Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość cholipa
"cholipa- to oczywista oczywistosc, ze tu nie ma malych dzieci.... tyle, ze wiele z dziewczyn wykazuje tu i w swoim zyciu bezradnosc dziecka, nie umie sie bronic, nie umie o siebie zadbac, nie umie stawiac jasych i wyraznych granic agresji, nie umie mowic NIE CHCE, nie wie za co jest odpowiedzialna a za co nie." - zgadza sie yezz, tylko taka reakcja ze zakrawa na wyuczona bezradnosc, albo na stany depresyjne a nie bezradnosc dziecka i stad tez jasnosc (bez obrazy) dlaczego twoje niektore posty sa zle odbierane, mimo ze merytorycznie czesto poprawne bo traktujesz osobe "nierozumiejaca" jak dziecko A nasz "nierozumiejacy: tutaj jest doroslym, a na protekcjonalny ton doroslego inny dorosly z reguly zareaguje co najmniej zdziwieniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Jesienna Różo, Bardzo dziekuje za dobre słowa, ktore o mnie napisałąs, choc jestem pewna, ze na nie nie zasluguje... Rzeczywiscie, malo prawdopodobne jest to, ze to ktos z zewnatrz , przyszedl na 2 dni na to forum, poublizal paru osobom, i zniknal. Czytajac forym, mam takie wrazenie (czasami), ze rozbieramy zdania , wypowiedzi na czynniki pierwsze. Ze wszystko analizujemy. Chyba az za bardzo! Z punktu widzenia np. walki z depresja, takie analizowanie jest bardzo szkodliwe. My, kobiety mamy do tego sklonnosc, ze zastanawiamy sie nad kazdym wypowiedzianym do nas zdaniem i rozmyslamy, co ktos mial na mysli. O problemach myslimy bez ustanku i troche wypaczamy rzeczywistosc. A sprawdzilaby sie tu dewiza Scarlett O`Hary... Ale to tak przy okazji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cholipy
zdziwienie?... ktos juz o tym tutaj pisal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholipa - inaczej to widzimy.... i czujemy.i nie bardzo wiem, w czyim imieniu sie wypowiadasz .to oczywiste, ze moje posty nie moga byc wszyskie i przez wszystkich odbierane pozytywnie nie sadze, ze Moli zareaguje na wyjasnienia np.oneill ZDZIWIENIEM...(TAK...znam juz to), to jedna z zagubionych potrzebujacych wyjasnien osob. czy jakas moja wypowiedz dotknela cie osobiscie ? dlaczego porownanie osoby doroslej do bezradnosci dziecka jest dla ciebie tak drazliwa ? wyjasnilam ci juz swoje stanowisko i widze ze to nadal nie wystarcza... nie bardzo wiem jakich slow mam jeszcze uzyc wiec odpuszczam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze warto byloby
zwrocic uwage na fakt, ze zarowno jr, jak i casta pisza "na pomaranczowo"; a wzorujac sie na Scarlett, rzeczywiscie mozna "daleko zajsc";

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Pisze na pomaranczowo, ale mam nicka. Szczerze, nawet nie wiem, jak zrobic, zeby bylo czarne... Naprawde zalosna jestes!!! Z tymi swoimi zaczepkami sie po prostu smieszna! Zwlaszcza, ze nie masz POJECIA o czym piszesz!!!!Scarlett moze byc wzorem dla kazdej z nas, ktora przez lata byla zahukana, nie zdolna do podjecia decyzji, upokazana i slaba!!! Najlepsza scena z ksiazki to ta, w ktorej Scarlet podnoszac sie z ziemi po tym, jak z furia szukala pozywienia i krzyczy "Bog mi swiadkiem, ze sie nie poddam!!! Przetrwam!!! Chocbym miala klamac, krasc, albo zabijac, Bog mi swiadkiem, ze juz nigdy nie bede glodna!!!" Podobna