Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość turli

Ostatni raz-juz nie bede wiecej walczyc

Polecane posty

Gość turli

Siedzimy w lokalu,ja przy koktailu,on przy piwie.Dzwoni jego komorka,odbiera,to jego byla zona.Dzwoni z lotniska,zeby mu powiedziec,ze leci teraz do Portugalii,w poniedzialek bedzie w Paryzu a wraca w piatek za dwa tygodnie.I ze jak tam w ogole,jak mu leci.Mam dosc.Ta baba to zasrany zyciowy egoista.Co to kogo obchodzi,ze ona gdzies leci.Mam dosc jej telefonow co drugi tydzien,ze cos sie w jej zyciu niesamowitego stalo(czytaj ona jest sama i nic innego oprocz odwiedzin,spotkan,wypadow,wyjazdow,wycieczek,podrozy itp nic nie robi).Ja sie mecze kazdego dnia z cholernie ciezka praca, z chorobam meza,z nasza zepsuta pralka,ze sterta spraw ktore czekaja na mnie po przyjciu do domu...I te jej telefony,to zawsze jak strzal w pysk,nienawidze tej egoistki.Powiedzialam mezowi ze to byl ostatni raz.Jak chce zadzwnonic niech zawdzwoni na swieta i urodziny-starczy.Powiedzialam,ze albo skonczy te pogaduszki,albo niech wraca do niej,skoro nie moze bez niej zyc.Poklocilismy sie.Bardzo. Jestem gotowa odejsc i nie przeszkadzac.Jestem gotowa "rozbic" malzenstwo na rzecz tejze kobiety.Moj maz szaleje,mowi ze kocha.Wiem,ze kocha,wiem ze tylko ja.Ale ja naprawde nie wierze,ze ona da nam spokoj i ze on jest w stanie postawic sprawe na ostrzu noza,albo ja albo jej natretne telefony.Koniec.Przykro mi,bo ladny dzisiaj dzien.Wroce do domu,jak zawsze, godzine wczesniej przed nim.Ale jak on wroci juz mnie nie bedzie... Zycze wszystkim bylym i ex,ktore wpieprzajac sie w zycie,nowe zycie swoich mezow,niby to z dobrymi intencjami, "a tak w ogole to o co ci chodzi,przeciez nic nie zrobilam" zebyscie wszystkie zdechly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turli
hm,wina lezy po dwoch stronach - a moze wlasnie bardziej po stronie meza,bo to od niego odchodze a nie od niej.To je czeka kara.Przeciez jej nic nie moge zrobic.Swoja droga,to ze maz odbiera te telefony to jedno.To, ze ONA ZAWSZE PIERWSZA dzwoni to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
postawiłaś mężowi warunek - bardzo dobrze teraz bądź konsekwentna trzymam za Ciebie kciuki dwoje to związek, a troje to tłum :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turli
czyli jednak nie mam obsesji,jak to wczoraj ujal maz.Czyli jednak jest wiecej ludzi,ktorzy podzielaja moje zdanie.Jak myslicie,czy powinnam o tym porozmawiac z jego matka? Ja nie mam tu nikogo,zadnych zaufanych przyjaciolek,moja mama mieszka za granica i rachunki za telefon sa i tak juz kolosalne.Ja naprawde nie mam do kogo otworzyc geby w takich sytuacjach.Przykro mi czasami...Jego mama mieszka niedaleko i wiem,ze ona jest po mojej stronie.Czy powinnam z nia o tym porozwamiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram... Nie rozumiem tego wpierdalania się byłych partnerów w udane związki. Mój były też się obudził kiedy się dowiedział, że kogoś mam, były znajomej już rok zawraca jej głowę mimo, że doskonale wie, że ona ma innego. Była mojego też robi za dobrą koleżankę... dzwoni, pisze... i któregoś dnia wiem, że nie wytrzymam. Wkurza mnie to i z 1 strony mam ochotę go zabić z 2 jest mi głupio, że oni spędzili ze sobą tyle lat, rozeszli się w pokojowych stosunkach a ja im zabraniam się kontaktować... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turli
zloo...mi wlasnie tez glupio,bo oni byli ze soba 15 lat,rozwiedzeni sa od 6 chyba i tez rozeszli sie w pokojowych stosunkach...ale z drugiej strony,co mnie to obchodzi??!!!?!?! co to za odgrzewanie kotleta.powiedzialam mu:mieliscie swoja szanse,zdecydowaliscie tak a nie inaczej,to teraz badzcie konsekwentni! I albo my budujemy nasz zwiezek we dwoje,albo idz do niej i daj mi swiety spokoj.Na litosc boska,ilez mozna? Czy ja wydzwaniam,pisze do kogos z kim bylam kilka lat? Nie,bo on tez ma juz swoja rodzine,wiec nie bede sie zachowywala jak szmata i wpieprzala w nie swoje zycie! Ja naprawde skoncze dzisiaj ta agonie.Koniec.Mi jest w tym zwiazku za tloczno,za duszno.Nawet jesli go kocham,to co mam mu zrobic,zabic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wina Twojego męża ewidentna .Gdyby nie chciał ,urwałby kontakty .Widzocznie dobrze mu z tym .I ma gdzieś to ,że rani Ciebie .Więc skąd to przekonanie ,że Cię kocha ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
