOSŁUPA!!!! Niby robi to anestezjolog ale co jak sie rusze..przeciez to podobno kur....boli;/;/ nie poto rezygnowalam z mozliwosci znieczulenia miejscowego podczas porodu naturalnego zeby potem dźgali mnie przy cc.... tak tak zaraz wyskoczy kram kobiet które powiedzia ze ogolne znieczulenie jest gorsze-wiem powiklania i te sprwy-ale wolalabym bym byc nieswiadoma tego co ze mna robia i uniknac ruszania mojego rdzenia kregowego;/;/ ot moje fanaberie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie znieczulenie nie bolało, tego wkłucia nie poczułam, ale po 12 godzinach porodu to ja w ogóle niewiele czułam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Anaconda-gratuluje bardzo frywolnej Madzi:-) MamoE-to po jednej cesarce juz nie ma szans na porod w wodzie?To pewne?Bo ja co prawda juz tak si enie nastawiam na wode, ale biore to jednak pod uwage. W szpitalu, w kt.ja rodzilam byla mozliwosc zfinalizowania porodu w wodzie, do konca. Pod warunkiem, ze porod jest ksiazkowy.Porod rodzinny jak i w wannie za free. Co do znieczulenia w kregoslup to mnie to tez zbytnio nie bolalo.Od razu poczulam zero jakichkolwiek dolegliwosci. Wiecie czego ja sie boje?Ewenetualnego naciecia krocza...najgorsze jest to, ze nikt o zdani erodzacej nie pyta...a na swiecie to jest ponoc niedopuszcalne, zeby tak szastac damskim kroczem, jak u nas:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marteczko nie przejmuj się to jedyne czego nie czułam w trakcie porodu,nawet nie wiem kiedy to było .Położna nacieła mnie w bardzo silnym parciu nic nie czułam ,zreszta wtedy już tak bolało ,że było mi wszystko jedno co ze mną zrobią. Przez 4 lata po porodzie zaklinałam się ,że więcej tego nie wytrzymam i nie chcę mieć więcej dzieci:) Jak widzisz człowiek zapomina co złe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja czytałam, ze jezeli nie chce się nyć nacinaną, to powinno się na piśmie przy wejściu do szpitala wnioskować o ochronę krocza...ja chyba tak zrobię. Oczywiście w uzasadnionych przypadkach nacięcie jest wskazane i bezpieczniejsze niż pęknięcie nie daj Boże wzdłuż odbytu..wrrrrrrrrr, ale jak jest taka konieczność to chyba powiedzą w odpowiednim momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś miałam usg połówkowe. Dzidzia zdrowa, waży już 450g i jest to dziewczyna. To drugie usg, na ktorym lekarz potwierdza nam, że mamy córeczkę. Wcześniej byłam u innego lakarza i też mówił, że to mała królewna. Chyba możemy już na 90% być pewni. :) :) :) Mamy malutką Kingę. :) Moja córeczka tak harcuje, że dziś przez cały dzień czuję jej kopniaczki. Dlaczego uważacie, że nacinanie krocza podczas porodu jest czymś strasznym? Ja bym nie chciała rozerwać się \"bez kontroli\", jesli to ma pomóc mojemu dziecku wydostać się, a mi urodzić bez dodatkowych komplikacji, to czemu nie? Przecież potem zszywają, prawda? Nie znam się na tym, ale z założenia wolę, żeby nic niekontrolowanego się ze mną nie działo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa mamo, serdecznie gratuluję;-) a jakie miałaś przeczucia takie wewnętrzne, że dziewczynka czy , że chłopak? Też bym chciałą byc już po połowkowym;-) jeżeli chodzi o nacinanie krocza to ja osobiście nie uważam, zę to coś strasznego i jeżeli bedzie taka koniecznosc to jak najbardziej będę za tym. Tyle, ze teraz w ramach kampanii/fundacji rodzić po ludzku bardzo dużo mówi się o tym, ze