Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gigas

Jaki macie dochód na ile osób?

Polecane posty

Gość iksinska
ja mieszkam z chlopakiem w trojmiescie, on narazie tylko zarabia ja wlasnie koncze studia on z reszta tez i zarabia 2700 a za mieszkanie placimy 1500 poniewaz jeszcze je wynajmujemy ale to przynajmniej jest z oplatami, do tego mamy samochod i jeszcze odpada 300 - 400 zl na benzyne, wiec tez nie jest lekko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w 100 zgadzam się z
elokwentną!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość storczyk123456
1500 netto na 1 osobę jest nas 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My też mieszkamy w trójmieście, dochody około 5 tys, jedno dziecko, ale około 3 tys, wychodzą nam opłaty- kredyt, czynsz za mieszkanie, polisy....starcza, ale kokosów nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gigas
Nie sądziłam, ze z mojego pytania zrodzi sie taka dyskusja. Nam 220 starcza spokojnie na naszą dwójkę, a często jesteśmy w stanie odłożyć nawet kilkaset złotych. Mamy trochę oszczędności. Więc zastanawiam się czy naprawdę stać mnie na dziecko. Nie chcę kiedyś kombinować, bo nie będzie mnie stać na podręczniki dla dziecka. Ale z drugiej strony nie chcę urodzić całej drużyny piłkarskiej, tylko JEDNO dziecko. Mamy mieszkanie, bez kredytu, opłaty są niewielkie. Mamy auto,bez kredytu. Jemy nieźle, codziennie zupa i drugie danie. Sprzęty w domu mamy wszystkie nowe, bo urządzaliśmy się po ślubie, a było to niedawno. Na wakacje jeździmy na weekendy, do babci męża w góry. Ale i ja i on w dzieciństwie też jeździliśmy na takie wakacje i jakos nie czuję się gorsza od tych, którzy od urodzenia zwiedzali świat. ja na pierwsze zagraniczne wakacje pojechałam w wieku 21 lat i sama sobie na nie zarobiłam. Byłam z siebie cholernie dumna, że własną pracą zarobiłam na 3 tygodnie za granicą. Czy dzieciaki, które dostają wszystko pod nis od mnajmłodszych lat bedą mogły kiedyś docenic coś kupionego za własne pieniądze? Nie chcę mojego dziecka rozpieszxczać do granic, bo uważam, ze to nieodpowiedzialne. Nasza sytuacja finansowa moze się poprawic za jakieś 10-15 lat, tylko, ze ja wtedy będę dobiegała do 40-tki i na dzieci moze byc za późno. A to, ze nie stać mnie na dziecko jest w tym momencie moją mała życiową tragedią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gigas
Oczywiście miało być 2200, a nie 220.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klopsik1234
ale burzliwa ta dyskusja. Jednak ja tez jestem za standardem zyciowym! to czy dziecko wychowasz w dobrobycie i jak to wpłynie na charakter zalezy tylko od wychowania a nie jakosci jedzenia itp. Znam bogatych ludzi i sa zupelnie normalni, skromni, dzieciaki stawiają na naukę a nie na kasę starych. Nie trzeba wyrastac w biedzie lub przeciętności by być ceniącym życie pieniądze. Przeciez fajnie by było gdyby dla wiekszosci ludzi Własne mieszkanie bez kredytu, wakacje, rozrywki nauka jezykow było by NORMĄ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaa
mam z mezem i dwojka dzieci 4000 , trzecie w drodze, oplat ok 1700-2000 zalezy jaki miesiac i nie powiem ze jest zle, odlozyc raczej nie ma z czego ale starcza na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do elokwentnej: podjęłas temat pośmiewiska. Gwoli wyjaśnienia wskazłać nalezy, że forumowa Postytutka naraża się na posmiewisko twierdząc, że lepsze jest rozkładanie nóg \"za opłatą\" niż martwienie się o kolejne zera na koncie zarobione uczciwie (bądź jak kto woli w przyzwoitszy sposób, bo prostytucja nie jest przestępstem :) Przecież takie twierdzenie jest najdurnierdzym stanowiskiem, jakie czytałam. Widać, ze próbuje się nieudolnie tłumaczyć ze