Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Hej hej 🖐️ Witam po weekendzie :) trochę zakręconym ;) W sobotę wzięłam się wreszcie za mycie okien, pogoda dopisała więc zakasałam rękawy. Wreszcie w mieszkaniu jaśniej :) Jeszcze w tygodniu planuję zrobić ogólne porządki w domku no i w piątek popołudniu jedziemy do moich rodziców na święta :) Wczoraj natomiast wybraliśmy się do Teściowej, nie byliśmy od świąt bożego narodzenia i mimo tego, że planowaliśmy wyjazd do niej też w święta to stwierdziliśmy, że w tą niedzielę też pojedziemy. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie to, że wczoraj Krzyś obudził się wkurzony no i cały dzień i on i my mieliśmy skopany :O Niby u teściowej miał przebłyski dobrego humoru, ale i tak mocno musieliśmy się nagimnastykować, żeby wrzasku nie było. Gdyby nie bajka to byśmy zapewne nie zjedli spokojnie obiadu ani chwili nie posiedzieli. Ale za to Krzysiakowi u babci apetyt bardzo dopisywał, nie wiem, może przez to wiejskie powietrze, bo mimo, że słoneczka nam wczoraj zabrakło to było cieplutko i mały wybiegał się na podwórku. No wciągał wszystko jak odkurzacz :) Spotkaliśmy się też z resztą rodzinki T i Krzysiakowi bardzo przypadła do gustu 5-letnia kuzynka, ganiali się w berka, razem książeczki czytali - pełna komitywa :) Widać, że Krzysiowi brakuje kontaktu z dziećmi, a zwłaszcza z tymi nieco starszymi. Zjechaliśmy do domu na sam wieczór, Krzysiak zaliczył dwie drzemki w ciągu dnia podczas jazdy, więc w domu jeszcze chwile pobrykał i padł zaraz po kąpieli i butli. Dziś pospaliśmy do 7, noc spokojniutka, więc wypoczęliśmy po weekendzie :) Listku - wracając do masła klarowanego to wg Magdy Gesler to tylko na tym powinno się smażyć, ja jednak nie jestem tego taka pewna :) Ja wszystko smażę na oleju roślinnym, a masła używam tylko do jajecznicy, ale znam takich, którzy i jajecznicę robią na oleju - nie wiem, nie jadłam, ale nie sądzę, żeby była smaczna ;) Smalcu nie używam wcale, nie lubię bardzo...ale za to moja mama często coś na tłuszczu zwierzęcym smaży i po takim weekendzie u mnie w domu to często niestety mój brzuch cierpi ;) Ściany w bloku mamy żelbetonowe, więc sama wiesz, że w nocy słychać każde pierdnięcie ;) a już dialog zza ściany to bardzo dokładnie :O Co do ciemiączka - u nas już zarosło, nie wyczuwam żadnego wgłębienia od lutego już. Olagd - mam nadzieję, że Iwcia jakoś się wygrzebie z tej ospy- plus jest taki, że będziecie mieli to z głowy :) Deseo - fajnie, że się wypowiedziałaś na temat tych suplementów diety, bo sama się ostatnio zastanawiałam czy Krzysiowi nie zakupić jakiś witaminek. Ale na myśli miałam tran. Do tej pory to dawałam mu na jesieni tylko Cebion, ale słyszałam, że dobry jest też ten tran. Agulinko - super sprawa z tymi dywanami, ja też muszę gościa piorącego zamówić, samemu na prawdę się nie opłaca :) I ja też myślę, że nie ma nic złego w połączonym karmieniu, cyc plus butla, ale niestety przeważnie jest tak, że dla matki karmiącej butelka to wróg numer jeden. Chyba hormony to powodują, że te kobiety w dużej części męczą siebie i te dzieci, bo jakby nie było, kiedy laktacja kończy się to i hormony przestają buzować. Dlatego dla tych mam cycujących często zakończenie karmienia równa się z końcem świata. Mam taką koleżankę, która strasznie to przeżywała i była gotowa ziemię potrząsnąć byleby pobudzić laktację, niestety nawet potrząśniecie ziemią nic nie dało, bo dziecko zamiast tyć to chudło...no i jednak butla była nieunikniona, ale dla tej mamy to była istna tragedia. Bywa i tak. Moja sąsiadka znowu potrzebowała wskazania lekarza, żeby przejść na butelkę, mimo tego, że dziecko małe, chude i do tego z okropnymi krostami na buzi i z zielonymi kupami w pieluszce - sama nie doszła do wniosku, że jednak cyc nie wychodzi im na dobre... Co do odporności to moim zdaniem sposób karmienia ma tu niewielki wpływ, bo odporność to sprawa genetyczna w dużej mierze i jeśli dziecko ma chorować to cycek nie uchroni niestety. Super, że piaskownica zakupiona, pochwal się fotkami :) Kwiaty na balkon i ja muszę kupić, może w tygodniu uda mi się to zorganizować :) Gawit - możesz napisać coś więcej na temat tych noclegów? Ja z deklaracją jeszcze się wstrzymam bo nie wiem co wyjdzie z moją pracą, więc na razie głos zawieszam, ale oczywiście chciałabym się zjawić :) Powodzenia na szczepieniu, mam nadzieję, że podrapana Martynka nie wygląda tak źle! Agulinia- tak tak Kochana, Malina już zadaje pytania jak typowy 3-latek :) Jest taka faza w rozwoju dziecka, kiedy pyta non stop - "a co to jest?" nawet jak się 10-ty raz odpowie na to pytanie tak samo :) Tak więc mutantem z pewnością nie jest, tylko jest genialna i tyle :) Co do luźnych kup to nie pomogę...my smecty nie stosowaliśmy, na problemy z kupami u nas tylko Lacidofil stosujemy. Może Malina podłapała jakiegoś wirusa? Równie dobrze może to być rota..dzieci przechodzą go w bardzo różny sposób. Na odparzenia to u nas też tormentil pomógł najszybciej i najskuteczniej. A przez okres kiedy Krzysiek miał brzydkie kupy cały czas stosowałam sudocrem zapobiegawczo i jest ok. Od 3 dni kupy w normie i pupa ładna. Pogoda u nas dziś piękna, więc po jedzonku wybywamy z Krzysiakiem obowiązkowo na dwór. A teraz lecę ogarnąć domek, pranie wywiesić i obiadek podszykować. Miłego poniedziałku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miły weekendzik za nami, tatuś z nami spędził go calutki i dzięki temu fajnie było, niestety dziś już do niemiec pojechał, ale podobno ma przyjechać w nocy z czwartku na piątek więc jeszcze święta razem spędzimy, a potem w poniedziałek wieczorem już na 2 miesiące jedzie...no ale nic niema co myśleć, jeszcze wiele miłych chwil nas czeka... A 5 maja lecę z Emi na ślub chrzestnej cioci mojego K do Niemiec, już się boję jak to będzie, ale Irlandie przeżyliśmy i 3h lotu, to teraz ta godzinka to pestka, a i nie lecę sama tylko teściowa z nami leci, więc sama z tym całym majdanem jak do ie nie będę , tyle dobrze :) no i przez to musze na maj przesunąć szczepienie na pneumo i 5w1 bo po tym Emi zawsze ma gorączke, przed świętami nie pójdę też, tak więc zostaje po przylocie M_M to racja że zdrowie najważniejsze, a tym bardziej że ten vigor immuno i multilac mi pomagają, więc niema co żałować kasy :) agulinka to teraz Szymuś może szaleć w takiej cudnej piaskownicy :) Ja własnie też w tym roku chce jakieś kwiatuszki na balkon zakupić i też o pelargoniach myślałam, poza tym chcę jakiś malutki "ogródek" na balkonie zrobić, posadzić w donicy jakieś pietruszki, koperku i szczypiorku. gawit i jak u lekarza, co powiedzieli o tym ciemiączku ? ja czytałam że do 1,5 roku powinno zarosnąć, a jakoś nie widzę żeby w miesiąc to zarosło, w sumie u nas może jakieś to nie wielkie jest bo jakieś 0,5mm na 0,5mm ale jednak dziurka wyczuwalna