Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Ja wiem, ze Wy wiecie, ale mimo wszystko chce napisac, choc dzisiaj mam gorszy humor, oczywiscie zanim sie zwiesilam po wcieciu posta; a zatem: Niebo... - zebys wiedziala, jak Ci zazdroszcze tej wioseczki po tej drugiej, lepszej czesci kaluzy; a skad wiedzialas, ze wlasnie wchodze w dorosle zycie? pewnie lepiej niz ja czujesz, ze dojrzewam do....? obys miala racje; jestes serdeczna, kochana, ciepla, sympatyczna, no i ODWAZNA!!!!!!! dziekuje;) corobic - dolary nie smierdza;) podobno, choc dla mnie, smierdzi tu wszystko; za wolnosc i milosc wlasna serdeczne dzieki;) ophrys - te kwiaty, to chyba pszylaszczki, zwiastun wiosny, ale o ile mnie pamiec nie myli, to objete sa ochrona, wiec moze sie tak nie afiszuj;); i chyba nie zyczysz mi dobrze, bo dlaczego za rok, kiedy ja chcialabym juz za miesiac;) dziekuje;) taka jedna co czyta - jestem pod wrazeniem Twojej znajomosci tematu; umiesz sluchac, a to rzadka cecha; kiedys spotkalam sie z aforyzmem, ze lepiej siedziec we dwoje przy popiele, niz samemu przy swiecach, ale ja jednak zdecydowane NIE mowie samotnosci we dwoje; boli bardzo; dziekuje;) kuleczko szczescie - troche popracuje nad soba i nie bedzie problemu; podobno dla chcacego nic trudnego; dziekuje;) Ewuniu...- w przyszlym roku juz nie przypomne o moich urodzinach; sprawdze, kto pamieta;) zartuje oczywiscie; ja naprawde mam poczucie humoru; jestes taka lagodna, ze az mnie dziw bierze czasem; ja tak nie potrafie; napisze kiedys do Ciebie o moich klopotach z synem; dziekuje;) Miaa777 - z zalem przyznaje, ze nic bardzo osobistego nie moge do Ciebie napisac; odkad zjawilam sie tutaj, Ty raczej rzadko bywasz, niemniej z calego serca dziekuje;) po raz kolejny Montia - sluchaj tej muzyki, dzien, dwa albo i trzy i to tak glosno, zeby zagluszyla Twoje mysli, najlepiej w aucie, ale na postoju;) dasz rade, a za zyczenia dziekuje;) yeez - sily podobno mam, twardziel jestem;) gorzej z tymi checiami; zeby mi sie chcialo chciec...; wiesz, ze cenie sobie wymiane pogladow z Toba; dziekuje;) oneill - a niech tanczy, byleby nie moj rodzony maz;) z usmiechem podobno mi do twarzy, a Ty dosc czesto dostarczasz powodow do usmiechu; niebanalne poczucie humoru, no i ta znajomosc zagadnien informatyki - zazdroszcze;) serdeczne dzieki;) siodemka7 - podobaja mi sie te wesole ludki; dziekuje;) veto12 - ja jakos nie moglam przebrnac przez \"Biegnaca z wilkami\"; byc moze czytalam ja w nieodpowiednim czasie, kiedy wydawalo mi sie, ze jestem pania swego losu; mylilam sie; dziekuje za okazane mi serce;) Jesli kogos pominelam na mojej liscie dziekczynnej, to prosze o wybaczenie; dziekuje wszystkim; Dzisiaj czuje sie zle; kolejna zadyma w domu, tym razem powodem jest syn, a raczej jego prosba o pieniadze na prezent walentynkowy dla kolezanki; tatus poza tym, ze idiota, to jeszcze okazuje sie byc sknera; a moze to ja jestem zaslepiona; dochodze do wniosku, ze nic o sobie nie wiem; Trzymajcie sie cieplutko; pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja ta pomarańczowa petit.... dzięki dziewczyny za słowa otuchy.. wczoraj dopadł mnie dół, niby się chcę odciąć, ale zabolało mnie jak zobaczyłam że zmienił nr gadu... płakałam wczoraj caly wieczór i przychodziły mi różne myśli do głowy, że może to moja wina, może ja sprowokowałam, że chcę cofnąć czas itd itp dostałam rozstroju żołądka z tego wszystkiego:( miałam ochotę wziąć telefon i napisać mu jak bardzo go kocham, żebyśmy spróbowali jeszcze raz.. całe szczęście że resztka trzeźwego rozumu mi na to nie pozwoliła! naprawdę trzeba siły żeby się oddzielić od takiego gada;/ zamiast myśleć o tych złych chwilach wracam do tych dobrych i jest jeszcze ciężej:( lecę do pracy, jej nie mogę przez niego stracić!! pozdrawiam kochane i mam nadzieję, że nawiążę dialog z Wami miłego i spokojnego dnia, bez natrętnych myśli życzę i Wam i sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda74
