Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

A słyszałyście to: "Ciąża to dziewięć miesięcy stwarzania świata. " Kalina Baluch :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś miłego na poprawę humoru i umilenie czasu oczekiwania na MALEŃSTWA :) Podobno w jednym z zakątków raju od rana do wieczora bawiły się zawsze dzieci. Kiedy Pan Bóg w swej dobroci postanowił stworzyć świat, wezwał je wszystkie do siebie i powiedział: Trzeba, abyście poszły i zaludniły całą ziemię. Co chciałybyście zabrać ze sobą, by wam przypominało niebo? Pierwsza grupa dzieci, ta najodważniejsza, odpowiedziała natychmiast: Chciałybyśmy z raju coś, co przypominałoby nam anielskie śpiewy! I Pan Bóg stworzył ptaki. Inne dzieci, po chwili zastanowienia, odpowiedziały: Chciałybyśmy na pamiątkę coś, co przypominałoby nam rajskie kolory! I Pan Bóg stworzył kwiaty. Jeszcze inne poprosiły: Gdy już będziemy na ziemi, chciałybyśmy coś, co przypominałoby nieskończoną wielkość nieba! I Pan Bóg stworzył morze. Pozostała jeszcze jedna grupa dzieci, tych najbardziej nieśmiałych. Opuściły one głowy, zarumieniły się. My my prosiłybyśmy o kogoś, kto pomógłby nam żyć, kto nauczyłby nas kochać; kogoś, kto potrafiłby nas zrozumieć i umiał nam zawsze wybaczać Pan Bóg uśmiechnął się i stworzył mamy... :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiek ja nie jestem przeciwna porodom rodzinnym, tylko w moim wypadku znam siebie i meza i wiem, ze dla nas obojga to nie byloby komfortowe. On by sie stresowal, ze mi pomoc nie moze, ja moze bym byla spieta i sie martwila, zeby on sie nie martwil itp. zreszta to nic przyjemnego widziec druga osobe jak sie skreca z bolu i mowi, ze juz nie daje rady. Ja jeszcze mialam lyzeczkowanie, to tez nie jest przyjemne jak by widzial te wielkie (moje odczucie) urzadzenia, ktore mi tak wkladali-sama nie patrzylam. Jak bylam w szpitalu, to jedna babka tak piszczala, ze szok az na piektrze ja slyszalam, na noworodkowym. Maz i tak byl strasznie przejety tym calym pobytem w szpitalu. Co do wod, to lepiej zrobic test i problem z glowy. A moj czop to byla biala gesta wydzielina, bardzo elastyczna no i mialam sporo wlasnie wodnych uplawow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale fajne opowiadanko :) a moj mały zacza czkac :) ale cały czas czuje go z prawej strony z boku na wysokosci pepka badz troszke wyzej czyzby to oznaczało ze lezy zle i nie ma głowki w dole ???? jak myslicie ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do porodu rodzinnego moj M cały czas mowił ze bedzie przy porodzie a ja mowiłam ze sie zastanowie i wiecie co jak chodziłam do szkoly rodzenia to juz mi sie odechciało zeby maz był przy mnie ! na cwiczeniach układałysmy sie do PARCIA i to jest taka pozycja ze cała pipke widac ja ja nawet widze a maz jak by stał z boku i tzrymał mnie za głowe to by jeszcze bardziej widział !! wiec nie jestem przekonana co do porodu z jednej strony bym chciała bardzo bo by jakos mi pomagał ale z drugiej... nie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja córeczkę rodziłam z mężem. Dlatego teraz też chcę żeby był przy mnie. Wiecie przy nim czuję się bezpieczniej, zreszta bardzo mi pomógł: masował plecy, pomagał schodzić z łóżka, fotela, pod prysznicem polewał wodą, nieustannie przepinał kroplówkę żebym jej sobie nie wyrwała jak pod prysznicem kucałam, a za chwilę wstawałam. Jedynie czego nie chciał to przecinać pępowiny, ale kiedy nasza Mimi się urodziła on cap za nożyczki i zrobił to bez mrugnięcia okiem - nawet nie wiecie w jakim byłam szoku. Zresztą on też był w szoku, bo do domu pojechał w zielonym szpitalnym fartuchu i foliowych butach na nogach :) :) :) Teraz sam powtarza wszystkim znajomym, że to super uczucie być przy narodzinach dziecka, twierdzi, że wtedy w nim pojawił się - urodził tato :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monikaddd, ale mąż może być z Tobą w pierwszej fazie porodu, która długo trwa, może właśnie podać pić, pomasować, pomóc w czymś, a jak zaczną sie bóle parte może wyjść. my właśnie tak z mężem planujemy, że będzie ze mną w tej pierwszej