jest nadal Agulinia u nas też takie kupki się pojawiły dwa razy akurat wtedy jak ja miałam grypę żołądkową, więc napewno też to było coś rotawirusowego ale z racji tego szczepienia jakoś tak lekko to przeszło, kilka kupek w jeden dzień, a na drugi już było lepiej, ja smecty nie dawałam tylko lacido baby tak jak Ejmi każdy dzień jedną saszetkę przez okres 10 dni, a oprócz tego dietka marchewka, ryż, kaszka ryżowa i kleik ryżowy i nie dawałam soków bo rozwalniają, lepiej jakś herbatka. A na odparzenia to też tormentiol, mąka ziemniaczana i absolutnie nie używaliśmy husteczek nawilżających na to odparzenie tylko przemywanie wodą, zresztą my raczej tylko wodą już teraz przemywamy, husteczki tylko na wyjazdach, a jak juz naprawde było w oklicach cipci odparzone bardzo to mam maść triderm i troszkę tym jej przesmarowałam 1-2 razy i wtedy na bank się goiło wszystko. Ejmi no ja własnie też na masełku jajecznicę smażę, a teraz ten raz spróbowałam kotlety, pyszne były ale jednak to za drogi interes i niestety własnie zbytnio nie zdrowy, ja też na oleju smażę przeważnie rzepakowym bo ma dużo omega-3 i do sałatek też go dodaję, a smalec lubię na chlebek ale nie do smażenia :) Zgadzam sie z Tobą co do odpornośći, a kramienia piersią, Emi na piersi nie była a nie narzekam, przez okres prawie 1,5 roku miała dwa razy antybiotyk na 7dni, a synek mojej kuzynki od początku do 1,5 roku był na piersi i miała kilkanaście razy antybiotyk i zapalenie płuc, więc to jednak kwestia genetyczna musi być i ogólnie organizmu. Ja też się wkurzałam że nie umię karmić, ale przemyślałam to i dla lepszego samopoczucia mnie i Emi prześliśmy na butlę i do teraz twierdzę że na dobre nam to wyszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madizlainska76
Witam po weekendzie :) Standardowo dzionki zakręcone. W sobotę siedziałam cały dzień z Malą sama, bo mężu się wybrał do Lublina na wymiane opon. Przy okazji trzeba było cos wymienić w tylnym zawieszeniu :O wykończy mnie to nasze auto Miałam w planach umyć okna, ale niestety pogoda u nas nie dopisała. A przynajmniej nie aż tak, żeby wietrzyć całą chałupę i Zuzę ;) Wczoraj za to Mała pospacerowała sobie 2 razy po dworku, najpierw byliśmy wszyscy razem, a po obiadku poszła z tatą. Ja natomiast walczyłam z komputerem, bo nam Windows się zbuntował i musiałam stawiać system od podstaw. Na szczęście się udało, chociaż dopiero z drugim razem. Za pierwszym Piotrek cos poklękał i się Windows zablokował na amen zanim go zarejestrowałam hihih ja nie wiem jak ten mój chłop to robi :D Potem bez pomocników już poszło z gorki :) A tak to wszytsko OK., Mała była praktycznie grzeczna, troche rozrabiała, ale humor jej dopisywał. W piątek wyskoczył nam mały problem, bo opiekunka musi załatwić sobie praktyki do szkoły i w końcu odezwali się do niej z jednego przedszkola, że może przyjść od 19 do 22 kwietnia i część odrobić. Trochę nam plany pokrzyżowała, ale trzeba jej ułatwić. Jak już to załatwi to będziemy mieć spokój. I tak jutro ja siedzę z Zuzką, a od środy tata dyżuruje :) Tak sobie mysle, że jakby pogoda dopisała (a chyba się na to zapowiada) to bym w końcu te okna ruszyła :D Listek, fajnie że mężowi uda się na święta przyjechać :) A te dwa miesiące jakoś przetrwacie, Niemcy tak daleko nie są, na pewno będzie przyjeżdżał jak tylko będzie mógł :) Co do smażenia na maśle, to ja czasami tez tak robie. Ale częściej jest to masło roślinne. Oleju używam tylko do obsmażania mięs do sosów i pieczarek :) Ejmi, dobrze że pomimo kiepskiego humorku Krzysio jakos przetrwał u babci ;) My tez wyjeżdżamy w piątek do Łodzi i powiem Ci, ż juz się obawiam tego co będzie :O Normalnie mam stresa, że jak pojedziemy do moich rodziców to będzie awantura. Bardzo źle się z tym czuję :O I jak byłam w miarę spokojna o pobyty u Piotrka mamy, tak teraz tez mam obawy, bo przyjeżdża brat z rodzinka i nie wiem czy to nie będzie za dużo szczęścia dla Zuzy :O No nic, pożyjemy zobaczymy Agulinia, jak tam Karola i jej biedna pupina? Mam nadzieje, że już lepiej i że kupy się unormowały. No i mutantem to bym jej nie nazwała hihihih Gawit, czyli Martyna już pierwszego zająca na asfalcie zaliczyła :O Jak to mówią do wesela się zagoi ;) A panie w przychodni to na pewno już nie jedno takie dziecko widziały i raczej ich to nie zdziwi. Co do spotkania w Łodzi to my tez się piszemy! Myślę, że my to bez noclegu w hotelu ;) Agulinka, widzę że sprzątanko pełna parą! I popieram wzięcie pana do dywanów. Koszt nie wiele większy a ile czasu wolnego :D M_M, powiem Ci że dziś już słonko świeci, dwa dni wolnego i człowiekowi się od razu żyć chce :) jeszcze troche takich dni i wrócę do normy :D W ogóle to święta powinny nas troche podładować pozytywnie. Dobra, wysyłam to, bo już ponad godizna tworzę. Ciągle ktoś cos chce. Nowy temat dostałam i teraz będzie taki kołowrotek ;) Miłego dzionka i buziole :* Może jeszcze wpadnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Pogoda cudna.. A Malina strajk zrobiła spacerowy i poszła spać. Koniec kropka 11 ona musi spać i już. Ale potem się udamy na spacer, bo nie chwaliłam się Wam,że Malina ciągle się gdzieś przewraca lub źle siądzie, bo siada na wszystkich schodkach i murkach w drodze od centrum miasta czy garazu do domu i tak oto załatwiła już dwie pary nowiutkich legginsiaków,a ponieważ my tylko w takich galotach chodzimy (kurcze czas na sukienki i spódniczki - i już się jakieś piorą,bo znalazłąm w zapasach) to kicha..i wymysliłam,ze może krawcowa by coś wykombinowała? łatka jakaś? albo coś, jedna dziurka na kolanie,a w drugich na pupie, bo siadła na cemencie i zahaczyła o coś i mimo,ze ją mocno to coś trzymało hihi za galoty to dała radę wstać i wyrwać dziurę. Taki łobuz z niej i urwipołeć ;-) No i do Lidla chciałam,bo tam wypatrzyłam w ulotce jakieś legginsy do kolan i krótkie spodenki,a tego na lato to my nie mamy. Byłam wczoraj w Tesco,co z tego ze ciuszki cudne mają,ale 70zł za sukienkę lub spódniczkę to ja nie dam. Kombinuję tylko by jej strój kąpielowy zakupić bo mają takie smieszne malutkie. koszt do 29zł,tyle samo co majtki do kąpania. zatem bez róznicy :-) Madzia - ja też tak z tymi oknami się ociągam,bo nie ma jak wietrzyć Maliny z rana, kiedy chłodnio, a potem się nie da... I pupina dzięki Bogu lepiej. CHoć już dwie kupy rano poszły, jedna za druga i ja już w stresie,ze zaczyna się zabawa,ale nie, na tym staneło.. I przyznajże ,ze jesteś genialna! ja jestem ciemnotą francuską do takich rzeczy, urzędzenia mnie nie lubia, na kompie się nie znam.. mój już 2 -gi miesiąc lezy martwy, wirus go pewnie zjadł doszczętnie, u mnie tylko Mój do takich rzeczy. On to kocha i umie i co gorsza rozumie o co tam chodzi! Podziwiam z zachwytem! :-) Twoje umiejętności. Ejmi - tak, jest genialna! Zawsze to lepiej brzmi niż mutant hihi... Dziękuję :-) :-) I