Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Agulina smutna historia...biedactwo, urodzilo sie zywe i odeszlo...bylo za wczesnie. nie mozesz jednak myslec pesymistycznie przez to...przeciez nie mozecie sie zamartwiac i przestac kompletowac rzeczy dla waszego dziecka...glowka do gory. myslcie o tym ze wasza dzidzia jest zdrowa i tak ma byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka milusińskie moje :) hanka83 niestety znam ten ból :( Mój mąż nie zareagował dobrze w pierwszej chwili na wieść, że jestem w ciąży (ja też nie byłam zachwycona, bo to studia i praca,itd.), dość długo trwało jak zachowywał się jak by nic się nie stało, a ja jak bym była normalna bez bobasa w brzuchu. Diametralnie się to zmieniło jak zabrałam go na siłę na USG w 14tc. Od tamtego czasu było co raz lepiej, a już teraz jak widzi, że mała się rusza to od razu leci w buzią i łapą, żeby dotknąć :) Jeszcze u mnie w związku jest tak, że wszystko sobie mówimy, tzn.nawet nabluzgamy na siebie ale za chwilę wszystko mija i jest OK. Może warto porozmawiać, wziąć chłopa za łeb do lekarza i na USG, a nóż zrozumie. Życzę powodzenia i jestem w Tobą ! Agulinia na miłość nigdy nie jest za późno :) Bardzo się cieszę, że masz super męża, bo ja też nie mogę narzekać. Po za tym baaardzo współczuję Twoim znajomym :( To musi być dla nich dramat. tartilka24 wiesz to różnie bywa. Ja jak szukałam to 6m-c jest do końca 27tc, ale bo to wiadomo :) thekasia mi się najlepszy wydaje przelicznik z Claudii. mili_23 byłaś już na tym USG w Łodzi? Jak było? Koleżanki moje miłe znalazłyśmy się na tym forum, bo chcemy się podzielić wspaniałymi nowikami związanymi z naszą ciążą. Pamiętajmy o tym, że jesteśmy teraz w takim okresie, że NIE WOLO nas wkurzać, smucić, itp. dlatego jak ktoś nas wkurzy to my oddajmy mu ze zdwojoną siłą. Nie dajmy się Kobitki :) (ja się nie daje / jestem w ciąży i wymagam, chociaż od siebie też dużo daje :/ ) Teraz uciekam na uczelnię, bo mam problem z zarejestrowaniem się na magisterkę, a to mój priorytet zaraz po niuni :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry mamuski:) ja dzis wyjątkowo wczesnie:)byłam rano na badaniach i jem teraz sniadanko:) tak sobie was czytam i faktycznie troszke smutno sie zrobiło.... szczególnie ta dzidzia mnie dobiła...az sie popłakałam:( tak sobie mysle...ja swoje poronienie w 10 tygodniu przezyłam okropnie....az teściowa rozmawiała z męzem zeby mnie moze do jakiegos psychologa wziął czy kupił jakies tabletki ziołowe na uspokojenie....wkońcu dałam rade...a teraz...az mi głupio...bo jak sobie myslę co musza czuc ci rodzice....koszmar!!!!!! to dla maluszka... Hanka i Anilllllka......Ejmi i Agulina maja świętą racje.....nie znamy sie az tak żeby pisac co tak na codzien dzieje sie w naszym życiu...duzo łatwiej pisze sie ze o sprawach dobrych...a o złych staramy sie nie myslec i czasem udawac ze wszystko jest ok..... ja wam powiem ze mój mąz tez nie daje mi odczuc ze cieszy sie z bobaska w brzuchu....niby ja o tym wiem...ale okazać tego nie umie....to ja zazwyczaj zaczynam ten temat....a on odpowie co ma odpowiedziec i tyle....ale on z takiej rodziny tutaj wszyscy tak maja.... i w ogóle to ma strasznie ciężki charakter..i on zdaje sobie z tego sparawę naszczescie....no ale cóz...takiego go pokochałam....choc czasem jest nie do wytzymania.... Ejmi...super sprawa z tą położną....:) w piątek wizyta....juz nie moge sie doczekac...mam nadzieje ze wszystko będzie ok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej trochę mam zaległości:) Nie zaglądałam do was od czwartku bo nie miałam czasu ani nastroju nie chciałam wam smęcić i psuć nastrojów. Hania ja zgadzam się z Ejmi życie żadnej z nas nie jest usłane różami i każda ma jakiś problemy. Wiadomo w każdym małżeństwie różnie bywa raz jest lepiej raz gorzej. Nie ma idealnych partnerów, każdemu można coś zarzucić. Ja w ostatnim czasie miałam kłopotów aż nadmiar Od czwartku towarzyszy mi pasmo nieszczęść i tragedii. W czwartek mój wujek się powiesił. Razem z moją mamą musiałyśmy pomóc rodzinie to wszystko ogarnąć bo oni nie byli w stanie. Nie będę mówiła ile mnie to kosztowało nerwów i stresu. Jakby tego było mało mój dziadek chłop ponad 80 lat chyba