witam wszystkich.zyje w takim toksycznym zwiazku 16 lat.chce odejsc juz na dobre odchodzilam 4 razy.blagam o wsparcie.jesli jest ktokolwiek kto moglby mi dac wsparcie prosze o pomoc.gg11430634

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda ❤️ niestety ja GG mam w domu, więc po 18 z chęcią porozmawiam. Dobrze, że tutaj trafiłaś, Twój głos z pewnością zostanie wysłuchany i nzajdziesz wsparcie. Najwazniejsze, że podjęłaś decyzję, teraz plan... nie znam Twojej sytuacji, ale nie ma takiej z której by nie można było wyjśc zwycięsko. Jesteś na najlepszej drodze do szczęścia... chcesz tego, potrzebujesz wytrwałości i samozapracia. Wierzę, że skoro tutaj napisałaś jesteś wreszcie odpowiednio zdeterminowana...i rozpoczniesz walkę o siebie i miłośc własną, a to jest w zasięgu Twojej ręki... :D Pozdrawiam Cię ciepło i bądź tutaj, pisz.... Petit ❤️ ratuj siebie i dziecko, zrób wszytsko co możesz, wspomóż się policja, przyjaciółmi... schowaj się i nie reaguj! Najgorsze z nimi to dawać wciągać się w ich grę... Oni się nie zmieniają, oni tylko czasami stają się lepszą wersją siebie, ale to ich \"chłyt martetingowy\" :P Nie daj się nabrać. Podjęłaś decyzję... ocal siebie i wytrwaj. Przytulam Cie ❤️ Kochane moje...Vacancy, siódemeczko7, Ewo, consekfencjo ❤️❤️❤️ i wszystkie moje Przyjaciółki BARDZO Wam dziękuję... wczoraj miałam miętkie nózki jak to przeczytałam, ale nie zrobiłam NIC! To mój mały sukces, nie sprowokował mnie tym... Trudno...płacę za swoja głupotę i zaslepienie. Nie zobaczyłam tego co widzę teraz, że od poczatku coś było z nim nie tak! Że to był i jest chory czlowiek, który nie umie stworzyć związku, nie umie kochać siebie, a tym bardziej mnie... nie wiem czy w ogóle jest zdolny do uczucia. Nie interesuje mnie już to, chcę tylko, aby mnie zostawił, tak jak to zrobił w kwietniu zeszłego roku... I zapomniał o moim istnieniu. Bez niego czuję się szczęśliwa, niczego się nie boję, żyję spokojnie i pięknie... Nikt mnie nie krzywdzi, nie ma we mnie strachu ani paniki... Czuję się wolna i taką chcę bydź już zawsze. Nawet w nowym związku, jesli taki będzie mi dany :D Buziole Kochane... od razu mi lepiej, uffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ❤️ Podziwiam Twoja siłę, naprawdę... Ja nie potrafię się nie odzywać i nie reagować na jego zaczepki, jeszcze nie... Chociaż i tak jestem z siebie dumna, bo od MIESIĄCA nie udało mu się przekonać do powrotu. Mimo, iż on wciąż próbuje. Jak nie przeproszeniami i obiecywanie to straszeniem. Niebo, też dostaję wiadomości z tak opisanym naszym związkiem i moim życiem, w których zręcznie argumentuje swoje postępowanie jakoby było ono uzasadnione... :O Chwilami zaczynam mu wierzyć, ale jakaś mądrzejsza część mnie wie, że przecież to kłamstwa pisane na potrzebę chwili... Wczoraj oznajmił, że kończy już swoje starania i teraz zacznie mnie niszczyć... A za klika dni pewnie będzie wielce wściekły, że ja jestem taka podła mimo, że on tak bardzo się stara... :O O zgrozo! Nie rozumiem tego wszystkiego... Tak bardzo na mnie narzeka, wyzywa itd.,a nagle teraz uświadomił sobie, że tak bardzo mnie kocha i żyć beze mnie nie może... I nikt mu mnie nie zastąpi i nie chce nikogo szukać, bo nie potrafi... Chore to na maksa... :O Kochane kobietki, nie mam czasu odpisywać na wszystkie posty, które tutaj są zamieszczane, bo staram się za wszelką cenę znaleźć zajęcie, które pozwoli mi się oderwać od strachu, co przyniesie jutro... Ale powiem jedno: można żyć normalnie!!! :) Mój przypadek był beznadziejny, ale powtarzała sobie jak mantrę, że zasługuję na normalne życie i już jestem pewna, że tak właśnie jest... Niewyobrażalne uczucie móc pogadać z kolegą nie martwiąc się czy nie zostanę za to skarcona... Niewyobrażalne uczucie móc po tak długim czasie spotkać się przyjaciółką i pośmiać z głupot, które już byłyby powodem do wyzwisk... Miłego dnia wszystkim życzę i samozaparcia, bo wiem jak bardzo jest ważne na drodze do lepszego życia... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie,znow cala noc przychodzily smsy,z prozba,blaganiem,ze zyc nie moze bez nas...tymczasem ja boje sie jechac na zakupy,do miasta lub poprostu wyjsc z domu,bo nie wiem co on pojmuje pod nazwa,,milosc,, ale napewno nie ma to nic wspolnego z jakimkolwiek pozytywnym uczuciem.Jest tutaj grupa kobiet zajmujaca sie doradzaniem w takich sytuacjach,ale to co one mi powiedza to ja juz sama wiem.Najgorsze ze z powodu przepelnienia na sprawy w sadzie czeka sie miesiacami,a mnie sadowy zakaz zblizania sie potrzebny jest od zaraz.co do wyprowadzki to jedyne sensowne posuniecie,tak mysle,z tym ze nikomu nie powiem gdzie sie wynosze.Moj ex rozpowiada o mnie mnostwo niestworzonych rzeczy,a pueta tego jest ,,dziwka,,ubiera to w historyjki od polskiej ulicy po agencje towarzyska itp....nie da sie ukryc ze przez jego zachowanie plus to co rozsiewa wokolo mam tu fatalna opinie,nawet z tym nie walcze,bo to bez sensu,nie utrzymuje kontaktow z Polakami z naszego miasteczka,moze max.2-3 rodziny,oni oczywiscie poznali mnie dobrze i stronia od tego typu akcji,ale niebede ukrywac,nie jest to komfortowa sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Długo mnie nie było, mam jakieś nawroty. Męczę się ze sobą samą. Jestem więcej niż pewna, że on mieszka już z panienką. Boli mnie to jak diabli. Boli mnie, że u dzieci nie zjawia się od czterech tygodni, że sypia z kimś innym, kogoś innego wozi do pracy, że komuś innemu kupuje prezenty, czego nigdy nie robił dla mnie. Łapię dół za dołem. Płaczę, budzę się z poczuciem totalnego przerażenia. Mam koszmarne sny, które męczą mnie prawie każdej nocy. Wstaję zdezelowana. Nie mam pojęcia, jak ja i czy z tego wyjdę. Coraz więcej we mnie poczucia winy, że może ja rzeczywiście spaprałam , ja zawaliłam, ja byłam do doopy. No to se gość poszedł, jak wywaliłam z domu i znalazł inną. Na dokładkę mam 99 % pewności, że tamta w ogóle nie wie, że on ma dzieci i jakąś żonę. Mam ochotę oświecić ją, napisać, żeby wiedziała, żeby była świadoma, ze za moment będzie płacić alimenty. Bo on nigdy niczego nie płaci. Tylko powstrzymuje mnie logika, która mówi mi, ze tak po prawdzie, to ja wcale nie chcę jej oświecać, moje ego chce mu przypomnieć, że jestem. Powstrzymuje mnie strach przed poniżeniem siebie. Czy ktoś mi może dowalić. Wylać parę zimnych kubłów wody na łeb? Czy ktoś mnie może ustawić do pionu? Za kim ja koorwa tęsnię? Za facetem, który notorycznie się wypierał własnych dzieci? Mnie? kóry zamiast pracować i łożyć na dom, obijał się, kłamał i jeszcze okradał mnie i dzieci z pieniędzy, które ja zarobiłam? Dlaczego mnie boli, że kogoś ma? DLACZEGO????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery umowy ❤️ Załapałaś doła i to jest normalne w naszej walce samych z sobą. Jedyne co musisz zrobić to przetrwać... i nikt tej roboty za Ciebie nie odwali. Możemy ustawiac Cię do pionu, możemy wspierać, głaskać po głowie, możemy przytulać i być piersią do Twoich wylanych łez.... ale TYLKO Ty jesteś w stanie sobie pomóc Ty jesteś dla siebie lekarstwem...Ty chcesz zyć szczęsliwie, spokojnie, Ty chcesz zapewnić swoim dzieciom radosne życie. Ty to potrafisz Ty to umiesz Ty to możesz Ty to CHCESZ....zrobić! Uwierz w siebie, On jest wrzodem na twoim tyłku...jedyne co Ci przynosi to