czasem ktoś wprowadza do związku osoby trzecie i czasem nawet sobie nie zdaje sprawę, że robiąc to, zagęszcza atmosferę może Twój mąż robi to nieświadomie? nie chce nikogo oskarżać ani usprawiedliwiać - ale sądzę, że teraz ruch należy do Twojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turli
jubelka,bo widac to kazdego dnia...on gotuje dla mnie kazdego dnia,KAZDEGO,chociaz sam pozniej przychodzi z pracy,kazdego ranka,KAZDEGO robi mi sniadanie jak ja biore prysznic i majstruje przy lustrze,szykuje kanapki do pracy...jest niesamowicie czuli i nie ma dnia zeby mi nie powiedzial jak bardzo kocha,nie ma dnia bez przytulen,mamy czesty i bardzo udany seks,wspolne zainteresowania,wspolne plany,on rzucil od pol roku palenie i ograniczyl picie piwa bo szykujemy sie na dziecko.On jest chyba idealny...ale zadna kobieta,przenigdy zadna kobieta nie zaakceptuje drugiej kobiety w zwiazku,to jest silniejsze ode mnie...Ja oddalam mu wszystko,wszystko co mam i cala siebie,jestem mu w 100% wierna i zawsze stoje po jego stronie...A on nie moze mi dac tej odrobiny lojalnosci,nie moze ograniczyc kontaktow z jego byla zona...ja naprawde nie podolam temu szmatowi czasu,ktory on byl z nia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
"czasem nawet sobie nie zdaje sprawę" powinno być: nie zdaje sobie sprawy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieswiadomie? ona na pewno tlukla mu do glowy to na tyle czesto ze na pewno wie ze robi cos co nie pasuje autorce. Ale albo jest na tyle glupi ze o tym zapomina , ale ma to zwyczajnie gdzies :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
turli.. to złe jak była wtrąca sie w wasze zycie, postaw męzowi ultimatum porozmawiaj znim ale nie odchodz.....takie odejscie wyjscie z domu potrafi wszystko zniszczyc zabić najwieksze uczucie ...no chyba ze tak naprawde ci na nim nie zalezy... powiedz mi prosze macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turli
adaskost-nie mamy dzieci,jak napisalam wczesniej planujemy,najpozniej za dwa lata,ale on juz teraz rzucil palenie i ogranicza picie piwa...Myslicie ze ja chce odejsc? :( Tylko jakich argumentwo,przemawiajacych do wyobrazni mozna uzyc,jesli od dwoch lat mowi sie w kolko wciaz to samo i to nie zmienia kompletnie nic! To takie idiotyczne...i nie rozumiem o co w tym tak naprawde chodzi.Jakby oni mieli wspolna firme i jakies niewyjasnione sprawy natury finansowej,formalnej,prawnej,na milosc boska,ale nie! No wiec co? Po co ona wiecznie dzwoni? Wiem ze w 90% przypadkow to ona,bo tak wynika z historii polaczen.On co najwyzej oddzwania.Ale powiedzcie sami,to nie jest normalne...Powiedzialam mezowi,ze ja nie atakuje nas,naszego zwiazku,nie neguje naszej milosci,mi chodzi tylko o nia! On mowi ze ja go nie kocham,nie wierze w nas.No boze kochany,mi nie chodzi o nas,mi chodzi o nia!On ma z nia ograniczyc kontakty nie ze mna przeciez! I to nie moja wina,ze czuje sie jakbym to ja tu nie pasowala.Gdzie lezy w tym moja wina,ze to jeszcze mi sie obrywa?!!?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Turli nie jest idealny skoro tak podstawowej sprawy nie potrafi załatwic .I jeżeli tego nie zrobi to tak czy siak zniszczy wasze małżeństwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaskost
turli...cholera ale ci faceci potrafia byc beznadziejni ma kochajaca partnerke przy boku i robia jej taka przykrosc....piszesz ze nie maja wspolnych spraw finansowych i innych wnioskuje tez z e nie maja wspolnych dzieci...mysle ze on albo jest tak wychowany i ma taki harakter ze niepotrafi twardo sie od niej odciac, albo no niewiem moze jakies przywiazanie do bylej ( nie miłośc) no niewiem sam jak ci poradzic i jak pomoc... hmm..a moze ty bys do niej zadzwonila z awanturka ze sobie tego nie zyczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×