Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majo

Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi

Polecane posty

Gość codziennie szczuplejsza
Witam dzielne dziewczyny. Poczytałam u Was trochę i postanowiłam się przyłączyć.Niczego specjalnego nie robię odnośnie zrzucania wagi ale piję czerwoną herbatę na okrągło.Ponoć to morderca tłuszczu. Na początku strasznie cierpiałam bo zapach i smak tej herbaty dalekie są od moich upodobań. Po wypiciu herbatki z jednego opakowania znalazłam aromatyzowaną earl gray pu erh.- trochę to smaczniejsze. Rzecz jasna nie słodzę tej herbaty ( może dlatego chudnę, bo wcześniej słodziłam po 2 łyżeczki) i wypijam około półtora litra. Zaparzam w półlitrowym kubku, a potem dwa razy jeszcze te same listki zalewam gorącą wodą. Zauważyłam, że znacznie zmniejsza się pomarańczowa skórka. Dzięki tej herbacie?:)) Poza tym rzadziej mam napady głodu. Piję ją około miesiąca i schudłam jakieś 3 kg. Chyba zaczynam mieć trochę więcej energii bo czasami chce mi się ruszać. Wczoraj waga wreszcie przekroczyła w dół zaczarowane 80kg.(Ważyłam już 85 w porywach 87) Chciałabym pomalutku schudnąć jeszcze ok 15-20. Trzymam za Was i za siebie kciuki PS Nick wybrałam taki, bo ponoć wiara czyni cuda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
codziennie szczuplejsza Witaj. co do czerwonej herbaty jestem na tak, kiedys kiedys pilam na okrągło, zamieniłam na czerwoną herbate w kapsułkach. http://www.domzdrowia.pl/42856,pu-erh-ekstrakt-czerwona-herbata-z-chromem-100-kapsulek.html. teraz ich nie biorę, ale moze wróce? Na razie trzymam sie dzielnie i nie poddaje. Na razie wyrzuciłam dosłownie wszystkie wegle..... te proste. efekt jest taki ze sobota, a ja juz ma 3,7 kg na minusie. Cóz, wnioski sama wysnułam. Ten sam efekt co 3 lata temu. Węgle mi nie słuzą. Oczywiście na dłużaszą mete tak nie bedzie...wiem to. Ale 1 etap jak dla mnie najważniejszy za mną. Wbić się w rytm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj codziennie szczuplejsza:) przyłącz się do nas :) będzie raźniej! to fajnie, że tak pomaga Ci ta herbata, to wręcz wspaniale jeżeli chodzi o mnie, to lubię herbatę czerwoną, chociaż na początku smakowała mi jak zaparzana ziemia ostatnio jej nie piję, pije zielona, ale tylko 1-2 kubki dziennie myślę, że cały sekret tkwi w ilość wypijanych herbat no bo wypicie kubka czerwonej herbaty tez chyba nic nam nie pomoże... jeżeli chodzi o moje efekty odchudzania, to tez już trochę schudłam od poniedziałku: jakieś 2 kilo pewnie to woda z tkanek, po tych upałach, bo tyle zeszło, ale i ona musi przecież z człowieka zejść jak na razie liczę kalorie, czasami trochę 1000 przekraczam, ale w końcowym bilansie się zmieścić muszę: a chciałabym chudnąć 4-5 kilo na miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj codziennie szczuplejsza:) przyłącz się do nas :) będzie raźniej! to fajnie, że tak pomaga Ci ta herbata, to wręcz wspaniale jeżeli chodzi o mnie, to lubię herbatę czerwoną, chociaż na początku smakowała mi jak zaparzana ziemia ostatnio jej nie piję, pije zielona, ale tylko 1-2 kubki dziennie myślę, że cały sekret tkwi w ilość wypijanych herbat no bo wypicie kubka czerwonej herbaty tez chyba nic nam nie pomoże... jeżeli chodzi o moje efekty odchudzania, to tez już trochę schudłam od poniedziałku: jakieś 2 kilo pewnie to woda z tkanek, po tych upałach, bo tyle zeszło, ale i ona musi przecież z człowieka zejść jak na razie liczę kalorie, czasami trochę 1000 przekraczam, ale w końcowym bilansie się zmieścić muszę: a chciałabym chudnąć 4-5 kilo na miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie! no i tydzień mojej diety "pęknął" jak z bicza trzasnął nawet nie wiem, kiedy to zleciało na szczęście ja nie pękłam, ani z powodów rygorów diety, ani tez z przejedzenia :) Dzisiaj rozpoczynam drugi tydzień, czyli WIELKA KONTYNUACJA Tydzień ten zakończyłam z rezultatem minus 3,7 kilo. Uważam, że to dużo, ale tez sądzę, że te upały się do takiego rezultatu może przyłączyły: gromadzenie wody przez organizm itp... Ale jak sobie przypominam moje odchudzanie z lekarzem, rok temu, to tez w pierwszym tygodniu podobny rezultat miałam, a była wtedy zima ;) Nie ma co debatować: prawie 4 kilo mam mniej i cieszę się z tego ogromnie :) Hurrra!!!! Wczoraj ugotowałam sobie obiady na następne 5 dni i zapakowałam je w słoiczki. Jednak Karo miała racje...wygoda, wygoda dla osoby pracującej. Wracam do domu głodna, zjadam deser, wypijam z mężem kawę z mlekiem i za pół godzinki zjadam obiad, który czeka tylko do podgrzania :) Teraz mam na 5 dni ugotowany krupnik, a jak wkładkę do niego, klopsiki z piersi z kurczaka. Wczoraj całej rodzinie dałam je posmakować i bardzo im smakowały. Po przeliczeniu kalorii na jedna porcje zupy, wyszło mi więcej niż w zeszły tygodniu, bo ok. 450 kcal. Musze więc coś niecoś gdzie indziej uciąć. Dzisiaj zamierzam sobie podzielić zupkę na 2 posiłki, zobaczę, czy mi na kolacje czasem nie zabraknie. Z całego bilansu tygodniowego, to powiem, że raz jadłam 2 rożki z dużej pizzy, no i kilka razy jadłam biały chleb z masłem. Ale u mnie to znaczenia nie ma , bo w bilansie jako tako się mieszczę. Nie przepadam za chlebem bez masła, muszę trochę chociaż posmarować masłem...ale to wszystko wliczam i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie dietetyka, czy lekarza bariatrii, czy może jeszcze innego, który potrafi odchudzić, to rzeczywiście można się sporo dowiedzieć. Teraz do lekarza już nie chodzę, bo wiem, co mam robic, co i jak jeść. Mam już za sobą jakieś doświadczenie i wiedzę, która nabyłam po tych wizytach w przychodni. Nie żałuję wydanych pieniędzy, które tam zostawiłam, żałuję tylko tego, że zaprzepaściłam taki ładny efekt - zgubienie 16 kilo.. Ale stało się to tylko z mojej własnej winy, bo dużo za dużo jadłam. Jeżeli jednak ogladam się wstecz, to nie z zapłakanymi oczami, że nadrobiłam te kilaski, raczej spoglądam z ufnością i nadzieją. Oglądam się wstecz tylko po to, aby szukać znowu motywacji, przepisów i swoich wypróbowanych sposobów na schudnięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i gratuluje na wstepie spadków. Ja zamknełam tydzien na 4,8 kg. Wiatr powiał w zagle....... cieszy mnie to niemiernie..... Ide swoim tempem, swoim torem, nie spiesze się i nie oczekuje cudów, a waga spada....... moze dlatego ze nie mam parcia na szkło? i po prostu robie swoje? Nie zastanawiam się i nie zagłebiam mocniej...... pozdrawiam wszytkie i trzymam kciuki. Co do dietetyka. Ja juz sie nie wybiorę..po tylu latach mam spore doswiadczenie co mi szkodzi a co nie..ect... Jednie mozna robic badania kontrolne czy wszytko jest w normie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shane, ale sporo Ci spadło :) no to masz teraz kopa do dalszego odchudzania ! ja tez jakoś jadę, wiem, że nic nagle i nic szybo nie przychodzi jeżeli chodzi o dietetyka, to myślę podobnie jak Ty mam już jakąś wiedzę i mogę dietę sama robić ale... czasami tak bywa, że samemu trudno jest się zmobilizować do diety niby się bardzo chce, a jakoś nie można zaskoczyć ja tak miałam ze sobą i wtedy właśnie udałam się do lekarza bariatry po dietke i przede wszystkim MOTYWACJĘ Po wyjściu z gabinetu czułam te motywacje cała sobą, ruszyłam z dietą jak jurny zaprzęg, czułam wiatr w żaglach już na samy początku diety lekarz mi dał wiarę, że mogę schudnąć i powiedział mi jak to zrobic więcej mi nie było potrzebne więc sie nie zarzekam, że nigdy już do bariatry nie pójdę O B Y N I E BYŁO TO POTRZEBNE !