scena, gdy odchodzi Rhett, a ona wstaje z kleczek i mowi ze odzyska go, bo "Mimo wszystko, jutro tez jest dzien" Ta ksiazka mowi o niezwykles sile kobiety, o jej odwadze i otym, ze ZAWSZE podnosi sie z porazki. Ta opowiesc powinna nam wszystkim dodawac nadziei, powinna nas krzepic!!! Wiec , prosze cie, zaprzestan swoich beznadziejnych komentarzy, bo nie masz NIC do powiedzenia! Nic madrego, same aluzje, ktore nijak sie maja do tematu. Strzelasz slepakami i jestes kompletna ignorantka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do casty
"Naprawde zalosna jestes" ... to ocenianie i nieuprzejma krytyka, ktorej ponoc jestes przeciwniczka.. Wiec jak to z taba jest... tobie wolno z grubej rury i JR tez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Nie, to tylko fakt! Ktos, kto krytykuje cos, czego nie zna jest ignorantem. Ktos, kto sili sie na nieudolna zaczepke i do tego nie wie, o czym pisze, jest zalosny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
I jesli nie widzisz tego, ze ona pisze, zeby zaczepic, podejsc, kogos wkurzyc ( tylko, ze akurat wyszedl jej brak wiedzy w tym temacie ), to chyba znaczy, ze nie chcesz widziec!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do casty
ja po przeczytaniu twoich interpretacji "przeminelo z wiatrem" moglabym stwierdzic, ze jestes bardzo plytka osoba z powierzchowna wiedza. normalnie nie napisalabym tego, bdybym byla zwolenniczka nie krytykowania i wspierania tylko. Zaprzeczasz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholipa
napisalam - "zgadza sie yezz, tylko taka reakcja ze zakrawa na wyuczona bezradnosc, albo na stany depresyjne a nie bezradnosc dziecka" jezeli nie czujesz roznicy... to znaczy ze nie czujesz:) wiem ze latwiej przyjmowac ze jestem klonem ewy z raju, niz zmierzyc sie z tym co jest powiedziane, latwiej odrzucic i jeszcze zasugerowac takie myslenie innym:) rozumiem, kazdy musi miec jakies mechnizmy obronne:) rozumiem i pozdrawiam:) i czarownice tez;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cholipy
A coz to za roznica w skutkach pomiedzy wyuczona bezradnoscia a dziecieca prawie-ze bezradnoscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmm
„ Pomyślę o tym jutro. Jutro mimo wszystko jest nowy dzień”. No fajne motto. Ale jak spędzisz dzień dzisiejszy?.. Nie wiem doprawdy czy chciałabym wzorować się na Scarlett, którą dopiero głód zmusił do jakiego takiego myślenia i nie całkiem zgodnego z prawem działania :O Gwoli przypomnienia: http://pl.shvoong.com/books/novel/265889-przemin%C4%99%C5%82o-wiatrem/ casta, http://f.kafeteria.pl/preferencje.php wchodzisz tam i rejestrujesz swój nick.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Nie zgadzasz sie z moja interpretacja, to znaczy, ze masz do ksiazki bardzo nowatorskie podejscie! I co moja "plytka wiedza" ma wspolnego z interpretacja ksiazki? Jezeli twoja interpretacja jest inna, to prosze napisz. Pewnie sie nie zgadzasz z tym, ze Scarlett byla silna... Pewnie sie nie zgadzasz z tym, ze byla odwazna... Pewnie sie nie zgadzasz z tym, ze podnosila sie z porazek i patrzyla optymistycznie w przyszlosc!!! Bo tylko tych cech charakteru dotyczyla moja wypowiedz! Oczywiscie miala inne cechy, za ktore moznaby ja potepic, ale