łzy, cierpienie, zdrtady... Nie płaczesz za nim, płaczesz nad swoja głupotą, która Cię zaprowadziła w to miejsce, w którym teraz jesteś. Nie umiałas się bronic, pozwoliłaś sobie na uzaleznienie od toksycznego człowieka... Wyleczysz się, wyzdrowiejesz...daj sobie czas.... wszytsko będzie dobrze. Kochamy Cię ❤️ jesteśmy takie same jak Ty, tylko na róznych etapach. Przytulam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery umowy ❤️ Poczytaj http://zenforest.wordpress.com/2008/05/01/zwiazki-splot-milosci-i-nienawisci/ Wrzucam linka, bo sporo tam mądrych artykułów, nie ma sensu wrzucać tu wszystkiego. Poniżej fragment. \"Niezależnie od tego, co jest twoim narkotykiem -alkohol, jedzenie, legalnie lub nielegalnie kupowane psychotropy, czy wreszcie druga osoba - używasz czegoś albo kogoś, żeby ukryć swój ból. Właśnie dlatego, po przeminięciu początkowej euforii, pojawia się w związkach osobistych tyle nieszczęścia, tyle bólu. To nie związki są ich przyczyną. One tylko wydobywają na jaw nieszczęście i ból, które już wcześniej w tobie tkwiły. Działa tak każdy nałóg.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nad Przepaścia
moj były meczyciel zawsze wmawial mi ,ze ja musz esobie zasłyżyc na jego uczucie i na to by on chcial w ogoóle chcviec .Dałam sie w to wciagnac i 3 lata męczyłam sie .na koncu doszlam do wniosku ,ze cokolwiek bym nie zorbila to i tak temu człowiekowi nie wystarczy .On cghyba mial przyjemnosc z tego mego strachu z tej walki ktora toczyła mnie wewn . Zmuszał mnie do roznyvch dziwnych perwwersyjnych zachowan w imie poswiecenia dla milosci .Jak odmawialam bo kłociło sie to z mymi przekonaniami i wrażliwoscia to zaczynala sie jazda na maksa nie wspomne juz o tym ,ze umieral tysiace razy a to mial zawal a to zapadke a to mial raka a to szykowal sie na operacje it[p wszytko przez emnie ,ze ni ewykonuje jego polecen ,Z poczatku martewilam sie bardzo i przezywalam tego wymyslone choroby ale i to ustało Nie chce zapeszac ale jestem wolna od tygodnia od jego manipulacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nad przepascią ❤️ brawo! Jesteś cudowną dziewczyną i zasługujesz w życiu na wszystko co najlepsze. I dobrze, że już o tym wiesz. Pewnie, jak każda z nas będziesz miewała dołki, ale z nich się wychodzi :-) Teraz trzymam za Ciebie kciuki! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
...być miłością...być wyrozumiałością... umieć postępować w zgodzie z zasadami...to jedno ,być tym to sedno drogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
.....gorączka ustąpiła....ale słaby jestem bardzo...dzięki Ewo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie,dzis w drodze na zakupy dostalam telefon z gardy,ze jesli zloze oficjalny statement(zeznanie na pismie) z ostatniego wlamania miesiac temu do mojego domu,z pobiciem to go zawijaja,jutro pojde i zloze to,choc nie jestem zwolennikiem zeznawania przeciwko nikomu,to jednak nie widze innego wyjscia,caly dzien wydzwania i pisze do mnie,weszlam do kuchni i co...stal w ogrodzie z morda przyklejona do okna,nie wytrzymalam zezwalam go od psycholi i poslalam do diabla,przeszedl od frontu,kleczal i wyl....to juz taki teatrzyk ze watroba mi sie przewraca,chyba juz wole jak od k..rew wyzywa,przynajmniej jest soba,te szlochy sa tak sztuczne,ze az niesmaczne.Ale mimo wszystko nie spieprzyl mi dnia,zaszalalam,kupilam sobie nowe ciuchy,musze sie wam pochwalic ze od rozstania zrzucilam 20kg,i jest to moim osobistym sukcesem,znow nosze rozmiar 38!!!!:) Nie obawiam sie ze ktos moze zdradzic gdzie sie przeprowadze,bo absolutnie nikomu stad nie powiem,nawet tego ze znikam,znajomych poznam na miejscu,to nie jest problem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BMPD58