nie mógł sobie poradzić z tą sytuacją i zaczął pić:( a po wódce dostaje białej gorączki robi awantury i jest agresywny, mało tego grozi że się powiesi. W dodatku bierze bardzo silne leki no i po zmieszaniu z alkoholem zaczyna mu się mieszać wszystko w głowie. Po prostu mam dosyć:( Przepraszam dziewczyny ale musiałam to z siebie wyrzucić. Chyba jest mi łatwiej tu na forum gzie tak na dobrą sprawę jesteśmy dla siebie obce. Agulina bardzo mi przykro z powodu tego maleństwa:( W takich sytuacjach człowiek jest bezradny i dopiero wtedy okazuje się na jak niewiele spraw mamy wpływ. Musisz się trzymać dla dobra twojego maleństwa. Ejmi świetna sprawa z tą położną. Dla samego komfortu psychicznego warto żeby nie denerwować się niepotrzebnie. Jeżeli chodzi o spokojność dzieci to ja jako dziecko byłam okropna a mój mąż podobno był grzeczniutki. Zobaczymy jak będzie nasza córcia Ja tydzień ciąży wpisuję według OM i wpisuję tylko te skończone tygodnie. Anulllllllllllllllllllllla77 trzymam kciuki żeby wszystko było ok mam nadzieję że maleństwo jeszcze trochę poczeka w brzuszku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki Tak się zastanawiam co Wam napisać w temacie mężów jeszcze...i tylko jedno mi przychodzi do głowy, że nie zawsze nasze wybory są trafione. Tylko co z tym fantem zrobić w momencie kiedy pojawia się dziecko, które na zawsze już będzie wiązać dwoje ludzi? To są cholernie ciężkie sprawy, ciężko jest w życiu cokolwiek przewidzieć i napisać sobie dobry scenariusz na wszystko :O Czasami życie jakoś samo się układa a czasami trzeba je wziąć w swoje ręce i działać. W jedno nie chce mi się wierzyć...że facet się zmieni po urodzeniu dziecka...jeśli już to na krótką metę. Uważam że jak ktoś jest chamem i podelcem to jego czarna natura zawsze wyjdzie... Haniu - Tobie odradzam jakiekolwiek działanie w stanie w jakim jesteś, teraz nie jest dobry czas na podejmowanie decyzji o rozstaniu i ze względu na Ciebie i na dziecko. Agulinia - załamka :( bardzo mi przykro ...to dla dziedzi brak mi słów... Ja czuję się wciąż niepewnie....nic mnie nie boli, czuję się fizycznie ok, ale psychicznie jest nie najlepiej. Chyba potrzebuję rozmowy z lekarzem i takiego utwierdzenia się w przekonaniu że wszystko jest dobrze, dlatego jutro pójdę do niego na wizytę, mimo że kontrolną mam za 2 tygodnie. Do póki mi nie powie, że z szyjką jest ok to się nie uspokoję na dobre a nie ma co czekać 2 tygodni na wizytę. Teraz pojadę do kosmetyczki trochę się upięknić, może to mi poprawi choć trochę samopoczucie, a potem będę tylko leżeć... Buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki! Kurcze, ale się tu marsowo zrobiło.... Przykro mi dziewczyny, ze macie takie sytuacje w związkach :( \ Mój mężu tez ideałem nie jest, ale narzekać na niego nie mogę. Zresztą ja również do aniołków nie należę ;) Nie raz się pokłócimy, zrobimy awanturę, ale z reguły szybko nam przechodzi. Oboje należymy do grupy ludzi, którzy nie potrafią się długo gniewać, choć czasem ma się ochotę zrobić drugiej osobie coś złego. Tak jak dziewczyny zauważyły w każdym związku są upadki i wzloty... nie może być cały czas super. Moj na szczęście z ciąży i Maluszka się cieszy. Czasem mam nawet wrażenie, że bardziej ode mnie ;) Hanka83, popieram Ejmi, nie jesteś teraz w najlepszym momencie do podejmowania takich decyzji. Co by mówić trochę prawdy jest w tym, że będąc w ciąży jesteśmy rozchwiane emocjonalnie. Agulina, bardzo mi przykro z powodu tego dzieciaczka :( Domyślam się, że byliście związani z tym Maluszkiem i rozumiem wszystkie te złe odczucia, ale musicie teraz być twardzi dla Waszej malutkiej dziewczynki. Ejmi, teraz do Ciebie będziemy kierować większość pytań, a Ty będziesz męczyć swoja położną ;) Dobrze, że zdecydowałaś się pójść do lekarza. Na pewno to Cie uspokoi, a czekać 2 tygodnie to męczarnia. Trzymam kciuki, żeby wszystko było OK! Mycha881 mam nadzieję, ze to pasmo nieszczęść się już skończy. A Ty musisz teraz troszkę po tych stresach odpocząć dla dobra swojej niuni! Spokojnego dnia życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim! Ponieważ humor mam pasujący do nastroju tematu, to już nic nie dołożę od siebie, tylko podnoszę temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie!!! nie był,o mnie tu strasznie długo ale straszny nawał róznych spraw miałam... juz po slubie kościelnym...:) wszystko wypadło idealnie... tak jak chcieliśmy:) zauwazylam ze twardnieje mi czasami brzuch, niekiedy towarzyszy temu lekki bol brzucha...? czy któraś z Was tez tak ma...? lekarz powiedział ze to wynik wkurczów... martwi mnie to ... skrobne cos wiecej potem... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Ale się smutno zrobiło na forum... Co do mężów to ja mam podobnie jak Madzia, mój mąż ma swoje za uszami, tak samo jak ja zresztą ale poza tym bardzo jest kochany i uczynny. Bardzo cieszy się z ciąży i przejmuje się bardzo, dlatego pilnuje żebym nie ruszała się z łóżka, dlatego śniadanie, obiad i kolacje zawsze mam dostarczane do łóżka. Ejmi super sprawa z tą położną, ja też tak chce:) Mam nadzieje że wizyta u kosmetyczki poprawi ci humor :) Agulina bardzo smuta sprawa z tym kochanym maleństwem, aż mi na samą myśl gęsia skórka wychodzi :( mycha mam nadzieje że pasmo nieszczęść już zostało wyczerpane i życzę Ci tego żeby już wszystko było dobrze A na zmianę tematu, to wczoraj siostra wybrała się do sklepu z wózkami w moim mieście i porobiła mi zdjęcia, mam dwa typy, podobno super, fajnie się "prowadzą" i wogóle.... teraz tylko kwestia wyboru, no i musze przy okazji ocenić je osobiście. Oto linki dla zainteresowanych :) http://www.wozki-mikado.pl/mikado-boston.html wózek boston podoba mi się kolor taki ciemny szary z wrzosem, ale tu nie widzę tego odcienia, gorzej jak go kupie a tu zamiast dziewczynki będzie chłopiec :D a tu drugi http://www.coneco.pl/index.php?go=mustang co do koloru mustanga to nie mam jeszcze wybranego :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey mamusie:) czesc tyllkaa, w koncu do nas zajzalas:) kurcze Agulina to takie przykre, nie wyobrazam sobie co Twoi znajomi musza czuc, jesli by mnie cos takiego spotkala to chyba juz do konca zycia nie chcialabym miec dzieci ja mam za slaba psychike, w ogole teraz czesto slysze o tych przedwczesnych porodach i zaczynam sie nakrecac:( Hanka Anullllka powiem Wam ze zawsze musi byc zle zeby potem bylo lepiej...moze Wasi mezowie maja ciezkie charaktery ale jednak jestescie ze soba, na pewno jakbyscie daly im kosza to by za Wami w ogien skoczyli🌼 ale ja to chyba nie doceniam tego co mam, szczerze mowiac moj maz to aniol, jestesmy razem juz 6lat i niecaly rok po slubie i nawet nie pamietam zebysmy sie tak powaznie poklocili, wiadomo jakies male sprzeczki i to nawet czesto, a do tego ja taka mala awanturnica bylam a ciaza mnie tak zmienila niczym sie mnie teraz nie da wyprowadzic z rownowagi, jestem nadzwyczajnie spokojna w ogole sie nie denerwuje, w sumie to z moim mezem bardzo mnie laczy to ze moglibysmy w ogole nie wychodzic z domu nie spotykac sie ze znajomymi i nigdy nam sie nie nudzi nasze towarzystwo potrafimy rozmawiac o wszystkim jak dwie psiapsioly czasem wydorniac sie jak male dzieci no ale wciaz sie docieramy i wydaje mi sie ze juz na prawde bardzo oboje pragnelismy dziecka bo to nas jeszcze bardziej do siebie zblizylo(tfu tfu bo w koncu zapesze) choc na poczatku moj m tez jakos tak nie gadal za duzo o ciazy, unikal tematu zachowywal sie normalnie i chyba dopiero do niego tak na prawde zaczelo to docierac jak zaczal rosnac mi brzuch no i oczywiscie jak zobaczyl malenstwo na USG...no ale nigdy nie wiadomo czasem zycie plata takie figle ze w ciagu jednej chwili moze poprzewracac wszystko do gory nogami... Alexandrunia ten gabinet w lodzi super, bardzo fajny lekarz, wszystko ladnie wytlumaczyl, poswiecil duzo czasu, wszystko pomierzyl, widzielismy baaaaaardzo dokladnie slicznego siusiaczka wiec juz jestesmy 100% pewni, dostalismy plytke dvd (ciagle ja ogladam) dzidzius wazy 620g, no jestem ogolnie bardzo zadowolona i na pewno pojade tam na USG 3d\4d dzieki jeszcze raz na namiary🌼 mycha881 tez przykra sprawa, biedulko w takim stanie a tu tyle smutkow i stresow🌼 Calineczka GRATULACJE! wszystkiego naj naj na nowej drodze zycia! natalia szczerze mowiac obydwa wozki mi sie podobaja:) Ejmi po kazdej wizycie tej poloznej mozesz nam walnac ladnego posta hehe chetnie poczytam, bardzo fajna sprawa, ze