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jowita, topic założyłam jak chudłam w zeszłym roku schudłam wtedy 16 kilo ale to było, minęło teraz zaczynam od początku, to co zmarnowałam obecnie ważę niecałe 89 kilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo, sama wiesz co dla Ciebie najlepsze, w koncu jestes bogata w doswiadczenia, masz wiele za sobą i przeszłas juz nie jedno... nie trafiło na laika.... Odchudzanie to nie zawody, wiec nie powinnas sie sugerowac ile ja i inni w tym samym czasie zgubli. Niepotrzebnie mozna się wkurzac. A to niczemu nie słuzy. Sam wiesz, ze są osoby co gubia po 15 kg w miesiac i co z tego? Jesli wiesz dokąd zmierzasz, jaki kierunek obrałas i wiesz ze robisz dobrze to twój własny klucz do sukcesu i nikt ci tego nie odbierze.... ja na razie jestem zadowlona z tego co cały czas trzymam. od pon- piatku w pracy wypijam po litr maslanki, a kolacje robie warzywne na parze....... czasem gotuje wczesniej zupy.... i sie kreci. Jedynie w weekendy odkręcam kolejnosc i obiady są "obiadami", a kolacja białkowa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w mnie tez jakoś się kręci powoli do przodu jak to się mówi :)ostatnio czytałam, że nie jest to wcale prawda, że przy wolniej zgubionych kilogramach waga utrzyma się łatwiej i dłużej. Podobno jest odwrotnie. Jak znajdę ten artykuł, to go wkleję. Ja już kiedyś pisałam, że najlepiej byłoby dla mnie zgubić w miarę szybko 10 kilo, a potem może się już wlec np. 1 kg na tydzień. Ale jak to zrobić hmmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 :) Nivea Baby używam od lat i jest najlepszy, jest tez taki inny Nivea dla dzieci w tubce, chyba nawilżający. Tez jest b. dobry na zamianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość codziennie szczuplejsza
Witajcie Dziewczyny. Dalej popijam moją czerwoną herbatkę i powolutku chudnę. Nie głodzę się ani specjalnie nie odmawiam sobie żadnych grzeszków dietetycznych. Ta herbatka powoli zmienia upodobania żywieniowe...no zobaczymy... Aaa!!! Zapomniałabym!!! Przyjechała z Włoch moja koleżanka. Jest taka szczupła że w porównaniu z tym co było przez ostatnie lata .... jednym słowem oczęta mi wyszły na wierzch. Jak ją znam nie głodziła się, bo należy do tych co to zabić potrafią w głodzie o kromkę chleba. Przepytam ją co i jak i wszystko opiszę Miłego dnia Wszystkim życzę. PS. Byłam z moim facetem w knajpce za miastem. Oczywiście pełna kompleksów wole trzymać swoje kilogramy w ukryciu więc siedliśmy w kątku. Nagle, zobaczyłam siadającą w pobliżu, dużą ( wielką) pupę odzianą w krótkie, białe spodenki. Zamarłam...Po chwili zaczęłam obserwować właścicielkę tychże spodenek. Miała rozpuszczone włosy przegarnięte z przodu na jedno ramię. Na nosie fajne ciemne okulary. Ładnie się ruszała,(gestykulacja) siedziała prościutko pewna swojego uroku. Jej facet podszedł do baru w pozie pawia, który przyprowadził bóstwo do knajpki. Proponuję zadanie na najbliższy tydzień- wyprostowana sylwetka i czarujący uśmiech:)))) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