pod względem higieny to chyba jednak łatwiej jest z chłopakiem. Odparzy mu się siusiak,to maścią można smyrnąc i gotowe,a krocze już delikatna sprawa. I my zamiast lacido baby używamy zawsze lacidofil - kapsułki dla mnie łatwiej zaserwować. ale teraz kupiłam enterol 250. bo nic innego nie działało. I dobrze,ze wyjazd jakoś się udał :-) A co do odporności cycowej to fakt - bujda... moja siora 1,5 roku karmiła a dziecko na antybiotyku non stop - może z racji tego,ze tatuś lekarz.. hihih,ale aż ma zęby dziewczynka brzydkie od leków. W dodatku do 3-roku w domu siedziała, zatem takich okazji jak Maniusia by coś załapać nie miała. Listku, no własnie u nas krocze dostało najbardziej, umyc okolice warg sromowych - nie było opcji, jedna wielka opuchlizna. ale juz jest lepiej. i my od urodzenia myjemy Karolę tylko wodą, tak nam połozna poradziła i jakoś nie umiem inaczej. Na wyjazdach trochę się męczę z chusteczkami - moim zdaniem się tak wszystko ślizga po nich. hihi.. ale kwestia przyzwyczajenia:-) . Znajoma nigdy wodą nie myła i mówi,ze się nie da hihi.. I być może to jakiś wirus, ale szybko minał. Karola też zaszczepiona. A tą maść masz na receptę? BO ja nie wiem czym by jej te okolice smarować, mąką troszkę oprósze,ale delikatnie, a tą maścią co mam to się bałam,bo tam jakieś substancje ciężkie są. ;-) Ja sobie z netu wykaz zrobiłam -leków i specyfików - dałam listę mojemu i kazałm iść do apteki i kupić i spytac czy coś wymienić czy innego dodać,ale pani obejrzała listę i mówi,ze jest kompletna i ona sama nic by już tu nie dodała.. ta.. ale 90zł zostało w aptece hihi.. Ale cieszę się,ze tak sobie sprytnie poradziłam z zestawem ratunkowym. :-) I co do tego masła hihi.. ja też znów coś dopisze,ze oglądałam w sobotę program Gesslerki i ona w restauracji tak kurczaka smażyła devolaie bodajże. zatem skoro mistrz kuchni poleca, to musi być ok.. I zobaczysz 2 miechy szybko miną... jeszcze weselisko obskoczysz hihi.. TO się nazywa korzystać z okazji, gdy chata wolna! ;-) Dobra, lecę, może coś ugotuję Małej, marchewkowo-ryzowego albo krupniczkowego. Listku, własnie w sobotę wyczytałam,zeby soki odstawić i znów tylko wodę pijemy, może to też pomoże. Bo coś mi się wydaje,ze to nie koniec walki kupowej, bo nitki sluzu tam też mamy i to hurtowo. A teraz bardzo panie przepraszam,za monotematycznośc i dosadność. Zaraz się jakaś czytająca z doskoku doczepi,ze znów o kupach tylko ,a nie o literaturze hihi,ale cóz nawet mnie się zdarza takie faux pas czasem popełnić hihi Miłego dnia. W środę do 20-kilku stopni,a weekend majowy nawet do 28- świat oszalał. Ewidentnie! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzialinska pogoda ma być w tym tygodniu piękna więc napewno okna umyjesz :) Niestety za bardzo potem nie przyjedzie bo jedzie na sam zachód jakieś ponad 1000km, no chyba ze już tak sie stęskni że droga mu będzie nie straszna ;) Agulinia ja ostatnio kupiła legginsy w H&M za 10zł ,przecena była, takie super szare ze srebrnymi serduszkami, zajrzyj może jeszcze będą. Ja też lubię Emi w getry ubierać ale jednak na to lubię jakąś jeansową spódniczę narzucić :) A w tesco to ceny szalone...bez przecen to my nic tam nie kupujemy... A wodą cipcię super się myje, ja czasem zetrę taką gorszą kupkę husteczką a potem koniecznie jeszcze namoczonym wodą wacikiem myję i faktycznie po husteczkach jakoś ślisko, więc lepsza jednak woda :) Tak ta maść triderm niestety na receptę jest, ale w ostatecznych przypadkach pomaga, też nie powinno sie jej często w okolicach sromu smarować bo jakieś tam ciężkie składniki ma, własnie nawet mocniejsze od tormentiolu, ale naprawdę pomaga, więc dobrze ją mieć w domu na czarną godzinę A własnie geslerkę też oglądałam i normalnie ten devolaj pływał w tym maśle cały zatopiony...a może takie klarowane masło jest zdrowe bo może przez to klarowanie pozbywa się tych "cieżkich" rzeczy ? nie znam sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My już po spacerku, Krzysiak jeszcze lata po domku jak koliberek, więc do drzemki jeszcze trochę :) A pogoda cudna, wiosna pełną gębą :) I podobno święta zapowiadają się ładnie :) Fajnie, bo pamiętam, że w tamtym roku było okropnie zimno. Teraz planuję z Krzysiem pójść jajka poświęcić u rodziców, ale chyba z obstawą jakąś bo obawiam się, że inaczej możemy jajka pogubić ;) Agulinia - no no pisałam, że my tylko Lacidofil stosujemy, Lacido Baby to Listek ;) A co do kwestii higieny to owszem z chłopcem to troszkę łatwiej, bo kupa zwykle na jajkach się zatrzymuje i do siusiaka jej daleko ;) ale za to pielęgnacja samego siusiaka, odciąganie skórki i mycie no to już jest trudniejsze zdecydowanie. I ja tak sobie myślę, że te wszystkie stulejki u chłopców to w większości brak umiejętności mam w tych sprawach... I my siusiaka nigdy jeszcze nie mieliśmy odparzonego, tylko pupę, ale też mały pojemniczek sudocremu po 1.5 roku zużyliśmy, dostałam taką próbkę w szpitalu jeszcze, więc problemów pieluszkowych na szczęście mieliśmy do tej pory mało. Madzialińska - wiesz, ja już nie mam złudzeń i do rodziców na święta jadę ze świadomością, że Krzysio jak zwykle będzie mega upierdliwy płaczek i złośnik. Już tyle razy miałam nadzieję, że może jednak będzie ok, ale nie było nigdy, więc teraz już się nie nastawiam na to, że chwilę odpocznę a dziadkowie będą mogli pobawić się z Krzysiakiem. I też będzie kupa ludu w święta u rodziców i dzieciaki rozwrzeszczane. No ale cóż...w domu szkoda siedzieć no i jednak święta powinno spędzać się z rodziną, zatem nie patrzę na humorki Krzysia, wiem, że będzie niedobry, ale co zrobić :O W takich chwilach to nie mogę się doczekać kiedy on już będzie starszy o kilka lat i da mi trochę odetchnąć i odpocząć od siebie... A Ty zdolna bestia jesteś, skoro system postawiłaś :) Ja jakieś drobne rzeczy to w kompie zrobię, ale systemu bym się nie odważyła postawić, brawo :) Listku - fajnie, że jednak mąż na święta będzie w domu. Potem dasz radę- zresztą innego wyjścia nie będziesz miała :) Wreszcie dziś ruszę na aerobik :) W moim przypadku to już uzależnienie skoro mi ćwiczeń brakuje :) Teraz czekam na oznaki zmęczenia Krzysiaka i jak pójdzie spać to biorę się za obiadek. Dzisiaj serwuję piersi indyka z parowaru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja witam poniedziałkowo! Zamaiast się brać za robotę, to ja do kafe zasiadłam... U nas pogoda cudna i znowu nie wadomo jak sie ubrać, bo niby gorąco ale jak słońce zajdzie to już nie jest tak cudownie. Byłyśmy w końcu na szczepieniu, (tak tak świnka, odra, różyczka) już Wam dawno pisałam że się wybieramy i tak sę wybierałyśmy jak sójka za morze. Sama tak to jakoś podświadomie odwlekałam, a to zapomniałam zadzwonić, a to wymyslałam sto różnych rzeczy, aż tu w końcu w piątek dostałam słuchajcie wezwanie na szczepienie! z wyznaczoną