jest to wykonywane rutynowo bardzo często niepotrzebnie - jeżeli jest odpowiednie rozwarcie to nie ma konieczności nacinania a mimo to lekarze to robią ( w 80% przypadkach porodów krocze nacinane jest rutynowo)...skoro jest to niepotrzebne to po co męczyć się z gojącą raną...oczywiście tak jak mówię, jeżeli nie ma takiej konieczności, jeżeli w moim przypadku bedzie lepiej naciąć to nie będę się sprzeciwiać. Tak jak mówisz Fasolkowa mamo, gorsze jest duże pęknięcie...tak jak napisałam poprzednio i napewno nie chciałabym aby mnie coś takiego spotkało, ani żadnej z nas...czytałam, że jest to coś niesamowicie strasznego...;-( Tu można poczytać http: //www.rodzicpoludzku.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=373

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie mam takie samo podejscie co Czekoladka! Czasem jest konieczne nacinanie, mnie szkody wyrzadza- i to jest wtedy w pelni usprawiedliwione. Ale wlasnie chodzi o ta rutynowosc, bezprzedmiotowosc wzgledem rodzacej, czasem nawet sie jej o tym nieinformuje, nie mowi, wogole co sie dzieje itd. Tez czesto zagladam na ta stronke "Rodzic po ludzku".Kiedys sluchaam w TRojce wywiadu z zalozycielka tej Fundacji...Takie kobiety naprawde wiele robia dla innych!I co wazne, nie boje sie mowic o tym glosno! Mnie wkurza taki epodejscie:"kobiety od zawsze rodzily, wiec po co wydziwiac przy porodzie". Jednak mamy 21 wiek i mozemy wymagac i czuc godnosc chwili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa mamo- gratuluje malej fasolki-Kingi:-) To juz chyba dziewczynki doganiaja chlopakow z frekwencja,co? To co z pomyslem, aby do tabelki wpisywac plec/imiona maluszkow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Anaconda i Fasolkowa mamo - gratuluje corek :) Ja nie wiem i co najlepsze nie wiem kiedy dowiem sie, od pamietnej wizyty w grudniu kiedy dowiedzialam sie ,ze to raczej dziewczynka zero wiesci . Chcialabym miec juz 100% pewnosc bo wiedzialabym jakie ciuszki kupowac i jak pokoj stroic. Najlepsze,ze jak okaze sie ze to jednak syn bedzie to nawet nie mam imienia wybranego, wiec lepiej abysmy dowiedzieli sie wczesniej to moze nie zostanie Bezimiennym ;) W sumie od poczatku byla mi obojetna plec maluszka, wazne tylko aby zdrowo rozwijalo sie, ale od tego grudnia juz jakos podswiadomie nastawilam sie na dziewczynke... Duniu77 - chyba faktycznie cos jest z tymi winogronami, albo wlasnie skorki sa takie ciezkostrawne, albo spryskane sa taka chemia, ktora od razu wplywa na nasze zoladki negatywnie. Ja w kazdym razie narazie dam sobie spokoj z nimi ;) za to jablka dalej wcinam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak z tym nacięciem w sumie wolę żeby było kontrolowane niz pęknięcie.nie wiem czy to do końca jest takie rutynowe,przecież jeśli lekarz czeka i czeka to możemy pęknąć nim się zdecydujemy ,nie wiem jak to jest nie jestem lekarzem:D a tak szczerze to wolałabym żeby było nieświadome niż miałby mi lekarz powiedzieć z nożyczkami przed oczami :to co nacinamy?:) Gratuluję tym co płec zn ają :) Lusiu to my na takim samym etapie:RACZEJ i wiem tyle co wiedziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa wiem za to na pewno,ze nie zdecydowałabym się na znieczulenie zewnątrzoponowe,boję się poprostu ingerencji w rdzeń kręgowy. przed operacją brata lekarz podał mu takie znieczulenie bez mojej zgody bałam się o niego okrutnie