Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość duszek.weroniki
...tak...mają prawo ale praktyka z teorią się tu gdzies rozmija....mężczyzna by przejrzeć na oczy i duszy musi dopiero wejśc w stan terminalny by pojąc ze sygnały i jego ich odbiór jakoś nie kompatybilne są....a nadal króluje wychowanie w kierunku ,,mortal combat,,....srek może tu coś zmienia w prezentacji roli i postawy.... jjeszcze wymra zdwa pokolenia i bedą zmiany..............jestem mężczyzną i obserwuję własnie tę stronę uwaznie..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby racja yeez, ale jakze mam sobie pozwolic na ignorowanie tragedii brata? mam udawac, ze mnie to nie dotyczy, nie boli, przeciez go kocham, niezaleznie od tego jaki jest; w zasadzie nie robi mi krzywdy, on niszczy siebie, co nie znaczy, za ja przestane sie martwic; smuce sie z tego powodu, jest mi zle, cierpie; czy po to, zeby sobie ulzyc, mam "postawic na nim krzyzyk?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1.Szanuj swoje słowo 2.Nie bierz niczego do siebie 3.Nie zakładaj niczego z góry 4.Rób wszystko najlepiej jak potrafisz Ja je dziś wszystkie musiałam przerobić i to w przeciągu pięciu minut. Dowiedziałam się dziś rzeczy, takiej, że w najczarniejszych domysłach nie wymyśliłabym nigdy. Wiem już, że mam do czynienia z człowiekiem psychicznie chorym, ale żeby wymyślić coś takiego, trzeba się było postarać. Dowiedziałam się dziś, że mój za chwilę były mąż chodził i szeroko opowiadał po znajomych, że drugie nasze dziecko , nie jest naszym, potem, kiedy sprawa się rypła, że na pewno jest moje, wymyslił, ze on z litości to dziecko uznał i wychowuje jak swoje, ale ono ni ejest jego. Puściłam się ponoć z jego osobistym ojcem a moim teściem. 1. Szanuj swoje slowo. On nie uszanował. Skrzywdził kilka osób, w tym niczego nieświadome maleńkie dziecko, za którym ileś lat (dokładnie 3 z hakiem) ciągnie się cień... Ja zareagowałam dziś w pierwszej chwili emocjonalnie. Miotałam kurwami. Ale po dwóch minutach zastosowałam wszystkie cztery umowy. Uszanowałam moje słowo. Nie zrobiłam nic złego, ja doskonale wiem, czyje to dziecko. Wiem, że nigdy nie ważyłabym się, nawet nie pomyślałam o teściu jak o mężczyźnie. To po prostu teść. Skoro ja nic nie zrobiłam, nie czuję się winna. Nie interesuje mnie co myślą o mnie inni. Ma to głęboko w doopie. 2. Niczego nie bierz do siebie. Tego właśnie chciał mój za chwilę były mąż. Dopieprzyć mi, zdyskredytować i odizolować od znajomych. Zwłaszcza swoich, nie daj Bóg, żeby dowiedzieli się, że jestem normalna, spokojna, że dopełniam obowiązków żony i matki. Jesli będą wiedzieli, że jestem dziwką, szmatą, kierującą się najgorszymi instynktami nikt nie zechce się ze mną skonraktować, nikt nie będzie mnie słuchał. On to zrobił sobie, nie mnie. Dziś za to płaci. Ponieważ skrzywdził znajomych , oni dziś rozmawiają ze mną. I dziwią się, jak rto możliwe, że z hetery, psychicznej baby, wyrodnej matki jaki im namalowano pozostał gruz i popiół. Stoi przed nimi normalna kobieta, matka, żona, człowiek. Troskliwy i wartościowy. 3. Nie zakładaj niczego z góry. Całe małżeństwo dałabym sobie głowę uciąć, że może i zdradzał, nie pracował, może nie interesował się nami, ale jest mnie na 100 % pewny. Jest pewny, że nigdy go nie zdradziłam. Najśmieszniejsze jest to, że ja wiem, że on to doskonale wie. Natomiast zakładałam, że jest na tyle honorowy, że nigdy nie śmie oczerniać mnie, mówić o mnie kłasmstwa i niestworzone historie. Przypuszczałam i zakładałam, że pod tym względem, nie waży sie, skoro wie, że utrzymywałam tyłek przez tykle lat, że dawałam się okradać, poniewierać, okłamywać. Dziś przestałam już cokowliek zakładać. Patrzę trzeźwo i jak widzę świnię, to nie powiem, że będzie ćwierkać. Bo to świnia, a nie ptak! 4. Rób wszystko najlepiej jak