Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość odp......
Jak można samego siebie nie lubić? dla mnie to dziwne. u mnie w domu od ostatniej kłótni sielanka. ktos mi zarzucił że to ja jestem toksyczną wariatką nie zgadzam sie z tym stwierdzeniem. ani mój mąż ani ja nie jestesmy toksyczni, każdy czasami sie pokłóci. najwazniejsze wyciągnąć z tego wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do odp...
a zauwazylas, ze niektorzy ludzie zachowuja sie tak jakby sami siebie karali. oni siebie nie lubia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Nie lubia siebie (a nawet nienawidza), wciaz robia sobie dywersje a to poprzez zadawanie sie z kims z kim wewnetrznie nie chca obcowac, a to wykonujac prace ktorej nie lubia i ktora ich meczy (jakby nie mieli innej opcji), zadreczaja swoje cialo uzywkami w nadmiarze, niewlasciwym trybem zycia a psychike destruktywnymi myslami. I nie dziwota ze rosnie ich poziom frustracji ktora musza gdzies upuscic. I laduje na najblizszych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Ja tez tkwie w toksycznym zwiazku, nie jestesmy po slubie, mamy 5 miesiecznego dzidziusia. On pracuje za granica, ja mieszkam u rodzicow z dzieckiem. Przyjezdza raz na 1.5- 2 miesiaca i ciagle sie klocimy o wszystko. Jestesmy z dwoch roznych swiatow. Ja cicha spokojna mysz, mozna powiedziec staroswiecko wychowana, On-cwaniak osiedlowy od 10 lat za granica, zawsze z kasa, kumple, jaranko, picie, bale... Teraz to widze, wczesniej chyba bylam za bardzo zaslepiona, myslalam ze sie zmieni jak urodze dziecko. Krotko sie znalismy bo tylko 7 miesiecy jak zaszlam w ciaze, chyba za krotko... Jak przyjezdza mieszka u mnie i ciagle sie klocimy o wszystko ,, w dodatku popija i jest wtedy chamski w stosunku do mnie. Bylo wiele sytuacji , awantur po ktorych zastanawialam sie czy to ma sens ale tak bardzo boje sie podjac decyzje, odejsc bo jest przeciez dziecko.... ;( Z tego wszystkiego nie umiem sie juz z nim kochac bo ciagle jestem zdolowana przez niego i mnie to od niego odpycha, a on mi powiedzial ze jestem nie czula dla niego , zimna i ze go chyba nie kocham, no ale ja nie umiem wskoczyc do lozka z nim gdy godzine temuu uslyszalam ze jestem glupia i ze on moze miec kazda i ze ja dobrze o tym wiem, ze za granica ma mozliwosci ;( Niewiem jak to rozwiazac bo kazda proba rozmowy z nim na powazny temat o przyszlosci i naszym zyciu konczy sie awantura i chamstwem w stosunku do mnie. Boje sie tylko tego ze jak sie rozstaniemy to dziecko nie bedzie miec normalnej rodzina o cczym tak bardzo zawsze marzylam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze zaczynam siebie o wszystko obwiniac , ze moze powinnam wyluzowac , ale kurcze no nieumiem. Musialabym stac sie taka jak on- wypic z nim browarka, nieodzywac sie gdy idzie do kumpla wieczorem sie odstresowac , zajarac cos czy wypic flaszke, i zawsze sie z nim zgadzac bo on wszystko wie najlepiej i umie najlepiej , skakac wokol niego, niezapomniec rano dac buziaka jak wsataje choc czasem mimo chodem rtego nie zrobie bo wstaje do dziecka, wychodze do kuchni po mleko, od switu jestem na nogach.... a potem wieczor wypominki robi ze zachowuje sie jakbym miala 40 lat i 20 lat po slubie.. niewiem ale chyba gdy rodzi sie dziecko to tak to wyglada, to ono jest najwazniejsze , a on powinien stac sie wkoncu facetem i przestac myslec tylko o sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---1234--