nim mu władza w nogach wróciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marteeeczka, mnie nastawiono juz na porod w brzydkiej czesci porodowki, zaraz obok sal operacyjnych, w razie nastepnej cc :( ale wszystko jeszcze wyjasnie jak sie w koncu spotkam z lekarzem co ma mnie namawiac na porod naturalny, ale to dopiero w Marcu. Ja juz chyba nastawiam sie bardziej na porod naturalny i duzo o tym czytam, wiem tylko ze jezeli do 10 godzin nie urodze to i tak mi zrobia cc ... co do nacinania, w UK tego nie robia, chyba ze z koniecznosci. Jest to uwazane za nienaturalne i za latwe wyjscie dla lekarza/poloznej. ponoc krocz lepiej sie goi po peknieciu niz nacieciu, a nawet sa sposoby na przygotowanie krocza, poprzez specjalne masaze, do unikniecia pekniec. Tak samo ze znieczuleniem, w UK kobieta moze wybierac jakie i kiedy, no chyba ze juz za pozno i glowka wychodzi, wtedy tylko przec ;) Ja bylam na oksytocynie przez 20 godzin (nigdy wiecej w zyciu!!!!) i ze mialam rozwarcie 1 cm dopiero wtedy zgodzili sie dac mi znieczulenie zawnatrzoponowe. W zaleznosci jak bedzie sie rozwijal porod, i tym razem to chce!!!! Coraz wiecej z nas zna juz plec, wiec czemu nie wpisac do tabelki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz walne kobyle, ale moze sie przydac. Ja zamierzam to robic :) "Aby sie miesnie krocza dobrze rozciagaly wazne jest, zeby byly one jak najbardziej rozluznione i "malo umiesnione". Dlatego powinno sie podczas ciazy unikac cwiczenia tych miesni, a raczej starac sie nauczyc jak je rozluzniac i rozciagac. Mozna siadac na krzeslach z szeroko rozstawionymi nogami (wlasnymi, nie krzesla ) albo "po turecku". W ostatnich czterech - szesciu tygodniach ciazy mozna przygotowywac krocze do porodu za pomoca odpowiedniego masazu. Masaz ten sprawia, ze miesnie dookola ujscia pochwy staja sie bardziej "miekkie" i lepiej sie rozciagaja - w ten sposob jest sie przygotowanym na moment przechodzenia glowki dziecka. Za pomoca masazu mozna sie rowniez powoli przyzwyczajac do nacisku i "dotyku" glowki, podczas masazu mozna probowac, jak rozne techniki oddychania pomagaja zniesc napiecie miesni krocza czy nawet pomoc kobiecie sie rozluznic" (no to to chyba troche przesadzili ). A teraz kwestie bardziej techniczne: "Najlepiej jest wykonywac masaz codziennie przez okolo 5 - 10 minut. Przed masazem mozna wziac prysznic, kapiel lub 10 - 15 minutowa "nasiadowke" z wody albo ziol (kto wie co to dokladnie sa Heublumen? co to za trawki, bo ja nie mam pojecia), parujaca woda / ziola powoduja ze miesnie krocza sa lepiej ukrwione i bardziej miekkie. Masowanie sie samej: - czyste rece i krotkie paznokcie - rozluzniajaca atmosfera - polozyc sie na polsiedzaco i rozluznic, dla ulatwienia (szczegolnie na poczatku ), sprawdzic polozenie poszczegolnych czesci ciala w lusterku - na kciuki nalozyc troche olejku i wsunac je do pochwy tak na glebokosc 2 - 4 cm, nastepnie naciskac nimi na miesnie krocza w dol (tzn. w dol patrzac jakby sie normalnie stalo na nogach pionowo) w kierunku odbytu (tylko przypadkiem nie do przodu w kierunku ujscia drog moczowych, bo mozna sie uszkodzic!). Naciskac i rozciagac miesnie w kierunku na dol i na boki az poczuje sie intensywne pieczenie / ciagniecie - wytrzymac to pieczenie / ciagniecie, sprobowac sie odprezyc. Teraz wlasnie mozna probowac roznych technik oddychania - to wszystko mozna tez robic