Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość aniaaxd2
dzisiaj zerwał ze mną chłopak , byliśmy razem 1.7 roku , nie wiem jak sobie mam z tym poradzić , nigdy go nie zdradziłam , nawet się nie obejrzałam za innym , poza nim ja Świata nie widzę .... nie wiem co zrobić żeby on do mnie wrócił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Na pewno nie błagaj go o powrót, zachowaj dumę, wiem to jest bardzo trudno... szkoda że tak wiele osób rozstaje się przed świętami. Wiem co przeżywasz, ja odeszłam rok temu o tej porze, odeszłam, bo jak się później okazało on - tzn mój ex prowokował mnie dziwnymi zachowaniami, kłamstwami, głupimi tekstami bym to ja odeszła. W Święta - w Wigilię przegiął - uderzył w mój najczulszy punkt, sprawił, że najpiękniejsze Święta stały się pasmem bólu łez i nienawiści... sama się teraz dziwie jak ja wtedy przeżyłam, że miałam jeszcze siłę, że przez ten rok jakoś się odnalazłam... choć czasem pomimo tego, że jestem szczęśliwa gdy przychodzi noc i patrzę za okno... tęsknię... czasem płacze gdy nikt nie widzi... ale wiem, że tamto już nie wróci, a życie mam na tym świecie jedno i nie warto tracić go na du.... zwłaszcza że mam dla Kogo żyć trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaxd2
zaczynam_od_nowa. własnie zrobiłam ten błąd ze go błagałam , nie wiem czy mam mu dać spokój na jakiś czas czy co robić :( On jest moja jedyna miłością , serce mi się kraja jak widzę ze jest na Gg obecny a nawet nie gadamy bo boje się napisać do niego , a jak napisze to co powinnam napisać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam_od_nowa czy dobrze rozumiem to co napisałaś? czyzby spełniło się to co mi pisałaś na GG. odezwij sie na gg, ja zmieniłam kompa i kontakty poszły jak się okazało w kosmos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam_od_nowa.
Dobrze rozumiesz :) pozdrowienia. P.S. odezwałam sie na gg więc sie może kiedyś zgadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie już wszystko na Święta porobione,więc mogę wrócić na moje kochane forum :) Stefania-gratuluję odwagi :) Dziewczyny ja też pragnę aby ten rok się już skończył...Mam mętlik w głowie...Z Panem C. jakiś czas temu zaczęliśmy normalnie rozmawiać..tak na początek o wszystkim..bez żalu i rozdrapywania ran,śmialiśmy się i lekko flirtowaliśmy jak kiedyś :).Jednak chyba nie potfafię mu do końca zaufać..boję się,że mam jakąś horą nadzieję a on tylko chce mnie jako kumpelę albo własnie na święta i imprezę sylwestrową...Nie ma dnia, w którym bym nie myślała,czy naprawdę chcę być jeszcze ze mną.W dodatku chyba się obraził.Rozmawialiśmy chwilę na gg napisał mi,że się stara coś zrobić dla kumpla-ja mu na to "szkoda,że dla mnie tak się nie starałeś :P ".Miał być to żart z minką jeszcze przecież a on wyskoczył,że "kurwa człowiek czasem robi błędy zwłaszcza jak targają nim emocje".Od tamtego czasu już się nie odezwał napisałam mu tylko,że nie o to mi chodziło,że żartowałam ale nic..Dziś wysłałam mu rano życzenia świąteczne takie ładne,sama ułożyłam...cisza...Kurwa nie wiem czy chce mi się w to bawić...Chłopy to p...by :P A Wam Dziewczyny życzę na Boże Narodzenie: Niech te święta Bożego Narodzenia przyniosą nam wiele radości, Niech uśmiech zagości w domach, Niech ogarnie nas ciepło wigilijnej świecy, a jej blask zamieni się w żywe iskierki w oczach, Niech samotność odejdzie w niepamięć, Niech zima otula nas białym puchem, jak ciepły koc przy kominku, Niech bieluteńkie gwiazdeczki skrzypią wesoło pod naszymi butami na wieczornym spacerze. Niech dobry Bóg namaluje szczęście na naszych twarzach, Niech miłość dotyka nas delikatnie, lecz bez ustanku, Niech marzenia płyną wysoko w górę i spełniają się :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mija rok od rozstania, jak sobie radzę - ostatnio w miarę dobrze, jestem szczęśliwa, żyje w pełni, nie ma czasu myśleć o tym co było. Czasem jednak kiedy tylko ja nie śpię jeszcze patrzę za okno w dal... i tęsknię za