codziennie szczuplejsza uśmiałam się hi, hi... prostujemy się od dzisiaj :) jak widać faceci lubią różne kształty, więc nie chowajmy się w sobie, bo nie ma po co:) cieszę się że chudniesz ja tez pije od wczoraj herbatę czerwoną i chyba tez powoli chudnę koleżankę z Włoch podpytaj co nieco jak to zrobiła, że tak schudła chyba nie na diecie makaronowej hi,hi :) :) chociaż, już teraz chyba we wszystko uwierzę ...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo, no mam nadzieje, ze z kazdym dniem bedzie lzej, dosławnie i w przenośni..Ja w to wierze, grunt to sie nie poddawac. Ja dzis serwuje halibuta, wieki nie jadłam ;)))) Drogie cholerstwo, ale co tam. raz na jakis czas mozna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, no halibut... mmmm.... ja chyba raz w życiu go jadłam kurcze, może się kiedyś skuszę na niego dzisiaj rano wskoczyłam na wagę, bo wczoraj trzymałam się wzorowo i dobrze dietkowo; imprezka, ciasto, a ja czarna kawa i koniec, ani winka, nic! no i miła niespodzianka: mam 4,6 kg już mniej od 19 lipca:D ! Jeszcze 10 i będę wyglądać jak człowiek :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Drogie PANIE Poczytałam o Was i gratuluję Czy mogę się dołączyć? Mam ten sam problem... Pomóżcie proszę Powspieramy się i myślę będzie dużo lżej... 64/159 ale było dwa lata temu 58,5 Wtedy schudłam 7 kg i byłam z siebie dumna Zgubiło mnie nocne podjadanie... stres W dzień jakoś wytrzymuję ale w nocy to koszmar... Może jak będziemy razem uda mi się A Wam także

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Treniewa witam:) jak widzisz, u nas to jest różnie każda z nas ma inną dietkę, która jej najlepiej służy musisz dla siebie tez coś dobrać bo każda z nas ma dosyć sporą widzę, gorzej jest z jej wykorzystaniem w realu hi,hi..ale jakoś idzie i rezultaty tez się zaczynają pojawiać, a to jest najważniejsze jeżeli masz jakieś pytania, to pytaj jeżeli nie, to opowiadaj co i jak postanowiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serdecznie dziękuję za miłe przyjecie Przeczytałam forum do 6 strony. Jak znajdę chwilkę to uzupełnię lekturę Trochę na temat odchudzania wiem ale wcielić to w życie to już trudniej Będę prosiła o pomoc Dzisiaj (do tej godziny) zjadłam zdecydowanie mniej niż każdego innego dnia Pozdrawiam do wieczorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Treniewa witam i ja.... halibut, palce lizac..... mmmmmmm wrrrrrr :)) ja dzis dałam "dupska" po całosci, dla odmiany..... Wkurzona jestem na maxa. jutro bedzie jak nic 1,5kg na plusie. Samo zycie...... ale spoko, statek jeszcze nie tonie ;)))) Majo, .... :) powinnam sobie powiedziec, no tak, a nie mówiłam....hihihihih Dobra, biore sie znów garśc, znóf znóf znóffff ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny o tym jeszcze nie wiedziałam, Stosując dietę przemienną należy pamiętać o zasadach: 1. Podczas dni głodówki nie jedź więcej niż 500 kcal dziennie. Możesz jeść to na co masz ochotę, chociaż dobrze byłoby, aby były to zdrowe produkty 2. Podczas normalnego dnia możesz jeść do woli, pod warunkiem, że nie będziesz się objadać. Upewnij się, że jesz warzywa i owoce. Ten dzień nie powinien cię jednak stresować i ograniczać. Masz z niego czerpać przyjemność 3. Każdego dnia diety przemiennej pij dużo wody, gimnastykuj się regularnie 4. Sprawdzaj swoją wagę tylko raz w tygodniu, zawsze rano i zawsze po dniu głodówki Najważniejsze żeby rozruszać metabolizm. Co zrobić? Może spróbuję co wyżej wkleiłam!