za te cechy, ktore wymienilam nalezy sie jej uznanie!!! Mnie takie cechy imponuja!!! Te, o ktorych pisalam! Odwaga, sila, dazenie do celu i optymizm! Moze te cechy przydalyby sie niektorym dziewczynom, zeby zmienic swoje zycie! A co do motta, to napisalam rowniez o tym, ze w kontekscie walki z depresja jest przydatne! Czytajcie uwaznie, dobrze? Musze wszystko wyjasniac? I powtarzac, to co napisalam? Psycholog swiatowej rangi pan E. P .Seligman uwaza, ze zeby wyjsc z depresji i odgonic swoje smutne, czy natretne mysli, nalezy zastosowac pewna technike. Polega ona na tym, by powiedziec sobie, ze pomysli sie o tym czyms np o godzinie 18, albo jutro o 10. Wypisz wymaluj motto Scarlett. Seligman uwaza, ze kobiety rozstrzasajac swoje problemy , tylko sie w nich pograzaja. Ze nie dzialaja, tylko analizuja!!! Seligman to uczony, ktory jest autorem koncepcji "wyuczonej bezradnosci", ktora pewnie wam, czytajacym poradniki, jest znana. Jest to psycholog, ktorego techniki sa polecane i doceniane przez najlepszych psychologow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Ja mysle, ze jak ktos do kogos jest wrogo nastawiony to czepi sie byle czego i wszystko go u tego kogos razi. Ktos kogos obraza, a potem sie dziwi, ze ten ktos sie odgryzl. Przeciez to jest ludzkie, ze ktos sie wscieknie i rzuci miesem spowrotem, wiec co tu sie dziwic? Jesli chodzi o ten kolor pomaranczowy, to ja nie mam pojecia jak go zmienic na czarny, w kazdym razie, najwazniejsze jest to, ze cokolwiek pisze, pisze zawsze pod tym samym imieniem. Nigdy nie pisze nic jak niektore tu tchorzem podszyte zmieniaja swoje tytuly jak rekawiczki i zongluja atakami. Jak komus sie podoba Scarlett O'Hara, to dlaczego nie moze sie podobac?? Niejeden sie zachwycal i dalej zachwyca nia, ksiazka, filmem. Tyle "plytkich" ludzi na tym swiecie? Wedlug jakiejs tutaj anonimowej?? Casta, tez tak mysle, ze to stala osoba zmienia nazwy jak chce kogos ustrzelic. Ale robi to z ukrycia, takie uderzenie z tylu, w plecy, typowe zachowanie tchorza. Nie ma sie co dziadostwem przejmowac. Wlasnie, jesli chodzi o psychologie, to jest to nauka bardzo mloda, nie wszystko jeszcze wiedza, trudno nawet czasem specjalistom sprecyzowac wiele spraw, a co dopiero laikom. Wiec dobrze podyskutowac, wymienic poglady, a jesli ktos napada na kogos bo druga osoba ma inny poglad i zamienia sie to w pyskowke (palikotowke albo olejnikowke), to juz jest jarmark, a nie forum. Casta ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na poczatku tygodnia nie wiedzialam co z soba zrobic, bylo mi tak trudno, chcialam od nowa nawiazac z nim kontakt, bylam bezsilna- jednak nie dalam sie i nie uleglam. Dzisiaj jestem silniejsza i patrzez nadzieja na przyszlosc. Bardzo mi pomogla lektura ksiazki: kobiety ktore kochaja zabardzo, doszlam juz do 50 strony i bardzo duzo zrozumialam, powoli klapki mi z oczu spadaja i dostrzegam rzeczy na ktore kiedys bylam slepa. Dowiedzialam sie ze to ze jestem w takiej sytuacji bylo spowodowane moim dziecinstwem. Moi rodzice nie dali mi za duzo ciepla, byli caly czas zajeci soba, ja strasznie zabiegalam o ich wzgledy, pamietam jak wyreczalam ich z codziennych obowiazkow, bylam mala dziewczynka a sprzatalam cale mieszkanie, zmywalam