na stojaco - jedna stope wtedy postawic na krzesle Masowanie przez partnera: - poczatek jak przy samodzielnym, tzn. paznokcie, atmosfra itp. - na palce wskazujace nalozyc olejek, wlozyc do pochwy na glebokosc 2 - 4 cm i naciskac najpierw na dol, a potem utrzymujac stale nacisk na dol przesuwac palce na boki - ma sie wytworzyc szeroki nacisk na miesnie krocza, podobny do tego jaki wywiera glowka dziecka przy wychodzeniu - podobnie jak przy samodzielnym - partner ma naciskac az sie poczuje pieczenie/ciagniecie miesni, wtedy utrzymc sile nacisku a kobieta moze cwiczyc oddychanie i odprezanie sie Inne mozliwosci masazu (dla obu przypadkow): - palce przesuwac od jednej strony do drugiej i jednoczesnie naciskac w dol - od srodka krocza rownomiernie naciskajac rozsuwac palce na boki (cos jak opis masazu przez partnera) - naciskac po bokach, raz po jednej, raz po drugiej stronie - blizny po nacieciach masowac (one potrzebuja specjalnego traktowania - zaleca sie masowanie niezalezne od masazu krocza opisanego wyzej) wsuwajac do pochwy palce wskazujacy i srodkowy a od zewnatrz kciukiem i masowac delikatnie wszystkimi trzema palcami"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez juz bardzo bym chciala wiedziec, KTO we mnie mieszka...Ale cierpliwosc tez jest cnota:-P Co do masazu krocza...Przynam, ze probowalam,ale szybko sie jednak zniechecilam, troche to niewygodne, czasochlonne, bolesne.A maz....wiadomo jakby sie to skonczylo;-) Ale chyba warto to jednak robic, bo cel jest znaczny, a ponoc efekty naprawde sa i ulatwiaja porod. Pomocne tez sa cwiczenia miesni Kegla. Aha, do masazu mozna uzywac oliwki z oliwek, albo z migdalow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Fajnie, ze odezwaly sie te, ktorych tu dawno nie bylo :-) No i gratuluje coreczek! Chyba faktycznie jakos zaczyna nam sie rownac plciowo na forum. No i mam nadzieje, ze wszystkie juz niedlugo bedziemy mogly \"narzekac\" gdzie to zostalysmy skopane i zboksowane ❤️ Ja mam naprawde komfort psychiczny z moja ginka, jak czytam o porodach i kwestiach z tym zwiazanych. Bede rodzila u tej samej kobietki, kotra odbierala mi core 3 lata temu i ona tez jest moja ginka od 5 lat, w zasadzie od przyjazdu do Stanow. Z doswiadczenia swojego: jesli macie choc troche pewnoesci, ze porod bedzie odbieral wasz lekarz prowadzacy ciaze, o WSZYSTKIM z nim rozmawiajcie, wypytujcie i nawet jakby co, zrobcie liste co chcecie a czego nie. Wiadomo, ze w przypadku zagrozenia zdrowia czy zycia mamy lub dziecka w trakcie porodu taka lista laduje w koszu, ale nie trzeba z gory zakladac najgorszego :-) Moja lekarka nie nacina z automatu (tutaj juz chyba tego rutynowo nie robia), a ze jest obecna w koncowej fazie porodu non stop, to obserwuje co sie dzieje i jakby co to wtedy interwencja. Przy pierwszym porodzie nieco peklam, ale jak to okreslila, malutko (nie robilam zadnych masazy ani cwiczen przygotowujacych) i w \"dobra\" strone, wlasnie nie w kierunku odbytu tylko nieco na bok. Skonczylo sie wiec na dwoch, trzech szewkach i tyle. Slyszlam, ze nacicie sie gorzej goi, ale to wam od razu powiem, ze cala sprawa gojenia po porodzie, bolu przy obkurczaniu sie macicy itp to sprawa indywidualna. Ja mialam porod wywolywany (wiec z oksytocyna jestem za pan brat i tym razem bedzie tak samo), dlugo nic sie nie dzialo, przeklute wody plodowe, nadal nic, oprocz skurczy i