przychodzi do domu i bedziesz ja miala jeszcze tyle czasu po porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calineczko - wszystkiego najpiękniejszego na nowej drodze życia 🌻 Co do twardnienia brzucha to uważaj, jeśli jest bolesne to nie dobrze, nospa i leżenie, a jak nie boli to spokojnie, to się zdarza. Natalia 86- wózek numer jeden bardziej mi się podoba :) Mili - czasami trafi się na tą swoją drugą połówkę jabłka a wtedy co by się nie działo to jak się jest razem to nigdy nie będzie źle :) Tylko niestety nie wiele kobiet ma takie szczęście, często ludzie się źle dobierają i w małżeństwach nie ma miłości :( Ja z moim mężem znamy się 8 lat, jesteśmy 4 lata po ślubie i muszę przyznać że mamy bardzo udane małżeństwo, co wydawałoby się że z moim charakterem jest to nie możliwe :) Oczywiście to nie jest tak, że jest cały czas sielanka, bo życie kładzie nam pod nogi różne kłody, ale po tym co do tej pory przeszliśmy, myślę że to dobrze rokuje na przyszłość tfu tfu :) Ja dziś troszkę zainwestowałam w siebie i jestem ciut piękniejsza ;) z humorkiem już lepiej - nie mam wyjścia muszę to zgonić na hormony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam straszne zdarzenie! Wyobraźcie sobie, że jak wracałam od bratowej to dwie dziewczynki 7-8 lat przebiegały przez ulicę, taka ala ich zabawa ja zwolniłam, po czym jak się już zbliżyłam to ta jedna weszła mi wręcz na maskę auta. Chciałam się zatrzymać i sprawdzić czy wszystko OK, a te małe dziewczynki uciekły. Mówię Wam jak wróciłam do domu to byłam chodząca galareta, spłakałam się z tych nerw, a potem pojechałam na policję i wszystko zgłosiłam. Mówię Wam nie życzę nikomu takiego zdarzenia. Boję się teraz o małą, bo po takim szoku nie wiem czy jej nic nie grozi :( Po za tym myślę czy z tamtą dziewczynką jest wszystko dobrze :( Mówię Wam przebiegały na najruchliwszej ulicy mojego miasta...Nasuwa się tylko pytanie gdzie są rodzice?! Na szczęście na komendzie trafiłam na sympatycznego policjanta i mnie uspokoił, bo widział, że cała się trzęsę i do tego jestem w ciąży. Czekam teraz na męża jak wróci po 16 z pracy to jemu się wygadam, przytuli mnie i dopiero wtedy będę całkowicie spokojna. natalia86 tego Coneco też widziałam, faktycznie jest ładny ale ja wybieram model V4 Chameleon, bo on jest w ślicznym odcieniu zieleni :) mili_23 bardzo się cieszę, że wszystko w porządku. Tak myślałam, że ten lekarz będzie OK, bo tam każdy jest bardzo sympatyczny z tej kadry medycznej :) A widzę, że Twój związek to bardzo podobny do mojego :) Z mężem znamy się od ponad 7 lat, a małżeństwem jesteśmy od ponad roczku. Też lubimy się wygłupiać ale również poważnie porozmawiać :) Calineczka_22 wszystkiego naj na nowej drodze życia, dużo miłości i cierpliwości, bo na początek na pewno się przyda :) Co do związków to owszem czasami są sprzeczki w naszym domu ale co by się nie działo, wiem, że zawsze mogę polegać na mężu. Do nikogo innego nie mogę się zwrócić ze wszystkim tak jak do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie dzwoniłam do mojego lekarza aby się dowiedzieć czy małej po takim zdarzeniu nic nie grozi, a on kazał mi przyjechać do siebie, bo musi mi dać coś na wewnętrzne uspokojenie, bo to, że na zewnątrz jest OK to nie znaczy, że w środku nic się nie dzieje :( Jadę na 19.00 to będę wiedzieć co nie co :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tyle sie rozpisałam i wszystko mi wciłęło:( mamy internet z plusa...i nikomu nie polecam!!!!! co do tych mężów.... my znamy sie juz prawie 8 lat....poznalismy sie jak ja miałam 16 a on 18 lat:Pmozna powiedziec że razem dojrzewalimsy:) i on i ja ja tak naprawdę mamy cięzkie charaktery...bardzo cięzkie:)czasem niewiem kto gorszy:) wiem że cieszy się z ciązy tak jak ja....ale ewidentnie nie umie tego okazać...przeciez staralismy sie o tego maluszka...nie mam mu tego za złe...taki juz jest...ale czasem w trudnych chwilach mam go dość:) jak poroniłam to tez wydawało mi sie ze jestem z tym wszystkim sama..a on gdzies tam obok...wiem ze też przezywa...tyle ze po swojemu....w środku....i nic na to nie poradzę...:/ Duzo naszych nie fajnych cech wyszło jak dopiero razem zamieszkalismy...i były takie chwile ze mielismy siebie