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Treniewa, z całym szacunkiem, ale ja bym padał na czym takiem. Z drugiej strony jak ktos ma samozaparcie i motywację. Hm. Ale jest jak pisze majo, kazdy szuka cos dla siebie. I nie bierz tego do siebie, ja np musze miec poczucie ze sie najdałm, małe porcje to nie dla mnie. No có, tak "polska baba" jestem... :))) ale jak widac z powyzszego sama daje do pieca, wiec co tu gadac.... ta..do roooboty..... PS. Mój M zasugerował mi nowe motto na lodów: "Tych klientów nie obsługujemy....." Poł dnia sie smieliśmy.....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lodówkę miało byc............ No to jak? "jedzenie jest czy praca? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja czasami też się najem i to najczęściej na noc a ...później mam tylko pretensje do samem siebie ,że dlaczego.... Nie stronię od jedzenia Ostatnio jednak stwierdziłam, że tyję już od samej sałaty... Czuję, że jestem często w czasie dnia ospała. Nigdy za bardzo nie lubiłam się ruszać. Też wiem, ze należy i to podstawa. A może to już ten wiek, ze należy się trochę pogodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Treniewa, wiek nie ma tu zbyt wiele do gadania :) Ja tam się czuje o 10-15 lat mnie zawsze! A jak się czujesz i spostrzegasz, to tak tez wyglądasz:) - gdzieś to czytałam, jest to jakiegoś rodzaju programowanie się. Wracając do dietki. Ostatnio nawet sama się zastanawiałam nad dietą naprzemienna, ale po przemyśleniach stwierdziłam, że teraz nie dałabym rady. Dlaczego pisze TERAZ? Ano... to tez jest moje odkrycie. Zauważyłam, że to, czy dietkę podołasz czy nie, nie jest przesądzone. Jedno podejście do diety może być spalone, a następne wyda się prostym, dlatego trzeba próbować. Myślę, że ja już wreszcie dietkę odpowiednia dla siebie wybrałam: jeść 5 razy dziennie, 3 większe, 2 mniejsze posiłki ale pilnować, aby nie przekroczyć 1000-1200 kcal na dzień. Od posiłku do posiłku nie zdążę zgłodnieć i już jest następny. Jem w zasadzie wszystko, ale liczę kalorie często już teraz "na oko". Na początku trzeba ważyć i przeliczać, potem to już się wie ile można na raz zjeść. Poza tym po latach wzlotów i upadków :) stwierdziłam że DIETA MUSI SMAKOWAĆ. Bo jeżeli nie smakuje, to się nie da jej przejść łatwo, albo wcale. W najlepszym przypadku, po diecie rzucić się można na nareszcie coś dobrego i jojo gotowe. Dlatego podczas diety, aby zrekompensować sobie np. skutki odczuć dietkowych, powinniśmy robić sobie „przysmaki, które nie zawalą założeń i efektów naszej dietki. Jeżeli chodzi o mnie to robię sobie na popołudnia smaczne desery owocowe na słodziku i wracając głodna do domu, zjadam np. taka galaretkę czy kisiel z owocami czasami jeszcze na stojąco w kuchni, a czasami siadam w fotelu i się delektuję jej smakiem. Potem wypijam kawę z mlekiem, w towarzystwie męża tez codzienna celebra, a dopiero potem już bez głodu, spokojnie podgrzewam sobie swoją ugotowaną zupkę ze słoika. Zjadam ja o 18, 19.00, więc jestem do rana syta. Dogadzam sobie także piciem Pepsi max, czy Coli light. Po diecie ja odstawię, bo jest niezdrowa, ale teraz mam to gdzieś. Dieta nie trwa wiecznie. Jeżeli jest impreza, to zjadam ciasto, ale tylko 1 kawałek: wybieram te najlepsze. Ja także wliczam w bilans. No i tak mi to idzie do przodu. Shane lubi inaczej się odchudzać i jej dietka z ograniczenie lub wyeliminowaniem dużej ilości węgli odpowiada. Ja tez takiego sposobu próbowałam, ale nie dawałam rady. Muszę jeść chleb z masłem (mało, ale muszę !), chociaż 1 cienką skibeczkę. No i tak to jest. Musisz popróbować. Może zacznij te naprzemienna i sprawdź ją. A jak nie pójdzie, to może sposób Shane, albo mój, albo może jeszcze inny. Musisz się „wybadać z czego możesz zrezygnować, a z czego nie. Odchudzanie jest jakiegoś rodzaju REZYGNACJĄ, inaczej się nie da! Ale