bolu, znieczulenie \"w kregoslup\" (bo chcialam) i w koncu potem juz szybko pelne rozwarcie. Skurczy partch mialam doslownie 4 sztuki, z czego jedne odpoczywalam (bo prawie zemdlalam od tego parcia :-) ) i po 20 min mala sie urodzila. W sumie trwalo to od przyjecia do szpitala do urodzenia (z cala papierologia stosowana) rowne 12 godzin. A nastepnego dnia, ja jak ten mlody bog, zero bolu gdziekolwiek, nic. Troszke tylko przepona jak zaczynalam sie smiac, ale poza tym, ani macica, ani krocze, nic. A jak bedzie teraz - zobaczymy :-D A znieczulenie ja mialam i tez nic nie czulam jak sie lekarz wkluwa. Robi to w takim momencie, ze zasadniczo taki bol czy taki to juz pestka :-) Ale tak jak piszecie, moze to zrobi ctylko w pewnym momencie, zeby znieczulenie nie zaczelo dzialac ani za wczensie, ani za pozno. No i dobrze, gdy jednak podchodzi sie do lekarza z zaufaniem. Choc tez mialam chwile strachu jak mi znieczulenie dlugo nie schodzilo. Ale dostalam druga dawke, bo w momencie jak juz powinno byc bez bolu, ja przy kazdym skurczu zaczynalam wyc, bo z kolej mala sie tak ulozyla, ze naciskala mi na jakis nerw nieznieczulony i mialam wrazenie, ze mi jajnik jeden rozerwie. Wiec dostalam pare kropelek wiecej i ju zbylo okej, tylko potem dluzej schodzilo. Tak te sprawy koniecznie trzeba przegadac z lekarzem prowadzacym, wszystkie za i przeciw, ryzyko i dobre strony. Decyzja nalezy do was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka09
Hej dziewczyny...Zadko się tu udzielam ale codziennie obowiązkowo was podczytuje .Dziś już przerywam milczenie bo chce się pochwalić ,ze wczoraj byłam u gina i okazało się ze mam dziewczynkę. Ja się bardzo ciesze czego nie można powiedzieć o moim mężu. No wiecie co????? Kłótnia była wczoraj ostra bo wyszedł z gabinetu zwiedziony i mial taka minę jakby nie wiem co się stało. Zamiast cieszyć się ze dziecko jak narazie jest zdrowe to ten zachował się jak pajac!!!! Straszna aferę mu zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilianka09- nie przejmuj się. Mężowi powinno przejść, jak dojdzie do niego, że nieważna płeć, tylko zdrowie maleństwa. Jak ją zobaczy na własne oczy, to pokocha całym sercem. Z resztą z córami jest tak, że nawet przy porodzie może się okazać, że to chłopak. Poprostu dzidzia tak się układała podczas usg, że co nie co było wciąż ukryte. :) Ja, mimo że dwóch lekarzy potwierdizło płeć, jestem pewna na 90%. 10%- to własnie ta wątpliwość, że cosik się podwinęło i podczas porodu wyskoczy. Dunia77- z tego, co się orientowałam, to w Polsce niestety nie jest super z poleganiem na lekarzu prowadzącym podczas porodu... Pozazdrościć, że możesz polegać na swojej. U nas nawet na opłaconą położną nie zawsze można liczyć.... Moja koleżanka umówiła się z prowadzącym i niestety poród był w inny dzień, więc lekarza nie było... O położnych czytałam na różnych forach, że kasa nie gwarantuje, że ta osoba będzie z nami. Moja gin nie przyjmuje w żadnym szpitalu, więc i tak nie będę mogła na niej polegac w ten dzień. Zastanawialam się nad opłaceniem połoznej, ale po lekturze na forach nie wiem, czy to dobry pomysł. Nie chcę nastawić się, że ta osoba mi pomoże, a jak przyjdzie co do czego, to jej nie będzie, bo na przykład jest na urlopie, jest chora, po dyżurze, albo ma inna pacjętkę, ktora więcej ode mnie zapłaciła... Moja gin ( ona jest naturalna aż do przesady...) twierdzi, że należy