dośc...dalismy na szczescie radę:)choc kiedys prawie się rozstalismy.... czasem jak sie pokłucimy i pyta mnie czy go jeszcze kocham to mu mówie ze tak ale ze teraz bardzo go nie lubie:Pi tak naprawde czuje:) tak to jest....przez cale zycie ludzie sie docierają...ale jak Ejmi powiedziala jesli to sa naprawde te 2 połówki to przetrwaja wszystko.... co do wozków...oba bardzo mi sie podobaja...sama zdecydowałam sie na coneco..tylko v4 chameleon tez zieloony jak Aleksandrunia:) bylismy w sklepie i próbowalismy:)mąż na poczatku tez chcuał tego maustanga....ale chameleon ma te małe kółka duzo bardziej skrętne...a że ja jestem malutka to duzo lepiej mi sie go prowadziło...łatwiej:) teściowa mi umyła okna w pokojach:)czasem fajna z niej babka a czasem mam ochotę wysłac ją na inna planete:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksandrunia...współczuję🌼 małej napewno nic sie nie stało!!!dobrze ze zadzwonilas do lekarza....wszystko bedzie dobrze.... a swoją drogą to zgroza jakie dzieci sobie zabawy wymyslaja!!!!!gdzie rodzice....matko kochana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulllllllllllllllllllllla77
To ja sie troszeczke otworze...u mnie w zwiazku nie ma szans na jakiekolwiek zmiany,obiecywal to jak oczekiwalismy naszej pierwszej-zmarlej coreczki,a potem urodzil sie synek,i lipa,poprostu na czlowieka ktory wyrastal w chorym,patologicznym domu nie ma szans,teraz to wiem,wczesniej myslalam ze jesli mu pokaze wzorce z mojego domu z zasadami,gdzie zawsze bylo partnerstwo,szacunek i wiara,on zobaczy jak moze byc fajnie i zacznie czerpac z tego wzor...niestety z patologia nie wygrasz,poziom chamstwa stlamsi cie a brak zahartowania psychicznego doprowadzi niemal do obledu...Ale pomimo wszystko,tzn probowalam z kims innym-nie potrafie,chyba juz za duzo razem przeszlismy,nie jestesmy po slubie,ale po probach doszlam do wniosku ze lepszy wrog-ale swoj,wiadomo juz czego moge sie spodziewac,a w ciazy i z malym dzieckiem byc zaleznym od nowego partnera,gdzie nie mozna niczego wymagac,oj to raczej nie bardzo.Moj facet jako jedyny cieszyl sie i cieszy z ciazy,chce tego dziecka...tylko ze chce to nie oznacza ze pomaga i bedzie pomagal,wiem ze palcem nie kiwnie,jak poprzednio,moze na chwile jak pieska za uchem poglaszcze,potrzyma i odlozy po 10min raz dziennie,dlatego ja jestem tak negatywnie nastawiona,bo wiem co mnie czeka...tylko dla jakiej idei? jaki to ma sens w zwiazku bez sensu? Strasznie przykra historia z tym malenstwem,niestety trzeba miec swiadomosc ze nie kazda ciaza konczy sie pomyslnie,tak powiedzial mi moj tato,lekarz gdy probowal mnie pocieszyc w szpitalu gdy rodzilam mala i ja z ta swiadomosci budze sie kazdego dnia...takie pocieszenie jest lepsze niz to ze bedzie dobrze,nastepnym razem,on potrafil mi to racjonalnie wytlumaczyc,tak natura czasem chce i nie mamy na to wplywu.Dlatego nic poki co nie kupuje,wole poczekac,w sklepach nie wykupia wszystkiego na hop! ostatnim razem wybralam sobie to co mi sie podoba,zostawilam liste,zaliczke i potem gdy juz bylismy w komplecie zakupy zostaly sfinalizowane.Dzis przeprowadzka,juz mam dosc,choc nie zaczelam jeszcze,moj pojechal do Belfastu z towarem,wiec licze na to ze wroci wczesniej i pomoze mi z tym calym majdanem:) duzo rzeczy zostawilismy lokatorom w naszym domu ale takie tu sa zasady ze najemca musi wynajac w pelni wyposazony dom-tak przynajmniej jest latwiej i cene tez mozna wtedy uzyskac korzystniejsza, ja wynajelam ten dom b.tanio wiec czekaja mnie takie male zakupy,jakis dywanik,talerze itp ,sorki za chaotyczne pisanie,taka jestem czasem malo pozbierana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anullllka:)ja jestem zawsze mało pozbierana:)roztrzepana i w ogóle:)czasem jak małe dziecko:) ale we wszystkich jest cały czas cos z małego dziecka i to jest fajne:) co do patologii...hmmmm....ja sama moge powiedziec że jestem z domu takie na pół patologicznego:( tata do tej pory jest taki że czasem sobie mysle ze wolałabym go nie znac..wiem ze gdyby nie on w domu było by o wiele lepiej...mama zawsze musiała sobie ze wszystkim sama radzic...nawet jrsli trzeba było cos w domu naprawic przestawić pomalowac...i jej jestem bardzo wdzięczna za wszystko...choc