Jest bardzo ciężko ,kiedy nie ma się komu wygadać i samemu trzeba cierpieć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry... a właściwie witaj Ewo :) bo pewnie tylko Ty jesteś tu o tej porze ;) czytam wszystko co piszecie...jakoś brak mi siły by napisać coś od siebie, zresztą pewnie nie byłoby to nic odkrywczego nad czym warto byłoby się zatrzymać na chwilę. Chyba znowu zacznę dusić wszystko w sobie, ba! już z powodzeniem zaczęłam. Jakoś tak smutno i pusto... pozdrawiam Was wszystkie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominika12345678
Hej dziewczyny, dziekuje za wszystkie slowa, nawet nie wiecie (a moze wlasnie wiecie?) jak kilka takich slow od zupelnie obcych osob moze podniesc na duchu... powinnam to napisac przedwczoraj ale uwierzcie mi- nie moglam w sobie zdobyc sily na pisanie o tym wszystkim :( nie moglam... chyba znowu dopada mnie kryzys- mialam go juz przez niemal 2 lata.. wiem co to znaczy i strasznie sie tego boje. Mozecie mi napisac jak ksztaltuja sie ceny wizyt u psychologow lub psychiatrow? Zastanawiam sie czy mnie na to stac... ale mysle, ze warto by bylo :( Jest mi naprawde tragicznie, wlasnie wrocilam od niego (mieszka w innym kraju), lecialam dzis samolotem i kazda czastka siebie probowalam sie nie rozplakac. Teraz juz wlasciwie nawet nie mam czym plakac, z reszta placz to w pewnym sensie ulga a ja juz nie moge, nie potrafie chyba... Czuje ogromny lęk przed samotnoscia, stres jakiego nigdy w zyciu nie doswiadczylam, zal o zmarnowane lata, zazdrosc o tamta dziewczyne, zazdrosc o przeszlosc, o seks z nia, o dotyk, o slowa, ktore jej mowil.. Nie do opisania. Marze o bolu fizycznym, bo chyba juz tylko on moze w jakis sposob zlagodzic tak poraniona psychike :( Nie daje sobie rady Dziewczyny, nie wiem jak mam zyc, jak sie podniesc, skad wziac sile.. Nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo 🌼 ale to nie miało tak zabrzmieć, po prostu widziałam, że chwilę wcześniej odpisywałaś dziewczynom ;) hm wiesz, jakoś ciężko mi pisać/mówić o tym co czuję, wszyscy wkoło wymagają ode mnie żebym zachowywała się "normalnie" albo tak mi się tylko zdaje...no i się zachowuję...sesja mi się skończyła i teraz od nadmiaru chwilowo wolnego czasu, aż mi głowa pęka :P zauważyłam, że boję się być sama, planuje sobie cały dzień tak, żebym wieczorem padała na twarz i nie myślała o niczym innym jak położeniu się spać. Czegokolwiek bym jednak nie robiła, to obsesyjnie o tym wszystkim myślę, zwłaszcza, że jak jakiś czas temu wspomniałam, odezwał się do mnie i "rozmawialiśmy". W jednej chwili zrozumiałam, jak bardzo daleko mi do wyleczenia, skoro znowu byłabym gotowa rzucić wszystko i zrobić tak, żeby był zadowolony :-O Na poziomie czysto poznawczym wiem, że tak się powinno stać, że być może tak będzie dla mnie lepiej, są jednak też i silne emocje pod których wpływem ciągle jestem. Ostatnio pomyślałam, po obejrzeniu pewnego filmu i przyjrzeniu się postaci bohaterki, że może też czeka mnie takie życie- ok, rozstaliśmy się, patrząc obiektywnym okiem związek nie był spełnieniem moich marzeń i chyba mi szkodził bardziej niż służył memu zdrowiu psychicznemu, ale On ma w sobie coś nieuchwytnego, coś co mnie przyciąga... i że ułożę sobie życie z kimś innym, założę rodzinę, ale cały czas widmo tego człowieka z przeszłości będzie nade mną krążyło jak sęp nad padliną :-O Późna pora, jeśli to co powyżej napisałam, można zakwalifikować do kategorii "brednie" to wybacz(cie) ;) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uciekajacy Aniele - to chyba niekoniecznie jest tak jak myslisz, ze jestesmy wrazliwe, otwarte, szczere; ja sie przychylam do opinii ophrys i przytocze tenze fragment: Podsumowując dotychczasowe badania psychologiczne można powiedzieć, że