Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

aaat mam to samo hehe wybrzuszenia tez sa jakby to lokiec noga badz Bog wie co ...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może trochę spanikowałam przed jutrem, ale to wszystko razem, tarczyca, zastrzyki z b12 co 2 tyg, brak wiedzy na temat tych wcześniejszych badań (myślałam, że się do nich nie kwalifikuję, skoro gin mi o nich nie mówił, a w internecie tak szczegółowo też o tym nie napisali, dopiero położna mi uświadomiła, że te badania są jaknajbardziej dla mnie) to trochę za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uśmiałam się do łez :) Zosia szacunek dla mamy za ten tekst :) :) ehh mamula koleżance tylko pozazdrościć :) dziewczyny a tak na marginesie się spytam boicie sie porodu ?? bo ja to jak na razie na myśl o porodzie i pytanie czy się już boję to się śmieje jak głupi do sera :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak na razie tego nie widzę :) Sama nie wiem jak to będzie. Jak będę się czuła ja i mój m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawia mnie ta cała lewatywa...podobno częściowo się od niej odchodzi...słyszałam, że to nic miłego, a swoją drogą to podobno na początku porodu większość kobiet się wypróżnia i bez tego (można mieć nawet biegunkę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny:) Goyek, głowa do góry, pocieszę Cię, że ja też mało co czuję, delkiatne smyrniecia i od czasu do czasu jakby coś w środku walnęło, ale wszystko jest takie wygłuszone. Na pewno nic nie widać po brzuchu, czy jak tu dziewczyny piszą, że się kręci, wierci, kopie itd. Całe szczęście, że byłam na usg i w czwartek u lekarza (on tylko słuchał doplerem - chyba tak się pisze) więc musi być ok. Tłumaczę sobie, że nasz synek jest spokojniutki jak my :) mała_brzuchatka spokojnego lotu!!! natka, trzymaj się!!! Jeju ja też nieźle tyję, brzuch już mam naprawdę spory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do lewatywy, nie taka straszna he he, ja miałam 2 x w życiu, raz w szpitalu do badania i raz w domu sama robiłam do badania, mam irygator więc jestem przygotowana hihihi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Latte ja się cholernie boję jeden już przeżyłam, ale może tym razem (mam przynajmniej taką nadzieję) będzie Łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! ja dzis z pytaniem z calkiem innej beczki:-)Znacie jakies przepisy na dobry,latwy krem do torta?:-)musze do soboty cos wykombinowac, co by synusia nie zawiesc:-) Ja ruchy tez juz odczuwam porzadne, tzn.-jak juz ktoras z was napisala- kopniaki. moje malenstwo to tez nocny marek. oby tylko po porodzie sie przestawilo:-)niekiedy to czuje jak si eodbija z jednego boku brzucha na drugi. smieszne uczucie. niekiedy tez brzuch robic sie nieproporcjonalny, jakby mala np. siedziala w jednym jego kacie.komiczny widok. wazka- moj Xavier tez mowi, ze mama ma baby w brzuszku, mowi do niego po swojemu, ale za cholerke nie chce polozyc na nim raczki.jeden, jedyny raz udalo mi sie go namowic, a siostrunia nas olala i przestala kopac:-) Porod?Hmmm... odlegla przyszlosc:-)taaaa!nawet sie nie obejrzymy, a juz zaczniemy sie po kolei rozpakowywac:-) ja sie boje troche, choc staram sie o nim jeszcze nie myslec zbyt intensywnie. w 34 tygodniu mamy umowic sie na dokladny termin cesarki i mam nadzieje, ze sam porod bedzie lzejszy od poprzedniego. bardziej obawiam sie, o to jak bedzie wygladal polog. aha- jeszcze jedno gloupie pytanie do cesarkowych mam- co sie dzieje z wodami plodowymi podczas cesarki?przebijaja normalnie dolem pecherz plodowy? bo chyba nie wyciagaja wiadrami wod z brzucha?:-))) i wiecie co dziewczyny mi teraz przyszlo do glowy?ze tak naprawde to nawet ciezki porod nie bedzie taki straszny, jesli odbedzie sie w przyjaznym i bezpiecznym otoczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno bonda, tak sobie myślę, że zrobienie jej w domu, to może i dobry pomysł, choć nie wiadomo czy będzie się w stanie, a swoją drogą podobno wykonanie lewatywy jest formą niefarmakologicznej indukcji (wywołania) porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odnosnie lewatywy- wierzcie mi, lepsza lewatywa (przeciez mozna zrobic ja samemu) niz kupa na lozku porodowym. wiem, wiem dla poloznych i lekarzy to zadna nowosc, jak to mowia, ale dla was kochane na pewno nie bedzie to sytuacja komfortowa. ja np. zamiast przec, to martwilam sie nie o to, zeby dziecko wypchac, tylko, zeby kupy nie zrobic. dlatego- nigdy w zyciu porodu bez lewatywy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Almeria damy radę :) :D co do lewatywy to