polegać na sobie. Akurat z tym stwierdzeniem się zgadzam i zamierzam, jak najwięcej wiedziec o porodzie i nastawić się, że wcale nie będzie przyjemnie, ale muszę przez to przejść. Narazie tak myśle, może za jakiś czas mi się wszystko odmieni... Biala_czekoladko- wybrałaś jakiś szpital? Dowiadywałaś się, ktory w Wwie jest ok? Pisałaś wczesniej o Wołoskiej... Ja czytałam o różnych, ale wszędzie piszą, że wszystko zależy od ludzi, którzy akurat są na dyżurze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa Mamo, nigdy nie brałam pod uwage Wołoskiej, kto iny musiał o tym pisać;-);-) Ja cały czas od poczatku jestem nastawiona na Instytut Matki I Dziecka i myślę, że tak pozostanie (sama się tam urodziłam;-). Opinie są dość pozytywne, świetna opieka nad noworodkiem -nie daj Boze jeżeli byłaby konieczna bo coś by sie działo, poza tym IMiD współpracuje z Fundacją Rodzić po Ludzku. Czytałam także, ze położne są bardzo opiekuńcze i sympatyczne, nawet jak się nie płaci. Ja chyba nie bedę opłacać położnej, będę liczyć na siebie tak jak piszesz;-) no i na męża;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biala_czekoladko, ups, musiałam cos pokręcić. Moja koleżanka w polowie lutego zamierza rodzić w IMiD, więc jakby coś, to będę miała najświeższe dane o tym szpitalu. :) Ona nie ma tam lekarza prowadzącego, poprostu ten szpital jest najbliżej jej domu. Zobaczymy więc, czy bez problemu ją przyjęli i dobrze sie nią zaopiekowali. Ja wciąż się waham i sama nie wiem... Mieszkam po prawej stronie Wisły, więc najbardziej skupiłam się na info o Brudnowskim, Praskim i ewentualnie Inflanckiej. Niestety pozytywnych opinii o tych szpitalach jest tyle samo, co negatywnych.... Zaczynam się denerwować, co z tym fantem zrobić... W mojej szkole rodzenia będziemy mieli wizytę na oddziale w szpitalu brudnowskim, więc może to mnie przekona albo zniechęci. Chyba zaczynam się troskzę bać porodu... Mam taką huśtawkę nastrojów. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolkowa mamo, a nie masz blisko Solca? Ten szpital zbiera bardzo dobre opinie.?? Ja liczę, ze mnie przyjmą do IMiD (też mam najblizej ten szpital) bo w ramach abonamentu, który mam wykupiony w prywatnej klinice, która współpracuje z IMiD powinno byc dla mnie miejsce w sali o podwyższonym standardzie (+ poród rodzinny i znieczulenie wewnątrzoponowe) ale z drugiej strony jak wszytko bedzie zajęte to i tak nie da rady, przeciez nie położą mnie na korytarzu.... tego najbardziej sie boję, że mnie nie przyjmą i urodzę w samochodzie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój lekarz prowadzący pracuje na inflandzkiej, ale mimo to, nie zdecyduję sie na ten szpital ze względu na bardzo złe opinie, które o nim słyszałam. Wczoraj tak się wszystkim chwaliłam, ze rewelacyjnie znosze ciążę, że nic mi nie dolega i chyba jak na złosć , pół nocy nie spałam tak starsznie bolał mnie kręgosłu, chodziłam po mieszkaniu, próbowałam ćwiczyć coś, siadałam na mojej wielkiej piłce, mąż masował i nic;-( chyba wychodzi moje lenistwo do sportu zanim zaszłam w ciążę...;-( chodź myslałam, ze aż tak źle nie było, chodziłąm na fitness, jeżdziłam na rowerze, grałam w tenisa, ale mało systematycznie;-( czy Wy macie takie dolegliwości, jak sobie z tym radzić?;-) siedzienie przy biurku w pracy zaczyna starsznie mnie meczyć;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szczęście