datą i godziną. Zdzwiłam się, że wysyłają takie zawiadomienia, no i przetraszyłam się ze w końcu dostanę jakąś karę albo co i poleciałam w te pędy. Poluśka nawet nie drgnęła no i cieszę, że w końcu mamy to z głowy. Oby tylko nam sie teraz nic nie przypałetało. No i zmartwiłam się trochę bo wazy tylko 10500, chyba troche mało.Ale pani dr jakaś mało komunikatywna więc nie wchodziłam z nia w dyskusję. Co do ciemiączka, to ja tez wyczuwam takie jak paznokieć myślałam że dzisiaj jej sprawdzą ale pani chyba zapomniała. Na odparzenia tez nie pomogę, bo my jeszcze dzieki Bogu nigdy nie miałyśmy. Tfu tfu żeby nie zapeszyć. I też nie wierzę, w to karmienie piersią i odporność. Ja karmiłam tyko 3 dni w szpitalu, o ile to można w góle karmieniem nazwać:) i jak do tej pory Pola była 3 razy przeziębiona i trzy razy byłaysmy u lekarza, ale na syropie i nurofenie się kończyło. Także chyba róznie to bywa i reguły nie ma. He he i tez Geslerową oglądałam i o Listku pomyślałam jak o tym masle mówiła, musze i ja kiedys spróbowac. Oho u nas pogoda juz się knoci wylazy chmury i juz chyba po słonku. No nic uciekam, zanim mi się moja zuch dziewczyna obudzi to może coś zrobię:) Wyslę Wam jeszcze pare zdjęć siebiore do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej no Dziewczyny, Wy nie myślcie, że ja taka genialna jestem z tym komputerem hihihi. Jakbym nie miała genialnego kolegi informatyka, który mi to wszystko maksymalnie ułatwił (po porostu się chłopu nie chciało co trochę z moim kompem bawić ;)) to też bym nie dla rady :D W końcu zrobił mi czyściutki system i specjalnym programem zrobił obraz na dysku. Teraz jak potrzeba nowego systemu to płytka w napęd 3 komedy (z kartki hihihih) i po 10 minutach jest nowy czysty system :D Tylko potem trzeba ze sterownikami powalczyć ;) I zawsze kumplowi zawracam gitarę przy okazji, ale tylko przez telefon :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___OlaGd76
Ja tylko na chwilę, sprawdzić co słychać. Mała padła po spacerze do lasu. Chciała runo leśne zabrać do domu - napakowała tego do wózka. Spacer kończyla z rykiem, bo chciała zamieszkać tam na miejscu a ja nie pozwoliłam. Tak to jest jak dziecko kilka tygodni spędzi wyłącznie w mieszkaniu, z powodu choroby (ospa zaczęła się bezpośrednio po paskudnym przeziębieniu, gdy też zła pogoda była, długo więc nie wychodziłyśmy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej poniedziałkowo! Niedziela minęła nam spokojnie. Bylismy do południa na spacerze, mieliśmy zamiar po obiedzie gdzieś dalej od domu pojechac i pochodzic, ale niestety, pogoda się popsuła i choc nie padało, ale zrobiło się chłodno i brzydko. Przemek wstał bardzo wcześnie i zaliczył dwie drzemki. Po drugiej tatuś poszedł z nim na plac zabaw, a ja myk myk na basen :) Dzisiaj pogoda piękna, aż się chciało wyjśc z domu. Byliśmy po śniadaniu na zakupach, a po obiedzie i drzemce Przemka wsiedliśmy w autobus (mały uwielbia nim jeździc) i wybraliśmy sie do dziadków, po drodze zaliczając fryzjera :) Trzeba już było obciąc włoski Dudusiowi, bo miał straszną szopę na głowie, a na Swięta wypadałoby jakoś wyglądac ;) Jeszcze tylko tatusia musimy wysłac do pani fryzjerki :D U dziadków Przemek hasał po ogrodzie, szukał patyków, nosił puste wiaderka, jeździł na autku, które dostał na roczek... Ogólnie szalał:D Wróciliśmy zmęczeni oboje ale szczęśliwi. Oby taka pogoda został z nimi na dłużej. Jutro też się wybieramy na cały dzień do moich rodziców, bo ma przyjechac moja siostra, zajmie się trochę Przemkiem, a ja znów muszę iśc do urzędów załatwic parę spraw. No ale w końcu chrzestna niech się wykazuje :D Ejmi, u nas nadal napady złego humoru są częste, niestety i tez nie lubię wtedy nigdzie z Przemkiem jeździc, no ale musiałabym ciągle siedziec w domu ;) Widac,że świeże powietrze Krzysiowi służy, skoro miał ładny apetyt i spanie :) A starsze dzieci i u nas są uwielbiane-ja chętnie przygarnęłabym starszego brat albo siostrę, może wreszcie miałabym troche spokoju w domu ;) Agulinko, to faktycznie niezła cena za pranie tych dywanów-nawet bym się nie zastanawiała, zwłaszcza, że pan napewno zrobił to profesjonalnie i wszystko aż błyszczy ;) :) A piaskownica u nas też jest hitem, choc widzę,że troche Przemkowi brakuje innych dzieci w niej ;) Trzeba chyba zaprosic jakąś koleżankę z dzieckiem na ogrodowe spotkanie, ale jak zrobi się już całkiem ciepło :) Gawit, to się Matrtynka pochwali ładną buzią ;) Ale przecież u dzieci to nie nowina :) I mam nadzieję,że szczepienie przeszliście bez problemu. My idziemy 6.maja na ostatnia dawkę pneumokoków i 5w1. Agulinia, popieram, Malinka musi byc genialna :) Z legginsami nie pomogę, bo nie nosimy takowych ;) A luźne kupki to my mieliśmy przy wirusie i dawałam smectę przez 2 dni i przez 10 dni Lakcid. Najpierw kupiliśmy Lacido baby(pani w aptece poleciła), ale Przemek strasznie nim pluł, więc amułki i u nas lepiej się sprawdzają. Co do odparzeń, to Przemek miał poważne tylko raz-jak skończył jakieś 3 miesiące. Wtedy odstawiliśmy chusteczki nawilżane i do tej pory jakoś nie umiem już nimi myc-tylko wodą i pieluszką :) (chyba że jak gdzieś jedziemy, ale i wtedy niechętnie). A odparzenie przeszło po maści Bepanten. Ale na to każdy ma swoje typy. Widac, że Malinka łagodnie to przechodzi, więc oby niedługo sie wszystko unormowało! Zdrówka 🌼 Listku, nie zazdroszczę wyjazdu męża, ale zobaczysz,że te dwa miesiące miną ani sie obejrzysz . Na pewno dasz sobie radę! Madzialińska, ja chyba nawet z kartka nie dałbym rady z kompem, po prostu mnie wszelakie urządzenia nie chcą słuchac ;) A okna nie zając-nie uciekną :) Ale ma byc w tym tygodniu ładnie, to powinnaś zdążyc przed Swiętami. I ja myślę,że teraz samopoczucie powinno zdecydowanie się poprawic, zwłaszcza przy okazji Swiąt :) Przemek też niestety nie lubi tłumów, a takie się szykują u rodziny, więc i ja nie wiem, jak to z nim będzie, ale nie wyobrażam sobie siedziec przez to w domu :) Karolku, u nas tez przychodzi wezwanie na szczepienie, ale przyszło na 1.kwietnia i Przemek akurat miał katar, więc musiałam przełożyc i że naszej pani doktor teraz nie ma, więc termin dopiero na 6. maja. Ale nic by sie nie stało, gdybyś wezwanie zignorowała, bo teraz szczepienia nie są ustawowo obowiązkowe i za niezaszczepienie dziecka nie grozi żadna kara. Ale dobrze,że macie to już z głowy. Teraz znowu spokój na kilka lat :) I widzę,że nie tylko ja lubię oglądac "kuchenne rewolucje"! Fajne są, bo można się trochę doszkolic, ale powiem Wam szczerze,że jak oglądam tą całą Gesslerową, to czasami mam wrażenie,że nic nie wiem o gotowaniu! ;) :) Ola, tak to jest jak dziecko siedzi w domu, a potem się nie może nacieszyc :) Skoro ma siłę się awanturowac, to znaczy,że jest w pełni zdrowa i tylko sie cieszyc ;) :D Zmykam podłogę umyc, bo mężu próbował zamontowac