współuzależnienie to nie tylko i nie tyle efekt życia w bliskim kontakcie z osobą uzależnioną, co raczej pewien typ niedojrzałej osobowości, pewna skłonność (związana z osobistą historią rozwoju) do błędnych sposobów reagowania na problematyczne sytuacje życiowe oraz na zaburzone zachowania innych osób. Przebywanie z osobą uzależnioną powoduje oczywiście pogłębienie się trudności związanych z osobowością posiadającą skłonności do współuzależnienia. Życie w bliskim kontakcie z alkoholikiem nie jest zatem jedynym źródłem współuzależnienia. Jest raczej okolicznością, która odsłania osobowościowe problemy partnera, które istniały już wcześniej. petit - dziewczyno, Ty sie ciesz, ze on milczy, lap oddech;) nie mysl sobie, ze on tak latwo Ci odpusci; dopoki jest jeszcze przekonany, ze jest dla Ciebie wszystkim, to bedzie sie stawial; kolomyja zacznie sie, kiedy Ty bedziesz chciala od niego uciec, a bedziesz chciala; zrozumiesz niedlugo co Cie przy nim trzymalo i nie jest to milosc; czytaj ten topik; nie jestes sama; pozdrawiam;) Niebo... - mam nadzieje, ze nie jestes Wodniczka;); to Ty kochana z kazdym dniem wygladasz coraz piekniej; Ty sie przyznaj po co, czy moze raczej do KOGO biegasz na te silownie; jestem przekonana, ze bedziesz jeszcze bardzo szczesliwa; buziole;) Kasia - u Ciebie wszystko ok; ciesze sie; jestes dojrzala, rozsadna dziewczynka i na pewno zwiazesz sie z kims godnym Ciebie; pozdro;) Dominiko - nie bardzo wiem o co chodzi w Twojej historii, ale rzeczywiscie potrzebujesz fachowej pomocy; nie zwlekaj, idz do lekarza, chocby ogolnego, niech Ci przypisze leki; no i trzymaj sie; od nieszczesliwej milosci sie nie umiera; bedzie dobrze, tylko pomoz sobie; Przytulkam Was wszystkie serdecznie; ide spac, jutro mam ciezki dzien; dobranoc;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NadPrzepaścia
Witam wszystkich Czytam i jak to w życiu bywa na forum sukcesy przeplatają sie z cierpieniem . codziennie ktos nowuy decyduje sie na szukanie .Jestem smutna ,ze tyle cierpienia jest zadawanego sobie nawzajem . Kobiety upadajcie bo kazdy ma prawo do błedu ale zawsze podnoscie sie z nadzieja na lepsze jutro . Dziad niesczesny błaga o spotkanie pragnie mego topwarzystwa Na Walentynki .Czy to nie komiczne? Kiedys sie go balam ateraz wywpoluje na mej twarzy ironicny usmiech Pragnie tej ktorej wmawial ze jest niewarta tego by mu buty lizac i myc po nim klozet niewairygodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NadPrzepaścia
ciekawa jestem kiedy wpadnie na genialny pomysl by usmiercic kogos bliskiego kłamstwem bym w te pedy do niego przybiegła pocieszac porażka dla dziada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda74
czy ktos pojmuje dlaczego czujemy taki zal i cierpimy bo chcemy odejsc od tyranow ktorzy z nas wysysaja zycie?czemu czujemy sie winne choc tak nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda 🌻 Może zacznę od końca. Czemu czujemy się winne? Bo nasi oprawcy, pomalutku, małymi krokami wzbudzają w nas poczucie winy. Odpowiednim rodzajem "treningu" czyli metodą kija i marchewki uczą nas, które zachowania podobają im się , a które nie. I nieistotne jest, że jednego dnia to samo zachowanie może być przez oprawcę odebrane pozytywnie, a następnego spotka Cię za nie awantura. Ty masz się nauczyć, że wszystko co się dzieje, zależy od Twojego oprawcy... Że od niego zależy czy będziesz miała dobry dzień, bo pogłaszcze, czy zły, bo Ci zrobi awanturę. I tak będzie kręcił, aż pewnego dnia obudzisz się i już sama nie będziesz wiedziała co jest dobre, co złe, a za każdą rzecz w związku będziesz obciążała siebie. Że jakbyś zrobiła tak, albo tak... albo jeszcze inaczej to może byłoby dobrze.... Ale i tak nie będzie dobrze. Tylko w tym momencie Twoje poczucie wartości sięgnęło już kompletnego dna... Teraz... dlaczego pozwalamy się wkręcać w takie postawy i zachowania? W skrócie - ponieważ kobietom, które tkwią w takich związkach brakuje wiary w siebie, brakuje zdrowej miłości własnej /nie należy mylić jej z egoizmem!