ja jestem za bo powiem wam że tego się obawiam najbardziej ;) nie chcę mieć niespodzianki przy porodzie chociaż wiem że różne rzeczy mogą się przytrafić więc chyba zakupie taką do domowego użytku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholerka, ale bykow nastrzelalam, az mi wstyd, ale to dlatego, ze sie spiesze i nie sprawdzilam co wysylam:-)wybaczcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Kamell, obyśmy tylko trafiły na dobry personel i te które będą rodzić z mężami oby miały ich wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i szybko jeszcze jedno odnosnie lewatywy- nie zapominajcie o tym, ze "tam na dole" bedziecie mialy jedna duza rane, a w takim przypadku kontakt takiego miejsca z kupa same wiecie do czego moze prowadzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem za lewatywą, przynajmniej nie myślałam o tym,że może coś innego ze mnie wyleciec. Nie jest to takie straszne. Teraz chciałabym rodzic z m i myślę bardzo poważnie o znieczuleniu. Pierwszy poród miałam dośc ciężki i nie chcę się tak męczyc jak mam możliwośc trochę to zlagodzic. U nas taka przyjemnośc to 500 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja będę w szpitalu z moim m, kiedy będą mi ewentualnie robić tą lewatywę, to wydaje mi się dość krępujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam zamiar rodzić z mężem bardzo mu na tym zależy(mi również) ja mam obawy ale skoro chce to niech będzie :) i tak właśnie myślę jak to będzie :) ale siostra rodziła razem ze swoim mężulkiem i mówi że jest luz że stał przy głowie i nic nie widział tragicznego :) ;P więc to mnie trochę pociesza :) z tą lewatywą itp. wrzucam stronkę o porodzie lewatywie połogu i nie tylko może któraś będzie chciała poczytać :) http://www.planujemydziecko.pl/index.php/Porod/Etapy-porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ka mialam raz robiona lewatywe przed zabiegiem laparoskopowym. Mysle, ze dzieki niej pozniej bedziemy sie czuc bardziej komfortowo. Pamietam, jak co chwila musialam leciec do kibelka, dobrze, ze mialam niedaleko, tyllko mnie pozniej pupa bolala. To i dla zdrowia dobre, pozbedziemy sie wszystkiego co zalega ;) Gorzej wspominam zakladanie cewnika Co do porodu- to na razie traktuje to jako cos, co trzeba przejsc i juz. Znajac siebie bede sie cala telepala. Chociaz sama nie wiem, to takie przezycie, wiec nic nie jest pewne. Ja sie najbardziej balam naciecia i szycia potem, ale mi mowiono, ze naciecie nie boli a przynosi ulge. Pozostaje strach przed zszywaniem. Kurcze taka niepozorna dziurka a takie wielkie dziecko ma sie przecisnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamusie, ja też zdecydowanie jestem za lewatywą - mi zrobiono ją w szpitalu w osobnym pomieszczeniu - wiadomo żadna to przyjemność ale tak jak pisałyście lepiej wszystkie brudne sprawy załatwić przed porodem. Zresztą zdziwicie się jak po porodzie będzie Wam obojętne co Wam będą oglądać, że ta lewatywa to nic. Kammel pytałaś o te wody przy cesarce - zupełnie nie pamiętam jak to rozwiązali, na pewno przecięli mi brzuch, wyjęli małą, pokazali, otulili i położyli mi przy głowie i pewnie wtedy przebili pęcherz ale ja już zupełnie nie byłam zainteresowana tym co mi robią - wiadra w każdym razie nie widziałam :) Co do kremu - niestety nic nie mogę Ci polecić bo do tych które znam dodaje się surowe jajko a to niestety eliminuje ten krem w naszym stanie. Nie wolisz ubić śmietanę - ja zazwyczaj zamawiam tort dziecku i zazwyczaj jest to jakiś bajkowy stwór ale i tak najepszy tort był wtedy jak upiekłam zwykły biszkopt na niego bitą śmietanę a moja córka sama dekorowala ciacho owocami, kwiatkami z czegoś takiego jak opłatek, sypała perełkami i pisała jadalnymi mazakami. Nie pamiętam ile lat ma Twój szrab ale u nas ostatnio rewelację były owocowe szaszłyki - robiła je Omena na TVN Style. Potrzebne są patyczki do szszłyków, pokrojone w kostkę owoce - moja córka nabijała te owoce i gotowy szaszłyk wbijasz w połówkę jabłka - powstaje jeżyk; spokojenie nakryłam stół a ona miała zajęcie. Polecam i miłej imprazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zmykam się położyć, bo coś mnie brzuch zaczyna pobolewać, może to z przejęcia jutrem. Wpadnę później. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej brzuszki, ja już po pracy zmęczona i leniwa :) co do ruchów ja czuję często, najwięcej jak leżę, czasami jak maluch za długo się nie rusza chwilkę pochodzę i popijam wodę jak narazie zawsze pomaga i mały zaczyna baraszkować, :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynam miec przeboje smakowe. Najpierw jadlam mase pomidorow, teraz przerzucilam sie na ogorki kiszone. niedawno jadlam taka kanapke: ser bialy z almette, pomidor, ogorek kiszony i cebula.. mama troche sie smiala ze mnie jak uslyszala, bo pytalam czy to normalne. Obecnie jakos pomidory mi mniej smakuja. Codziennie jedno jabluszko jem, a wczesniej nie jadlam. Jestem zadowolona, bo juz mam ustalony termin obrony na 5.12 i koniec do pazdziernika, bo jak sie da to pozniej podyplomowka. Mam pytanie do dziewczyn, ktore pamietaja jak to jest z dzieckiem do pol roku. Mialyscie chociaz troche czasu dla siebie, bo ja to bym chciala czasem sobie pojsc na jakies zajecia: angieslki czy basen, tylko nie wiem, jak to bedzie wygladalo. wiem, ze kazde dziecko jest inne, ale chociaz psychicznie sie jakos przygotowac mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wysylam Wam kobietki linka: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3933411 tu sa "najlepsze teksty waszych maluchów" Usmialam sie, ze hoho, polecam teksty Piotrusia. Przekopiuje kawałek: "Piotruś(3,0) dowiedział się, że dzieci się rodzą i na początku mieszkają u swoich mam w brzuchu. Pyta mnie z lekkim niedowierzaniem czy on również mieszkał w moim brzuchu. Gdy potwierdziłam, zapytał: -maaamoooo ale na kolację to mnie wyjmowałaś????" "Piotrek(3,6) siedzi w fotelu i co chwila zagląda do swoich majteczek. Po kilku takich spojrzeniach na przyrodzenie odzywa się: -maamooo....chcesz zobaczyć potwora?" Jak macie czas- to polecam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! wpałam się tylko pożalić...rety dziś tak mnei boli w krzyżu że praktycznie mnie sparaliżowało...poleże chwilkę i muszę nastawić ziemniaki czy synka przewinąc czy coś tam.Jak coś robię to tak mnie szarpie że nie mogę znaleźć pozy w której da się wytrzymać, maskra jakaś..nie codziennie tak mam ale jeśli się tak zacznie to mi będzie potrzebną zaraz opieka buuu a wszystko po spacerze, niby zdrowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nika-no spacerki sa tak w polowie zdrowe-obciazaja juz i tak obciazony kregoslup i przez to,to skrzywienie kregoslupa w krzyzu jeszcze bardziej sie powieksza i wtedy boli. musisz robic jakies cwiczonka na kregoslup,zeby sobie miesnie plecow wzmocnic eluska-znam ten topik,niezly. jest jeszcze taki smieszne,wstydliwe wypadki na porodowkach-jakos tak. tez jest niezly:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanka urodziła ok. 3 tygodnie przed terminem, brała tabletki fenoterol i isoptin ponad 2 miesiące bo skracała się jej szyjka i miała skurcze, w tym tygodniu lekarka jej odstawiła leki i poszło szybko :) kamelle- przy cesarce rozcinają wszystko i wyciągają dziecko - więc wody wypływają :) ale nawet się tego nie czuje-bo znieczulenie jest od pasa w dół krem do tortu to zawsze pyszny i prosty, jak już któraś pisała- bita śmietana...0,5l śmietanki kremówki 30% ubij dodając 2 łyżki cukru pudru, dodaj 3 śmietan-fixy i gotowe - do tego pyszne są do przełożenia- jagody, truskawki lub maliny - jak nie masz mrożonych może też być dżem np, porzeczkowy. Biszkopt przełożyć owocami i śmietaną, po wierzchu posmarować cały śmietaną i polać polewą czekoladową- proste i pyszne...a i zawsze trzeba biszkopt nawilżyć np. wodą z cukrem i cytryną,żeby nie był suchy eluśka85 - ja najlepiej wspominam czas do 8 miesiąca :) miałam czas dla siebie, wszędzie mogłam wyjść, nawet jak ze szkrabem to też nie było problemu bo większość czasu spał w wózku- odpoczywałam... a jak zaczęło się raczkowanie, chodzenie - to już mama na pełny etat-oczy wokół głowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tematy poruszacie:-) lewatywa... moja kumpela załatwiła sprawę przed porodem:-) poza tym z tego co wiem w moim szpitalu odchodza od wykonywania lewatywy. Krem do tortu, 2 budynie śmietankowe gotujemy w 2 szklankach mleka, po zestawieniu z kuchni czekamy aż ostygnie, w tym czasie miksujemy kostkę margaryny ze szklanką cukru pudru az bedzie puszysta masa, następnie gdy budyń jest zimny dodajemy po łyżce budyniu i miksujemy. Po wizycie wszystko ok, żadnej infekcji nie ma, szyjka szczelnie zamknięta, przepływy w normie, Maluszek waży 700g:-) Powoli chyba zmieniam zdanie co do porodu rodzinnego chyba jak się zacznie cała akcja to wygonię M na korytarz, zresztą zobaczymy po szkole rodzenia może znów mi się zmieni:-) Mamula nie ma to jak błyskawiczny poród, moja znajoma urodziła w zeszłym tygodniu, poród krótki bo niecałe 1,5h ale ona bardzo narzekała, także po raz kolejny potwierdza się fakt, że każdy poród inaczej przebiega, a nas może spotkać jeszcze zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×