Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niedziela

Kto jest w związku na odległość??

Polecane posty

a wiecie co ja zrobiłam kiedyś :D wystukałam kwotę w bankomacie i kasa mi się zablokowała w otworze :D matko ,dziewczyny mnie zrozumiejeja pewnie.Stoisz ,słuchasz jak kasiorę tasuje ,wyskakuje kasiora ale po kawałku :D :D i tak patrzysz jakby to wyciągnąć za te rogi a za chwilę bankomat cofa szufladę i wsio kasa znika w czeluściach bankomatu :( nie ładnie kurde ,nie ładnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...dlatego ja nie lubie miec kasy w banku...albo cos nie tak z bankomatem albo kolejka jest do kasy zeby wybrac kase! Nie ma to jak sprawdzona skarpeta badz materac a pod nim kasa ehehehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra dobra, Ryjek nie zmieniaj tematu, dawaj te chipsy :o Angel skarpeta niby sprawdzona, ale jak zapomnisz potem ktora to byla ta z ta kasa? albo zapomniasz gdzie ja wlozylas? :D albo wypierzesz :O nie ma bezpiecznego miejsca na nasza kase :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kochani 🌼 ja też kiedyś poszlam do ściany placzu=bankomat i...czarna dziura, zapomnialam pinu, przypomnialo mi sie nastepnego dnia...jak się wyspalam a teraz opowiem wam coś- jak zostalam zalatwiona przez urząd 1.dzwoni do mnie Pani z PUP, że jest praca i czy chcę- ja tak- oczywiście. Powiedziala, ze zadzwoni. 2. Po tygodniu ja dzwonię i pytam się, czy rozmawiala już o mojej kandydaturze z kierownikiem- ona na to, że ma zamiar i abym czekala na telefon i wszystko będzie zalatwione. Tego smego dnia dowiaduje się od kolegi, że dostal tam pracę, ale czekają jeszcze na drugiego kandydata. 3. Następnego dnia pojechalam do pracodawcy. Okazalo się, że pracodawca dzwonil do PUP to mu powiedzieli, że nie mają dwoch osob (a bylo to tego dnia co dzwonilam, czy moja praca jest zalatwiana) 4. Okazalo się, że pani z PUP oszukala mojego potencjalnego pracodawcę (że nie ma kandydatów) i mnie (że mi zalatwia pracę) WNIOSEK: URZĄD CIĘ ZALATWI I TO JESZCZE JAK!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja babcia kasę wkładała pod dywan i raz się zapomniała i odkurzaczem wciągnęła :D Misska ja czipsy zeżarłam całe, grubo ciachane star czips :( :classic_cool::D Niedziela ,ale cię babka załatwiła :O wyobrażam sobie co czułaś jak zadzwoniła z ofertą ,w sercu pewnie był maj ,ale po ostatniej wiadomości znów smutna niedziela :( Pytanie z innej beczki :) nie wpadł wam w oko gdzies w necie filmik jak położyć tynk mineralny o strukturze" kornik "bo YT przekopałam i same trawertyny i glinki wenecki a ja szukam kornika :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryjku to z babcia dobre;)...nie znam sttron z tym co poszukujesz:O smutna niedzielo witaj:):):) Taaaa...nie wspominaj nic o PUPie! Nie cierpie urzedow! A jak bys powiedziala tej babcie z PUP-u,ze nie chcesz pracy to by Cie od reki wykreslila!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryjku, ja tez nie mam pojęcia gdzie znaleźć to, czego szukasz. Przez ten PUP chyba się nerwicy nabawilam, ewidentnie babka z PUP nakręcila. Mój pracodawca wystąpil o mnie imiennie,pani po prostu pojechala do kierownika, gdy sie okazalo, że nas obie oszukano. ale teraz trzeba czekać...masakra jakaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tia. Ja kiedyś szukałem pracowników w TRUP'ie (skrót od Tarnogórski Rejonowy Urząd Pracy). Przez dwa miechy nic. Zero odzewu, a praca dość intratna była. No to w końcu osobiście załatwiłem ludzi z różnych miejsc i z ogłoszeń. W 4 miesiącu przychodzi chłopak na rozmowę skierowany z TRUP'a. I okazuje się że babki schowały ofertę żeby najpierw znajomych powiadomić czy ktoś czasem nie chce. Chłopak był kuzynem od skarbniczki miasta. Bez komentarza. Niedzielo nosek do góry :) Za dobra dla dla nich jesteś. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śpioszek namber łan nie śpi od 03.00 :( musiałam wyprawić mojego małżonka w delegację :(łee ale ale ale za to w niedzielę jadę wraz z małżoneczkiem na mega zakupy :classic_cool:i nie ,nie na szmatki ,tylko na budowlane markety napadamy :classic_cool:ihaha,fajnie :D Czuję się oszukana przez pogodynki ,gdyż miało być zimno a ja się ubrałam jak kosmita na Sybir a tu cieplusio :( a wczoraj to mnie w drodze do szkoły napadł grad :( i tak mnie schłostał łobuz jeden ,że szok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O właśnie dobry pomysł :) jeszcze będzie w sam raz jakby mnie znów zaatakowały drzwiczki z pawlacza :D i taki pas skórzany sobie kupię z kaburami