/, oraz umiejętności brania życia w swoje ręce. I teraz wrócę do tego co napisałam wyżej - że w ręce oprawcy składamy odpowiedzialność za nasze dobre czy złe samopoczucie - w skrócie, za odczuwanie szczęścia. A to jest nieprawdą - żaden człowiek NIE JEST odpowiedzialny za to jak żyjemy i jak się czujemy. Za nasze uczucia i myśli odpowiadamy WYŁĄCZNIE my same! A skąd się bierze ten ból i żal, gdy próbujemy odejść, albo gdy już nam się uda? Bo mamy "niepełną" osobowość. Tkwi w nas taka dziura stworzona przez nasze deficyty. Najczęściej jest to wyniesiony z dzieciństwa deficyt miłości. Jako dziecko nie dostałyśmy jej w wystarczającym stopniu od rodziców, i teraz próbujemy tę dziurę zapełnić partnerem. Niestety, to czego zabrakło w dzieciństwie, nie zostanie zwrócone czy odbudowane przez inną osobę. Jako dorośli, tyko my możemy zapełnić nasze emocjonalne dziury. Magda, już wiesz, że to boli, ale ten topik jest doskonałym przykładem, że można. Tyle dziewczyn ruszyło tą drogą i jest im coraz lepiej. Pozdrawiam 🌻 PS Ale mnie dziś wzieło na pisanie... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry 🌻 Vacancy - spóźnione życzenia urodzinkowe 🌻 🌻 🌻 A propos - zadziwia mnie uważnie czytająca - bo faktycznie ja mam też w tym miesiącu, tylko, że ja już jestem rybką :) Jest jeszcze coś ważnego w tym bólu i cierpieniu \"gdy on odchodzi\" - to jest ten ból małej dziewczynki, którą kiedyś byłyśmy, a który to ból musiałyśmy kiedyś wyprzeć z siebie, żeby przeżyć w dualizmie pt. \"kocham tego, kto mnie krzywdzi\". Przy czym rodzaj krzywdy może być na prawdę bardzo różny. Często jest to po prostu fałsz, które dziecko doskonale czuje - że rodzic postępuje nie kierując się miłością, tylko strachem, a mówi, że to z miłości do dziecka je okłamuje lub nawet bije (\"dla twojego dobra\"). Może to być też zaniedbanie emocjonalne, fizyczna nieobecność itd. W każdym razie ból przy odejściu toksycznego partnera pojawia się po to, żeby go przeżyć i zintegrować, rozpuścić. Jeżeli się cofniemy przed tym przeżyciem - sprowokujemy powtórkę lekcji, aż do skutku....Wrócimy do partnera, on znowu odejdzie, znowu wrócimy, znowu odejdzie, a ból też będzie wracał, jak bumerang za każdym razem, dopóki nie odważymy się przyznać przed sobą, że to jest ból z naszego dzieciństwa, a partner jest naszym nauczycielem, a nie trafił do naszego życia przypadkiem i nie wiadomo skąd. Ta osoba, która dotarła na ten topik, ma szansę przeżyć to wszystko bardziej świadomie.....z sensem. Myślę, że to duża szansa na zmniejszenie ilości \"powtórek\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda74
bardzo dziekuje.ciesze sie ze znalazlam ta stronke.to mi bardzo pomaga.widze ze sa tu kobiety ktorym sie udalo.podziwiam.nikt bardziej nie zrozumie tego co sam nie przeszedl i nie przezyl.wiem ze musze byc silna,i ten pierwszy krok jest trudny.musze sie pozbyc tylko tego uczucia zalu jaki mi towarzyszy kazdego ranka.zalu ze on biedny bedzie sam,temat sie rozwija i jak w starym kinie widze jego po moim odejsciu.to straszne.bardzo dziekuje za slowa otuchty,trzymam sie tego i stawiam bariery na moja wyobraznie co bedzie pozniej z nim.bo coz tak naprawde powinno mnie to obchodzic.przywoluje obrazy jak bylo zle,ja siedzaca na fotelu 4 czasem wiecej godzin zalana lzami i krwia z nosa,wycienczenie organizmu.przesluchanie.zacieram to i widze tylko moje usmiechniete dzieci i mnie w jasnych barwach.dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki, podaje