Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość never.ever
tarysman. Też mi sie tak wydaje. A to, że powiedziała, że to przyczajenie, to szukała pierwszej lepszej wymówki. Chyb lepiej powiedzieć to niż, idę do innego, bo Ty mi się znudziłeś. Jak się nie ma co mówić, to wszyscy na przyzwyczajenie zwalają. Jeżeli by to było to o czym mówiła, to by się nie angażowała bo by jej się zwyczajnie na świecie nie chciało. I Ty sam też dobrze o tym wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko powiedz mi co to za zwiazek na odleglosc. O ile sa w zwiazku... tydzien temu widzialem u niej opis na gg: "Ja wiem ze ty chcesz mnie" mysle ze ma to zwiazek z tym facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co jej napisalem.... Napisalem jej ze, dawno temu przestalem rozpamietywac to co bylo i wzialem sie za siebie... Teraz moje zycie nabralo rozpedu i powiem Ci dobrze mi z tym.... a wczescniej wspomnialem o kolezance... glupek ze mnie, ale tak to jest jak sie piesze pod wplywem emocji... pewnie moja ex juz wszystko wie... Napisalem jej kuzynce tylko tyle ze nie rozumiem po co ona to wszystko robila a potem za jakis czas odeszla, tego nie rozumiem i pewnie nigdy sie nie dowiem... a mi odpisala tyllko tak... Pawełku ja nie odpowiem Ci na to bo jestem tym zszokowana, tyle lat razem i nagle boom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tarysman - napiszesz... i masz trzy wyjścia. 1. Ona odpisze. Wypyta co u Ciebie, może uda się zbudować sympatyczne, koleżeńskie relacje. Pytanie - chcesz tego? ... Chcesz słuchać jaka to nie jest zadowolona z życia, szczęśliwa z nowym facetem i w ogóle..? 2. Ona odpisze, tylko po to, by jeszcze bardziej Cię zranić słowami, że było to tylko przyzwyczajenie ect. Swoją drogą, spytałeś, jak to możliwe, że po tylu latach i po takim zaangażowaniu Ona po prostu odchodzi - NIE WIEM. Nie potrafie Ci znaleźć na to odpowiedzi, bo sama zastanawiam się co tak właściwie się stało, że Mój Książę z Bajki mnie zostawił.. I to jeszcze w taki sposób. Może Oni nas wcale nie kochali...? Może kochali to poczucie bezpieczeństwa, stałości... które z czasem ich przeraziło..? Nie wiem. 3. Ona NIE odpisze, a TY zrobisz z siebie głupka, bo Ona będzie miała dość Twych esów, a sam będziesz się gryzł w sobie "CO ONA ROBI!? Dlaczego nie odpisuje!?" .. Zrobisz więc jak będziesz uważał. Ja mam o tyle łatwiej, że mój Ex traktuje mnie jak powietrze, jakby mnie nigdy na tym świecie nie było. Chciałabym i ja wyrobić sobie do Niego taki stosunek - niestety, ja tak po prostu nie zapominam.. Ale może kiedyś przyjdzie ten dzień, że spojrzę z uśmiechem na to wszystko... że powiem sobie - DOBRZE SIĘ STAŁO. Że temu rozstaniu zawdzięczam to, co teraz mam. Może to rozstanie to szansa dla mnie na PRAWDZIWĄ miłość...? Szansa na spotkanie kogos, kto będzie mnie szanował, tak jak Ja Jego w każdej sytuacji...? A nie tylko wtedy, gdy jest mu to na rękę? Byłam OBRZYDLIWIE wierna.. Więc odrzucenie zabolało tym bardziej. Ale muszę żyć dalej. ....i oddać kiedyś swoją wierność komuś innemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza, ja tez bylem "obrzydliwie" wierny i co mam teraz... nic Jak narazie nie dopuszczam mysli ze ta wiernosc, milosc i uczucie poprostu moglbym przelac na kogos innego, poprostu spazylem sie i teraz trudno mi bedzie innej zauafac, bo tej bardzo zaufalem i nic nie wskazywalo na to ze potoczy sie tak jak sie to potoczylo... Jak siegam pamiecia to esa napisalem we wtorek tydzien temu, odmowilem jej spotkania... ale wyszlo na to ze ona jeszcze cos ma do odebrania w moim (naszym mieszkaniu) i poprostu chciala to odebrac. Zaproponowalem jej spotkanie na miescie i nie skorzystala z tego. Wiec widze ze musi mnie za cos nie nawidzic. A ja przyznam sie szczerze ze wedlug mnie nic jej nie zrobilem. Na pewno nie uderzylem, na pewno nie wyzywalem, na pewno nie zdradzilem, nawet w myslach... poprostu ja