Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość keira119

żona ważniejsza od rodziców

Polecane posty

Gość keira119

Chciałabym się dowiedzieć co myślicie o tym, że po ślubie mąż lub żona ma zostać tą najważniejszą osobą na świecie? Babka z nauk mówiła, że rodzice schodzą po ślubie na drugi plan i mniej się liczą od ślubnego. Ja uważam, że tak powinno być. Wczoraj rozmawiałam z przyszłą teściową, która usilnie robi wszystko, żebyśmy z nią zamieszkali. Z rozmowy wyszło, że chce, żebyśmy z nią mieszkali, bo dla mojego przyszłego męża matka i ojciec zawsze mają być najważniejsi. Trochę się wkurzyłam. A co Wy sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież to zężem budujesz
swoja przyszłość i rodzine wiec po co dyskutowac ....trafił ci sie maminsynek 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż rodzice są jedni
na całe życie, żona niekoniecznie, więc kłócić sie z rodzicami przez żone nie warto i na odwrót, ale mimo wszystko wszelkie decyzje itd powinny byc zawsze podejmowane z zoną i z myslą o współnej przyszłości. Nawet z bibli jest że mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją aby stac sie jedym ze swoją żoną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek_85
no pewnie, że maz, dzieci, a potem rodzice. Widać twoja teściowa nie może pogodzić się z tym, że zejdzie na niższy plan ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oni Cię chyba niezbyt
lubią i zakładają rozpad waszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MTEKAWKA
Rodzice są ważni. Ale zakładasz rodzinę z mężem (żoną) i to z nim (nią) nasz dzieci. Po co zakładać rodzinę, skoro będzie się słuchać poleceń rodziców, owszem wysłuchać- często mają rację bo i większe doświadczenie. Ale trzeba dorosnąć i wziąść obowiązki na siebie i decydować o swoim życiu. Jestem już teściową- i "pozwoliłam" córce żyć po swojemu. Sama przychodzi i prosi o podpowiedź co i jak ma robić- oczywiście czasami coraz rzadziej. Wiem przez to, że poradzi sobie i radzi b/ dobrze. Cieszę się jej sukcesami, a jestem przy niej gdy mnie potrzebuje. Nie wolno wchodzić w czyjeś życie, ja przeżyłam- przeżywam swoje. Ona musi przeżyć po swojemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira119
Wydaje mi się, że mimo wszystko mnie lubią. Teściowa mieszka z mężem i samotną siostrą oraz synem, jego żoną i małym dzieckiem. Gdy ten drugi syn oświadczył, że się buduje to była masakra! Awantury i kłótnie na maxa. Oni wyprowadzają się w wakacje. Teściowa uważa, że mój mąż powinien opiekować się rodzicami. Mówi, że oni są bardzo rodzinni i wszystko robią dla dzieci. Bierzcie pod uwagę to, że teściowe będą dwie, a nie jedna. Ciotka we wszystkim wtóruje matce męża. Powiedziała nam, że jeśli nie zamieszkamy z nimi to nigdy się już do nas nie odezwie. Ciotka mieszka na parterze, ale i tak non stop siedzi u teściów, gotują razem itp. My mamy mieć jeden pokój na piętrze u teściów, za którego ścianą mieszka ten drugi syn z płaczącym dzieckiem. Nie przepadam za dziećmi. Wszyscy tam wstają o 6/7 godz. i hałasują, a dla mnie to środek nocy, za to około 19tej ma być cisza jak makiem zasiał, bo mała śpi. Już nie mówię o kolejkach do ubikacji czy łazienki. Za każdym razem jak wychodzę z naszego pokoju, muszę się na nowo ubierać, bo nie wypada wyjść w majtkach i koszulce... Tymczasem ja mam swój dom. Duży dom. Na parterze mieszka 65letnia babcia z mężem. Moje jest piętro. Mam tam kuchnie, 2 łazienki i 5 pokoi. A problem jest taki, że wprowadził się do mnie wujek, syn babci, który ma 50 lat i wszystko mu przeszkadza. Za 3 dni biorę ślub, ale z nerwów już konam i zamiast się cieszyć...sami rozumiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megusia82
może pomyślcie o czymś swoim, bo zapowiada się szczerze nieciekawie, moja przyszła teściowa do niczego się nie wtrąca, tylko mówi o swoim zdaniu, chociaż też by chciała abyśmy mieszkali obok niej, ale za to moja matka z zięciami i synowymi nie chce mieszkać, już od 10 lat tak chodzi i wykrzykuje, jeszcze by mi najchętniej zaplanowała kiedy mam zajść w ciążę, tzn już mi planowała !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira119