Przemkowi huśtawkę w mieszkaniu, ale wiertarka z udarem nie dała rady ścianie i została tylko kupa gruzu na podłodze. Odkurzacz juz poszedł w ruch, ale trzeba jeszcze ten drobny pył zmyc. Miłego wieczorku Wam życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo Kobietki:) Ciepło wkońcu się zrobiło więc korzystamy ile możemy:)Miłoszek już zdrowy od dzis bez antybiotyku, ale w weekend juz nic mu nie było. Cały wekend bylismy u moich rodziców więc troszkę odpoczęłam:)Wyganiał sie z dziadkiem na całego:) Wszyscy tam stwierdzili że Milosz się strasznie zmienił przez....ostatni tydzień:D:Dale faktycznie jakis taki kumaty z dnia na dzień się stał:) Jutro ma moja mama przyjechac to ja sobie umyje okna wkońcu bo już nic przez nie nie widac:)szczególnie tam gdzie dostana Milosza rączki!!Jejciu masakra, szyby całe pomaziane Bóg wie czym. W Cerfurze dziewczyny promocja na pampersy za mega pake 89 zł, gdyby którąś interesowało:)A w lidlu maja buc piżamki i jakieś ciuszki na lato:)Piżami za 18 zł i z czystym sumieniem mogę polecic bo mamy jedną z lidla i jest naprawdę extra:) Zmykam nadreobic zaległości bo ostatnio jakos czasu brakowalo na kompa:)Tak więc przypominam o sobie zębyście nie zapomniały że żyję:)Pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ja na chwilę. 3 dni w naszym domu spędziłam jeżdżąc na szmacie. Olga na 2 dni sprzedałam teściowej. dom zaczyna wyłazić spod brudu. wszystkie okna pomyte, łazienki wyszorowane. dziś śrubokrętem zdrapywałam zaschnięty olej z płytek (taki do podłóg) Agulinia u nas od 2 dni rzadkie kupy i nie wiem dlaczego. dziś mój poszedł z Olga do apteki po jakiś specyfik na zatrzymanie. Pani farmaceutka sprzedała im lek ale na zaparcie. dobrze że doczytałam zanim podałam Oldze. mój od razu w samochód i do apteki za awanturą. Farmaceutka udawała głupią i twierdziła ze nie pamięta nic. u nas jednak świąt nie będzie. teściowie nie mają ochoty do nas przyjść bo drugi syn z rodziną do nich przychodzi. z drugiej strony z dziadkiem jest już bardzo źle i nie wiadomo czy dożyje do świąt. przepraszam że nie odniosę się do was ale nie mam już sił. jutro w pracy może znajdę chwilę to skrobnę parę słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Kurde jak ja lubię tą moją drugą pracę :D czuję się w niej taka ważna :D mimo, że szefa mam trochę kopniętego, ale najgorszy nie jest i żadko go widuję, więc da się przeżyć :D Martysia po szczepieniu ok :) nawet nie jęknęła gdy wbijali jej igłę. ogólnie to była bardzo śpiąca i myślałam, że mi na kolanach uśnie :D no i w ogóle była mega grzeczna :D aż pani dr (a ta od szczepień to taka wredna) ją pochwaliła i dała jej naklejkę :D pięknie otworzyła buzię, żeby gardło pokazać. aż sama w szoku byłam Ejmi te noclegi byłyby w mieszkaniu moich rodziców, które latem w weekendy stoi puste z racji tego, że oni czy pogoda czy deszcz, to jeżdżą na działkę :) ale tam się zmieści tak 4-5 par + dzieciaki, więc po przemyśleniu to ta opcja chyba jednak najlepsza nie jest Listku pani dr powiedziała, że ciemiączko ok! też mamy 0,5x0,5 i żeby nie panikować, bo nawet do 2 lat może się zarastać, więc tego się trzymam :) madzialinska kurcze Ty chyba nie dawno okna myłaś ? moje od listopada nie były tykane, więc był na nich syf totalny :) no i jesteś druga na spotkanko :D a co do hotelu to jakby to było w jakimś ośrdku pod Łodzią to musicie tam spać, bo przecież będzie pidżama party ;) Agulinia ja też miałam w planach kupić strój kąpielowy Tysi, ale na basen to chyba nie bardzo, bo przecież siuśki przelecą? no, a w ogóle to dziś Tysia 2 stroje dostała :D Karolek ja też dostałam wezwanie na to dzisiejsze szczepienie, mimo, że mieścimy się w przedziale, bo to 16-18 miesięcy. a jak poszłam to one myślały, że my właśnie na świnkę + odrę + różyczkę, więc wezwanie niepotrzebnie wysłane :D no, ale chociaż mam to już z głowy No i Polusia drobniusia, ale nie ma się co martwić. to w końcu dziewczynka, więc ma prawo być drobna! mój grubasek waży 12500 :o ale ona zawsze była z tych grubszych :D no i Tysia to jest żarłok na potęgę! czasem się dziwię, gdzie ona to wszystko mieści! OlaGd he he :) no Iwi chciała być na dworze jak najdłużej :D u nas, mimo, ze wychodzimy codziennie, czasem nawet 2x dziennie, a i tak powrót do domu jest z płaczem :( M_M moja Martysia bardzo lubi swoją chrzestną i z wzajemnością, ale nasza chrzestna mieszka w UK, więc widujemy ją głównie na skype :( jednak na serio Martysia bardzo ją lubi, bo ostatnio , ona, niemowa, powiedziała "ciocia" i na komputer pokazała :) Martasku kopę czasu Cię nie było! super, że Miłoszek zdrowy! michaaa no, ale teraz pewnie domek lśni :) Hanka jak Małgosia????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello! Melduję posłusznie wszem i wobec że wczoraj Małgosia została wypisana do domu:D:D:D Wczoraj padłam spać o 16 więc nie miałam jak się pochwalić;) Co prawda czortowi jeszcze zalega wydzielina w płucach ale wszystkie dzieci miały być wczoraj wypisane więc i my też. Jakby tego było mało ktoś nas "poczęstował" rotawirusem ale na szczęście Małgosia przeszła go bardzo łagodnie. W związku z tym, że rotawirusa miało tylko 5 dzieci to pani ordynator zarządziła ścisłą kwarantannę i tak sobie siedzieliśmy do wczoraj, bo od dzisiaj mają otworzyć oddział i zacząć przyjmować nowe dzieci. No i wbrew wszystkim grzmiącym głosom pobyt w szpitalu chyba nie był aż tak wielkim, traumatycznym przeżyciem dla mojego dziecka, bo jak wczoraj powiedziałam jej że wracamy do domu to orzekła, że nie i mi uciekała z sali do pielęgniarek:o W ogóle Małgosia zaprzyjaźniła się z cały personelem na oddziale i dzielnie im we wszystkim pomagała;) Posiłki rozwoziła, chodziła na obchody, że już nie wspomnę, że najlepszym miejscem posiedzeń był pokój pielęgniarek i gabinet zabiegowy:D Wszystkie ciocie na oddziale zgodnie orzekły, że już dawno nie widziały tak żywego i wesołego dziecka:p Patrząc na nią w życiu byście nie powiedziały że ona ma zapalenie płuc czy rota... No dobra... To na razie tyle;) Jaka zła i niedobra matka zamiast siedzieć z dzieckiem w domu przyszłam dziś do pracy i mam troszkę zaległości więc muszę to nadrobić;) Do sklikania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj u nas trwa gorszy dzień, od rana Emi marudzi, płacze, w sklepie z nią byłam to mi się wkurzała, więc szybko kupiłam co trzeba i uciekałyśmy do domu...zasypianie jakoś jej ciężko idzie, widzę że zmęczona ale popłakuje, niestety myślę, że to ząbki, bo ślini się na potęge i wkłada strasznie rączki do buzi...A jeszcze teściowa mnie zagrzała bo przyszła na dosłownie 1min i oczywiście Emi jak ją zobaczyła to chciała się bawić a ta się spieszyła i szybko zwinęła swoje cztery litery i zostawiła mnie z ryczącym wniebogłosy dzieckiem, nie umiałam jej uspokoić przez dobrych kilka minut... hanku super że już w domciu gawit to mnie uspokoiłaś z tym ciemiączkiem Na nic więcej sił niemam, jakiś humor mam zrąbany tym marudzeniem od Emi...a dopiero mamy 7 ząbków, a gdzie reszta...masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentina
Witam Wszystkie Mamy! Serdecznie gratuluję! Mam prośbę dotyczącą ankiety do pracy magisterskiej. Jestem studentką V rok Zarządzani i Marketingu. Piszę pracę na temat wpływu reklamy na decyzje zakupowe matek dzieci do lat 2 i kobiet w ciąży. Jeśli jesteś matką dziecka do lat 2 lub jesteś w ciąży, albo zostaniesz (lub już jesteś) szczęśliwym tatą, babcią, dziadkiem, ciocią, wujkiem itp., weź udział w badaniu lub poproś bliską Ci kobietę o wypełnienie ankiety dotyczącej wpływu reklamy na decyzje konsumenckie młodych matek i kobiet w ciąży! Link do ankiety: http://www.ankietka.pl/ankieta/59156/wplyw-re klamy-na-decyzje-konsumenckie-kobiet-w-ciazy-i-mlodych-matek .html Serdecznie dziękuję za pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helouu! My po spacerze, po obiedzie i niestety przed spaniem hihi.. Mała też nie ma ochoty dziś spać, tylko Olga,Olga jej w głowie i Emilka hihi BYłysmy w złobku,wiemy na czym stoimy. W ogóle dziś jest tak fajna pogoda,ze tylko na dworze siedziec. Dziś się wybieram do fryzjera, zrobię się albo na kurczaka albo na papugę hihi..zobaczymy co bedzie.. Miłego dnia Wam życzę, lecę robić obiad i po raz setny dzwonić do guru, bo nikt tam nie odbiera..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam jeszcze spytać co pieczecie dobrego na święta, macie jakieś fajne, sprawdzone przepisy ? Ja mam zamiar upiec moją super cytrynową babkę i coś na kształt mazurka a dokładnie miodownik, z tego względu że mazurków nie lubimy, a miodownik przypomina trochę takiego mazurka ;) Agulinia skoro Malinie Emilka w głowie to chyba musicie do nas przyjechać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Krzysiak śpi, więc korzystam i zasiadam na kafę. Nockę mieliśmy spokojną, daje mu ostatnio ampułkę Camilii po mleku i noce są sporo spokojniejsze. Spacer też już zaliczony. Pogoda niby ładna a wiatr nieprzyjemny :O Do tego Krzysiek dziś buta zgubił w wózku i zorientowałam się po dłuższej chwili, mam nadzieję, że mu nóżki nie przewiało :O Ogólnie to humorek jest dziś taki sobie, trochę uśmiechu i trochę złości - tak pół na pół...lepsze to niż wyjec od rana ;) Zasypianie do drzemek nadal koszmarnie długie....dziś ponad 40 minut kotłowania było. A taki był śpiący po tym spacerze, ziewał tak, że migdalki w gardle widziałam...a oczywiście w łóżeczku poprzewracać się trzeba było i jeszcze kupę strzelić :) Dziś sami jesteśmy bo tatuś na służbie, wiec mam nadzieję, że dzionek nam minie jako tako i noc też będzie spokojna. Ja dziś jakoś nie mam weny do niczego. W domu sporo zajęć, z obiadem na szczęście już się uporałam ale jeszcze prasowanie, jakieś małe pranie i sprzątanie mi zostało....przydałyby się jakieś pracowite krasnoludki ;) bo ja najchętniej poszłabym spać razem z Krzysiem :) Karolek - u nas przychodnia nie wysyła zawiadomień o szczepieniach, bo u nas jest samowolka, rodzic ma pamiętać. Dlatego ja sama zawsze o szczepieniach decydowałam, kiedy nam było wygodniej i nikt problemów nie robi :) M-M- ja to chyba już się przyzwyczaiłam do tego, że Krzyś ma więcej kiepskich dni niż dobrych, ale i tak dochodzę do wniosku, że on jest jeszcze taki w miarę.....bo jak już obserwuję synka sąsiadki no to tam ona ma hardcor ze swoim roczniakiem :O Krzyś popłacze i przestanie a mały Piotrek drze się tak, że całe osiedle go słyszy i jest niedoopanowania w napadzie złości. Dziś odstawił scenę na placu zabaw - byłam pod wrażeniem, nawet Krzysiek schował się za moimi nogami jak tamten zaczął krzyczeć. Aż dziw bierz, że może by tyle złości w małym człowieku.. Martasku - super, że u Was już po chorobie, teraz dokazujcie na dworku :) Michaa- czyść czyść domek :) już macie bliżej niż dalej z przeprowadzką. A święta mogą być też miłe w kameralnym gronie. My w tamtym roku spędzaliśmy sami i nie było źle :) Gawit - chyba trzeba jednak pomyśleć o jakimś hotelu/pensjonacie na ten zjazd :) My w lipcu mamy wesele - ale nie wiem w który weekend jeszcze...ale tak nam to wesele nie leży, że nie wiem czy w ogóle pojedziemy ;)- tak wiec to też mogłaby być jakaś przeszkoda dla nas akurat w lipcu...no ale poczekajmy na deklarację reszty dziewczyn. Fajnie, że w pracy dobrze się czujesz :) a szefa to chyba każdy ma niefajnego, z reguły szefowie fajni nie są ;) Szczepienia już chyba macie teraz wszystkie z głowy? My w maju idziemy... Listku - głowa do góry, mnie też psychicznie męczy marudzenie Krzysia, ale muszę dawać radę :) A na święta nie pieczę nic bo ja jestem antytalent do pieczenia :) Tą dolę wyrabia moja siostra, ja robię sałatki :) Aglinia - no tak, Krzysiak się znowu z Maliną zmówił i jak nie chcą spać to razem :) I na czym stoicie w tym żłobku?? I pochwal się potem na co się w końcu zrobiłaś u tego fryzjera :) bo i kurczak i papuga brzmi interesująco :D Ja jutro idę swoje odsiedzieć przy odrostach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejeczka!!! Wpadłam i ja się przywitać póki Szymuś iskierka śpi... bo z racji tego, że od jutra mam popołudniówki, to pewnie przed świętami już nie zajrzę :(. A Szymuś padł dzisiaj w sekundę dosłownie do drzemki ale zmeczony był mocno i dotleniony bo wybiegał się na placu chyba z 2 godz. Ogólnie to my teraz bardzo dużo czasu na dworze spędzamy :) . Trzeba wykorzystywać póki jest pogoda. I widzę też że po takich dnia nocki mamy fajne, bo Młody wymęczony śpi ładnie, a na dworze zawsze się coś dzieje więc on się czuje jak ryba w wodzie, bo nie ma nudy... Szkoda, tylko że sąsiadów z małymi dziećmi nie mamy :(... bo juz w ogóle byłby raj... U mojej mamy za płotem jest taki 3 letni chłopczyk to normalnie można sobie usiąść i kawkę pić i jest spokój, bo oni sie razem super bawią... W sobotę jak pojechałam po Szymcia to on nawet nie zauważył że mama przyjechał bo zajęty był kolegą... Podbiegł co prawda na chwilę przytulił się i tyle go widziałam... Ryk był jak trzeba było do domu jechać... Ale moja bratowa wie jak na pewno, że będzie chłopak zatem za jakiś rok, dwa może chłopcy będą sie razem fajne bawić... A tak ogólnie to czuje jakiś zjazd formy i jakoś szczególnie mnie te święta nie cieszą. Domek co prawda wysprzątany, zakupy wstępne zrobione ale jakoś tak... bezpłciowo do tego podchodzę... W Lidlu dziś byłam i o ile dla dziewczynek są fajne rzeczy to dla chłopców nic szczególnego :(... albo już u nas wykupione wszystko, albo ja mam za wysokie wymagania... W realu pampki po 43zł są. Listku, ja mam w planach piec babkę cytrynową (też) i sernik z brzoskwiniami. Tyle, sałatka, mięsko pieczone i jaja... koniec kropka... rzeżucha już rośnie, żonkile w ogrodzie też więc mała