czymś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Dawno nie pisałam,ale staram się śledzić forum na bieżąco,żeby wiedzieć,co się u was dzieje. A jednak po 11 miesiącach czekania On znów się pojawił,bardzo niespodziewanie.Nie powiedzieć:spadł mi z nieba:) Nie jest łatwo,ale przynajmniej znów ze sobą rozmawiamy.On niestety narazie nie zmienił zdania,nie chce związku,bo twierdzi,że będę cierpiała przez Niego,a On nie chce,żebym płakała. Zobaczymy,jak to będzie dalej.Najważniejsze,że się pojawił,a ja znów powolutku,powolutku,będę się starała,żeby przyzwyczaił się do mnie:) Przynajmniej mogę z ulgą stwierdzić,że jednak na COŚ czekałam,że to czekanie nie było bezsensowne...Czułam to,ale teraz mam dowód:) Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo szczęścia w Nowym Roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieskie- ja też czekałam i tez się pojawił...znów się cieszyłam bo rozmawialiśmy ze sobą i wszystko szło ku dobremu...Do dzisiaj.dziś poprosił mnie o poradę w sprawie sercowej...że flirtował na gg z dziewczyną,że prowadzili dwuznaczne rozmowy i takie tam,że było świetnie ale w końcu okazało się,że ma 16 lat...Czyli jakby miała więcej byłaby okey?....Nie chciałam aby mi mówił o swoich flirtach...przeprosił i zaczał się motać..Zapytałam,czego tak naprawdę chce..nie wie...ciągle ma tyyyle spraw na głowie..najpierw egzaminy..teraz zmiana pracy..a pozniej znowu coś...Ja wiem jedno..jak się kogoś kocha wie się,co trzeba zrobić..co jest ważne i jak postąpić...on od 6 miesięcy nie wie...Nie chcę już czekać...znów jestem w punkcie wyjścia,znów cierpię,znów miałam nadzieję,która została spalona na popiól...Nie kocha mnie....Albo jest tak albo nie..w miłości nie ma nie wiem..jeśli się zastanawia znaczy,że nie kocha...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieskie- ja też czekałam i tez się pojawił...znów się cieszyłam bo rozmawialiśmy ze sobą i wszystko szło ku dobremu...Do dzisiaj.dziś poprosił mnie o poradę w sprawie sercowej...że flirtował na gg z dziewczyną,że prowadzili dwuznaczne rozmowy i takie tam,że było świetnie ale w końcu okazało się,że ma 16 lat...Czyli jakby miała więcej byłaby okey?....Nie chciałam aby mi mówił o swoich flirtach...przeprosił i zaczał się motać..Zapytałam,czego tak naprawdę chce..nie wie...ciągle ma tyyyle spraw na głowie..najpierw egzaminy..teraz zmiana pracy..a pozniej znowu coś...Ja wiem jedno..jak się kogoś kocha wie się,co trzeba zrobić..co jest ważne i jak postąpić...on od 6 miesięcy nie wie...Nie chcę już czekać...znów jestem w punkcie wyjścia,znów cierpię,znów miałam nadzieję,która została spalona na popiól...Nie kocha mnie....Albo jest tak albo nie..w miłości nie ma nie wiem..jeśli się zastanawia znaczy,że nie kocha...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieskie- ja też czekałam i tez się pojawił...znów się cieszyłam bo rozmawialiśmy ze sobą i wszystko szło ku dobremu...Do dzisiaj.dziś poprosił mnie o poradę w sprawie sercowej...że flirtował na gg z dziewczyną,że prowadzili dwuznaczne rozmowy i takie tam,że było świetnie ale w końcu okazało się,że ma 16 lat...Czyli jakby miała więcej byłaby okey?....Nie chciałam aby mi mówił o swoich flirtach...przeprosił i zaczał się motać..Zapytałam,czego tak naprawdę chce..nie wie...ciągle ma tyyyle spraw na głowie..najpierw egzaminy..teraz zmiana pracy..a pozniej znowu coś...Ja wiem jedno..jak się kogoś kocha wie się,co trzeba zrobić..co jest ważne i jak postąpić...on od 6 miesięcy nie wie...Nie chcę już czekać...znów jestem w punkcie wyjścia,znów cierpię,znów miałam nadzieję,która została spalona na popiól...Nie kocha mnie....Albo jest tak albo nie..w miłości nie ma nie wiem..jeśli się zastanawia znaczy,że nie kocha...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanccca
Mam pytanie...czy któraś z Was jest może z trójmiasta????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna111
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaczynam...