Hej Obwinisz siebie? Szukasz w sobie winy? Mam podobnie. Duzo by pisac...U nas doszly klopoty finansowe, o ktore ja jestem obwiniana, a to ja mojemu facetowi non stop pozyczam pieniadze,wzielam tez kredyt,by mogl rozpoczac swoj biznes. Pozwolilam na to,by co chwile zmienial prace,bo cos mu w kazdej nie odpowiadalo, pozwolilam mu nie pracowac,bo nie chcial.Zajmuje sie malym dzieckiem,dbam o dom,gotuje,robie wszystko,place rachunki. On ma ciagle problemy finansowe,nie ma plynnosci jego konto,wzial kredyty za moimi plecami,ktore niestety musi spalacac i obwinia mnie o to.Obwinia mnie o to,ze zmarnowalam mu 3 lata zycia, i ze wjebalam go w dziecko.Dzis chcial odejsc,jak zreszta co dzien,co 5 min ma inne zdanie,chce odejsc,chce zostac.Zaczynam miec dosc,do tego te ciagle jego awanturyi te wyzwiska na mnie i moja rodzine.Po co?W jakim celu? Mowi,ze sobie zasluzylam na takie traktowanie i slowa,mowi tez,ze ja nie robie nic.A co z dzieckiem?Powiedzialam,ze je wychowuje przeciez,jest malutkie 1,5 roczku.A on stwierdzil,ze o wychowaniu to mozna mowic jak dziecko ma 12 lat a teraz to ja jedynie mu myje dupe i robie mleko. Chcial sie wyprowadzic rano a po poludniu stwi erdzil,ze mnie nie opusci, a 5 min pozniej zapytal czy ja chce,by sie wyprowadzil. Powiedzialam:tak. I zrobil mi jatke.Wyzwal mnie od najgorszych,zaczal straszyc itp. Pewnie jak niedlugo wroci bedzie kontynuowal. Czy to rzeczywiscie moja wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---1234--
Zaczynam miec depresje,czuje sie jak w matni, z ktorej nie da sie wyjsc,uciec. on mnie jeszcze tak straszy...Podczas awantur nie moge wyjsc z dzieckiem z domu,barykaduje drzwi.Jest jak w amoku.I to tez moja wina,choc ja nic wtedy nie mowie,nic.I o to awantura,bo nawet geby nie potrafie otworzyc. I moja wina.Za cale zlo swiata.A ja chcialam tylko normalnej rodziny i domu.I chcialam,by spelnil swoje marzenia.I pomoglam mu w tym a teraz slysze,ze tylko mu kase pozyczylam.Ale przeciez nie moge za niego pracowac.I nie chce czuc sie winna,ze mam dziecko.Jego wszystko chyba przeroslo,ale przeciez kazdy pracuje,tak czy owak.On nie kupuje nic dziecku,ja to robie,mi tez nic nie kupuje,pracowac musi sam dla siebie,na swoje oplaty. Boze,jestem bliska zwariowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
Dziewczyny ale dlaczego siebie obwiniacie? na ogół prawda lezy pośrodku i wina po środku, bardzo rzadko sa sytuacje że jedna strona jest winna a zachowanie waszych facetów juz swiadczy o ich winie. nie można kogos bezkarnie wyzywać. z tego co piszecie trudno cos wywnioskowac bo czasami piszemy posty pod wpływem emocji. po kłótni w nerwach zupełnie inaczej piszemy niż na spokojnie obiektywnie. co do dziecka - spróbuj wczuc sie w twojego faceta, może faktycznie bardzo sie od niego odsunęłaś? Czsami matki tak robią, świat sie kręci wokół dziecka kobieta przestaje byc kobieta staje się tylko matką - od tego jeden krok do rozstania. mój mąż tez czuje sie odrzucony i w tym ma racje, że kiedys byłam inna a teraz sie zmieniłam tylko że ja nie jestem zmęczona nic ostatnio nie robię bo mam depresję, całymi popołudniami leżę i oglądam tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---123--