dekoracja i finisz... Aguś pisz tu szczegółowo zaraz i chwal się... To do Ciebie nie podobne żeby nas tu tak w niepewność trzymać co ze żłobkiem i z fryzurką... U nas też jazdy i awantury są na całego bo 30 dzieci na liście rezerwowej wylądowało... Głupie czasy... Gawit - ja też jestem za tym żeby o jakimś hotelu/pensjonacie na ten zjazd pomyśleć. I super że Tyśka fajnie, szczepienie zniosła. Karolek wg mnie wcale tak mało Pola nie waży, bo tyle co mój Szymuś ostatnio, a to chłopak wkońcu ;). Micha, czyli porządki na całego, ale pomyśl ze na święta już u siebie... super... zazdroszczę!!! Ejmi i ja czuje się jakoś tak nie najlepiej dzisiaj :(. Hania, fajnie ze już w domku jesteście :). Madzia, czy z pomocą kolegi czy nie to i tak zdolna jesteś. U nas jakie rzeczy tylko i wyłącznie P robi, ja się nie tykam... MM my tez kupiliśmy Szymciowi taka huśtawkę plastikową ( w Realu za 25zł - jest w promocji dziewczyn jak ktoś reflektuje :)) więc nawet nie strasz ze tak ciężko to zamontować. Ja to bardziej o dworze myślałam, ale i w domu we futrynie w drzwiach bym haki widziała :), ale mój P zabiegamy teraz bardzo i wraca późno wiec pewnie jeszcze trochę Szymus na nią poczeka ;) . Dobra, chyba tyle.... Miłego tygodnia Wam życzę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh... skleroza... Chciałam Wam jeszcze napisać ze maja w Deichmannie teraz promocje na sandałki - fajne wg mnie po 39zł: chłopięce, dziewczęce i kilka różnych modeli... Ja dzisiaj albo jutro z Szymciem podjadę tam bo jemu trzeba butki mierzyć bo ma nóżkę wysoką na podbiciu. Podobają mi sie takie beżowe z zakrytym przodem żeby nóżka nie uciekała... Pojedziemy, przymierzymy, pomyślimy... Ale jak by coś możecie wpaść sobie zobaczyć bo wg mnie warto. Teraz już uciekam. Pa :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. U nas ciężki dzień za nami... Przemek ładnie nockę przespał, z jedną pobudką na mleko po 4 i wstał przed 7, więc byłam pewna,że będzie miał dobry humor, a tu klops! Moje dziecko wstało dzisiaj ewidentnie lewą nogą :o Od rana był jakis taki marudząco-wk... że szok! Nic mu nie pasowało, bawic się nie chciał, na spacer też nie, no tylko patrzył, żeby coś na złośc zrobic-a to mi ziemię na bezczelnego wywalał z kwiatków (aż po łapach dostał, bo wie, że nie wolno i jak ma dobry humor to nawet nie podchodzi do doniczek), a to naczynia ze zmywarki na podłogę rzucał... no masakra :O Takiego humoru to dawno nie miał :( Jedyne, co mu się poprawił, to wtedy jak zabrałam go do cioci i był też dziadek (który go nosi na rękach), wtedy był znośny. Dawno nie byłam taka wykończona psychicznie i fizycznie jak dziś. Z tego wszystkiego zapomniałam z domu zwziąc pieczątkę i w urzędach też figę załatwiłam :O Ech, jak pech to pech! Mam nadzieję,że jutro będzie w lepszym nastroju, bo inaczej nie ręczę za siebie-dzisiaj już byłam u kresu wytrzymałości :( Ja nie wiem, czemu on taki jest-przecież chyba nie zęby go męczą, bo po Panadolu nic mu nie przeszło... Może to ten cholerny bunt dwulatka? Ech, dziewczyny, mówię Wam, w takie dni jak dziś przysięgam sobie że Przemek będzie jedynakiem :( Serio! Dziękuję wszystkim za zdjęcia dzieciaczków, odniosę się na maila. Agulinko, z wkręceniem hustawki zwykle nie ma problemów, chyba że się ma żelbetowe ściany :) A że futryny są metalowe, to kicha, nie da się. Na poprzednim mieszkaniu mieliśmy tą huśtawkę wkręconą w futrynę, ale była drewniana. Myślę,że nie ma co kombinowac, tylko zawiesimy ją na zewnątrz, może na belce na drzewie, albo jak się doczekam stelażu drewninego pod huśtawkę właśnie i zjeżdzalnie, którą M obiecał już prawie rok temu (sama zjężdżalnia też juz jest), więc powinno byc ok. Aguliniu, fryzura na papugę, albo kurczaka? Brzmi intrygująco :) A co w końcu z tym żłobkiem? Haniu, strasznie sie cieszę,że jesteście już w domku! I powiem Ci,że Przemek też się zaprzyjaźnił w szpitalu z dziecmi z paniami pielęgniarkami i nie bardzo chciał do domu wracac :D Tak to jest, jak się ma cygańskie dziecko :) Duzo zdrówka dla Małgosi! Ejmi, mnie takie napady złości nie dziwne :o I dzisiaj przez ten humor Przemka też mi się nawet sprzą tac ani gotowac nie chciało-dobrze,że mama przygarnęła mnie na obiad ;) M jakoś sobie też poradzi :D Listku, ja pieczenie zostawiam specjalistom ;) Teściowa piecze na Swięta masę ciast i nie ma sensu się wysilac :D Może tylko babkę cytrynową upiekę-lubimy bardzo :) Gawit, chyba tak jest,że im się mniej ma czasu, tym lepiej go można zorganizowac ;) Fajnie,że praca Ci się podoba! Zazdroszczę zwłaszcza odkoczni od domu i zajmowania się dzieckiem-dzisiaj wolałabym iśc na 12 godzin do pracy, niż słuchac tego wycia i marudzenia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za miłe słowa odnośnie naszych zdjęć :) Ja faktycznie lepiej wyglądam od jakiegoś czasu, myśle, że dobre jedzonko i witaminki swoje robią, wprawdzie nie wyglądam jeszcze jak bym chciała ale sama czuję się lepiej fizycznie, ale już nic nie mówię żeby nie zapeszyć...bo tak jak miesiąc temu wyglądałam to nie życze nikomu... M_M no to sobie możemy podać rękę w humorach naszych dzieci, bo Emi od rana też zmierzlota była, potem troszkę jej się humorek poprawiła, ale też na złość robiła, hihi i też mam myśli nie raz że Emi jedynaczką będzie, bo drugi raz nie dam rady przez to wszystko przechodzić ;) choć jak spoglądam na kobietki z brzuszkiem to mi się zachciewa ;) agulinka u nas o hakach w mieszkaniu można zapomnieć :( a chciałabym żeby Emi miała huśtawkę bo uwielbia...no ale cóż pozostaje na dworze powiesić Mnie chyba rzeżucha przerośnie, bo zasadziłam tydzień temu i dzisiaj wygląda pięknie, ale już na święta pewnie opadnie :( a własnie żonkile też chciałam kupić :) Ja no niby sie cieszę na święta, ale wiem jak to u nas wygląda...ciągłe zagonienie niestety :( takie w sumie ciągłe jeżdzenie od jednych rodziców do drugich... Ejmi u mnie też by sie krasnoludki przydały, bo chęci brak do roboty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko łapką macham 🖐️ bo sił nie mam :( a muszę jakos sobie zaznaczyć gdzie skończyłam forum czytać :) Hanka przepraszam, że na smsa nie odpisałam, ale akurat miałam klientkę, a potem zapomniałam :( ale super, że jesteście już w domu!