Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lonia 25

Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

Polecane posty

dla scislosci .....a dlczego nie napiszesz pod czarnym nckiem ? Ja nie bede zabierac glosu , bo kogos skrzywdzic mozna szybko ale potem winy naprawc jest ciezko. Globus piekne sa Twoje wspomniena, a tak wogole to chyba za naszych dzieciecych i mlodziutkich lat bylo inaczej powiem, ze chyba lepiej a jakie jest Wasze zdanie? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
ANULACZARNULA Dziękuje za piękne piosenki. Krawczyk,Lech to moja młodość.Bardzo żałuję, że Jacka Lecha już nie ma wśród nas. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba mój na dzisiaj ostatni - padam :) po nie przespanej - wybaczycie - proszę :) Mikołaj - a co za tym idzie dzieciństwo i powinno być co wspominać , ale ja miałam inne :( Chyba zazdroszczę Wam cudnych wspomnień, a właściwie to NIE ! Byłabym małostkowa. Jednak w moim wieku już prawdy się nie wstydzę - u mnie było bardzo biednie i w domu i takie tam, \"duperele\" typu Mikołaj - rodziców nie obchodziło. Nie to, abym narzekała - ale taka prawda. Jak już byłam na tyle duża - to sama sobie lalki robiłam - szyłam głowy, z guzików robiłam oczy a z jakiejkolwiek włóczki a najczęściej z poprutego starego swetra - włosy. Wypychałam je sianem, a później trocinami i KOCHAŁAM jak największe skarby. Gadałam z nimi - zwierzałam się z sekretów. Ostatnią ocaliłam - i moje dzieci się nią bawiły. Nazwałam ją Luśka. Ni diabła nie wiem dlaczego nadałam jej takie imię - ale kochałam tę lalkę lata całe. W życiu tak bywa - nie mam pretensji do losu, widać takie mam mieć życie. A moja kochana całe lata Lusia - zniknęła. Do dziś nie wiem co sie z nią stało. Drogie kumpele - Dobrej nocy życzę Wam. Do jutra - z nowymi siłami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziemia się kręci - nic więc dziwnego,że ludzie mają pomylone w głowach.Jak tu wytrzymać takie obroty bez fiksacji. U mnie też - nie jestem wyjątkiem. Przed chwilą nawet mój piesek - nie piszący na topicach - też dostał kręćka - atak padaczki.No cóż,też choroba jak każda inna z głową. Pogoda na nasze zachowanie bezwzględnie ma wpływ.Podobno,gdy wieje silny wiatr - np halny - faceci powinni chować noże przed babami.Wieje w całym kraju,idę chować narzędzia.Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem ponownie. Czytam i czuje, ze jak na poprzenim watku co bylam, sa tu osoby, ktore chca sie klocic. Tam byla pani Belva, ktora prawila mi zlosliwosci a tu Loni ktos stara sie zrobic przykrosc. Loniu, nie martw sie. Moge Wam powiedziec, ze Lonia byla jedyna, ktora do mnie napisala zyczliwego e-maila i zaprosila na ten watek. Dziekuje Lonia. Napisalam e-maila do Globusa, ale nie odpowiedziala. Loniu pytasz sie co mi powiedzial adwokat. Otoz uwaza, ze w mojej sytuacji powinnam byc bardzo ostrozna. Musze szczerze porozmawiac z mezem. To samo powiedzial mi ksiadz. Moze sprawy sie uloza. Dzisiaj po pracy wrocil moj maz z bukietem kwiatow i przepraszal, ze mnie zle potraktowal. Twierdzi, ze nie bedzie wiecej widywal tej mlodej kobiety i chce aby wszystko bylo jak dawniej. Wytlumaczyl mi, ze czasami mezczyzni potrzebuja cos innego niz zona moze mu zaoferowac. Obiecal, ze wspolnie wrocimy do dawnych dobrych czasow kiedy sie kochalismy i jedno nie moglo zyc bez drugiego. To samo powiedzial ksiadz, ze powinnam zrozumiec meza, moze nie mial zlych zamiarow. Nie wiem co o tym myslec. Zawsze kochalam mego meza, ktory byl dla mnie dobry i wyrozumialy. Nie moge sie z nim rownac. On jest bardzo wyksztalcony, ja mam tylko mature. Kiedy wyjechalismy z Polski mialam tylko jego, byl moim pierwszym mezczyzna. Nie wiem czy to