jeszcze nie miałam bóli krzyża. Boli mnie tylko brzuch po pracy, ale myślę, że to są wzdęcia albo niestrawność. W pracy staram się co jakiś czas pochodzić, ale czasem mam tyle pracy, że zupełnie o tym zapominam... :( Najbardziej mnie denerwują te bóle brzucha, bo nie jest ważne, co zjem i tak mnie boli... To nie są skurcze, nie sądzę. Czasem jest mi coraz trudniej w pracy i podziwiam kobiety, które zaczynają prawie rodzić przy biurku... Ciekawe do kiedy ja dam radę pracować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, oj mnie tez zaczyna byc ciezko za biurkiem. Brzusio juz wyglada jak na siodmy miesiac a pod koniec pracy jak dziewiaty :o Krzeslo co jest jednym z najlepszych i ergonomicznie ustawionych zaczyna byc bardzo niewygodne i bardzo bola mnie oczy od komputera. Staram sie co 20-30 minut rozbic przerwy ale, tak jak Fasolkowa, nie zawsze wyjdzie. Ale jakos zleci, wzielam urlop w przyszlym tygodniu, potem nastepny tydzien pod koniec lutego. Poprzeplatam troszke i jakos dojedziemy do czerwca :) Ja planuje zaczac macierzynski tydzien przed terminem. Duniu, ja tez zazdroszcze takiej wspanialej opieki i gwarancji tego samego lekarza przy porodzie. Pomimo to ze mam prywatne ubezpieczenie zdowia, to w UK niestety nie pokrywa ono ciazy (bo przeciez ciaza to nei choroba) wiec jesli chce ciaze prowadzic lub rodzic prywatnie to musze bulic i to slono. Sam porod, trzy lata temu kosztowal 5 tys. funtow. No, ale jesli wygram do czerwca na loterii to moze sie skusze ;) Co do wyboru szpitala, opinie o nich zawsze beda podzielone. Ja stawiam na ten najblizszy, bo w samochodzie/taksowce/ambulansie jakos nie chce mi sie rodzic. Ewentualnie moge w domu w wannie, jesli juz tak wyjdzie ;) Lilianka - gratulacje coreczki! Wiesz, ja mojemu to mowialm jak to coreczki sa potem prze zakochane w tatusiach, jak to sa ich malymi ksiezniczkami i jakos sie przekonal. Chociaz my do konca nie chcielismy znac plci i ja bylam przekonana ze to bedzie chlopak. Dzisiaj okazuje sie ze mialam racje, Mala jest tak za ojcem, wyrabia sobie podobne zainteresowania, tatus gra na gitarze ona tez (musielismy kupic gitare zabawke), lubi te same kreskowki (nawet te dla doroslych, no bo tatus sie na nich smieje) jest po prostu "tatusina", a ja czasami sie im przygladam i sie wzroszam :) Zobaczysz, ze i twoj sie przekona i bedzie kochal niesamowicie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Mamusie! Liliana, gratuluje coreczki! Tez mysle jak poprzedniczki, ze Twoj maz z czasem sie przekona i bedzie szczesliwy, ze ma coreczke. Widocznie od poczatku nastawial sie na syna, na gre w pilke itd.:-o Ja poki co, bolow wszelkich nie mam, czuje sie fizycznie calkiem dobrze, tylko moze bardziej sapke lapie( kto by pomyslal, ja i sapka haha). Widze, ze szpitale wybieracie...Ja ostatnio sobie wybralam taki szpital, gdzie mozna bylo rodzic w wodzie.Do tego dobre opinie o lekarzach, poloznych i warunkach. A szpital wcale nie byl blisko, bo 80 km az.Ale absolutnie nie zaluje, mimo, iz moj glowny priorytet-woda, nie byl wykorzystany. Kurcze, ja chce wiedziec, kto mieszka wmoim brzuszku....Aaaaaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tak bardzo bym chciała wiedzieć, że dzidzia jest zdrowa, tak się tym przejmuję;-(zazdoszcze tym dziewczyną, który były już na USG połówkowym i wiedzią, że wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×