fazie, zawsze to raźniej i porozmawiać jest z kim i jakieś oparcie jest (na badanie podobno mąż wychodzi z sali też), a i personel inaczej reaguje na pacjentkę ... a jak będę miała już rodzić, to On sobie wyjdzie na korytarz, poczeka ... a później do nas wróci :) nie piszę tego po to, żeby Cię zmuszać do tego abyś rodziła z mężem, tylko po to, żeby podzielić się swoim podejściem do tematu :) Ja też z niecierpliwością wyczekuję oznak porodu ... i jak do tej pory, to dziś w nocy miałam jeden bolesny skurcz wraz z bólami krzyża i to wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaa my z M mamy taki sam plan i wydaje mi się że to jest dobre rozwiązanie o ile oczywiście chęci są dwustronne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia - tak tez sie zastanawiam ! :) i jak cos to predzej sie zdecyduje na pierwsza faze niz na cały poród :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goyek tantum rosa właśnie tyle że nie do podmywania a do polewania krocza, mi położna zaleciła wziąc buteleczkę z dziubkiem bo łatwo w niej rozrobić ten proszek i jest wygodna do polewania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asians cudowne :) aż mi łezki poleciały ale to fakt matki podobno kochają miłością bezwarunkową :) zawsze i wszędzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc babki nie odzywałam sie przez pare dni bo nie mialam neta ale teraz wracam na orbite. Melduje sie 2 w 1:) nic sie nie dzieje. wypatruję saczących sie wód, ale nie widzę. Zreszta jak wiecie, mam ten szew na szyjce i myslę, ze chyba on musi byc najpierw zdjęty a potem wody chlusną, sama nie wiem. wazka🌼 dzieki za pamięć:) gratuluje nowym mamuśkom! 🌼 teraz to juz poleci jak domino:) a ja już porcyjke łez wypłakałam dzisiaj:( napisała do mnie kolezanka z polski, ktora urodziła w grudniu córeczkę. Napisała, ze... została samotną mamą. podobno jej męża sytuacja przerosła, stwierdzi,ł ze juz jej nie kocha i odszedł! Ale sie spłakałam. Była to jak dla mnie idealna para, wieeeelka miłość, mądrzy, dorosli ludzie, pozazdrościć. Nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już jestem...i to z podbitym dowodem rejestracyjnym :) najadłam się klusiów - dziś na obiad zaserwowałam sobie spagetti napoli - uwielbiam :) Mój m jest na diecie proteinowej, dlatego też nie mam wyrzutów i sama zajadam te pyszności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badka - park zdrojowy konstancin to bardzo dobry pomysł na spacerki z dzidziusiami. Myślę, że machiato też się z nami zgodzi :) ACERACER - jak Twoje bóle? Może powinnaś dzwonić po karetę lub sama jechać do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izabell no właśnie czasem ta wielka miłość nas zaskakuje nie zawsze pozytywnie ;( szkoda dziecka :( ja się w życiu przekonałam, że nie wszystko potrafi trwać wiecznie mimo że mówimy na zawsze ;( w moim otoczeniu też kilka par niby wzorowych zakochanych a teraz wychodzi szydło z worka eh życie ..... tyle że facetowi zawsze łatwiej odejść, po prostu wychodzi i ma gdzieś dziecko a my nie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latte 🖐️ no wlasnie, jak to zycie pisze wlasne scenariusze. on stwierdził, ze ma dosc, bo mala ciągle placze i tu same obowiazki i jeszcze brak pieniedzy, ze ma dosc. a ona zostala sama z coreczka i oczy wypłakuje, bo to była jej Wielka Miłość. Znam ich długo i naprawde byli "idealni", nie moge uwierzyc i też wypłakuje oczy.. wiem, ze to hormony, no ale co zrobic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może gdzieś czeka ta prawdziwa miłość? Może odejście ojca dziecka to tylko zrobienie miejsca dla nowej, prawdziwej miłości? Trzeba sobie to wszytko wytłumaczyć i żyć dalej...wiem, łatwo powiedzieć, szczególnie jak się nigdy nie znalazło w takiej sytuacji. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izabell Twoja znajoma na pewno da sobie jakoś radę bo my babeczki silne jesteśmy:-) ale na pewno było to nie miłe zaskoczenie, eh Ci faceci. Na obiadek robię kotleciki drobiowe o ile dobrze pamiętam wg przepisu Nikamo:-) A dla smakoszy ciasta 3 BIT mam fajny przepis, troszkę podobny tylko nie wiem jak to ciacho sie nazywa. Układamy herbatniki i przygotowujemy krem (ugotowany budyń wg przepisu łączymy z wcześniej utartą margaryną, dodaając po łyżce, miksujemy do uzyskania jednolitej masy), wykładamy krem na herbatniki, następnie kolejna warstwa z herbatników, następnie ugotowane skondensowane mleko miksujemy i wykładamy na herbatnikach. Na masę krówkową układamy krakersy, na krakersy dżem (smak wg uznania), następnie ubijamy na sztywno śmietanę 36% 500ml pod koniec dodajemy trzy łyżki mleka w proszku. Sztywną masę wykładamy na dżem. Na suchej patelni próżymy płatki migdałowe i posypusemy na bitą śmietanę PYCHA:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za przypomnienie o tantum rosa, wyskoczę jutro do apteki to sobie dokupię do torby szpitalnej. Co do tej wielkiej miłości...to straszne jak się zostaje samą i to z maleńkim dzieckiem. Jakie to głupie tłumaczenie, już cię nie kocham, a jak decydował się na dziecko to ją kochał? Co to za człowiek? Swoją drogą to może i lepiej że sobie poszedł w cholerę! Skoro jest marzec i nie wrócił to pewnie już definitywnie koniec...twoja koleżanka podejrzewa, że on ma kogoś? Może już podczas jej ciąży szukał pocieszenia i wytchnienia od ciężarnych zmian nastrojów? Niech twoja koleżanka zadba o zabezpieczenie finansowe dla siebie i dziecka. Znam dwa takie przypadki, że mężowie odeszli od swych żon zaraz po porodzie, zawsze odchodzili do innej, gdzie tu sprawiedliwość, do robienia dzieci zawsze są dwie osoby, ale do wychowywania to już nie zawsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Babeczki:-) Izabell fajnie że znów masz czas pisać:-) Napisałaś o koleżance, to tragedia ale niestety coś coraz częściej to się zdarza. Ale z moich doświadczeń- tak jak zauważyla Goyek to niestety faceci nie idą sobie jak nie mają dokąd:-( Taki juz nasz los że dla nas dziecko to ukoronowanie związku a dla nich czasem "przeszkadzacz" Hm a wiecie co? Dziś mam b. dużo takiego śluzu jak budyń, troszkę się ciągnie ale nie jest taki zbity jak myślałam że powinien być czop. Hm to może być to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dzisiaj to jest co poczytać :) Isabell no tak to jest,że najpierw ciężko jest dociagnąć do bezpiecznych tygodni, a potem najczęściej takie osoby rodzą po terminie :) nie jeden taki przypadek znam - najważniejsze,że córeczka przetrwała i przeczekała najgorsze :) Dziewczyny, które jesteście już po terminie wspołczuje Wam bardzo i zazdroszczę wytrwałości... bo ja mam 12 dni do terminu, a dłuzy się i wogóle jakos wszystko mnie denerwuje, trace cierpliwość i każdy dzień jak wiecznosć...a co dopiero być po czasie. Już sama nie wiem czym się zająć by odpędzić tego nerwa co we mnie siedzi :) a jeszcze co chwile ktośdzwoni z pytaniem " jak tam" to mnie doprowadza do szaleństwa haha Dzisiaj kupiłam zimową czapeczkę dla maluszka, myślałam że juz bedzie coraz cieplej a tu się nie zanosi, więc lepiej mieć jedną grubą w pogotowiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co najważniejsze w tym wszystkim jest to, że prędzej czy później każda z nas urodzi i nie zostanie z brzuchem :) tyle miesięcy czekałyśmy :) eh ale jak się widzi inne maluszki to już by się takkkkkkkkkkkkkkk bardzo chciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz mi troche lepiej....taki nastroj dzis mam.kiepski...niech to juz przejdzie.. wygladam jak...straszydlo do tego:( izabell-pewnie bylo wiecej powodow,ktore spowodowaly,ze twoj kolega odszedl od kolezanki. nie tylko dziecko. i czasem jest lepiej jak sie pary rozstaja-po co dziecko ma sluchac i ogladac awantury w domu. Na pewno sie juz przed narodzinami dziecka nie dogadywali... wbrew wszystkiemu faceci nie sa tacy...nie czuli,egoistyczni.Tylko im rzeczywiscie latwiej spakowac torbe i odejsc w sina dal. Ale z doswiadczenia wiem-ze oni tez maja swoje powody. czasem niestety my kobitki,lubimy troche na nich powyzywac i oczekujemy wielkiego zrozumienia:bo my mamy hormony,bo my jestesmy slabsze,bo nam sie szacunek nalezy itd. ale oni-mezczyzni,tez czasem potrzebuja zrozumienia. A jak odchodza od nas to