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry! Gabryniu moja kochana faktycznie zniknelam z forum:/ Wiem wiem podla jestem,ze nie zagladam:( ale obowiazkow w domu mnostwo,za czasem nie wiadomo za co sie zabrac, pogoda piekna wiec jak pewnie sie domyslacie cale dnie nas w domu nie ma... Kupilismy malemu rowerek i jest wspanialy, wozek juz poszedl w odstawke, na dlugie spacery wyjazdy itp uzywamy tylko rowerka bo moje dziecko sie w nim zakochalo, musielismy go (rowerek nie dziecko:D)wyniesc z domu bo maly chcial nawet w nim spac:D pielucha i do lozeczka on nie idzie! takze na kafe straszne zaleglosci mi sie porobily:( u nas ok, maly zdrowy, choc niedawno przeszlismy grype jelitowa, tragedia po prostu, 3dni maly nic nie mial w ustach bo wszystko zwracal nawet lyczek wody, oj ciezko bylo... niedawno zaliczylismy tez pierwszy powazniejszy upadek na buzie na beton:( sliwa na czole i calutki policzek zdarty, ale juz nam ladnie wszystkio znika na szczescie.... aha zdjecia naszych szkrabow oczywiscie wszystkie regularnie sobie ogladam z ogromnym zachwytem jakie te nasze forumowe dzieciaczki sa cudne!!!!!! Buuuuziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry :) Nie zajrzałam wczoraj wcale, bo nawet kompa w domu nie włączyłam :) Tak się za sprzątanie wzięłam hihih A Zuza mi zawzięcie pomagała w swoim mniemaniu, bo wg mnie to tylko bardziej broiła :D Ale wszystkie okna umyte i firanki pozmieniane. Nawet sobie konsolki do karnisza w sypialni wymieniłam na dłuższe, taka samosia jestem ;) Pewnie nie udałoby się tego wszystkiego zrobić jakby Zuza nie padła na drzemkę na 3h. Tak ją wywietrzyłam przy myciu dwóch okien, że spała jak suseł. Po południu poszłyśmy do taty i zaliczyłyśmy zakupy. I moje dziecko mnie zadziwiło, bo o 19 już do spania się szykowała! O 20 spała. Ale, żeby nie było tak pięknie to dziś od 3 już harce w łóżeczku były i musieliśmy ją do nas wziąć. Też się wierciłam, ale w końcu zasnęła i do 5:30 kimała. Dziś tata z nia siedzi. Mają dwa zadania: konkretne odkurzanie we wszystkich możliwych katach i wypranie mi firanek :) A po południu ja ze szmatą polecę po podłogach i będzie git :D Może jakis spacerek zrobią. Dziewczyny dzięki za wszystkie foty. Obejrzę w domu, bo tu mi strasnie net opornie chodzi i nie chce ich otwierać :O Postaram się Wam dziś wieczorkiem wysłac parę zdjęć Zuzaliny :) Mili, do Twoich niebytności to już się chyba przyzwyczaiłyśmy :) Dobrze, że wpadasz raz na jakiś czas i się odmeldujesz :D A zdjęcie na roweku widziałam na NK. Ta droga mi się kojarzy z dojazdową do zalewu Sulejowskiego. Ale może cos mi się przewidzialo :) Pozdróka i buziaki dla Nikosia! M_M Faktycznie Ci Przemek dał wczoraj popalić. Ale powiem Ci, że chyba nie ma co się zastanawiać czemu, czy to bunt dwulatka, czy zęby. Po prostu człowiek czasami ma zły dzień i tyle ;) nam tez się to zdarza. Ale rozumiem Twój brak cierpliwości hihih Zuza ostatnio włazi na wszystkie łóżka, fotele i próbuje po nich skakać. Ja ją oczywiście zganiam i ma wielka radochę z całej zabawy. Ciekawa jestem kiedy w końcu nie zdążę jej pogonić i sobie guza nabije :O Agulinka, super że piaskownica już montowana i się podoba :) Co do świat to powiem Ci, że ja też ich jakoś nie czuję. Ale może to dlatego, że nic nie przygotuje tylko jadę na gotowe. I przeraza mnie wizja nocowania w teściowej w takim ścisku. Ale jakoś przeżyjemy :) Ejmi, jak tam Krzysio po spacerku bez buta? Mam nadzieje, ze zdrowy :) i tylko bucika szkoda. I współczuje fryzjera, ale jak się chce być piękną to trzeba odsiedzieć swoje ;) wiem cos o tym :D Agulinia, cos Ty tam na głowie wybudowała?? Pochwal się nam tu :D Hania, super że już w domciu! Mam nadzieje, ze ta pozostała wydzielina w płucach już problemów stwarzać nie będzie :) Moja tez się zaprzyjaźniła z pielęgniarkami jak byłyśmy w szpitalu, ale była bardzo szczęśliwa jak wracałyśmy do domku ;) Gawit, okna to ja myłam na jesieni, chyba w październiku, albo we wrześniu ;) Aż wstyd się przyznawać hihihi Wczoraj umyłam i potem sobie uświadomiłam, ze chyba za jakieś 2 tygodnie znów będę musiała to zrobić, bo mi dęby zaraz za oknami zakwitną i wszytsko będzie żółte :O Ale co tam. Co do spotkania w Łodzi to sobie pomyślałam o Łagiewnikach. Tam jest chyba jakiś ośrodek, ale nie wiem, w jakim to jest stanie :O Miejsce fajne i do centrum byłoby w miarę blisko, jakbyśmy chciały wyskoczyć. Ale trzeba sprawdzić. A ze spaniem to my pomyślimy, bo rodzice by nas chyba zjedli, jakbyśmy nie spali u nich hihih I super, że macie już szczepienia z głowy! My idziemy 28 kwietnia. Ciekawa jestem która szczepionkę nam zaserwują, bo kalendarzowo powinna być przypominająca, ale jeszcze nam MMR wisi :O Michaa, fajna pani farmaceutka, Nie dość ze głucha to i bezczelna ehhh :O A święta jakoś miną, będzie dobrze. Martasek, cieszę się że Miłosz już zdrowy! Dobra biorę się za jakąś robotę :) Miłego dzionka i buziole!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!! Kochane jak pech to pech:( komp stacjonarny padl:( dysk do wymiany i jakis tam zasilacz a cena konkretna wiec na chwile sie żegnam netem:( dzisiaj pozyczyłam laptopa i pisze żebyście nie zapomniały o nas... Luki prawie zdrowy...został jeszcze katarek ale jakis dziwny jest bo taki wodnisty i to jak na dworze dłuzej jestesmy i w nocy... a na spacery to my chodzimy na całe dnie:) wrcamy na jedzonko i spanie-jak do hotelu;) Okna umyte, dom posprzatany -mozemy zaczac swietować!!! W niedz palma poświecona:) a Luki istny podrywacz-jedna masza 3 laki poderwane:) jedna to nawet z nami chciał do domu iść i płacz był okrutny jak sie okazało ze idziemy w przeciwnych kierunkach;) no ale musze przyznac ze blondynki mojemu w głowie a mama ciemna wiec czegos tutaj nie kumam;) Meble dla Lukiego juz w pokoju stoja:) ale z przeprowdzki do osobnego pokoju nici bo w nocy synis sie budzi tak ok 3 i przychodzi do nas do łozka i spi z nami do rana... No i wczoraj bylismy u alergologa który nas skierował na konsultacje do dermatologa bo podejrzewa ze te wszystkie krostki nie maja nic wspólnego z alergią a jest to zrogowacenie skory-co byłoby plusem a minusem to ze leczenie jest długotrwałe i nie koniecznie daje efekty:( 10 maja wizyta wiec zobaczymy co nam powiedzą... lecem obiadek gotowac bo jak sie obudzi synus moj kofany to jemy obiadek i na spacerek:) Z okazji świat wszystkiego najlepsiejszego:) Wesołych jajek i obfitego dygusa;) dla wszystkich zdrówka i wiele radości🌼 - gdybym juz nie miała okazji zyczonka skladam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jakaś wykończona...jednak siedzenie z dzieckiem sam na sam jest bardzo męczące...a to dopiero początek...no ale najważniejsze że sobie radzimy. Byłam dzisiaj w biedronce i zdecydowałam że do świąt do żadnego sklepu już sie nie wybieram, bo to co się dzieje to jest jakaś paranoja, kurde dwa dni świąt a ludzie robią zapasy jak na wojnę...przesadzają bardzo, jakieś szaleństwo i tyle...ja kupiłam tylko produkty do dwóch ciast, do chleba schab ze śliwką, troche warzyw i owoców, a jak widziałam co ludzie mają w koszykach to przechodzi ludzkie pojęcie... Emi śpi a ja musze załadować akmulatorki, więc już się robi dobra herbatka i jakiś filmik sobie zobaczę, może troszkę winka sobie poleję na lepsze spanie ;) Poczytałam co u Was, ale nie odniosę się bo zwyczajnie mi się nie chce i przepraszam za to...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×