rozumiecie? To nie tak, jak jakas pani pojechala do chlopaka, kupila ladna koszulke i poszla z nim bez slubu. Moj maz czekal na slub i potem byla reszta. Mysle, ze sprobuje drugiej szansy. Co Wy na to? Serdecznie Was pozdrawiam. Anna Krystyna PS. Moze bedzie dobrze jak pojde do seksuologa? Poradzcie, prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozkraczony kwiat lotosu... Jeja, co tu się dzieje... Nie panimaju... Po co to wszystko... Te przykrości... To skakanie sobie do oczu... To gadanie, że topik nie przetrwa... Kogo nasze pisanie nie interesuje - niech tu nie zagląda... Boże, jacy ludzie potrafią być podli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Puk puk witam śpiochów. LONIU ja dzisiaj miałam taką noc - prawie nie spałam - ale to chyba zmiany ciśnienia tak na mnie wpływają. ANNOKRYSTYNO - wysłałam do Ciebie list.Czekam na odpowiedż. Niech ten dzień będzie radosny, spokojny i miły dla Wszystkich Pań. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Potwornie boli mnie głowa :( :( :( Popiszę - jak mi przejdzie. Nawet patrzenie na monitor zwiększa ból - tak mi pulsuje :( :( Dobrego dnia dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cze !! moje Panie - u mnie zima.Zmiany ciśnienie w naszym \"podeszłym \" wieku,wyprawiaja z nami więcej emocji - niż niejeden kwiat lotosu drogie moje. Jestem po pogadance politycznej z MM,wczorajsza jego wizyta u specjalisty dohtora zakończyła się jak zwykle - wszystko w porządku-więc pyta - to dlazcego mam tak a tak .. Odpowiedż - A CO TO MNIE OBCHODZI. W tym roku Swięta zapowiadaja się ciekawie.Moja miejscowa szwagierko-teściowa w y j e z d ż a .A już na cuś takiego w życiu nie liczyłam.Chociaż - jak to w życiu - nie mów hop...Już kiedyś taki prezent miała mi zrobić - no i nie zrobiła.Nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
LONIA zbieraj się w górę, bez Ciebie tutaj jest smutno. LIVIA żyj nadzieją, że tak będzie jak kochana kuzynka obiecała. No cóż - ja - chodzę ze ściśniętym gardłem.Ogromny ból w sercu, a nie mogę płakać. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ witam! Za oknem snieg, zrobilo sie bialo i radosnej! Livo! Globusiku! ubrac sie cieplo i na spacer! Nie poddawajmy sie smutkom i chorobie! Zycze Wam wszystkim milej soboty! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie do końca mi ustąpiło... ale już lepiej, po dwóch panadolach :) AnnoKrystyno - uczciwie Ci się przyznam, że ja również miałam wątpliwości - czy to co piszesz to naprawdę z życia, czy może .... Dlaczego? Ponieważ - to co opisujesz , to wprost NIE do uwierzenia !!! Jesteś już dojrzałą kobietą, nie jakimś tam podlotkiem :) dlatego , jak to się mówi - każdy swój rozum ma :) W kwestii uczuć jakimi mimo wszystko darzysz MM nie mogę się wypowiadać - to bardzo osobisty temat. Czy masz mu wybaczyć i żyć nadal zda się NORMALNIE - nie potrafię Ci doradzić. Wszak nie ja będę każdego dnia z nim, tylko Ty. Nadto - Ty go znasz, ja NIE ! Gdybym osobiście przeżywała taką historię - moje poczynania były by niestety inne. Lecz w życiu - każdy ma prawo do własnych wyborów - prawda :) Nie dam Ci recepty - co i jak będzie dalej - to jest ogromna niewiadoma. Mnie bukiecik kwiatków NIESTETY nie przekonuje !!! Takiemu mężczyźnie - NIESTETY NIE ZAUFAM ! Zdradził wszystkie wartości - i tłumaczenia NIE MA !!! Na marginesie dodam: Świadom własnej - niestety, bardzo niekorzystnej sytuacji ( i znając Twoje słabości) zastosuje WSZELKIE CHWYTY - aby Cię ugłaskać. Decyzja we wszystkich poczynaniach należy do Ciebie. Co do księży i ich zdania w tej sprawie? Jestem katoliczką - jednak, ksiądz to człowiek taki jak ja czy Ty. Może się mylić. Zobowiązany do głoszenia słowa BOŻEGO - mówi zgodnie z