:) Znów jest pięknie i znów trudno być realistką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, mam nadzieję, że można się przyłączyć? do tej pory pisałam w topiku "czy chciał wrócić do was wasz ex" ale po dzisiejszej rozmowie z moim.. straciłam złudzenia.. byliśmy ze sobą 3 lata, rok mieszkaliśmy razem, często się kłóciliśmy i on zdecydował, że nie ma sensu, że nie daje tak rady. to było w sierpniu. na nic nie pomógł moj płacz. wcześniej,za nim zaczeliśmy mieszkać razem, było idealnie. on zrobiłby wszystko dla mnie, nawet przeprowadził się do obcego miasta i pracował po 12 godz/na dobrę. on terazma dziewczyne, dziś na gg powiedział mi, że ją kocha tak jak nikogo wcześniej (strzał w serce)., że spędzają sylwestra we dwoje w hotelowym pokoju, że chce jej się oświadczyć w 2010 roku (to jest jego koleżanka z liceum). mimo, że od naszego rozstania minęło tyle czasu - ja kocham go tak samo mocno, jak wcześniej. nic nie pomagają mi spotkania ze znajomymi, potrafię siedzieć i płakać godzinami. ciągle wspominam to co było między nami - naprawdę wierzyłam, że będę z nim do końca życia. teraz wiem, że nigdy już nie będziemy razem, ale nie wiem jak mam się pozbierać, jak się otrząsnąć? jak można przestać kochać kogoś kto był całym światem? i tu nie chodzi o czas,minęło pol roku i nic.. ile jeszcze? "czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja nas do bólu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc. Faktycznie musi boleć. Ale moze on to wszystko powiedzial specjalnie, wlasnie zeby Ciebie zabolało ? Może po prostu wiedzial, co ma zrobic, żeby sprawić Ci przykrosc a to wszystko nie do konca tak wygląda ? Wiem, złudzenia.. Może z tamtą też mu się nie ułoży, jeśli on nie nadaje się do stałego związku. A ja.. Dzisiaj usluszalam, że ktoś , kto był dla mnie bardzo ważny nie ma czasu i ochoty ze mną rozmawiać.. i może kiedyś sie spotkamy i pogadamy ale teraz nie.. A ja glupia tak czekałam na ten dzień. Siedzę i płaczę, sylwester też będzie samotny. Po prostu żyć nie umierac.. Chociaż chętniej wybrałabym to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, doll, też tak myślałam, bo przecież jak można powiedzieć tyle okrutnyh rzeczy? czym ja na to zasłużyłam? tym, że zawsze mu pomagałam, chciałam żeby był szczęśliwy? co teraz z tego mam? muszę wyleczyć to złamane serce i chcę się zmienić. nie chce już dawać z siebie wszystkiego, nie warto. tylko teraz tak strasznie boli, czuję się trochę jak pierwszego dnia rozstania.. autentycznie boli mnie serce:/ ja też kiedyś, już jak nie byliśmy razem, ale mieliśmy kontakt sporadyczny chciałam się z nim spotkać, o tak o żeby pogadać - wkońcu byliśmy "przyjaciółmi". on nie chciał, chociaż były to moje urodziny a ja specjalnie ten dzień zarezerwowałam dla niego. powiedział, że nie. poprostu nie, może kiedyś. nie wiem, może Twój boi się, że Cię zobaczy, zmięknie, zmieni zdanie.. nie wiem, nie znam sytuacji, jeśli pisałaś gdzieś swoją historię napisz na której stronie jest tutaj, chętnie poczytam. pozdrawiam , dziękuje za odpowiedz;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś jak z nim rozmawiałam mówił mi straszne rzeczy: że chce się dla niej zmienić, że jest dla niego taką podporą, że dzięki niej ma cel w życiu. chciałam się zapytać TO KIM DO CHOLERY JA DLA CEBIE BYŁAM??! nie wiem jak można być tak bezdusznym draniem, nie widzieć cierpienia drugiej osoby:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
dziewczyny...u mnie lepiej niż ostatnio jak pisałam. Myślę że czas odwala swoją robotę za nas...Oby nie rozdrapywać ran... Migdałku cieszę się, że doczekałaś się cudu:*** Mandarynko - masz rację, gdyby chciał byc z Tobą nie czekałby ani sekundy by nie marnować jej na bycie osobno. Zastanówcie sie co jest dla Was najwazniejsze. Przecież dla prawdziwej miłości nie ma przeszkód. Nie są nią egzaminy, odległość, praca... Wszystkim życzę miłej zabawy sylwestrowej i naprawdę udanego i szczęśliwszego niż poprzedni NOWEGO ROKU!!! Zapominamy o bólu, zaczynamy od nowa:) kocham cierpie - co tam u Ciebie?Wróciliście do siebie?? Zaczynam - cieszę się:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgniotka rozstaliśmy się w sumie z jego winy chociaż on tak nie uważa. był uzalezniony od palenia trawy, oklamywał mnei wiele razy z tym twierdzac, że już wogole nie pali. W koncu sie zorientowałam, wybuchnełam i poszlam do domu. Dałam mu ostatnia szanse pogadac w pewna sobote.. po czym okazalo sie ze woli sobie isc na impreze ze znajomymi. Wszystko prysnelo jak banka mydlana - jego zapewnienia ze mnie kocha, nigdy nie zapomni itp - impreza okazala sie ważniejsza.Malo tego - bylam na tej imprezie, bo to bylo w klubie, byl tak nacpany ze ledwo widzial na oczy, dostal w twarz i poszlam. OD tamtej pory praktycznie nie gadamy.. Ja chcialam byc przyjaciolmi on pisze ze nie ma ochoty, nie chce, nie ma czasu, chce odpoczac. Oklamywal mnie okolo 2 lata mimo to uwaza, ze rozstanie jest moja wina, bo dalam mu w twarz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynam...