Ja mam awantury codziennie. Z byle powodu.A co do odsuniecia sie od partnera, to nie przez dziecko a przez to jak mnie traktuje, jak do mnie mowi i jak postepuje.Nie moge zblizyc sie po tym jak nazwal mnie nikim,kurwa,bieda,durniem,szmata,zydem,prostytutka,scierwem,pedalem,zdzira.Wybacz,ale nie moge i rzeczywiscie sie oddalam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W czym jest Twoja wina ? Ze pracujesz, dbasz o dom i dziecko i znosisz jego zachowanie, humory i zmiany nastrojow? Sam chyba niewie czego chce. Jak juz tyle razy odchodzil to czemu nie jest konsekwenty i naprawde nie odszedl?? Gra na Twoich uczuciach! Moj tez sie nie raz pakowal, zazwyczaj wtedy jak byl podpity i cos mu nie spasowalo, tylko jakos nigdy nie odjechal , zabieralam mu kluczyki no bo jak pijany pojedzie- zabije sie i bede miec go na sumieniu. Na drugi dzien juz mu przeszlo i wkolko jest to samo. Zwroc tylko na cos uwage a jemu sie nie spodoba bo to nie ten ton albo cos tam i pakuje walizki, ja stad spier...am , ty i ten twój swiat... - ciagle mi to powtarza. Jak twoj ma dlugi to niech je sam spłaca, kobieto nie rob glupstwa i nie splacaj jego dlugów. Ma rodzine to powinien ja utrzymac!!!!!!! Co to wogóle jest ze jemu sie nie chce pracowac???? Mój pracuje za granica to kase ma, ja nawet dokladnie niewiem ile, jego problem jest taki ze rozpier..la te pieniadze na bzdety, zachcianki , pierdoly za ciezkie pieniadze- taki szpan - i zyje tak samo z miesiaca na miesiac jak wiekszosc ludzi w kraju a zarabia ponoc 10 razy wiecej wiec sobie wyobraz- ale na wlasne mieszkanie to nie ma bo to tyle kasy trzeba - to nie jest gosc co pojechal zarobic i odlozyc kase , on zyje tamtym zyciem a tu jak jest to szpanuje kasa przed kumplami, a ma naprawde dduzo PRZYJACIOL ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---1234--
bxcd Wiesz..jak czytam co piszesz, to tak jakbym czytala o sobie.I TEN SWIAT!!!Mi tez tak mowi!!! Czy on pracuje w Anglii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do oddalenia sie od swojego faceta to mam identycznie. Urodzilam dziecko, ma teraz prawie 6 miesiecy. Owszem, był u mnie strach przed zblizeniem, balam sie ze moze bolec, czulam sie malo atrakcyjna...ale to nic, to nie byl powod ze ja nie chcialam sie kochac, ze go odtracalam- nie chcialam bo czulam do niego zal , ze dmuchnal mi dymem z papierosa prosto w twarz, ze obrazał mnie , ze wyzywał od zacofanych debilek... zbyt gleboko to we mnie siedzi , nie umiem tak poprostu sie z nim kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---1234--
bxcd Mam tak samo!!!Nie wierze a moze wierze... :-( Nie myslalas,by go zostawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do 1234 Nie, w Niemczech. Normalnie bialej goraczki dostaje jak tak do mnie mowi . TWOJ SWIAT I twoje pierd...ne zasady !!!!!! Wszystko mam wedlug niego nie tak, on jest ku.wa zajebisty ziomus- bo tak mowi. Ten jego mlodziezowy slang to tez mnie juz tak wku..ia ze niewiem, joł joł ziomale- kur.a co to jest wogole.Niewiem juz sama czy plakac czy smiac sie z tego klauna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 1234 Myslalam , i mysle caly czas co z tym zrobic bo tak dalej byc nie moze, ida swieta, ma przyjechac ... musze to rozwiazac jakos bo niewytrzymam, coraz bardziej jest mi obcy !! Ja sie chce cieszyc macierzynstwem - rozumiesz ?? Cieszyc sie i byc szczesliwa a nie ciagle jak cien, smutna i przybita ... Zajebiscie mi ciezko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---1234--