zasadami pisma świętego. Tyle, że nijak się to ma do życia! A gdybyśmy odwrócili sytuację - to ty nosisz dziecko innego mężczyzny pod sercem i mówisz o tym księdzu - ciekawa jestem Jego reakcji ? Koniec - nie chcę się \"zakręcić\". AK - możemy Cię wspierać, jednak to Ty decydujesz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje kumpele :) napiszcie co sądzicie o problemie AnnyKrystyny - proszę. Pozdrawiam Was i piszcie co u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Globusie - dlaczego chodzisz ze ściśniętym gardłem a nie możesz płakać - z mojego doświadczenia - płacz.To pomaga.A może już nie możesz płakać?Coś takiego też potrafi mi się przydażyć,jakby już wszystko wyschło. Piszą tu niektore,że jesteśmy stare babcie.Przed chwilą miałam telefon od jednej z sióstr.W wieku też takiej starej babci jak ja-rok młodsza.Ma pod opieką swoją teściową w wieku 95 lat - ona przeżywa gehennę.No a gdzie są synowie tej staruszki?. Jeden - ten od siostry, ucieka na działkę na cały dzień - gdzie nieżle urządził sobie lokum i wszystko ma w d... drugi - mieszka dalej - do telefonu nie podejdzie,jak matka do niego dzwoni. Nas było w domu 6 córek i 2 braci. Patrząc na życie od dziecka w takim gronie - nigdy nie mogłam zrozumieć słów mojej Mamy - dlaczego tyle dziewczyn,a nie na odwrót. Ale niestety,to te córki od najmLodszych lat pomagały jej we wszystkim i w polu i w domu,ucząc się jednocześnie,synowie nie byli od tego - CHYBA BYLI OD DUMY. Innej roli nie widzę. Scenariusz się powtarza.Moje zdanie - prawdziwą radością dla matki jest córka. ot zycie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Anna Krystyna naczytała się tanich romansideł, poczynając od Trędowatej, a na Harlequinach kończąc. I w nieudolny sposób próbuje je transponować we własny życiorys. Jak jej mąż taki Bond w każdym kierunku, to może AnnaKrystyna zacznie robić za hurysę: padać na twarz i podawać kapcie. Ale on chyba nie taki macho, skoro tyle czasu z nią wytrzymał. Z drugiej strony: może ma rację, bo ma wygodę: w domu wikt i opierunek, a na boku coś młodszego i ciekawszego. A żonie zawsze można jakiś kit wcisnąć, przecież ona bardzo chce wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W biegu... i tylko na chwileczkę :D Nadal siedzę w \"garach\" - i pichcę :D Zejdzie mi - JESZCZE! A potem... to już tylko wyżerka :D :D Jolu - buziaki :) Muzyka łagodzi... dzięki. Jania - myślę, że tak jak napisałaś - DUŻŻOO podszywaczy - myślę, że Jola tego nie zrobiła. Wszak sama boryka się z tyloma problemami :) mezalians 3 - Ty jesteś \"mały kamikadze\" :D I chyba NAS lubisz - co? Inaczej odpuścił byś sobie. Spadam w kuchenne rondle i patelachy :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
Mało tego, że wpadłam w dół, to z tego dołu zrobił się głęboki rów. Aby z niego wyjść potrzebna drabina. I wiecie co tą drabiną jesteście Wy.Poczytałam wpisy jesteście " superoskie". Wiem , że takie kontakty są mi bardzo potrzebne. Mam nadzieję, że uniosę ciężar jaki niosę na barkach.Jutro musi być lepiej.Obiecuję. Za dzisiaj przepraszam. LIVIO mam suche oczy , chyba zabrakło mi łez. Co najgorsze nie mam wyrażnego powodu , aby tak się czuć. LONIU jesteś bardzo dzielną babką.Dwa prochy połknięte i dżwigasz się.Aby tak dalej. Do jutra, życzę najlepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dzisiaj zrobiłam rozbrat z kuchnią - mam jej dosyć :D Zaczynam sobotnią LABĘ..... :D :D Nie wiem jak u Was - śnieg jest? U mnie mróz - 5 stopni. Ale białego puchu nie ma. Może w nocy przyfrunie i usiądzie cichutko :) Ten pierwszy zawsze witam z radością , ale już pod koniec marca, mam go dość! Jednak teraz nie takie zimy... Będąc maluchem takim 8 -letnim , mieszkaliśmy wówczas na