robimy z nich totalne swinie. Izabell,nie mowie ze tak bylo w przypadlku twoich znajomych-tylko ogolnie tak sobie juz to kiedys przemyslalam. Ze my kobiety tez mamy wine,jak malzenstwo sie rozpada...no a facetowi sie obrywa,bo....bo jest facetem i jakzeby inaczej. co do tego sluzu-no wlasnie tez mam taki,budyniowaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olena119 - no to jest pocieszające ;) ale skąd się bierze taka niecierpliwość w człowieku? sama siebie nie poznaje... zamiast wykorzystać te ostatnie dni, wyspać się, poodpoczywać, pooglądać tv - to chciałoby się już :) może i przez te dolegliwosci, ciągnący brzuch itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie Dziewczyny ja mam inny problem. Od tego tłumu w domu zaczęło się jakieś cherlanie. Dziadkowie już smarkają, a dziś ja zaczynam. Tak czuję się niewyraźnie i chyba katar mnie nie ominie. Co ze mną zrobią w szpitalu jak zacznę rodzić i będe przeziębiona???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamula chyba dlatego, że już widzimy inne maluszki, że wiemy, że już to końcówka i chyba dlatego że prawie każda z nas ma już donoszoną ciąże i wszystkie jesteśmy spokojniejsze, ja jutro zaczynam 38 tc, no i wiemy, że ten dzień coraz bliżej więc kilka dni w tą czy w tą co za różnica no ale maluszki same będą wiedziały kiedyś wyjść ehhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saskiana właśnie zawsze mnie zastanawia to że mówi się że za rozpad związku odpowiedzianych jest oboje partnerów. Myślę nad tym od dawna i tego nie rozumiem. Wśród moich znajomych KAŻDY facet odszedł do kogoś. W każdym przypadku te zdrady trwały długo wcześniej i związki się rozpały dopiero jak żona odkryła co się dzieje. Wiadomo wtedy definitywnie przestawalo być miło. Ani ciąże ani dzieci nie przeszkadzały w zdradzie czy wyprowadzce. To może to jest tak że faceci tak reagują na problemy w związkach? Jak im źle to poprostu zaczynają zdradzać? A może ja miałam tylko takie przypadki a są inne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie sie wydaje,ze problemy w zwiazkach byly wczesniej skoro facet zdradza. czesto sie slyszy od zdradzanych kobiet:i mial posprzatane i ugotowane,do stolu podane i mnie zdradzal.ohh jaka jestem biedna. no ale facet zeniac sie,nie szuka tylko sluzacej,ale tez kochanki w zonie. mysle,ze duzo kobiet mysli ze jak ugotuje i posprzata to to jest to co powinno faceta przytrzymac.Zapominaja o swojej kobiecosci.Moze o tym zeby cos wspolnie z mezem zrobic. Wkrada sie rutyna..pojawia sie(te sa najlepsze)hiena tylko czatujaca na ta takiego co ma problemy w zwiazku i go cap. oczywiscie nie bronie facetow-w zadnym wypadku,tylko staram sie ich zrozumiec. Bo wiadomo,ze dojzaly facet zanim dopusci sie do zdrady to sprobuje cos w zwiazku zmienic. No ale dojzala i sprytna kobieta powinna tez zauwazyc,zemaz ma inne potrzeby niz obiad i uprane skarpety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tez zauwazylam,ze kobiety czesto traktuja faceta jak robota zarabiajacego na chleb. to jest tez przykre,ze tak malo kobiet potrafi przyznac sie do bledu.Zawsze robia z siebie ofiary,niezaleznie co sie stanie. a faceci tez maja uczucia.to tez ludzie.tylko oni wszystko tak inaczej rozwiazuja-nie to,to tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saskina to wychodziłoby że aby trwał związek kobieta MUSI jakoś utrzymac ciągle sprawne życie erotyczne. Problem tylko w tym że u nas to sfera psychiczna, jesli faktycznie są problemy -kobiety też stygną. To by tłumaczyło czemu faceci tak szybko się pakują na wypadek dziecka. Nie wiele jest ciąż kiedy kobieta tryska chęcią do seksu. No i czy to jej wina? Bo w końcu tak tym pokierowała ewolucja aby matki zajmowały się potomstwem a nie dalszą reprodukcją... Owszem znam tez przypadki kiedy kobieta się zawinęla a wczesniej kantowała faceta dla dreszczyka emocji. Ale to jednak nie nasza domena-większośc woli stabilizację, szczególnie gdy pojawia się dziecko, instynktownie chcemy je chronić. Aaa to takie wywody ale chyba nie ma stałego schematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×