naczynia, grabilam liscie na posesji, zajmowalam sie ogrodem- a zawsze kiedy konczylam z duma lecialam do matki i prosilam ja aby poszla za mna a ja pokazywalam jej co zrobilam , potrzebowalam aby mnie docenila, powiedziala dobre slowo, ze sie cieszy, gdybym tego nie robila, to pewnie siedziala by w swojej sypialni i czytala ksiazki a ja siedzialabym sama w pokoju, wolalam cos zobic aby miec pretekst , zeby sie zainteresowala mna. Mysle ze moja matka nie potrafilam mi okazac uczuc, gdyz sama ich nie zaznala, rodzice oddali ja na wychowanie siostrze- ona nie opiekowala sie zabardzo moja matka, wolala czytac romanse i bawic sie z psem, wieczorami wychodzila z mezem z domu i zostawiala moja matke, to nie byla normalna rodzina--nie bylo domowych obiadow tylko restauracje, kazdy szedl w swoja strone, jestem pewna ze gdyby moja matka wychowywala si w swoim rodzinnym domu - potrafila by mi okazac uczucie, ona miala czasami przeblyski ale czesciej czulam chlod. A ojciec?? zawsze pochloniety praca i podporzadkowany swojej matce, nigdy nie mial wlasnego zdania, zyje we wlasnym swiecie, woli uciec na dzialke i zajac sie praca niz wybierac miedzy zona a matka. Widze jak ucieka od stolu jak sa poruszane wazne tematy. Jak bylam nastolatka strasznie buntowalam sie matce, nie chcialam sie uczyc-- konflikt miedz nami sie poglebial, nie mialam prawdziwych przyjaciol, zawsze bylam wykorzystywana. Bylam osoba zahukana o niskim mniemaniu, kiedy poznalam marcina-- nagle kto sie mna zainteresowal- powiedzial mi mile slow, docenil mnie-- poczulam sie bezpiecznie, on mi bardzo imponowal-- zmienilam sie, zaczelam dbac o siebie, w szkole mialam lepsze wyniki, rodzice byli zadowoleni, realacj sie poprawily, bylam szczesliwa. Dawalam w ten zwiazek wszytko co mialam, caly czas sie staralam ab byl jak najlepiej zadowolony z naszych spotkab, spelnialam jego zachcianki, nie protestowalam, nigdy nie myslalam o sobie, nie zadawalam sobie pytan, czy mi sie te spotkania podobaja? chodzilo o to zeby miec kogos, byle kogo i zeby ta oosba wykazala minimum zainteresowania a ja juz bylam szczesliwa bo czulam sie dowartosiwowana, z przerazeniem musze napisac, ze te spotkania doswartosciowywaly mnie--- bo w koncu musialam sie przygotowac si e na spotkanie, ladnie ubrac, chcialam byc bardzo atrakcyjna i wtedy moja samoocena rosla. Wolalam sie z nim spotykac na sex spotkania niz siedziec sama w domu, to jest straszne:( Wszystko bylo wspanniale do momentu kiedy mnie nie bzyknal-- jak sie z nim przespalam czar prysnal- chociaz jeszcze poczatkowo zgrywal pozory zakochanego, potem poczul przewage nademna i zaczely sie wyzwiska, oskarzenia ze go zdradzam, zrywanie ze mna z byle powodu - a mi wtedy walil ie swiat na lowe i plakalam w nieboglosy. dzis jak tak mysle ile radochy mial ten dran, bawil sie moimi emocjami, a ja bylam bezradna. W koncowym stadium bil mnie po twarzy- wtedy cos mnie tknelo i zaczelam sie buntowac, mysle ze bylo spoowdowane tym ze ja dorastam, ze ja powoli obserwuje inne pary i dostrzegam straszne kontrasty. Ale bylam tak silnie uzalezniona, ze uciekalam i po kilku dniach wracalam. Z czasem te bicia po twarzy zaczely mnie bawic, smialam sie z tego:( Myslalam ze musze byc ulegla, cicha to wtedy bedzie jak