potrafisz. No właśnie. Najlepiej, jak podjęłam decyzję, to dojdę do końca, nie będę się cofać, skoro jest przemyślana. Dość. Konsekwencja. Stanowczość. Rzeczywistość. Świadomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwolisz yeez, ze bede obstawala przy swoim rozumieniu pojec, w tym tez wspoluzaleznienia; bez urazy, ale raczej nie potrafilabym sie cieszyc, kiedy wiem, ze moj brat spedzi noc na dworze przy 15-stostopniowym mrozie, bo go zona do domu nie wpusci, poniewaz jest nawalony; jesli moje wyzwolenie ma polegac na tym, ze machne na to wszystko reka i pojde na ten przyklad do dyskoteki celem popawienia sobie nastroju, to ja chyba wole byc wspoluzalezniona, moze nie tyle wole, co musze; nie potrafie i nie chce byc w tej relacji inna niz jestem; Dobranocka wszystkim;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupiłam wczoraj 3 książki Alice Miller, przeczytałam już \"Dramat udanego dziecka\", jestem w trakcie \"Gdy runą mury milczenia\", i nawet rozmawiałam trochę z córką o lekturze. Przy sposobności, zachęcę ją do chociaż przejrzenia którejś z tych książek - powinny ja zainteresować, ponieważ ona jest na etapie odkrywania praw rządzących światem (historia, polityka, korporacje, ruchy anarchistyczne i nacjonalistyczne, religie, itd...). Jest bardzo prawdopodobne, że ma wyparty żal (gniew) do nas, za ciągłą nieobecność - przynajmniej \"powinna\" mieć, według tych książek. Powiedziała, że nigdy nie miała o to do nas pretensji - ale to jest racjonalizacja. Powiedziałam jej, że co innego wytłumaczenie sobie, a co innego rzeczywiste uczucia, które mogła mieć. No nic, nie chcę jej wmawiać czegoś, tylko zwrócić uwagę na taką możliwość. Zwłaszcza, jeżeli zainteresuje się\"niedostępnym\" lub \"nie mającym czasu\" chłopakiem, którego umyśli sobie \"zmienić\"... :) Niebo - według tych książek - niemożliwe jest, żeby dziecko nie miało ŻADNEGO żalu do rodziców i Twój syn pewnie też wypiera. Ja miałam dużo, jeszcze nie wiem, czy już wszystko przerobiłam :) Aha - teściowe mam dwie, obie są w porządku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna27
Witajcie znalazłam te forum przypadkowo chyba potrzebóje pomocy, a boje się. W wieku 21 lat wyszłam za mąż z miłości za człowieka miłego kochanego, który był pokłócony z ojcem mówił ze to tyran i zboczeniec. Po pół roku byłam już jego sługą na każde zwołanie,psychicznie wykańczał mnie. Do przemocy fizycznej doszło raz może dwa. Wszystko zmieniło się po pogodzeniu z ojcem. Z każdymi odwiedzinami stawał się coraz lepszym mężem. Wrócił szacunek i partnerstwo. Moje stosunki z teściem tez były ok. Choć był osobą nerwowa i agresywną. Dość szybko przekonałam się że mąż ma racje okazał się \"zboczeńcem\" również.Pewnego dnia powiedział ze mnie kocha i mam być jego no i jego syna. Byłam oburzona. Powiedziałam co o tym myślę. I zaczeło się moje piekło. Buntował męża na mnie, prześladował, próbował dotykać. Próbowałam mówić mężowi ale nie reagował był tylko agresywny. W końcu doszło do gwałtu a potem szantażu. Powiedziałam mężowi o tym, tamten zrobił ze mnie k...., ze to ja chciałam. Po 5 latach rozstaliśmy się. Myślałam, że piekło się skończy ale nie wróciło nasilone.Były teść zaczoł mnie prześladować, nachodzć. Nie przejmowałam się tym bardzo. Pewnego dnia wykorzystał i zrobił kompromitujące zdjęcia. Straszy mnie ze mnie zabije jak z nim nie będę. raz prawie to zrobił. a ja się boje. Mówi ze mu na niczym nie zalezy tylko na mnie. Ze nigdy mi nie da spokoju ze bede z nim szczesliwa bo tylko on mnie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna... takie rzeczy trzeba zgłaszać na policję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie. To jest obcy czlowiek dla Ciebie. I on Cie probuje zastraszyc. To sie kwalifikuje do prokuratora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyn...Kochane... Topię się w sobie, w swoich łzach, w swoich myslach, w swoich tęsknotach...tonę. M wyjeżdza..ucieka z naszego miasta, odchodzi naprawdę. Pisze i pisze...nie odezwałam się, ale tak strasznie chcę, żeby został, żeby był.. Może dać mu szansę? Ostatnią...:O:O:O:O Nie chcę być taka dzielna i silna... chcę się do niego przytulić...tylko to. Przepraszam, że upadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czekaj