wsi jak to się mówiło - dalekiej od cywilizacji, - już na początku października taki sypnął śnieg, że z domu nie dało się wyjść. Sypało długie tygodnie , a my wykopaliśmy tunele aby przedostawać się do budynków gospodarskich. Najbardziej utkwiło mi w pamięci, że były one tak wysokie , że idąc nie było mnie widać :D A i codzienne zajęcie było - musiałyśmy dbać o nie, bo ciągle zasypywało. Naszło mnie na wspomnienia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Globusiku - czasami tak mamy, Ja też. I to bez wyraźnego powodu. Ot, zadumam się nad tym co było - co mogło by być - i wpadam !!! Czasami zamykam się na kilka dni - a najgorsze, że Wszystko mnie wówczas irytuje... Stosuję - autoterapię :D Nawsadzam sama sobie ile wlezie - i staram się uczciwie wygonić "padalca". Jak mantrę - powtarzam sobie - PRZESTAŃ !!! Być może to jest przedostatni dzień z twojego życia - a ty "biadolisz"... - tak sobie gadam i pomaga :) Ciesz się z drobiazgów, a jak mocno doskwiera - NAPISZ , to też uwalnia :) Mocno Ciebie przytulam - głowa do góry. Proszę Cię o uśmiech - dla mnie. A w prezencie wyślę Ci moje Foto - tylko się nie przestrasz :D :D Dziewczyny - gdzie Wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janiu - niewiele osób potrafi to, co Ty zrobiłaś :) Jeśli masz ochotę - zapraszam na pogaduchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za chwilkę północ, - zapewne będę miała kolejną nie przespaną noc :( Miałam nadzieję , że któraś z Was wpadnie chociaż na chwilkę... ale pewnie jakieś domowe sprawy Was zatrzymały. A może dlatego, że to sobota i ciekawe filmy w TV. To nic. Do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość globus
A więc witam Was. Chciałam napisać coś więcej, ale zrobię to pózniej. Usiadł za mną mój "padalec" i tak truje, że nie mogę się skupić. Przesyła Wam pozdrowienia i życzenia miłej niedzieli w zimowej "pościeli" - to on mi dyktuje - u nas biało. Na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejna noc zimowa za nami. Witam sie z Wami Kumoszki w niedzielny poranek Zima - śnieg wczoraj topniał,nocą go zmroziło bo caly czas sypało,a teraz wkolo bialutko i jakaś cisza. Tylko szczekania piesków slychać. W moim ogrodzie zrobilo się ladnie. Loniu,Globusie i pozostałe Panie - na poprzednim topicu ponarzekałyśmy sobie - szczególnie ja na moją synową. Przyszła mi taka myśl od rana,byłam szczęśliwa,że syn się ożenił i jestem z tego powodu nadal szczęśliwa.W czym więc problem - pewnie we mnie.może z koleii wymieńmy się zaletami naszych synówek.Pewnie wtenczas problem nabierze cech pozytywnych. Patrząc wstecz na życie,synom faktycznie trudno jest odejśc od matek.Są jakby mniej \"odważni\" w podjęciu samodzielnego życia - pewnie zrozumiecie w czym rzecz.Jak już odchodzą ochoczo - to na zapelczu - albo mają już żonę,albo dziewczynę. Przypomnialam sobie początkowe randki z moim MM. Na jednej z nich - miałam oddzielny służbowy pokoik - zajeta byłam pisaniem czegoś tam na maszynie.Patrzę - a mój dopiero co poznany chlopak - wyciągnął się na tapczanie i od razu zasnął. Po chwili się przebudził i oświadczył - jaki to błogi spokój. Zrozumiałam to po pewnym czasie,jak poznałam jego Matkę. Tam nie było spokoju - tam bylo ciągle coś do zrobienia,nieważne czy jedyna wolna niedziela,rano o 6 był w domu raban,trzaskanie drzwiami i to tak,że za przeproszeniem \"umarłego by...\" Po naszym ślubie - spakowany był w 5 min i od razu przeniósł się do mnie.Właściwie śmiesznie to brzmi - bo można myśleć,że nie tyle byłam wybranką co ucieczką.Pewnie jednym w drugim. Tak więc po pierwsze - jestem wdzięczna mojej synowej za to,że nabrał odwagi aby wynieść się z domu.C..d..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×