dawniej, on przestanie mnie wyzywac, mieszac z blotem, dzis wiem ze gdybym byla coraz bardziej ulegla to by bylo coraz gorzej-- bo on by coraz bardziej tracil szacunek do mnie i nie docenialby tego a ja?? nie otrzymywalabym tego ciepla i wtedy znowu rodzila by sie frustracja,i ciagle pytania ale czemu?? przeciez sie tak staram, im bardziej bym sie starala tym wiekszego kopniaka bym dostawala. Dzisiaj wiem jedno to nie byla milosc- to byla obsesja na punkcie faceta, aby miec kogokolwiek, wolalam znosic te zniewagi niz byc sama, balam sie samotnosci-- zachowywalam sie jak idiotka. ZAdawalam sobie ciagle te zenujace pytania. Dlaczego on mnie tak traktuje>> Odp jest prosta bo mnie nie kocha i nie szanuje i nienawidzi za to ze nie dalam sie calkowicie mu podporzadkowac, on czul do mnie nienawisc na tyle ze nie chcialw chodzic ze mna w glebsze rozmowy, spedzac wiecje czasu- zaspokajal sie i szybko uciekal, wymigiwal sie praca- tylko ja wolalam byc slepa i tego nie dostrzegac. Dzis wiem ze on mnie nigdy nie kochal, napewno ma tam drugie zycie a ja jestem tylko odskocznia, dlaczego mam sobie rujnowac zycie, mlodosc tylko dlatego ze on byl moim 1 facetem, on napewno teraz super sie bawi, jest szczesliwy zadowolony, a ja?? tez powinnam sie bawic, cieszyc sie kazda chwila, on nie jest wart jednej mojej lzy, tego zebym rozpamietywala jego. Musze teraz zadbac o swoja przyszlosc, skoncentrowac sie tylko na sobie, zaczac sie szanowac , odbudowac poczucie wartosci. Mialam to szczescie w pore sie ocknelam bo jakbym to dalej ciagnela na bank wyladowalabym u psychoterapeuty. Dzisiaj czuje do tego czlowieka obojetnosc. Ja potrzebowalam milosci, szukalam ciepla ale teraz wiiem , ze nie szukalam tam gdzie trzeba, tak jak w tej opowiesci o zgubionych kluczach, zamiast szukac w miejscach najbardziej prawdopodobnych , szukano pod latarnia- bo tam jest widno. Teraz wiem ze poszlam na latwizne, wzielam byle co i wmowilam sobie ze to milosc, od razu po 1 spotkaniu-- nigdy nie zadawalm sobie pytan czy jestem szczesliwa, co mi daje ten zwazek, czy czuje sie spelniona? nie bo pytania ktore klebily sie w mojej lglowie dotyczyly jego a nie mnie, caly czas zastanawialam sie jak jemu dogodzic, dawalam slepo swoja milosc a w zamian nic nie otrzymywalam. Dzis wiem jedno ze napewno do niego nie wroce, od jutra biore sie ponownie za lekture ksiazki i mam nadzieje ze dokona sie u mnie metamorfoza. Jedno jest pewne juz nie klebia sie w mojej glowie te zludzenia, ze moze sie cos zmieni, tego juz na szcescie nie ma:) teraz mysle o tym aby sie zmienic, nabrac pewnosci siebie i myslec o przyszlosci:):) maja 1962- dziekuje ci za wsparcie:):) tak bardzo mi pomoglas i zawsze raczylas dobrym slowem:) niebo blekitne i inne dziewczyny dziekuje za wszyskie rady:) Bede tutaj czesto wchodzila i dzielila sie swoimi spostrzezeniami, zycze dobrej nocy:) pozdrawiam:):) buziaki:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jesiennej rozy
A czy pamietasz od czego zaczelo sie to nielubienie twojej osoby na tym topiku? Czy byla to uwaga Blondynki, ze nienawidzisz mezczyzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jesiennej rozy