smutna 27 aż Cię zabije! Leć na policję i to szybko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
...ewo w raju....- zaskakujące .ciekaw jestem Twojej opinii....czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od czerwca 2007 roku Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie \"Niebieska Linia\" IPZ PTP prowadzi Poradnię telefoniczną w sprawach przemocy w rodzinie: Warszawska \"Niebieska Linia\" (0-22) 668-70-00 Poradnia działa w dni powszednie w godzinach 14.00 - 22.00; dyżur prawny w ramach poradni odbywa się w poniedziałki i piątki w godz.: 18.00 - 22.00.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo... masz gwarancje, ze bedziesz z tym czlowiekiem szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo błekitne❤️ Nie przepraszaj ,ze updasz, masz do tego prawo..przytulam 🌼 Pozwól mu , zyc swoim zyciem , pusc go wolno...przeciez to nie koniec swita.On nie umiera tylko wyjedza..daj mu ta wolność której Ty sama na ta chwile potrzebujesz... Pozwól sobie to wszytko przezyc i poczuc i pamietaj,ze wszytko mija... jestes na dobrej drodze, na chwile potrzebujesz odpocząc...zmeczyłas się i masz do tego prawo.. Na ta chwile nie jestes w stanie racjonalnie myslec...najlepszym wyjsciem przeczekac..nie robic nic.. pozdrawiam ciepło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ... przytulam Cię, niewiele więcej mogę zrobić ❤️ Jedno, co nasunęło mi się w pierwszej chwili to myśl - kolejna, doskonała tym razem, jego zagrywka. I poskutkowała. Wiedział, jak uderzyć. Zna Cię doskonale. Jestem pewna, że on nie zniknie Niebo ... niestety :-( Mój toksyk, wręcz klon Twojego ... popatrz na niego ... już dawno powinien odpuścić - od prawie roku się nie widzieliśmy, jestem w nowym związku i on o tym wie - wciąż nie pozwala o sobie zapomnieć. Tylko z każdym tygodniem to mniej mnie dotyka, powoduje mniejsze emocje ... z Tobą będzie tak samo Niebo ... Zastanów się, ile zapłacisz za to przytulenie ... bo to, że zapłacisz jest pewne jak niewiele rzeczy na tym świecie ... Pomyśl ... nie przytulał Cię przez ostatni miesiąc ... świat się nie zawalił, żyjesz, oddychasz, pracujesz ... Nie bój się Niebo, nic strasznego się nie stanie. Nie bój się kochana ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Miaa777 ❤️...zawsze jesteś jak wołam, jak potrzebuję pomocy... Kuleczka, Aagaa... ❤️ Kurcze wszystko wiem, znam mechanizmy, a jednak rozum szlag trafia i siedzę w pracy zaryczana, zasmarkana... eh Nie odzywam się jednka, nie biegnę do niego, nic nie robię... Wczoraj był pod pracą...widziałm go z daleka, nie podszedł :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna27
Poszukam pomocy moze pierw ta niebieska linia jak na razie od 2 miesięcy ukrywam się dosłownie. Wyjechałam na bezludzie całkowite ale w końcu muszę zacząć żyć oszczędności się koncza a on i tak mnie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