i ona czasem miała niezłe akcje:(ale ją jestem w stanie zrozumiec.... do tej pory w domu nie jest fajnie....a ja...choc tęskni mi sie za mama nie lubie za bardzo tam jezdzic...chyba ze ojca nie ma...teraz mama wyjechała do niemiec do pracy...a młodsza siostra została z tym....czubem ze tak powiem....nie będę się rozpisywała co i jak...ale na ojca ani na męża ten człowiek kompletnie sie nie nadaje....i jeszcze ma pretensje do całego swiata że nie mamy do niego szacunku....no nie mamy bo nie zasłuzył....i jak pyta mnie kim on dla mnie jest odpowiadam ze nikim... więc i ja jestem z takiej rodziny troche patologicznej... i to od męża uczyłam się jak powinen wyglądac związek...nie chodzi o to zeby duzo mówic...jak własnie mój ojciec...on duzo mówi a nie robi nic... ale wydaje mi sie że pomimo tego że jestem z takiego domu....to nie znaczy że i ja taka jestem....mam ciężki charakter...tak jak i moja siostra....ale napewno nie jestesmy i nie będziemy nigdy takie jak on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się rozpisałyście o swoich drugich połowach, że i ja dodam coś od siebie ;) Mój mąz wychowywał się w dziwnej rodzinie! dlatego mój mąż nie bardzo umie okazywac uczucia! przytula mnie, caŁUJE i mówi, że kocha, ale jeżeli chodzi o nasze dziecko, to chyba nadal nie może uwierzyć, ze ono już jest i rośnie! mam wrażenie, że w tej ciąży ze wszystkim jestem sama! jego nie interesuje wyprawka, łażenie po sklepach itp. ja sama mu pokazuję co kupiłam, albo co dostałam! wózek ? łóżeczko ? ja muszę wszystko wybrać! wiele już razem przeszliśmy! wiele mu wybaczyłam i mam nadzieję, że teraz już doceni to co ma :) ale swoje za uszami to on ma! tak, jak i ja! chociaż jak się kłócimy to zazwyczaj on pierwszy wyciąga rękę do zgody, bo ja to strasznie zawzięta jestem ;) Anulllla eh usmiałam się z tego, że lepszy swój wróg ;) mam nadzieję, że Wam się ułoży! że chłop jednak będzie Ci pomagał! chociaż z tego co piszesz, to łatwego charakteru to on nie ma! Hania dziewczyny mają rację! z jakimikolwiek decyzjami poczekaj! ciąża to nie dobry czas na to! hormony też robią swoje! przytulam i wierzę, że dla Ciebie zaświeci słoneczko Ejmi wiem, że nikt nie uspokoi Cię tak, jak Twój lekarz, więc pewnie, że idź do niego! Aleksandrunia matko!!!! gdzie rodzice tych dziewuch? w ogóle co to za zabawy? normalnie jakby dorwała to jeszcze dupe bym młodym zlała! a na bank na policję zaprowadziła, że latają samopas! nie martw się kochana! jej pewnie się nic nie stało! odezwij się po wizycie! Martasek mi okna przyjeżdża i myje mama :) teściowa nie dość, że mieszka 250 km od nas (i chwała Bogu), to jeszcze jest zbyt leniwa na to, aby u siebie w domu posprzątać, a co dopiero do nas przyjechać ;) Calineczko wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia 🌻 mili fajnie masz z tym swoim mężem :) ale jak Ejmi napisała, jak trafi swój na swojego to wszystko przetrwają! a ta klinika w Łodzi o której piszesz to gdzie? Agulinia dla tego maleństwa :( biedni rodzice :( nie wyobrażam sobie co czują, mimo, że straciłam 2 ciąże :( Natalia86 oba wózeczki fajne :) ja mam dylemat pomiędzy tym 1. http://www.allegro.pl/item707289655_coneco_toledo_fotelik_torba_2xfolia.html 2. http://www.allegro.pl/item709955903_nowy_matrix_na_pompowanych_kolach_fotelik_gratis.html 3. http://www.allegro.pl/item707851582_tako_jumper_x_fotelik_parasolka_gratisy.html przy czym najbardziej odpowiada mi chyba nr 3! fajny jest jeszcze ten matrix, ale w Łodzi nigdzie go nie ma, a ja nie chcę kupować w ciemno! najpierw chciałabym zobaczyć znaim kupię! No, a ja już ewidentnie wiem, że moja mała nie lubi upałów! wczoraj spanikowana pisałam, że słabo ją w poniedziałek czułam, więc wczoraj dała mi popalić! tak samo dziś! jest chłodniej na dworze, to i ona szaleje :) czasem aż mnie boli, jak mnie kopnie, ale absolutnie nie narzekam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie dostarczono mi concorda neo travel set z gondola scout i fotelkiem ion. w kolorze xenon -czyli pieknym niebieskim. pisalam wczesniej ze sie obawiam o jego hamulce bo na angielskiej stronce bylo kilka komentarzy odnosnie awarii hamulca wozka. mam nadzieje ze ta usterke juz usunieto. wozeczek jest na