Pytalam,bo zastanawialam sie dlaczego nie mozecie miszkac razem? Albo sami? Ty praktycznie jestes sama,dobrze,ze masz rodzicow,ja takiego szczescia nie mam.Mieszkam za granica tez. Wiesz...kochasz go? Chcesz z nim spedzic reszte zycia?Zestarzec sie przy nim? Ile jeszcze bedziesz mieszkac sama u rodzicow? Planujecie jakies rozwiazanie? jAKIS DOM,MIESZKANIE,BYCIE RAZEM JAK RODZINA? Wiesz..moj przed chwila dzwonil jakby nigdy nic a 30m min temu wyzwal mnie od najgorszych. Ja stad uciekam,uciekam od niego.Bo ja nie chce spedzic zycia z kims takim.Z kims kto mnie nie szanuje jako czlowieka po prostu,nie mowiac o szanowaniu partnera. JA tak zrobie.Ja mam dosc dzwonienia do kolezanek i plakania w sluchawke albo plakania w poduszke.Chce byc znow wesola i chce znow zaczac zyc i wierzyc w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---1234--
moze wymienimy sie mailami? Zawsze to jakies wsparcie,zawsze mozna komus sie wygadac.Albo jak wolisz tutaj.. Trzeba miec kogos z kim mozna porozmawiac,jest lzej. Ja mam nadzieje,ze nie poddam sie i nie zamkne znow i nie zacisne zebow i ze naprawde sie wyprowadze albo on. Mi sie juz nic nie chce.Nic mnie nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duze dziecko
Ja wciaż czuję sie winna.on utwierdza mnie w tym ze nie umiem zyc ze jestem do niczego.twierdzi ze tak nie jest.Momentami zastanawiam sie czy to ja sie nie czepiam?zarzuca mi ze nic nie robie,jestem leniwa.Nie mieszkamy razem i czasem rzeczywiscie nie robie nic u niego w domu bo jestem zmeczona albo nie czuje ze to moje miejsce.On zarzuca mi takze ze zle wychowuje dziecko ze jest ono niegrzeczne.Teraz jestesmy na etapie milczenia.on nie odpowiada nawet na moje sms.Mimo wszystko boje sie go stracic.Porzebuje go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---1234--
A do czego go potrzebujesz? Finansowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
no faktycznie macie gehennę. współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odp......
to mój jeszcze taki najgorszy nie jest. nigdy mnie nie wyzywał. potrafi byc wulgarny bardzo niemiły ale wprost do mnie nigdy mi nie powiedział że jestem głupia itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolaPolaPolaPola
Do 1234 Mako jak czytam twoje posty to jakbym czytala o sobie. My nie mamy jeszcze dzieci, on ma z poprzedniego zwiazku dwoje. Ale zachowuje sie podobnie. Tez otworzylismy wlasny interes, wiadomo na poczatku jet ciezko. Tez mieszkamy za granica ( w Anglii). Niestety awantury sa na kazdym kroku. Oczywiscie to ja jestem winna i ja go prowokuje. Ostatnia wielka klotnia byla klotnia o to ze mamy nie poplacone rachunki. Ja zaczelam sie czepiac a on ze jestem niewdziczna suka ze sie czepiam, ruda wredna kurwa, naplul mi w twarz pare razy podczas tej klotni. Maly zaczal plakac jak on sie darl wiec przy okzji dowiedzialam sie ze mam go omijac szerokim lukiem na ulicy bo za to ze maly tak placze to on mi wszytske zeby powybija. Pare razy mielismy klotnie w aucie i zatrzymywal sie i kazal mi doslownie wypierdalac z auta. Ostatnio podczas pobytu w Polsce bylo to samo siedzielimsy w knajpie i zapytalam czy zadzwonil do wlasciciela domu ze spoznimy sie z czynszem ( ja bym to normalnie zrobila ale dlaczego to ja sie wiecznie musze tlumaczyc) i zaczelo sie wyszedl z knajpy zanim jeszcze zdazylismy cokolwiek zamowic. Zaczal drezc sie na mnie na ulicy. Powiedzial ze zawizie mnie do mojego rodzinnego miasta i koniec. ja na to ze ok. Po czy stwierdzil ze mam sobie sama jechac pociagiem. Nie mialam kasy bo on trzyma pieniadze. Powiedzialm tylko ze moja torba