Wam \"przepis\" na życie :) :) :) by cały rok był udany :) Wziąć dwanaście miesięcy, obmyć je do czysta z goryczy, chciwości, pedanterii i lęku. Podzielić każdy miesiąc na 30 lub 31 cześci tak, żeby starczyło akuratnie na rok. Każdy dzionek przyrządza się oddzielnie biorąc po jednej cześci pracy i dwie cześci wesołości i humoru. Dodać do tego należy trzy kopiaste łyżki optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarnko ironii i szczyptę taktu. Następnie masę tę polewa się obficie miłością. Gotowe danie należy ozdobić bukiecikami drobnych uprzejmości i podawać codziennie z pogodą ducha oraz filiżanką ożywczej herbaty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po raz kolejny Montia
ophrys dziekuje za wpis z dzisiaj z 9.20 własnie go wydrukowałam naprawde cała prawda pomagjąca zrozumiec dziewczyny siedzę biernie i obserwuję, czytam i drukuje ostatnio próbowałam sie wyciszyc ale gdzie ,tak jak juz zrobiłam kroczek do przodu to oczywiscie moj znajomy zanim zdązylam powiedziec ze nie chce nic slyszec o M juz mi zdązyl opowiedziec nie spalam przez to do 4 rano nie dosc ze sie dowiedzialam ze nie byl ze mna szczery to jeszcze probuje wrocic do swojej byłej z która ma dziecko i z którą rozstawal sie 7 razy! to boli bardzo ale i utwierdza mnie w przekonaniu ze facet jest jakis dziwny czy on juz nie potrafi sobie nikogo poszukac tylko ciagle kotłuje sie miedzy mna a nia na zmiane zawsze tak było teraz czuję sie odrzucona i nie jest mi łatwo ale nie histeryzuje niech tapla się we własnym gnoju ja jestem ponad to próbuje sobie wszystko tłumaczyc chociaz jest cięzko okrutnie wiem juz na pewno jak nie chcę żyć dzisiaj mogę z pełną świadomością powiedzieć ,że chcę sie uwolnic od wspomnień jeszcze bo one pozostały od M juz sie uwolnilam znalazł nowy obiekt zainteresowan wiec jest mi o tyle łatwiej ze on sie nie odzywa do mnie a tak swoja droga jaki szybki , juz nagle kocha kogos innego ponoc gada jej ciagle o rodzinie o stworzeniu i budowaniu rodziny itp ja pikole jaki niedojrzały facet tłumacze sobie ciagle ,że mam swojego Anioła Stróża i on teraz nie daje mi zrobic krzywdy i to ze znowu postawił tamta jego byłą na drodze M jest dla mnie tak naprawde zebym szybciej doszła do siebie nie chce sie juz telepac widzac go lub słyszac o nim bo własnie tak było wczoraj jak sie dowiedzialam ja sie cała telepałam i dojdę mam problem jeszcze zeby zrobic porządek w domu nie wiem obezwładnia mnie to i przeraża , czuje lęk przed sprzątaniem cięzko mi sie zabrać i to nie jest z lenistwa a przeciez musze uporządkowac mieszkanie bo tym samym zacznę porządkowac swoje zycie chce sie przemóc i jutro zrobic porządek chocby nie wiem co dla wszystkich w ten piekny piatek trzynastego ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dominika.... Tez uwazam, ze wizyta u psychologa to swietny pomysl... Jest jakis powod w tobie dla ktorego tolerujesz takie zachowania twojego faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa ❤️ :-) Ja tylko napisałam o tym przez co sama przeszłam i w jakimś stopniu wciąż przechodzę. Nadal jestem osobą uzależnioną i wiem, że schemat takiego zachowania, wdrukowany w dzieciństwie, we mnie tkwi. Jak alkoholik stroniący od kieliszka, do końca życia będę musiała się pilnować, aby nie powtarzać takich związków. Pisanie tu jest dla mnie przypominaniem samej sobie w czym byłam, i jaką jeszcze mam drogę przed sobą :-) A poza tym uwielbiam Was czytać :-D🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Montia❤️ Wiesz... czytając Ciebie widzę kobietę już dużo silniejszą niż ta "kupka nieszczęścia" ;-) która tu zajrzała. I tak trzymaj Kochana! 🌻kwiat]kwiat]kwiat]kwiat]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×