"niektore tu tchorzem podszyte" jest ocenianiem i jednoczesnie stwierdzeniem umniejszajacym. dla ciebie to stwierdzenie faktu, dla innych to ponizanie rozmowcy. Ktos moze twierdzic cos niemilego na twoj temat jako swoj fatk. Zatem moze sprobuj pisac to co piszesz bez epitetow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna_piekna211 , sama widzisz: dostrzeganie problemu - analiza problemu - załatwianie problemu - wnioski na przyszłość. To działa. Z wielką przyjemnością przeczytałam Twój post. I gratuluję: włączyłaś OBSERWATORA i zaczęłaś widzieć wszystko we właściwym świetle. Powodzenia!❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna_piękna.... 🖐️ Bardzo się cieszę, że tak łądnie sobie poradziłaś. Trzymaj tak Dziewczyno...wychodzisz na prostą. Rozwijaj się, czytaj, chcij szczęścia, prawdziwej miłości...wszytsko to możesz osiagnąc. Tylko od Ciebie zalezy. Bądź czujna i dbaj o siebie. Zdrowy egozim...pamiętaj, nikomu nie zaszkodził. Ty jesteś najwazniejsza... 🌻 Powodzenia Kochanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Pierwszy raz na tym topiku zacytuje ksiazke! Jedna, jedyna ksiazke psychologiczna, jaka przeczytalam. Ksiazke, oparta na technikach, na konkretach , statystykach. Pan Seligman musi byc kontrowersyjny dla kogos, kto woli zadreczac sie myslami. Ale do rzeczy : "Sa dwa ogolne sposoby uporania sie z pesymistycznymi przekonaniami. Pierwszy polega na tym, by odwrocic uwage od tych przekonan, by sprobowac myslec o czyms innym. Drugim jest zakwestionowanie ich w rozmowie z samym soba.(...) Kiedy napotkasz na trudnosci, wyznacz sobie jakas pozniejsza pore na przemyslenie spraw, powiedzmy odzine szosta po poludniu. Jesli zapiszesz owe natretne mysli i wyznaczysz sobie czas na ich przemyslenie, to znika powod, dla ktorego bez przerwy powracaja". Prosze, teraz zacznijcie sie smiac z motta Scarlett. Dalej... I jeszcze jedno stwierdzenie pana psychologa, oparte na badaniach. "Co robimy kiedy jestesmy w depresji? Kobiety probuja odkryc jej zrodlo, mezczyzni wychodza pograc sobie w koszykowke (...) zeby oderwac mysli od klopotow. Alkoholizm wystepuje czesciej u mezczyzn niz u kobiet. Roznica ta jest na tyle duza, ze byc moze upowaznia nas do stwierdzenia, ze mezczyzni pija, zas kobiety wpadaja w depresje. Byc moze mezczyzni pija, by zapomniec o swoich klopotach, gdy tymczasem kobiety w takiej sytuacji przezuwaja mysli o tym, skad sie te klopoty biora." Smiejcie sie, prosze bardzo. Smiejcie sie z odwagi, sily i optymizmu. Smiejcie sie z odganiania od siebie natretnych mysli. I dalej tkwijcie w zwiazkach, w ktorych zawsze bedziecie ofiarami. Tkwijcie w domach, w ktorych bedziecie tak slabe, ze nie dacie rady sie sprzeciwic, ba, wypowiedziec wlasnego zdania. Tkwijcie w zwiazkach, w ktorych bedziecie traktowane jak zero. Mocne slowa, ale prawdziwe!!! Juz dawno chcialam Wam przytoczyc opinie tego czlowieka, ale nie chcialam byc "zjedzona" przez dziewczyny. Ale moze to jest dobry czas, by sie zastanowic nad jego koncepcja. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casta, odwrócenie uwagi od problemu czy lekceważenie/kwestionowanie go nie powoduje unicestwienia tegoż problemu. Z problemem należy się zmierzyć i go rozwiązać. Wtedy dopiero przestaje przeszkadzać nam żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