prawde sliczny. kolorek przesliczny. gondola calkiem wygodna, pieknie sie sklada to bardzo malych rozmiarow. spacerowka tez solidna. a siedzonko samochodowe- bajka. jak na oko to jest ono wieksze jak maxi cosi wiec powinno straczyc na dluzej. no i wogole wykonanie...cos niesamowitego. material wozka latwo sie czysci sciereczka, nie przemaka, w srodku piekne elementy z jakby zamszu. ten element srodkowy w spacerowce i foteliku mozna wyciagac zeby np. uprac. wszedzie pomyslowe kieszonki, zameczki. ukryte oslonki antywiatrowe, deszczowe, siatka pod wozkiem na zakupy. no i stelaz robi wrazenie. kola tylnie na prawde duze. jedyne co moze niektorym sie nie podobac to to ze kola nie sa dmuchane. ale mysle ze to nie jest problem bo wygladaja solidnie- a jesli ktos woli na aukcjach latwo dostac zapaskowe dmuchane kola razem z pompka concorda :) wiem ze tez mozna dokupic dodatkowa torbe na zakupy , zawieszana na raczce. zakochalam sie w tym wozku i na prawde zachecam do niego :))) w Polsce cena wozka odstrasza ale na angielkich stronkach jest znacznie tanszy. swoj zamowilam z angielskiego ebaya a cena 369 funtow za caly zestaw jest na prawde niewielka. w Polsce zestaw wciaz kosztuje okolo 3 tys zl wiec duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze zmiana stopki, bo wczoraj skończyłyśmy 27 tc :) wychodzi na to, że chyba zaczynamy 3 trymestr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martasek i gawit dziękuję za współczucie. Na pewno po wizycie jak mi nie długo zejdzie to napiszę co i jak. gawit a wózki są wszystkie baaardzo fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Super, że się tak otworzyłyście, bo oprócz tego, że pomagamy sobie w kwestii przyszłego macierzyństwa, niejednej ulży, gdy wyżali się z tego, co w domu. U mnie też nie jest różowo. Po pierwsze fatalnie czuje się bez pracy...i bez dochodu póki co. Postanowiłam, za namową mężczyzny, zalozyć właśną firmę od września. Taka decyzja padła zanim jeszcze dowiedziałam się o ciąży, a ponieważ w szkole miałam umowę do czerwca, wraz z jej wygaśnieciem nie szukałam pracy. Nie mam żadnego dochodu w tej chwili i z każdą głupotą muszę zwracać się do niego. Mnóstwo pieniędzy kosztują badania, więc swoje potrzeby ograniczyłam do minimum. On jest zestresowany wydatkami, wiąc tylko narzeka na opłaty i finanse, a ja przy tym czuje się totalnie od niego zależna:( i gorsza... Sam nie domyśli się, by zostawić mi pieniądze...Każdy wydatk muszę szczegółowo opisać i odpowiednio wcześnie zaplanować... Nie ma chyba między nami takich bliskich relacji, bym mogła mu się zwierzyć czy bez skrępowania poprosić o pomoc... Wczoraj mialam fatalny dzien i zrobiłam w koncu taką awanturę, że nie odzywamy się do siebie. Generalnie powiedziałam mu wszystko, co leży mi na wątrobie...Nie potrzebnie tylko krzyczałam, ale pretensje były uzasadnione... Zobaczymy co dalej...ale poki co nie bardzo moge liczyc na wsparcie i zrozumienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anulllllllllllllllllllllla77
SPA-CJA,wlasnie dlatego nie zdecydowalam sie na odejscie do nowego przyjaciela,ktory bez wzgledu na moja sytuacje,ciaze chcial sie mna zaopiekowac,wyznawal milosc itp (wiedzac ze o wspolzyciu w ciazy zagrozonej nie ma mowy),lecz ja nie bylam w stanie powierzyc obcemu czlowiekowi zycia moich dzieci i swojego,wlasnie tak jak napisalas ,prosic go o kazdy cent,ty przynajmniej mozesz bardziej otwarcie wymagac,bo to jego dziecko,ja musialabym sie dostosowac i miec dziob na klodke...troche go poobserwowalam i zobaczylam jakim okropnym jest skapcem,zyjac tu i pracujac,zarabiajac tyle co przecietny czlowiek,ktorego stac na wygodne zycie Martasek86,taki jak twoj ojciec jest moj facet,wczesniej probowalam roznych instytucji pomagajacych kobietom dreczonym,ale problem lezy we mnie i nikt mi nie pomoze jesli ja sama nie wylecze sie z tego cholernego uzaleznienia,bo co z tego ze sie 100ny raz rozstane jak za chwile on jest u mnie pod domem,obserwuje,puka,placze,w srodku nocy przykleja sie jak Garfield do wszystkich okien z nadzieja ze cos wytropi-raz o malo zawalu nie dostalam gdy zapalilam w kuchni o polnocy swiatlo a on jak akwariowy glonojad byl przyklejony do szyby:). Wiesz,ja widze po