swych, nie najmądrzejszych, wyborów. Tu nie chodzi oto, czy ktoś ją ocenia - bo to co robi jest jej sprawą. Tu chodzi o jej niespójną i, niestety, prostacką idologię w tym zakresie. Nie znam nikogo, kto by uważał, że k...nie się jest zajęciem bardziej prestiżowym i przyszłościowym niż przyzoita praca, co nie znaczy że nie jest momentami bardziej popłatna. Nie znam nikogo w swym środowisku, kto uważalby, że lepiej jest sie k...wić niż wykształcić się i zarabiać w przyzoity sposób, a co zatym idzie, martwić się o kolejne zera na koncie. :))) Na moich studiach było wiele osób o niedużych dochodach, kobiet i mężczyzn. Dorabialiśmy jako asystenci, posłańcy, recepcjoniści, hostessy na promocjach, korepetytorzy, pracowaliśmy na stypendia naukowe. Znane mi kobiety nie rozkladaly nóg. MOże dlatego, żeby po skończeniu edukacji i rozpoczęciu kariery, nikt w nich (obecnych sędziach, adwokatach, radcach prawnych) nie dostrzegł małej K...wki, której placił za sex. Prędcej czy później to równałoby się śmierci zwodowej. Osoba, która podejmuje się zawodu prostytutki winna liczyć się z tym, ze kiedyś, kiedy już ułoży sobie życie zawodowe i prywatne, ktoś ją moze rozpoznać. I wtedy będzie tragedia. A nasza prostytutka chyba idzie na łatwiznę. I nie jest szczególnie błyskotliwa ani przewidująca. Nie mniej jednak należy jej życzyć powodzenia. I umiaru w wygłaszaniu zabawnych stwiedzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2200 na 4
chcialabym jeszcze napisac do serduszka i jej podobnych... nawet nie wiecie ile macie szczescia, urodzilyscie sie w cywilizowanym kraju, z dostepem do bierzacej wody, macie sporo wolnosci, nikt za wami nie biega z karabinami... mialyscie jeszcze wiecej szczescia, bo urodzilyscie sie w normalnej rodzinie, zdrowe i w miare inteligentne, a to wszystko jest tylko dzielem przypadku. ale nie zdajecie sobie nawet sprawy z tego, ze swoim podejsciem do swiata i probom narzucenia innym swojego stylu zycia mozecie sprowadzic na siebie nieszczescie... zlodziej tez chce zyc godnie, skoro godne jest jezdzenie na zagraniczne wycieczki, posiadanie domu itp. to jakos musi to osiagnac, a skoro warunki intelektualne mu na to nie pozwalaja, wezmie sobie od ciebie... to kim jestescie i co robicie jest dzielem przypadku, szczescia. moglyscie urodzic sie chore, w patologicznej rodzinie, miec wypadek... dobra luksusowe nie sa najwazniejsze w zyciu, wazne jest aby przetrwac i przekazac geny, mozecie sobie dorabiac do tego ideologie, ale wszystko sprowadza sie do tych prostych czynnosci. godnosc to nie kilka zer na koncie. czlowiek godny cieszy sie tym co ma i nawet jak chcialby wiecej, nie zrobi z tego celu swojego zycia. znalam kiedys kobiete, przyzwyczajona byla do luksusow, a tu nagle weszla z kims w zly interes i stracila wszystko, mimo iz dazylam ja sympatia, to byla po prostu komiczna ukrywajac ten fakt przed innymi... male dziecko chce miec co jesc, miec sucho i byc kochane. to najwazniejsze czynniki jego rozwoju. nie wystarczy kupic super zabawek, trzeba mu jeszcze poswiecic czas. owszem, spokoj jest wazny i poczucie bezpieczenstwa materialnego, ale nie zyjemy w etiopii, w cywilizowanym kraju, kiedy komus podwinie sie noga moze liczyc na pomoc. wszelkie zabawki, gadzety, owszem, fajnie je miec i nie wyrozniac sie z tlumu, ale to wy generujecie takie podejscie i wy nasmiewacie sie z ludzi biedniejszych. ciezko wam zaakceptowac fakt, ze ktos moze byc szczesliwy bez tych wszystkich luksusow i dobr, ze wiekszosc ludzi w polsce zyje na poziomie podobnym do mojego, ze ciesze sie, bo jestem zdrowa, silna i inteligentna, mam zdrowe, madre dzieciaki, meza bez nalogow, przystojnego i wiernego... kilka lat temu napisalam na tym forum, ze zyje z mezem