trwa ono jakiś czas tylko, do schudnięcia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shane, ten pomysł na napis na lodówce jest świetny !!! "Tych klientów nie obsługujemy....." Tez się uśmiałam ha, ha.:D Wracaj po wczorajszym jedzonku z powrotem na tory! Jeżeli masz nad tym kontrolę, a wiem że masz, to wiadomo: jest ok :) Ja też sobie podjadłam wczoraj smażonej wątróbki na cebulce :), ale chyba się w 1200 kcal zmieściłam ;) Zjadłam ja zamiast swojego krupniku ze słoiczka. Dzisiaj trochę przykręcę śrubkę i w tygodniowym bilansie się wyrówna. Bo tak na prawdę liczy się bilans tygodnia. ważę się na serio raz w tygodniu i aby spadł 1 kg, muszę mieć deficytu 7000 kcal. I to cała u mnie filozofia :) ...zaczęłam już dawno w to wierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wklejam coś ciekawego: Sens życia Oto tłumaczenie wywiadu z niejakim Dr Paulo Ubiratanem ze szpitala w brazylijskim Porto Alegreon, którego udzielił on lokalnej telewizji. Wywiad ten podobno od wielu miesięcy jest rozsyłany, powielany, komentowany i chwalony przez miliony mieszkańców Ameryki Łacińskiej. - Doktorze, ćwiczenia aerobowe przedłużają życie, prawda? - Ludzkie serce jest tak zaprogramowane, aby uderzyć określoną ilość razy. Nie marnujmy więc tych uderzeń na ćwiczenia. Wszystko się przecież zużywa. Twierdzenie, że sport to zdrowie jest tak samo trafne, jak sugestia, że szybka jazda samochodem przedłuży jego sprawność. Chcesz żyć dłużej? Zrób sobie sjestę! - A co z mięsem? Czy rzeczywiście dla zdrowia należy jeść jak najwięcej owoców i warzyw? - Zastanówmy się nad logistyką pokarmu. Co je krowa? Trawę i kukurydzę, prawda? To przecież rośliny. Zjedzenie befsztyka jest więc niczym więcej jak bardzo efektywnym wprowadzeniem warzyw do naszego organizmu. A że nasze trawienie wspomaga jedzenie produktów zbożowych, od czasu do czasu warto też posilić się drobiem. - A czy należy ograniczyć spożycie alkoholu? - W żadnym wypadku! Wino robi się przecież z owoców. Z kolei brandy czy cognac to przedestylowane wino, co oznacza nic więcej jak to, że z wyjściowych owoców zabiera się więcej wody, aby człowiek mógł je jeszcze lepiej wykorzystać. To po prostu skondensowane owoce. Z kolei piwo to produkt zbożowy. Trzeba je pić! - Jakie są korzyści z regularnych ćwiczeń fizycznych? - Tak jak już mówiłem: nie marnujmy serca. Nie należy naprawiać czegoś, co nie jest zepsute. Skoro się dobrze czujesz, to po co sobie komplikować życie. 15 minut seksu dziennie jest więcej niż wystarczające do utrzymania formy. - A co z potrawami smażonymi? Ostatnio mówi się dużo o ich szkodliwości. - Nie, jeśli używamy oleju roślinnego. Produkty pochodzenia roślinnego są podstawą zdrowego żywienia - No ale ćwiczenia pomagają na pewno w odchudzaniu? - Z tym też trzeba uważać. Bowiem intensywnie ruszane mięśnie mają przecież tendencję do wzrostu. Zobaczmy na takie wieloryby. Żywią się tylko planktonem, piją tylko wodę, cały czas się ruszają i jakie są grube! Poza tym pamiętajmy: zając cały czas biega, skacze, ale żyje maksymalnie 15 lat. Z kolei żółw nie skacze, nie biega, porusza się powolutku, nic nie robi i żyje nawet 450 lat. Gdyby dużo chodzenia było zdrowe, to listonosze żyliby wiecznie! - A co z czekoladą? - Toż to kolejna roślina! Kakao jest wspaniałym pokarmem powodującym uczucie szczęśliwości. Jedzmy go jak najwięcej! I pamiętajmy. Życie nie powinno być podróżą do grobu, w trakcie której tracimy czas na to, aby dotrzeć do niego cało i zdrowo, z atrakcyjnym, dobrze zachowanym ciałem. Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×