...yeez... męzczyzni uważają że nie wolno im okazywać strachu. ..że coś tam się dzieje w środowiskach macho to jest wtórne.... by poznać swą psyche studiowałem opracowania na temat kobiet w relacjach.trochę tez z przymusu ponieważ mało było o specyfice męskiej strikte. pierwszą sensowną książkę pod tyt,,męskość,, i ,,mężczyżni też chcą być kochani,, dostałem jakis rok temu.wtedy koło wiedzy się zaczęło zamykać... i powoli krystalizują się wnioski.dzis właśnie mam dzień wniosków.ciekawe bo ,,EWA W RAJU,,dostrzegła niespójność i jakiś dysonans w moich postach pomiędzy tym co i jak piszę a problematyką męskiej toksyczności i mojej...liczę na jej rozwinięcie ...potrzebuję tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo...kochana! Nie rob tego, prosze. Niech jedzie! Wytrwaj. Zobaczysz co sie bedzie dzialo po wyjezdzie. Zawsze przeciez moze wrocic. Ja Cie przytulam z calej sily, popros tez syna, ja tak robilam; Pomaga, zobaczysz; Napisze pozniej, teraz juz lece do pracki; pa, buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ❤️ Dla twojego M jak widac nie jest wazne aby \"zlapac kroloczka, ale by gonic go\". Nareszcie znalazl sposob aby cie podlamac, bo juz sie martwil, ze mu sie wymknelas... Nawet gdyby zostal w twoim miescie, to przeciez i tak sie do niego nie przytulasz.... wiec co za roznica jak wyjedzie.... Pamietaj kto jest dla ciebie najwazniejszy - TY... i twoje zdrowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo ❤️ Consekfencji ❤️ Jak dobrze, że jesteście, że jest to forum. Bylo ok jak byłą cisza...znowu się pojawia i zaburza moje leczenie..ja wiem, ja mu na to pozwalam, ja sama sobie to robię, ja jemu nadałam taką moc, że on może mnie tak wyprowadzać z równowagi, burzyć mój spokój. wczoraj za mną jechał pod dom... już się stresowałam, nie wiedziałm co zrobi. Dzisiaj boję się wyjśc z pracy, czuję, że znowu będzie...Nic nie robi, nie jest agresywny, wręcz odwrotnie...wzrok spaniela... 😭 😭 😭 i to jest najgorsze to jego kajanie się, błaganie, skamlanie.... :O:O:O Wiem, że nic nie mogę zrobić...Ja nie chcę niczego robić, bo to NIE MA SENSU, bo ON SIĘ NIE ZMIENI! Tak czuję Ewo kolejny stopień detoksykacji.... Musze przetrwać, chcę prztrwać, to jedyne co dla siebie mogę zrobić. Boże jak taki stan wyczerpuje...jakbym tonę węgla przerzuciła :O Pójdę do domu i położe się spać...jestem wyczerapan i zmęczona. Dobrze, że mam Was, dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
Niebo kochanie nie poddawaj się proszę wiem jakie to trudne jestem tak samo zmęczona tymi przepychankami i stresem jak Ty u mnie DZISIAJ NASTAPIŁ TRAGICZNY DZIEŃ przepychanka a ja wdałam sie w dyskusje z tym czubem co lepsze ja sie rozryczałam prosil o rozmowe powiedzaialm ze nie wiec zaczelismy głupiua dyskusje nie wiem byłam taka twarda a zaczęłam z nim przepychanke słowną ze on wie ze miciezko jemu tez nie jest lekko i takie tam bzdury ale twardo stałam przy swoim i nie chcialam z nim sie umawiac na dłuzsza rozmowe potem napisal mi smsa ze ma do mnie sentyment bo nikogo tak nie kochał ze jest zły ze nie wyszło i ze razem spieprzylismy ten związek .... a ja mu odpisalam dałam sie jak głupia podejsxc ze kiedys go bardzo kochalam ale to było kiedys i ze cos pekło ze jego zachowanie wprowadziło nieodwracalne zmiany we mnie i juz i ze nie chce dla niego xle i ze zycze mu szczęscia na to on ze potrzebuje ze 2 torby bo wyjedza ... zadzwonił do pracy i powiedzial ze to on podjał decyzje !!!STEK BZDUR JA JUZ NIE MOGŁAM GO ZNIESC I TYCH UPOKORZEN zaczelismy sie kłócic , usłyszałam ze on nie chciał juz opiekowac sie moimi dziecmi i ze nie chciał tych obowiązków do cholery jasnej jak on mógł !!!!!! przeciez dwa lata jakos mu odpowiadało i na dodatek on sie nimi nie zajmował one maja 7 i 14 lat on tylko robił wiecznie te swoje ciemne interesy albo lezał i oglądał TV zauwazylam ze jemu ostatnio zaczęło nawet przeszkadzac ze młodsza ogląda bajke czułam ze cos nie gra naprawde przychodzil jego syn i był traktowany jak krolewicz a moja młodsza corka jak odrzutek było to dziwnbe bo wczesniej mała moja była bardzo dobrze przez niego traktowana więc jak on mi powiedzial to wszystko ze nie chce obowiazkow i dzieci moich to dostałam furii rozpłakałam sie znowu i ten gnojek zrobił sie silny co ja narobiłam teraz juz widze jak to działa powiedzaialm mu w koncu ze go nie kocham i odłozyłam słuchawke dzwonił ale nie odbieralam juz tel jest cisza o co w tym wszystkim chodzi raz miły raz wstretny az człowieka telepie co on ma w tej głowie i zeby jeszcze w moje dzieci uderzać -to jakas masakra czemu sie nie odwali ode mnie raz na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