jego siostrach,z dziewczyna jest latwiej wspolpracowac,u niego jest przewaga fizyczna i potworny wrzask,bo tak jest nauczony z domu,kto glosniej i bardziej wulgarnie-ten ma racje.U was w domu mama ratowala sytuacje,tak jak ja proboje,u niego matka ciagle zmieniala facetow,pila z nimi,zachodzila w kolejne ciaze,nawet nie wiedzac z kim,a duzo starszy ojciec lezal schorowany,na przewlekla smiertelna chorobe,wiec gdy swoja energie dreczyciela zuzyl,to juz tylko wyzywal wrzeszczac okrutnie-to znam z opowiadan,nie mialam pojecia ze mozna miec dzieci,i tak ich nienawidzic,to zarowno tyczy sie matki i ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje dziewczynki za opinie dotyczące wózków:) Gawit ja też się zastanawiam nad tym Coneco Toledo, bo on ma obniżaną rączkę, a Mustang V3 ma teleskopową wydłużaną i nie wiem jak to wygląda w praktyce :) I wiesz co ten matrix też super hmmm:) Mój mąż przemawia bardziej za wózkami Coneco niż za tym Mikado, ale powiedział że musimy sprawdzić osobiście w sklepie, a nie wierzyć mojej siostrze na słowo hihi:) No i mogę już sobie zamówić i przy wpłacie tylko 100zł będzie wózek na mnie czekał w sklepie tak długo aż będzie potrzeba, gorzej jak zmienię zdanie co do wózka upsss :) Poza tym nie chce zamawiać przez internet tylko kupić na miejscu, bo po 1 cena taka sama, albo nawet ciut niższa i w razie gwarancji nie będę musiała nigdzie wozić czy wysyłać tylko będzie sklep na miejscu i on się tym zajmie :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc mamuski :) Ale sie działo na naszym forum od wczoraj. Ejmi wyszla mi glukoza 143, a norma jest do 140 wiec jest to wynik niewiele podwyższony. Niestety nie mam jeszcze wyniku wczorajszego, bede go miec dopiero w piatek, wiec poki co zajadam sie slodyczami, bo juz niedlugo moge byc na diecie :(. Co do maluszka, ktory jest jez aniolkiem tam daleko to strasznie wspolczuje. AleksandruniaK ja niedawno jadąc samochodem miałabym wypadek - facet wjechalby we mnie z predkoscia ponad 100km/h, nie chce nawet myslec co mogloby mi sie stac, juz nie mowiac o maluszku, dlatego teraz ciezko wsiada mi sie za kolko. Prowadze samochod wtedy kiedy musze. Co do mezow i niemezow to wspolczuje Anullka i Hanka. Ja nie wiem czy mialabym sile trwac przy mezczyznie ktory nie daje mi poczucia bezpieczenstwa, milosci i szczescia, takze po czesci Was podziwiam za wytrwalosc, boje sie tylko ze to wszystko dzieje sie Waszym kosztem i czy zaslugujecie na to ?! Przeciez kazdy z nas ma prawo do szczescia, moze nie wierzycie w to ze mozna byc z kims szczesliwym, ze mozna byc z kims innym, ze jest na swiecie ktos kto jest w stanie Was pokochac... Ja mam wspanialego meza, kocham go ponad zycie, jest moja druga polowka i wiem to napewno. Co do brzuszka, to moj maz mnie namawial na ciaze, to on byl pewien ze chce miec juz dzidziusia, a ja do momentu kiedy nie uslyszalam ze moje kochanie chce bobaska to zawsze myslalam ze mamy czas, ale odkad uslyszalam ze moj chce miec mala kruszynke to tez jej bardzo zapragnelam. Zaszlam w ciaze za pierwszym razem, wiec los nie kazal nam dlugo czekac i byl to najszczesliwszy dzien w naszym wspolnym zyciu kiedy zobaczylismy serduszko na ekranie monitora :). Dziewczyny zycze Wam jak najwiecej milosci i szczescia. Ja dzisiaj dokonalam dobrych zakupow dla mojego synka, wydalam 60 zł i kupiłam 8szt. body z krótkim rękawem, 2szt.body z długim rękawem i 1śpiochy. Niezle nie :) :). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co do brzuszka, to moj maz mnie namawial na ciaze, to on byl pewien ze chce miec juz dzidziusia, a ja do momentu kiedy nie uslyszalam ze moje kochanie chce bobaska to zawsze myslalam ze mamy czas, ale odkad uslyszalam ze moj chce miec mala kruszynke to tez jej bardzo zapragnelam." Ach... u nas właściwie było podobnie, bardzo, w tym jeśli chodzi o moje odczucia i decyzje. I to było cudowne. Jednak... gdybym wiedziała że on (narzeczony) tak długo będzie bez pracy (chwilowy kryzys przeciągnął się na z górą pół roku i jeszcze nie wiadomo co będzie) a w mojej pracy zaczną zaczną się problemy z rozliczeniami i moim przyszłym zasiłkiem, to pokierowałabym inaczej pewnymi sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×