i dzieckiem za 400zl, tez mi nikt nie wierzyl, a tak zylam, dlatego doceniam to, ze mam ponad dwa razy tyle i wiem, ze niedlugo bede miala wiecej, na wszystko przyjdzie czas... i jesli ktos tu sie zachowuje jak wiesniara, to na pewno nie ja, bo nie robie tu z siebie jedynej madrej i najwartosciowszej osoby... to tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Gigas, My mamy z mężem 2000-2200, zależy jaki miesiąc. Też zamierzamy mieć niedługo dziecko. Nie żyjemy rzecz jasna w luksusach, ale też nie doskwiera nam bieda. A o podręczniki dla dziecka to się kochana nie martw. Jak będziesz je kupować, za 6,7 czy 8 lat, Twoja sytuacja pewnie będzie zupełnie inna. Nie ma chyba większego sensu wybiegać tak daleko naprzód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trójmiasto
U nas 3500 PLN netto na 2 osoby + 3 w drodze :-) . Kredyt ok. 800 PLN mies., opłaty za mieszkanie ok. 300 PLN mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gigas
A górę. Hop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
Mi się tak zdaje jak to czytam, że po prostu z tymi zarobkami to apetyt rośnie w miarę jedzenia. I wyobrażam sobie, że komuś może "ledwo starcza 2000 zł na osobę" na wydatki. Tylko że gdyby miałby nawet 10000, tez stwierdziłby że z trudem wiąże koniec z końcem - no bo np. nie stac go na willę w Hiszpanii, a ma jeździc z dzieckiem na wakacje np. nad cuchnący i zimny Bałtyk? Ja też w życiu z reguły żyłam skromnie ale byłam szczęśliwa. Był nawet taki okres czasu, kiedy mieliśmy na 4 osoby 800zł, (kilka lat temu), na szczęście nie trwało to długo... Mieszkam obecnie sama z dzieckiem + duży pies, jest niepełnosprawne, utrzymuję się z zasiłków (700zł) i dodatkowo wynajmuję dwa pokoje. Mam razem ok. 1500 zł na siebie, dziecko i psa. Mam szczęście że mieszkam w domku i na opłaty wydaję niewiele, jedzenie to góra 500 zł mies. , + ok. 60 obiady w szkole. Samochodu nie mam i nie potrzebuję, chemia - 10 zł, kupuję ubrania w lumpeksach. I nawet przy tych moich skromnych dochodach jestem w stanie odkładac 400 zł, mies. jak bym chciała. A co do przyjemności - można wydac na nie każdą sumę. Albo wybrac takie, które nic, albo prawie nic nie kosztują. Ktoś pisał, że na sam basen i angielski wydaje 400zł mies. No to mu gratuluję! W szkole do której chodził kiedyś syn płaciło się co miesiąc 30 zł za basen i składkę klasową. Miał zajęcia na basenie raz w tygodniu, druga połowę dorzucała szkoła. Są darmowe kółka szachowe przy szkołach, harcówki, zajęcia z judo jakby ktoś chciał to kwestia 20-30 zł. mies. Może to dobrze że niektórzy mają tyle kasy, dajecie w końcu zarabiac innym, ale nie opowiadajcie że nie stac was na dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryśka2321759
25 lat-6000 zł ;) Nigdy bym tyle nie zarabiała i to rok po studiach gdyby tatuś nie załatwił mi pracy ( na dobrym stanowisku)po znajomości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryśka2321759
P.S-Póki co na jedną osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam najnizsza krajowa (gdzieś około 1200) mąż ma dochód około 2500 zł - zalezy od miesiaca czasami mniej czasami wiecej , mieszkamy na mazurach - kredyt 800 + stancja 800 , wychodzi 2100 na życie narazie na 2 os ale 3 już w drodze mysle ze to kwestia tego jak sie rozporzadza pieniedzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko 2200 na osobę czy w ogóle bo to różnica. A żyje wam się dobrze, bo tak nauczyliście się żyć. To jest wyczyn i zdolność a nie udawać, że żyje się za 5000 na osobę a tonąć w długach. Ja wczoraj to liczyłam, bo musiałam do pracy oświadczenie o dochodach oddać, mamy niecałe 2000 na osobę, osób w gospodarstwie domowym 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×