jest w aucie. Na to on ze zostawi mi ja na parkingu w miejscu gdzie stoi auto. jak doszlam za nim na parking to czekal ale nadal wkurwiony klocilismy sie dalej pozniej znow kazal mi wypierdalac z auta powiedzial ze juz mnie nie kocha w ziwazku z tym wysiadlam i uslyszalam jeszcze na koniec ze mam sobie zabukowac bilet jak chce wrocic do polski bo ja z nim autem wracac nie bede. Pakuje sie i wyprowadza do mamy mniej wiecej raz na miesiac. Teraz akurat mieszkamy jego mamy w domu bo zwolnil sie pokoj (ona tez mieszka za granica) Ja tez juz dluzej nie moge. Mom dosc tych ciaglych hustawek a przede wszytskim braku szacunku do mnie. On twierdzi ze to wszytsko moja wina bo sie czepiam ( ja wiem ze nie) Po tym jak mnie oplul i sie wyniosl nie chcialam go widziec wiedzial o tym, ale musialam go jeszcze wpuscic po poludniu do mieszkania ( wtedy jeszcze mieskzalismy sami i byly u nas akurat jego dzieci z wizyta) bo zapomnial jakis kabli. Przepraszal , powiedzial ze pojdzie sie leczyc. Pierwsza wizyta przed nim ma na 16go marca. Ale ja w to nie wierze, nie wierze ze sie zmieni. Tez nie mam ochoty na to zeby mnie dotykal calowal przytulal. Po tej awanturze trwalo to tydzien w koncu powiedzial ze on tak dluzej nie moze i ze tak nie moze byc. Probowalam mu wytlumaczyc ze to nie ode mne zalezy ze mam blokade jakas i trudno mi sie przemoc ale mozna tlumaczyc jak najgorszemu tepakowi. nadal jestemy razem ale ja planuje odejsc jak tylko uzbieram kase i zrobie prawko. Wroce do Polski. Mam tam juz nagrane mieszkanie , wszyscy moi znajomi mowia ze mam go zostawic i tak zrobie , ale niestety musze jeszcze wytrzymac te pare miesiecy. teraz on jest W polsce a ja zostalam tu sama. W ogole za nim nie tesknie, nie mam ochoty z nim gadac, ani przez tel ani przez skype. On widzi ze cos jest nie tak ale na pewno sie nie domysla ze z mojej strony to juz koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---1234--
Ja tez mieszkam w Anglii.Mam zupelnie jak ty.Ja nie wiem czemu tak sie dzieje.Kiedys bylo inaczej. Nie chce wierzyc,ze tak jest w kazdym zwiazku predzej czy pozniej. Chce wierzyc i bede wierzyla,ze sa jeszcze dobre osoby. Mam nadzieje,ze na taka kiedys trafie,chcialabym. Jesli nie masz z nim dzieci,to masz duzo mniejszy klopot niz my :-( Odejdz od niego natychmiast. Pracujesz tu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolaPolaPolaPola
Pracowalam, ale odkad postanowilismy otwzorzyc razem cos, juz nie pracuje. Razem jakos zarabiamy. bardziej on decyduje o tym bo ja jakos nie mam smykalki do interesow stad on tez decyduje na co przeznaczyc kase ale w koncu sie postawilam natomiast co z tego dalej wyniknie , nie wiem. Jest mi ciezko bo w sumie nie mam tu znajomych. Moje kolezanki tez maja juz dosc wysluchiwania moich historii przez telefon bo ile mozna. Jedna mi powiedziala ze w sumie nie ma dnia zebym jej na gg czegos nie napisala nowego. Ech zycie. teraz jestem sama przez tydzien bo on pojechal w interesach do Polski. Odpoczywam. Ale przez ten zwiazek zrobilam sie straszni nerwowa, zaczelam znowu palic i schudlam 10 kg. On widzi ze schudlam ale nie domysla sie ze to z jego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do 1234 Napisz mi na gadu swojego maila ( tam wyzej ci napisalam) to napisze ci jak to z nami bylo, bo teraz musze isc wykapac malucha. trzymaj sie , wieczorem jak go uspie to moze napisze ci maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×