ktos napisal "„ Pomyślę o tym jutro. Jutro mimo wszystko jest nowy dzień”. No fajne motto. Ale jak spędzisz dzień dzisiejszy?.. Nie wiem doprawdy czy chciałabym wzorować się na Scarlett, którą dopiero głód zmusił do jakiego takiego myślenia i nie całkiem zgodnego z prawem działania " Dzis? Dzis zacznij cos robic! Wstan z fotela, na ktorym bezczynie siedzisz i zastanawiasz sie nad swoim biedym losem. "Jutro tez jest dzien", to przejaw optymizmu, patrzenia z nadzieja w przyszlosc! Twoja ironia co do glodu... "głód zmusil do jakiego takiego myslenia". Brak mi slow. Głód ja zmusil do DZIALANIA, do walki o przetrwanie! Zaim zaczniesz sie z tego smiac, zastanow sie, co ty bys zrobila w jej sytuacji? I czy bylabys zdolna do czegokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
Jasne, masz racje. Problemy sie rozwiazuje. To znaczy - dziala sie. Przezuwanie klopotu i analizowanie go pod kazdym mozliwym katem, ulgi nie przyniesie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... no to moze i ja nawiaze do klasyki literatury - tym razem naszej rodzimej... Jan Brzechwa - "Na straganie" Na straganie w dzień targowy Takie słyszy się rozmowy: "Może pan się o mnie oprze, Pan tak więdnie, panie koprze." "Cóż się dziwić, mój szczypiorku, Leżę tutaj już od wtorku!" Rzecze na to kalarepka: "Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!" Groch po brzuszku rzepę klepie: "Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?" "Dzięki, dzięki, panie grochu, Jakoś żyje się po trochu. Lecz pietruszka - z tą jest gorzej: Blada, chuda, spać nie może." "A to feler" - Westchnął seler. Burak stroni od cebuli, A cebula doń się czuli: "Mój Buraku, mój czerwony, Czybyś nie chciał takiej żony?" Burak tylko nos zatyka: "Niech no pani prędzej zmyka, Ja chcę żonę mieć buraczą, Bo przy pani wszyscy płaczą." "A to feler" - Westchnął seler. Naraz słychać głos fasoli: "Gdzie się pani tu gramoli?!" "Nie bądź dla mnie taka wielka" - Odpowiada jej brukselka. "Widzieliście, jaka krewka!" - Zaperzyła się marchewka. "Niech rozsądzi nas kapusta!" "Co, kapusta?! Głowa pusta?!" A kapusta rzecze smutnie: "Moi drodzy, po co kłótnie, Po co wasze swary głupie, Wnet i tak zginiemy w zupie!" "A to feler" - Westchnął seler. juz to chyba zamieszczalam na "pierwszym" topiku kiedys. Ale ze utwor ponadczasowy i - w okreslonym kontekscie - uniwersalny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
casta, "Przezuwanie klopotu i analizowanie go pod kazdym mozliwym katem, ulgi nie przyniesie! " Tkwienie w przeżuwaniu - nie, ale analizowanie - tak i owszem. Bo z wnioskami po przeanalizowaniu coś jednak trzeba zrobić :) Do jutra, piękne! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
"Dziewczyny, które macie ze sobą stały kontakt, spotykałyście się... Możecie dla siebie założyć prywatne forum na jakims portalu, z logowaniem..." Jasne, zalozcie sobie prywatne forum , dla was, ktore sie znacie osobiscie. A ktos kto bedzie szukal pomocy w necie, bedzie mial problem z toksykiem, bedzie doswiadczal przemocy, niech sobie radzi sam! To jest dobry pomysl. Moze rzeczywiscie. Wy sobie zalozycie swoje, a no to miejsce powstanie drugie. Wy bedziecie miec swoje tematy,a to drugie forum swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×