na klucze ,śrubokręty itp ,wsadzę sobie tam płyny ,szmatki ,mleczka do pielęgnacji domu a jak się uda to i małą konewkę do podlewania kwiatków wcisnę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dwa :) jeden duży ,drugi mały :D i jeszcze taki ładny klucz francuski z czerwonym uchwytem :D o i wkrętareczkę mam i taka fajną małą i poręczną wiertarkę udarową :classic_cool: Komu zrobić remont mieszkania ?:D O i przypomniała mi się bajka "Sąsiedzi ":D tam remonty zawsze były przemyślane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspólniczka ma synka 2, roczku:) Właśnie jest na etapie sąsiadów i boba budowniczego :) Ale jazda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O łał współczuję :D moi chłopcy ten okres ,przeżywali jak mieszkaliśmy na wsi :D wszelakie deseczki był zabite gwoździami ,mieli takie zestawy plastikowe ,piła ręczna ,wiertarka na baterie :classic_cool:,młotki ,śrubokręty itp :D kiedyś mi zbudowali w ogrodzie mini cieplarnię z worków na śmieci:D cóż że była czarna i żaden promień słońca nie mial prawa dojść do roślin cóż, że wysokość cieplarni pozwalała tylko na wczołganie się :D cóż tam ,że w tej jakże pięknej cieplarni zasiali szpinak z groszkiem pachnącym i zasadzili pomidory :D jak takiej szklarni/cieplarni nie miał nikt na świecie :D Kiedyś mi zbudowali podpórki do kwiatów z druta ogrodzeniowego :D gdybyście widzieli takich smrodków kilkuletnich jak próbują wygi drut na kształt koła ehehe:D Jak michu miał gołębie to chłopaki zabierali jajka na placek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo :) ja jestem tutaj ale zaraz ide, bo wybieram sie na mecz baseballa :classic_cool: alez sie ciesze :D a jaka ladna pogoda do tego :) nic tylko isc i twarz wystawic do sloneczka :D bo wiecej to narazie sie nie da :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam później próbę w kościele :)a niedawno wróciliśmy ze spaceru i naszła mnie ochota na placek z jabłkami (to chyba Angel mnie tak pokusiła z tą szarlotką :))no i upiekłam najszybszy jabłecznik świata i właśnie zjadłam dwa mega kawałki :classic_cool: Teraz tak siedzę sobie i myślę ,czy się z wami podzielić czy też nie :P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloł i wróciłam z kościółka ,ale z placka została mi tortownica do mycia :( mało było tego placuszka :( za mało Chyba sobie kulnę kawkę na wieczór :) O właśnie ! Zapakuję się w dresiki ,w kapciusie ciepłe ,zrobię kawkę i ....no i się dalej zobaczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black caffee
Witajcie dziewczynki :) Jestem tu nowa...od jakiegoś czasu poczytuję sobie Wasz topik i jakoś dziś natchnęło mnie aby do Was napisać :) Otóż mój mąż często wyjeżdża za granicę...na dwa tygodnie, wraca w piątek jest do poniedziałku i tak wkółko...wszystko byłoby ok gdyby nie to,że strasznie martwię sie o niego o jego bezpieczeństwo....miesięcznie robi tysiące km bo jest zawodowym kierowcą często jeździ aż na Giblartar, skąd odjeżdża już prom do Afryki....to tak baarrrdzo daleko od domu :( On zawsze powtarza,że przyszłość każdego człowieka zapisana jest tam na górze....i nawet w "drewnianym Kościele można oberwać cegłówką w łeb", ale mnie to jakoś nie przekonuje....rozmawialiśmy już o zmianie pracy...on wie,że mi jest ciężko...mi między ludźmi, a co dopiero jemu samemu w trasie :( on powtarza jeszcze chwilę...jeszcze chwilę, aby sie czegoś dorobić swojego bo w tej Polsce to do usranej śmierciczłowiek do niczego nie dojdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dobrze ci mówi :) chociaż hmmm no nie ma co ukrywać ,strach i obawy zawsze pozostają :) Powiem ci szczerze ,że bardziej obawiam się wyjazdów tu w Polsce niż jak jeździł za granicę :) tutaj na ulicach jest samowolka w dosłownym tego słowa znaczeniu :) Najważniejsze aby twój mąż był wypoczęty a droga zawsze będzie łatwiejsza :) Akurat mojej z jednych "koleżanek" kafeteryjnych mąż również jeździ tirem po całej Europie a może i dalej ,tego już nie wiem ,ale nic chyba tak dobrze nie wpływa na faceta jak uśmiechnięta żona w progu :) ech..ciężkie jest życie są te związki na odległość :) chociaż z jednej strony to przyznam ,że nawet często się widujecie :) fajnie :) ja to musiałam miesiące odliczać może kiedyś będzie lepiej "u nas" ,może kiedyś każdy będzie mógł żyć na normalnym poziomie bez włóczenia się po świecie ... Dla jasności jeszcze dodam ,mamy tu jednego faceta na topicu ,także czytać uważnie bo nam ostatnio wszyscy zapominają naszego rodzynka pozdrawiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×