dlaczego to takie trudne wszystko nie wiem co ze mna nie tak nie rozumiem jak to wszystko mogło sie tak skończyc tyle przykrości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
Ewa w Raju...dziękuję .jesteś bardzo mądrą osobą. właśnie spytałem i poprosiłem o opinię bo uświadomiłem sobie że moja żona pochodzi z całkowicie dysfunkcyjnej rodziny.ja z kolei -jedynak z rodziny z zasadami gdzie rodziciele przeszli autentyczne piekło i jak już pisałem wzorem DDD jestem ,,dorosłym dzieckiem skrzywdzonych dzieci lat 1935 --1955 ,czrna pedagogika i tak dalej . uświadomiłem sobie również że muszę poddać się terapii pod tytułem praca z emocjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
..czy ktoś takie coś robił i mógłby mi powiedzieć na czym to polega ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, yeez, mnie wcale nie chodzilo o to, zeby Ci sprawic przykrosc; wszyscy tutaj, moze z kilkoma wyjatkami, uczymy sie asertywnosci; chcialam Ci tylko uswiadomic, ze nie zawsze mamy wplyw na to, jak sie czujemy; owszem, jesli problemy dotycza zwiazku pochodzacego z tzw. wyboru, to byc moze i mozna, wrecz powinno sie stosowac te wszystkie madre, psychologiczne rady i zasady, ale czasem sie nie da ich wykorzystac; zreszta, niewazne; niepotrzebnie byc moze napisalam o moim - nie moim problemie z bratem; moze dlatego wlasnie nie radze sobie w moim absolutnie osobistym zyciu; kobieta kochajaca za bardzo? wszystkich, poza soba; absolutnie nie watpie tez w szczerosc Twoich intencji, chcialas dobrze, chcialas mi pomoc i wiedz, ze na pewno nie zaszkodzilas; ja naprawde respektuje prawo kazdego czlowieka do wlasnej opinii, nawet jesli jest ona bardzo rozna od mojej; pozdro;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa ... samolocik dostalam... odprawilam z powrotem... ale boje sie , ze go nie przywieje... Bo zrobilam test z przyjaciolka w Polsce i tez nic nie dostala... Ta pieprzona technologia mnie wykonczy... Tyle forsy wydalam na ten network i niewypal..... Spec od IT ma przyjsc za kilka dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUSZEK.WERONIKI
..EWA W RAJU...-zaczyna klarować się powód i przyczyna dla której miedzy innymi się tutaj pojawiłem.wynika że raczej po to by spytać lub poprosić o wyjasnienia,wskazówkę.....trochę nie jestem przygotowany do lekcji ale mam następujący problem....z emocjami- -niczego nie robiłem dla siebie - tłumię emocje - cudze priorytety są ważniejsze nawet w mej trudnej sytuacji - wypieram emocje nie pozwalam im się wydostac - boję się cudzych złych emocji - nie umiem wyrażać - biorę odpowiedzialność za wszystko powody przyczyny i mechanizmy tego powstania znam i mam przerobione- nie wiem od czego zacząć i w jaki sposób zacząć ... ...jeśli mam uzupełnić tę informacje to zrobię...proszę o opinie a raczej radę... emocje to temat który macie przerobiony i jest wam znany....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DUSZEK.WERONIKI
..tak masz rację trud w pracy nad emocjami polega na tym że trzeba opuścić tarczę, broń i poprosić o miłosierdzie.....w pełni świadomości że jest się bezradnym........tak właśnie jest.... ...dziwne jest że dopiero nie dawno dostrzegłem DDD u mojej byłej żony ale zawsze uważałem że to ja jestem powodem . ...to skutki wychowawczej działalności mojej matki......schemat ten sam np-,,zobacz a dzieci sąsiadów są lepsze ,,----

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×