Jeśli chodzi o tego mojego wujka to po prostu jakieś 3 lata temu dziadkowie z braku kasy sprzedali mieszkanie w blokach, w którym mieszkał ich syn i mój wujciu wprowadził się do mnie.Ma 50 lat, jest z jedną dziewczyną od 30 lat i wszystko mu przeszkadza. Nie bierze z nią ślubu, bo niby pochodzi z toksycznej rodziny, a ktoś taki nic dobrego nie stworzy. Wujek do wszystkiego się wpieprza. Nawet jak chcę posadzić kwiatki w ogrodzie, to krzyczy, że to babci ogród i mam jej pytać o pozwolenie. Sprawdza gdzie wychodzę i o której wracam, itp. Miał się wyprowadzić, ale od trzech miesięcy nie ma znowu pracy, więc nie ma kaski na wynajem. Ze swoim mieszkaniem będzie ciężko, bo mamy kredyty na dwa auta i na firmę jeszcze. Tak więc 7,500 zł. idzie na same raty. Na następny kredyt na razie nas nie stać. Jestem po prostu załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zona (lub maz) powininna byc najwazniejsza. niestety najczesciej matki mezow dostaja hopla na mysl ze inna kobieta (konkurencja) bedzie wazniejsza od nich. najlepiej zamieszkac z dala od rodzicow bo tylko to gwarantuje spokoj i udane malzenstwo. na miejscu autorki wolalabym juz mieszkac z wujkiem niz w ciasnym domu z godzina policyjna. a jak bedziecie mieli dziecko to co zrobicie w tym jednym pokoju? powiesicie hamak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira119
Megusia, a gdzie Ty mieszkasz? Z kim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira119
Z wujkiem też nie jest za fajnie, jak pisałam wyżej wpieprza się do wszystkiego. Jest w stosunku do mnie nadopiekuńczy. Miał się wyprowadzić, tak było mówione od paru miesięcy, aż tu nagle dziś mówi, że lepiej będzie jak ja u teściów zamieszkam. Ja chce zostać w moim domu!!! Tu mam więcej miejsca i swobody. Jest duży basen, ogród, pralnia w piwnicy, wybrukowane podjazdy do garażów i same garaże. U teściów tego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megusia82
z narzeczonym wynajmujemy mieszkanie, ale po ślubie zamierzamy wziąć kredyt na mieszkanie, ale też nie będzie tak pięknie, bo już samochód spłacamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz wujkowi ze to przede wszystkim Twoj dom (a jest zapisany na ciebie czy dopiero bedzie?) i nie masz ochoty mieszkac u tesciow. zreszta mam nadzieje ze jestes tam zameldowana wiec cie nie moze wyrzucic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotlety sojowe ryż sałata ziel
basen, 2 samochody, kredyt 7.500 to mi na jakąś ściemę wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira119
Pół domu jest moje od jakiś 15 lat. On ma pół domu. Wiem, że nienawidzi tego domu. Ciągle mówił o przeprowadzce. Z dziadziem nie rozmawia od paru lat, a z babcią non stop się kłóci. Nawet trawy nie pomoże kosić. Może dwa razy mu się zdarzyło, że poszedł z wodą i pszenicą do kur, bo babcia miała anginę, a ja leciałam do pracy. Jak chce posadzić jakieś warzywa to muszę sama kopać w twardej ziemi, bo on nie pomoże. Jedyne co robi, to pali w piecu centralnym zimą. Jak znajomych zapraszam to dla niego to jakieś menele. Mój narzeczony mógł do mnie przychodzić może dwa razy w tygodniu, ale nie mógł siedzieć dłużej niż do 22godz. Powiedziałam mu, że ja u teściów nie chce mieszkać i żeby sam sobie poszedł do swojej dziewczyny i mieszkał z jej mamą. Mamy porozmawiać później, bo musiałam wyjść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz w najgorszym razie podzielilabym wszystko na pol - dom, grzadki i obowiazki. albo najgorsze z mozliwych i tylko dla zdesperowanych - obrzydz mu zycie, tez mu rob na zlosc az sam sie wyniesie. nie wiem dlaczego pozwalasz zeby ci wchodzil na glowe z np godzina o ktorej twoj chlopak wychodzi. nie wiem jak macie zbudowany dom ale w domu moich rodzicow sa osobne drzwi na pietro i jest ono jakby osobnym mieszkaniem. w razie czego mozna zamknac i nikt nie ma wstepu. jesli nie masz drzwi to zaloz i siedz u siebie, zapraszaj kogo chcesz a jemu nic do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Mój narzeczony mógł do mnie przychodzić może dwa razy w tygodniu, ale nie mógł siedzieć dłużej niż do 22godz.dziewczyno narzeczony czy nie chyba jakas kultura obowiazuje.nie mieszkalas sama wiec wcale sie nie dziwie ze ten wujek czy kto tam denerwowal sie jak twoj chopak przesiadywal u ciebie po nocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoku
u mnie jest podobnie:( Rodzice narzeczonego chcą zebyśmy z nimi mieszkali. To nic, ż ew tej samej miejscowosci mieszkają ich trzej starsi synowie. Jeden wybudował sie100m dalej. to nic, ze mój narzeczony jako jedyny skończył studia, znalazł porządna pracę tyle że musi codziennie dojeżdzac ok 560 km w jedna strone (przeciez to nie dużo). Rodzice twierdzą, ze nie chcą zostawac sami, że ktos sie nimi musi zaopiekować. A póki co nieźle sobie radzą, mają małe gospodarstwo, sieją zboże, uprawiają warzywa. Ja bym to jeszcze zniosła wszystko, ale najbardziej mnie wkurza to, ze starsi synowie dostali od nich piekne działki, pobudowali isę, mają super chaty, super ogrody i wszystko co mogłoby zaszpeceć ich piękny krajobraz przydomowy magazynują u tesciów. Nawet 2 otworzyło warsztat w grażu teściów. Więc generalnie ja miałabym teściów w pakiecie z ich synami. Jedna synowa mieszkałą z teściami 10 lat i traktuje ich dom dalej jak swój, mimo że od ładnych lat tam nie mieszka i też siewe wszystko wpieprza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoku
ok 60 km miało byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keira119
Dom mamy zbudowany tak jak Twoi rodzice czyli dwa piętra z osobnymi wejściami. Tyle, że na parterze mieszka babcia z dziadziem, a ja z wujkiem jestem na górze. Było już ustalone, że się wyprowadza, a tu nagle taka lipa. Myślałam, że w końcu od niego odetchnę. On nie ma znajomych, pracy, samochodu. Nawet jak pracował to non stop kasy nie miał. Na rachunki za tel. i komp. bierze ode mnie. Jedzenie jego kotom kupuje ja. Wujek jest po studiach, pracując, najmniej wyciągał 3,500zł. i zawsze na nic nie miał. A ja zarabiam 1500zł. z czego Babci daje 200zł., płace za swoją komórkę 200zł. i spłacam jeden kredyt po 600zł. miesięcznie i jeszcze ja mu pożyczałam. Zniszczył swoje życie i teraz chce zniszczyć moje. Za bardzo pozwoliłam mu wejść sobie na głowę, źle zrobiłam, że się mu podporządkowałam. Tak bardzo chciałabym się go pozbyć. Gdyby był inny, to naprawdę by mi nie przeszkadzał, ale to jak on się zachowuje jest nie do zniesienia. Powinnam walczyć o możliwość mieszkania w moim domu? A jak przekonać teściów, że jeden pokój to za mało i że potrzebujemy prywatności? A może powinnam zamieszkać u teściów i wtedy wszystkim będzie dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego masz mieszkac u tesciow jak pol domu jest TWOJE? do tego masz tam lepsze warunki bo co jak co lepiej jest miec kilka pokoi i 2 lazienki do podzialu juz nawet z wujkiem niz ze stadem obych ludzi. A wujka sprobuj podejsc podstepem; kup piwo, zapukaj wieczorem i powiedz ze chcesz pogadac, ze nie chcesz do obcych wolisz z rodzina i ze 'no wuuujku no z TESCIOWA mieszkac?':-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc...na razie niby mieszkamy u mnie, tzn. mój mąż nie przeniósł do mnie swoich rzeczy, tylko śpi u mnie. Powiedział, że jeśli przez mojego wujka będzie się czuł jak w klatce, to się wyprowadzi do rodziców. Razem ze mną, oczywiście. Fajna perspektywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameeeliaa
Wydziel, która część domu jest Twoja i wuj nie ma tam prawa wstępu. Pokłóć się z wujkiem i nie odzywaj się do niego. Nie ustępuj, bo Cię całkowicie "wykoleguje z Twojej własności. Jak mu się cokolwiek nie podoba, to niech się wynosi na "swoje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście że to małżonek ma być ważniejszy niż rodzice! zaś co do mieszkania to współczuję ci całejtej sytaucji. ja bym jednak walczyła o mieszkanie u siebie i wyprowadziła stamtąd wujka. a jak macie to uregulowane prawnie? tzn ten dom w którym ieszkasz czyją jest własnościa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bożenkaaaaaaa
a ja Wam powiem, że niedługi wychodze za mąż. Bardzo swojego narzeczonego kocham, ale do rodziców jestem ogromnie przywiazana. Będziemy mieszkac z nimi i chyba nigdy nie potrafiłabym ich np. zostawić i wyprowadzić się. Również ze względu na ich stan zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie sypiam z komiczne
co wy tu za patologie opisujecie??? mlodzi musza mieszkac osobno; nie stac cie na mieszkanie - nie zen sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×