kochalem ooo napisala do mnie... nic nie pisalem do niej... O ktorej mogę dziś przyechac do CIEBIE ? wiec jednak cos waznego tu jest w tym domu skoro jej zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech Tarysman - ja go skrzywdziłam, wiesz...? Ja Go skrzywdziłam, tym, że za mocno kochałam... ... i tym, że wierzyłam w to, że On także mnie kocha... Tak jak mówił. Cholera, minęło tyle czasu, a ja wciąż piszę o Nim z dużej litery... Mimo tego jak mnie zostawił, co zrobił, co powiedział.. Co robi teraz. A może ja już nie płaczę w tej chwili po Nim, tylko płaczę ze względu na te wszystkie zranione MOJE uczucia, nadzieje, plany..? To przecież tak boli... Marzyłam o tym, by zajmować się Jego mieszkaniem, prać Jego koszule, zajmować się Jego dziećmi.. A przecież tak naprawdę jestem dziewczyną niezależną.. ... Chciałabym znaleźć kogoś, kto pokocha moje marzenia.. A nie tylko będzie udawał, że są także częścią Jego planów. Miłość jednak łączy.. Ech, wiesz że jesteś 10 lat starszy ode mnie? : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno mi wyrokować co powinieneś zrobić, ja zapewne napisałabym coś w stylu: "trudno mi powiedzieć, ale myślę, że o .... powinienem być na chwilę w mieszkaniu, więc mogłabyś odebrać te rzeczy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
czasem warto postawic wszystko na jedna kartę. moze to dziecko jest rozwiazaniem? tak wlasnie musiało byc. nie my sobie przeznaczeni, tylko oni sobie razem? szczescliwa rodzinka? zaza.!! dwa obojczyk !! DZIEKUJE, ZE ZAINTERESOWANIE. duzo lekow uspokajajacych i przyjaciolka pomoglo nawet... troche % łapałam sie wczoraj wszystkiego. szok. i pustka na zmiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
ale dzis nie wymiotuje. dzis nie. i dzis po 3dniowej przerwie, zjem jedna sucha kroomkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadzwonila do mnie, nic fajnego chamowa na maxa... :(((((((( okazuje sie ze kuzynka jej powiedziala o rozmowie ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziesciec minut temu, patrze przyjezdza... dzwoni telefonem a ja nic... nagle slysze dzwiek kodu wpisanego w klawiature domofonu... idzie do gory wylaczam dzwiek od telefonu, nagle dzowni... uff nie ma dzwiekow... dzwoni dzwonkiem do drzwi... nic... slysze jak schodzi na dol albo to sciema... nie widzialem jak wchodzila do auta, jej auto stoi u mnie pod klatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zaza - jakbym czytała swoją historię, mimo że jestem starsza od Ciebie. Ponoć też za bardzo kochałam i tą miłością "dusiłam" chcąc być ciągle w kontakcie.I też tak bardzo teraz cierpię. Widocznie ból po stracie i rozpacz nie są zależne od wieku. Też miał być tym jedynym i na zawsze a ja byłam jego jedyną , największą miłością. Śmieszne. Gdy go o to pytałam, mówił, że w tym momencie gdy to mówił tak właśnie myślał. Korci mnie strasznie by odpisać,ale nie robię tego. A teraz co do przyjaciół, bo pisałyście że wielu się odwróciło. Ja mam jedną prawdziwą przyjaciółkę od wielu lat, czasem ona mnie wspiera czasem odwrotnie. Tym razem sama ma problemy w swoim związku więc nie bardzo mamy jak siebie wspierać. Druga koleżanka, którą uważałam za bliską mi osobę skomentowała moje żale "ja wiedziałam, że tak będzie, że Ty go za bardzo idealizowałaś i idealizowałaś ten związek, a on pewnie ma inną na boku.Niedojrzały gówniarz, po co zawracał Ci w głowie itd" Przestałam z nią o tym rozmawiać bo jej słowa tylko mnie dołowały, zwłaszcza, że tak naprawdę ja tych 2 lat nie żałuje bo byłam szczęśliwa i tego co przeżyłam i jak żyłam nie odbierze mi nikt. A okazało się, że w obecnej sytuacji najbardziej pomaga mi osoba, którą uważałam za zwykłą znajomą. Poświęciła mi i nadal poświęca w ciągu tego tygodnia wiele godzin na wysłuchiwanie,doradzanie i podtrzymywanie na duchu. Nie wiem co bez niej bym zrobiła. Przysłowie że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie " jest tu jak najbardziej zasadne. I jeszcze zastanawiałyście się co oni czują, czy dobrze się bawią itd Z tego co wiem mój żyje sobie najnormalniej, jak żył przed poznaniem mnie, spędzając swój czas z kolegami, nad wodą , odpoczywając w domu i zajmując się najnormalniej swoim życiem. Myślę że większość tak ma i tego najbardziej nie mogę pojąć. Nie mogę zrozumieć jak tak można,przecież coś się skończyło, jakiś piękny okres w życiu, stały się rzeczy nieodwracalne a oni zachowują się jakby kompletnie się nic nie stało. Nie rozumiem.:( Mam nadzieje, że swoim wywodem nie zanudziłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Po wielkiej miłości często z kocham tylko cham zostaje" - ile w tym prawdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba czas szukac sobie partnera tak mysle z mojej milosci nic juz nie bedzie... zalamka totalna... jeszcze 2 miesiace temu taka mila uczuciowa kobieta... trzy miesiace temu... przylepa, mowi ze mnie kocha nie wyobraza sobie zycia beze mnie, dziekuje mi ze jestem a dzisiaj, miesiac temu... ?? nic nie istnieje... da sie to jakos wytlumaczyc ?? rozbity jestem znow... wszystko co uwazalem za wartosciowe po prostu przepadlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
tarysman - wszyscy przechodzimy to samo. Ja w tym momencie też nie wyobrażam sobie bez niego życia...wszystko straciło sens. Uwierzysz mi jak Ci powiem, że to minie? Chociaż nikt z nas w to nie wierzy w tej chwili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja ja kocham bardziej niz siebie Napisala do mnie smsa niedawno ja odpisalem... Mimo tego ze minelo sporo czasu, nie rozumiem po co wszystko konczyc, konczyc znajomosc... po co wkladalas w to wszystko tyle serca, tego nie zrozumiem nigdy i nie odpisala juz nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co to ja jestem nie dorosly, bo co... bo kocham jak glupi... odpisalem jej... Tak, ale na neutralnym gruncie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja też kocham i pewnie długo będę kochała. Skoro chcesz utrzymywać kontakt dlaczego unikasz spotkania? Moim zdaniem na jakiś czas lepiej nie mieć kontaktu, mimo że strasznie chciałabym go usłyszeć, z nim porozmawiać wiem, że to tylko zaostrzy mój ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja z Wielkopolski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko, Taysman, jak czytam Twoje wypowiedzi to tak jakbym... jakbym czytała wypowiedzi mojego byłego... on tez mnie tak kocha, tak ślepo, tak wiernie... to niesamowite jest jak człowiek potrafi się zapomnieć w kimś bez końca... tylko, ze w mojej historii to ja jestem "ta zła", choć też go bardzo mocno kiedyś kochałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana123
ja też nawet glupia nie pomyślałam że moge chociaż flirtować ,byłam wierna oddana i po co?? bezimiena ja tez nie mogłam jeść ,spać do dzis nie mogę ,wymiotować po 3 tyg przestałam ,dziewczyno do góry głowa moze rzeczywiście na ciebie czeka już wartościowszy czlowiek który bedzie cie prawdziwie kochał , ciesz się nie masz dzieci ,zobowiazań pomyśl że zasługujesz na coś dobrego od losu po tym jak cie skopał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
tarysman - i co tam? Spotykacie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Nie zostawiajcie mnie 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
a ja mam mega doła, już kolejny tydzień pluję sobie w brodę, że zadzwoniłam do mojego byłego z zapytaniem, czy aby w depresję nie wpadł, bo mi nadziei narobił podczas kilkugodzinnej rozmowy telefonicznej, a potem wyśmiał i czuję się jak śmieć, dokładnie tak jak po rozstaniu, od nowa przeżywam to samo, znowu będę się cztery miesiące zbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
a ja nie mysle. bo on zostanie tatusiem. ona urodzi mu dziecko. tyle. az tyle. zycie rozwiazalo problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×