A ja wczoraj w nocy poszalałam :) Dziś zeszłam na ziemie... jedyne co mogę dać jej to siebie... ale to mało...zbyt mało... bo mimo tego że się śmieje, że tryska energią, że się uśmiecha są chwile jakby była w innym świecie... gdy patrze wtedy w jej oczy widzę siebie rok temu - zranioną odrzuconą ślepo wierzącą w to, że jeszcze będzie dobrze... chwilami czuje się bezsilna jak wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś :* Wiem dlatego mam zamiar zaczac od Sylwka wszystko od nowa..było już tak fajnie...były znów uśmiechy,rozmowy do rana i jego zapach..ciepła barwa głosu...była głupia nadzieja...rany rozdrapane..teraz krwawią bardziej niż za 1 razem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Aguś, ciesz się, że dajesz rade. Czas na prawde leczy rany, albo bynajmniej pozwala nam normalnie żyć... No mam nadzieje, że wraz z jutrem i nowym rokiem przyjdzie w końcu coś konkretnego "wóz albo przewóz". Ale jest dobrze, widzę, że coś jednak znaczyłam i znacze nadal w jego życiu. Nie chce mówić co będzie... boje się bo już tyle razy się sparzyłam ale wierzę że może jednak... Czas pokaże. Co ma być to będzie. CO prawda on i tak wyjeżdża... ale mimo to chce z nim spędizć ten czas który nam pozostał... A co dalej... zobaczymy Dziewczyny oby ten rok był przełomowym rokiem, oby był lepszy od poprzedniego, obyście znalazły w końcu miłość, o którą nie trzeba będzie walczyć, która będzie ostoją i podporą! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak Was czytam i zazdroszczę.. widzę, że każda z Was wychodzi na prostą. a ja ciągle, mimo tego pół roku, stoję w miejscu.. ile tego zasranego czasu jeszcze mi trzeba? boję się, że skoro on był miłością mojego życia nigdy o nim nie zapomnę i zawsze będę się zadręczać co by było gdyby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziewczyny, po nowym roku spotykamy się tu i każda z uśmiechem!!! Zgniotka Ty to sama sobie robisz, nie gniewaj się ale tak jest... Dla Was wszystkich jeszcze raz cudownej zabawy i cudownego nowego roku. 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgniotka- ja też właśnie jestem znów na początku drogi bo on nie wie czego chce...A kto ma kuźwa wiedzieć jak nie on? Było tak fajnie..tak się cieszyłam..tak się cieszyłam,że może będzie oki...i dupa blada. On sobie flirtuje,bo chce być miły na innych!!!Tylko się okazało,że dziewczyna jest za młoda dla niego..a jakby była starsza byłaby okey tak?Ja myślę o nim w każdej chwili.cokolwiek robię i gdziekolwiek jestem postępuję tak,jakby stał obok mnie..tak aby go nie ranić..nie zawstydzać...On o mnie już nie myśli...cieszy się widać życiem..mnie chce jako kumpelę,która mu powie jak wyrwać inne..Grzebie ostrym nożem w mym sercu..czuję się tak beznadziejnie...dałam się podejść jak małe dziecko...a jednak nie umiem go znienawidzić..więc to jednak miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga wiem o tym, każdy, dosłownie każdy mi to mówi:) a ja głupia robię swoje.. ale może i ja kiedyś zmądrzeje.. może to będzie moje postanowienie noworoczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×